/CZAS_1491c_1925_I_nr90_0001.djvu
^D/BELSKI
PISMO CODZIENNE
Ceny ogłoszeń dla firm zamiejscowych:
Za 1 wiersz m/metr. lub jego miejsce: Przed tekstem
groszy 20. W tekście groszy 30. Nekrologi groszy 15.
„Nadesłane“ groszy 15. Za tekstem (zwykle) groszy 9
DROBNE OGŁOSZENIA: Za wyraz groszy 6. Najmniej
sze drobne ogłoszenie groszy 60. Ogłoszenia składane
petitem, oraz w niedziel, i świątecz. n-rach o 25% drożej.
ItalftflłtlflłH w Lublinie bez odnoszenia: miesięcz-
rrZcU PiU lll nie zł. 2.50, — W Lublinie z odnosze
niem do domu: mies. zł. 2.80, — z przesyłką pocztową
na prowincji: miesięcznie zł. 3.50.
Ceny ogłoszeń dla firm miejscowych
za wiersz milimetrowy lub jego miejsce:
Przed tekstem 15 gr., w tekście 20 gr., za tekstem
6 gr. Nadesł. 10 gr. Nekrol. 10 gr. Drobne ogłosze
nia za wyraz 4 gr., duże litery — jak za wyraz, tłusty
druk podwójnie. Najmniejsze ogłoszenie 40 groszy.
Dla poszukujących pracy 2 grosze za wyraz.
Ogłoszenia składane petitem, oraz w niedz. I świąt. Jfc o 25°/o droż.
UWAGA: Artykuły pisane pismem nleczytel., nie na jednej stronie
pomieszczane nie będą. Rękopisów Redakcja nie zwraca.
Redakcja otwarta od godz. 10-ej rano
do 5-ej popołudniu. — Telefon 1® 184
Adres; Lublin,
Konto P.
Kościuszki 10.
K. O. 100.666.
Administracja otwarta od godz. 9-ej ranę
do 6-ej wiecz. — Skrz. poczt. N6 98.
PREMIERA! D/.iś, dnia 31-go b. m. PREMIERA!
Ceny wyjątkowo 25 procent zniżone
„Z U Z A
» i
DZIŚ!
wielki sensacyj
ny kinodramat.
od godz. 4-ej do 7«ej wieczór
BUFFALO BILL
Od godzin)7 7-ej wieczorem.
D Z I Ś1
Fascyn. opowieść pełna
niezwykle ciekaw, przy
gód w 6 aktach.
R A S P U T I N .
lat
tu (MU i
Od wtóru 31-go marca r. b.
Najpotężniejszy dramat namiętności ludzkich w 7 aktach
„ Z E ŚWIATA PODNIET I OBŁĘDU“
Bolesne wspomnienia strasznej pokusy kobiety, które zdradzają wbrew woli.
Morfinizm kokainizm — nędza moralna, blaskiem okryta.
Film powyższy wyświetlano przed Zgromadzeniem Ligi Narodów w Genewie.
Orkiestra koncert, ściśle zastosowana do obrazu pod batutą prof. St. TuralsKiego
Początek w sobotę, niedzielę i święta o g. 3-ej pp., w dni powszednie o g. 5 pp.
W W W — Mj UBBBW— aH— M
| HANDEL tólH, M9TUALJ! i TOWARÓW KOLONIALNYCH |
i T. ŻUREK I
w Lublinie, Krak.-Przedm. Ns 17. Tel. 415.
P O L E C A :
| Towary świąteczne w wielkim wyborze. §
CENY KONKURENCYJNE.
1 Przedstawicielstwa herbaty z „KOPERNIKIEM”.
@1
75x2—1437 g]
MASŁO DESEROWE, JAJA, SERY, MIÓD
Poleca na Święta
Związek Spółdzielni Mleczarskich i Jajczarskich
w Lublinie, Namiestnikowska 13
NAJLEPSZE i NAJEKONOMICZNIEISZE MASŁO DO CIASTA
jako zawierające największy procent tłuszczu. 32x2-1453
■■iiiuiwiiiiiiiii.iii iii i» i ■■— aaw a— — ■Ba— a— BiwimwiF«riaagm am m g— m
Francja wobec propozycji niemieckich.
Expose Premj. Herriota.
PARYŻ. 30.3. (Tel. wł.) Depesze, oraz komentarze prasy o mowie Herriota
w komisji spraw zagranicznych senatu przynoszą szereg pownżnych danych do
oceny sytuacji politycznej w z wiązką z toczącymi się obecnie układami o zawarcie
paktu bezpieczeństwa zachodniego. Należy przedewszystkiem zarejestrować nastę
pujące nowe fakty: 1) w Berlinie ambasador francuski rozmawiał w tej sprawie
ze Stresemannem i wyniósł z rozmowy wrażenie raczej dodatnie; 2) w Londynie
ambasador niemiecki rozmawiał z Chamberlainem, któremu oświadczył, źe rząd
niemiecki zgadza się, aby w pakcie bezpieczeństwa zachodu nie było ani za
strzeżeń, ani wogóle mowy o granicach wschodnich Niemiec, co raczej kompli
kuje sprawę; 8) najważniejszym taktem jest to, że rząd franbuski posiada notę
na piśmie (nie ustną) Berlina w sprawie projektowanego paktu pięciu państw
zachodnich; 4) na notę powyższą rząd francuski przygotowywa odpowiedź, która
będzie wręczona Niemcom przed 26 kwietnia, czyli przed wyborem nowego pre
zydenta Rzeszy; 5) na wystosowane przez Herriota pytania pod adresem rządów
bruksekkiego i rzymskiego nadeszła odpowiedź, która precyzuje punkty widze
nia Be-lgji i Włoch. Oba rządy są zdania, że nie należy zgóry odrzucać propo
zycji niemieckich, lecz zażądać określenia ich dokładnego sensu; 6) będąc w
«osiadaniu wszystkich powyżsyy.ch danych, Herriot wystąpił w komisji spraw za
granicznych senatu z deklaracją, za którą, po krótkiej dyskusji, opowiedzieli
się Poincare i de Jouvenela, komisja jednogłośnie podziękowała prezesowi mi
nistrów.
W deklaracji swej Herriot oświadczył: „Granice, ustanowione przez traktat
wersalski nie będą dyskutowane w projektowanym pakcie bezpieczeństwa; Polska
arna osądzi, czy pakt arbitrażowy jest niezbędny dla jej bezpieczeństwa; wej
ście Niemców do Ligi pozostaje warunkiem zasadniczym zawarcia układu.
Herriot wreszcie dodał. „Francja znajduje wśród aljantów punkty widzenia
zgodne "z jej własnemi, oraz zapewnienia współpracy, która kontynuować będzie
w przyszłości dzieło przeszłości“.
Przygotowanie noty.
PARYŻ. 30. (Pat). Jak dowiaduje się „Petit Parisien“, Herriot wraz ze
awemi uajbliźszemi współpracownikami na Quai d'Orsay opracowuje obecnie od
powiedź francuską na propozycje niemieckie.
Przygotowywana obecnie odpowiedz francuska prawdopodobnie przyjmie
do wiadomości treść memorandum rządu Rzeszy i da wryraz pragnieniu konty
nuowania proponowanych rokowań, prosząc jednocześnie o udzielenie uzupełnia
jących informacji. Tekst odpowiedzi francuskiej przed jej wysłaniem będzie za
komunikowany rządom sprzymierzonym w celu stwierdzenia, czy nie pragnęłyby
one przyłączyć się do odpowiedzi francuskiej i ewentualnie, w jakiej formie
miałoby to nastąpić.
Echu zabójstw Oieczorkieöitzu 1 Basińskiego.
Zawiadomienie o zabójstwie rządu sowieckiego. — Dalsze szczegóły.
WARSZAWA. 30.3. (A. W.) Rząd Polski zakomunikował wczoraj wieczorem
poselstwu polskiemu w Moskwie o zabójstwie Wieczorkiewicza i Bagińskiego
z poleceniem zawiadomienia o tym fakcie rządu sowieckiego. Dziś dyrektor de
partamentu politycznego w M. S. Z. Bader przyjął wr tej sprawie radcę posel
stwa sowieckiego w Warszawie p. Gierezowskiego.
Jeden z dzienników popołudniowych podaje, źe Muraszko p» zabójstwie
miał oświadczyć: „Zabiłem tych, zbrodniarzy za to, źe 3 razy sta
wiano mię pod ścianę. Zrujnowali mi majątek, zrabowali mi życie i mojej ro
dzinie. Polska mi to wybaczy“. Po tych słowach Muraszko rozpłakał się i do
stał spazmów'. Muraszko został odstawiony do dyspozycji sędziego śledczego,
przy sądzie okręgowym w Nowogródku i będzie odpowiadał nie przed sądem
doraźnym, lecz w trybie postępowania zwykłego.
Ś l e d z t w o .
WARSZAWA. 30.3. (Tel. wł.). Przesłuchiwanie Muraszki stwierdziło, ■że po
pełnił on swój czyn z całą świadomością. Muraszko pochodzi z ziem wschodnich,
był kilka lat pod bolszewikami, którzy go aresztowali i skazali na śmierć. Śledz
two — jak się dowiadujemy — będzie się toczyło nie tylko przeciw Muraszce,
ale i innym, którzy brali udział w eskorcie Wieczorkiewicza i Bagińskiego.
WARSZAWA. 30 3. (Tel. wł,). Minister Spraw Wewnętrznych wysłał do
Stołbców specjalną Komisję śledczą z pk. Szulborskim na czele.
Rząd wobec zbrodni.
WARSZAWA. 30.3. (Tel. wł.) Pos. Barlicki (P. P. S.) był dziś u Premjera
p. Grabskiego i zapytywał co Rząd zamierza czynić wobec zabicia Wieczorkie
wicza i Bagińskiego. Premjer oświadczył, że wdrożono jaknajsurowsze
śledztwo i że winni będą surowo ukarani.
Wybory Prezydenta Rzeszy Niemieckiej.
Głosy prasy niemieckiej.
BERLIN. 30..3. (A. W.) Wyniki wyborów dowodzą, że socjaliści umieli
wprowadzić dość dużą ilość głosów, natomiast demokraci bardzo mało. Zauważyć
można również spadek głosów komunistycznych. Najliczniej stawili się do urn
wyborczych socjaliści i centrum, natomiast zjednoczone stronnictwa prawicowe
otrzymały o 1 miljon głosów, mniej niż podczas ostatnich wyborów do parla
mentu. Wybory ponowne są koniecznością. Jeżeli stronnictwa republikańskie zde
cydują się wtedy głosować na jednego kandydata to wybór kandydata republi
kańskiego nie ulega wątpliwości,
BERLIN. 30.III. (A. W.) Prasa prawicowa przyznaje, źe kandydat jej, dr.
Jarres, nie otrzymał takiej ilości głosów jaką powinien był otrzymać. Przypi
sują to wstrzymaniu się wielkiej ilości wyborców od głosowania z powodu zbyt
częstych głosowań, jakie w ostatnich czasach miały miejsce. Wyborcy są już
przemęczeni.
---------------O---------------
Zecer u/ynalazca aparatu lotniczego.
WARSZAWA. 30.8. (Tel. wł.). Zecer
maszynkowy Mikołaj Czernowski, wyna
lazł aparat lotniczy typu Helikoptera,
t. j. taki, który się wznosi z ziemi w
kierunku pionowym. Wynalazca uzyskał
patent francuski.
Rada Naczelna P. P. S.
WARSZAWA. 30.3. (Tel. wł.). Rada
Naczelna P. P. S. na zebraniu ponie-
działkowem ukończyła obrady. Uchwalo
no votum zaufania dla C, K. N.; posta
nowiono przystąpić do wydawania ty
godnika większych rozmiarów; uchwalo
no w dniu 1 maja wystąpić samodziel
nie. Kongres stronnictwa odbędzie się
w końcu r. b. we Lwowie.
