/page0005.djvu

			ZESPÓŁ REDAKCYJNY
Zdzisław Bieleń (red.).
Grzegorz Figiel (sekr. red.), Jerzy Gajewski, Ewa Hadrian,
Elżbieta Kurpińska, Bożena Lech-Jabłońska,
Anna Pachocka
RECENZENCI
prof. dr hab. Małgorzata Willaume
dr Anna Dymmel
PROJEKT OKŁADKI,
SKŁAD I ŁAMANIE
Jacek J.Wałdowski
REDAKCJA STYLISTYCZNA I KOREKTA
Grażyna Stępień
ISSN 0137-9895
Druk i oprawa
Drukarnia TEKST spółka jawna
Emilia Zonik i wspólnicy
ul. Wspólna 19, 20-344 Lublin
		

/page0006.djvu

			Spis treści
Zdzisław Bieleń
Od WiMBP do WiMBP, czyli dzieje Biblioteki im. Hieronima Łopacińskiego
w latach 1955-2001. Część I: lata 1955-1975 	7
Marlena Radwan
Historia i współczesność Czytelni Czasopism
Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego	85
Lidia Głębicka, Dorota Wójcik
Rola czasopism regionalnych i lokalnych w działalności informacyjno-
bibliograficznej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej
im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie	97
Joanna Chapska
Informacja europejska w bibliotekach publicznych na podstawie działalności
Ośrodka Informacji Europejskiej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej
im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie	105
Artur Sitko
Kajetan Kraszewski i jego biblioteka	117
Grzegorz Figiel
Wanda Papiewska i jej wspomnienia o bibliotece
Lubelskiej Spółdzielni Spożywców	 137
Anna Pachocka
Inny rodzaj fotografii - pamiętnik Marii z Rojowskich Przanowskiej	 153
Danuta Riabinin
Halina Chamerska (1922-2008)	 177
Halina Wolska
Lucyna Grybel-Niedokos (1940-2008)	 179
Bożena Lech-Jabłońska
Irena Maria Harhalowa (1905-2008)	 181
Bożena Lech-Jabłońska
Przegląd wydawnictw o regionie za 2008 r	183
Jerzy Gajewski
Kronika za 2008 r	 193
		

/page0008.djvu

			Zdzisław Bieleń
Od WiMBP do WiMBP, czyli dzieje Biblioteki
im. Hieronima Łopacińskiego w latach 1955 - 2001
Część I. Lata 1955-1975
Po połączeniu
Fuzja, do jakiej doszło 31 III 1955 r., połączyła w jeden organizm trzy pla¬
cówki biblioteczne, z których Biblioteka im. Łopacińskiego szczyciła się półwieko¬
wą tradycją. Na skutek trudności finansowych oraz niesprzyjającego klimatu poli¬
tycznego w 1948 r. wspólnie z Miejską Biblioteką Publiczną utworzyły Miejską Bi¬
bliotekę Publiczną im. H. Łopacińskiego. Tę jednak po siedmioletniej wspólnej eg¬
zystencji połączono z Wojewódzką Biblioteką Publiczną, istniejącą od pięciu lat1.
Nowa instytucja przyjęła nazwę Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im.
H. Łopacińskiego. Mimo nazwy odwołującej się do obydwu organów administra¬
cyjnych, Biblioteka została podporządkowana władzom wojewódzkim - Prezydium
Wojewódzkiej Rady Narodowej.
Wcześniej, obiekcje wobec połączenia wyrażali przedstawiciele miasta, za¬
równo Zarząd Miejski, jak również pracownicy i kierownictwo MBP. Z tej opozycji
nic nie wynikło, ponieważ była to decyzja administracyjna o zasięgu ogólnokra¬
jowym. Pracowników Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej (WBP) przeniesiono,
z wyjątkiem instruktorów, do takich samych komórek organizacyjnych w Miejskiej
Bibliotece Publicznej. Z czasem zacierały się dawne podziały organizacyjne2.
Indoktrynacja i upolitycznienie życia kulturalnego kraju
Lata 1955-1975 to okres głębokich zmian politycznych. Śmierć Stalina,
a następnie referat Chruszczowa na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku
Radzieckiego wpłynęły na erozję systemu, w tym także w Polsce. Szczególne miej¬
sce zajmują tutaj wydarzenia 1956 r. oraz wypadki grudniowe 1970 r. W rezultacie
Października 1956 r. i dojścia do władzy Władysława Gomułki nastąpiła pewna li¬
beralizacja życia politycznego, która miała również odbicie w polityce kulturalnej.
Ten okres jednak szybko skończył się i nastąpił nawrót indoktrynacji i ideologizacji,
chociaż nie w tak prymitywnej formie. Po wydarzeniach grudniowych 1970 r., wraz
z dojściem do władzy Edwarda Gierka, nastąpiła pewna korekta polityki wewnętrz¬
nej, większe otwarcie się na Zachód, ale w polityce kulturalnej podstawowe założe¬
nia pozostały bez zmian.
Wszystkie wydarzenia i tendencje warszawskie miały odbicie i reperkusje
zarówno na szczeblu wojewódzkim, jak i niżej. Objawiało się to nie tylko w istnie¬
1 Z. Bieleń, Dzieje połączonej Miejskiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego (1948-1955), „Bibliotekarz
Lubelski”, R. 49, 2006, s. 29-30; tenże, Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Lublinie w latach 1950-1955,
„Bibliotekarz Lubelski”, R. 45, 2002, s. 35-37.
2 Dawały o sobie znać jeszcze trzy lata później, o czym przekonał się autor, który w 1958 r. rozpoczął pracę
w WiMBP.
7
		

/page0009.djvu

			niu nomenklatury, ale także na codziennym nadzorze nad działalnością instytucji
kulturalnych oraz czuwaniu nad realizacją centralnych i wojewódzkich zasad polity¬
ki kulturalnej państwa (czytaj PZPR).
W szerszym aspekcie instrumentami działania partii była podległość całe¬
go aparatu administracyjnego województwa, instytucjonalna i personalna odpowie¬
dzialność za realizację wytycznych i zaleceń Komitetu Wojewódzkiego i jego agend.
PZPR dbała także o to, aby jej wydarzenia partyjne (zjazdy, plena, konferencje wo¬
jewódzkie) stały się wytycznymi do planowania działalności kulturalnej, które po¬
tem rozliczano3. Partia poprzez swoich przedstawicieli i członków oddziaływała na
ruchy: związkowy, młodzieżowy i społeczny oraz gremia i inicjatywy społeczne.
W odniesieniu do bibliotek partię interesowało wszystko, od spraw kadro¬
wych i materialnych do problemów działalności merytorycznej4. Wyznaczano też
Bibliotece konkretne prace merytoryczne lub oceniano realizację uchwał zjazdu czy
plenum PZPR. Gwarantem realizacji tych działań politycznych i ideologicznych był
dyrektor, którego stanowisko mieściło się w nomenklaturze partyjnej. W praktyce
realizacja tego zadania była różna. Pierwszy dyrektor, Bolesław Grzelak, mało in¬
teresował się sprawami działalności merytorycznej. Zmiany nastąpiły dopiero wte¬
dy, gdy dyrektorem był Tadeusz Jeziorski. Nowymi elementami było zwiększone
upartyjnienie personelu, wzmocnienie „pracy politycznej”, rozszerzenie indoktryna¬
cji. Jednak w odniesieniu do personelu nie odczuwało się dyskryminacji ze względu
na sprawy światopoglądowe czy poglądy polityczne, a nawet - według wewnętrz¬
nych pogłosek - władze partyjne zarzucały dyrektorowi nadmierne zatrudnianie „ku-
lowców”5. Pracownikom Działu Instrukcyjno-Metodycznego stale powtarzał, że są
„członkami frontu ideologicznego”, ale w praktycznej działalności niewiele z tego
wynikało. W sprawach merytorycznych podejmował wiele słusznych decyzji6.
Przy rozpatrywaniu lat 1955-1975 nasuwa się następująca ocena: Bibliote¬
ka dostosowała się do realiów tamtej epoki i na zewnątrz w pełni realizowała polity¬
kę kulturalną państwa. Tę postawę wyraża zdanie zamieszczona w jednym ze spra¬
wozdań: „Starano się o jak największy i jak najszerszy udział bibliotek w realiza¬
cji zadań wyznaczonych dla Lubelszczyzny przez Komitet Wojewódzki PZPR i Wo¬
jewódzką] Radę Narodową”7. Powszechnie było wiadomo, skąd płyną dyspozycje
3 T. Jeziorski, Główne zadania bibliotek w świetle uchwał VZjazdu PZPR, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 13, 1968,
nr 3-4, s. 4-7; T. Jeziorski, J. Staniewska, J. Wiktorowicz, 50 lat Wielkiego Października, „Bibliotekarz Lubelski”,
R. 12, 1967, nr 3-4, s. 4-11.
4 W 1967 r. - informacja o pracy bibliotek w związku z obchodami 25. rocznicy PPR oraz informacja o realizacji
przez biblioteki zadań wyznaczonych przez VII Plenum KC PZPR; w 1969 r. - realizacja Uchwały KW PZPR
w sprawie głównych kierunków pracy kulturalno-oświatowej na wsi; w 1970 r. - działalność i potrzeby bibliotek
województwa na podstawie lat 1968-1969; w 1975 r. - informacja o pracy ideowo-wychowawczej z dziećmi
i młodzieżą w bibliotekach publicznych w latach 1973-1974.
5 Informacja odautorska. Owszem, przyjął do pracy wielu absolwentów KUL, podobnie jak jego poprzednik.
6 O tym, że nie był gorliwym wykonawcą poleceń władz partyjnych świadczy następujący przykład: pod koniec
lat siedemdziesiątych KC PZPR zobowiązał wojewódzkie władze partyjne do wieloegzemplarzowej subskrypcji
55-tomowej edycji dzieł Lenina. Zadanie zlecono WiMBP. Zebrano zamówienia z bibliotek terenowych i WiMBP
w sumie zaledwie 13 lub 14 kompletów. Sprawa oparła się o KC. Zwiększono zamówienie do 21 (z pieniędzy
WiMBP), co również uznano za niewystarczające, ale sprawa „przycichła” i już do niej nie wracano.
7 Archiwum Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej (dalej: AWBP), Sprawozdanie... w roku 1961, s. 28.
8
		

