/CZAS_1491c_1925_I_nr162_0001.djvu

			Cena 15 groszy. M 162 Niedziela 14-go czerwca 1925 r. Rok XII. N&leżytośó pocztowa opłacona ryczałt.w.
C /B E IS K I
PISMO CODZIENNE
Ceny ogłoszeń dla firm zamiejscowych:
Za i wiersz rn/metr. lub jego miejsce: Przed tekstem
groszy 20. VV tekście groszy 30. Nekrologi groszy 15.
„Nadesłane“ groszy 15. Za tekstem (zwykle) groszy 10
DROBNE OGLOSŻENlfi: Za wyraz groszy 6. Najmniej­
sze drobne ogłoszenie groszy 60. Ogłoszenia składane
petitem, oraz w niedziel. I świątecz. n-rach o 25% drożej.
n*inrfn&tfłM w Lublinie bez odnoszenia: miesięcz-
rfZSU Plity nie zł. 2.50, — W Lublinie z odnosze­
niem do domu: mieś. zł. 2.80, — z przesyłką pocztową
na prowincji: miesięcznie zł. 3.50.
Ceny ogłoszeń dla firm miejscowych
za wiersz milimetrowy lub jego miejsce:
Przed tekstem 15 gr., w tekście 20 gr., za tekstem
6 gr. Nadesł. 10 gr. Nekrol. 10 gr. Drobne ogłosze­
nia za wyraz 5 gr., duże litery — jak za wyraz, tłusty
druk podwójnie. Najmniejsze ogłoszenie 50 groszy.
Dla poszukujących pracy 3 grosze za wyraz.
Ogłoszenia składane petitem, oraz w nicdz. I święt. łfc o 2S°/o droż.
UWHGfl: artykuły pisane pismem nieczytel„ nie na jednej stronie
pomieszczane nie będą. Rękopisów Redakcja nie zwraca.
Redakcja otwarta ad $adz. 10-ej rano
do 5-ej popołudniu. — Telafon 134.
Adres: Lublin, Kościuszki 10.
Konto P. N. O. 100.666.
Administracja otwarta od godz. 9-ej s*eih
do 6-ej wiocz. — Skrz. poczt, łł 08
I
4gawK«flB«apB
I czy DUSI!ZIS AJ ROLNIK UPMÖlÄLßy S0E POLE SOCHA?
Postęp czasu wymaga od każdego z nas wzięcia coraz większego
udziału w pracy całego świata, lecz nauka stwarza nowe narzędzia,
aby ułatwić nam tę pracę. Cały świat cywilizowany wie, że
dał rolnikoxvi najpraktyczniejsze narzędzie rolnicze, a mianowicie
powszechnie znaną ciągćwkę
która wszystkim pracującym na roli umożliwia wykonanie dalerco
więcej pracy, szybciej i taniej.
Żądajcie zademonstrowania Fordsona od jednego z poniższych upra­
wnionych przedstawicieli.
PRZEDSTAWICIELE NA POLSKĘ i w. m. GDAŃSK:
WARSZAWA POZNAŃ
„Elibor" Sp. Akc. Handl. Przemysł
Ł. J. Borkowski
ŁÓDŹ
LUBLIN
Lubelski Syndykat Rolniczy
Sp. Akc.
POZNAŃ
J. Zagórski & fi. Tatarski
KATOWICE
„Elibor“ Sp. Akc. Handl. Przemysł.
L. J. Borkowski
KIELCE
Bracia Z. & S. Przygodzcy
OSTRÓW (Wielkop.)
Kielman i Wentzel
Elibor“ Sp. Akc. Handl. Przemysł.
Ł. J. Borkowski
„Elibor” Sp. Akc. Handl. Przemysł.
L. J. Borkowski
LWÓW
ŁÓDŹ
Spółka dla Sprzedaży
Samochodów
„Eshape“
Handl-Przem. Z.O.P.
KATOWICE
Dr. Eryk Sydow Sp
KUTNO BYDGOSZCZ
W. Niklewicz Wytwórnia motorów
H.
KALISZ
H. Skassa i Z. Zarnecki
WŁOCŁAWEK
Józef Skrobecki
250x3-1-1154
Karczewski i S-ka
WILNO
W. Malinowski
Dom Przem.-Handl. Sp. z 0.0
PRZEMYŚL
„Cyklop“ Fabryka maszyn,
odlew, żelaza i handel ma­
szyn Sp. z Ogr. P.
GDAŃSK
„Elibor” Sp. Akc. Handl.
Przemysł. L. J. Borkowski
KRAKÓW
Ludwik Hubicki
TORUŃ
Centrala Samochodów i
jezdnych „Stadie“ Akcesorji M. Hartwig i S-ka
SOSNOWIEC RADOM
Tow. Przem.-Handl. inż. W. Kechel
. „Oskard“ Sp. z Ogr. Odp. Biuro Techn. - Handl.
STRYJ PŁOCK
B-cia Horodyscy Polsk. Tow. Akc. Automob.
Warsztaty Maszynowe, komunik. Sp. z Og. Odp.
GDAŃSK NYTYCH
von AlvenslebenS Thiel , ,,, .
G.m.b.H. J‘ Klem
P. 16.
fięłrfłni rfaioń Dla tych którzy nie zdążyli zobaczyć i dla chcących sobie
łiatlłtłii UśfiCit przypomnieć — demonstrujemy dziś 1 i 2 serję
IR* “GOLGOTA UCZCIWEJ KOBIETY
NAD PROGRAM! Dziś każdy siebie zobaczyć może na ekranie
Urcizysł? obcliód w Lublinis nu jisni iitlii SOß-lstia koronacji 3SLESŁSWA CHRiBRESO.
Poczem w dn. następnych wyświetlać będziemy 3 i 4 serję tego arcyfilmu p. t.
TEN, KTÓREGO BIJĄ PO TWARZY
o czem specjalne zawiadomienie doniesie. Muz. pod bat. prof. Stembrowicza.
a
Premjera! Dziś, dnia 14 b. m. Premjeral
®86®eeee»®®©®eeeeeee®ik»»eee®e|
' li. I l JlSi
Cüoroäg »tW fzne $
Złota 2 — ll-gie piętro. §
Godz. 8 — 10 rano i 4 — 6 popoł. §
łnxi-2689 $
t@@eesee®®®
Do N-ru dzisiejszego dołączamy
bezpłatny ilustrowany dodatek p. n.
„ILUSTRACJA GŁOSU LUBELSKIEGO”
8 Boże, nożyczki, scyzoryki
Brzytwy, maszynki do strzyżenia
poleca 40x1-2726
A. Z A R Ę B S K I
w Lublinie, Krak.-Przedm. 20,
0 teke spnw Mewnetrznyck.
WARSZAWA. 13.6. (Tel. wł.) W ko­
łach politycznych nie przewidują przed
poniedziałkiem rozwiązania kwestji mi-
nisterjum spraw wewnętrznych. Dzisiaj
wieczorem premjer ma znowu prowadzić
rozmowy ze stronnictwami jutro zaś
będzie omaxviać tę sprawę z F. Prezy­
dentem Rzplitej.
W niektórych pismach pojawiły się
pogłoski o kandydaturze p. Urbanowicza
b. szefa wydziału bezpieczeństwa lub o
kandydaturze wojskowej. Ze sfer miaro­
dajnych wiadomościom tym stanowczo
zaprzeczają.
Kanonierki polskie.
WARSZAWA. 13.6. (Tel. wł.) Jutro w
niedzielę wyjeżdżają dwie kanonierki
nasze „Haller* i „Piłsudski* do Tallina.
Na wodach estońskich gromadzą się re­
prezentacje flot wszystkich państw bał­
tyckich.
iiiüöv! pQHtytzne.
— 12 b. m. wyjechał do Moskwy de­
legacja polskich kół gospodarczych w
składzie dwóch dyrektorów nowo otwo­
rzonego Polskiego Towarzystwa dla
Handlu z Rosją pana Jerzego Łempic-
kiego i Saengera, prócz ich w skład
delegacji wejdą: przedstawiciel hutnic­
twa p. Słaboszewicz oraz naczelny dy­
rektor firmy „Cegielski“ p. Suchanek.
Celem wyjazdu polskich przemysłowców
jest przeprowadzenie rokowań w spra­
wie utworzenia mieszanego Polsko So-
xvieckiego Towarzystwa dla Handlu, oraz
ewentualne podpisanie umowy założy­
cielskiej. (ÄW).
— Wyjazd ministra Skrzyńskiego do
Stanów Zjednoczonych ustanowiono na
dzień siódmego lipca. (AW.)
— Minister Ratajski wyjechał z War­
szawy na urlop. (Tel. wł.)
— Na poniedziałkowem posiedzeniu
Sekcji Kresowej ma być ostatecznie
załatxviony projekt statutu organizacyj­
nego cerkwi prawosławnej, poczem pod
obrady wejdą projekty dotyczące wyz-
zuań niekatolickich i niechrześcijańskich.
W nadchodzący czwartek n Min. Skrzyń­
skiego odbędzie się dalsza narada w
sprawie uregulowania spraw mniejszoś­
ci żydowskiej. Narady te mają być u-
kończone przed wyjazdem Min. Skrzyń­
skiego zagranicę. (Tel. wł.).
— W związku z rozmoxvą jaka się
odbyła między Min. Skrzyńskim a pos.
czechosłowackim p. Fiiederem wezwa­
ny został do Warszawy konsul general­
ny w Pradze p. Dunajewski w celu
wyjaśnienia sytuacji jaka się wytworzy­
ła na skutek podwyższenia stawek pols­
kiej taryfy celnej. (Tel. wł).
— W sobotę w nocy b. funkcjonarju-
sze poselstwa sowieckiego w Warsza­
wie Zubow i Bałaszewa zostali przez
eskortę policyjną wysiani z Warszawy.
W niedzielę przekroczą granicę polską.
(Tel.
		

/CZAS_1491c_1925_I_nr162_0002.djvu

			2 ,öLOS LÜBKLSKT 14 czerwca 19» .
.** 162
C
a .
W L U B L I
v
«
W S A L O N A C H H O T E L U „ VI CTORI A" I
od 22 Czerwca do 29 Czerwca 1925
STROJE DAMSKIE.
Od niedzieli 14 czerwca b. r.
su MB j
3“-
DZIESIĘĆ NOCY W BARZE
y g l
1®U
iSS ani
Wielki dramat sensacyjny w 10 aktach.
Obraz, który wzbudzi zachwyt starych i młodych, oczaruje wszystkich mis­
trzowską grą. W rolach głównych Etehl Dwycz i John Łowili.
Początek seansów w niedzielą o godz. 5-ej popołudniu w dni powszednie o godzi­
nie 7-ej popołudniu, ostatni seans o godz. 9.30 wieczorem.
■ -~ 1 ■■■  -■ Orkiestra pod batutą St. Turalskiego. =
Dyrekcja Gimnazjum Żeńskiego
A. R A D Z I K O W S K I E !
50x2-1-2605
w Lublinie, ul. Królewska Ns 11
zawiadamia, że egzaminy wstępne do wszystkich klas, w pierwszym terminie,
odbywać się będą od 15 do 20 b. m. w godzinach popołudniowych.
Zgłoszenia przyjmuje Kancelarja Szkoły codziennie od godziny 8-ej do 2-ej.
Przy Gimnazjum prowadzone są klasy wstępne dla dziewcząt od 7 lat począwszy.
N
Ä i F f Z Ö W RESTAURACJA i CUKIERNIA
M łj w» Sm W W w parku Zakładu Leczniczego
Wydaje: Śniadania, Obiady, Kolacje. 40x2-2690
PODWIECZORKI UROZMAICONE MUZYKĄ i TAŃCAMI.
Specjalny dział cukierniczy.—Bufet i piwnice należycie zaopatrzone.
WSZELKIE NOWALJE. Właściciel B. KARCZEWSKI.
P. p. Właściciel! i Właścicielki Pensjonatów i stancji
uczniowskich.
Uprasza Biuro Mieszkaniowe Komitetu Wykonawczego Krajowej
Wystawy Koni w Lublinie o łaskawe zgłoszenie pokoji celem umie­
szczenia gości przybyć mających na Krajową Wystawę Koni do Lu­
blina w dniach 26, 27, 28 i 29 czerwca r. b.
Oferty z podaniem ilości pokoji oraz łóżek przyjmuje Biuro Mie­
szkaniowe Lublin, Krakowskie-Przedmieście Ne 64 w lokalu Syndy
katu Rolniczego. 60x2—2488
GIMNAZJUM ŻEŃSKIE
WACŁAWY ARCISZOWEJ
w Lublinie (ulica Radziwlłłowska Ne 3). 40x2-2637
Egzaminy wstępne do klas od 1 do 7 odbędą się w dniach 15, 16,
17 i 18 czerwca w godzinach 16— 18 w lokalu szkoły.
KRAWIECTWO MĘSKIE.
160x4—2702
Dobra a tania książka dla każdegol
„Książka to przyjaciel! Smutne jest życie bez przyjaciela, smutne jest życie bez książek!
A dom bez książek
— to ciemna jaskinia.“
Chcąc umożliwić każdemu posiadanie własnych książek i własnej domowej Bi­
blioteki „Bibijoteka Bomu Polskiego“ wydaje za rekordowo niską cenę 40 GROSZY,
w prenumeracie z przesyłką do domu, tom w niczem nie ustępujący wydawn. droższym.
Bibijoteka Domu Polskiego wydaje co dziesięć dni tom zawierający do 180 stron druku
w trójbarwnej, efektownej a trwałej okładce.
Bibijoteka Domu Polskiego wydaje tylko nieprzemijającej wartości utwory autorów pol­
skich i obcych uwzględniając jednak przedewszystkiem pisarzy polskich.
Bibijoteka Domu Polskiego dotychczas wydała 15 tomów następujących autorów: I. J. Kra­
szewskiego. Win. Kosiakiewicza, M. Rodziewiczównej, A. Ossendowskiego, Henryka Rzewuskie­
go, Wołodego Skiby, Mieczysława Smolarskiego, Andrzeja Struga, Wincentego Rapackiego,
Edwarda Słońska i innych.
W przygotowaniu utwory: Kazimierza Przerwy-Tetmajera, K. Laskowskiego (Ela), Artura
Gruszeckiego, T. Jeża, M. Wierzbińskiego, J. Maciejowskiego, Z. Kaczkowskiego, J. Korzenio­
wskiego i innych.
Prenumeratorzy nasi dojść mogą z czasem do posiadania wartościowej bibljoteki do­
mowej za nadzwyczaj niską cenę nie uszczuplającą w niczem ich budżetu domowego gdyż
prenumerata wynosi:
kwartalnie (za 9 tomów) 3 zł. 60 gr.
półrocznie (za 18 tomów) 7 zł. 20 er.
rocznie (za 38 tomów) 14 złotych.
Wysyłający Prenumeratę mogą otrzymać komplety od pierwszego tomu.
Wpłacający prenumeratę roczną (14 złotych) otrzymają w listopadzie b. ozdobną
szafkę na 100 książek Bibljoteki Domu Polskiego, darmo. — Szafka ta w zakopiańskim utrzy
mana stylu, będzie naprawdę ozdobą każdego domu.
Prenumeratę wpłacać należy na konto czekowe P- K, n. 9779, (Bibijoteka Domu Pol­
skiego — Warszawa, Nowowiejska 27), lub przekazem pocztowym na powyższy adres.
BIBLIOTEKA DOMU POLSKIEGO
Warszawa, Nowowiejska 27. 110x2-2632
z oddziałem realnym Zgromadzenia Kupców ö Lublinie
podaje do wiadomości, źo egzaminy wstępne odbędą się w dniach 22, 23, i
czerwca od godz. 9 rano.
Podania i dokumenty przyjmuje Kancelarja Szkoły ul. Bernardyńska 14 co­
dziennie w dnie powszednie od godz. 9-ej dq 12-ej. 50x2-1-27^
KZAMiHDQSTEPNE «  „SZKOLE LUBELSKIEJii
zaczną się dnia 22 czerwca o godzinie 9-tej rano
Podania przyjmuje Kancelarja Szkoły codziennie w godzinach biurowys1
eh-
35x2-2666 DYREKTOR
I i i Wili i l i i i l i lilii i liii
Namiestnikowska 13. 25x2-:.27l?
Przyjmuje zamówienia na solone
		