Wykrycia tajnej fabryki monet Złotowych
WARSZAWA. 30.3. (Teł. wł.). Ze Lwo
wa donoszą: Policja tutejsza wykryła
tajną fabrykę monet jedno i dwnzłoto-
wych, mieszczącą się przy ulicy Janow
skiej 8, prowadzoną przez niejakiego
Grzegorza Gniezia. Na trop przestęp
stwa wpadła policja przypadkowo.
Konferencja IMałej Ententy 2-go maja.
BUKARESZT. 30.3. (Tel. wł ). Według
doniesienia dziennika „Cuvantul“. rząd
rumuński po odbyciu poprzednich roko
wań z rządami praskim i jugosłowiań
skim postanowił termin konferencji Ma
łej Ententy wyznaczyć na 2 maja, ponie
waż data ta odpowiada życzeniom wszyst
kich państw członków M.
/CZAS_1491c_1925_I_nr90_0002.djvu
2. „GŁOS LUBELSKI” 31 marca 1V26 r. >k 90
l i i i «
Korzystając ze swoich olbrzymich ka
pitałów i swego wpływu, jaki zapomocą
finansów wywierali na gospodarczą stro
nę wojny, żydzi, zdołali uzyskać od Wiel
kiej Brytanji obietnicę oddania im Pa
lestyny jako narodowej siedziby. Słyn
na deklaracja Balfoura była ukoronowa
niem kilkuletnich wysiłków naczelnych
organizacyj sjonistycznych, skierowa
nych ku urzeczywistnieniu dawno po
wziętych planów.
Trzeba przyznać, źe część tych orga
nizacyj już przed wojną zajmowała się
na serjo problemem przesiedlenia częś
ci żydów rozsianych po świecie do ich
dawnej ojczyzny, Palestyny; ale już wó
wczas przeważna liczba pracowników na
niwie narodowego uświadomienia żydów
skich, skąd organizatorowie imprezy pa
lestyńskiej czerpią swe środki mater-
jalne, kolonizacja żydowska w Palesty
nie wyglądałaby jeszcze marniej aniżeli
obecnie. Mimo bowiem szumnych opi
sów jest faktem, źe tylko kosztem nie
słychanych wydatków udaje się powięk
szać ilość ludności żydowskiej w tym
kraju. Bierna zaciętość mahometan,
którzy -bronią się wszelkiemi siłami
przeciw oddawaniu swej ziemi w ręce
żydowskie, sprowadza wysiłki żydow
skie do bardzo nikłych rozmiarów.
Przyjazd Balfoura do Palestyny, któ
ry miał się stać tryumfem żydowskiej
państwowości w Palestynie jest żałosną
tragifarsą. Balfour przebywa ciągle w
otoczeniu skonsygnowanych. wojsk an
gielskich i tylko wr ich towarzystwie
może się poruszać w stworzonem przez
siebie „wolnem państwie żydowskiem“.
Ani żydzi sami, ani Anglja; ani też
świat z takiego rozwiązania sprawy ko
rzyści żadnej nie odniósł. Deklaracja
Balfoura w praktyce nie nabierze nigdy
decydującego znaczenia. K. Ł.
srjpis
iiiwtzy środek przeciwko katarowi nosa,
wszelkim iakazsniam dróg oddechowych.
Czy to cywii, czy wojskowy
Każdy dbać o zdrowie musi."
R ten zawsze będzie zdrowy,
Kos* .SALV1N“
raz na 3J' skusi.
Żądać we wszystkich aptekach i
skła-
dach aptecznych 55xi-si66
„SALVIN“ Apteki F. Więckowskiego.
Skład główny: Hurtownia Aptek Lubelskich
Krakowskie-Przedmieście 46.
doszła^ do ,przekonania, żejanyśl\ęm i
jest
wprawdzie piękną i poparcia godną, ale
w rzeczywistości nigdy nie" ? " dasię zre
alizować, a to z dwojakich względów:
Najpierw Palestyna już od szeregu stu
leci stała się ojczyzną arabskich szcze
pów syryjskich, którzy zajęli miejsce
rozprószonych po 'święcie od czasu zni
szczenia Jerozolimy żydów, po drugie
zaś przygniatająca większość zamiesz
kałych we wszystkich krajach świata
synów Izraela nie miała zupełnie za
miaru opuścić swe dotychczasowe in
tratne miejsce pobytu, atiy dla celów
ideowych wracać do kraju, gdzie tylko
wytężona praca mogła dać znośne utrzy
manie.
Chodziło więc naprawdę tyłka o to,
aby dla zgromadzonych w całym świecie
skarbów, znaleźć jakiś stały bezpieczny
kącik, gdzieby można w razie niebezpie
czeństwa samemu się schronić. Pozatem
myślano też na serjo o tem, aby żydom
bez względu na miejsce ich zamieszka
nia umożliwić nabycie prawa obywatel
stwa takiego kraju, któryby ich chronił
przed nieprzyjemnemi dla nich skutka
mi przynależności do jednego z państw
aryjskich, głównie służbą wojskową.
Plany sjonistyczne byłyby pozostały
mrzonkami, gdyby nie zdołano zaintere
sować dia nich W. Brytanji. Anglja
zdawała sobie sprawę, że pozyskanie
żydów dla siebie może być ważnym a-
tutem w dążeniu do panowania nad
światem, albowiem w ich ręku znajduje
się nietylko międzynarodowy wielki ka
pitał, ale także te organy nowoczesne
go życia, których wpływ na życie spo
łeczeństw jest niezaprzeczony jak pra
sa, bankowość, przemysł filmowy i t. p.
To też chętnie zgodziła sie na podsu
niętą jej propozycję ogłoszenia jako je
dnego z celów wojny, utworzenia z Pa
lestyny narodowej siedziby żydów pod
protektoratem angielskim. Ta deklara
cja Balfoura stała się po zwycięskiem
zakończeniu krwawych zapasów podsta
wą nowego stanu rzeczy w tym kraju,
gdzie żydzi stanowili niespełna 10 pr.
ludności, t. j. nie więcej, aniżeli w
Polsce.
Wynik nierozstrzygnięty.
Jak było do przewidzenia wybory na
stanowisko Prezydenta Rzeszy zakoń
czyły się wynikiem nierozstrzygniętym.
Rozbicie, do jakiego doszło społeczeń
stwo niemieckie wykazują następujące
cyfry: Jarres, monarchista i „Platzhal
ter“ dla Hohenzollernów otrzymał około
11 miljonów głosów, Braun towarzysz
zmarłego prezydenta-siodlarza Eberta
' kandydat socjalistów około 8 miljonów
głosów, Marx, ceutrowiec około 4 mi-
ljony głosów, Thaelmann, kandydat ko
munistów około 2 milj. głosów, Hellpach
kandydat demokracji, socjolog, idealista
i humauitarysta otrzymał z górą półtora
miljona głosów, Held niecb ponad rnil-
jon głosów, Ludendorff, bojowy kandy
dat monarchizmu otrzymał śmieszną cy
frę, niedochodzącą nawet do 400.000
głosów. Jak donosi biuro Wolffa, udział
był znacznie mniejszy niż w czasie wy
borów grudniowych. Wobec tych wyni
ków powtórna próba sil odbędzie się
dn. 26 kwietnia, przyczem na prawicy
pozostaje jako kandydat dr. Jarres—
którego całą powagą poprą: Deutsche
Volkspartei (narodowo-liberali), Deutsch
nationale Volks partei (właściwa prawi
ca) oraz stronnictwo przemysłu (Deutsche
Wirtschafts partei). Demonstranci gło
sujący na Ludendorffa rzucą swe głosy
na Jarresa, nie moźtia tego powiedzieć
o zwolennikach Helda. Bawarczycy sta
wiając swego kandydata mieli jakieś
głębsze cele na widoku.
Gorzej przedstawiają się szansy le
wicy. Braun i Itellpach toć przecie kan
dydatury demonstracyjne. Ze strony
więc lewicy pozostaje na placu dr. Marx,
a więc centrowiec, którego poprą wszy
scy lewicowcy, za wyjątkiem prawdopo
dobnie komunistów, którzy Thaelmanna
postawili jako obliczenie sił.
W dniu zatem 26-go kwietnia stanie
Rzesza do wyborów z dwoma kandyda
tami: Jarresem i Marxem.
Wotywa z wystawieniem N. S, Cybawitem
zwana. Takaż wotywa w każdy piątek i w każ
dą soaotę w kaplicy Ukrzyżowanego Zbawi-
cieia, do N. M. P. odprawiana bywa o godz
8-ej rano. W każdą 1-szą niedzielę miesiąca
Adoracja N. S. i Błogosławieństwo. Spowiedź
odbywa się każdodziennie zrana, a w niedzie
lę i święta w czasie nieszporów. Komunja Sw.
udzielana jest co pół godziny.
Nocne dyżury aptek.
Dziś we wtorek, dyżuruje apteka Semade-
niego i S-ki w Rynku oraz Kocowskiego i Bar
szczewskiego na Krak.-Przedm. Nr. 45 i Ste
fana Kotowskiego przy ul. Lubartowskiej 25.
•Jarres jako program- jest wyrazicie
lem tego całego obozu, który potępia z
góry wszelką politykę wykonania zobo
wiązań—„Ausfullungspolitik“, nie prag
nie wchodzić do Ligi Narodów na pro
ponowanych przez Sprzymierzonych wa
runkach, a rewizję granic wschodnich
Niemiec stawia jako conditio sine qua
non jakiegokolwiek gwarantowania po
koju Europy.
A dr. Marx'?... Zdawałoby się, iz po
winien on w swych poglądach na poli
tykę zagraniczną Niemiec różnić się
znacznie od swego przeciwnika. Jeśli
się jednak zważy, jak centrowo-domo-
kratyczna prasa przyjęła ostatnie cofa- i
nie się p. Stresemann’a w sprawie wa- :
runków paktu gwarancyjnego, obóz po
pierający dr. Marx’a ujawni nam swe j
oblicze, nie różniące się wiele od obli- j
cza „Reichsblock’u“... V.
Muzeum Lubeiski« Namiestnikowska 4 otwar
te codziennie od 10 rano do 6 wieczór.
Biiiljotafca im. Łopaclhskiago otwarta codzien
nie z wyjątkiem niedziel i świąt od 11 — 2 i
od 4 — 7.
Lubelski Oddział Tow. Zachęty Sztuk Pięknych i
mieszczący się w gmachu Muzeum — Namie- i
stnikowska 4—otwarty od 1Q rano do 6 wiecz.
Bibljoteka wojskowa D. O. K. Lublin — ul.
Szpitalna 12 otwarta codziennie — oprócz nie
dziel i świąt — od godz. 9—14 oraz od 16—19.
Czyteinia Lubelska P. M. Sz. otwarta od godz
10 do 12 i od 3 - 6.
Bibljoteka Centralna P. M, S. dla dzieci i
starszej miodzieży Spitalna 2 gmach Teatru
otwarta codziennie oprócz niedzieli i świąt od
11 i pół rano do 3 pop.
Z M 6 Ä S T A.
Zabicie I n f t ie t a l le e io a to lH ii.
Tej małe, mniejszości, opierającej się
na bagnetach angielskich i swoich ka
pitałach oddano kraj, który poza lud
nością arabską, ma poważny odsetek
chrześcijan, Żydzi, którzy żądają w in
nych krajach specjalnych praw dla sie
bie wykazali w Palestynie, gdzie do
tychczas są tylko znikomą mniejszością,
albowiem ich odsetek nie przenosi 15
pr., skrajny szowinizm i nie tolerancję.
Powoli wytworzył się stosunek nadzwy
czaj wrogi, który znajdował często ujś
cie w krwawych starciach między lud
nością mahometańską, a żydami. Także
chrześcijanie czuli się pokrzywdzeni he-
gemonją żydowską i w tej sprawie in-
terwenjowali już u rządu angielskiego
zarówno papież, jak i inne wyznania
chrześcijańskie, dotychczas jednak bez
skutku.
