/CZAS_1490c_1912_nr285_0001.djvu

			Cena 4 grosze.
Lublin, Czwartek 12 Grudnia 1912 r.
Rok VII.
":: "'.
. .�
••
" "
"',
'� ',L,
,J
•
ej
Administracja otwarta od godziny lO-ej dJl! �JI! :11'.
do S-ej popoł. i od 5-ej Ido 7-ej wiecz. t" "t1� "� '#.�
------------------------------------
REDAKCJA i ADMINISTRACJA: Krakowskie-Przedmieście NQ 60.
Hedaktor lub jego zastępca P1'7IYjmuje od n :
godz. 11 do 12 rano i od 4 do 5 wiecz.
Telefon NQ 2-82.: ,t
Prace nadesłane b�z wskalania warunków Hedakcja zamieszcza bezpłatnie HękopifY we zwracają si�,
Cena Ogłoszeń:
N a 1 stronie wiersz je­
dnoszpaltowy petitem lub
jego miejsce 25 kop., na
3-ej stronie 15 kop., na
4-ej stronie 10 kop.
Margines środkowy jed­
norazowo-4 rb., następ-
, ne razy 3 rb.
Nekrologi za wiersz 25 k.
Redakcja za treść ogłoszeń
nie odpowiada.
Skrzrnka pocztowa X, 62,
----------
Cena prenumeraty:
w Lnblinie z odnoszeniem
do domów: rocznie 5 rb.
20 kop., półrocznie 2 rb.
60 kop., kwartalnie 1 rb.
30 kop., miesięcznie 45
kop., tygodniowo 15 kop.
Z przesyłka pocztową:
Rocznie 6 rb., półrocznie
3 rb.j kwartalnie l rb. 50
kop., miesięczni« kop. 50.
Zagranicą 8 rb. rocz.
-I'-Z-m-, &-dr-, -za-m-ieJ-·sc-ow-.-20-k-. - • .x. N9 285.
• ; 1 _;
·1:11 t,. � t a �ł _ i�.(t I}.... łł,�'� ł i;':Y�tłn:JX ł j .... 'i.
· '.-. J!a Boqueite. Boeur de :/femme, fllirvana ,,)),1 ,,'I, flb f' "',11,
,. najmodniejsze perfumy wykwintnego świata (' t "'i ... , \ ,1_ , "I l> J •
� � ;, II'" ' oraz przcśliczue Lilas' Superieur i Violette Superieure,n�i,' L: '\ł
POLECA: Parfumerie "Superieure" (Dr. M, Bougrś) Paris. 'I.' i.' I,." , Q
Hurt0;\'y skł�d główny W tl DOBROWOLSKI Warszawa,' Chmielna N!! 36 '}: 'j. ",H .�
na Krolestwo l Cesarstwo. ; " i:, - TEL .. v., ll�)-n, .L\1681 ,,'2;
. [)
� I'
�q'dojcie i- kupujcie
:", I
TYLI(OLUBELSI{IEJFA.BRYI(1 "P em sł'�"ludowy""
ST.' WRZODAKA T W. BARCrSZEWSKIEGO rzen y . ·
"
II- '.I
Sk�ad
"
1
l.
1624
1111 II'
D r O żd że "
"
I ,)
fabryczny
Franciszka
, ',t
J!u6Iin,
u przedstawiciela
Puch als kie ques
Rolel &upop ejslłi 1�59
Drożdże
lubelskie nie zawodzą!
W szelka pewność przy wypieku ciasta!
'I
II
"
i=====�======================�======
....
I WĘGIELkamienny DRZEWO opalowe
oraz WĘGIEL DRZEWNY dostareza do domów
lubelskie Biuro Handlowe, właściciele T. Kujawski M. Milewski i Szwentner
Krakowskie-Przedmieście numer 62, telefonu numer 81.
.====-=-===---==--=,========�====-
I',
Wzorowe przybory
" .
do .przybrania C H O I N K I
F01VLOC'
Komplety po rb. 1-50 szt.; 80 po rubli
a-5-H), zabawki drewniane i gliniane,
lalki w stylowych strojach, ozdobne wa­
zony; rzeźbione. szkatułki, fartuchy, ser­
wety, ręczniki, obrusy, mebelki dziecinne
i ogrodowe, wełniaki łowickie, wełny u­
braniowe, płócienko, płótno, koronki, haf-
; ty podolskie, kilimy.
, WYROBY LUDOWB
stylowe �:E artystyczne ):( oryginalne
== l'a gwiazDkę nowe transporty. ==
!!! POPIERAJCIE PRZEMYSŁ LUDOWY!! I
F01VLOC
LUBLIN, KRAKOWSKIE-PRZBDM. Nr. 58,
• L
J ,Wobec '6�raz�' ;większ�go l ż�intereso­
wania się społeczeństwa naszego wytwo­
rami przemysłu t' ludowego, powstaje po­
trzeba informowania szerszego ogółu, gdzie
te wytwory, najłatwiej i najtaniej dla spo­
'2ywcy mogą być nabywane. Piszący te
słowa spotykał niejednokrotnie przedsta­
wicieli inteligiencji, którzy się zachwycali
mocą, deseniem i barwą wyrobów ludo­
wych, wyra'2ając jednocześnie żal, iż nie
wiedzą, gdzie je mo�na nabyć. Panuje
nawet przekonanie, 2e tylko "" przy okazji",
o ile się ma znajomych w "okolicy, gdzie
przemysł tego rodzaju jest rozwinięty, da
się sprowadzić parę sztuk po'2ądanego
wyrobu. Spotkałem te'2 kilku włościan w
okolicy, o pięć mil odległej od miejscowo­
ści, gdzie się znajduje spółka tkaczów,
którzy ujrzawszy barwny fartuszek, a
zdziwieni1 ze kosztuje tylko cztery złote,
zapytali: "gdzie to mozna kupić? to praw­
dopodobnie wyró), naszych ludzi, polaków!"