/page0010.djvu

			i decyzje. Nic dziwnego, że w działalności praktycznej Biblioteka stosowała umiar,
mimo socjalistycznej retoryki8. A już na pewno w upowszechnianych treściach nie
wykazywano nadgorliwości politycznej.
Polityka kulturalna państwa
W politykę PZPR były wciągnięte władze państwowe, a w odniesieniu do
kultury władze Ministerstwa Kultury i Sztuki. Były one jednym z narzędzi indok¬
trynacji i upolitycznienia działalności kulturalnej, w tym także bibliotek9. Do ka¬
nonów polityki państwa należała centralizacja zarządzania i dystrybucja środków
finansowych. Praktycznie polityka MKiS przejawiała się głównie w nakazowym za¬
rządzaniu, szczegółowym określaniu zadań dla podległych instytucji, doktrynerskim
podejściu do działalności, wszechobecnej biurokracji, nadmiernej sprawozdawczo¬
ści. Z Ministerstwa Kultury i Sztuki płynęły w dół zarządzenia, wytyczne (roczne,
poszczególnych akcji, np. kulturalno-oświatowych), instrukcje, pisma okólne itd.
Także z każdej centralnej akcji należało przesłać do Warszawy odpowiednie spra¬
wozdanie. Były w nich częste odwoływania do wydarzeń politycznych, partyjnych,
historii ruchu robotniczego i komunistycznego. Wysokie miejsce zajmowała także
problematyka radziecka, a zwłaszcza Rewolucja Październikowa i Włodzimierz Le-
nin10.
Trzeba dodać, że okres lat 1955-1975 dla bibliotek oznaczał rozwój prawo¬
dawstwa zawodowego. Najważniejszym aktem była ustawa o bibliotekach z kwiet¬
nia 1968 r., która nie wprowadzała nowych rozwiązań legislacyjnych, a tylko dosto¬
sowywała zapisy ustawowe do istniejących realiów. Zarówno na podstawie dekretu,
jak i ustawy wydano wiele aktów szczegółowych, które normowały tak sprawy or¬
ganizacyjne, jak i merytoryczne (np. gromadzenie zbiorów, działalność instrukcyj¬
no-metodyczna).
Sterowanie działalnością kulturalno-oświatową bibliotek miało formę wy¬
tycznych do realizacji stałych bądź doraźnych akcji kulturalnych, współzawodnic¬
twa (np. na XXX-lecie PRL), konkursów itp. Stałymi akcjami były: Miesiąc książki
rolniczej (w lutym), Dni Oświaty, Książki i Prasy (w maju), Dni Książki Technicz¬
nej, Dekada książki społeczno-politycznej „Człowiek-Świat-Polityka” (w listopa¬
dzie), Dni Kultury Radzieckiej. Udział w nich był fakultatywny, lecz pożądany. Co
kilka lat dany rok poświęcano określonej rocznicy (np. 1973 - Rok Kopernikań-
8 Jako przykład niech posłuży konkurs „Jak propaguję literaturę radziecką”. Został uwzględniony w planie
pracy. Dobór literatury pozostawiono pracownikom biblioteki. W Lublinie zlecono to instruktorom Działu
Instrukcyjno-Metodycznego. Wybrano powieści reprezentujące duże wartości artystyczne i humanistyczne. Wśród
pisarzy znalazły się nazwiska późniejszych kontestatorów.
9 W ramowym statucie WiMBP, przygotowanym w 1956 r. przez Centralny Zarząd Bibliotek, zapisano, iż:
„Biblioteka służy socjalistycznemu wychowaniu społeczeństwa, pogłębianiu patriotyzmu i internacjonalizmu
w nawiązaniu do najszczytniejszych tradycji narodowych i międzynarodowych, upowszechnieniu naukowego
poglądu na świat w oparciu o przodującą naukę marksizmu-leninizmu, popularyzacji najnowszych zdobyczy wiedzy
[...]”. Zob. Wybór przepisów prawnych dotyczących publicznych bibliotek powszechnych, Warszawa 1958, s. 91.
10 W Kronice I Półrocza 1969 r., zamieszczonej w „Bibliotekarzu Lubelskim”, czytamy: „26 maja w WiMBP
im. H. Łopacińskiego nastąpiło uroczyste otwarcie „Roku Leninowskiego”. Dyrektor Biblioteki Tadeusz Jeziorski
wygłosił wykład inauguracyjny „Lenin - człowiek myśli i czynu”. zob. „Bibliotekarz Lubelski”, R. 14, 1969,
nr 1-2, s. 31.
9
		

/page0011.djvu

			ski) czy też wydarzeniu kulturalnemu (1972 - Międzynarodowy Rok Książki, 1973
- Rok Nauki Polskiej). Na gruncie regionalnym taką okazją było ogłoszenie roku
1965 Rokiem Ziemi Lubelskiej. Dodatkowymi okazjami do organizacji kolejnych
akcji kulturalnych, do których zachęcano, były ogólnopolskie rocznice, np. Tysiąc¬
lecie Państwa Polskiego, 200-lecie Komisji Edukacji Narodowej, 550-lecie wydania
dzieła Kopernika De revolutionibus orbium coelestium, a także bieżące wydarzenia
polityczne kraju, jak: wybory do Sejmu i rad narodowych, zjazdy i plena PZPR.
Do tej samej kategorii należały także wydarzenia dotyczące Związku Radzieckie¬
go i tamtejszej partii komunistycznej (np. współzawodnictwo bibliotek na 50-lecie
Rewolucji Październikowej). Wskazany był także udział w akcjach kulturalnych,
podejmowanych przez CRZZ (konkurs „Bliżej książki współczesnej”), PUPiK
„Ruch”, Związek Młodzieży Wiejskiej, Wojewódzki Związek Gminnych Spółdziel¬
ni czy inne podmioty.
Zarządzanie kulturą w województwie
Formalnie zarządzanie i administrowanie kulturą w województwie było do¬
meną odpowiednich władz administracyjnych. Władze centralne przyznały im szeroki
zakres uprawnień i uczyniły odpowiedzialnymi za politykę kulturalną na terenie woje¬
wództwa, powiatu, gromady. W szczegółowym rozwinięciu uchwały Prezydium Rzą¬
du w tej sprawie zapisano, że prezydia rad narodowych „dopilnują właściwego wyko¬
rzystania pracowników i placówek kulturalno-oświatowych, zgodnie z ich podstawo¬
wymi zadaniami i formami w pracy przy realizacji wszelkich akcji polityczno-gospo¬
darczych w terenie”. Enumerycznie, jako jedno z podstawowych zadań, zalecono im
wzmocnić „kontrolę realizacji uchwał podejmowanych w sprawach kultury” w podpo¬
rządkowanych instytucjach11.
W Lublinie bezpośredni nadzór nad Biblioteką sprawował Wydział Kultury
Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej (dalej WK PWRN). Natomiast w terenie
biblioteki powiatowe i gromadzkie/gminne były podporządkowane referatom kultury
i oświaty powiatowych i gromadzkich/gminnych rad narodowych.
W codziennej praktyce WK był pośrednikiem w kontaktach zarówno z MKiS,
jak również z władzami partyjnymi województwa, co nie wykluczało bezpośrednich
relacji. To poprzez Wydział nadchodziły wszelkie wytyczne i polecenia ministerial¬
ne. Pełnił też funkcję koordynatora wielu akcji kulturalno-oświatowych, organizował
współpracę placówek, zlecał wykonanie określonych prac merytorycznych lub admi¬
nistracyjnych. Zlecano mu także programowanie perspektywicznych planów działal¬
ności kulturalnej. Na przykład z inicjatywy Państwowej Rady Bibliotecznej, na pole¬
cenie WK, opracowano w WiMBP program rozwoju bibliotek publicznych wojewódz¬
twa lubelskiego do 1990 r.12 Należy dodać, że do WK należało dysponowanie środka¬
11 Uchwała nr 125/55 Prezydium Rządu z dnia 12 lutego 1955 r., w sprawie wzmocnienia działalności
kulturalno-oświatowej prezydiów rad narodowych, głosiła, że „Prezydia rad narodowych [...] odpowiedzialne
[są] za całokształt zagadnień kultury na swoim terenie, wzmocnią wydatnie kierownictwo, pomoc i nadzór nad
działalnością kulturalną”. Zob. Wybór przepisów prawnych dotyczących publicznych bibliotek powszechnych,
Warszawa 1958, s. 250-251.
12 [S. Jarzębowska], Kronika IPółrocza 1973, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 18, 1973, nr 3-4, s. 31. W 1975 r.
WiMBP przedstawiła WK informację o jego realizacji w odniesieniu do bibliotek publicznych województwa.
10
		