Obecnie z okazji otwarcia uniwersy
tetu hebrajskiego w Palestynie i przy
jazdo na tę uroczystość lorda Balfoura,
odbywają się w całym kraju olbrzymie
manifestacje anty-źydowskie, które zwró
ciły uwagę świata na ten problem. Te
raz dopiero zrozumiano, źe dla tradycji
z przed dwóch tysięcy lat, od kiedy
większość żydów opuściła Palestynę,
pogwałcono prawo żywego narodu do
samodzielności i rozwoju. Gdyby nie
niewyczerpana studnia kapitałów źydow-
29 marca o godz. 3-ciej po południu
miała być dokonana na granicy w Ko-
rosowie postanowiona przez Radę Mi
nistrów wymiana Bagińskiego i Wie
czorkiewicza na zakładników polskich.
O godz. 2 i pół po południu, gdy po
ciąg z więźniami zbliżał się do granicy
sowieckiej, starszy przodownik policji
państwowej z komendy w Stołpcach,
Muraszko, znajdujący się w eskorcie
więźniów, razem z nimi w wagonie, wy
jąwszy rewolwer strzelił do Bagińskie
go i Wieczorkiewicza, raniąc ich w
brzuch i mówiąc: zabiłem zdrajców.
Pociąg cofnięto do Stołpców. W miej
scowym szpitalu dokonano operacji
wyjęcia kuli Wieczorkiewiczowi, który
zaraz po operacji zmarł. Bagiński zmarł
natychmiast po wypadku.
Muraszko sam oddał się w ręce po
zostałych policjantów, oświadczywszy,
że chce ponieść całkowitą odpowie
dzialność za swój krok.
Zajście miało przebieg tak błyska
wiczny,- że niepodobna było mu zapo
biec.
Wiadomość ta wywrze wielkie wra
żenie w Całym kraju. Przeważna część
społeczeństwa, można powiedzieć na
wet że ogół, był przeciwny wydaniu
zbrodniarzy takich jak Bagiński i Wie
czorkiewicz. Rząd dokonał wymiany,
pragnąc uzyskać zwolnienie i uratowa
nie przed śmiercią Polaków, cierpiących
w więzieniach bolszewickich, a mógł
to dokonać zgodnie z obowiązującym
układem. W tej chwili stan rzeczy jest
taki, że sędzia Daszkiewicz z Tyflisu
i ks. Ussas, paleograf, którzy mieli
przejść granicę w naszą stronę równo
cześnie z przejściem Bagińskiego i Wie
czorkiewicza na drugą stronę, nie prze
szli granicy. W każdym razie Rząd po
stanowił zamianę, a rzeczą przodowni
ka policji państwowej mogło być tylko
wykonanie tego polecenia, w żadnym
zaś razie takie rozprawienie się na
własną rękę. Jeśliby każdy wykonawca
zarządzeń władzy w ten sposób jej za
miary, powzięte z świadomością i od
powiedzialnością, zmieniał wedle wła
snego uznania, weszlibyśmy na drogi
zupełnego bezładu i niepewności. Dla
tego wiadomość ta głęboko poruszy
umysły w kraju.
TEATR I MUZ9KA.
TEATR MIEJSKI.
— Wtorek premjera ceny wyjątkowo 25 proc.
zniż. operetka „Zuza“.
— Środa Koncert na rzecz Lotnictwa Polsk.
— Czwartek ceny o 25 proc. zniż. „Zuza“.
Początek seansów w sobotę I niedzielę o
godz. 3 pop.; w dni powszednie o godz. 5-ej
pop. ostatni seans o godzinie 9 m. 30 wiecz.
Kino „Zachęta“ Bernardyńska 5.
Od 28 b. m. „Cyrk King“ 3-cia serja „Wyspa
Przemytników“ 4-ta serja „W imieniu prawa“
w roli głównej Eddie Polo.
Kino - Teatr „Colosseum“.
Dziś od godz. 4 do 7 wieczór wielki sensa
cyjny kinodramat „Buffalo Bill“ fascynująca
opowieść pełna niezwykle ciekawych przygód
w 6 aktach.
Od godz. 7 wiecz. Rasputin.
Kino - Teatr „Corso“.
Od wtorku 31-go marca b. r. najpotężniejszy
dramat w 7 aktach „Ze świata podniet I obłę
du'*. Bolesne wspomnienia strasznej pokusy
kobiety, które zdradzają wbrew woli. Morfinizm,
kokainizm, rędza moralna, blaskiem okryta.
Orkiestra koncertowa ściśle zastosowana do
obrazu pod batutą prof. St. Turalskiego.
KRONIKA
KALENDARZYK
Dziś — Balbiny P.. Komelji.
Jutro — Balbiny P., Komelji.
Wiadomości kościelne.
Porządek nabożeństw w kościele Katedralnym:
W każdą niedzielę o godz. 3-ej po sumie J. E.
ks. Biskup udziela Sakramentu Bierzmowania
wiernym, do którego winni być przygotowani
przez odbycie spowiedzi i Komunji Świętej.
W każdy Czwartek o godz. 8-ej odprawia się
Obie prelekcje prof. Pigonia
o „Panu Tadeuszu“, wygłoszone w du.
28 i 29 marca b. r., odbyły się przy na
der tłumnym udziale z górą tysiąca o-
sól>, które wypełniły po brzegi nie tylko
salę uniwersytecką, ale i korytarze, a
wieiu chętnych słuchaczy musiało zawra
cać z powrotem, nie dostawszy się przed
oblicze prelegenta.
Z odczytów prof. Pigonia, który wstęp
nym bojem zdobył niepodzielnie serca
lublinian, bił niepojęty czar mistrzow
skiego słowa, a nadzwyczajna głębia no
wej treści przykuwała wprost umysły,
budząc nieopisany entuzjazm wśród pu
bliczności. Nic więc dziwnego, że prze
piękne prelekcje pozostaną na długo wt
pamięci społeczności lubelskiej.
Szczegółowe sprawozdanie z odczy
tów podamy później.
*** Wystawa prac Stan. Błoń
skiego. Dnia 29 b. m. nastąpiło zam
knięcie wystawy szkiców i akwareli za
bytków architektonicznych p. St. Błoń
skiego.
Ogółem zwiedzających było 2550 os.
Z inicjatywy Inspektoratu Szkolnego m.
Lublina wystawa ta mająca ogromne
znaczenie krajoznawcze w bież. tygo
dniu zostanie przeniesiona na kilka dni
na Kośminek ażeby tamtejsza młodzież
szkolna oraz wszyscy mieszkańcy tej
odległej od śródmieścia dzielnicy mogli
oglądać odtworzone ołówkiem i barwa
mi pomniki naszej przeszłości i kultury.
Wielki kabaret artystyczny
odbędzie się w klubie oficerskim w dniu
4 b. r. o godz. 9 wiecz. (ul. Szpitalna
M 7). Na program złożą się: Śpiewy
solowe (w kostjumach stylowych) pani
Bryłowej i pani Kelles-Krausowej oraz
duet i solo panów: Domiczka i kpt. Du
dzińskiego. Deklamacje i recytacje art.
Teatru Miejskiego pani Uszyńskiej i p.
Łuszczewskiego. Żywe obrazy w.formie
tańców obrazowych z ilustracjanu mu-
zycznemi. Nadto wiele innych atrak-
eyj- 2
Loterja Fantowa Stowarzy
szenia Weteranów 1863 roku. Ciąg
nienie Loterji Fantowej Stowarzyszenia
Weteranów 1863 r., mającej na celu za
silenie funduszu zapomogowego dla nie
zamożnych członków^ tegoż stowarzysze
nia i ich rodzin, odbędzie się w poło
wie lipca b. r.
Cena 1 losu wynosi 3 zł-
Mlędzy kilkunastu tysiącami cennych
fantów, przeznaczonych do rozlosowania
w Loterji Fantowej Stowarzyszenia
/CZAS_1491c_1925_I_nr90_0003.djvu
>6 90. GŁOS LUBELSKI” 31 marca 1926 8.
teranów 1863 r. znajduje się: samochód
ciężarowy, samochody osobowre, moto
cykle, rowery, pianino, garnitur mebii
salonowych, łóżka meblowe z matera
cem, maszyny do pisaąia, maszyny do
szycia, aparat radjo i w. inn.
Kto więc nie jest wrogiem samego
siebie i komu dola Bohaterów narodo
wych i ich rodzin nie jest obojętną, ten,
łącząc piękne z pożytecznem, skorzysta
skwapliwie z nadarzającej się sposo
bności i nabędzie los Loterji Fantowej
Stowarzyszenia Weteranów 1863 r„ aby
w dniu 15 lipca 1925 roku stać się wy
brańcem fortuny.
*** Z Teatru. Dziś premjera melo
dyjnej operetki „Zuza“ po cenach o 25
proc. zniżonych. Obsadę stanowią pp.:
Bańkowska, Hartmanowa, Łaska, Józe
fowicz, Olędzki, Orliński, Romaniszyn i
inni. We środę na rzecz lotnictwa pol
skiego wielki koncert z udziałem arty
stów teatru miejskiego. We czwartek
poraź drugi po cenach o 25 proc. zni
żonych operetka „Zuza“. W piątek
przedstawienie dla pracującej inteligen-*
cji po cenach o 50 proc. zniżonych „Hra
bina Marica“.
Najbliższą przedświąteczną premjerą
komedjową będzie znakomita farsa fran
cuska „Pani Prezesowa“ pod reżyserją
Dyr. Grodnickiego.
= Rozbiórka soboru na Placu
Litewskim, (e). Przypuszczenia, iż roz
biórka soboru na Placu Litewskim ukoń
czona zostanie przy końcu marca, lub w
początkach kwietnia b. r. okazały się
słuszne. W ostatnich dniach prace do
koła rozbiórki zostały przyśpieszone tak,
że do rozebrania pozostała zaledwie nie
wielka część fundamentów i podziemi.
Zakończenie rozbiórki nastąpi prawdopo
dobnie jeszcze przed świętami. Z roz
bieranych podztemi Komitet Budowy Do
mu Żołnierza uzyskał znaczną ilość ee
gły, która przewożona jest obecnie na
plac budowy. Roboty murarskie dokoła
wznoszenia gmachu Domu Żołnierza mo
głyby być już rozpoczętę, gdyby nie ko
nieczność uprzedniego zgromadzenia na
ten cel większych funduszów'. Im prę
dzej to nastąpi tym budowa Domu Ż.
szybciej posunie się naprzód. Ofiarność
społeczeństwa naszego niewątpliwie po
trzebie tej uczyni zadość.
Dookoła spraw miłosnych, (z).
Powodem cze;stych nieporozumień i krwa
wych bójek między ludziskami, a zwła
szcza młodymi — są sprawy miłosne.
Jeden z takich wypadków zanotowała
kronika Pogotowia Ratunkowego w dniu
onegdajszym. Oto w godzinach popołud
niowych, przybyła na stację Pogotowia
niejaka M. K. lat 28, zamieszk. na Ka-
linowszczyźnie przy ul. Okólnej JV» 12,
prosząc o udzielenie jej pomocy lekar
skiej. Jak się okazało, została ona dot
kliwie pobita przez A. M., z którą mąż
poszkodowanej utrzymywał stosunki mi
łosne, żona zaś starała się je zlikwido
wać. Lekarz Pogotowia udzielił nieszczę
śliwej małżonce — opatrunku. Nie na
dobre czasami wychodzi wtrącanie się
, do spraw naw'et... „rodzinnych“.
= Oburzający fakt. (w). Jak nam
komunikują naoczni świadkowie, w dniu
onegdajszym ulica Zamojska stała się
widownią wielce oburzającego zajścia.