		

/CZAS_1490c_1912_nr285_0002.djvu

			KURJER
t' r . .'" ł" ." ,�" I l.,
Poruszałem tę kwestię w rozmowie z Je- kawlony wszedłem do sklepu i tu mię
dnym z członków frarnpolskiej' spółki tka- -. poinformowano, że cena" tuzina � wynosi>
czów, na co usłyszałem odpowiedzi traf- rb. 1 kop. 20;'u Przy tej okazji r obejrza­
ne, � a charakterystyczne w ustach czlo- lem kilkadziesiąt naj rozmaitszych .' wyro­
wieka z ludu, bo świadczące o zdolności bów. ;Czego tam niema! Sklep l jest po­
orjentowania się w zjawiskach życia spo- siadaczem wytworów � przemysłu ludowe­
Iecznego, słowa: "właśnie jest to wielkim go z naj rozmaitszych okolic kraj u" Są tu
nieszczęściem nas, polaków � że my siebie materjały z Lubelskiego," są kuja wskie, są
za mało znamy'�..\ łowickie, są kurpiowskie. A każdy egzem-
Mając na uwadze te słowa, chciał- plarz posiada własną, odrębną duszę, wla­
bym podać parę informacji o dwuch in- sną} indywidualność tak wybitną, że v;
stytucjach, w których można nabywać w niczym nie jest podobny do obok i dalej
większej ilości i w pojedyńczych egzem- na pólkach leżących sąsiadów! Sklep po­
plarzach wytwory przemysłu ludowego. siada kilkanaście gatunków ręczników w
Pierwszą z nich jest: "Spółka tkaczów cenie od a rub za pół tuzina, fartuszki,"
frampolskich". płótna na prześcieradła od kop. 40 za
Miasteczko Frampol leży w Lubel- łokieć, płócienka na ścierki do szklanek
skim, w pow. zamojskim, na pograniczu od kop. 16 za łokieć, płótno kurpiowskie
powiatów: zamojskiego. bilgorajskiego i '" na worki od 18 kop. za łokieć, materjały
janowskiego. Przemysł tkacki od dawna łowickie na pokrycie otoman, port jery ze
tam istniał, na dobre jednak się rozwinąl-, szlakami,' naj rozmaitsze materjały na u- \.'
i na zasadach spółki się zorganizował do- brania damskie, pończochy damskie, ko­
piero po roku 1905.' Istniała tam szkoła bierce, chodniki, sznury, szpagaty, pasy,
tkactwa, parę lat temu zamknięta. 1 Spół- wstążki, pudelka rzeźbione w cenie od R'
ka stale posiada na składzie: ręczniki kil- do 8 rubli, noże, widelce, scyzoryki, noże
ku gatunków w cenie od 55-75 kop. za s do rozcinania kartek w książce, kalama- Przesilenie austrjackie.
egzempla.rz (na szczególną zasługuje u:va- r�e, przyciski,'- tace, kule tenis?\:e' kos.zy- ).. ... . .
gę ręczmk.z barwnym-typowym szlakIem_:�. ki, SIta. artystyczne wyroby gliniane, sIat- .. c. � .- l :z�sll:me w .Austrjl me �gramczył.o .Slę
. . l') .. dl . d 9 b k' k k' ·k· . ·t b du ust4PleOla pokOJOWO usposobIOnego mllllst-
swoJ.s om, prze.selera . a w ceme o ."" r.; �, �ro? I, gUZI 'I, naJl'0zmm s�e z� �w. ra wojny Auffenberga; wślad za nim podał
portjery w c�me �d 6 r?� para, far�uszkI kI dZIeCllll1e, nawet wach�arze I .szpllkI do się do dymisji szef sztabu gieneralnego Sche­
z'-barwnym szlakIem· kIlku gatunkow w kapeluszy. A wszystko 1est dZIełem rąk mny, cośmy wczoraj notowali jako pogłoskę·
cenie od 60 kop. za��sztul{ę, fartuszki 'lm.:' ludu nasz.ego. Sklep posiada jeszcze je· ... :1, ",,', Narada. nocna w ministe�ium spraw zew­
lorowe bawełniane w cenie 80. kop., wel- den dzial',wyrobó", bardzo> 'oryginalny i}C�ę�rznyc.h mIała ':p.rzedew�zystkl� na c�lu w.y­
nia.�1e w c�ni,�'/],- rb;, ch�stki! mniejsze w stanowczo najmniej znany,:na;vet z.na�_',;����;:en�:}Y\���J� w zWIąr.ku z teml Zllua­
ce.llle od (j0 - 65 kop.' za egzemplarz, com prz.emysł.u' . Są to 11- c)�' Dymisja obydwuch dostojników wywarła
WIększe po ,2 rb. za sztukę, szale, mater- tewskle materJały samodZiałowe nn ubt'a- w austrjackich kołach militarnych głębokie
jały na bluzki od kop .... .25 za lok'ieć. To- nia męskie, wytworzone w warsztatach., w:raż�mie. K?ł� te wyr�żają otw�rcie przek?na:
wary spółka wysyła za gotówkę oraz za wileńskich pod kierownictwem znanej dzia- ,. n��, .ze dym,lsJa n�stąpIła sk.utk�e� z�sa�mc�eJ
l.. � .: t·, ,;. 1\/1 ' , • ,rozmcy zdan pomiędzy OSOblstosClaml, kIerują-
za lczemem. . .;',. ' , laczkI na tym. polu p.:, 010'" ?y, Ol �.z v. cemi sprawami w ministerjum wojny i w szta-
.. I?rugą lllStytuCJą, � k�orf'J chcę mo- warsztatach ll1n7c� kler?WOlCzek.' p.od bie głównym, a najwyższą władzą militarną,
WlC, Jest Sklep wyrobow' przemysłu lu- względem mocy I pIęknośCI przewyzszaaą- skoncentrowaną w osobie następcy tronu, arc.