/page0012.djvu

			mi inwestycyjnymi, etatami, środkami na działalność bieżącą, w tym także na płace.
Biurokratyczne decyzje wojewódzkich władz kulturalnych niekiedy przy¬
bierały karykaturalną formę, np. polecenie przygotowania przez każdego instruktora
rocznego planu wyjazdów z dokładnym określeniem dnia, miejscowości i celu wy-
jazdu13. Należy dodać, że zwykle już po pierwszym tygodniu plan załamywał się.
Takie przykłady były wyjątkami; na co dzień stosunki Biblioteki z WK układały się
poprawnie.
Bezpośredni nadzór nad bibliotekami sprawował Wydział Kultury za po¬
średnictwem Samodzielnego Referatu Bibliotek i Czytelnictwa (dalej SRB). Istniał
do marca 1963 r., a na jego czele stała Genowefa Madoniowa, późniejsza pracow-
niczka WiMBP14. Do czasu powołania Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej SRB peł¬
nił nie tylko funkcje administracyjne, ale także organizatorskie, szkoleniowe, in¬
struktorskie. Z chwilą powstania Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej to ona przeję¬
ła sprawy związane z pomocą instrukcyjno-metodyczną oraz dokształcaniem i do¬
skonaleniem zawodowym. Natomiast funkcje kontrolne i nadzorcze pozostały na¬
dal przy władzach administracyjnych województwa i powiatów. Po zlikwidowaniu
SRB jego kompetencje administracyjne, trochę w okrojonym zakresie, pozostały
przy Wydziale i zostały przekazane jednemu z referentów.
W odniesieniu do bibliotek terenowych kierownik SRB realizował od kilku¬
nastu do dwudziestu kilku wyjazdów w ciągu roku. Prawie przy wszystkich towa¬
rzyszyli mu instruktorzy WiMBP. Pani Madoniowej przesyłano również, oprócz pla¬
nów, sprawozdań i informacji z działalności Biblioteki, wszystkie sprawozdania in¬
struktorów z wyjazdów do bibliotek15.
W powiatach sprawy administracyjne należały do kompetencji powiatowych re¬
feratów kultury, które w odniesieniu do powiatowych instytucji kultury pełniły te same
funkcje i zadania, co ich wojewódzka instancja. Analogicznie w gromadach/gminach
sprawy kultury prowadził jeden z referentów, któremu powierzano przeważnie sprawy
oświaty. Sytuacj a finansowa była tu inna, niż w woj ewództwie czy powiecie, a przez dłu¬
gi czas uzależniona od ściągalności podatków. Najbardziej drastycznym przejawem pa¬
tologii w tamtym czasie było to, że można było w całym maj estacie prawa obniżyć o j ed-
ną grupę stawkę osobistego zaszeregowania, a wypłatę wynagrodzenia opóźniać16.
Organizacja Biblioteki
Nowo powstałej Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej nada¬
no nowy statut, który m. in. stanowił o władzach instytucji i określał jej strukturę
organizacyjną. Na czele Biblioteki stał dyrektor naczelny, mając do pomocy wi¬
cedyrektora, który, choć formalnie nie było to zapisane, zajmował się wyłącznie
sprawami merytorycznymi. Na dyrektora powołano Bolesława Grzelaka, wcześniej
13 Takie polecenie na początku lat sześćdziesiątych wydał ówczesny kierownik WK PWRN.
14 J. Smolarz, Genowefa Madoniowa (21II1913-31 V1990), „Bibliotekarz Lubelski”, R. 39, 1994, s. 37-39.
15 Informacja odautorska.
16 Wiadomość odautorska. Miałem skargi bibliotekarek z pow. włodawskiego, że wypłaca się im pobory, nawet
po kilku miesiącach i to obniżone.
11
		

/page0013.djvu

			naczelnika lubelskiego oddziału Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk17.
W październiku 1962 r. nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora, obowiązki te przejął
Tadeusz Jeziorski, wcześniej kierownik Wydziału Propagandy Partyjnej KW PZPR
w Lublinie. Funkcję dyrektora pełnił aż do śmierci w marcu 1980 r. Wicedyrekto¬
rem przez opisywane dwudziestolecie była Maria Gawarecka, wcześniej dyrektor
Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie. Natomiast Grzelak, po odwołaniu
ze stanowiska dyrektora, przez następne 15 miesięcy pełnił funkcję dyrektora admi¬
nistracyjnego. Po jego ustąpieniu stanowisko to zostało zlikwidowane.
W scalonej instytucji utrzymano strukturę organizacyjną, opartą na podziale
funkcjonalnym, tj. podziale na działy, odpowiadające za realizację odpowiednich
funkcji bibliotecznych. Za podstawę nowej organizacji wewnętrznej przyjęto roz¬
wiązania wcześniej stosowane w Miejskiej Bibliotece Publicznej18, ale z pewnymi
modyfikacjami. W nowym układzie organizacyjnym powołano działy: Ogólno-Or-
ganizacyjny, którego kierownikiem została Maria Gawrońska (z WBP); Gromadze¬
nia i Zakupu z Wandą Piotrowską na czele (z MBP); Opracowania, któremu przewo¬
dziła Helena Jach (z WBP); Informacyjno-Bibliograficzny, którego kierownikiem
pozostała Irena Harhalowa (z MBP). Wszystkie dawne agendy udostępnienia, tj.
działy: Czasopism, Czytelnię Naukową wraz z magazynem oraz filie scalono w ra¬
mach nowego Działu Udostępniania, na którego czele stanęła Janina Grabowska
(z WBP). Dawne działy MBP: rękopisów oraz kartografii i rycin przemianowano
na oddziały, które razem z nowo utworzonym oddziałem starych druków połączono
w Dział Zbiorów Specjalnych, któremu przewodziła Maria Łuszczyńska. Kierowni¬
kiem Działu Instrukcyjno-Metodycznego została Helena Szniako (z MBP), którą po
kilku miesiącach zastąpiła dawna instruktorka WBP - Stefania Jarzębowska. Finan¬
sami zarządzał główny księgowy na zasadzie samodzielnego stanowiska. Najwięk¬
szym personalnie działem stał się Dział Udostępniania, liczący ponad trzydzieści
osób. Ośmiu instruktorów pracowało w Dziale Instrukcyjno-Metodycznym. Naj¬
mniejszymi, trzyosobowymi agendami, były działy: Gromadzenia, Opracowania,
Informacyjno-Bibliograficzny i Zbiorów Specjalnych.
Rozwój Biblioteki, podjęcie nowych zadań oraz rozszerzenie zakresu do¬
tychczas prowadzonych prac i obowiązków spowodowały nie tylko powiększenie
dotychczasowych działów, ale także konieczność utworzenia nowych komórek
organizacyjnych lub tworzenie w dotychczasowych - oddziałów. Pierwszą, nową
agendą była introligatornia, którą utworzono w pierwszej połowie 1958 r. W dwa
lata później powstała stacja mikrofilmowa, stanowiąca zaczątek pracowni reprogra-
ficznej. Z działów merytorycznych, jako pierwszy, powstał Dział Czasopism, który
w październiku 1962 r. wyodrębnił się z Działu Udostępniania19. Z uwagi na rozwój
wypożyczeń międzybibliotecznych od 1 III 1963 r. powołano Wypożyczalnię Mię¬
dzybiblioteczną jako samodzielną komórkę organizacyjną. W 1975 r., ostatnim roku
17 W aneksie 1 są zamieszczone biogramy Bolesława Grzelaka i jego następcy Tadeusza Jeziorskiego.
18 Z. Bieleń, Dzieje połączonej Miejskiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego (1948-1955), „Bibliotekarz
Lubelski”, R. 49, 2006, s. 12.
19 AWBP. Sprawozdanie... za 1962 r., s. 7.
12
		

/page0014.djvu

			opisywanego okresu, utworzono Dział Magazynów i Konserwacji20. Rezultatem no¬
wego podejścia do zadań Działu Informacyjno-Bibliograficznego było powołanie
w IV kwartale 1956 r. Oddziału Terenowego21.
Najważniejszym wydarzeniem tamtych czasów było włączenie Biblioteki
w poczet bibliotek naukowych. Odpowiednie Rozporządzenie Rady Ministrów uka¬
zało się w lipcu 1965 r.22 Praktyczną konsekwencją tego były pierwsze uznaniowe
awanse na stanowiska bibliotekarzy dyplomowanych w 1966 r.
Organizacja filii
Zmiany społeczno-gospodarcze, jakie dokonywały się w Polsce od początku
lat pięćdziesiątych, przyniosły szybki rozwój gospodarczy Lublina, co miało istotny
wpływ na różne sfery życia społecznego i kulturalnego miasta. Dwukrotnie zmienia¬
no granice Lublina, raz w 1954 r., a następnie w 1957 r.23 W rezultacie obszar mia¬
sta powiększył się blisko trzykrotnie24. Dość szybko powiększała się liczba ludno¬
ści, a na nowych terenach zaczęły powstawać duże dzielnice i osiedla. Pierwszymi
były osiedla Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która rozpoczęła swoją działal¬
ność na Rurach w 1957 r. Następnie zaczęto wznosić bloki RSM „Motor” w pobli¬
żu Fabryki Samochodów Ciężarowych. Rozwinęła się dzielnica Uniwersytecka. Po¬
wstawały też mniejsze osiedla, np. przy ul. PKWN (obecnie Głęboka), Racławicka
Dzielnica Mieszkaniowa, Nowy Kośminek, rejon ul. Junoszy (Spółdzielnia Miesz¬
kaniowa „Unia”). Rozbudowywały się także „stare” dzielnice. W związku z rozwo¬
jem urbanistycznym i demograficznym Lublina niezbędne stało się zorganizowa¬
nie dla nowych osiedli i dawnego śródmieścia dodatkowej obsługi bibliotecznej. Po
MBP Biblioteka odziedziczyła osiem filii, czytelnię dziecięcą i czytelnię młodzieżo¬
wą. Polityka, jaką prowadziło kierownictwo Biblioteki, zakładała tworzenie dwóch
typów placówek, filii ogólnodostępnych oraz filii dla dzieci. Było to zgodne z wy¬
tycznymi władz ministerialnych, które począwszy od lat pięćdziesiątych narzuca¬
ły koncepcję tworzenia oddzielnych placówek dla dzieci i młodzieży. Realizacja tej
dyrektywy w ówczesnych warunkach lokalowych była możliwa tylko w przypadku
otrzymania wystarczająco dużego pomieszczenia. Takie rozwiązanie przyjęto rów¬
nież w naszym mieście. Za priorytetowe zadanie w zakresie organizacji sieci przy¬
jęto tworzenie filii ogólnodostępnych, skupiających czytelników obydwu podstawo¬
wych grup wiekowych. Jeśli były sprzyjające warunki, to starano się w jednym po¬
mieszczeniu organizować, jako odrębne jednostki, filie dla dzieci oraz czytelnie dla
młodzieży. Było to możliwe w odniesieniu do filii nr: 9, 11 (dopiero w lokalu przy
ul. Lwowskiej) i 18. Razem z nimi powołano filie dziecięce nr: 3, 5, 7. Trzy następne
20 S. Jarzębowska, M. Gawarecka, Biblioteka im. Hieronima Łopacińskiego w latach 1944-1976 (szkice),
w: W kręgu Hieronima Łopacińskiego, Lublin 1977, s. 22.
21 I. Harhalowa. Sprzymierzeniec czytelnika, „Kamena” 1957, nr 11, s. 6.
22 Rozporządzenie Rady Ministrów z dn. 14 lipca 1965 r. w sprawie ustalenia stanowisk i uposażeń bibliotekarzy
dyplomowanych w niektórych bibliotekach (Dz. U. nr 30 poz. 198); zob. Biblioteka H. Łopacińskiego biblioteką
naukową. „Sztandar Ludu” 1965, nr 177, s. 4; Z. Dublewicz, Zasłużony awans, „Kultura i Życie” 1965, nr 32, s. 2.
23 W obrębie Lublina znalazły się: Wrotków, Dziesiąta, Abramowice, Majdan Wrotkowski, Rury, PGR Węglin,
Helenów, Sławin, Sławinek, Czechów, Ponikwoda, Trześniów, Zygmuntów, Hajdów, Zadębie i Felin.
24 Lublin w dokumencie 1317-1967, Lublin 1976, s. 374-380.
13
		