Oto do bramy domu ."Ni 7 właścicielem,
którego jest niejaki p. Wolnicki bardzo
często w stępują uczniowie szkól średnich.
Onegdaj zdarzyło się to samo, a nieza
dowoleni snać z tego synowie właści
ciela obrzucili nieznanego narazie ucz
nia Szkoły Lubelskiej kamieniami roz
cinając mu głowę i krwawiąc go. Fakt
powyższy wywołał wielkie oburzenie
wśród lokatorów kamienicy, jak również
i przechodniów. Sądzić więc należy, źe
poszkodowany uczeń ze swrej strony
Wniesie skargę do policyj, a następnie
do sądu upominając się słusznie o swe
prawa. Na świadkach mu nie zbędzie.
— Jście orjentalna reklama i...
jej europejskie skutki, (e). Konku
rencja, wynikająca z unormowania sto
sunków pieniężnych zmusza sfery han
dlowe do spotęgowania reklamy; każdy
robi to na swój sposób. A oto jak się
reklamują niektóre sklepiki żydowskie:
Piętnastoletni subjekt sklepu z ubrania
mi przy ul. S-to Duskiej JNs 6 Kamer
Aron wyszedł sobie pewnego pogodnego
dnia przed sklep i stojąc na chodniku
począł wykrzykiwać i gwizdać najroz-
; maitsze „melodje“ zwołując wr ten spo-
i sób kupujących. Taki sposób reklamy o-
O k tw y ziizt Rzemieślniczy w Laminie.
W niedzielę dn. 29 marca b. r. odbył i
sie w Lublinie zjazd walny delegatów
j
Towarzystw Rzemieślniczych i Cechów
chrześcijańskich, istniejących na terenie
wmjew. lubelskiego, zwołany z wdedzą i
z upoważnienia Żarządu Głównego Cen
tralnego T-wa Rzemieślniczego w War- j
szawie. Z ramienia centrali przybyli na j
zjazd: członek Zarządu Główn. i reda
ktor „Gazety Rzemieślniczej“ p. inż.
Stan. Kwasieborski, oraz wiceprezes
T-wa p. Józef Herb.
Z miast i miasteczek wojew. lubelskie
go przybyło na zjazd około 50-u delega
tów, reprezentujących zgórą 2 tysiące
rzemieślników polskich, zgrupowanych w
cechach następujących miejscowości: z
Lubartowa, Kraśnika, Łukowa, Sokołowa,
Garwolina, Barczewa, Krasnegostawu,
Tyszowiec, Międzyrzeca, Chełma, Toma
szowa Lubelsk., Zamościa, Puław, Urzę
dowa i Pawłowa z pow. chełmskiego.
Z Lublina wzięło udział w zjeździe
zgórą 100 rzemieślników, reprezentują
cych miejscowe cechy i stowarzyszenia
rzemieślnicze z zarządami na czele, oraz
szereg osób z miasta w charakterze gości.
Nabożeństwo w Katedrze.
O godz. 9-ej rano uczestnicy zjazdu
wzięli udział in gremio w uroczystem
nabożeństwie, odprawionem na intencję
zjazdu w kościele katedralnym przez ks.
Wiśniewskiego. Grupa chorążych cechów
miejscowych ustawiła się ze sztandara
mi w' prezbiterjum, dokoła niej zaś zgru
powani delegaci przyjezdni i miejscowi
— wysłuchali Mszy Św. stojąc.
Po nabożeństwie zebrani wraz ze
sztandarami ustawili się w malowniczą
grupę na stopniach pod kolumnami por
tyku, celem dokonania wspólnej fotogra-
fji. Zdjęcia dokonał p. Hartwig, wyko-
nywując na poczekaniu szereg odbitek,
które uczestnicy zjazdu chętnie pomię
dzy siebie rozebrali.
Otwarcie Zjazdu w sali T-wa.
Stamtąd udali się zebrani do sali Tow.
Wzajemnej Pomocy Rzemieślników m.
Lublina (ul. Królewska 11), gdzie nastą
piło otwarcie Zjazdu.
Szczupłą, lecz estetyczną salę T-wa
udekorowaną zielenią, ze sztandarem
narodowym i portretem Prezydenta Rze
czypospolitej na honorowem miejscu,
vfypelnili przybyli uczestnicy i zaprosze
ni goście prawie całkowicie.
Na udekorowanym stole prezydjum
widniał wielki krucyfiks, wobec którego
tradycyjnym zwyczajem toczyć się zwy
kły obrady chrześcijańskich stowarzy
szeń rzemieślniczych.
Zagaił zjazd wiceprezes Central. T-wa
Rzemieśln. w Warszawie p. Józef Herb,
zapraszając na Przewodniczącego p. pre
zydenta miasta Cz. Szczepańskiego, co
zebrani potwierdzili gorącymi, długotr
wałymi oklaskami.
P. Prezydent ze swej strony zaprosił
do prezydjum pp. Czapskiego Adama,
Frenklera Henryka, Szunkego Jana, Pi-
rowicza Ed., Matuszewskiego Bonawen
turę i Penkalę Piotra jako asesorów i
pp. luncysa Stan. i Pleskaezyńskiego
Tomasza na sekretarzy.
Równocześnie p. prezydent ex praesi-
dio pierwszy powitał Zjazd, dziękując za
wybór i życząc mu jaknajbardziej owoc
nych obrad w imię interesów państwa,
ogółu społeczeństwa polskiego i włas
nych.
Przyjęto następnie regulamin obrad
Zjazdu, ograniczając czas przemówień
poszczególnych mówców do 5-u minut i
porządek dzienny obrad, poczem nastą
piły referaty. (D. c. n.).
99
Satyr z workiem“.
Z serji podejrzanych „zdarzeń” w lasach biłgorajskich.
Biłgorajskie jak wiadomo, je
dnym z najgłówniejszych „centrów“
operacyjnych szajek bandyckich, grasu
jących na terenie województwa. Mimo
wytężonej walki, jaką prowadzi tam z
bandytyzmem policja, plaga ta zdaje się
nie umniejszać. W tamtejszych lasach
istnieje zawsze groźba zasadzki i nie
bezpieczeństwo napadu. Czasem dzieją
się rzeczy „niesamowite“. Ostatnio np.
mieszkańcowi wrsi i gminy Puszcza Sol
ska Antoniemu Banasiukowi, powracają
cemu fuimańką z Linowa (Małopolska)
do Biłgoraja zdarzył się następujący cie
kawy wypadek.
W dniu 28 marca, jadąc lasem o godz.
3 ej w nocy, zatrzymał się na krótki
czas celem odpoczynku, pomiędzy Maj
danem Sieniawrskim, a Tarnogrodem.
Chciał podkarmić nieco srodze „zma-
chane“ konie. W chwilkę potem z ciem-
; uych czeluści lasu wyłoniła się jakaś
postać z nakrytą workiem głową i... re-
: wolwerem w lewem ręku. Przerażony
wieśniak, stojąc przy wozie, znierueho-
I miał.
Zagadkowa postać, kierując lufę re
wolweru w stronę i tak już steroryzowa-
nego strachem wieśniaka, prawą ręką
uzbrojoną w nóż odcięła wiszącą z bo
ku wozu zapaloną latarnię... Gdy ta
upadła na ziemię i zgasła, tajemniczy
napastnik podjął ją i, nakazując Bana-
j siukowi nie ruszać się z miejsca, pod
szedł do dwu innych stojących opodal
postaci męskich, z którymi oddalił się
szybko, niknąć w gęstwinie leśnej.
Łatwo się domyśleć, kto byli ci za
gadkowi napastnicy, a latarnia potrzeb
ną im pewnie była dla „umeblowania“
bandyckiej .. skrytki. Res.
czywiście poskutkował. Dokoła subjekta
zgromadził się tłum gapiów, wywołując
zbiegowisko uliczne i tamując ruch na
chodniku i ulicy. Policja pociągnęła po
mysłowego Aronka do odpowiedzialności,
a Władze administracyjne wymierzyły mu
karę grzywny w wysokości 6 złotych z
zamianą w razie niemożności zapłacenia
na 1 dzień aresztu. Być może jednak,
źe wyniki kasowe Aronkowej reklamy
opłaciły się właścicielowi sklepu z ubra
niami sowicie, choćby nawet zapłacił za
gorliwego subjekta nałożoną nań karę.
Zawsze jest to jeszcze interes.
= Jak to na Foksalnej by wa. (e).
Ul. Foksalna, dzięki bliskiemu sąsiedz
twu dworca kolejowego, jest przede
wszystkiem przystanią dla przyjezdnych.
A więc tam wdaśnie jest najwięcej ho
telików podrzędnych, legalnych i niele
galnych, takich samych restauracyj, pi
wiarń, kawiarń i t. p. Legalny i niele
galny wyszynk alkoholu kwitnie. A .o to
jak wygląda ul. Foksalna wieczorkiem
według protokułów policyjnych sporzą
dzanych za pijaństwo. W kawiarni pod
40 awanturował się jakiś pijany oso
bnik. Wezwano posterunkowego, który
go wylegitymował. Okazało się, iż jest
to wyrobnik z Wrotkowa Stan. Olejar-
czyk, a więc przyjezdny. Gdzie się upił
— tego nie mógł sobie żadną miarą
przyponftiieć (albo nie chciał). Niemniej
pijany osobnik Pogoda Józef awanturo
wał się na ulicy i uderzył jednego z
przechodniów w twarz. Kiedyiudziej
znów policjant spostrzegł na ulicy awan
turującego się osobnika w stanie mocno
nietrzeźwym, ,zaczepiającego przechod
niów, którym okazał się Paweł Wójcik
ślusarz z Kowla — również przyjezdny.
Słowem Foksalna to istny raj dla przy
jezdnych, przystań, którą należałoby oto
czyć bardziej troskliwrą opieką.
= Dobrana trójka, (z). Jedno z
mieszkań w domu pod JNś 14 przy ulicy
Tatarskiej na Kalinowszczyźnie zajmuje
bardzo dobrane towarzystwo. Właściciel
ką mieszkania jest niejaka W., u której
jako sublokatoika mieszka jej 19-letnia
siostra Józefa jak również w charakterze
sublokatorów przebywa tam od pewnego
czasu — zakochana para.
Stosunki między rodzeństwem nie na
leżały do najlepszych. Często dochodziło
do sprzeczek i kłótni. Epilog takiego
stanu rzeczy rozegrał się w ubiegłą so-
] botę dn. 28. Kiedy młodsza siostra za
żądała od starszej wydania pieniędzy,
będących u niej na przechowaniu, celem
kupienia sobie bucików—„zacna“.siostra
w odpowiedzi dotkliwie ją poturbowała
w czem dzielnie jej sekundowali zamie
szkujący tamże — kochankowie. Poszko
dowana zgłosiła się onegdaj na stację
Pogotowia Ratunkowego, gdzie lekarz
Pogotowia udzielił jej pomocy lekarskiej,
stwierdzając szereg ran tłuczonych na
"ciele.
2 WOJEWÓDZTWA.
= Z ruchu pocztowego. Z dniem
5 kwietnia 1925 r. otwarty zostanie u-
rząd pocztowo-telegraficzny Sawin, pow.
Chełm, o pełnym zakresie działania.
— Kradzież w warsztatach 9*go
pułku artylerji. (z) Jak się dowiadu
jemy, w dniu 18 marca b. r. dokonano
niezwykle zuchwałej kradzieży z wła
maniem w warsztatach szewckich 9-go
pułku artylerji polowej w Białej.