dowego �Pomoc> w Lublinie'" ce wyroby fabryczne. Oprócz materjalów�' .F�anciszk� F�rdynanda. . " •
Panuje przekonanie że w miejskich (na ubrania męskie) zwyczajnych są też � W l1lt'dzlelę odbył arc. nas:ę�ca tronu
ł ' (' . . . ' . długą naradę z cesarzem, na ktore) zapadły
slderach przemls u ludowego .mowIę tu wyr.obY1. nasladuJące tak zwan.e materJaly decydujące postanowifmia. Ze sfer, l�lisko dwo-
o \\'l.ększyc� mIastach). wszYSt�I� wyroby angIelskie. Wszystko :V. ce�le od rb. 1 ru stojących, potwierdzają raz jeszcze wia­
są lulkakroc droższe, mż � na mIeJSCU, bez- kop. 60 do rb. 8 za łoinec. Sklep ma tak- domość, że pomiędzy cesarzem a następcą tro­
pośrednio w składach warsztatów, gdzie że materjały na burki oraz na kurtki my- nu p��uje najzupe,łn,.iejsze, p�rozu:llienie � toż-
są wytwarzane. Stanowczo tego powie- śliwskie. "Więc sidep posiada nietylko saplOsc zapatry,�an.· .. � '..'" .... '1
",. ?. kl· l b l . ...' , " . '1" "'Dł Na stanowIsko IDIl1lstra wOjny nnanowa-
d�lec �lle mozna·.o s eple u .e::,kun. P?- w�roby � Klolestwa, lecz J wytobyswoJ- no gienerała Krobatlna, I człowieka. wielkiej e-
mewaz często bywam w Lubllme, chętme skIe z LItwy?" pytam. "Ależ natnralme nergji; szefem sztabu zostanie bez wątpienia
i z prawdziwą przyjemnością' za każdym brzmi odpowiedź, mamy nietylko litewslde Konrad von Hoetzedorf..� _,'I)
razeml .... oglądam I piękną; I' wystawę tego wyroby, ale nawet litewską kobietę". rru._ .. Uch?dzi �n powsze.�hnie .. za przy�ó_�cę
sklepu' nie odważając:' się jednak �-wejść zarządzająca otwiera pudelko wyjmuje lal:'· partJl wO.J�nneJ yr Austrjl. . ." ... '�-
, 'R ' . . ' , � '. . Wogole zmIany te, mImo urzędowych za-
?O "nętrza. .az� p�wnego zwro�Iły mo- kę.w stroJu lud.owym .. w �tOt e1 poznaJę.; pewnieil uspokajających, . wskazują, że położe-
Ją �\�.?gę ::. noze .1 '��ldelce ::' z. napISem?a mOJą ?o,br� znajomą, wł.o�clankę polską z � nie się zaostrzyło i Austrja przygotowuje się
stall: .. Grzechowlak ze Stopmcy'(. ZaCle- GrodzIensinego. Po ChWIh z drugiego pu- do energicznej akcji.
" .'" .... I , ... ł;I.� .... ,·l'·l ol iU'
._ _ ,'- lI"';,.,
delka wychodzi dziewczyna -Iowicka, z
trzeciego kujawlanka. ,*- .- .............. ł,..:._., •.• � ...
Człowiek opuszcza sklep pijany. nad­
miarem wrażeń ... Czuje, że przez chwilę
bawił w jakimś innym świecie. "'.:',. JJ!';'
.. , . l
, xlamy więc wyroby swojskie., trzeba
tylko posiąść od wagę 'I.. nich korzystać,
wprowadzić je do życia osobistego i do­
mówego. Wszak życie: nasze prywatne
przez naśladownictwo,' a raczej przez do­
słowne kopjowanie gotowych, banalnych
wzorów, stało się czymś,' co nas męczy
i denerwuje. t Trzeba je zreformować, u­
rozmaicie, uczynic oryginalnym przez
wprowadzenie do naszego domu wytworów
przemysłu ludowego, wyrobów sztuki lu-o
dowej, Wówczas to życie przestanie być
szare, bezbarwne, jak nie jest bezbarwny
ręcznik frampolski albo płótno łowickie.
L. L.
w O i n o.
o II SZKOŁACH: PRA WA
. i .... , .,,.., ' ! ,. "....... ... ", " . • • t ''f " r (\ ..... Ił. i � ':.
(Odczyt na pamiątkę Jubileuszu, półwiecza utworzenia
b. Szkoły Głównej Warszawskiej.:·1862�1912.) "
'4 . �
IJ'�"" J './1.,11' __ .�J,�I \�łj T.�
I � • f' � r' ", " " _, t i 'I.i. �·,r.J
. Zamedbywana dotąd nauka prawa 1e-
dynie w następstwie rywaJi7.acji z Krako­
wem, zaczęła zwolna przedostawać się i
do akademji wil8Ilskiej. Już w pierwszej
połowie wieku -XVII widzimy tam otwie�
ra·jące się no",-e katedry praw: eywilnego
i kanonicznego,' Byt ich I ustalonym został
dopiero wskutek fundacji, zapoczątkowanej
przez Kazimierza Lwa Sapiehę, podkanc­
lerzego lite\yskiego, który zapisał na ciągłe
utrzymywanie cztereeh profesorów prawa
pO"'ażną sumę 12500 złotych, dopełniw­
szy ią następnie zdwojonym zapisem.
\\"arunkiem fundacji, tak zwanej sa­
pi0ŻYliskiej, było 7.ałożenie oddzielnej szko·
, .. I�.ł ,.,ł./
ly" prawa Vrzy.'· akademii ,vilmiskiej i po- "Papież Klemens .vIII zatwierdził przywi-'
wierzenie katedr prawa eywiJnego profe- lei owej akademji. Składała się ona z trzech
sorom świeckim. & .. ! "'l d 't, l�'. T\ 'ł U fakultetów: prawnego� tilologiczncgo i le-
Sam Sapieha sprowadził kosztem wła- ,�karskiego. W połowie XVII wieku. przy·
snym 7.e sławnej akademji ingolsztadzkiej, • łączono do nich T i wydział � teologICzny.
z Bawarji, dwuch prawoznaweów: Szymo� Akademja zamojska nic cieszyła się wzglę­
na Dilgflra i .Jana Jerzego Szawra, augs- \ dami Zygmunta III, dopiero Michał Ko�'y­
burczyka. Syn fundatora należał do liczby l: but Wiśniowiecki nakazał j'l uważać za JC­
uczni?w. Z pomiędz?, _. �łyśniejszych. pro- dy�y I?a całą Ruś unhversytet .. ! �.. �
fesorow prawa wymwmalą OhzarQwlUS7.a Pwrwszym rektorem a�ademJI Za­
i Benedyk ta de Saxo, his�pana:;,.· Swietny mojskiej był Melchior Stefamdes. �:_ Z pro­
rozkwit Sapieżyńskiej fundacji ujawnił się fesorów prawa wymieniają: rro�asza Dre­
w pracach .. jej .... wychowaIlców: . Andrzeja. znera i Solskiego, W Zi1mOŚCIU� poezęto
.Marquarta i Józefa Konstantynowicza, au- .. po raz pierwszy wykładać w Polsce prawJ
torów cennyeh dzieł z zakresu prawa cy- mieiskie, czyli ortele: Tomasz Drezner.