/page0015.djvu

			placówki - filie: nr 2, 4 i 6 - utworzono po powiększeniu lokali zajmowanych pier¬
wotnie przez filie dla dorosłych.
Pierwsze placówki biblioteczne powstały na obrzeżach ówczesnego Lubli¬
na w osiedlach budowanych po wojnie i w obrębie Starego Miasta. Ich powstanie
wiązało się z zaistniałymi możliwościami przestrzennymi. Dwie pierwsze to Filia
nr 8 na ZOR Zachód i Filia nr 9 na ZOR Bronowice. Zorganizowano je w pomiesz¬
czeniach nowo otwartych dzielnicowych domów kultury. Podobnie było z następną
placówką; powstała na Zamku w pomieszczeniach Wojewódzkiego Domu Kultu-
ry25. Filię nr 11 utworzono jako bibliotekę dla pracowników drukarni, choć dano jej
możliwości obsługi czytelników z zewnątrz, z rejonu ulic Lubartowskiej, Unickiej,
Obywatelskiej, Podzamcza. Dopiero od 1961 r. aż do końca omawianego okresu
(i później) nowe filie zaczęto organizować w powstających dużych osiedlach spół¬
dzielni mieszkaniowych. Pierwszą była Filia nr 13 na LSM-ie26. Tam też dwa lata
później powstała następna placówka - Filia nr 15. W dzielnicy fabrycznej, związanej
z Fabryką Samochodów Ciężarowych, gdzie istniała już Filia nr 3, niedaleko niej,
w nowym osiedlu RSM „Motor”, utworzono Filię nr 17. Ostatnią z tej grupy była
Filia nr 18 przy ul. PKWN (obecnie Głęboka) - dla obsługi powstałego tam osiedla
i rejonu ul. Nadbystrzyckiej27. Filię nr 12 utworzono dla obsługi mieszkańców Cze¬
chowa Górnego, a przyjęła ją do swego mieszkania pierwsza bibliotekarka28. Cieka¬
wą innowacją było utworzenie w Państwowym Szpitalu Klinicznym nr 4 pierwszej
w kraju biblioteki szpitalnej29. Ponadto w grudniu 1971 r., w wyniku porozumienia
z władzami Akademii Medycznej, zadecydowano zorganizowanie filii w domu aka¬
demickim dla studentów tej uczelni. Placówka była filią ogólną z księgozbiorem
zbliżonym pod względem profilu do innych placówek w mieście. I wreszcie w 1975
r., w związku z przyłączeniem do Lublina wsi Zemborzyce, tamtejszą GBP przenie¬
siono do innej miejscowości, a na jej miejsce, w nowej dzielnicy miasta, utworzono
Filię nr 20.
Jak wynika z powyższego, zatraciła się retoryka propagandy poprzedniego
okresu - lokowanie bibliotek w dzielnicach robotniczych.
Tworząc nowe filie pomyślano też o czytelnikach młodzieżowych. Z czasów
MBP istniała Czytelnia Młodzieżowa, która działała w Trybunale. Na utworzenie na¬
stępnej czekano kilkanaście lat. Była to Czytelnia Młodzieżowa nr 2, którą zorganizo¬
wano w 1970 r. wraz z Filią nr 18 dla dorosłych i placówką dziecięcą nr 730.
Rozwój organizacyjny filii w okresie opisywanego dwudziestolecia przed¬
25 (ch), Lublinianin lubi czytać, „Kurier Lubelski” 1967, nr 28, s. 2; (d), Nowa filia biblioteczna na Czechowie,
„Sztandar Ludu” 1961, nr 92, s. 4.
26 (d), Biblioteka na LSM, „Sztandar Ludu” 1961, nr 291, s.4; [Gzella L. A.] (GAL), Największa filia w Lublinie,
„Kurier Lubelski” 1968, nr 14, s. 4.
27 (q), Od soboty książki z nowej bibliotek: nowości dwa razy w miesiącu, „Kurier Lubelski” 1970, nr 67, s. 4.
28 (d), Nowa filia biblioteczna na Czechowie, „Sztandar Ludu” 1961, nr 92, s. 4.
29 Pierwsza w kraju filia biblioteczna dla chorych: ciekawa innowacja, „Kurier Lubelski” 1964, nr 173, s. 1;
H. Chojnowska, Z książką do chorego, „Kurier Lubelski” 1972, nr 215, s. 4; H. Chojnowska, M. Sapielak. Filia
biblioteki im. H. Łopacińskiego w Państwowym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie, „Poradnik Bibliotekarza”
1966, nr 2, s. 41-44.
30 Czytelnia została zlikwidowana w 1979 r.
14
		

/page0016.djvu

			stawia poniższa tabela31.
Tab. 1 Rozwój organizacyjny filii w Lublinie w latach 1955-1975
Lp.
Nr filii lub
nazwa
Dzielnica/ Osiedle
Adres
Data lub rok
powstania
Uwagi
1
Filia dla Dzieci
nr 2
Racławicka
ul. Poniatowskiego 4
1955
Filia we wspólnym lokalu
z Filią nr 6; w latach 1955¬
1960 jako Czytelnia dla
Dzieci
2
Filia nr 8
ZOR Zachód
ul. Przodowników
Pracy bl. nr 14
(obecnie ul. Zuchów)
22 VII 1955
W grudniu utworzono
Czytelnię dla Dzieci
3
Filia nr 9
ZOR Bronowice
ul. Krańcowa 106
4 IX1956
Filia usytuowana w lokalu
(wspólnym) Dzielnicowego
Domu Kultury
4
Filia dla Dzieci
nr 3
ZOR Bronowice
ul. Krańcowa 106
4 IX 1956
jw.
5
Filia nr 10
Stare Miasto
Zamek
1957
W 1971 r. działalność
zawieszona. We wrześniu
1973 r. przeniesiona na
ul. Hibnera 3 (obecnie ul.
Kleberga)
6
Filia nr 11
Rejon ul.
Lubartowskiej
ul. Unicka
15XI1960
W gmachu ówczesnych
LZG. W 1968 r.
przeniesiona na ul.
Bieruta 12 a (obecnie ul.
Lwowska). Otwarcie 20 XI
1973 r.
7
Filia nr 12
Czechów Górny
ul. Solarza 12
IV 1961 (21 III
wg R. Wawer z
27 09)
.Przeniesiona na ul.
Leśmiana w 1964 r. Była
tam 12 lat
8
Filia nr 13
LSM. Os.
Mickiewiczowskie
ul. Grażyny 13
8 XII 1961
9
Filia dla Dzieci
nr 4
ZOR Zachód
ul. Zuchów 2
1962
Wydzielona z Filii nr 8.
Filia dla Dzieci miała
czytelnię
\i wypożyczalnię
10.
Filia nr 14
Państwowy Szpital
Kliniczny nr 4
ul. Jaczewskiego
22 VII 1964
11
Filia nr 15
LSM. Os.
Mickiewiczowskie
ul. Wajdeloty 20
II 1965
12.
Filia nr 16
Rejon Dworca PKP
ul. 1 Maja 23
2 I 1967
13.
Filia nr 17
Tatary Os. RSM
„Motor”
ul. Przyjaźni 13
II 1968
31 Opracowano na podstawie: Z. Ciuruś, Rozwój filii dla dzieci Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima
Łopacińskiego w Lublinie w latach 1950-1980, Lublin 1982, s. 15-18, mps.; E. Chomicz, J. Ben, Trzydziestolecie
Filii dla Dzieci Nr 3 w Lublinie, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 32, 1987, s. 25; (Pad), Nowa filia Biblioteki Miejskiej
na ZOR Bronowice, „Sztandar Ludu” 1956, nr 211, s. 4; Kronika Filii nr 19; Kronika Filii nr 20.
15
		