Łupem złoczyńców stało się: 8 par
butów używanych, 5 par kamaszy, skóra
na 87 par zelówek, spodnie, bluza, sien
nik i rew'olwer. Złodzieje niezauważeni
przez nikogo zbiegli, zacierając za so
bą ślady. Wartość skradzionych przed
miotów sięga sumy 900 złotych. Prze
prowadzone natychmiast dochodzenie
stwierdziło, iż kradzieży dopuścił się
jeden z pracujących w warsztatach, mia
nowicie urlopowany do wsi Sławacinck,
pow\ bialskiego kanonier Marciniak An
toni, który przed dokonaniem kradzieży
porozumiał się z paserami z Białej:
Nieściorukiem Józefem i Skólimowskim
Stanisławem,
Miejscowe władze policyjne przepro
wadziły u wymienionych wyżej oskarżo
nych rewizję, rezultatem której było
odnalezienie wszystkich skradzionych
rzeczy, za wyjątkiem rewolweru i skóry
na zelówki, które to przedmioty według
wszelkiego prawdopodobieństwa skra
dzione zostały w innym czasie i przy
innych okolicznościach.. Znalezione pod
czas rewizji rzeczy zwrócono Dowódz
twu 9 pułku art. poi. Dalsze dochodze
nie w sprawie dokonanej kradzieży pro
wadzą wdadze wojskowe i policyjne.
= Zbrodnicze podpalenie, (z)
Klęska pożarowa znowu zaczyna nawie
dzać naszo województwo. Oto w dniu
26 marca b. r , o godzinie 5 ej południu
z nieustalonej dotychczas przyczyny pow
stał pożar w zabudowaniach gospodar
skich, należących do Fr. Opolskiego,
zamieszk. w uroczysku Tolnice, pow.
chełmskiego. Wskutek pożaru spłonęły
doszczętnie: dom mieszkalny, chlew, koń,
krowa, 8 metrów zboża, drobne sprzęty
domowe, oraz różna bielizna męska i
damska. Poszkodowany oblicza straty
wynikłe wskutek pożaru na ogólną su
mę 2,090 zł. W wymienionym domu za
mieszkiwał gajowy Jan Malikowski, na
szkodę którego spaliły się 2 krowy,
sprzęty domowe, bielizna, słonina i mą
ka, ogólnej wartości około 1000 złotych.
Wypadków z ludźmi nie było. Zachodzi
przypuszczenie, iż pożar powstał z pod
palenia, gdyż rozpoczął się w chlewie,
w którym nikogo nie było. Zawiado
mione o wypadku władze policyjne,
wszczęły energiczne dochodzenie, celem
wyświetlenia istotnej przyczyny pożaru.
ZE STOLICY.
X Wykrycie komunistycznej ze-
cerni w Warszawie. W Warszawie
trafiła policja polityczna na zecernię ko
munistyczną, mieszczącą się przy ul.
Leszno. Jak wykryła rowizja składano
w niej następujące pisma komunistycz
ne: „Glos Komunistyczny“, „Towarzysz“
i „Czerwony sztandar“.
Zaznaczyć należy, że „Czerwony sztan
dar“ jest kontynuacją wydawnictwa S.
D. K. P. i L. i przed wojną był orga
nem zarządu głównego tej partji. Do
tychczas przypuszczano, że „Czerwony
sztandar“ wydawany jest zagranicą, tym-"
czasem okazało się, że drukuje się on w
Warszawie jako organ K. P. R. P.
Aresztowano 8 osób. W odkrytej dru
karni znaleziono matryce wspomnianych
wydawmictw. były one drukow’aue na
maszynach gdzieindziej, co ustali dalsze
dochodzenie.
X Walne zgromadzenie syndy
katu dziennikarzy. Walne zgroina-
1 dzanie syndykatu dziennikarzy warszaw
skich odbyło się duia 29 marca wgma
chu sejmu. Obradom przewodniczył pre
zes Zdzisław Dębicki. Po obszernej dy
skusji uchwalono absolutorjum dla ustę
pującego zarządu, poczem
/CZAS_1491c_1925_I_nr90_0004.djvu
„GŁOS LUBELSKI” 31 marca 1826 r.
no wybory. W trakcie zebrania przybył
p. Kiernik, referent ustawy dziennikar
skiej, który przedstawił zebranym tę u-
stawę. Zebranie zgotowało pos. Kierni-
kowi owację. Prezesem wybrany został
p. Zdzisław Dębicki, wiceprezesami pp.
Władysław Bazylewski i Wincenty Trze
biński. W skład zarządu weszli pp.: Jan
Czempiński, Wojciech Dąbrowski, Stefan
Grostern, Marjan Grzegorczyk, Tadeusz
Hartleb, Józef Hłasko, Jadwiga Kraw
czyńska; Roman Pilarz, Zygmunt Sach
no wski, Hieronim Wierzyński.
Do sądu rozjemczego: Witold Nos
kowski, Zygmunt Raczkowski, Stanislaw
Posner.
Do komisji rewizyjnej: Aleksander
Markowski, Palemon Magnulski, Michał
Roman.
Z KRAJU.
— Nowe pociągi. Dla udogodnienia
komunikacji podróżnym linji Zdołbu-
nów — Mohylany, a w szczególności z
miasta Ostroga do Zdołbunowa, względ
nie do Równego, poczynając od 1-go
kwietnia r. b. na linji Zdołbunów —
Mohylany kursować będą trzy pary po
ciągów pasażerskich według następu
jącego rozkładu:
Pociąg JN° 2751 ze Zdołbunowa od
chodzi o godz. 5 m. 25, do Mohylau
przychodzi 6 m. 55, pociąg N» 2712 z
Mohylan odchodzi 7 m. 25, do Zdołbu
nowa przychodzi 8 m.17, pociąg 2711
odchodzi ze Zdołbunowa 10 m. 10, przy
chodzi do Mohylan 11 m. 03, pociąg Sb
2714 odchodzi z Mohylan 11 m. 25,
przychodzi do Zdołbunowa 12 m. 17.
Pociągi .Ni 2713 i 2754 kursować będą
bez zmiany.
— Nowe agencje pocztowe. Z du.
1 kwietnia b. r. otwarta zostaje agencja
pocztowa Stara-Rafałówka, po w. Sarny,
woje w. poleskie o pełnym zakresie
działania.
— Z dn. 5 kwietnia r. b. otwarta zo
staje agencja pocztowa Janiewicze, pow.
Włodzimierz, woje w. wołyńskie.
— Telefon bolszewicki. Patrol
obchodowy straży pogranicznej rewiru
stołpeckiego napotkał w pobliżu granicy
grupę podejrzanych ludzi. Na rozkaz
„stój“ ludzie ci nie usłuchali i pędem
zaczęli uciekać ku kordonowi granicz
nemu, a gdy znaleźli się poza granicą
ze strony bolszewickiej zaczęto strze- j
lać z karabinu maszynowego. Na szczę
ście strzały nie raniły żadnego z na- !
szych żołnierzy. Gdy patrol powracała
z nad kordonu natrafiono na dwa apa
raty telefoniczne porzucone na polakiem
terytorjum przez krasnoarmiejców, do j
podsłuchiwania rozmów telefonicznych
na naszem terytorjum między posterun
kami straży pogranicznej. Założenie
tych aparatów było właśnie zadaniom
napotkanej bandy przez naszą patrol.
Tragiczna niedziela nn Kalinouszczyżnle.
W myśl zapowiedzi naszej, w związku
z sensacyjną sprawą morderstwa doko
nanego na Kalinowszyźnie w dn. "22
marca r. b., podajemy garść nowych
szczegółów, jakie zdołano zebrać w cza
sie przeprowadzania śledztwa.
Przedpołudniowa libacja.
Krytycznej niedzieli w godzinach ran
nych dwaj bracia Paweł i Mikołaj Sku
biszewscy, zamieszkali przy ul. Podzam
cze jNs 4 zaprosili do siebie Stanisława
Jendrusiaka, z am. przy ul. Dolna Panny
Marji 24, chcąc go uraczyć wódką. Po
krótkim pobycie na Podzamczu, rozgrza
na alkoholem trójka dla przewietrzenia
się ruszyła w drogę do mieszkania Jen
drusiaka, gdzie dokończyć miano rozpo
czętej uczty. W tym czasie gospodarza
domu odwiedziło dwu jego kolegów Fe
liks Bielak i Jan Kasperek, którzy po
większając grono ucztujących przenieść
się pragnęli do kochanki Feliksa Biela
ka—Marji Tatarkowej, przy ul. Siera-
kowszczyzna na Kalinowszczvznie.
U Tatarkowej.
W drodze na Kalinowszczyznę wesoła
piątka napotkała znajomego swego żyd-
ka Josefa Bromborga, z którym wypito
dwie butelki wódki i zabierano się już
do „dalszego ciągu“, kiedy weszła ko
chanka Antoniego Mazura niejaka Mi
ckalina Woźniak, przysiadając się do to
warzystwa. Niezadługo i tak już liczne
grono powiększyło się joszczę o Stani
sława Wójtowicza, poszukiwanego przez
władze złodzieja. Oczywista, że zapasy
alkoholu wkrótce wyczerpały się, a Jen-
drusiak zasobny snać w monetę wyasy
gnował kilka złotych na butelkę wódki,
po którą posłano Feliksa Bielaka. Ten
ostatni będąc podówczas jeszcze trzeź
wym wstąpił po drodze po Mazura, aże
by razem z nim udał się na poszukiwa
nie cennego napoju. Z powodu jednak
dnia świątecznego wódki nie dostali,
wracając z próżnemi rękoma.
Dalsze poszukiwania za wódką.
Jak wszędzie zresztą, tak i tym ra
zem znalazł się pod ręką Bromberg, o
fiarując się przynieść wódkę. Niezadłu-
j go dostarczył jej faktycznie z restaura
cji nieopodal odległej a należącej do
Pasternaka. Przyniesioną wódkę usłużny
żyd oddał Feliksowi Bielakowi, który
miał spełniać rolę gospodarza domu.
Gonitwa.
Nie zrażony oporem Bielak pochwycił
wówczas olbrzymi nóż sprężynowy w że
laznej oprawie chcąc nim upomnieć się
o prawa gospodarza. Uczestnicy libacji
widząc co się święci pouciekali z mie
szkania wraz z Jendrusiakiem i Kasper
kiem, zostawiając na pobojowisku pija
nego Bielaka. Obrażony tern śmiertel
nie piekarz puścił się w pogoń za Jen
drusiakiem, którego ostatecznie dogonił
około sąsiedniego domu.
Pod cięciami „kosy“.
Obawiając się niepotrzebnych bijatyk
Mazur przyskoczył wówczas do Bielaka
chcąc udaremnić mu uderzenie i w tym
właśnie momencie rozjuszony Bielak za
dał mu cios nożem - „kosą“ w lewą pa
chwinę, przecinając wszystkie żyły, a na
stępnie dobiegł do uciekającego Jendru
siaka uderzając go kilkakrotnie nożem
w plecy. Jak gdyby piorunem rażeni Ma
zur i Jendrusiak padli na ziemię bro
cząc krwią i nie dając już oznak życia.
Ucieęzka mordercy.
Po dokonaniu zbrodni nasyconej zem
stą, Bielak powrócił do mieszkania ko
chanki, gdzie spotkał się ze Skubiszew
skimi. I tych również chciał porznąć
nożem, w walce jednak uległ raniąc lek
ko Pawła Skubiszewskiego i siebie w
lewą rękę. Nadwyrężony już w czasie za
dawania ran Jendrusiakowi nóż, złamał
się zurfttnie i znalazł się w rękach
:Wa,
ZE ŚWIATA.
-j- Aparat do rozróżniania fał
szywych pereł od prawdziwych.
Początek „burzy“.
Obecnego, a prawdopodobnie niezbyt
przytomnego Jendrusiaka oburzyło po
dobne postępowanie, zerwał się przeto
z miejsca i w dosadnych słowach sta
rał się ubliżyć „gościnnemu“ domowi. 'j
W krótkim czasie między Bielakiem i
Jendrusiakiem wywiązała się ostra sprze
czka, a oburzony Bielak pochwyciwszy
widelec ze stołu, chciał nim przebić Jen ;
drusiaka, na co nie pozwolili mu obecni.