wilnego.-- . --:,- .. -::";:'.;..> .� ... ,,> .. �"'..... �,' uczeIi'�lmiwersytetów ftancuskich,- prowa
-{-- l w Koronie,· jeszcze w,XVI wieku,l' dził kurs filologiczno-prawny, pragnąc tym
ujawniła się szlachetna r ofiarność obywa-' jak brzmią własne iego słowa, � udowod
teli w sprawie podniesienia nauki prawa. nić: "że i nauka pra�a. �oże być poróW
W: roku 15UG wielki kanclerz, woiownik nawr,zo, wszechstronme f w stosunku d
i mąż stanu, jeden z najwiQkszych w Pol- powszechnych dziejów ,wykładaną"·' i,.
sce ludzi, Jan Zamoyski, otworzył w ro- Prawa mieiskiego uczył w �amoseI
dowym swym mieście, Zamościu, akacle- Wojciech Siemkmvicz, następmc Adan
mję, uposażywszy ją szczodrze zapisami. Burski. D. c. D
		

/CZAS_1490c_1912_nr285_0003.djvu

			••• ="�X�Q�2�b�v· ....... ------------------------------------�K-rUr1Rf]J�E�H�.---.------------------------------------------3.
Stosunki w prasie prówincjonalnaj.
.1
Skandaliczną 'stronę stosunków, panują-
r;ych w naszej prasie prowincjonalnej, odsłania
p. I?:łcikow?ki, red�.k�()r "Z�cia Pabja�i?�i:go",
,I' liście, ktory pornzej zarrneszczamy ... ,
Szanowny Panie Redaktorze:
Wobec niesłychanego (Pabjanice mają
szczęście. do zjawisk niebywałych) zajścia w re­
dakcji "Zycia Pabjanickiego", ja, jako redaktor
i wydawca pisma tego, zabrać głos tu i wy ja- p
śnień ogółowi polskiemu udzielić muszę.
Otóż motywem zasadniczym ciągłych starć
między mną a pewną grupą inteligiencji pa­
bjanickiej była kwest ja bojkotu żydów w War­
szawie i Niemców w Poznańskirn. Ledwie ob­
jąłem przed kilku tygodniami me obowiązki re
daktorskie w Pabjanicach, oświadczyłem wy-
Iraźnie, że ja nie pozwolę na to, aby w Pabja-
lnicach powtórzyły się te same głupstwa, które
pod osłoną haseł patrjotycznych do ostateczne­
go zdziczenia doprowadziły Warszawę.
Pojmując całą drażliwość przedmiotu, sta-
rałem się ostrożnie, w rozmowach. na razie
prywatnych, myśl moją w Pabjanicach popu­
lam!!, uczynić.
Zwracałem uwagę na hlstorję polską, na
objawienia rzeczywistej woli historycznej naro­
du, ktora zawsze, gdy twórczą być chciała, dą­
żyła przedewszystkim do naprawy stosunków
wewnętrznych, do usunięcia źródeł nienawiści
stanowej lub klasowej.
Na żydów, mówiłem, i na niemców pienią
się i rzucają najpierw ci wszyscy, ktorzy VI
ten sposób chcą uwagę społeczeństwa odwró­
cić od. strasznie smutnej, wprost tragicznej
naszej własnej rzeczywistości. .;;
Co robi nasza arystokracja, do czego:
wiedzie naród nasze duchowieństwo, na to na­
ród niech lepiej nie patrzy, niech się lepiej
nad tym nie zastanawia. Stokroć przecież wy­
godniej zwalić całe zło w narodzie na niem-
ców i na żydów. .
'remi i innemi słowy wypowiadane po­
glądy moje nie przypadały widocznie d.O gu­
stu pewnej grupie inteJigiencji pabjanickiej.
Z właściwą pewnym typom działaczy na­
szych politycznych dwulicowością, grupa wspo­
mniana godziła się pozornie ze mną, jedno­
cześnie jednak podsuwała mi co chwila arty­
kuły, wściekłością na niemców i na żydów
tchnące.
W ó.wczas oś wiadczyłem, iż taktykę bojko­
tu ,uwazam za nonsens, za! prowokację, za
rzecz dla narodu zgubną, zabójcz'1.
Tysiące robotników tu ginie bez pracy,
bandytyzm rośnie, handel upada, fabryki stoją,
ale Warszawa o tym nie myśli, ale Warszawa
i pewna grupa inteligiencji naszej tego nie
widzi.
W ówczas owa grupa postanowiła mnie,
jak to mówią. wygryźć.
. Co chwila żądano odemnie jakichś wy-
• Jaśnień, czepiano się artykułów moich, umiesz­
G�o!ly?h w innych pismach (w "Gazecie Łódz­
klt,J" l w "Małym l(urjerze Warszawskim"), za­
rzucono mi, iż nie oddlJje się duszą całą pismu
(m�ie, który. od 7 rano do 10 wieczorem tylko
sobIe nad mem głowę łamałem), wogóle sto­
so,yano do mnie to wszystko, coby położenie
moje mogło uczynić nieznośnym i, niemożli­
wym (nawet trzaskano' drzwiami, .:{"aż -' ściany
drżały). '; P n � .�� f I .J' � 9!\ fU t,d
}, Znosiłem to wsz�'stko,' ponieważ postano­
wiłem spełnić pokutę moją.�1 'ł.;t',V,.� ":\'\���i \)
Ale oto 3 grudnia zaszedł wypadek, wo­
hec którego już żadna siła od wybuchu mnie
powstrz�-mać nie mogła. .,,'i .... nl '
oJ Skorzystawszy mianowicie z" nieobec-
ności mojej, wspomniani panowie obcięli we­
dług swego widzimisię mój artykuł wstępny,
w którym zapowiedziałem,·' iż -rzeczowo, na
podstawie danjch - nąjbardziej objektywnych
wykażę całą bezpodstawność ekonomiczną ru­
chu bojkotowego u nas, wykażę, iż nawoły­
wać dziś do bojkotu to samo, co \ nawoływać
do powstania bez wojska i bez /< skarbu, z tą
nadziej ą, iż jakoś to bQdzie. , � \,', l
Otóż to wszystko panowie ci odrzucili i
gdyby jeszcze przeprosili, gdzie tam! Z miną
c�łkiem niewinną oświadczyłi, że artykuł ten
mema związku z artykułami poprzedniemi.