/CZAS_1491c_1925_I_nr162_0003.djvu

			Rada Ministrów na jednem z ostatnich
posiedzeń zatwierdziła uchwały Sekcji
gomitetu Politycznego, zlecając właści­
wym ministrom wykonanie w dziedzinie
Ministerstwa Eeform Rolnych:
wydanie zarządzeń przyspieszenie prze­
właszczenia na osadników danych lub
sprzedanych im działek gruntu; wydanie
garządzeń, zmierzających do szerokiego
i troskliwego traktowania potrzeb miej
scowej ludności tak przez urzędy ziem­
skie, jakoteż instytucje paroelaeyjne; u-
wzgiędnienie w planie prac na rok bie­
żący Ministerstwa Reform Rolnych prze
prowadzenia z urzędu komasacji conaj-
umiej 20.000 h. na terenie każdego z
czterech wschodnich okręgowych urzę­
dów ziemskich; przyspieszenie likwida­
cji serwitutów; podjęcie meljoracji nie­
użytków na terenach Województw Wscho
dnich wogóle, a osuszenie Polesia w
szczególności; skierowania na teren wo
jewództw wschodnich działalności yaree-
lacyjnej Państwowego Banku Rolnego.
W dziedzinie Min. Wyz. Rei. i Ośw.
Publicz. wykonanie:
Poczynając od nowego roku szkolne­
go, wprowadzenie w szkołach powszech­
nych, zgodnie z życzeniami rodziców,
nauki dwujęzycznej;
wprowadzenie na terenach zamieszka­
łych przez Litwinów szkól powszechnych
państwowych z językiem wykładowym
litewskim;
utworzenie w najbliższym czasie dwóch
kursów: jednego w Wilnie, drugiego w
Krakowie dla nauczycieli narodowości
białoruskiej i polskiej, przygotowujących
ich do nauczania w szkołach dwujęzy­
cznych polsko-białoruskich;
wydanie przez Ministerstwo Wyznań
Religijnych i Oświecenia Publicznego e-
lementarza białoruskiego i czytankfbia­
łoruskiej przed początkiem roku szkolnego
wydanie przez Ministerstwo Wyznań
Religijnych i Oświecenia Publicznego
w ciągu roku szkolnego 1925/26 dalszych
podręczników białoruskich dla szkół po­
wszechnych dwujęzycznych i dla szkół
średnich białoruskich względnie dwuję­
zycznych;
wydanie przez Ministerstwo Wyznań
Religijnych i Oświecenia Publicznego w
ciągu roku szkolnego 1925/26 podręcz­
ników ruskich dla szkół powsz. ruskich
i rusko-polskich.
złączenie od nowego roku szkolnego
pierwszej klasy w jednem z gimnazjów
polskich we Lwowie, Przemyślu i Tar­
nopolu z pierwszą klasą tamtejszych gi­
mnazjów ruskich w klasy dwujęzyczne,
jako początek zamiany tych gimnazjów
na dwujęzyczne;
natychmiastowe utworzenie maturycz-
nych komisji egzaminacyjnych: ruskich,
białoruskich, litewskich i rosyjskich dla
absolwentów prywatnych gimnazjów z
odnośnynj językiem wykładowym;
wprowadzenie od nowego roku szkol­
nego obowiązkowej nauki języka biało-
fusśiego do seminarjów nauczycielskich
województwa Wileńskiego i Nowogródz­
kiego;
ustalenie wt ciągu r. 1925,26 i 27 ob­
wodów szkolnych i sieci szkolnej w
Województwach: Wileńskiem,Nowogródz-
kiem, Poleskiem i Wołyriskiem;
utworzenie w ciągu roku 1925/26 dwu­
języcznego seminarjum nauczycielskiego
Da Wołyniu;
wniesienie w ciągu miesiąca na Radę
Ministrów statutu Prawosławnego Koś­
cioła w Polsce;
wznawia się katedrę literatury
ruskiej w Uniwersytecie Jagiellońskim;
tworzy się „studium slavicum ' w Kra­
kowie.
Są to jak łacno poznać li tylko wyty­
czne ale sam fakt, źe rząd przystępuje
do systematyzacji polityki kresowej ka-
ko nam w tem widzieć wypadek pierw­
szorzędnej doniosłości. Plan dotychczas
Dył zjawiskiem niemal że kata­
strofalnym. Uchwały „Komitetu“ dotyczą
tylko dwu ministerstw.
Brakiem w tym programie jest to, że
rząd nie zajmuje stanowiska odnośnie
d° narodowości przyszłych osadników
kresach. Nie rozstrzyga bowiem py­
tania, czy parcelacja ma się odbywać
Ba korzyść wyłącznie polskiej, czy też
^łącznie „tamtejszej“ ludności, czy
wreszcie sprawa narodowej przynależ­
ności nie będzie odgrywać roli. Pominię­
cie tej niezmiernie ważnej sprawy uwa
źać należy za defekt. Naszera zdaniem,
województwa wschodnie traktować nale­
ży jako ziemie polskie; byłoby więc nie­
sprawiedliwością odpychać od nich pol­
ski żywioł osadniczy. Z drugiej jednak
strony ludność miejscowa, ma prawa do
korzystania z reformy rolnej i ona w
parcelacji udział wziąć wiana.
Może ważniejsze jeszcze reformy za­
lecono ministerstwu wyznań i oświaty.
W zakresie wyznaniowym polecono mia­
nowicie ostateczne zakończenie sprawy
statutu kościoła prawosławnego; w ten
sposób dokonałoby się wreszcie usamo­
dzielnienie cerkwi prawosławnej w Poł-
dziedzinie zabezpieczone od niepożąda­
nych wpływów moskiewskiego patrjarchy
na wewnętrzne sprawy polskie.
Mało jasnemi są również punkty od­
noszące się do dwujęzyczności uzależ­
nionej od „życzenia rodziców.“
Punkt zaś utrakwizacji trzech gimna­
zjów' w Małopolsce uwraźać należy zda
niem naszym za próbę, która zadecydu­
je o dalszym postępie w tej dziedzinie.
Inne zaś postulaty uwrażać musimy za
pochodne z których najważniejszym był
by punkt dotyczący t. zw. „studjum sło-
| wiańskiego“.
Bądź jak bądź z zadowoleniem przy­
jąć należy do wiadomości, źe rząd zdo­
był się wreszcie na-jakiś pian. Są pewne
wątpliwości ale te naprawi czas i do­
świadczenie. .T. K.
Wyszedł z druku 35x1 2752
u« iz bo$iifo Ilustrowany n. 12
J fz e iłu iM h -h H o iE # "
Do nabycia u wszystkich
— sprzedawców gazet. —
Z Nar. Org. Kob. Dziś w nie­
dzielę o godz. 4 ej po poł. w świetlicy
N. O. K. (Bernardyńska 5) p. Antoni
Wiatrowski wyg. osi odczyt o Gdańsku i
Polakiem morzu. Odczyt ilustrowany bę­
dzie liczuemi barwnemi przezroczami.
Będzie to ostatni przed wakacjami od­
czyt w naszej świetlicy a zarazem po­
żegnaj uy odczyt p. Wiatrowskiego, któ­
ry opuszcza Lublin. Nie wątpimy, źe
tak temat odczytu, jak i osoba prelegen­
ta dobrze znana uczestnikom naszych
niedzielnych zebrań przyciągnie licznych
słuchaczy. Wstęp bezpłatny dla wszyst­
kich.
Krajowa wystawa koni dnia
26, 27, 28 i 29 czerwca b. r. w Lublinie.
Komitet Wykonawczy Krajowej Wystawy
Koni w Lublinie donosi, iż w dn. 26, 27,
28, i 29 czerwca b. r. odbędzie się w Lu­
blinie przy ulicy Lipowej wystawa koni
połączona z Wojewódzką Wystawą świń
i owiec oraz z wyścigami kon­
nymi i konkursami hippicznymi, na którą
to wystawę z Warszawy zjadą się za­
graniczni goście biorący udział w Mię­
dzynarodowym Kongresie Rolniczym.
Zdając sobie sprawę z trudności ulo­
kowania kilkuset osób przyjezdnych wo­
bec szczupłości naszych hoteli, Komitet
Wykonawczy Krajowej Wystawy Koni w
Lublinie zwraca się niniejszym do spo­
łeczeństwa lubelskiego z prośbą o
współpomoc.
j Z jednej strony trzeba będzie umieś-
j cić około 80 zagranicznych gości z Mię­
dzynarodowego Kongresu Rolniczego,
z drugiej strony Komitet liczy na przy­
jazd kilkuset osób z powodu wystawy.
Zagranicznych gości Komitet zamie­
rza umieścić po domach prywatnych i
z tego powodu apeluje do gościnności
inteligencji miejskiej t. j. p. -p. sędziów,
urzędników, adwokatów, lekarzy, orze-
mysłowców, kupców z serdeczną prośbą
o łaskawe zgłaszanie kwater celem
możliwie gościnnego, dla naszych sto­
sunków wszechświatowych tak ważnego
przyjęcia reprezentantów ościennych
państw. W poczuciu potrzeby zorgani­
zowania potrzebnych kwater dla gości
przyjeżdżających na wystawę Komitet
zwraca się do wszystkich właścicieli i
właścicielek pensjonatów, a specjalnie
tak zwanych stancji uczniowskich, by w
czasie nieobecności uczniów zechciały
przygotować pokoje do użytku gości za
opłatą.
Wszelkie zgłoszenia przyjmuje Biuro
Mieszkaniowego Komitetu Wykonawczego
Krajowej Wystawy Koni w Lublinie w
Syndykacie Lubelskim przy ul. Krakow­
skie Przedmieście J\ls 64 w godzinach
od 9 do 15. 2489—2
^ *** Kwesta na Schronisko dla
Starców i Kalek! W niedzielę 14-go
czerwca r. b. odbędzie się w mieście
kwesta na Schronisko dla Starców i Ka­
lek, będące pod opiekę Lubelskiego To­
warzystwa Dobroczynności.
Zarząd Lubelskiego Towarzystwa Do
broczynności i Opieka Schroniska i tym
razem odwołuje się do wszystkich sta­
nów Społeczeństwa lubelskiego z gorą­
cą prośbą o poparcie kwesty i złożenia
w' tym dniu ofiary na chleh, dla niezdol­
nych do pracy starców i kalek.
Ulźyjmy więc niedoli biedaków u
schyłku ich smutnego życia.
*** Z Teatru. Dziś premjera dosko­
nalej komedji Przybylskiego „Wicek i
Wacek“. Staropolska komed.ia grana
na wszystkich scenach z wielkiem po­
wodzeniem otrzymała u nas pierwszo­
rzędną obsadę, którą stanowią Pp. Hart-
manowa, Poraaka, Sokołowska, Orliezów-
na, Truszyńska, Biernacki, Dominiak,
Grewicz, Łętowski, Łoziński, Mazanek,
Orliński, i inni, pod reźyserją p. Łę-
towskiego, który prowadził ją pod okiem
Dyr. Grodnickiego. „Wicek i Wacek“
pogodna komedja,' której akcja rozgry­
wa się w dworku polskim otrzymała
pewną staranną wystawę. — Sztuka
aee od Moskwy, a państwo byłoby >• tej
W P S » -»'
-
mim*
mm
x---:.
GłównodDWGdzacy ormm ircncusHe w Harokku u soitonn.
Marszałek francuski. Lyautey, głównodowodzący sił francuskich w Marokku zło­
żył wizytę sułtanowi marokkańskieinu. Rycina nasza przedstawia marszałka, po­
dejmowanego w pałacu sułtana w Fezie w otoczeniu najbliższych.
Jak wiadomo, marszałek Lyautey w momencie bardzo krytycznym dla Ma-
rokka, gdy 30.000 rifów zdołało się przedrzeć przez placówki i zagroziło poważ­
nie miastu Fez, potrafił błyskawicznie przeprowadzić swe siły i ocalić miasto od
zagłady. Obecnie marszałek gotuje się do decydującej rozprawy z dowódcą rifów,
Abd-el-Krimem.
TEATR 1 H 8 I9K
TEATR MIEJSKI.
— Niedziela premjera „Wicek i Wacek".
— Poniedziałek „Wicek i Wacek"
— Wtorek „Wicek i Wacek“-
Kino - Teatr „Colosseum®,
Tylko dwa dni dla tych, którzy nie zdążyli
zobaczyć i dla chcących sobie przypomnieć
demonstrujemy dziś 1 i 2 serję „Golgota
uczciwej kobiety" poczerń w dniach następnych
wyświetlać będziemy 3 i 4 serje tego arcy-
filmu p. t, „Ten, którego biją, po twarzy",
o czem doniesie specjalne zawiadomienie.
Nad program. Dziś każdy siebie zobaczyć
może na ekranie Uroczysty Obchód w Lubli­
nie na pamiątkę 900-!ecia Koronacji Bolesława
Chrobrego.
Orkiestra powiększona pod batuta prof. St.
Stembrowicza.
Kino - Teatr „Corso*.
Od niedzieli 14 czerwca „Dziesięć nocy w
Barze“ wielki dramat sensacyjny w 10 aktach,
obraz który wzbudzi zachwyt starych i mto- i
dych, oczaruje wszystkich mistrzowską grą w j
rolach głównych Ethel Dwycz i John Łowili.
Początek seansów w sobotę, niedzie ę i
święta o godz. 5 pop w dni powszednie o
godz. 7-ej pop. ostatni seans o godz. 9.30
wieczorem.
Orkiestra pod batutą St. Turaiskiego.
; że wodociągową i wróciła do kościoła, Ce­
li e j łebrował ks. Mazur wikarjusz parafji Bernar
i dyńskiej.
j Z dniem 13 czerwca od strony ulicy Grodz-
j kiej w Bramie Krakowskiej został otworzony
' obraz św. Antoniego, który będzie oświetlany
i świecami orzez Ogniową Straż Miejską przez
I 9 dni. P.
Nocne dyżury aptek.
Dziś w niedzielę, dyżuruje apteka Semade-
niego w Rynku i Steckiego, Haberlau i To­
maszewskiego na Krak.-Przedm. Nr. 31.
Marjl
świą-
Bibljoteka Uniwersytecka (ul. Dolna P
4) otwarta codziennie z wyjątkiem dni
tecznych w godz. 10-1 I 3—6.
Muzsum Lubelski» Namiestnikowska 4 otwar­
te codziennie od 10 rano do 6 wieczór.
Blbłjotełuf Im. fcepssićsjkia&e otwarta codzien­
nie z wyjątkiem niedziel i świąt od 11 — 2 1
od 4 — 7.
Czytelnie Lubelska P. a otwarta od godz
K) do 12 I od 3-6
Lubeiskł Oddział Tow, Zachęty Sztuk Pięknych
mieszczący się w gmachu Muzeum — Namie­
stnikowska 4—otwarty od 10 rano do 6 wlecz
Sibljoteka wojskowa D. O. K. Lublin — ul
Szpitalna 12 otwarta codziennie — oprócz nls-
dziel I świąt — od godz. 9—14 oraz od 16—19
Sibljoteka Centralna P. !W, S. dia dzieci I
starszej młodzieży Szpitalna 2 gmach Teatru
otwarta codziennie oprócz niedzieli świąt od
11 i pól. rano do 3 pop.
KALENDARZYK.
Dziś — Bazylego B. W. D.
Jutro — Wita M., Modesta M.
Wiadomości kościelne.
Dziś po sumie wyjdzie procesja Bożego
Ciała z kościoła po Dominikańskiego w Rynek
do ustawionych 4-ch ołtarzy.
Po nieszporach wyjdzie procesja z kościoła
po-Wizytkowskiego do 4-ch ustawionych oł­
tarzy przy ulicy Namiestnikowskiej w stronie
Rur.
Dnia 13 czerwca t. j. w dzień uroczystości
św. Antoniego po sumie wyszła procesja na
ulice Namiestnikowską obchodząc dokoła Wie-
Z »HASTA.
= Obchód ku czci Chrobrego na
ekranie, (ej. W dniu dzisiejszym w
kinoteatrze „Colosseum“ o godz. l ej
po południu wyświetlany będzie dla za­
proszonych przez Komitet Obchodu 900-
leaia koronacji Bolesława Chrobrego
gości film zawierający poszczególne mo­
menty obchodu Chrobrowakiego w Lu­
blinie w dn. 7 b. m. Film ten wyświe­
tlany będżie przez szereg dni następ­
nych dla szeurszej publiczności, która
będzia miała możność ujrzenia na ekra­
nie tych fragmentów obchodu, których
dojrzeć nie miała możności w dniu ob­
		