/page0017.djvu

			14.
Filia dla
Dzieci nr 5
Kalinowszczyzna
ul. Bieruta (obecnie
ul. Lwowska)
17 VII 1968
W lokalu wspólnym z
Filią nr 11
15
Filia dla
Dzieci nr 6
LSM. Os.
Mickiewiczowskie
ul. Grażyny 13
16 V 1968
Wydzielona z Filii nr 13
16
Filia nr 18
Rury
Al. PKWN 8
(obecnie ul.
Głęboka)
21 III 1970
W jednym lokalu z Filią
dla Dzieci nr 7 i Czytelnią
Młodzieżową nr 3
17.
Filia dla
Dzieci nr 7
Rury
Al. PKWN 8
(obecnie ul.
Głęboka)
21 III 1970
jw.
18
Czytelnia
Młodzieżowa
nr 2
Rury
Al. PKWN 8
(obecnie ul.
Głęboka)
21 III 1970
jw.
19
Filia nr 19
Domy Studenckie
AM
ul. Chodźki 13 b
18 XII 1971
20
Filia nr 20
Zemborzyce
ul. Krężnicka 125
24 IV1975
Integralną częścią placówek bibliotecznych były czytelnie lub tzw. kąciki
czytelnicze. Przeważnie były to funkcjonalnie wydzielone przestrzenie, przeznaczo¬
ne do pracy na miejscu. Tylko Książnica miała pomieszczenia, które odpowiadały
warunkom samodzielnych czytelni. W latach 1970-1972 wyróżniano 12 takich jed¬
nostek, a rok później 1332. Jeśli odliczyć od tej liczby czytelnie Książnicy, to z filia¬
mi było związanych 10 takich agend.
Do części czytelników starano się dotrzeć poprzez punkty biblioteczne.
W 1970 r. wykazywano ich 7 na terenie Lublina, rok później 3, w 1972 r. zaledwie
jeden, który też został zlikwidowany33.
Rosnąca ciągle sieć placówek filialnych nie mogła zaspokoić wzrastających
potrzeb czytelniczych mieszkańców miasta, a zwłaszcza peryferyjnych dzielnic,
osiedli lub ulic. Próbą częściowego rozwiązania problemu było wprowadzenie bi-
bliobusu34. W tym celu zakupiono wyremontowany autokar „Leyland”, który przy¬
stosowano na bibliotekę na kołach35. W latach 1963-1968 bibliobus docierał z książ¬
kami do punktów położonych blisko szkół na Wrotkowie i Rurach Wizytkowskich36.
Bywał tam dwa razy w tygodniu. Miał na wyposażeniu wydawnictwa dla dorosłych
i dla młodzieży, ale z jego usług korzystała głównie młodzież szkolna. Dłuższa awa¬
ria autobusu przerwała tę formę udostępniania zbiorów37.
Za nieudaną należy uznać inicjatywę dyrekcji WiMBP zorganizowania czy¬
32 AWBP, sygn. 02/17 s. nlb. (tabela); 02/18 s. nlb. (tabela). W odpowiednich tabelach podano, że WiMBP ma
12 i 13 czytelni.
33 AWBP, sygn. 02/16 s. nlb. (tabela); 02/17 s. nlb. (tabela); 02/18 s. nlb. (tabela).
34 Pierwszą inicjatywą w tym kierunku była uchwała MRN o ufundowaniu Bibliotece bibliobusu. Długo nie
udawało się zrealizować tego zamiaru. Zob. Gryf, Na tematy dnia: bibliobus pilnie poszukiwany, „Kurier Lubelski”
1959, nr 126, s. 3.
35 (wicz), Biblioteka na kółkach, „Sztandar Ludu” 1960, nr 83, s. 4.
36 Biblioteka na kółkach już czynna, „Sztandar Ludu” 1963, nr 44, s. 4.
37 Biblioteka na kółkach..., s. 4; Ciuruś, dz. cyt., s. 21, mps.
16
		

/page0018.djvu

			telni letniej w Ogrodzie Saskim. Powołano ją do życia w lipcu 1955 r. i wyposażo¬
no w zestaw kilkudziesięciu książek dla dorosłych i młodzieży. Czynna była przez
7 dni w tygodniu38. Prowadziła ją Maria Fodemska. Placówka nie miała jednak po¬
wodzenia, a jej działalność po jednym roku przerwano.
Reasumując, dorobek WiMBP w okresie dwudziestolecia był duży i wynosił
20 placówek, w tym 13 filii ogólnodostępnych, 6 filii dla dzieci i 1 czytelnia mło¬
dzieżowa. Licząc zatem z placówkami zorganizowanymi wcześniej, na koniec 1975
r. działało ich w Lublinie łącznie 30, tj. Biblioteka Główna i 29 placówek filialnych
(21 filii ogólnych, 7 filii dziecięcych i 1 czytelnia młodzieżowa)39. Dyrekcja WiMBP
podawała, że w odniesieniu do obowiązujących normatywów brakuje w mieście 16
placówek40.
Sytuacja lokalowa
W chwili połączenia stan posiadania w zakresie przestrzennym obejmował
tę samą substancję lokalową, którą miały obydwie instytucje. Na posesji przy ul. Na¬
rutowicza w budynku głównym Książnicy był pięciopiętrowy magazyn, pomiesz¬
czenia na parterze (7 pokoi) i czytelnia na pierwszym piętrze oraz parter prawej
oficyny, łącznie z szatnią, holem i kotłownią 1404 m2. Pozostałą część zespołu bu¬
dynków zajmowały Muzeum Lubelskie i Archiwum Państwowe. Z powodu braku
pomieszczeń dla Działu Instrukcyjno-Metodycznego i wicedyrektora czasowo po¬
zostali oni w dawnym lokalu WBP przy al. Racławickich, zajmując pomieszczenie
o powierzchni 113 m2 razem z Filią nr 6.
W 1956 r. Muzeum Okręgowe i Wojewódzkie Archiwum Państwowe po¬
zyskały nowe siedziby i opuściły gmach przy ul. Narutowicza. Mimo ewidentnych
potrzeb Biblioteki i wcześniejszych decyzji władz miejskich41, przydzielono je in¬
nym użytkownikom. Sale po Muzeum przejęła Biblioteka Główna UMCS, a po Ar¬
chiwum - Biuro Wystaw Artystycznych. Biblioteka uzyskała wtedy dwie sale, czyli
całe pierwsze piętro prawej oficyny i duże przejściowe pomieszczenie między nimi
a holem. Pokoje oficyny przejął Dział Zbiorów Specjalnych, natomiast przechodni
pokój przeznaczono na potrzeby Działu Instrukcyjno-Metodycznego, przeniesio¬
nego z Al. Racławickich. Wraz z instruktorami do budynku przy ul. Narutowicza
przeniosła się także wicedyrektor, dla której znalazło się miejsce w pokoju dyrektora
naczelnego. Administratorem budynku po MBP pozostała - na zasadzie ciągłości -
WiMBP.
38 (zm), Z książką na ławce w parku, „Sztandar Ludu” 1955, nr 187, s. 5. Autor pisze: „Eksperyment Biblioteki
należy uznać za udany”.
39 Liczba ta jest niezgodna ze sprawozdaniami za wymienione lata. Za rok 1975 wykazuje się działalność
30 filii, wliczając filie dla dorosłych, filie dla dzieci i czytelnie młodzieżowe. Błąd powstał w statystyce w 1971
r. wskutek błędnej interpretacji sposobu liczenia placówek likwidowanych i przenoszonych. Za ten rok przyjęto
istnienie 3 czytelni młodzieżowych (w rzeczywistości można było liczyć tylko 2). Błąd powtarzał się aż do 1975
r. Zob. AWBP, Sprawozdania WiMBP za lata 1971-1975 oraz Analizy stanu i działalności bibliotek publicznych
województwa lubelskiego za lata 1970-1975.
40 AWBP, Sprawozdanie... w roku 1975, s. 2.
41 Uchwała Prezydium Miejskiej Rady Narodowej z dn. 24 VI 1954 r. (Protokół nr 26) przewidywała, że po
wyjściu Muzeum i Archiwum gmach w całości będzie oddany na potrzeby Miejskiej Biblioteki Publicznej. Zob.
APL MRN, Wydział Organizacyjno-Prawny, sygn. 90, s. 615.
17
		

/page0019.djvu

			Na poprawę sytuacji lokalowej Książnicy czekano dziesięć lat. Dopiero
w związku z oddaniem do użytku w 1967 r. nowego gmachu Biblioteki Głównej
UMCS przy ul. Nowotki (dziś Radziszewskiego), opuściła ona budynek przy ul. Na¬
rutowicza, co powiększyło stan posiadania WiMBP o 286 m2. Pozwoliło to na znacz¬
ne polepszenie warunków pracy kilku agend42. Dział Zbiorów Specjalnych prze¬
jął trzy duże pomieszczenia w amfiladzie na pierwszym piętrze w lewej oficynie43.
Obok nich wydzielono pokoje dla Działu Udostępniania i pracowni fotograficznej.
Pierwsze piętro prawej oficyny zajął Dział Gromadzenia i Opracowania
Zbiorów. Sąsiadował z salą katalogową, dawną siedzibą Działu Instrukcyjno-Meto¬
dycznego, ale skróconą o jeden moduł. Obok ulokowano pracownię i Informatorium
Działu Informacyjno-Bibliograficznego. Pozostały ciąg pomieszczeń po Bibliotece
UMCS (3 sale) przydzielono instruktorom.
Duże pomieszczenie od strony południowo-wschodniej, w którym poprzed¬
nio znajdowała się czytelnia UMCS, przeznaczono na salę konferencyjną. Przy
okazji utworzono „korytarzyk”, co uzyskano przez skrócenie głównej sali za po¬
mocą szaf (na dokumentację biblioteczną) i pełnej ściany. Przy tym pomieszcze¬
nie zmniejszono o jeden moduł, a uzyskany przez to pokój przeznaczono na salę
projekcyjną i pracownię mikrofilmową. Po tych modyfikacjach sala konferencyjna
zmniejszyła się do 99 m2.
Na parterze budynku głównego dawne pomieszczenie działu Gromadze¬
nia i Opracowania przeznaczono na gabinet dyrektora naczelnego. Pomieszczenia
po Dziale Informacyjno-Bibliograficznym przejęła administracja i księgowość. Nie
zmienił położenia sekretariat, a dawny gabinet dyrektora zajął wicedyrektor.
Parter lewej oficyny przeznaczono na introligatornię i zaplecze administra¬
cyjne (na magazyny). Dwa pokoje przylegające do introligatorni przeznaczono na
mieszkanie dla dozorcy. Pomieszczenia prawej oficyny na parterze były nadal wy¬
korzystywane na magazyn dubletów.
Już w latach pięćdziesiątych zaczęto w Bibliotece myśleć o rozbudowie
istniejącego gmachu. Pierwszym krokiem w tym kierunku był wykup od Kościoła
Powizytkowskiego MB Zwycięskiej parceli przylegającej do posesji przy Naruto¬
wicza 4. Zaczęte w 1966 r. zabiegi o rozbudowę były co pewien czas ponawiane.
Z inicjatywą w tym kierunku wystąpił Sejmik Kultury zwołany w 1969 r. Po pię¬
cioletnich staraniach w październiku 1974 r. Wydział Gospodarki Przestrzennej
i Ochrony Środowiska Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Lublinie określił
szczegółową lokalizację pod rozbudowę Biblioteki. Na podstawie tego pozytywną
decyzję podjęła w grudniu tegoż roku Wojewódzka Komisja Planowania Gospodar¬
czego, wprowadzając rozbudowę do realizacji na zbliżającą się pięciolatkę 1976¬
1980. Koszt inwestycji oszacowano na około 35 mln zł. Przygotowany wcześniej
program użytkowy przewidywał zwiększenie powierzchni Biblioteki do 7312 m2.44
42 M. Gawarecka, J. Grabowska, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. H. Łopacińskiego w 25-leciu
(rzut oka), „Bibliotekarz Lubelski”, R. 13, 1968, nr 3-4, s. 13-14.
43 W latach siedemdziesiątych, w związku z rozszerzeniem ul. Narutowicza, obcięto pół modułu (sali) z nią
graniczącego.
44 Gawarecka, Grabowska, Wojewódzka i Miejska... , s. 13-14.
18
		