. Wohec takiego zuchwalstwa. wobec ta-
1nego . niesłychanego lekceważenia wolności
Rłow� l druku, na jakie najciemniejsza reakcja
by SIę nie ważyła, oś',viadczJ-łem tym panom,
że wszelka dyskusja między nami skończona
i jednocześnie zakomunikowałem drukarni, iż
do czasu wyjaśnienia, a pożnie] potępienia przez
ogół polski i pabjanicki takiego postępowania,
da zawieszam moje pismo i drukować je za-
"braniam. o
Panowie ci doskonale wiedzieli, kim ja
jestem. Nigdy nikomu w ten sposób trakto­
wać się nie dałem i nie dam. Tyle na razie. �
Racz przyjąć Redaktorze i t· d.
;. t·
.Jan Belcikoioelci. 'lo'
_ .,.� _ ... _ Redaktor "Życia Pabjanickiego" .•...
---�.� i��� pisma -b�z�tronne pros�'ę---; p��tr
rzenie tego listu.·... -r:-: .' " ':\
Informacje i pogłoski.
Pogtoski o ustąpieniu ministra Makarow·a.
"Russk. Słowo" donosi na zasadzie słów nie­
których posłów do Durny, że jeżeliby miała
nastąpić dymisja ministra Makarowa, to nie
wcześniej, niż po ukończeniu rozpraw nad in­
terpelacją w sprawie wyborów i po sprawdze­
niu pełnomocnictw poselskich.
Kampanję wyborczą prowadzili sarnodziel­
nie minister i wiceminister spraw wewnętrznych.
Zaden z członków gabinetu nie zna organiza ,
cji wyrobów i nikt, oprócz ministra Makarowa,
nie mógłby odpowiedzieć na interpelację·­
Dlatego też przedwczesne ustąpienie Makarowa
wtrąciłoby gabinet w trudne położenie.
O postanowienie obowiązujące. Jak donosi
"Russk. Słowo", pomiędzy senatem a ministrem
Makarowym powstał zasadniczy spór na temat
kompetencji senatu w obrębie postanowień o:
bo wiązu] ącyc h. . . •
Gubernator lubelski wydał w r. 1909 po­
stanowienie obowiązujące, zgodnie z którym
na właścicieli domów nałożono wydatki nad­
zwyczajne na utrzymanie stróżów. Właściciele
domów podali na to rozporządzenie skargę do
senatu. Senat uznał, że prawo gubernatorów
wydawania postanowień obowiązujących nie
upoważnia ich do nakłada.nia jakichkolwiek nie
przewidzianych przez prawo zobowiązań, czy
to w gotówce, czy też w naturze. Wobec tego
senat skasował postanowienie gubernatora lu­
belskiego.
Minister Makarów oświadczył jednak, że
zgodnie z prawem, skargi na postanowienia o­
bowiązujące n"leży wnosić nie do senatu, lecz
do ministra spraw wewnQtrznych i dlatego
prosi o pol',ostawienie skargi bez skutku, tym­
bardzieJ, Że sam gubernator lubelski zniósł to
postanowi!.'nie, na które wniesiono skargQ.
Skład partyjny Dumy. KomisaI:jat Dumy
państwowej ogłosił urzQdownie skład partyjny
członków Dumy państwowej.
Według tego wykazu skład Dumy jest
następujący:
Prawica-53, nacjonaliści-90, centrum-
34, październikowcy-fl5, mahometanie-7, Ko­
ło polskie-15, postf)powcy-45, kadeci - 59,
grupa pracy-10, soqjalni demokraci-15. bez­
partyjni -9. '(
O posła Jagiełłe toci'.yła się we frakqji soc­
jalno-demokratyczl1(',i Dumy ożywiona dyskusja
"Bolszewicy" kategorycznie odmówili przyjęcia
posła warszawskiego do frakcji, ponieważ na-o
leży on do P. P. S .. a nie do Socjal-Demokra.
qji Kr. Pol. i Litwy.
, "Mieńszewicy" zaś gorąco popierali przY7
jęcie posła Jagiełły do frakqji. ';
Dyskusja przeciągnęła się długo w noc,
ale bez żadnego wyniku. .•
Sprawę postanowi uno rozstrzygn�ć po
przyjeździe posła ammskiego, Rylewa. które­
go głos może dali przewagę przeciwnikom, lub
zwolrnnikom posła Jagiełły.! .$ H(, ' •.•
" Tymczasowo zapropono�ano przyjęcie po-
sła Jagiełły z głosem doradczym. .".
Przyszły biskup prawosławny. Czytamy w
"Warsz. Dn.", że dytychczasowy protojerej
katedralny P. A. Kalistow opuścił Warszawę,
wyjeżdżając do Kurska i Biełgorodu.,' W tej o­
statniej miejscowości u zwłok św. Joasafa
prot. Kalistow przyjmie obłóczyny zakonne pod
imieniem Joasafa, poczym wyniesiony zostanie
do godności arcymandryty.-Z Biełgorndu nrla
się do Petershnrga, gdzie otrzyma" święcenia'
na biskupa nowog-ieol'giewskiego. wikarjusza
arcybiskupa warszawskiego i nadwiślańskiego.
''II �---- ł.
ZTEATRU.
!1'.�'j'( 0�-jJol/J , r ')
"G R A S E R C�
,. a, �
-sztuka w 3-ch aktach Stefana Kiedrzyńskiego.
Reżyserowal A.. Lipczyński. �:.-.. , .. _. ..
.... ..� •• '_ .. _. _�..........,. .. _ __ _ i.I .....