/CZAS_1491c_1925_I_nr162_0004.djvu

			4. „GŁOS LUBELSKI“ 14 czerwca 1926 r. H 162
grana będzie do wtorku włącznie ustę­
pując we środę zmiejsca nieporówna­
nym „Ułanom Księcia Józefa“.
*** Dzisiejszy poranek w Filhar-
monji. Dziś o godz. 12 m. 30 w poł.
odbędzie się w sali Filharmonji Lubel­
skiej poranek, na którym publiczność
zapozna się z „Obroną Sokratesa przed
sądem“, odtworzoną „szezerozłotem“
piórem boskiego Platona. Obronę prze
łożoną w mistrzowski sposób przez wiel­
kiego poetę prof. Adama Maszewskiego
odczyta i objaśnieniami uzupełni jego
uczeń prof. Paweł Byczkowski.
Dochód z poranku przeznaczony jest
na Samopomoc Uczniowską. (z)
*** Lubelskie T-wo Ogrodnicze.
D. 15 w poniedziałek odbędzie się w
Sali Magistratu posiedzenie o godzinie
7 ppł. na którem p. Marja Brydowa
wygłosi pogadankę. „O znaczeniu akwarji
przy wykładzie“. 2754
*** W przeddzień wyścigów i zja­
zdu na wystawę rolniczą, znana firma
warszawska Bogusław Herse przybywa
do naszego grodu, ażeby przekonać lu­
blinian, iż usprawiedliwiona jest jej
dawna tradycja wykwintnego smaku i
wysokiej jakości.
Otrzymujemy zapewnienie, iż ceny
przystosowane są do „ciężkich czasów“
dla ziemiaństwa. W tych warunkach
zwiedzenie pokazu, tak pociągające dla
pięknych pań, nie powinno odstraszać
małżonków, a to tern więcej, iż i dla
siebie może znaleźć pan i władca nie­
jeden pożyteczny przedmiot: płaszcz,
kostjum sportowy i t. p.
Lublin w cyfrach. Według
pierwszego ogólnego spisu ludności z d.
30 września 1921 ludność cywilna m.
Lublina dochodziła do cyfry 94,500. W
tem miało być 57,075 chrześcijan i o-
koło 37,340 źydówr. Jako chwilowo nie­
obecnych naliczono w dniu tym 2,312
Osób. Liczba mieszkańców wynosiłaby
przeto 96,724 osób. W latach następ­
nych liczba ta rośnie. I tak w roku 1921
przybywa 61 osób (w ciągu 3 miesięcy)
w 1922, 2,286 osób, 1923, 2,301, w 1924
r. 1,956. Ogółem przeto ludność miasta
Lublina wynosiła d. 31.XI 1924 r. —
103,206 osób.
= Za uchylanie się od przeglą­
du. (e) Od dn. 5 b. m. Komisja prze­
glądowa dokonywi je przeglądu popiso­
wych rocznika 1904 z m. Lublina. Popi­
sowi, którzy zaniedbują zgłoszenia się
wre właściwym czasie karani są aresz
tem bezwzględnym, do 3 ch dni, lub też
grzywną pieniężną do wysokości 10-ciu
złotych. M. in. dotąd ukarani zostali:
Atłas Hersz, Brounagil Aron, Ajnsztejn
Lejba, Baljin F., Brachman Izrael Mor-
dechaj, Bredacha Karol Borsztejn Smul,
Buchwał Jankiel, Boguta Mieczysław,
TRUDNO NIE PISAĆ SATYRY.
Dyrekcja Ubezpieczeń w Warszawie
obdarzywszy nas instytucją Kasy Cho­
rych, opartą na dość dziwacznych, a
nieżyciowych podstawach, do zorgani-
wania tejże wysłała „specjalistę“, mają­
cego za sobą już sławę Żyrardowa p.
Kaweckiego. Kilkanaście miesięcy rzą­
dził p. Komisarz i urządził Lub. Kasę
na zgórą pół miljona zł. długów. I oto
niejeden z czytelników zadaje sobie py­
tanie — jak się to stało, jak mógł ten
pan tak długo liczyć na bezkarne roz
rzucanie groszem publicznym, dlaczego
nie zaopiekowały się nim ani Dyrekcja
Ubezpieczeń, ani Min. Pracy i Opieki
Społ,, ani prokuratorskie władze? Hu­
lał, grasował, mimo alarmów prasy i
kto wie, jak długo będzie jeszcze nadal
rządził w Lublinie. Pan Kawecki do
utrzymywania się na stolcu komisarskim
obrał dwie drogi: jedną via Warszawa,
drugą via Lublin. Warszawa. — Tu,
jak głoszą wtajemniczeni, p. Kawecki
posiada plecy i wpływy i to wpływy dość
ciekawe. W rozanieleniu swmjem twier­
dził niejednokrotnie, że jego skompro­
mitowanie się pociągnie za sobą kom­
promitację i pewnych czynników w. cen­
trali Dziwne! Czyż tem tłumaczyć by
należało żarliwą obronę rządów p. Ka­
weckiego w Żyrardowie? Czy te plecy
upoważniały p. Kaweckiego do bezkar­
nej gospodarki, którą od czasu do cza­
su, ot tak dla oka, lustrowały jakieś
tam komisjo. Jak tłumaczyć należy mil­
czenie ostatniej komisji pod przewag
nictwem p. Siwika i p. Luxemburgs, któ­
ra przez dwa tygodnie badała księgi,
robiła protokuły i, jak twierdzili człon­
kowie komisji, znalazła fakty, nie zbyt
jasno tłumaczące gospodarkę p. Komi­
sarza. Dlaczego ta komisja, mimo przy­
rzeczeń zapoznania Zarządu w najbliż­
szym czasie ze stanem swoich spostrze­
żeń do tej chwili milczy i pozwala p.
Kaweckiemu grasować? Nawiasem tylko
dodamy, że jest to ta sama komisja, któ­
ra badała ongiś księgi żyrardowskie.
Do komisji ostatniej i poprzednich Ra­
da Pow. Kasy Chorych w Lublinie
po dotychczasowych doświadczeniach,
nie może mieć zaufania, to też na o.
statniem posiedzeniu, we wtorek dn. 9
b. m. na wniosek p. dr. Koźuchowskie
go (Klub Społ.) uchwalono wszystkimi
głosami zwrócić się z prośbą do Naj­
wyższej Izby Kontroli Państwa o prze
prowadzenie rewizji gospodarki p. Ka­
weckiego w Kasie Chorych m. Lublina.
Nieco dalej noszedł jeden z członków,
który stawiał wniosek o przekazanie ca­
łej sprawy władzom prokuratorskim. Że
stanowisko Centr. Dyrekcji Ubezpieczeń
jest dość niejasne, niech posłużą nastę­
pujące przesłanki. Każda władza, od­
dająca drugiej władzy pewne agendy
stara się o to, by następcy nie kupo­
wali kota w worku. I słusznie. Skoro
bowiem na następcach ma ciążyć odpo­
wiedzialność moralna i inaterjalna, na­
tenczas należy stworzyć warunki, któ-
reby tę odpowiedzialność wzmacniały.
A tymczasem Dyr. Ubezpieczeń czy­
niła wszystko, s t w a r z a j ą c po­
zory, że zależy jej na tem, by o gospo­
darce p. Kaweckiego nic nie wiedziano
i by ksiąg nie badano. Zarząd wybrany
wyłonił z grona swego i z kooptowa-
nych członkow trzy komisje, mające na
celu wglądnięcie w gospodarkę p. Ko­
misarza. Wszystkie trzy komisje a więc:
ruchomości, nieruchomości i badania
ksiąg przystąpiły do pracy. Lecz p. Ko­
misarz pracę tę utrudniał, zasłaniając się
brakiem upoważnienia ze strony Dyrek­
cji. Szły okólniki, przepisy, informacje,
zmierzające do tego, by wgląd komisji
przerwać. Formalist,yka ta była tak dzi­
wną, że nawet wtorkowe posiedzenie
Powiat. K. Ch. w myśl interpretacji p.
Kaweckiego było niewaźnem, albowiem
zwoływał je przewodniczący Zarządu. P.
Kawecki zaś stoi na stanowisku że
członkowie Rady i Zarządu to „jego
wierni poddani“.
Nader charakterystycznym jest fakt
następujący. Przewodniczący Zarządu
nie mogąc przez komisje zbadać stanu
pos:adania Kasy Ch. zwrócił się do Okr.
Urzęd. Ubezp. z prośbą o pozwolenie
przedsięwzięcia rewizji. Ależ naturalnie,
brzmi odpowiedź Urzędu, przecież to
jest samo przez się zrozumiałe!
W oparciu na tej opinji rozpoczęto
dalsze prace, aż tu jak grom z telefonu
przychodzi druciana interpelacja Głów­
nego Urzędu Ubezpieczeń na jakiej
podstawie przeprowadza się rewizję go­
spodarki w Kasie Chorych?
Toć przecie zbyt jaskrawe i nikt bez
ironji nie przejdzie pomimo! Czy ten
typ urzędowania ma podnieść powagę
dyrekcyj ubezpieczeniowych, zaplątanych
w cały zwój przepisów, rozporządzeń,
objaśnień, komunikatów, wręcz się zwal-
czających.Moglibyśmy snuć i dalsze wnio­
ski, ale wolimy, by je sobie dośpiewała
opinja. Nas tylko serce ściska z żalu.źe
tego rodzaju system rozpanoszył się w
Polsce, w instytucji, stworzonej przez
panów socjalistów i tow. na korzyść da-
magogji. a nie na dobro szerokich mas
nieszczęśliwej ludności.
Tak bronią p. Kaweckiego plecy War­
szawy. A jak się bronłi sam, o tem na­
piszemy w artykule następnym p. t.:
Metody p. Dyonizego.
Lumen.
Adamowski Marjan, Bautman Mojżesz
Arbesman Dawid Mendel, Chmielewski
Jan, Bądarski Jan, Dolaciński Czesław
i Dawid Josek Grajdenberg.
= Upadek z trzeciego piętra. (z)