Brombe^a, który zaniósł go do miesz
kania sąsiadów. Niefortunne zmaganie
się z braćmi Skubiszewskimi oprzytom-
niły nieco Bielaka, który po krótkim na
myśle wraz z swym bratem Stanisła
wem począł uciekać przez płot na ulicę
Krawiecką, a następnie na Bronowice,
gdzie obaj się rozstali. Morderca udał
się po krótkim pobycie w dalszą drogę
pieszo do Trawnik, Stanisław Bielak zaś
został w powrotnej drodze do miasta
ujęty przez policję.
Pobvt Bielaka w Trawnikach
i Chlłmie.
Przed wieczorem zziajany, oblany po
tem i pokrwawiony Bielak znalazł się w
Trawnikach u znajomego swego resta
uratora Szunkego, u którego w kuchni
obmył sobie ręce i zajodynował ranę, a
nie tracąc drogiego mu czasu, w oba
wie przed aresztowaniem udał się w
dalszym ciągu pieszo do Chełma, gdzie
u piekarza Grauatowicza przy ulicy Pie
karskiej jeszcze tej samej nocy został
ujęty przez policję.
Na Zamku w Lublinie.
Następnego dnia po południu morder
ca przywieziony został pod silną eskor
tą do Lublina i osadzony w więzieniu
na Zamku do czasu rozprawy sądowej,
która mieć będzie miejsce nie, jak cho
dzą pogłoski, przed Sądem Doraźnym, a
przed Sądem Okręgowym. Wis.
Paryski inżynier Adalbert Sillard, który
na polu elektrotechniki w ostatnich cza
sach poczynił różne wynalazki, zgłosił
w urzędzie patentowym wynaleziony
przez siebie apanat, za pomocą którego
można z dokładnością rozróżnić -perłę
fałszywą od obcej.
Wynalazek Sillarda może oddać kup
com paryskim nieocenione usługi. To
też zrzeszenie ich czyni zabiegi, by ta
jemnicę tego aparatu odkupić u Sillar
da i uczynić następnie z wynalazku te
go rodzaj monopolu dla siebie. Jubile
rzy posługiwali się dotychczas przy o-
cenianiu prawdziwości pereł różnymi
metodami, które jednak częstokroć za
wodziły, szczególnie, gdy Japończycy w
kunszcie fałszowania pereł doszli do
niebywałej doskonałości.
Aparat taki specjalnie dla Francji ma
nieocenione znaczenie, gdyż Francja
połowę majątku narodowego ma uloko
waną w perłach. I właśnie Japończycy
wykorzystując tę słabość francuzów po
trafili w ostanieh czasach oszukać kup
ców francuskich na przeszło 30 miljo-
nów franków, sprzedając im fałszywe
perły za prawdziwe.
Wynalazca inżynier Sillard pracował
długie lata na uniwersytecie w Madry
cie i przed kilku laty powrócił do Pa
ryża.
;■'mmmmm
IMCentr. Zu. Kfiłek
Rolniczych i Jyzw olenie”.
Zapowiedziany przez szumną fanfarę
i reklamę kilkumiesięczną w prasie le
wicowej — odbył się w Warszawie w
dniach 14 i 15 b. m. zjazd jednoczesny
delegatów Centralnego Związku Kółek
Rolniczych i „Wyzwolenia“.
Zjazd ten rozdęty przez prasę wyz
woleńczą i starobelwederską do rozmia
rów „Kongresu włościańskiego“, pomi
mo wyreżyserowania go z ogromnym
nakładem agitacji po wsiach, szczegól
niej w okolicach, gdzie lud znajduje się
na nizkim poziomie kultury i uświado
mienia społecznego, zawiódł pomimo
wszystko nadzieje organizatorów.
Okazało się bowiem podczas zbiórki na
nabożeństwo w kość. Ś-go Krzyża, że
delegatów Centr. Związku Kółek Roln.
jest coś zaledwie po nad 400.
Wśród „sfer kierowniczych“ C. Z. K.
R. powstała gruba konsternacja. Zaczęto
na gwałt mobilizować przygotowane „re
zerwy“, a więc od „niezależnej młodzie
ży akademickiej“ od młodzieży ludowej,
zebranej właśnie na zjeździe wojewódz
kim w Warszawie, od „Strzelca", ścią
gnięto „zaproszonych“ urzędników z
rozmaitych urzędów, jak Min. Roln.,
Min. Reform Roln., Bank Rolny i t. p.,
skonsygnowano przybyłych na zjazd de
legatów „Wyzwolenia", a nawet zwró
cono się podobno o sukurs do „brat
niej" organizacji PPS.
STUHlSłlUg MHOWSKI (Esiet). *
W MATNI.
POWIEŚĆ.
Rudzki obrzucił go pytającem wejrzeniem, po
krótkim wszakże namyśle śmiało odrzekł:
— Bądź pan pewny, że pannę Annę zaliczam
do najmilszych i najrozumniejszych z pomiędzy ca
łego grona panien, jakie kiedykolwiek w życiu
znałem.
— No, kiedy tak, to dobrze, to bardzo dobrze
—powtarzał z widocznym zadowoleniem pan Marek.
A po chwili począł mówić:
— Bo to, widzisz, kochany panie Karolu, przy
znam ci się otwarcie, że wogólności od dawnego już
czasu pragnę się oświadczyć i jakoś mi to nie idzie...
no wprost, powiadam ci, nie idzie!... Czybyś zatem,
jako człowiek rozsądny i bardzo szlachetny, nie mógł
mi pomódz... swem pośrednictwem?...
— Wolno też wiedzieć kto jest wybranką serca
pańskiego, panie Marku?
— Panna Anna Klapkiewiczównal...
— Panna Anna Klapkiewiczówna?!!—powtórzył
jak echo Rudzki.
— Tak jest, panie Rudzki.
-— W takim razie trafiłeś pan nie zupełnie do
brze....
— Czyżbyś miał odmówić?...
— Muszę!....
— Ależ... wogólności, dlaczego?...
— Ot, widzisz, kochany panie Marku, po pierw-
i sze—za młody jaszcze jestem na swata, a powtóre...
szczerością zapłaciwszy za szczerość, powiem panu
otwarcie, że... ja kocham pannę Annę...
Pan Marek w powietrzu uczynił znak krzyża.
— W Imię Ojca i Syna...—pan?!!...
— Ja, we własnej osobie...
— Ależ... dajże pan spokój... .do czegóż to po
dobne?!... Przecież panna Anna nie kocha pana ani
odrobiny!... wreszcie rodzice będą przeciwnego zda
nia! Jestem tego nieomal pewny.
— Hm, zobaczymy,—mruknął Rudzki, którego
w końcu zaczęło już gniewać nieco uporczywe za
pewnianie Pajdurskiego o pesymistycznych zapatry
waniach obojga rodziców panny na tę sprawę.—Zo
baczymy. Bo widzi pan zawsze i w każdym wypad
ku byłem ryzykantem, a jednak dobra gwiazda nigdy
nie przestaje przyświecać moim projektom...
— Uf, do djabła!—przerwał nagle pan Marek,
jakby już nie słysząc ostatnich słów Rudzkiego, — a
zatem, jak widzę, to ja tu ładnie trafiłem, udając się
z prośbą do pana?...
Rudzki wzruszył ramionami.
Pan Marek zaś przez czas jakiś stał na środku
komnaty bez najmniejszego ruchu, w końcu, poło
żywszy lewą rękę na ciemieniu i uniósłszy głowę do
góry, głosem w którym grała nuta szczerego żalu i
zawiedzionych nadziei całego żywota, zawołał:
— Ot, osieł ze mnie, osieł dardanelski ! ! ! na
Dardanelach ! ! !
— Jak się masz? kochany zacny Marku!—ode
zwał się w tymże samym momencie głos pana Bo
nawentury.—Cóż tam tak rozmawiasz sam z sobą?—\
dodał z uśmiechem.
Pan Marek, po zwykłej ceremonji powitań, pod
pozorem przebrania się z zakurzonych szat, ulotnił
się dyskretnie.
Rudzki w tejże samej chwili zwrócił się do
obojga państwa Klapkiewiczów i w krótkich a ser
decznych słowach, przedstawił im stan duszy swojej,
wyjawiając przed nimi tajemnicę rozmiłowanego
serca.
— Ja przecież wiem o twoich uczuciach, panie
Karolu,—rzekła mu na to pani Małgorzata: — to też
bez długich omawiań oznajmiam ci, że powierzając
los Anki człowiekowi szlachetnemu, spełniam także
i moje najgorętsze życzenia. Niechaj was Bóg bło
gosławi !
Rudzki wzruszony schylił się jej do kolan.
— Jak mi Bóg miły, dajcież pokój; — jęknął
pan Bonawentura,—bo ja się, do stu djabłów, panie
bdzieju, rozbeczę!...
A zbliżywszy się do Rudzkiego, ucałował go
w oba policzki.
Zacny mój młodzieńcze!... — powtarzał, po
chlipując płaczliwie,—zacny młodzianie! ty jeden by
łeś dla nas prawdziwie życzliwy! aleśmy w sroglem
zaślepieniu nie umieli na razie poznać się na tobie.
Zato dzisiaj, gdy zwłaszcza szczerze kochasz naszą
dziewuchnę, to... to... A dalibóg głupio mi się jakoś
czyni na sercu...
(D.
/CZAS_1491c_1925_I_nr90_0005.djvu
„GŁOS LüBiäLSKJ" 31 marca i«2t> r.
S
i" ' -
szość drobnego rolnictwa w kraju, z ta-
I ką organizacją, na zjeździe której wła-
; śni jej członkowie głośno zarzucają, że
„u góry jest gangrena", ma na myśli i
j propaguje ostatnimi czasy tak usilnie
p. Minister Rolnictwa?
Wolno też nam przypuścić, że chyba
i nie. Ale w takim razie o jakiej unifi
kacji może być mowa?
Tam u dołu unifikacja wśród szero
kich mas dokonywuje się coraz silniej
— dowodem tego był ostatni zjazd de
legatów kółek rolniczych Centralnego
j T wa Rolniczego. Wracają coraz licz
niej i wkrótce wrócą i te resztki obała-
muconych chwilowo demagogią drob
nych rolników do tego obozu, gdzie w
| pracy społecznej i trudzie obywatelskim
wykuwa się przyszłość rolnictwa pol
skiego? Obserwator.
; M o n io fci gospodarcze.
z Wilhelm Konrad lloliitgsn.
Dn. 27 marca przypadała 80-cio letnia rocz- ■ . ~
gica urodzin jednego z najsłyniejszych wyna- Emigracje robotililtÓW rolnvch do
lizców, dobrodzieja ludzkości Wilhelma Kon- ! Kanadv
iada Roentgena I -
W. K. Roentgen urodził się dn. 27-go marca
1845 r. a zmarł przed dwoma laty.
Rycina nasza przedstawia podobiznę wiel-
tiego wynalazcy.
OD ADMINISTRACJI.
P. T. Prenumeratorom zamiejscowym, którzy nie
opłacili jeszcze prenumeraty za kwiecień, a chcą uniknąć
przerwy w otrzymywaniu pisma naszego, uprzejmie
przypominamy, że czas największy nadesłać opłatę.
Celem unormowania nakładu bowiem zmuszeni bę
dziemy wstrzymać wysyłkę „Głosu“ w pierwszych dniach
kwietnia wszystkim zalegającym w opłacie.
Łódź Ł. K. S. — Wisła 2:1 (1:0). Mecz o mi
strzostwo Polski.
Poznań Warta — P. K. S. 4:2 (1:2). Mecz o
mistrzostwo Polski.
Lwów. Pogoń — Lublinianka 3:0 (1:0). Mecz
o mistrz. Polski. Czarni — Hasmonea 2:0 (1:0).
Sparta — Olęta 2:1 (0:1).
Kraków. Bratislava — Cracovia 4:2 (2:1), Bra
tislava — Makabi (sobota) 6:0 (2:0)
ZAGRANICA.