P. Kiedrzyński, autor nagrodzonej zeszłego
r. sztuki "Dzisiejsi", wystąpił na scenę z nowym
utworem, który mieliśmy .. sposobność lo "podzi­
wiać" na naszej scenie w poniedziałek i wto­
rek bieżącego tygodnia. "Gra serc", bo tak
śwą sztukę zatytułował autor, .. jest dla autora
nie tyle umiłowanym dzieckiem duchowym, ile
dość korzystnym przedsiębiorstwem dochodo­
wym; takie przynajmniej wrażenie odniosłem
z poniedziałkowego przedstawienia. Jeśli autor
przywiązuje wagę do swego utworu, to nie po­
winien pozwolić na podobne wystawienie, zwła­
szcza przez zorganizowaną specjalnie trupę, Ja­
kiego byliśmy świadkami.
Mam wrażenie, że całe to "przedsiębior­
stwo artystyczne" zatytułowane szumnie "tea­
trem premjer", jest oparte na tak pospolitym li
pewnego typu warszawiaków zapatrywaniu na
"prowincję": świat cywilizowany, mający pewne
wymagania kulturalne, artystyczne, kończy się
za rogatkami warszawskiemi; na "prowincji"
mieszkają jeśli nie barbarzyńcy duchowi, to
przynajmniej ludzie niedorośli pod żadnym
względem do warsza wiaka. który chodzi po
asfalcie i drewnianym bruku, nosi cylinder i
"dobrze skrojony frak", siaduje w "Udziałowej",
je kolacje w "Bristolu" lub "Empirze", a bawi
sie w "Aquarium". Przeto dla takich barba
rzyńców wystawienie sztuki, grywanej w War­
szawie, a w dodatku z przedmową samego au­
tora, będzie już tak wielkim zaszczytem i szczę­
ściem, że zatroszczyć się o stronę artystyczną
tego wystawienia nie warto! Czyż kto "na pro­
wincji" pozna się na sztuce, na grze artystów?
Do jakich smutnych konsekwencji w za­
kresie życia społecznego doprowadza tego ro­
dzaju parafjańszczyzna, nie miejsce tutaj wy­
kazywać, należałoby może temu poświęcić parę
uwag specjalnie. W danym wypadku, jako
sprawozdawca teatralny, muszę zaznaczyć, że
wystawienie "Gry serc" było wprost bardzo sła­
be, co . przypisuję właśnie takiemu zapatrywa­
niu się na prowincję, jej kulturę i potrzeby ar­
tystyczne.
Sztuka była poprzedzoną odczytem same­
go autora, ale ... ale w myśllapidaruego powie­
dzenia działająC, ,,0 RyCi�yw()le
zamilczeć wolę··."
Sama sztuka nie przedstawia prawie żad­
nej wartości głębszej: dla mnie jest ona tylk o
parafrazą, l to dosyć słabą, "Dzisiejszych", 7.wła·
szcza typ I{ad wana z "Gry serc" jest najzupeł­
niej identyczny z Darnowskim 7. "Dzisiejszych",
przytym wyższość Darnowskiego jest oczywi­
stą. Ten sam cynizm, co zresztą autor nazy­
wa rozumem i siłą życiową, w obydwnch, ten
sam egoizm, pozowanie na wytworność gustów
i zapatrywań, nie przekraczających zupełnie li­
nji duchowej typowego płytkiego karjerowicza
i snoba Tak jak w "Dzisiejszych" mieliśmy
Ołtarzewskich. zbankrutowaną szlachtę, speku­
lujących na małżeństwo córki swej Antoniny
z Darnowskim, tak tutaj mamy znowu Orczyń­
skich o bł(�kitne.i krwi (oczywiście!), spekulują­
cych też na małżeństwo Ireny z Homanem, tyl­
ko że OrczYllski nie jest takim zupełnym szelo,
mą, jak Oltarzewski I znowu jak w r,Dzisiej-'
szych" Antonina, tak tutaj Irena okazuje" się
wyższą. szlaehetniejszą od całego otoczenia, wy­
znaje całą prawdę Romanowi, a przekonawszy
się, jak on t.o przY.iął, postanawia go się zupeł-:
nie wyrzec. Mora-Morski· to Zarzycki z "Dzi­
siejszych" tak dalece ten sam, że. nawet epi­
zod erotyczny jest powtórzony: jak Zarzycki
kocha się w Antoninie, tak .Morski w Irenie.
Prawda, że ten ostat.ni inaczej odezuwa tę mi­
łość i wyznaje ją w chwili" upojenia jnko na­
miętność czysto zwierzęcą, różną' wielce od te­
go czystego uczucia Zarzyckiego. Więc analo­
gia naj zupełniej sza, jeRo niema �tej siły i war­
tości scenicznej. jaką mimo całą banalność fa­
buły posiadają "Dzisiejsi". Kie pomogło wpro-­
wadzenie parn epizodyezn,ych postaci, jakich
nie znajdujemy w "Dzisiejszych", nie pomogło
nawet stworzenie takiej dość żywej kreaC'ji, ja-
ką jest brat Ireny, Julek tebgrafista. Analo­
gja nasuwa się ciągle uparcie widzowi,-który
potrafi nie ulegać sugiestji słowa. I;
CO jest niezmiernie ch<1j>akti'J"::-st.rezn�-m
dla "Gry SE'rC", to pnełarlowcl.nie na l';l'.-dym
		

/CZAS_1490c_1912_nr285_0004.djvu

			4.
KURJER.
Pierwszorzędny Teatr
.N! 285.
"
D Z I S, 12-go grudnia. N A D P R O G R A !Ił:
I "n'.:;JS ta���,�""MĄ���:�",nej I "M a c o c ha" sceny z życia
I w wykonaniu wszechświatowej gwiazdv, królowej baletu I z]l d . . . d '" .
11 I S S S A H A R E T " ro Zleje ponu orow komiczne.
l Pożeracs serc. II "Moulin rouge". III Taniec czarnej maski.
LE GRANJA - wspaniała natura.
Szczyt eleqanc]i _ komiczne. w kasie sprzedają się kup. do loży (25 bil.) 12.50.
krzesła białe 7.50.
Tygodnik Pathś - pożar bałkański. książeczki abonamentowe krzesła czarne:: 5.-
',.
W soboty i niedziele od godz. 2-eJ do B-ej
Jeden seanfi dla dzieci
eeny miejsc dla dzieci: ław. 5 k., krzesła 10 k.