W dniu onegdajszym zdarzył się wielce
tragiczny wypadek przy robotach budo­
wlanych około gmachu Kollegjum Jezui-
ckiem t. zw. Bobolanum (za rogatką
warszawską), który omal nie pociągnął
za sobą ofiary ludzkiej. Mianowicie je­
den, z pracujących robotników Michał
Kołodziejczyk lat 31, wskutek nieostroż­
ności runął na ziemię z wysokości trzech
pięter. Na szczęście uległ on tylko kon­
tuzji lewego boku. Wezwane niezwłocz­
nie na miejsce wypadku Pogotowie Ra­
tunkowe, po udzieleniu nieszczęśliwemu
pierwszej pomocy lekarskiej, przewiozło
go na kurację do szpitala Jana Bożego.
Z WOJEWÓDZTWA.
= Kurs pożarniczy w Krasnyrn-
stawie. W dniach od 2 do 7 czerw­
ca b. r. staraniem Wydziału Powiato­
wego został zorganizowany w Krasnym-
stawie 5-ciodniowy kurs pożarniczy,
pod kierownictwem inspektora wojewódz­
kiego Straży Pożarnych p. St. Błaszczy­
ka, przy współpracy instruktora Straży
p. Furtaka, który w programie swym
objął wyćwiczenie teoretyczne i prakty­
czne. Kurs liczył 28 miu uczestników,
rekrutujących się częściowo z pośród
członków okolicznych Straży Pożarnych
oraz z pośród młodzieży wiejskiej tych
gmin, w których Straże Ogniowe zupeł­
nie nie istnieją. Celem kursu było za­
poznanie praktyczne jego uczestników z
narzędziami strażackiemi, jak i udziele­
nie fachowych wskazówek i instrukcyj
w kierunku zakładania Straży Ognio­
wych na wsiach, które w razie pożaru
mogłyby skutecznie prowadzić akcję ra­
tunkową. Cel .kursu został całkowicie
osiągnięty, bowiem na 28 u uczestników,
świadectwa pomyślnego ukończenia o-
trzymało 26-ciu, którzy w dziedzinie
straźaetwa wiejskiego dostatecznie się
orjentują i z pożytkiem będą pracować
na terenie swoich gmin. W dniu zakoń­
czenia kursu odbył się zjazd delegatów
Straży pożarnych z całego powiatu kra-
snystawskiego, na którym omawiane
szereg spraw organizacyjnych oraz szcze­
gółowo omawiano sprawę przestrzegania
przepisów przeciwpożarowych na wsiach
i miasteczkach. Na zakończenie urzą­
dzony został popis kursistów, którzy
sprawnie wykonali najrozmaitsze ćwi­
czenia strażackie, wzbudzając wśród ze­
branych ogólno uznanie. Popisywała się
również straż wojskowa miejscowego
garnizonu. Sądzić należy, że zarówno
kurs doskonaie prowadzony przez p.
insp. Błaszczyka, jak również Zjazd de­
legatów Straży pow. krasnyatawskiego
Dr. Józef Jakóbkiewicz. i)
Dzieje Polskiej dziatwy
syberyjskiej.
MOTTO. Przez Japonję—krainę kwiatów i
wschodzącego słońca — wróciły dzieci polskie z
Syberji do Ojczyzny.
Wygnanie z Polski.
Wkrótce po rozpoczęciu „Wielkiej Wojny“ w
1914-m 1915-m roku cofające się wojska rosyjskie
pędziły przed sobą setki tysięcy polskiej ludności,
zmuszając ją do opuszczenia Kraju. Razem z ludno­
ścią szła do Rosji i niezliczona ilość dzieci polskich.
Kto nie był zabity lub raniony w ogniu linji fronto­
wych, kto nie padł zmoźony chorobą na etapach ewa
kuacji lub na szosach i w lasach przydrożnych, ten
na tyłach armji został wrzucony do wagonów towa­
rowych i odesłany w głąb Rosji: ku Moskwie, na
Ukrainę, nad Wołgę... W opuszczonych koszarach, na
różnych etapach, w skleconych na prędce barakach
rozlokowani wygnańcy czekali z rozpaczą na powrót
do swoich opuszczonych siedzib.
W roku 1915 m i następnie 1916 m przybyła z
frontu.do Rosji znaczna ilość jeńców austrjaekich,
zaczęto więc naszych wygnańców wvsyłać jeszcze da­
lej, W pośpiechu często po nocach, zmuszano ich do
natychmiastowego opuszczenia etapu i ładowania się
do pociągów, odwożących wygnańców na Ural, do Ku-
bani, na Kaukaz, do Turkestanu, na Syberję i na Da­
leki Wschód. Często w chaosie tych ewakuaeyj, w
ciemnościach nocy rodziny gubiły się nawzajem. Tak
np. cała rodzina Sapieźyńskich pojechała w pociągu
na Kaukaz a 9 cio letnia ich córka Benia S. trafiła z
tłumem do pociągu syberyjskiego i sama wśród ob­
cych zajechała aż na Daleki Wschód do m. Charbina
wfMandżurji. Podobny los spotkał wielu... tysiące...
dziesiątki tysięcy osób.
Na Syberji.
Po miastach i miasteczkach położonych wzdłuż
transsyberyjskiej kolei, na różnych przygodnych eta­
pach, dla braku miejsca często pozostając w wago­
nach kolejowych, oczekiwała ta ludność wygnańcza
na obiecany przel Rząd rychły powrót do Polski.
Wygnańcy owi nie byli jedynymi Polakami na
Syberji. Zastali oni tam w różnych miejscach mniej­
sze i większe „kolonje polskie“ oddawna już utwo­
rzone czy to przez osiedleńców przysłanych tu przez
Rząd Rosyjski przed i w czasie Rosyjsko-Japońskiej
wojny dla budowy kolei transsyberyjskiej, czy też
przez zesłańców politycznych i powstańców naszych',
zsyłanych na Sybir przez cały wiek XIX-y.
Bieda, nędza i choroby grasujące śród „bieżeń-
eów“ jak rosjanie nazywali naszych wygnańców, i
częste epidemje przerzedzały polskie rzesze tułacze.
Gdy w roku 1917 m- wybuchła rewolucja, głód i na
stępnie anarckja, rozpoczęły się czasy jeszcze gorsze.
Wojna domowa.
Powstała w całej Syberji wojna domowa, zbroj­
na akcja Kołczaka, oraz wielu lokalnych dyktatorów
jak Siemionów», Kałraykowa i wielu innych. Zacięte
krwiożercze waiki niezliczonych grup partyzanckich i
band zbójeckich szczególnie licznych w prowincjach
Dalekiego Wschodu rujnowały kraj okropnie i dopro­
wadziły anarchję do stanu bezprzykładnego. W zimie
zamarzali ludzie całemi pociągami, giuęli w śnieżnych
tajgach od mrozu, tyfusowi chorzy w sanitarnych po
ciągach zamarzali żywcem, ponieważ sanitarna obsłu­
ga ratując si*ebie, opuszczała wagony zostawiając
chorych na łaskę losu. Ilu ludzi zginęło na Syberji
od mrozu, chorób, głodu i bratobójczych walk — nikt
nie policzy... Wszelkie ratunkowe akcje przedsiębra
ne przez miejscowe i obce humanitarne organizacje
nie były w stanie zaradzić ogromowi nieszczęścia.
Amerykański Czerwony Krzyż, który do Syberji przy­
był z pomocą, czynił co mógł i dokąd mógł dotrzeć
koleją. Specjalnie ratował zaś dzieci. Amerykanie za­
brali z Syberji około 800 rosyjskich dzieci, utrzy­
mywali je w specjalnych zakładach Amerykańskiego
Czerwonego Krzyża w okolicach Władywostoku, a na­
stępnie w roku 1920 m repartjowali przez San Fran­
cisco, Panama Canal, New York i La Manch do Pe­
tersburga.
Dzieci polskie i ludność polska na Syberji, jako
na obczyźnie, cierpiały od anarchji, głodu i epidomji
znacznie więcej uiźli ludność miejscowa, ponieważ
był to element wygnańczy skazany na tułaczkę bez
opieki i przytułku. Żadne państwo, żaden Naród, ża­
den Rząd, ani nikt nie dbał o wygnańców, nikt się
za nimi nie ujął. Musieli sami sobie radzić choć nie­
mal wszyscy byli w nędzy, bezsilni — potrzebujący
pomocy... Co przeżywały wiecznie dalej na wschód
przerzucane rzesze naszych wygnańców nie da się w
paru słowach opisać. Trzeba na to potężnego pióra
artysty.
Komitet Ratunkowy.
Wyłoniony ze społeczeństwa Polski Komitet Ra­
tunkowy we Władywostoku z panią Anną Leliwa Bieł-
kiewiczową na czele, niósł pomoc wszędzie, gdzie
mógł dotrzeć — od morza Japońskiego do jeziora
Bajkał. W tej akcji ratunkowej udzielania wszelkiego
rodzaju pomocy, opieki lekarskiej, zasiłków żywnoś­
ciowych, odzieżowej, a nawet oświatowej akcji (za­
kładanie szkółek polskich) specjalny wysiłek uczynił
Komitet dla ratowania dzieci polskich. Zbierając na
akcję fundusze z dobrowolnych ofiar i składek wśród
swoich i obcych, zyskawszy pomoc Ameryki i Japonji,
Komitet w przeciągu trzech łat niósł doraźną pomoc
ludności polskiej a jednocześnie, zebrał przeszło 900
dzieci i ewakuował je do Japonji, chroniąc przed ni­
szczącym żywiołem rozszalałej anarchji.
(D. c.
		