/page0020.djvu

			Z uwagi na trudną sytuacją lokalową Biblioteki Głównej, a szczególnie
wyczerpanie możliwości magazynowych, podjęto jeszcze jedną inicjatywę mającą
związek z ogólnopolską tendencją do tworzenia bibliotek składowych. Wysuwając
ten argument, władze WiMBP w 1971 r. podjęły starania w Prezydium Powiatowej
Rady Narodowej w Puławach o pozyskanie zniszczonego klasycystycznego pałacu
Wołk-Łaniewskich, położonego w Bronicach niedaleko Nałęczowa. W następnym
roku zapadła w tej sprawie pozytywna decyzja Wydziału Rolnictwa PPRN w Puła¬
wach, ale do końca 1975 r. nie podjęto prac remontowych z uwagi na brak środków
finansowych45.
O wiele gorsza niż Książnicy była sytuacja lokalowa placówek filialnych.
Spośród zorganizowanych przed 1955 r. w prywatnych domach mieściły się: Filia
nr 1 przy ul. Kunickiego 61, Filia nr 2 przy ul. Konopnickiej 4, Filia nr 3 przy ul.
Kalinowszczyzna 14, Filia nr 4 przy ul. Armii Czerwonej 11 i Filia nr 5 przy ul.
Krochmalnej 28. Filia nr 6, jedna z dwóch, które miały pomieszczenia komunalne,
dzieliła je z Działem Instrukcyjno-Metodycznym, a potem mieszkaniami biblioteka¬
rek. Natomiast Filia nr 7 mieściła się w jednym pokoju w Domu Akademickim przy
ul. Langiewicza. Już wtedy wszystkie uważano za nisko standardowe46. Były to
lokale jednoizbowe, a więc przeważnie małe, niefunkcjonalne, niedogrzane, słabo
wyposażone w urządzenia sanitarne. Wprawdzie czytelnia młodzieżowa w Trybu¬
nale i Filia nr 4 posiadały po 2 pokoje, ale ich powierzchnia użytkowa wynosiła 24
i 32 m2. Biblioteka przy różnych okazjach wskazywała na ich nieprzydatność dla
celów bibliotecznych (m. in. w lokalnej prasie), ale bez pozytywnych skutków.
Z czasem sytuacja jeszcze pogarszała się na skutek dekapitalizacji budynków. Do¬
szło nawet do tego, że na początku lat siedemdziesiątych techniczny inspektor pracy
zamknął na kilka miesięcy Filię nr 2, a w stosunku do innych wydał zalecenia po¬
kontrolne.
Spośród najstarszych placówek, w omawianym dwudziestoleciu, cztery
jednostki były zmuszone przenieść się pod inne adresy, ale nie do lepszych lokali.
Pierwszą placówką, zmieniającą lokalizację, była Czytelnia Młodzieżowa, utworzo¬
na jeszcze za czasów MBP. Doszło do tego, że zawieszono jej działalność. Przyjęła
ją do siebie Filia nr 10 na Zamku. Kiedy usuwano ją z zajmowanego pomieszcze¬
nia utraciła także swoje lokum Czytelnia Młodzieżowa. Szczęśliwie złożyło się, że
w tym samym czasie (w 1970 r.) Młodzieżowy Dom Kultury otrzymał przy ul. Grodz¬
kiej 11 odremontowaną kamienicę, w której dwa pokoje przeznaczono na likwido¬
waną na Zamku Czytelnię. Z powodu przeciągającego się remontu jej otwarcie dla
czytelników przesunęło się na początek 1972 r.47 Placówka nie działała długo, już
przed końcem 1974 r. została zlikwidowana z uwagi na małą liczbę czytelników48.
Pozostawione w budynku Trybunału filie (tzw. „Trybunał” przemianowana na Filię
nr 21 i Filia dla Dzieci nr 1) działały tam jeszcze kilkanaście lat, do roku 1971, kiedy
45 Jarzębowska, Gawarecka, dz. cyt., s. 26.
46 J. Grabowska. Praca filii Biblioteki im. H. Łopacińskiego, „Poradnik Bibliotekarza” 1966, nr 6, s. 170.
47 [Pięćdziesiąt] 50 lat Młodzieżowego Domu Kultury Pod Akacją, Lublin 2006, s. 7; Pod Akacją — także
czytelnia: dla młodzieży szkół średnich, „Kurier Lubelski” 1972, nr 85, s. 4.
48 Księgozbiór Czytelni ostatecznie zasilił zbiory dziecięco-młodzieżowe Filii nr 24.
19
		

/page0021.djvu

			z polecenia władz miejskich przeniesiono je na ul. Rynek 11 do prywatnej kamie¬
nicy; straciły. Na zamianie skorzystała jedynie Filia nr 3, którą przemieszczono do
większego lokalu przy ul. Gospodarczej 249. Mankamentem była lokalizacja nieda¬
leko szaletu miejskiego, co zmobilizowało miejscowe środowisko do energicznych
starań o zamianę lokalizacji z pozytywnym skutkiem w 1978 r.
Sytuacja nowo tworzonych placówek filialnych była korzystniejsza, zwłasz¬
cza tych lokowanych w budynkach spółdzielczych. Przede wszystkim nie groziła
im eksmisja. Otrzymywały też większe pomieszczenia w stosunku do dawnych,
w domach prywatnych. Tak było z placówkami ulokowanymi w budynku usługowo-
handlowym przy ul. PKWN, bibliotece oddano całe piętro. Oddzielny kilkuizbowy
pawilon otrzymała Filia nr 15 przy ul. Wileńskiej. W pomieszczeniach osiedlowych
domów kultury usytuowano cztery następne filie nr: 8, 9 i 17 oraz dziecięcą nr 3. Tej
pierwszej po kilku latach (w 1962) przydzielono dodatkowo sąsiedni pokój, który
umożliwił zorganizowanie Filii dla Dzieci nr 4. Podobnie stało się to w przypadku
Filii nr 13, która w początkach 1968 r. otrzymała w tym samym bloku nowe sąsied¬
nie pomieszczenie po dwóch mieszkaniach, co w konsekwencji umożliwiło bardziej
poprawną organizację placówki i utworzenie tam Filii dla Dzieci nr 650. W budynku
instytucji państwowej, w Lubelskich Zakładach Graficznych, w jednopokojowym
pomieszczeniu ulokowano Filię nr 11. Działała tam niedługo, bo po 8 latach wypo¬
wiedziano jej umowę najmu i zmuszono do poszukiwania nowego lokum. Znalezio¬
no je w budynku spółdzielni mieszkaniowej przy ul. Bieruta (obecnie Lwowska).
W domu prywatnym powstała jedna placówka - Filia nr 12, ale pozostała tam krót¬
ko. Po trzech latach została przeniesiona do budynku pozostającego w gestii władz
miejskich. Lokal (jeden pokój) był większy od poprzedniego i mniej krępujący. Poza
tym placówka znalazła się w sąsiedztwie Powiatowej Biblioteki Publicznej w Lubli¬
nie, zajmującej piętro tego budynku51. Ostatnia z nowo powstałych placówek, Filia
nr 20, otrzymała w Zemborzycach duży przestronny pokój w budynku komunalnym,
o przyzwoitym standardzie, który z powodzeniem zaspokajał jej potrzeby52.
Brak własnych lub komunalnych pomieszczeń powodował, że zdarzały się
niekiedy przypadki, wypowiadania umów o najem lokali. Taki los spotkał wspomi¬
naną już Filią nr 10. Po 14 latach działalności w pomieszczeniach Wojewódzkiego
Domu Kultury na Zamku, w 1971 r., wskutek zmiany głównego użytkownika, była
zmuszona przerwać działalność i mogła ją wznowić dopiero w drugiej połowie 1973 r.
w nowym przestronnym lokalu przy ul. Hibnera 12 (obecnie Kleeberga). Sytuację
lokalową placówek bibliotecznych, utworzonych w latach 1955-1975, prezentuje
tabela 253.
49 Spośród najstarszych placówek miejskich obecnie w pierwotnym lokalu pozostaje tylko Filia nr 6, wszystkie
pozostałe zmieniły swoje siedziby, albo zostały zlikwidowane (Filia nr 7, Czytelnia Młodzieżowa nr 1, Filia dla
Dzieci nr 1).
50 Nowe pomieszczenie dla Biblioteki, „Kurier Lubelski” 1968, nr 105, s. 6.
51 Nowa lokalizacja Filii przy ul. Leśmiana była inicjatywą społeczną mieszkańców dzielnicy. Zob. (tm),
Miłośnicy książki z Czechowa Górnego, „Sztandar Ludu” 1964, nr 114, s. 4; informacja uzyskana 28 I 2009 r. od
kierownika Filii nr 12 - Róży Wawer.
52 Informacja od kierownictwa Filii nr 20 uzyskana 15 IV 2009 r.
53 AWBP, Sprawozdanie za 1962 r., s. 4. Dane dot. filii: Trybunał, nr 1-13, Czytelni Młodzieżowej i filii
20
		