", C ; lt , r , _ � 1 " l ) �. , t:
miejscu rć+nemi bardzo "głębokiemi"' senten­
cjami morulnerni, dobremi może i· odpowied­
niemi we wzorach kaligraficznych ku budowa­
niu i oświecaniu maluczkich. Odbiera się np.
wrażenie, że taki Radwan w akcie pierwszym
po to tylko zatrzymywał kurjer, nie zatrzymu­
jący się normalnie w tym miasteczku, gdzie
mieszkają Orczyńscy, (ale dla Radwana miljo­
nera kurjer się wszędzie zatrzyma, tak nam
przynajmniej oznajmia sam Radwan niby to
jako rzecz zwykłą, ale widać że z zadowole­
niem najpospolitszego kabotyna) by mieć spo­
sobność wygłosić wobec Morskiego, parę ta­
kich "podniosłych" sentencji.' Boć zaledwie
się zjawia na scenie, a zaraz zaczynają się
sypać z jego ust te sentencje, jak trociny. ._
, I oto dowiadujemy się raz, że życie to jest
żaglowanie na łodzi, na krawędzi której siedzi
śmierć, to znowu, że życie nie jest przechadzką,
że nie jest również średniowiecznym karuzelem
rycerskim, gdzie dla zabawy godzono w gło­
wy tatarskie i zrywano pierścienie - jednym
słowem aż . tyle określeń bardzo głębokich,
że wkońcu biedny oszołomiony widz zatraca
świadomość, czym jest w istocie życie. A ja­
kie poetyckie porównania spotykamy, w rodza­
ju tego, którego używa Roman w przemowie
do Ireny, mówiąc do niej: "żebyś była moją
żoną, cysterną (!1).
Bajecznym też jest zakończenie sztuki;
kiedy Orczyński strzela do Radwana, a ten z
niezmąconym spokojem kończy swoją tyradę
na cześć siły w życiu. Efekt wspaniały, ale
chyba dla niedzielnej publiczności.
Gra artystów z małemi wyjątkami też
wiele pozostawiała do życzenia, oprócz bowiem
p. Kalinowskiej, która miała dosyć szczęśliwe
momenty w swej grze, a po części p. Lip­
czyńskiego reszta artystów grała bardzo źle,
zwłaszcza scena zespołowa w akcie drugim,
gdy przychodzi cała wesoła kompanja po imie­
ninowym obiedzie, zakrawała zupełnie na pan­
tominę cyrkową: przesadna charakteryzacja
p. Klickiego, szarża W grze, posunięta do
płaskiego arenowego komizmu, składały się
na wysoce' ujemne wrażenie. ,. .1
P., Kalinowska odbijała korzystnie od całego
zespołu; zarówno mimika jak i ruchy prawiE'
zawsze odpowiadały temu, co artystka chciała
wyrazić. Były też chwile silniejsze, jak np.
zakończenie aktu drugiego. P. Lipczyński
szwankował. przedewszystkim w mimice:
ciągłe otwieranie ust były niewłaściwe i rażą­
ce, miało to zdaje się, oznaczać czasem zdu­
mienie. czasem zniecierpliwienie, czy też dy­
stynkcję wielkiego pana; tego wszystkiego
nie wyrażało zupełnie, a sprawiało przykre
wrażenie.
W niektórych odezwaniach się p. Lip­
czyńskiego zadźwięczały ezasem szczersze i
żywsze tony - pozatym nic, coby wykracza­
ło poza miarę przeciętności.
P. Głogowski jako Julek też był niezły,
gdy robił cynizm i brutalną otwartość zdemo­
ralizowanego a pragnącego użyć rozkoszy w
życiu telegrafisty.
O innych artystach artystkach lepiej
zamilczeć. :1
K. S.
Czytelnia T -wa "SWlATlO"
otwarta codziennie od 6 do 8 wieczorem
w święta od 1 �-ej do 12-ej w południe.
Piaski, Foksal 20, II piętro.
,.
Z Lublina i gub. L u belskte].
-- �
Z teatru. W próbach d ... vie nowości: "Ży­
wy trup" dramat Lwa 'I'ołstoja oraz i "Królowa
miljardów" operetka Falla.
- "Hr. Luxemburg" bardzo ładna ope­
retka wznowiona będzie ,dziś wieczorem z p.
Ochmańska jako modelka.
r ,- "Kawiarenka" odegrana będzie ostatni
raz pod cenach 1 popularnych jutro wieczorem.
�.. - "Djabeł i karczmarka" głośna obecnl«
kornedja Krzywoszewskiego pierwszy raz uka­
że się na scenie w sobotę wieczorem, ;1
Podziekowanie. Zarząd T-wa "Przyszłość"
składa za naszym pośrednictwem serdeczne i
szczere podziękowanie wszystkim, którzy przy­
czynili się do urządzenia i uświetnienia nie­
dzielnej wieczornicy, a więc: 'Pwu "Harmonja­
za bezpłatne udzielenie sali, F. Bańkowskiemu,
dyrektorowi Gazowni Lubelskiej, za bezpłatne
oświetlenie, p. St. Dżalowi za bezpłatne wy­
konanie robót drukarskich, p. Borkowskiemu,
właścicielowi zakładu fryzjerskiego, za bezpłat­
ną pomoc przy charakteryzowaniu występują­
cych członków Sekcji Teatralnej oraz p. Ró­
żańskiemu, intendentowi T-wa 'IHarmonji" za
okazaną pomoc przy urządzeniu wieczornicy.
Za łaskawy i bezinteresowny udział w
części koncertowej składamy serdeczną podzię­
kę: p. Chrzanowskiemu, p. Markowskiemu, p.
Papiewskiemu i p. Sałterowi. Za wystawienie
jednoaktówki "Parodje Miłości"-p, 8tefanow­
skiemu, przewodniczącemu Sekcji Teatralnej
T-wa "Harmonja" oraz występującym człon­
kom tej sekcji: p. Dobrowolskiej, p. Woliniew­
skiej. p. Orłowskiemu, p. Potarzyckiemu i p.
Sydorowiczowi oraz p. Drążkowskiemu.
Zarząd Lubelskiego Towarzystwa Dobroczynności
podaje do wiadomości: że z zapisu ks. .Jana
MeteIskiego z pierwszeństwem dla krewnych
zapisodawey-stependjuffi w I połroczu 1912-13
roku szkolnego-otrzymali: Władysław Wojcie­
chowski uczeń szkoły Lubelskiej Filologicznej
i Stanisław Wodnicki, słuchacz kursów hand­
lOWyCh w Warszawie po rubli 105-razem rb.