/CZAS_1491c_1925_I_nr162_0005.djvu

			M 162. „GŁOS LUBELSKI* 14 czerwca 1925 r. 8.
gję bodźcem do intensywnej pra-
tł niwie strażackiej oraz dla dal-
pomyślnego rozwoju Straży Og-
w krasnystawskiem (z).
święto sportowe w Puławach.
f dniu dzisiejszym na boisku 2 puł-
jjperów Kaniowskich w Puławach
Mzie się święto sportowe i przy-
^bionia wojskowego puławskiej mło-
l,jy szkolnej. Nader urozmaicony pro-
przewiduje odczyt n. t. „Prawa
p[v obowiązujące w okresie wzrostu
dfoju“, ćwiczenia hufca szkolnego
Lolą, gry sportowe „pięstówka“ i
(t!ypjorniak“, atletyka: bieg, sztafeta,
Ly oszczepem i dyskiem, skok wzwyż,
p o tyczce, rzuty granatem i t. p.
pdto odbędą się zawody kolarskie,
isporjowe i zabawa dla dzieci oraz
elanie do celu. W święcie udział
ä młodzież szkół średnich męskich
Ljskieh oraz szkół niższych. Dochód
jeznaczony na potrzeby Komitetu \vy-
|,#inia fizycznego przy gimn. państw.
!przykładem Lublina i Puław pójdą
wątpliwie w urządzaniu święta spor­
nego i przysposobienia wojskowego
jelzieży szkolnej i inne miasta wo
lództwa.
: Ofiara kąpieli, (w) Dnia 1 b. m.
:odz. 3 po poł. utonął podczas kąpieli
rzbce San mieszkaniec wsi Bystre,
■ Krzeszów, po w. biłgorajskiego —
utr Łoj, lat 19, syn Michała. Jak u-
ililo dochodzenie wszczęte przez po-
ij; Łoj utonął wskutek własnej nieo-
tobości.
ZE STOLICY.
X S. p. Cecylja Niewiadomska.
Iiegdaj w mieszkaniu własnem przy
Sty Górnośląskiej 16 rozstała się z tym
listem po długiej chorobie ś. p. Će-
flja Niewiadomska, przeżywszy 69 lat.
izwisko Cecylji Niewiadomskiej zna-
jest w Polsce całej. Jej podręcz-
ii szkolne wędrowały do każdej wios-
do każdej szkółki. Spuściznę po so-
! pozostawia niepoślednią: są i pod-
Hioiki elementarne, są dzieła peda-
'iczne, są treści belletrystycznej i
starszych i dla dzieci.
Odeszła pozostawiwszy po sobie pa-
W wielkiego trudu, wielkiej ofiarno-
wielkiego umiłowania ludu pol-
iego.
Część Jego pamięci!
X Posady wr policji. Policja Pań-
»owa m. st. Warszawy przyjmuje
loszenia kandydatów do służby poli-
jnej.
KRAJU.
■ Pożar puszczy. W puszczy tu­
lskiej, w nadleśnictwach Woziwoda,
1 Trzebini pali się skutkiem suszy
hektarów lasu. Pomoc wojska i
Nuików zapewniona, szybki ratunek
%ty. Władze znajdują się na miejscu.
KWMikrn ESQRBÄBEiZ
ranęiszek Parn.
Pomóżcie mu!
W dzisiejszym numerze dajemy odci­
nek Dr. Jakóbkiewicza, który informuje
0 pracach tego Komitetu. Społeczeń­
stwo dzisiaj jest przeciążone ofiarami,
przy ogólnym braku pieniędzy i biedzie
w kraju. Ten cel powinien zwrócić jed­
nak naszą uwagę, ze względu na to, źe
gros ciężaru z bark naszego społeczeń­
stwa zdjęło społeczeństwo japońskie,
które pobudzone zainteresowaniem się
Jej Cesarskiej Mości Cesarzowej Japo-
nji. która niezwykle troskliwą sympatją
obdarzyła te nasze sierotki, — złożyło
duże sumy na wyżywienie i transport
dzieci tych do kraju. Źle byśmy się
przedstawili w oczach naszych japoń­
skich przyjaciół, gdyby obecnie zbrakło
funduszów na dalsze zaopatrzenie tych
dzieci. Dzieci te umieszczone są w
Wejherowie na Pomorzu, gdzie otwarto
dla nich Zakład Wychowawczy.
Patronat Komitetu stanowią: Ignacy
Baliński, Prezes Rady Miejskiej m. st.
Warszawy, Dr. Witold Chodźko, J. E.
X. Jan Cieplak, Arcybiskup, Gustaw Da­
niłowski, Władysław Grabski, Józef Hal­
ler. Antoni Osuchowski, mecenas, Nao-
take Sato, Minister pełnomocny i Poseł
japoński w Polsce, Władysław "Sikorski,
Minister Wojny.
Członkami honorowymi są: Y.-Hrabia
T. Ishiguro, Radca Ces. Rady i b Pre­
zes J. C. K. (Tokio), Baron S. Hiraya-
ma. Sekretarz J. C. M. Cesarza Japonji
1 Prezes Japońskiego Czerwonego Krzy-
Maturzystki gimnazjom p. Arciszowej
i SS. Urszulanek.
ża (Tokio), Yice-Hrabia Mushakoji, Char­
ge d’Affaires Japonji w Belgji, Exel.
Nagasaki, Radca Dworu J. C. Mości
(Tokio), Baron S. Omori, Szambelan J.
C. M. Cesarzowej Japonji (Tokio), Se­
nator S. Sakamoto, Yice-Prezes Jap.
Czerw. Krzyża (Tokio), Saito Shoka, Li­
terat (Osaka), Jan Smulski, b. Prezes
Wydz. Nar. Polsk. w Ameryce (Chicago),
Edward Sinkiewicz, Przemysłowiec na
Dalekim Wschodzie i filantrop kolonji
polskiej we Władywostoku, K. Symono-
lewicz, Konsul Rzeczyp. Polski (Char-
bin), Markiz Tokugawa, Yice-Prezes Jap.
Cz. Krzyża (Tokio), R. Watanabe, Ja
poński Konsul Generalny (Wladywostok).
Dzieci te społeczeństwo polskie musi
wychować na Polaków! Co do tego nie
może być dyskusji!
Już wszystkie większe środowiska
miejskie w Polsce są w liczbie subsy-
djujących te dzieci. Lublin dotychczas
nie przyjął w tem udziału.
W Lublinie, w Hotelu Angielskim za­
mieszkała delegatka Komitetu p. Puzy-
rewska. która nie szczędząc sił, ofiarnie
obchodzi progi naszych domostw, kolpor­
tując wydawnictwa Komitetu i zbierając
ofiary. Należy jej okazać pomoc życzli­
wą i opiekę!
Nadchodzą dnie zjazdu ziemiaństwa.
Liczymy, źe ziemiaństwo nie pozostanie
głuche. W tym względzie prosimy o
łaskawą pomoc agitacyjną pp. Prezesa
Kowerskiego i Sobieszczańskiego. X.
Dekoracjo funkcionnrjuszów P.P.
„Krzyżem zosłu$l“.
V/ dniu dzisiejszym odbędzie się uro­
czystość dekorowania 15-tu wyższych i
niższych funkcjonarjuszów P. P. Okręgu
Lubelskiego odznaczonych w uznaniu
zasług położonych dla Rzeczypospolitej
Polskiej na polu bezpieczeństwa pu­
blicznego — srebrnym i bronzowym
„Krzyżem Zasługi“. Poniżej podajemy
listę odznaczonych. Srebrny „Krzyż Za­
sługi" otrzymają: 1) Andrzej Jezierski —
Komisarz H. P. z Hrubieszowa, 2) Fran­
ciszek Sitarz — Podkom. P. P. z Kra-
snegostawu, 3) Marjan Skulski—Podkom.
P. P. z Janowa Lubelskiego, 4) Józef
Wojakowski Podkom. i kierownik
Ekspozytury Śledczej w Lublinie, 5) Zy­
gmunt Gutkowski — Referent admini­
stracyjny Kom. Wojew. w Lublinie.
Przedstawieni do bronzowego „Krzyża
Zasługi“: 6) Józef Rogowski — st. przo­
downik P. P. w Chełmie, 7) Jan Poty-
rański — st. rrzodow. P. P. w Krasnym-
stawie, 8) Franciszek Forjan — st. przo­
dów. P. P. w Janowie Lub., 9) Wawrzy­
niec Księżopolski — przodow. '?. P. w
Garwolinie, 10) Antoni Iwanek — po­
ster. P. P. w Węgrowie, 12) Marcin Kos­
trzewa — poster. P. P. w Chełmie, 13)
Franciszek Pakuła — poster. P. P. Wło­
dawa, 14) Stanisław Wiśniewski — po
ster. P. P. pow. garwolińskiego, 15)
Franciszek Arkuszewski — poster. P. P.
pow. garwolińskiego. Oprócz wymienio
nych do „Krzyża Zasługi" przedstawię
ni zostali polegli w walce z bandytami:
przodownik P. P. pow. radzyńskiego ś.
p. Tadeusz Wodnicki oraz posterunko­
wy P. P. ś. p. Franciszek Jarzyna
„Krzyż Zasługi“ otrzymają rodziny po
ległych, zaproszone na uroczystość.
Uroczystość dzisiejsza rozpocznie się
0 godz. 10-ej rano nabożeństwem od-
prawionem w kościele po-Wizytkowskim,
po którem Komisarz Oszczędnościowy
1 Wojewoda Lubelski p. Stanisław Mo-
skalewski dokona aktu dekoracji. Z.
Egzaminy maturalne w szkołach żeń­
skich zdających w drugim terminie zo­
stały już w ub. tygodniu całkowicie u-
kończone. Komisja egzaminacyjna przy
8-mio kl. Gimnazjum p. Wacławy Arci-
szowej zakończyła swe prace, kwalifiku­
jąc na świadectwa dojrzałości dwadzie­
ścia abiturjentek, listę których podaje­
my niżej: Helena Bańkowska, Irena Bo-
lesławska, Matylda Boczkowska, Marta
Bujalska, Marja Czarnowska, Jadwiga
Dąbrowska, Olga Kołaczkowska, Halina
Konopacka, Halina Kowalezewska, Wi­
sława Kowalczewska, Marja Kozłowska,
Wacława Kotówna, Irena Kuroczycka,
Eufemja Księźycka, Adela Mondelówna,
Janina Orłowska, Anna Słubicka, Jadwi­
ga Teleżyńska, Jadwiga Tymowska i Zo-
fja Walicka. Wręczenie matur połączo­
ne z uroczystem zakończeniem roku
szkolnego odbędzie się dnia 21-go b.m.
w gmachu Gimnazjum.
W 8 kl. gimnazjum S.S. Urszulanek o-
gółem otrzyma świadectwa dojrzałości
18 cie maturzystek, lista których przed­
stawia się następująco: Czerwińska Kry­
styna, Dąbrowska Celina, Derecka Zo-
fja Teofila, Dobrowolska Marta, Fran-
kówna Irena, Głogowska Janina. Hule-
wiczówna Jul ja, Kucharzewska Jadwiga
Anna, Lachowiczówna Ludmiła Józefa,
Mroczkowska Marja, Platowska Marja,
Pokorna Irena, Pokorna Jadwiga, Trzas-
kaczówna Teresa, Wałecka Marja Tek­
la, Watsonówna Janina, Wilska Zofja
Janina i Wołowska Halina.
Wręczenie świadectw dojrzałości na
stąpi w wymienionem gimnazjum dnia
19 ewentualnie 20 czerwca. Ogółem z
pośród wszystkich żeńskich szkół śred­
nich w Lublinie otrzymało świadectwa
dojrzałości 99 osób, powiększając grono
młodzieży akademickiej. Z.
IM Księcia M a .
Chcąc choć w małej mierze przyczy­
nić się do uświetnienia Obchodu 900-le-
cia koronacji Bolesława Chrobrego, Dy­
rekcja Teatru Miejskiego wystawiła kro-
tochwilę z czasów Księstwa Warszaw­
skiego p. t. „Ułani księcia Józefa“. Już
to, psiakrew, te ułany mają szczęście.
Gdzie i pod czyjem sztandarem się uro­
dzą, tam wszędzie ułany, ułanów, z uła­
nami, pod ułanami. A biedny piechur,
czy nawet artylerzysta zawsze na sza-
rem końcu, choć pierwszy w bitwie. Tym
ostatnim nie stanie w drodze ani dziew­
czyna z malinami, ani szynkareczka o-
chocza, ani młynarka czarnula. Piechur
jak robak czołga się po ziemi, rad, źe
18)
ii Lodomej Pustyni.
Przekład i. Boelke.
See G!oo nie odpowiedział. Trzeba było prze-
^szystkiem zaradzić złemu, to znaczy wycofać san-
* ich niebezpiecznej pozycji, i wydobyć psy, z któ-
jeden zabity został na miejscu, dwa inne miały
^ane kręgosłupy. Następnie dopiero zaczęli do-
(lodzić
udu.
przyczyn wypadku i domyślili się ich bez
Zimowe drogi w tych krajach, jak już mówi­
my. są niczem innem, jak szeroką ścieżką wydep-
Ią w śniegu przez • przechodniów pieszych i sanie.
^ łatwiejszego, jak zatrzeć ją, kilkoma uderzeniami
j y> i stworzyć nową, wydeptując nietknięty śnieg,
.Przesunięciu po nim wąskiego pnia drzewnego
nawet zwykłej deski.
itar^° właśnie uczyniono tutaj. Prawdziwy trakt
!eisce
na przestrzeni około stu metrów, na jego
. wytyczono inny, który się z nim łączył umie-
e 1 prowadził prosto ku przepaści
z djabelską zręcz-
,skazyw
na niezawodny
. t r---
iśc - a *a wykonana została <.
,„,!ą ■ gdyby tyłko mrok był gęstszy, zywała ona
J ’ Uczące się pełną szybkością
ek w przepaść.
U . Cudem wyszliśmy stąd! rzekł sobie Jerzy.
ja: °ym bardzo wiedzieć co za indywidua upra-
oiu !e9° rodzaju sporty. Jacyś nędznicy! Gdyby
Vln był tutaj, nie omieszkałby z pewnością os­
karżyć o to naszych miłych sąsiadów z Fort-William
i być może nie myliłby się. Trzebą się będzie odtąd
bardziej mieć na baczności.
Tymczasem zapadła już noc zupełnie, lecz mi­
mo to See Gloo bez trudu odszukał trakt prawdziwy.
Puścili się w drogę ostrożnie, patrząc i nasłuchując
pilnie w obawie, czy nowe jakieś niebezpieczeństwo
nie wyłoni się z mroku. Resztę jednak jazdy prze­
byli spokojnie nie napotkawszy nic podejrzanego.
Człowiek jakiś przybył na posterunek podczas
ich nieobecności, wysoki, chudy traper w czapce fu­
trzanej z opuszczonemi klapami. Poitevin przyjął go
tem chętniej, iż przybyły objawił zamiar osiedlenia
sią w pobliżu rzeki i polowania przez całą zimę dla
stacji. Mówił, że nazywa się Berting, jest narodo­
wości amerykańskiej i przybywa z bardzo daleka,
z okolic Albany, na zachód od zatoki James z te-
rytorjum, które ongiś obfitowało w zwierzynę, lecz
obecnie zostało już wytrzebione.
Skoro późno po północy sanki nadjechały, nikt
nie spał jeszcze i Jerzy musiał opowiadać szczegó­
łowo przygodę, która ich zmusiła do tak późnego
powrotu. Zbytecznie będzie dodawać, jaki potop
złorzeczeń przyjął tę nowinę i jakim epitetami obda­
rzeni zostali bandyci, którzy przygotowali tak niecną
zasadzkę. Poitevin oświadczył oczywiście, że to nie
czyja inna sprawka, tylko Czerwonych, a bracia Tel-
lemard, którzy tej nocy byli na stacji, nie zaprze­
czyli mu.
Co do nowo-przybyłego Berlinga, to ten był
zdania, że ludzie ci zasłużyli poprostu na stryczek.
— Byłem, mówił, poszukiwaczem złota nad
Yukonem. To prawdziwa ojczyzna przecinaczy dróg
i niema miesiąca, aby bandyci nie uśmiercili w ten
sposób kilku dzielnych ludzi, aby ich obrabować
z worków ze złotem. Prawie zawsze jednak prędzej
czy później dadzą się złapać i wówczas bez ceremo-
nji robi się z nimi porządek: stryczek albo pół tuzi­
na kul. To jedyne, na co zasługują.
— Dobrze mówi, rzekł Poitevin.
— Jeżeli tylko poluje tak dobrze, jak gada,
rzekł półgłosem Krzysztof Tallemard do brata, to
przy końcu sezonu będzie miał na rachunku niezłą
ilość skór.
Revert, który to usłyszał, spojrzał ku obu bra­
ciom z wyrzutem gdyż poczuł sympatję do tego
wielkiego draba, który z tak daleka przybył ofiaro­
wać swoje usługi przedsiębiorstwu.
— Zawiść zawodowa, pomyślał. Ale nie wy­
niknie z niej nic złego, bo Tallemardowie wracają
jutro do swego szałasu. Dobrych traperów jest tak
mało, że trzeba ich przyjmować z otwartemi rękoma,
gdy chcą przyjść.
VIII.
Pięść Jana Miota.
Barlin, alias Berting, był zausznikiem firmy Pris
kaerta, rodzajem kondotjera, gotowego na wszystko,
którego wypuszczano w przedniej straży, gdy cho­
dziło o przedsięwzięcie trudne lub niebezpieczne.
Był to bandyta w całem znaczeniu tego słowa, lecz
bandyta, mający swój honor i dotrzymujący ściśle
uczynionych przyrzeczeń. To też po zamachu na
Montreuil‘a oddał Hamsbergowi portfel wraz z pięciu
tysiącami dolarów, zadawalając się sam skromną na­
grodą, ponieważ życia człowieka nie cenił zbyt wy­
soko Należy jednak dodać, że Hamsberg przyrzekł
z kolei rozdzielić za najbliższym przybyciem do Fort
William zawartość portfelu między tych wszystkich,
którzy brali udział w napadzie.
(D. c.
		