/page0022.djvu

			Tab. 2 Baza lokalowa filii zorganizowanych w latach 1955-1975
Placówka
Powierzchnia
w m2
Liczba miejsc
w czytelniach
i kącikach
czytelniczych
Zmiany
lokalowe
Uwagi
Filia dla Dzieci nr 2; ul.
Poniatowskiego 4
20
20
Wspólny lokal z Filią nr 6
oraz przez długi czas
z mieszkaniami 2
bibliotekarek
Filia nr 8; ul.
Przodowników Pracy 14
32
Filia nr 9; ul. Krańcowa
106
25 oraz
wspólny z
Filią dla Dzieci
nr 3 pokój
(przechodni)
na imprezy
Lokal wspólny z DDK
Filia nr 10; Zamek
30
Przeniesiona
na ul. Hibnera
do lokalu o
pow. 88 m2, w
tym czytelnia
20 m2.
Zmiana lokalu w 1971 r.
Filia nr 11; ul. Unicka 4
30
Przeniesiona na
ul. Bieruta do
lokalu o pow.
68 m2.
Nowy lokal wspólny z Filią
dla Dzieci nr 5
Filia nr 12; ul. Solarza 12
12
Nie było
W 1964 r.
przeniesiona na
ul. Leśmiana,
gdzie
otrzymała
pomieszczenie
o pow. 30 m2.
Filia nr 13; ul. Grażyny
13
17
W 1968 r. Filia otrzymała
nowe pomieszczenie o pow.
118 m2, w którym ulokowano
także Filię dla Dzieci nr 6
Filia nr 14; ul.
Jaczewskiego
60
Pomieszczenie
jednoprzestrzenne
Filia nr 15; ul. Wajdeloty
92, w tym
wypożyczalnia
68
12
2 pom. stanowią zaplecze
(oprac., magazyn oraz sanit.)
Filia nr 16; ul. 1 Maja 23
49
Było drugie pomieszczenie
stanowiące zaplecze
Filia nr 17; ul. Przyjaźni
38
6
Filia nr 18; ul. PKWN
50
12
Filia nr 19; ul. Chodźki
38
Filia nr 20, Zemborzyce
50
10
Czytelnia Młodzieżowa
nr 2
38
W lokalu wspólnym z Filią nr
18 i Filia dla Dzieci nr 7
dziecięcych nr 1-4 oraz informacje otrzymane od kierowników filii oraz autopsji (filie nr: 10, 11, 13, 14, 18).
21
		

/page0023.djvu

			Filia dla Dzieci nr 2; Al.
Racławickieh 6
30
20
W lokalu wspólnym z Filią
nr 6
Filia dla Dzieci nr 3; ul.
Krańcowa 106
25
12
W lokalu wspólnym z Filią
nr 9
Filia dla Dzieci nr 4; ul.
Zuchów 2
54
16
Samodzielne pomieszczenie
w sąsiedztwie Filii nr 8
Filia dla Dzieci nr 5;
przy Lwowskiej (d.
Bieruta)
25
W lokalu wspólnym z Filią
nr 11
Filia dla Dzieci nr 6; ul.
Grażyny 13
20
4
Filia nr 13
otrzymały
nowy lokal
W lokalu wspólnym z Filią
nr 13
Filia dla Dzieci nr 7; ul.
PKWN
35/193
4
W lokalu wspólnym z Filią
nr 18
Pracownicy54
Solą Biblioteki są jej pracownicy. Fuzja stworzyła nową konfigurację perso¬
nalną, w wyniku której bibliotekarze WBP „wtopili się” w istniejący zespół pracow¬
ników MBP, zasilając różne komórki organizacyjne. W miarę upływu czasu pierwot¬
ne wzajemne uprzedzenia prawie całkowicie zanikły i pod koniec lat pięćdziesią¬
tych były już tylko wspomnieniem. Najtrwalszym elementem ładu organizacyjnego
instytucji okazała się kadra kierownicza. W całym dwudziestoleciu zmiany nastąpi¬
ły w dwóch komórkach: w Dziale Informacyjno-Bibliograficznym Irena Harhalowa
zrezygnowała ze stanowiska kierownika na rzecz Wiesławy Baszyńskiej, podobnie
w Dziale Gromadzenia i Opracowania zły stan zdrowia Heleny Jach spowodował jej
przejście na rentę i objęcie funkcji zwierzchnika przez Wandę Piotrowską (styczeń
1964 r.), dotychczasowego długoletniego pracownika Działu55.
1 IV 1955 r., w chwili połączenia, obydwa zespoły liczyły 55 osób, w tym
w WBP 12 i w MBP 43 osoby. Wcześniej jeszcze, w pierwszym kwartale tego roku,
niejako w przeddzień zapowiedzianych zmian organizacyjnych, MBP udało się po¬
zyskać dwa etaty, o które postarał się dyrektor Antoni Kluczyk.
Zatem lata 1955-1975 charakteryzowały się znaczącym powiększeniem
liczby placówek filialnych oraz wzrostem i specjalizacją zadań Biblioteki Głównej,
co powodowało konieczność zwiększenia liczby pracowników i to zarówno w dzia¬
łalności podstawowej, jak też pracowników obsługi.
Zmiany zachodzące w zatrudnieniu ilustruje poniższa tabela56.
Tab. 3 Pracownicy WiMBP w latach 1955-1975
Lata
1955
1960
1965
1970
1975
Ogółem
Pr.
meryt.
Ogółem
Pr.
meryt.
Ogółem
Pr..
meryt.
Ogółem.
Pr.
meryt.
Ogółem
Pr..
meryt.
Pracownicy
55
45
86
66
105
79
133
101
153
109
54 Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. H. Łopacińskiego w Lublinie w roku 1960, „Bibliotekarz
Lubelski”, R. 5, 1960, nr 1-4, s. 3-6. Sprawozdanie za 1960 r. dot. m. in. kadry bibliotecznej.
55 Informacja odautorska.
56 Dane z roku 1975 opracowane na podstawie Zeszytu ewidencyjnego pracowników.
22
		

/page0024.djvu

			Etaty
?
?
81
?
96
75
120
95
132
105
Ryczałty
?
?
5
?
10
4
13
6
21
4
Z tabeli wynika, że w ciągu omawianego okresu liczba pracowników zwięk¬
szyła się blisko trzykrotnie. Najwięcej osób przybyło w pierwszym i trzecim pię¬
cioleciu, po około trzydziestu pracowników. Do prac merytorycznych starano się
zatrudniać pracowników na etatach; na ryczałtach zatrudniano długoletnich biblio¬
tekarzy, którzy przeszli na emeryturę albo młode matki.
Pierwsze lata nowej instytucji charakteryzowały się sporą fluktuacją kadr.
Poza kilkunastoma bibliotekarzami, którzy zadomowili się w Bibliotece i związali
się z nią na długie lata, zdecydowana większość pracowników traktowała pracę jako
tzw. zahaczenie się, tj. przejściowe zatrudnienie. Konsekwencją tego były nader czę¬
ste rezygnacje z pracy, już po kilku - kilkunastu miesiącach. Wcale nierzadkie były
też przypadki pracy poniżej miesiąca. Corocznie zmieniało pracę od 8 do 11 biblio¬
tekarzy57. Decydujący wpływ na postawy pracownicze i chęć trwałego związania się
z zawodem i Biblioteką miały sprawy płacowe. Niskie pobory, rzadkie awanse pie¬
niężne, nie zachęcały do długiego lub trwałego wiązania się z zawodem58. Jednak¬
że już na początku lat sześćdziesiątych zaczęła następować stabilizacja zawodowa.
W 1966 r. na 86 pracowników merytorycznych stażem powyżej 10 lat wykazywa¬
ło się 32, w tym powyżej 15 lat - 16 osób. Grupa o stażu 5-10 lat liczyła 28 osób.
Łącznie obydwie grupy to 60 bibliotekarzy, tj. 70 %. Bardzo charakterystycznym
przykładem może być Dział Instrukcyjno-Metodyczny, w którym w latach 1955¬
1958, oprócz 2 pracowników zatrudnionych jeszcze w WBP, podjęło pracę 20 osób,
z których po 1958 r. pozostały 3 osoby (w tym jedna przeniesiona z MBP)59. Zmiana
datuje się począwszy od przełomu 1958/59 r., kiedy sytuacja kadrowa zaczęła tam
stabilizować się. W wyniku zapełnienia wakatów przyjęto do pracy do końca 1975
r. jeszcze 14 osób, z których dziewięć zakończyło pracę w latach osiemdziesiątych
i dziewięćdziesiątych, a niektórzy nawet po 2000 r., mając staż biblioteczny 25
i więcej lat. Podobne zjawisko wystąpiło także w odniesieniu do innych komórek
organizacyjnych w tym samym czasie, z wyjątkiem placówek filialnych, gdzie fluk¬
tuacja zatrudnienia była wysoka przez cały okres.
Poziom wykształcenia bibliotekarzy był znacznie zróżnicowany, od osób
z wykształceniem od niepełnego podstawowego do wyższego, z przewagą osób
z wykształceniem średnim. Pierwsze dane dotyczące stanu wykształcenia pocho¬
dzą z 1959 r. Spośród 57 pracowników merytorycznych wykształceniem wyższym
legitymowało się 18 osób, średnim 29 oraz niepełnym średnim i podstawowym 10.
Kwalifikacje zawodowe posiadało 31 osób, w tym wyższe 11. Najtrudniejsza była
sytuacja w Dziale Udostępniania. Według danych z 1957 r. na 33 bibliotekarzy tylko
9 miało ukończone studia wyższe, 12 legitymowało się wykształceniem średnim,
11 niepełnym średnim i podstawowym oraz jedna osoba miała nieukończoną szkołę
57 (rk), W roku bież[ącym] dalszy rozwój biblioteki im. Łopacińskiego, „Życie Lubelskie” 1956, nr 4, s. 4.
58 Pierwsza znacząca podwyżka dla pracowników udostępniania kultury miała miejsce jesienią 1958 r.
59 Z. Dublewicz, Jednak książki, „Kultura i Życie” 1958, nr 36, s. 1. Autorka informuje, że w ciągu ostatnich
dwóch lat obsada personalna Działu Instrukcyjno-Metodycznego zmieniła się dwukrotnie.
23
		