Deparlament Kanadyjski Emigracji i
Kolonizacji zawiadomił Urząd Emigra
cyjny ze zamierzone jest. osiedlenie w
letnim okresie roku bieżącego: 1000 ro-
| dzin rolników z Europy Kontynentalnej
Wzmocnione tymi „prawdziwymi wło
-1 w Kanadzie zachodniej i 200 rodzin rol-
ścianami", oraz rozmaitymi „gośćmi", ników z Europy Kontynentalnej na pół-
lo których rozesłano uprzednio po nad nocy od Kinnipegu w okolicy położonej
öO zaproszeń, szeregi delegatów C. Z. ! między jeziorami.
L R. powędrowały do sali Rady Miej- i Pierwszeństwo mają wieśniacy przywy-
skiej, gdzie otworzył zjazd p. T. Wil- kii do skromnych warunków życia,
koński. Przybyłe rodziny otrzymują na począ-
Wediug programu z góry ułożonego ; tek osady rolne z niewielkim obszarem
obwołano (oczywiście „jednogłośnie") ziemi uprawnej i miernemi budynkami
słonkiem honorowym C. Z. K. R. p. z których będą mogły korzystać bezpła-
Piisudskiego „za zasługi położone dla tnie do 6 miesięcy, poczem wolno im
rozwoju organizacji" (?). Według tegoż ; będzie nabyć według uznania bądź tę
jrogramu widocznie nowo obrany czło- f osadę w której zamieszkiwali, bądź inną
nek honorowy przybył na zjazd, powi- ; na korzystnych warunkach obliczonych
tany przez p. Wilkoriskiego. na nnńatairi« hio*y<»v«n „Qn
Popołudniowe zebranie w Muzeum
Przemyślu i Rolnictwa wypełniły refera
ty odczytowe pp. Poniatowskiego Chmie
lewskiego i Kowalczuka.
Ścisłość każe zanotować, iż referat
p. Poniatowskiego, posła z Wyzwolenia,
na temat polityki wywozowej przerywa
ny był ciągle okrzykami: „dosyć, dosyć
gadaj pan w Sejmie“ i t. p.
Drugiego dnia odbyły się zrana wybo
ry nowego zarządu Ć. Z. K. R. I tu do-
>iero zaczęła się prawdziwa burza. Na
;a!i panował taki zgiełk i wrzask nieopi-
;any, że mogły popękać bębenki w
uszach. Zakwestjonowano puszczoną w
obieg listę kandydatów, uformowaną
przez „komisję matkę". Jeden z kółko-
wiczów krzyknął: „nie wierzymy w fał
szywą listę, bo wiemy, że u góry jest
gangrena“ (sic.)
„Renegata" i „odszczepieńca" wyp
chnięto oczywiście z sali. W takiej mi
lej „harmonji" dokonano wyborów no
wego zarządu, w którym na 27 miejsc
[24 zajęli wyzwoleńcy.
I Taki to był zjazd delegatów C. Z. K.
|R. — zjazd na którym do urny wybor
czej oddano zaledwie 600 kart, a więc
tylu było uczestników „uprawnionych
do głosowania", z których wielu podobno
dostawało się na salę nie tyle za legi
tymacjami członkowskiemi kółek C. Z.
K. R., co za kartkami rekomendacyjne-
mi różnych posłów z Wyzwolenia.
Ale ponieważ na zjeździe C. Z. K. R.
iyii obecni przedstawiciele Ministerjum
Rolnictwa, to wolno zapytać z całym
naciskiem, czy Ministerjum to, którego
zadaniem powinno być podnoszenie
kultury i wytwórczości rolnej i popiera
nie usiłowań w tym kierunku organiza
cji społeczno-zawodowych, będzie miało
nadal odwagę cywilną z funduszów
skarbowych, gromadzonych z podatków
płaconych przez całe społeczeństwo, po
krywać całkowity budżet organizacji,
stanowiącej twór sztuczny —- organiza
cji, która oprócz tytułu zawodowego
(celowo w dodatku stanowiącego pe
wnego rodzaju plagjat dla trudniejszego
jej odróżnienia) tak mało posiada wspól
nego z pracą nad podniesieniem rolni-
stwa w kraju, a jest natomiast całko
wicie już ekspozyturą i domeną czyn
ników polityczno-partyjnych, dla których
celem są z jednej strony dotacje i kon
cesje, a z drugiej programem szerzenie
demagogji, rozłamu i destrukcji.
Wolno jest zapytać na zakończenie,
a podstawie bieżących ce .
Rodziny te będą mogły wyjeżdżać gru
pami.
Ponadto w okresie letnim począwszy
od 15 marca ma być sprowadzonych z
krajów Europy Kontynentalnej: 4500 ro
botników rolnych.
Robotnicy ci będą mieli pracę zapew
nioną staraniem Kanadyjskiego Depar
tamentu Emigracyjnego i Kolonizacji
oraz kanadyjskich towarzystw koloniza-
cyjnych.
Wszyscy sprowadzeni osadnicy i ro
botnicy rolni winni odpowiadać emigra
cyjnym przepisom kanadyjskim pod
względem zdrowia i umiejętności czyta
nia.
W chwili obecnej T-wo okrętowe Ca
nadian Pacific koncesjonowane przez
Rząd polski otrzymało od Rządu kana
dyjskiego pozwolenie na przewiezienie
z Polski:
650 rodzin rolniczych i 500 robotni
ków rolnych.
T-wo FrenchLine (Cie Generale Tran-
satlantiquer) otrzymało zezwolenie na
przewóz 50 rodzin rolniczych.
Prawdopodobnem jest otrzymanie dal
szych zezwoleń przez te same i inne li-
nje okrętowe przewożące emigrantów z
Polski do Kanady.
Puhar Davisa Polska
Tennis.
Änglja.
Losowanie do zawodów tenisowych o puhar
Davisa odbyło sie w Białym Domu pod prze
wodnictwem wiceprezydenta Daves‘a, w obe
cności przedstawicieli dyplomatycznych państw
zapisanych do tych zawodów. Ogółem wylo
sowano 25 spotkań, z których 9 odbędzie się
w Ameryce, 16 zaś w Europie. W Europie wal
czyć będą w pierwszej rundzie Polska z Wielką
Brytanją.
O F I A R Y .
Na Dom Żołnierza Polskiego.
— Bezimiennie złożono 15 zł.
Na Salę Sierot.
— W bolesną rocznicę zgonu ś. p. Wacławy
Szmigielskiej i Gabryela Szmigielskiego zł. 20
składają r dzice i rodzina.
Na Schronisko Starców i Kalek. ■
— W bolesną rocznicę zgonu ś. p. Wacławy
Szmigielskiej i Gabryela Szmigielskiego zł. 20
składają rodzice i rodzina.
Składajcie ofiary
na L. O. P. P.
Z ŻYCIA WOŁYNIA.
Znamienne uchwały.
SARNY, i utrwalenia polskości w województwach
W dniu 15 b. m. odbył się w Sarnach i wschodnich: od Sejmu i Senatu wydawa
wielbi wiec publiczny pod gołem niebem,
przy udziale około 1000 osób, na któ
rym delegat Polskiego T-wa Opieki nad
Kresami, poseł J. Jankowski, referował"
nia posłów i senatorów, uprawiających
na ziemiach wschodnich antypaństwową
agitację; od władz państwowych ściga
nia i surowego karania wszystkich upra-
obecny stan polityczny w kraju. Zebra- wiających na t. zw. kresach antypań
ni bez różnicy wyznań i narodowości I stwową agitację; nie cofania przez rząd
_1 1 1 ■ e • - ł T 1 7 o łr Q1711 i*i wiryi*» n inni n ix*r*i trr i n a Uw v, ww* a *
wysłuchali przemówienia posła Jankow
skiego zentuzjazmem, a gorętsze ustępy
mowy nagradzali częstymi i długotrwa
łymi oklaskami. W końcu zebrani uch
walili przez aklamację następującą rezo
lucję, domagającą się od rządu polskie
go zaprowadzenia ładu i porządku, oraz
zakazu urządzenia wieców i zebrań przez
posłów i senatorów bez pozwolenia władz
administracyjnych.
Posła Jankowskiego żegnano owacyj
nie, prosząc o większe zainteresowanie
się powiatem sarneńskim i o częstsze
przyjazdy.
Sfrejk rolny.
Fiasko akcji strajkowej.
ZamRniecie szkół arabskich
w Palestynie.
WARSZAWA. 30.3. (A. W.). Zgodnie z TELLAVIV. 30.3. (Tel. wł.). Anglicy
zapowiedzią wybuchł dzisiaj rano strajk j zamknęli szkoły arabskie, strajku-
roluy. Strajk jednak nie objął całego ; j^ce w dzień przyjazdu Balfoura.
SPORT.
POLSKA.
Piłka nożne.
Wyniki krajowe z dn. 22.111. b. r.
Kraków. W zawodach mistrza stolicy z Cra-
covią, ta ostatnia zwyciężyła w stosunku 9:1
(7:0). Zupełna to kkska Polonii. Pierwsza po
łowa gry należy całkowicie do Cracovli, która
nawet nie dopuszcza do swej bramki przeciw
nika, druga połowa gry więcej otwarta, Cra
covia odpoczywa, a Polonia przychodzi do
głosu, lecz albo pudłuje, albo obrona Cracovli
likwiduje ataki, prócz jednego goala, Cracovia
odzyskuje znowu siły i str ela dwis bramki.
Crac via bardzo mocna i dobra w każdym
punkcie: Natomiast Polonia słaba, prócz ata
ku, którv po pauzie dość dobrze pracuje. Pub
liczności kilka tysięcy. Sędziował zupełnie
dobrze p. Molkner. Jedyną bramkę dla Polonii
strzelił po przerwi-t Emchowicz. Dla Cracovli
strzel 11 bramki: Kałuż i 4, Sperling 3, G ntel 2
Łódź. Zawody piłki nożnej pomiędzy dru
żynami L. K. S. a Warszawianką przyniosły w
wyniku zdecydowane zwycięstwo Ł. K. S. w
st sunku 6. (3:0).
Kraków. Wisła - BBSV 10:3 (6:0).
Lwów. Czarni — Biali 1 :1 (6:1).
Przemyśl. Sparta (Lwów) — Polonia (Przem.)
2:2 (1:1)
Wyniki krajowe z dn. 29.III b. r.
. . Warszawa 1 W. T. C. — Warszawianka II 3:2
czy unifikację poważnego obozu rolni- j (1;0) Hakoach (Łódź) — Skra 4:0 (2:0), Polonia
|Czego, reprezentującego olbrzymią więk- ii — Szwadr. Przyb. 5:2 (1:0).
kraju, lecz tylko częściowo niektóre po
wiaty województwa warszawskiego, łódz
kiego i lubelskiego. W województwie
białostockiem i kieleckiem panuje naj
zupełniejszy spokój,' jak również i w
województwie poznańskiem, z wyjątkiem
kilku powiatów pogranicznych, gdzie wy
buchł strajk częściowy. Na Pomorzu
objął strajk 5 powiatów.
Rada Naczelna Ch. D.
WARSZAWA. 80.1. (Tel. wł.). Dn. 29
b. m. Rada Naczelna Ch. D. przystąpiła
do narad w gmachu sejmowym. Po spra
wozdaniu jeneralnego sekretarza stron
nictwa, p. Antoniego Chaciriskiego o
stanie organizacji i dyskusji, uchwalono
szereg rezolucji orgranizacyjnyeh. . Na
stępnie utworzono komisję prasową,
kongresową i statutowo programową. Po
południu pos. Romowski wygłosił na
plenarnem posiedzeniu referat o równo
wadze budżetu państwowego, poczem
rozpoczęły pracę komisje.
Sekcja kresowa.