/CZAS_1491c_1925_I_nr162_0006.djvu

			6 „GŁOS LUBELSKI” 14 czerwca 1926 r.
ją ma przy sobie, nieraz jak kret się
w nią wgryzie i to ma imponować mły­
narkom czy szynkarkom. Matka strate-
gja przyhołnbi nieszczęśliwca do łona,
a gdy przypadek pozwoli mu erwać choć­
by tylko jeden listek z róży dziewczę-
cej — już go gonią i klną. Ano tru
dno, kto się urodził z lampasami, z cho­
rągiewkami, rabatami, ten, do kroć sto
tysięcy podkutych kopyt, przynajmniej1
w sercach niewieścich odnosić musi
zwycięstwa.
Szczęśliwszymi od piechura i arty-
lerzysty są nawet taboryci. Ci przynaj­
mniej swą jazdą na dyszlu mogą zaim­
ponować.
Więc ułan, ułani, a jeszcze do tego
księcia Józefa, z baczkami — miljon
uśmiechów leci za wybrańcami rozża­
rzonych oczu dziewczęcych i chwilowo
ostygłych serc mężatek i wdów. Malo­
wane dzieci. Spadają jak chmura, jak
grad, jak piorun i żadne towarzystwo
ubezpieczeń nie uchroni szczęśliwej miej­
scowości od szkód, które wyrządzą. Peł­
no ich i na ujeżdżalni i w salonach i
w parkach i kuchni. Cała okolica się
rozkrochmala... jadą ułani...
Jedna tylko grupa chodzi zmartwio­
na... to niedorajdy miastowi... część ich
ku zgorszeniu potulniejszych wciąga się
na szkapy, ale na krótko i bez konku­
rencji. Dzwonią" ostrogi, rwetes, krzyk,
śmiech. Miasto do góry nogami prze­
wrócone. W domu nie utrzymasz ni
panny, ni mężatki, ni wdowy, ni poko
jówki, ni guwernantki, ni służącej.
Wszystko w ruchu — z ułanami, za uła­
nami.
Dobrze zrobił p. Grodnicki, źe takie
tło wybrał na wieczór, kończący uroczy­
stości. Można bowiem zrobić poważny
zarzut krotochwili, skoro się jednak weź­
mie pod uwagę, źe obchód miał na celu
wzbudzenie tężyzny i powagi mocar­
stwowej, toć ten śmiech beztroski, jaki
dnia tego płynął przez widownię tea­
tralną, uznany być winien za przydaw-
kę radości, pod względem pedagogicz-
nem naw t koniecznej.
A wystawił „Ułanów“ Grodnicki z peł­
nym rozmachem i z wielką dozą nerwu
artystycznego. Na ułanów wybrał naj­
tęższych swych zuchów z panem Mazan-
kiem na czele. Ułan nad ułany roztrą­
cał wszystkich i wszystko. Poleciał w
kąt cały zastęp zaśniedziałych miesz­
czuchów, którym doskonale przewodził
Melchior Kropka p Łoziński. Na uwagę
zasługuje epizodyczna rólka Grzesia or-
dynansa, oddana efektownie przez p.
Orlińskiego.
Z artystek na pierwszy plan wy­
biła się jako nowozaangażowana panna
Janina Poraska w roli Zosi Acz nie
zgrana z zespołem i nie obeznana z
miejscową sceną wybiła się nader umie
jętnie na co złożyły się i warunki
osobiste i dość poważny talencik aktor­
ski. Mamy nadzieję, źe artystce tej w
najbliższej przyszłości poświęcić będzie­
my mogli nieco obszerniejszą recenzję.
Do uświetnienia przedstawienia przy­
czyniły się artystki panie: Łozińska i
Sokołowska.
Osobne miejsce należy się naszym
miejscowym występowiczom. Brawo!
Ogólne brawo! Pani Keiles Krauzowa
odśpiewaniem kilku ułańskich piosenek
w akcie 4 tym dała raz jeszcze dowód
swej pierwszorzędnej muzykalności i
kultury śpiewackiej, okazując przytem
materjał głosowy świeży i szlachetnie
brzmiący. Tyle życia w tych piosenkach,
tyle tonu, źe każdą z nich nagradzano
burzliwemi oklaskami. A śpiewaczka
skromnie dygała rada, źe talentem swym
podniosła wartość wieczoru. Pan Domi-
czek swym liryzmem vcokalnym, a p.
Markowski o metalicznym, ciemnym
tembrze zrobili jako soliści jaknajlep-
sze wrażenie, wyróżniając się poza tern
z zespołów nieprzeciętnym i pięknym
głosem. Lubelscy śpiewacy zarówno na
akademji jak i przedstawieniu zdali
egzamin z postępem bardzo dobrym.
Na zakończenie słów parę o deko­
racji. P. Grodnicki jak chce to djabła
wyrwie i na scenę wyniesie, byle się
to podobało, byle podniosło efekt. Dnia
tego zrobił wszystko, a może i więcej.
No szczerze mówiąc djabła nie pokazał
ale jak z kuźni czarodziejskiej zbudo
wał scenę aż caca. A robi to dla swe­
go Lublina szczerze i ochoczo. Więc i
Tobie p. Dyrektorze piękny dyg.
Sała pełna i wszyscy Dzień Obchodu
żegnali poważnie z głęboką dumą wier­
nych synów Wielkiego Ojca Państwa
Polskiego. J. K.
stamentu Bolesława Chrobrego, wywoJ
ło wśród słuchaczy silne budujące w
źenie, rezultatem którego musiało h*
skonsolidowanie myśli i uczuć patrjotvl
nych, skontretyzowanie ich w krótki™
wyrazistym szkicu programu pracv
przyszłości ojczyzny. V y d
M Mm lii rai M is.
W dniu obchodu 900-letniel rocznic? koronacji.
Po odśpiewaniu wspomnianych pieśni
przez chór uczniowski, imieniem Mini
stra Oświaty St. Grabskiego wygłosił
przemówienie p. prof. Mikułowski o zna­
czeniu święcenia rocznie dawnej Polski.
Znaczenie to jest olbrzymie. Święce­
nie rocznic odległej przeszłości zbliża
ją ku nam, pozwala na przeżywanie w
miniaturze raz jeszcze momentów trium­
fów i radości, stanowi łącznik między
staremi a nowemi czasy, pozwala czerpać
ze skarbnicy przeszłości najcenniejsze
perły doświadczeń o dziejowem znaczeniu,
siłę moralną, natchnienie i zapał w pracy
dla świetności przyszłej. Myśl państwo-
twórcza odzyskuje swą ciągłość, zyskuje
na mocy, wspierana świadomością orjen
tacyjną obejmującą wieki. Świadomość
przeszłości, bowiem, tkwić musi w nas
ciągle byśmy skutecznie rozumnie pra­
cować mogli dla przyszłości. Zmieniają
się pokolenia, ale podstawowe warunki
i ideje przewodnie rozwoju bytu narodo-
dowego aą ponad niemi, obejmują je,
mało odchylając się i różniąc od siebie
w różnych okresach czasu. Święcenie ro­
cznic dawnych łączy wreszcie poszczegól­
ne jednostkiiwarstwynarodu więzią świet­
nych tradycyj, upowszechnia hasła dążeń
do tych samych celów, ugruntowuje wia­
rę w piękną przyszłość. Z części aka­
demji niejako historycznej, najważniej
szym i najistotniejszym fragmentem był
gruntownie opracowany i w piękną for­
mę ujęty odczyt prof. Uniwersytetu Ja
gielońskiego p. Sobieskiego p. t. „Bole­
sław Chrobry i Jego testament“. Operu­
jąc swobodnie zasobem skarbów języka
polskiego mówca nakreślił przed słucha­
czami postać Chrobrego żywą, skrzącą
się bogactwem cech indywidualnych i
myśli twórczych, pełną energji i nieprze­
partych pragnień czynu, postać wodza,
rycerza, wiernego syna kościoła i dale­
ko wybiegającego myślą poza współczes
ność kierownika nawy państwowej.
Znakomite, przystępne, choć na wyso­
kim poziomie utrzymane rozwinięcie te-
Poza odczytem prof. Sobieskiego Prt
gram akademji wypełniły: deklamacji
produkcje wokalne i muzyczne. Orkiestr
Lub. T-waFilharmonicznego pod dyreL
kapelm. p. Kulczyckiego wystąpiła z
werturą koncertową Noskowskiego „Mo,
skie Oko“, oraz z utworem charakten
stycznym Millera „Sobieski pod Wiej
niem“. — W prowadzeniu ich wykaz*
p. Kulczycki raz jeszcze swą rutynę t,
pelmistrzowską i świetne opanowanie j|
strumentu tak złożonego, jakim jest o
kiestra. Doskonałe zgranie się zespoj
wynik żmudnej, zgórą rok trwającej pt(
cy, wyprecyzowanie brzmienia i wyzo
telnienie dynamiki sprawiły, źe naogfj
mglisto napisana uwertura Noskoi
skiego zyskała na wyrazie, drobiazg y
Millera urósł do rozmiarów poważne;
skutku.
Chór mieszany T-wa Filharmonią
go wykonał specjalnie na uroczysto1
obchodu ku czci Chrobrego przygotoi I
ny utwór współpracownika pisma i f
szego, kompozytora Z. Sochackiego„p(K
Kijowem“, a na zakończenie „Rotę8 8
Nowowiejskiego. Kantatę na cześć Bi*
iesława Chrobrego „Pod Kijowej *
omówimy osobno, ograniczając się n
razie do stwierdzenia, iź nawet ii
którzy z wybitnych znawców mm;
wyrażają o utworze p. Zb. SochackieB
nader pochlebną opinję fachową.
Chór T-wa istnieje dopiero od 0|l!
godni, a samą kantatę pisaną specji B
nie ad hoc studjowal zaledwie 3 tyj
dnie. Wyprowadzenie jej jako utworu
tonacyjnego, a więc pod względem i
kalnym niezmierne przedstawiające t
trudności do pokonania, jest miarą a ;
zykalnośei członków chóru.
Biorą w nim udział jednostki znaj
na gruncie lubelskim jako śpiewacy In
Krauzowa, Bryłowa, Domiczek, Jara i
sprzęgnięcie ich, jako indywiduów p
względem wokalnym w zespół i sti tli
rżenie jednostki muzycznej o brzmiały
skonsolidowanem przedstawia więh
trudność, aniżeli stworzenie chóru z ilid
sów przeciętnych. Fakt jednak, iż t|i
IZ
Kornel Makuszyński.
PO DERBY.
Derby warszawskie odbyły się w ubie­
głą niedzielę przy udziale stu tysięcy
ludzi i piętnastu koni. Konie były jedne­
go wyznania, wśród sportsmenów zaś
przeważało wyznanie mojźessowe. Pod­
niecenie było tak wielkie, że ludzie rże­
li, tłok był tak niesłychany, źe z naj­
grubszych wielorybów warszawskich ro­
biono zwyczajne, mocno ugniecione śle­
dzie. Aktorki były odświętnie wymalo­
wane, tak, źe można je było żywcem
wystawić na paryskiej wystawie Sztuk
Dekoracyjnych. Ze współczuciem zauwa­
żono nieobeczność sympatycznej figury
warszawskiej, p. Zmigrydera, który nie
mógł się jednakże zjawić, wydawał bo­
wiem przez dwa lata wytworne pismo
„Pani“ i właśnie na niem zbankrutował,
ukazywanie się zaś na torze w dniu Der­
by bez spodni, nie jest w dobrym tonie.
Z tego samego powodu, nie zjawił się
też żaden z dyrektorów teatru, nie ma­
jąc na tramwaj. Do kasy totalizatora
wniesiono około pół miljona złotych,
czasy bowiem są ciężkie; grał stróż z
mojej kamienicy," baba, która mi przy­
nosi gazetę, prezes stowarzyszenia że­
braków z pod św. Krzyża i wielu, wie­
lu gentlemanów w tym stylu.
Ponieważ jestem słynnym znawcą ko
ni, poszedłem i ja na Derby. Konie pa­
trzyły na mnie z ukosa, choć byłem bar­
dzo godny współczucia. Godnem bowiem
skargi rzewnej i serdecznej jest to, że
się ohydnie zgrałem. Rzeknie ktoś: „Je­
żeli pan jest takim słynnym znawcą ko­
ni, za jakiego się pan uważa, to jak się
pan mógł zgrać?“ Otóż jest to rozumo­
wanie, godne trzyletniego wałacha.
Przecież dlatego właśnie się zgrałem,
źe i sam jestem „znawcą“, bardziej je­
dnak dlatego, źe na wdasnem nie pole­
gałem zdaniu, pytałem ustawicznie o ra­
dę znawców zawodowych, znających ro­
dowód konia tak, że każdy z nich umie
nazwać najdalszą ciotkę faworyta i pra­
babkę leadera. Ha! Nikt prorokiem mię­
dzy końmi.
Przed wielkiem biegiem robię dyplo­
matyczny wywiad:
— Panie drogi! Pan się na tem zna...
Kto wygra?
— To trudny bieg!—odpowiada znawca.
— Któryś koń jednak wygra?’
Bezwątpienia! Ja panu powiem ści­
śle: Powinna przyjść cantrem „Pola Ne­
gri“, ale niech pan patrzy na jej tylną
lewą nogę, to mi się bardzo nie po­
doba...
— Mnie także, choć nie wiem czemu?
Więc nie ona przyjdzie pierwsza?
— Mogłaby i ona, tylko, źe w ubiegły
piątek był deszcz, a ona tego nie lubi.
— Więc przyjdzie „Warjat“? Warjaci
mają szczęście..,
— „Warjat“? Panie! To chabeta, koń
dobry do wożenia wody. Będzie biegał
jak kulawy pies...
Nie jestem psychiatra, więc w istocie
nie wiem/co uczyni „Warjat“. Idę tedy
do drugiego znawcy.
— Panie, kto wygra ten bieg?
— To łatwy bieg, ale konie same łaj­
daki. Może się wyrwać „Kanarek“, choć
to ciężki ogier.
— To go dziwnie nazwali. Przyjdzie
tedy „Pola Negri“?
— Nigdy! Przenigdy!
— Oj, a czemu?
— Bo ona nie lubi być pierwsza!
— Nie lubi? To ciekawe... Więc „Wa
rjat“?
— Niemożliwe. Pokaszliwał we środę
i proszę spojrzeć, jaki dziś jest smutny.
Może za to przyjść „Bęcwał“.
— Czy to taki dobry koń?
— Jes' to ordynarna szkapa; bo „na
prostej" zawsze zdycha, ale jeśli mu się
nda „przyjść do siodła“...
— Co to znaczy? „Przyjść do siodła“?
Znawca spojrzał na mnie, jak na ży­
dowskiego konia. Takiemu, co tego nie
wie, nie warto tłómaczyć; taki nie jest
wart machnięcia ogonem. Wobec tego
pytam innego znawcę:
— Czy „Pola Negri“ przyjdzie?
— Tak, ale z drugiego końca...
— Więc „Warjat“?
— To krowa, nie koń!
— Więc może „Kanarek“?
— Śmiej się pan z „Kanarka”!
— Więc chyba „Bęcweł? ‘
— Wie pan, „Bęcwał“ ma szanse, bo
mu żydzi dobrze życzą...
— Co ma wspólnego jedno z drugiem?
— Nic, proszę pana, niby nic, ale jak
taki koń czuje przyjazne krzyki to mo­
że wyrwać.
— Nadzwyczajne! Więc jednak „Bęc­
wał?“
— Na dwoje babka, uważa pan... Je­
śli podczas wyścigu będzie latał nad
torem aeroplan, wtedy poniesie i przyj­
dzie pierwszy ze strachu.
— A jeśli nie będzie aeroplanu?
— To nie przyjdzie!
— Zostaje więc „Protest“ i ogier
„Komornik...“
— Chce pan wiedzieć napewno? „Ko­
mornik“ mógłby przyjść, ale spojrzyj
pan, jak on wywija ogonem!
— To dobrze! Ma bydle fantazję i
przyjdzie ..
— Właśnie, źe przeciwnie. To spryt­
na szelma i on tak tylko myli ludzi.
Ale nie dla mnie takie sztuczki. To
kombinator, on tak chce zwieść „Połę
Negri!“
— Więc „Protest“ jest murowany?
— Może pan stawiać, ale to na prze­
padło! Ta szkapa j nieszczęśliwie się
nazywa i ma dziwne zwyczaje, bo się
czasem podczas biegu ni stąd, ni zowąd
zamyśli. To dobry koń, tylko filozof
bestja!
Inny wybitny znawca widząc moje
strapienie, odwołuje mnie ukradkiem.
ic
il
— Panie! — powiada — co on u
panu kręci głowę? W tym biega „Fi
Negri“ jest pewna, jak dwa a
cztery.
— Doskonale, ale skąd pan to »|j
— Na podstawie prostego obliczea
Która to gonitwa?
— Szósta...
— Więc niech paa uważa: w pieh
szym biegu wygrała dwójka i w drei
dwójka; w trzecim czwórka i w cz*
tym czwórka; w piątym wygrała jed]
ka,, wdęc w szóstym t,eż wygra jedy«
— Nadzwyczajne! Czy to jednak
wne?
— Pewna, bo dziś taki dzień,
idzie serjami.
— Ja mam jednak przeczucie,
przyjdzie „Warjat“ a to przecież piąM
— Jeśli panu spodnie nie miłe, 11*
pan stawia wedle swoich przeczuć.
— Jestem zrozpaczony i idę do ójli
dziestego znawcy.
— Panie który przyjdzie?
— „Bęcwał!“
— I pan stawia na niego?
— Ja? Nie!
— To czemu pan mnie radzi?
— Na wszelki wypadek, aby pan
miał do mnie żalu, jeśli przyjdzie.
Mam wrażenie, źe głowa moja]
torem wyścigowym i źe galopuj6
niej sześć koni. Zagrałem na J
Negri,“ bo to i klacz i dobrze wyg*
Siadam zrezygnowany obok najwięksi
znawcy, który słowa nie mówi, bo
Dzwonek, bomba, ludzie robią tfli
wrzask. Pierwszy przyszedł ten „Pjj
ta „krowa", to „kulawe bydle“, J
jat“. J1
Wtedy największy znawca, ten, k'
słowa jednego nie powiedział, z*1
się do mnie z wyrzutem:
— A mówiłem panu, źe „Warjat“
murowany, ale pan zawsze woli sł#(
innych.
Ten człowiek dlatego tylko żyj6'
ja zemdlałem.
		