210. Z zapisu Antoniego Plewiiiskiego z pierw­
szeństwem dla krewnych zapisodawcy stypen­
djum w I półr. 1912-13 roku szkolnego otrzy­
mali: Pigłowski Wład. uczeń szkoły Handlowej
w Radomiu rub. 150; Michał i Jan Plewillscy
uczniowie szkoły Lubelskiej �"ilologicznej rub.
300, razem rb. 450.
Z zapisu L, Kuryłowiczowej zapomogQ na
wpis za 1 półr. 1912-13 roku szkolnego otrzy-
mali następujący uczniowie: J,
A) Szkoły Lubelskiej 8-io klasowej. Mila·
nowski Jan z klasy wstępnej rub. 30. I Woj­
dziński Ta:ieusz 'z kI. III b), Garszyiiski Jan z
kI. IV i Kozyrski Tadeusz z kI IV po rubli 50
-razem rub. 180.
B) Szkoły Staszica w Lublinie. Miłkowski
Władysław, Cwikliński Paweł i Paszkowski
Tadeusz z klasy VIlI po rub. 50, razem ru­
bli 150.
Z zapisu L. Kuryłowiczowej z pomiędz�
rolników podupadłych majątkowo w Lubll­
nie zamieszkałycn, w półroczu bieżącym otrzy-
mali wsparcia: .,
Borkowska Eleonora, Budzyński Leon,
Głuski Karol. Kwieciński Stanisław,; ŁukaRie­
wiczowa Antonina, Mazurkiewicz Jan, Hybiń­
ski Jan, Sękowskie" (siostry) Wieciszewski
Wojciech, Wojeński Tomasz, zaborowska Ewa.
po rub. 20--razem rub. 220.. .,. .
Ofiara. W-ny SzałatkowskI z dZIecffiI zamIast
wieńca na trumnę serdecznego przyjaeiela �L
Stelmasiewicza - dla najbiedniejszego nczma
szkoły Staszicu składa w naszej Redakcji rb. H.
TELEGRAMY.
li ..
d. . ! ił 'J" J.' i1 : '
ZATARG SERBSKO·AUSTRJACKl. ,)� •.
'}' Wiedeń, l1-go grudnia. Prezes gabinetu
austrjackiego, hr. Sttirgkh. oświadczył zanie­
pokojonym sytuacją przywódcom stronnict
parlamentarnych, że w zatargu serbsko-austr­
jackim niema zmian żadnych, ł spodziewa się
jednak, że Rosja nie będzie popierała do osta
teczności żądań serbskich.' f, ..
�r Wiedeń, 11 grudnia. Sfery rządzące r po­
stanowiły odłożyć załatwienie zatargu serbsko­
austrjackiego do chwili ukończenia rokowań
pokojowych w Londynie. ;I:l v
�'l f' • i· rUi,:,"
I, • LOSY ALBANJI. .
, Rzym, 11 grudnia. Po długich rokowa­
niach, Austrja i Włochy doszły do przeświad­
czenia, że najlepszym sposobem zapewnienia
niepodległości Albanji będzie ogłoszenie jej
neutralności, na wzór neutralności < Związku
szwajcarskiego, pod gwarancją mocarstw, przy­
czym Włochy i Austrja mają zapewnić sobie'
przywileje handlowe. Propozycja powyższa
przedstawiona będzie zapewne konferencji lon-
dyńskiej. IJ .1,
O CHAHAKTER POLSKI UNIWERSYTETU.
Lwów, 11 grudnia. Wczoraj odbył się
sali ratuszowej (, olbrzymi wiec młodzieży pol­
skiej w sprawie utrzymania charakteru polskie­
go wszechnicy lwowskiej. W wiecu uczestni
czyło też kilkunastu profesorów. Pro!. Balzer
przemawiał o konieczności zachowania charak­
teru polskiego wszechnicy, poczym uchwalono
odpowiednią rezoiucję. Po wiecu odbył si� po
chód uliczny. Przed uniwersytetem śpiewano .
wygłaszano mowy. Porz�dek panował zupełny.
ODRZUCONY PROJEKT.
Paryż, 11 grudnia. Izba odrzuciła projekt
Jauresa, aby armję stałą zastąpić we Francji
milicją, na wzór milicji szwajcarskiej. Izb
projekt odrzuciła większością 481 przeciwko a,
głosom.
BUI�ZLIWE ZAJŚCIA W PAHLAMENCm.'
Bruksela, 11 grudnia. Na wczorajszym
posiedzeniu parlamentu belgijskiego przyszł
do niezwykle burzliwych scen. Minister sp�a­
wiedliwości, odpowiadając na interpelac.lę socJ��
listów w sprawie ząjść podczas demonstracJI
w Leodjum w czerwcu r. b., spotk�ł �ię z b?rz­
liwerni protestami lewicy. PosłowIe' katolIcc'
wzięli go w obronę, co doprowadziło do for
malnE'j bójki.
PENSJONAT
St. lającz­
kowskiej=
s Z P i t a I n a .N2 9.
Pokoje wykwintnie umeblowane na dn.ie i miesiące.
Pokoje od 1.1 O. = Całodzienne życIe od 1.20.
, Kuchnia wytworna. Telefon.
-
� .J... i-'/
Na gwiazdkę! 88 88 Ceny" zniżone!
f,
. Z k' w wielkim
Z e g al r y 1 e g ar 1 w y b o r ze.
J. Janazyk i S. Jakubowski,
====== w Lublinie, Początkowska NQ 2
obok cukierni Semadeniego. 168·
OGŁOSZENIA PRZYJMUJE 'vV WARSZAWIE: Warszawskie Biuro Ogłoszeń Ungra, Wierzbowa 8.-Dom Handlowy L. i E. Metz
&: C-o, ul. Marszałkowska ;)\2 130 (róg �Ifoniuszki. pierw8zM pi�tro) -- Biuro Ogłoszeń BlIchweitza, ul. MarE�załkowska ;N� 12(-
Drukarnia i Lit. J Pietrzykowskiego.
Redaktor i wyda wca Witold Giełzyński.