WARSZAWA. 30.3. (Tel. wł.). W Pre-
zydjum Rady Ministrów odbyło się pod
przewodnictwem Min. Thugutta posie
dzenie Sekcji kresowej, na którem u-
zgodniono zasadę projektu uwowy z
Czechosłowacją w punkcie dotyczącym
wzajemnej ochrony mniejszości narodo
wych. Pozatem omawiano sprawy bieżą
ce, podlegające kompetencji Sekcji.
W Jugosławii.
BELGRAD. 30.3. (Tel. wł.). Stronnic
two Radicza uznane jest obecnie za
partję, z którą współpracownictwo na
terenie parlamentarnym jest możliwe.
Przywódca Słoweńców dr. Koroszec
oświadcza, iż jego grupa jest niezado
wolona z deklaracji Radicza i żąda sze
rokiej autonomji.
Jak wiadomo, ludność arabska Pale
styny, stanowiącą ogromną większość
ludności tego kraju, gorąco zaprotesto
wała przeciwko uroczystościom otwarcia
uniwersytetu hebrajskiego w Jerozoli
mie, tudzież przyjazdowi na tę uroczy
stość w charakterze przedstawiciela
Anglji, Balfoura, autora znanej dekla
racji, uznającej Palestynę za ognisko
narodowe żydów. Tellaviv jest nowem
miastem, zatożonem przez żydów w
pobliżą Jaffy, portu palestyńskiego.
Rokowania polsko-czechosłowackie.
PRAGA. 80.3. (Pat,). „Yenkov“ dono
si, iż rokowania polsko czechosłowackie
w sprawie zawarcia traktatu handlowe
go musiały uledz tygodniowej przerwie,
ponieważ ze strony polskiej domagano
się nowych koncesji w dziedzinie im
portu do Czechosłowacji ziemiopłodów
polskich. Chodziło mianowicie o więk
szy kontyngent ziemniaków, jak również
o 2 tysiące wagonów jęczmienia rocznie.
Te żądania polskie są — zdaniem „Ven-
kova — nie do przyjęcia, ponieważ
Czechosłowacja produkuje dostateczną
ilość ziemniaków, oraz 30 tysięcy wago
nów jęczmienia. Pomimo to spodziewa
ją się jednak, iż trudności te dadzą się
usunąć.
Trybunał haski.
AMSTERDAM. 30.3. (Pat.). .Allgeme-
en Handelsblad“ donosi, że międzynaro
dowy trybunał w Hadze zwołany został
na 14 kwietnia na nadzwyczajną sesję
celem rozpatrzenia przekazanych mu
przez Radę Ligi Narodów zapytań, do
tyczących sporu polsko - gdańskiego o
skrzynki pocztowe. Rada Ligi w swoim
piśmie uprasza o możliwie pośpieszne
traktowanie tej sprawy tak, aby mogła
jut na swojej czerwcowej sesji zająć
się sprawą tego
/CZAS_1491c_1925_I_nr90_0006.djvu
6
. „GŁOS LUBELSKI" 31 marca 1926 r. .'e 90.
Odwołanie oszczerstw przeciw
pos. U/itosowi.
WARSZAWA. 30.3. (Tel. wł.) Dn. 28
b. m. w Przemyślu odbył się proces;
w którym prezes Witos oskarżał nieja
kiego Śzafrana o obrazę czci. Obecny
na rozprawie Szafran oświadczył, że
jeżeli użyte przez niego słowa rozu
miano mylnie, to jaknaj mocni ej tego
żałuje, przeprasza i prosi o przebaczę-j
nie. Stwierdza, źe w rozmowne o sto- j
sunkach gospodarczych nie użył żad
nych słów, mogących choćby tylko j
dotknąć p. Witosa. Ż pismem wysłanem
z Sejmu nic niema wspólnego, a jego
podpis został przez kogoś sfałszowany.
Obligacje premjowej pożyczki dola-
wej po .50 dolarów nabywać jeszcze
można do środy w Oddz. Banku Pol
skiego, w P. K. O. i w poważniejszych
bankach prywatnych.
Skandale w rządzie litewskim.
Trzeci dygnitarz aresztowany.
Ciągnienie premjowej
pożyczki dolarowej.
WARSZAWA. 303. (Tel. wł.) Ciągnie
nie wygranych premjowej pożyczki do
larowej odbędzie się w gmachu Mini
sterstwa Skarbu w dn. 1 kwietnia w
środę. Ciągnienie odbywać się będzie
publicznie w sali konferencyjnej Mini
sterstwa.
Wylosowane zostaną premje: 1 w sumie
40.000 dolarów, 2 premje po 8.000 do
larów, 2 premje po 3.000 'dolarów, 10
premji po 1,000 dolarów i 30 premji
po 100 dolarów. Ogółem 45 premji na
ogólną sumę 75.000 dolarów.
KOWNO. 30.3. (Tel. wł.) Postanowie
niem sędziego śledczego do spraw
szczególnej wagi aresztowany został
naczelnik wydziału departamentu leśne
go Gorodecki. Jest to już trzeci areszt
w tym departamencie, gdyż dyrektor
departamentu Wajtkus i naczelnik wy
działu Łapin już dawno zostali pocią
gnięci do odpowiedzialności sądowej.
Budżet francuski w Senacie.
PARYŻ. 30.3. (Pat.). Na dzisiejszein
posiedzeniu senatu rozpoczęła się dy
skusja nad budżetem. Sprawozdawca se
nator Berenger przedstawiał koniecz
ność utrzymania ścisłej równowagi bud
żetu, którego niezachwianemi podstawa
mi powinien być podatek obrotowy i po
datek od dochodu.
Wypłata pensji urzędnikom.
WARSZAWA. 30.3. (Tel. wł.). Z powo
du zbliżającego się terminu wypłaty
pensji urzędnikom państwowym, Min.
Skarbu poleciło wszystkim kasom i Iz
bom Skarbowym, aby 50 proc. samy
podlegającej wypłacie, dawały w mone
tach srebrnych, biletach zdawkowych i bi
lonie (wtem 10 proc. wyłącznie w bilonie
niklowym i bronzowym), drugie zaś 50
proc. w biletach Banku Polskiego.
Śledztwo w sprawie napadu na
pocztę we Lwowie.
LWÓW7. 30.3 (Tel. wł.). Śledztwo w
sprawie zuchwałego napadu na ambulans
pocztowy we Lwowie dało dotąd wyniki
negatywne. Mimo przesłuchania przeszło
50 osób, nie udało się policji wpaść na
ślad bandy. Karyolka, która obecnie ob
jeżdża lilje, otoczona jest policją konną,
a również w gmachu głównej poczty
pełnią służbę posterunki policyjne.
— Senacka Komisja budżetowa roz
pocznie obrady nad budżetem 22
kwietnia.
— Dnia 30-go b. m. p. minister kolei
inż. Tyszka przyjął na dłuższem posłu
chaniu wiceministra kolei jugosłowiań
skich p. flwramowicza.
— Z powodu chwilowego zasłabnięcia
p. Ministra Przemysłu i Handlu inż. J.
j Kiedronia, zastępstwo p. Ministra objął
dyrektor departamentu inż. Władysław
Malangiewicz.
— Węgierski Minister handlu przed
stawił na zgromadzeniu narodowern
projekt ustawy w sprawie ratyfikacji
węgiersko - polskiego traktatu handlo
wego.
M om oftl polityczne.
wiadomości giełfloue.
Giełda zbożowa.
— Zmiana na stanowisku Ministra
Przemysłu i Handlu nastąpi prawdopo
dobnie około Wielkiej Nocy. P. Kiedroń
ma objąć stanowisko w przemyśle
górnośląskim."
— Dnia 1 kwietnia odbędzie się wal-
ne
zebranie Stowarzyszenia Przyjaciół
Ligi Narodów. Zebranie dokona wyboru
Rady, do której mają wejść przedsta
wiciele najrozmaitszych ugrupowań po
litycznych.
34,60,
WARSZAWA. 30.3. (A. W.)
Zyto kongresowe (117) 637 zł.
33.50.
Zyto kongresowe (116)'681 zł.
Zyto poznańskie (116) 681 zł.
Owies jednolity „Zwycięski“ zł
Jęczmień browarowy zł. 28.
Pszenica kongresowa (123)
45.50.
Tendencja mocniejsza. Za-.fiarowai-h'
skąpe. Obroty nieznaczne.
u3.<...
34.76.
32,25.
73
BACZNOŚĆ URZĘDNICY!
JUZ WYSZEDŁ Z DRUKU
INFORMATOR URZĘDNIKA
Ma rok 1925
*
I
Podręczna encyklopedja urzędnicza. — Format kieszon
kowy. — Ozdobna oprawa płócienna. — Cena 3 rl. |
Żądać we wszystkich Księgarniach.
50x2-1352
* Selekcja l Hodotola ZiemnlnKóu I
: Okazyjnie do sprzedania suknia i Als sezon wiosenny w na'nov-
V szyfonowa modna, lakierki , »' szych fasonach kostjiiiny
mało używane Ni 37, kostjum
Z
63
W. D0ŁK0WSKIE60
w Piotrowicach, poczta Niedrzwica
j letni i żywa palma salonowa,
i Namiestnikowska 47 m. 6.
1424
i Poi
| 1 s
F
łower męski mało używany
t okazyjnie do sprzedania,
j Przemysłowa 20 w sklepie.
leca kartofle do sadzenia jadalne, pastewne _ t ________________1406 „
gorzelniane. 40x2-1343 Ceny przystępne. § j C łarci 9azety w dużei ',0*
9 S&ääa 62 sei do sprzedania
B®9 j Wiadomość w
! Lub.“
płaszcze, suknie, bluzki poleca
firma Marja Bartosiak Krakow
skie Przedm. 39. 1419
P
ianina nowe Bettlnga i Fibi-
gera, ceny przystępne, po
leca Jari Grzegorzewski, Lublin,
Zamojska 13. 1438
pończochy, skarpetki, ręka
wiczki, kupuj tylko w skle-
Adm. „Głosu pie Sadowskiego Namiestnikow-
1375 ska róg Okopowej. 1457
Odpis. Sprawa K. 8 15.
Sentencja wyroku.
„W Imieniu Rzeczypospolitej Polskiej“ Dnia 30
stycznia 1925 r. po rozpoznaniu na posiedzeniu pu-
blicznem sprawy p-ko flbusiowi Goldnerowi osk. z
art. 19 ust. z dnig 2.7 1920 r. Sąd pokoju w Bełży
cach na mocy art. 72, 88 i nast. 119 i nast (J. P. K.
19 cz. I i 32, 52 ust. z dn. 2.7 1920 q lichwie wo
jennej (Dz. U. R. P. Nr. 67. poz. 449) 60 i 62 przep.
o koszt, sądowych.
WYROKUJE:
mieszkańca m. i gm. Bełżyce 53 letniegoflbusia Gol-
dynera, syna Josfa, rzeźnika uznać winnym pobrania
od konsumenta w dniu 18 lipca 1924 r. ceny za
mięso wygórowanej w porównaniu do cen ustanowio
nych w cenniku i za to skazać go na karę grzywny
w wysokości piętnastu złotych, z zamianą w razie
niewypłacalności na 3 dni aresztu, na uiszczenie je
dnego złotego i 50 groszy opłat sądowych, oraz na
poniesienie kosztów postępowania w sprawie; wyrok
niniejszy na koszt skazanego ogłosić w dzienniku
publicznym „Głos Lubelski“ oraz wywiesić na prze
ciąg dni 7 na stronie zewnętrznej przedsiębiorstwa ska
zanego.
Na oryginale właściwe podpisy.
Za zgodność świadczę
Sekretarz Sądu Andrzejewski.
Wyrok powyższy w myśl art. 181 U. P. K. stał
się prawomocnym.
Bełżyce d. 24 Marca 1925 roku.
Sędzia Pokoju J. Krawczuk.
135x2—1446 Sekretarz Sądu Andrzejewski.
A / /
y * •*