/CZAS_1491c_1925_I_nr162_0007.djvu

			> 162
„GŁOS LUBELSKI" 14 czerwca i »26 r 7.
■— jak i prowadzący go wyszli, jak
woja 0 ' 1 ^ trudności zwycięsko, roku-
wra 0° w’doki świetnych wyników, któ-
o i) ,)i chór T-wa Filharmonicznego jest
ityea i bliski.
itkin ürywek ze śpiewów historycznych J.
y dl Niemcewicza p. t. „Bolesław Chrobry
,'yli Wielki“ wypowiedziała bardzo do
0 p. Zofja Kruszewska.
Prc n - -
IpgAsacyjnej akademji wypadła znakomi-
,ekc ,e, budząc w słuchaczach wysokiej war-
,jCi wrażenia artystyczne. Ä1.
Całość części wokalno-muzycznej i de-
iten
iViei
ieji
ÖÜSTÄÖA 6) USK0Ö1L
3poili1'®
'S
aol I6 '
Dnia 18 go czerwca 1925 roku otwar-
będzie do dnia 5 go lipca włą-
mie wystawa pod nazwą „Wieś polska
j pjjLiskowie“.
Lisków posiada następujące instytu-
stowarzyszenia: „Sierociniec“ dla
ältgJiO dzieci sierot, Seminarjum Nauczy-
g 8 ielskie, Szkołę Rolniczą, Szkołę stó-
►ne, jrsko-zabawkarską meehaniczuo-ślusar-
iią, kursy rękodzielnicze dla dziewcząt
CZBll*ie szitoły powszechne, dom ludowy,
.gj itraź ogniową, kółko rolnicze, koło go-
torr spodyń, koła młodzieży, koła sportowe,
; giny orkiestry, chóry śpiewacze, zespoły
Bp( teatralne, klub dla inteligencji, stówa*
q« nyszenie spożywców, piekarnie spół-
i g iiielczą, bank ludowy, spółdzielnię bu-
jfe, lodaną, szpital ze stałym lekarzem,
ę i ©bulatorjum gabinet dentystyczny, bu-
„jlynek kąpielowy, pralnię mechaniczną.
Qi, Lisków posiada: oświetlenie elektry-
gj; snę, częściowo kanalizację, trzy stud-
lie artezyjskie, drogę brukowaną, po­
ślę, telegraf, telefon.
61 Po za instytucjami Liskowa zorgani-
;('i owane będą na czas wystawy działy
ustępujące: rolniczo-hodowlany, ogrod-
lfi iczo-pszczelarski, spółdzielczy, oświa-
■'wy, opieki i pracy społecznej, etno-
Ci tafiezny, przemysłu ludowego, higje-
a iczny. pożarniczy, maszyn rolniczych,
Ligi Obrony Powietrznej Państwa.
Komitet żywi nadzieję, źe wszyscy
interesujący się pracą społeczną w kra
08 i, zechcą przybyć na wystawę
I Pożądane jest, aby liczniejsze wry-
h lieezki uprzedzały Komitet o dniu przv*
«» tycia.
kj Organizatorzy działu etnograficznego
Mają się z prośbą o łaskawe nadesła­
ne wartościowych eksponatów, zwła
izcza świadczących o zdolnościach wy-
■ Wrców.
zwiększa jeszcze wartość dzieła tak
cennego dla technicznego polskiego
świata.
Co będzie za lat dziesięć?
Za lat dziesięć w każdym polskim
domu, który prenumerować będzie stale
„Bibljotekę Domu Polskiego“, stać bę­
dzie ładna wysoka, w polsko-zakopiań-
skim stylu utrzymana szafa bibljoteczna
z płaskorzeźbą Adama Mickiewicza u
szczytu. Na półkach za szybami stać
będzie przeczytanych już przez dwa po­
kolenia 360 książek największych mi­
strzów słowa polskiego, największych
poetów świata i największych umysłów
techniki i wiedzy współczesnej. Dwa po­
kolenia przeczytały całą tę pełną szafę,
trzecie czytać, żyć i kochać Naród bę­
dzie się z tej szafy uczyło.
Z tego miejsca w domu promienio­
wać będzie potęga, wiedza, światło...
To będzie najulubieńszy zakątek w
domu dla młodych i dla starych.
Jakże łatwo się tego doczekać...
„Bibljotekę Domu Polskiego“ zaprenu­
merować dziś i po 3 zł. 60 gr. kwar­
talnie wpłacając, za dziesięć lat docze­
kasz takiej chwili.
SPORT.
LUBLIN.
Tennis.
Pierwszy turniej tennisowy.
Jak się dowiadujemy, Sekcja Lawn-
Tennisowa K. S. „Lubiinianka“ urządza
w dniu 29 czerwca b. r. i dni następ­
nych na własnych placach tennisowych
I szy w roku bieżącym turniej tennisowy.
Program turnieju przewiduje: l) Gra
pojedyncza panów (otwarta),' 2) gra po-
jedyńcza pań (jplwarta), 3) gra podwójna
panów (otwarta), 4) gra mieszana pań i
panów, 5) gra pojedyńcza panów z wy­
równaniem.
Do turnieju dopuszczeni będą gracze
klubów lubelskich, których sekcje tenni-
sowe należą do Polskiego Związku
Lawn-Tennisowego, oraz gracze niesto-
warzyszeni. Dla zwycięzców będą nagro­
dy w postaci żetonów srebrnych i bron-
zowych w zależności od ilości uczestni­
ków. Wpisowe wynosi: 3 zł., oraz za
każdy rodzaj gry 2 zł. Zapisy do tur­
nieju przyjmuje: mec. S. Kuczewski ul.
Szopena 7, od 9 do 11 rano i od 5 — 7
godz. wieczorem, dr. J. Arnsztajn—Zło
T ■ ■ { ta 2, od 8—10 rano i 4—6 godz. popoł.,
lasków położony j.est w wojowódz- j L. Lusztig — skład artykułów sporto-
p *j? Łódzkim, w pow. Kaliskim, koleją, wych Krak. Przedm. 53 — cały dzień.
»liską dojazd do stacji Opatówek, skąd
lainochodami i wozami 15 kim. szosą
k Liskowa, chcący dojść do Liskowa
’'kszo 8 kilometrów winni dojechać do
"itacji Radliczyce.
Adres pocztowy i telegraficzny „Li-
jówKaliski*.
11 | | | || | MMMMMM—
Z WYDAWNICTW.
Nowe czasopismo techniczne.
Podręcznik inżynierski w zakresie
Mynierji lądowej i wodnej. Redaktor
•aczelny prof. N. Stefan Bryła. Zeszyt
l'Nakł. Księgarni Polskiej B. Połonie-
ńiego. Lwów i Warszawa 1925.
Pierwszy zeszyt dawno oczekiwanego
Bdawuictwa, nad którem pracuje kil-
Miesięciu najwybitniejszych inżynierów
folskich, nie zawiódł oczekiwań. Obej-
l0je on zarys geologji inżynierskiej
opracowany przez prof. politechn. lwow-
1ięj  Wiśniowskiego), naukę o skalach
ziemiach (prof. Wiśniowski i prezy-
ient Warszawy inż. Jabłoński), następ-
|,e roboty ziemne (opracowali inż.
,°pielecki z Poznania, oraz inż. Wal­
cież i Balicki z Warszawy), tunele
lr°f. Kühnel ze Lwowa) oraz pierwszy
"'tęp dróg (inż. Nestorowicz z War-
. awy). Jak widać naczelny redaktor
z najwybitniejszych inżynierów
niskich, dbał o jaknajlepszy dobór
«torów i to ze wszystkich dzielnic
niski.
Ton pierwszy zeszyt przynosi dużo i
°3kouale ujętego materjału, którego
ektóre działy wogóle po raz pierwszy
jawiły się w języku polskim w druku,
1 formą i treścią nietylko stoi na
W;,i z zagranicznemi wydawnictwami,
iki
lip
napewno je
t rysunków,
przewyższa. Znaczna
tablic i przykładów
Zamknięcie listy grających nastąpi dnia
27 czerwca, godz. 12 w południe. (z)
Na Komitet Chrobrzański
— Dla uczczenia wielkiej pracy i zasług ś. p
Józefa Guzowskiego 10 złotych Dr. Majewski
Na Czerwony Krzyi
— J. Florko składa zł. 10, jako nie przyjęte
honorarjum przez Dr. Voita.
Pakt bezpieczeństwa.
PARYŻ. 13.6. (Tel. wł.) Z minister­
stwa spraw zagranicznych komunikują,
źe nota francuska w sprawie niemiec­
kich propozycji gwarancyjnych będzie z
powodów technicznych wręczona w Ber­
linie dopiero w nadchodzącą sobotę.
Wszyscy sprzymierzeńcy wyrazili już
zgodę na tekst francuski.
Zgon posła.
WARSZAW7A. 13.6. (Tel. wł.) Dziś w
nocy zmarł poseł Z. L N. Rafał Sygie-
towicz. rolnik z Zagorza pod Rawą, po­
słujący z okręgu dwunastego. Ś. p. Sy-
gietowicz piastował mandat po ś. p.
Wojciechu Wojciechowskim.
Mandat przypadnie obecnie Józefowi
Markowiczowi, rolnikowi z pod Błonia.
Wycieczki parlamentarne
do Polski.
WARSZAWA. 13.6. (Tel. wł.) Polska
przeżywa obecnie fazę wycieczek parla­
mentarnych. Wycieczka parlamenta-rzy-
stów angielskich objeżdża jeszcze kraj.
Między 17—20 b. m. oczekiwany jest
przyjazd parlamentarzystów francuskich.
Delegacja podobnie jak angielska bę­
dzie się składała z reprezentantów gnip
przemysłowych. Po 20 czerwca spodzie­
wany jest przyjazd parlamentarzystów
czeskich złożonych z rolników.
Obrady budżetowe Senatu.
WARSZAWA. 13 6. (Tel, wł.) Senat obradował nad budżetem przez całą
sobotę z krótką przerwą obiadową. Rozpoczął sen. Ryngel skarżąc się oczywiście
na upośledzenie żydów i zapowiedział, że dopóki Rząd nie zmieni stosunku do
żydów nie będą mieć do niego zaufania. Sen. Zdanowski wykazał, że w naszem
życiu gospodarczem są już pewne objawy dodatnie. Jakkolwiek bilans znacznie
się pogorszył to jednak stało się to wskutek wzrostu importu a nie wskutek
zmniejszenia eksportu.
Także wzrost dochodów, nieznaczny spadek cyfry podatku obrotowego oraz
pewien nieznaczny wzrost wkładek oszczędnościowych są objawami rokującemi
pewną poprawę. Ujemnemi natomiast objawami są zwiększenie się bezrobocia,
zmniejszenie się ilości walut w Banku Polskim, zły bilans handlowy i płatniczy
oraz nikłe dochody instytucyj które nie są specjalnie związane z przemysłem
rolniczym. Liczy się na pomyślne urodzaje tegoroczne, musimy jednak uprzyto­
mnić sobie, że nietylko wielka własność ale i mniejsza w znacznym stopniu już
zrealizowały te zbiory po 8 złotych za metr żyta, co grozi i w tej dziedzinie
znacznem niebezpieczeństwem.
Równowaga naszego budżetu nie da się w przyszłości osiągnąć zwiększe­
niem dochodów. Musimy zważyć, iż ilość pieniędzy wpłacanych u nas do kasy
państwowej jest o 33 proc. wyższa niż w Czechach, w stosunku do majątku na­
rodowego obu tych krajów. Co się tyczy podatku majątkowego to zapominamy
o tem, iż wartość jego nie może pologać na teoretycznem obcięciu majątku,
lecz na popłynieniu tej części majątku, co się okazało niemoźliwem wobec
braku gotówki. Słyszymy nieraz, źe są w Polsce klasy posiadające, które za
mało świadczą. Otóż już ustawa wymiaru podatku majątkowego wykazuje, źe po­
nad 10 tys. złotych majątku rolniczego, przemysłowego i handlowego jest w
Polsce wszystkiego 111 tysięcy ludzi. Jak wobec tego chcieć opierać cały bud­
żet na tych klasach „posiadających“. Co się tyczy specjalnie rolnictwa to w o-
statnim roku nieco zmieniło się usposobienie, bo przedtem nikt o niego nie
dbał. Działalność Komisarza Oszczędnościowego mimo wszystkie zarzuty dała duże
realne rezultaty i dałaby jeszcze lepsze, gdyby zwracano odpowiednią uwagę na
przedkładane wnioski oszczędnościowe.
Następnym warunkiem poprawy stosunków jest konieczność powiększenia
kapitałów i uregulowania kwestji pracy. Konkurencja z Niemcami pracującemi
10 godzin jest niemożliwa. Min. Sokal obiecywał źe od kwietnia Niemcy praco­
wać będą 8 godzin dziennie, to się jednak nie sprawdziło. Niemcy wysuwają ar­
gument, źe nie można im zabronić zwiększoną pracą odbudować to co zniszczyła
wojna. A wszakże nasz dom wojna bardziej zniszczyła i mniej mamy środków na.
odbudowę. Istnieje zapatrywanie, że powodem pewnej nieufności względem nas
jesł zła propaganda zagraniczna i podejrzewanie nas o niedemokratyzm. Pro­
paganda nasza istotnie jest niedostateczna' ale liczyć się musimy z tem, źe jest
olbrzymia propaganda przeciw nam.
A co do podejrzewania nas o brak demokratyzmu to jeśli chodzi o demo-
kratyzm, który polega na pociąganiu mas do oświaty i do udziału w rządach to
ten demokratyzm wyznajemy, ale jeśli chodzi o demokratyzm, który z Ligi Na­
rodów robi nową religję mającą zastąpić wszystkie inne, o demokratyzm, który
biernie zachowuje się wobec wyboru Hindenburga, który narzuca nam rozbroje­
nie a sam się nie rozbraja to takiego demokratyzmu nie uznamy i nie uznajemy.
Uzyskanie kredytów zależne jest od czego innego, od tego, czy gwaranto­
wana jest substancja na którą się je zaciąga i dochód. Każdy pyta się czy pie­
niądze które daje się są zabezpieczone i czy będzie miał procent. Trzeba się zatem
zastanowić czy te warunki u nas istnieją, czy nasze prawa nie zniechęcają. Obcy
kapitał nie oprze się na domach, które nie dają dochodu, na ziemi której cena
jest chwiejna, na przemyśle, którego akcje nie mają wartości. Budżet nasz w ro­
ku bież. jest o 30 proc. wyższy niż poprzednio, podatnicy są wyczerpani, mamy
zły bilans handlowy, wszystkie nadzieje pokładamy na urodzaju. Sytuacja jest
ciężka. Rząd p. Grabskiego dokonał już trudnego dzieła w dziedzinie zrównowa­
żenia pieniądza i wierzymy że znajdzie wyjście i z tej sytuacji, a jeśli go szu­
kać będzie chętnie mu dopomożemy. W tej nadziei głosujemy za budżetem.
Sen Woźnicki przyznał wprawdzie p. Grabskiemu że ma zasługi w sprawie
sanacji waluty, złoźyłl lekki pokłon Min. Skrzyńskiemu, ale pozatem sypał jedy­
nie zarzutami. Twierdził, źe p. Grabski skłania się coraz bardziej ku prawicy,
że zapomniał o reformie rolnej, a parlament stał się dla niego folwarkiem w
którym rządzi przez „swego ekouoma“ p. Kazueka. Domaga się dalej sen Woź­
nicki rozwiązania parlamentu, który niema zdecydowanego programu wskutek
czego Rząd jest również bez programu. Oświadcza, źe „Wyzwolenie“ głosować
będzie przeciw budżetowi. Sen. Pałczyński (Ch. N.) poświęcił przemówienie swo­
je głównie sprawom Pomorza.
Po przerwie przemawiał sen. Banaszek (N. P. R.), który zwrócił uwagę na
niebezpieczeństwo niemieckie, przyczem parę przykrych prawd poświęcił żydom
i niemcom. Krytykował ostro gospodarkę rządową, zastrzegał się przeciwko do­
mniemanej dyktaturze finansowej p. Korfantego i w końcu oświadczył źe NPR.
głosować będzie za budżetem. Z szeregiem ciężkich zarzutów wystąpił sen. Kę­
dzior (Piast) zaznaczając, źe głosować będzie za budżetem jako koniecznością pań­
stwową. Sen. Krzyżanowski (KI. Pracy) oświadczył się za budżetem. Głosowanie
przeciw budżetowi zapowiedzieli: sen. Karpiński (ukrainiec) i M jer (niemiec)
Na tem dyskusję ogólną zakończono. W dyskusji szczegółowej przyjęto budżety:
Prezydenta Rzplitej, Sejmu i Senatu oraz prezydjumRady Ministrów:
Wrzenie w Chinach.
PARYŻ. 13.6. (A. W.) Havas donosi, że rząd chiński przeznaczył 100.000
dolarów na wsparcia dla robotników strajkujących w Szanghaju. Kupcy angielscy
w Szanghaju w związku z tem zapatrują się bardzo pesymistycznie na możliwości
likwidacji strajku. Ludność Chińska w Szanghaju z zapałem zbiera pieniądze na
fundusz dla strajkujących. W Hankau wydarzyły się krwawe zaburzenia. Powstańcy
przypuścili szturm do angielskich koszar. Załoga angielska odpowiedziała ogniem
z karabinów maszynowych. Kilku angielskich żołnierzy zostało zabitych. Lin Jat-
Sing przywódca powstańców oświadczył przedstawicielowi Associate Press iż rząd
sowiecki zaproponował mu subsydjum w wysokości 10 miljonów dolarów oraz 60
tysięcy karabinów na specjalnych warunkach. Jakie były te warunki Lin-Jat-Sing
nie mówi oświadczając tylko iż odrzucił je stanowczo. Propaganda w Szanghaju
zatacza coraz szersze kręgi i strajk nabiera charakteru wybitnie narodowego.
Sytuacja w Marokku.
PARYŻ 13 6. (A. W.) Z Madrytu donoszą, że sytuacja w Fezie stała się
dość krytyczną gdyż szczepy, które dotąd stały po stronie Francji zacżynają się
buntować i napadają na tyły wojsk francuskich. Miasto Fez jest poważnie zagro­
żone jak również miejscowość Uer fan. Prawy brzęk rzeki Uerga został obsadzo­
ny przez kabylów. Francja otrzymała znaczne posiłki w samolotach i czołgach
tak źe Francuzi zdołają utrzymać front. Przypuszcza się, że przedsięwezmą oni
wspólny at k z wojskami h szpańskiemi przeciwko siedzibie Ab-del kerima, Zje­
dnoczone wojska chcą wylądować w Akwirze i stąd zaatakować wodza powstań­
ców od strony lądu. Abdel-Kerim oczekuje ataku i gotuje się do odparcia
		

/CZAS_1491c_1925_I_nr162_0008.djvu

			„GŁOS LUBELSKI” 14 czerwca 1925 r.
Przewodnik firm Chrześcijańskich Woj. Lubelskiego
ZAKŁAD JUBILERSKI
A. KALICKIEGO w LUBLINIE
Krah.-Przedm. 5 (obok iw. Ducha).
Stale posiada duży wybór APARATÓW KOŚCIEL­
NYCH: krucyfiksy, monstrancje, kielichy, puszki do
komunikantów, kadzielnice, trybularze, lichtarze,
relikwiarze, pateny do chorych, dzwonki harmo­
nijne i kociołki do wody święconej oraz nakrycia
stołowe srebrne i plater.
Przyjmuje też wszelkie PRZERÓBKI ODNAWIANIA
aparatów kościelnych.
Dla nowo-budujących się kościołów dogodne wa­
runki spłaty. 2454
Ogłaszajcie się w Przewodniku
firm Chrześcijańskich.
as a is «st
ADOLF RADZRI -2W"
BLACHARSKI
Lublin, Kraowskkie-Przedmieście 29.
Wykonuje: krycia dachów blachą eter
nitem i papą. Konserwacja dachów’
Gwarancja. Solidność. Poleca:
klozety, kubła, miary z cechą urzędo
wą, latarnie, polewaczki, kotły, nasad',
kominowe, rury piecowe, pobiela*
naprawy, zamówienia.
nie,
S. C Y B U L S K I
Bronowice, Łęczyńska Ne 44 w Lublinie.
Fabryka wyrobów betonowych poleca po cenach konkuren­
cyjnych: płyty trotuarowe, burty, rynsztoki, kręgi studzienne,
rury betonowe średnicy od 150 m/m do 1-go metra i t. p.
Nowa placówka Chrześcijańska
przy ul. Bychawskiei Hz 78
Poleca skóry w najlepszych gatunkach miękkie
twarde oraz pasy transmisyjne i zelówki
2439 T. Fryczyński.
I
I
E. R óżań sk ie]
ul. Żmigród 5.
Zapis dzieci na r. 1925/6 od dn. 12.V! do
22.VI. codziennie od 4 - 6. 50x2-4 2688
Podczas upałów letnich
odświeża, i wzmacnia
ISjprzeiipł® «
' j>
Woda polarna
do zmywania gicv/y
" chłodzi i chroni przed migreną.
Oryginalne zylKo zfirm
HENRYK ŻAK* POZNAŃ
\ll Żądajcie wszędzie W
m m
to
to
CM
X
m
co
U W A G A !
Kilkouastoletnia praktyka, próby, liczne zaświad
czenia i podziękowania wykazały, że najskutecz­
niejsze środki są:
TANATOL
0 R WIN
M 0 8 8L
SI NT IN
przeciw Karnlacłiom i rakom
przeciw myszom i szczurom
przeciw pluskwom 1C0x2‘2297
(do rozpylania) przeciw pchłom ,
muchom, molom i t. p.
Żądajcie tylko powyższo środki a pozbędziecie się
wszelkiego" ROBACTWA i SZKODNIKÓW.
Bo nsijycls w auteRneft i skłaM aptacznych.
Zastępcy.- Aptekarze Ziemi Lubelskiej Sp.
z ogr, odp. Lublin, Krak.-Przed. 46.
LAB. GKEI. KOSTET. J. SROCZYŃSKI i S-ka
Warszawa, Złota 23.
J. Hllleróuny e Lublinie
u l. K r a k o w .-F r z e d m . N$ 2 4 .
Zapisy dla wstępujących kandydatek do Se-
minarjum trwać będą od 22 do 27 czerwca
od godziny 10—1.
Po wakacjach od 15 go do 29-go sierpnia.
KURS NAUK DWULETNI. 60x2-2718
LERTU5
Chemiczna fair. Kleju „CERTUS
Warszawa, Grzybowska 40, Telefon J\ś 65-26.
certus Klei a proszku stasowany na zimno.
CERTUS
skleja prawie wszystkie przedmioty bardzo silnie.
Sklejenia są odporne na działanie wilgoci i gorąca,
skleja wszelkie gatunki drzewa, drzewo ze szkłem,
metalem, skórą, tkaninami, linoleum i t. p.
w użyciu wypada 2ł/s raza taniej niż klej skórny nie
uwzględniając nawet kosztów gotowania i nagrzewania,
jest z powodzeniem stosowany w lotnictwie, przy bu­
dowie i reparacji wagonów i okrętów, w stolarstwie
budowlanym, modelarstwie, odlewnictwie, fabrykacji dykt i t. p.
Do nabycia w opakowaniu po 1, 5, 10, 20, 50 i 80 kg.
Przedstawiciel m fol. Lubelskie EDWARD B0R9CH0WSRI
Lublin, Krak.-Przedm. Jtfe 58. Tel. 295.
CERTUS
CERTUS
CERTUS
Marka ochronna.
km m iiszyitdclł Eiuracl MsIczd , Syabi
8: >x3-2267
fölaflyt fijtoyrt i SMsilart Fart.
7 -io k l. S Z K O Ł A 50x2'2747
li. Szymona Konarskiego
ulica namiestnikowska 27.
Zapis nowowstępujących do klas niższych nar. 1925/26
odbędzie się dnia 15—20 b. m. Egzaminy wstępne
zaczną się dnia 22 b. m. o godzinie 10 rano.
Kancelaria otwarto codzień od 10—12 rano.
Zawiadomienie
Kli­
ce
Niniejszym oświadczam Szanownej
jenteli, że magazyn pod firmą
„Józef Krawatki i S-ka
w Lublinie przy ul. Bernardyńskiej .Ne 2, zo­
stał przeniesiony na ulicQ Krakowskie-
PrzecSmieście Ns 48 (dawniej TADEÜSZ
KOZICKI), jednocześnie zaznaczam, że nad­
szedł duży transport towarów sezonowych,
które sprzedaje po cenach ściśle fabrycznych.
Z poważaniem
- Józef KrauecKI I S-ka”
75x2-2753 Lublin, Krakowskie-Przedmieście Nr. 46.
o sprzedania gitara. Wiado­
mość: Bychawska 64, 2738
Piorunochrony
s5£ Lubelski Syi
dykat Rolniczy.
»oszukuję 1 lub 2 pokoi 2 Pr,
8 ,wem używalności salonu
gabinet dentystyczny. 0feri,
pod „Gabinet* do „Głosu U
bełskiego". 2722
nio po.koj.u Przy rodzi,
me. Warunki do omówienii
Zgłoszenia: 3-go Maja 9
2692
Doszukuję mieszkania 3 m.
k koje i kuchnia w śródmieS-
ciu wprost od gospodom,
Czynsz za rok względnie
dwa lata uiszczę z góry. Oferty
w Adm. ..Głosu Lub“, dla ,l
G‘-_______ 2737
iMancja dla uczniów w cen.
trum miasta. Pomieszczenie
obszerne, słoneczne. Opieki
rodzicielska. Pomoc w naukach
Warunki przystępne. Wiado­
mość w Administracji.
_ _ _ _ _ i’599
Ctancja dla
V» starar
uczennic opieki
anna. Powiatowa 51
II p. Zofja Staniszewska.
. 2750
n- śtan=ja dia uczniów-  f<*
- * P'an, konwersacja niemiecki
lekcje łaciny Ul. Niecała 161
U. 2742
2537
S
przedam szafę
lustrzaną dużą,
mahoniową
łóżko ma­
honiowe ze stolikiem i ma­
teracem, dywan, lampę wiszącą
lustro i tremo, stolik do samo­
wara, biurko, umywalnię, gar­
nitur mebli, 2 lampy salonowe
stojące, obrazy. Wiadomość:
Szopena 3 m. 14a godz. 9Va—11
i 3 -5. 2736
Msrm M l I iStl.
D
wa domy do sprzedania od
zaraz na dogodnych warun­
kach, 1-szy dwupiętrowy z du-
żem ogrodem, ll-gi parterowy
z piętrową oficyną i sklepem
v iadomość: Krak.-Przedm. 47
Skład Wędlin 2745
D
om, obora, stajnia, placu 30
prętów z piwnicą do sprze­
dania z powodu wyjazdu, Wia­
domość w Adm. „Głosu“.
2735
OGŁOSZENIE.
Dnia 30.VI. 1925 roku o godz. 10 ej rano przy ulicy
Wieniawakiej M 7 (domy urzędnicze) odbędzie się
przetarg ustny, na sprzedaż drzewa świeżo ściętego,
około 10 mtr 8. 50x2-4-2741
Ona wywoławcza 250 złotych. Wadjum w wysokości
25 złotych, ma być złożone do rąk prowadzącego
przetarg, w dniu licytacji. Drzewo obejrzeć można
pod wyżej wskazanym adresem.
Drzewo kupione, winno być zabrane w ciągu 3 dni.
za Wojawode p o. Bifrekbra Inżyiier (—) Siła-Nowicki.
K
awiarnia
powodu
ska X° 27.
do odstąpienia z
wyjazdu. Bychaw-
' 2614
P
lac. Dnia 28 czerwca b. r. zo­
stanie sprzedany w drodze
licytacji plac ofiarowany na
Szkołę przestrzeni 1 morgi
znajdujący się w Nałęczowie
przy ulicy Nowickiego. Bliż­
szych informacji na miejscu
udziela p. Kraśnicki. 743
P
oszukuję sklepu możliwie z
pokojem i kuchnią. Oferty
pod „D. B.“ do „Głosu Lub“
2721
mmm uboszeił
i
Z
dolna krawcowa poszukuje
szycia prywatnie lub na
wyjazd. Może się zająć gospo­
darstwem domowem. Oferty
proszę składać do Adm. „Głosu
Lub*, pod „H. T“. 2730
P
otrzebna kancelistka biegle
pisząca na maszynie obe­
znana z buchalterją. Wiadomość
w Adm. „Głosu Lub*. 2733
Knpso i ssrztóoi.
K
upię dywan perski (sumak).
Wiadomość: Krucza 2 m. 2
2706
S
klep do wynajęcia. Wiado­
mość: Skibińska 13 m. 4
2731
S
przedam tanio pięć morgów
gruntu w Kalinówce pod
Lublinem. Wiadomość:
ulica Krucza Na 2 m. 7.
Lublin,
2732
W
olne mieszkanie wraz z 2
morgami ogrodu do sprze­
dania. Wiadomość: Kalinow-
ul. Niska Nś 10.
2751
szczyzna.
S
pokoje z meblami lub bei
Krakowskie, front odstąpij
Zgłoszenia Adm. pod „Okazji
_________ 2744
pokoje z kuchnią blizko
** śródmieścia zamienię,
ot
stąpię. Oferty do Adm. „Głosu
Lub“, pod „Zaraz*. 2720
Besleslssio rm lti
Łfazimierz nad Wisłą pensjo-
nat „Arkadja“ w willi "
Niemojewskiej. Pokoje z cało-
dziennym utrzymaniem od 6-ciu
zł. od osoby. Wiadomość ji
miejscu lub listownie.
zduński L. Lutyński,
Lublin, ul. Kapucyńska
m. 15. Przyjmuje wszelkiego
rodzaju roboty, wchodzące 1
zakres facnu zduńskiego. Cenj
przystępne. Gwarancja długo­
letnią praktyką. 257 i
N
a sezon letni poleca w wie:
kim wvhnr7oyborze  suknie......_ 
od 1
złotych, bluzki od 10 złotych
oraz płaszcze i kostjumy
cenach konkurencyjnych firm1
Marja Bartosiak) Lublin, Krat-
Przedm. 39. 2705
jarskie czysto maśia«1
wydaje stołownia Zióiko*-
skiej w gmachu po-Dominika*
skim. 2749
P
racownia tapicerska
niega Markowskiego Pnt,
niesiona na Krakowskie Pr2®'
mieście Nr. 43. 2623
S
klep „Roboty Ręczne" uW
Szpitalna 17 poleca w *ie
kim wyborze we wszytki“
kolorach bawełny, kordon*1
jedwabie, roboty gotowe i ’
sowene, wielki wybór, wzorko
siatki na głowę, berety. P-rZ
muje się obstalunki. 76
Wapno ÄTzSS
Wapienne Jans Lizuta ul. B
gorajska 22 w Lublinie na_Br
nowicach.
2659
Z
gobiono binokle dn. 11 t1-1
Łaskawy znalazca zecW
zwrócić za nagrodą
„Głosu Lub“.
do
fld«
TH
3« aaktor  KasErnierst! Siestł. Drak. „Głosu Łabelskiego” — •!. T, Kośelaazki J-6 10. Z* vydawiiijotvc jtan D om