/page0025.djvu

			podstawową. Spośród tych pracowników wykształceniem zawodowym bibliotekar¬
skim legitymowało się 15 osób, a 5 dalszych podwyższało kwalifikacje na specjali¬
stycznych kursach60. W odniesieniu do całej Biblioteki pod względem wykształce¬
nia przodowały działy: Zbiorów Specjalnych, Instrukcyjno-Metodyczny i Informa¬
cyjno-Bibliograficzny. Z biegiem lat następowały korzystne zmiany i to zarówno
w wykształceniu ogólnym, jak i przygotowaniu fachowym (Tab. 4) 61.
Tab. 4 Zmiany w wykształceniu pracowników merytorycznych WiMBP
Wykształcenie
1960
1965
1970
1975
Wyższe bibl.
15
27
33
29
Wyższe
10
6
8
10
Średnie bibl.
24
31
37
51
Średnie
9
9
17
17
Podstawowe
8
6
6
2
Razem
66
79
101
109
Z czasem zawodowa sytuacja w zakresie wykształcenia zawodowego za¬
częła stabilizować się i zmieniać na lepsze. Na przyśpieszenie procesu uzyskiwa¬
nia kwalifikacji decydujący wpływ miało utworzenie afiliowanego przy Bibliotece
punktu konsultacyjnego Państwowego Ośrodka Kształcenia Korespondencyjnego
Bibliotekarzy62, który prowadził kursy kwalifikacyjne dla bibliotekarzy bibliotek
publicznych. Ich ukończenie gwarantowało uzyskanie kwalifikacji bibliotekarskich
na poziomie wyższych studiów bibliotekarskich lub średniej szkoły bibliotekarskiej,
w zależności od wykształcenia ogólnego. Drugą taką możliwość stwarzało ukoń¬
czenie odpowiedniego kursu w Państwowym Ośrodku Kształcenia Bibliotekarzy
w Jarocinie. Corocznie z tych możliwości korzystało kilka osób63.
Dwoma podstawowymi kryteriami, j eśli chodzi o możliwość uzyskania stano¬
wiska bibliotekarskiego64, były formalne: wykształcenie ogólne i posiadane kwalifi¬
kacje zawodowe. Oczywiście, gorsza praca mogła spodziewany awans tylko opóźnić.
W taryfikatorach stanowiska, co pewien okres zmieniano; zazwyczaj powiększano
o jedno stanowisko górną, o 1-3 środkową część tabeli, redukując zazwyczaj jedno
dolne stanowisko65. Najkorzystniejsze lata w sprawie pozyskanie stanowisk w naj¬
60 APL, PWRN WK, sygn. 352, k. 46.
61 Dane z roku 1975 opracowane na podstawie Zeszytu ewidencyjnego pracowników.
62 POKKB utworzono na podstawie Zarządzenia nr 232 Ministra Kultury i Sztuki z 30 grudnia 1955 r.
Uzasadnienie było zawarte w par. 1 Zarządzenia: „W celu podwyższenia kwalifikacji kadr bibliotekarskich - bez
odrywania ich od pracy - tworzy się od 1 stycznia 1956 r Państwowy Ośrodek Kształcenia Korespondencyjnego
Bibliotekarzy [...]. Zob. Wybór przepisów prawnych dotyczących publicznych bibliotek powszechnych. Warszawa
1958 s. 197. W Lublinie punkt POKKB rozpoczął pracę w 1954 r. Zob. AWBP, Sprawozdanie... za 1961, s. 23.
63 W 1959 r. 8 pracowników ukończyło kurs POKKB, a jeden kurs II stopnia w Jarocinie.
64 Wprowadzono je w 1958 r., wcześniej były stosowane grupy uposażenia urzędników.
65 Na przykład w 1968 r. były następujące stanowiska: kustosz; starszy bibliotekarz z wykształceniem wyższym
bibliotekarskim i ze studium bibliotekarskim; bibliotekarz z wyższym bibliotekarskim i średnim bibliotekarskim;
młodszy bibliotekarz z wyższym bibliotekarskim, ze studium bibliotekarskim i z wykształceniem średnim
bibliotekarskim, pomocnik bibliotekarza z wykształceniem średnim i z wykształceniem podstawowym; starszy
magazynier biblioteczny i magazynier biblioteczny.
24
		

/page0026.djvu

			wyższych grupach to początek lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. W 1966 r.
w związku z przyznaniem Bibliotece statusu biblioteki naukowej przyznano trzy
stanowiska bibliotekarzy dyplomowanych. Otrzymały je: Maria Gawarecka, Janina
Grabowska i Wanda Szwarc. Do końca okresu żaden bibliotekarz nie powiększył
tego grona. Zmiany w uzyskiwaniu stanowisk bibliotekarskich prezentuje tabela 566.
Tab. 5 Bibliotekarze WiMBP według stanowisk bibliotekarskich
Stanowiska
1960
1965
1970
1975
St. kustosz dypl.
1
1
Kustosz dypl.
2
2
Kustosz
3
4
3
11
St. bibliotekarz
7
15
17
15
Bibliotekarz
19
29
27
39
Mł. bibliot. z wyż.
wykszt.
10
7
wykreślony
Mł. bibliotekarz
5
8
23
39
Techn. prac. bibliot. /
Pomocn. bibl.
11
6
22
Manipul. prac. bibl.
3
4
wykreślony
St.magaz.
1
2
1
Magazynier
1
1
2
Introligator
6
4
4
nie wykazani
Razem
66
79
101
109
Powyższe ustalenia wskazują, że w omawianym okresie kadra bibliotekar¬
ska wyraźnie poprawiła swój poziom przygotowania ogólnego i zawodowego. Wy¬
krystalizowała się również grupa bibliotekarzy, która osiągnęła wysoki poziom spe¬
cjalizacji i przodowała w pracach zawodowych. Oni też tworzyli zawodowe i zakła¬
dowe wzorce zachowania się.
Zbiory biblioteczne
Zasób biblioteczny, który powstał w wyniku połączenia bibliotek, odzwier¬
ciedlał proweniencje i profil wcześniej istniejących książnic. Był zróżnicowany co
do wartości, celów, którym miał służyć, odbiorców, funkcji. Najbogatsze pod wzglę¬
dem ilościowym i najcenniejsze pod względem historycznym i kulturowym były
zbiory byłej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego liczące 44 000 wol. Były to
zbiory naukowe, których podstawę stanowił księgozbiór Hieronima Łopacińskiego
wzbogacony wieloma darami otrzymanymi w ciągu 40 lat istnienia Biblioteki. Jego
uzupełnieniem, a równocześnie kontynuacją był księgozbiór Miejskiej Biblioteki
Publicznej, zakupiony w latach 1948-1955, liczący 23 401 wol. Zwierał najnowszą
produkcję wydawniczą, poszukiwaną przez czytelników. W polityce gromadzenia
i uzupełniania przestrzegano zasad gromadzenia i profilu zbiorów poprzedniczki.
W ciągu 7 lat działania Biblioteki pod wspólnym szyldem poważnie wzbogaco¬
66 Dane z roku 1975 opracowane na podstawie Zeszytu ewidencyjnego pracowników.
25
		

/page0027.djvu

			no piśmiennictwo z nauk społecznych i ekonomicznych oraz grupę wydawnictw
określanych literaturą z zakresu marksizmu-leninizmu. Drugą grupę połączonych
księgozbiorów stanowiły książki znajdujące się w filiach i punktach bibliotecznych,
łącznie 51 066 wol. Z uwagi na swoje przeznaczenie czytelnicze większość tego
zbioru stanowiła literatura piękna, a wśród niej dominowały wydawnictwa zakupio¬
ne po 1948 r. Najkrótszą historię miał księgozbiór byłej WBP, liczący 21 496 wol.
Były to bibliografie, słowniki, kompendia, a także dzieła z dziedziny sztuki67. Poza
wspomnianymi zbiorami w magazynach bibliotecznych znajdowały się nieopraco-
wane wydawnictwa z lat wcześniejszych. Łącznie zbiory „nowej” Biblioteki liczyły
171 896 wol.
Jedną z pierwszych decyzji, związanych z księgozbiorem po połączeniu, był
podział zbioru byłej WBP. Mała część (4000 wol.) zasiliła Centralę Biblioteki i zo¬
stała włączona do zasobu magazynowego, druga, niewielka, została przemianowa¬
na na księgozbiór podręczny Działu Instrukcyjno-Metodycznego. Jakąś część prze¬
kazano Filii nr 8. Zdecydowaną większość tej kolekcji podarowano bibliotekom te¬
renowym68.
Od początku sprawy gromadzenia i uzupełniania zbiorów należały do naj¬
ważniejszych w działalności Biblioteki, bowiem od zasobności Książnicy i wartości
jej zbiorów zależy wypełnianie społecznej misji instytucji.
Podstawowym źródłem powiększania zbiorów był własny zakup. Priory¬
tet miały zbiory naukowe Biblioteki; zwracano uwagę na liczbę nowych publika¬
cji wprowadzanych do zasobu, ale przede wszystkim troszczono się o ich jakość
i zgodność z dotychczasowym profilem. Z zakupu pochodziło, w zależności od po¬
siadanych środków, od 1000 do 3854 wol. rocznie69. Liczba publikacji przeznacza¬
nych do zbiorów filialnych zwiększała się w miarę tworzenia nowych placówek.
Początkowo, w zależności od tytułu, było to od jednego do około 10 egzempla¬
rzy, a na początku lat sześćdziesiątych do 20 egzemplarzy70. W liczbach globalnych
w pierwszych latach liczba nowości do wszystkich placówek filialnych wynosiła
ok. 7500 wol., a w połowie lat siedemdziesiątych przekraczała nawet 20 000 wol.71
W doborze zbiorów dla Książnicy przyjęto za obowiązującą praktykę kon¬
tynuację dotychczasowego kierunku i zasad gromadzenia. Zwracano uwagę, aby
w zasobie znalazły się podstawowe dzieła ze wszystkich dziedzin wiedzy oraz wy¬
brane najbardziej wartościowe i reprezentatywne publikacje monograficzne, nato¬
miast w dziedzinie humanistyki obowiązywała reguła szerokiego spektrum piśmien¬
nictwa. Nabywano nie tylko dzieła o charakterze syntetycznym, ale także monogra¬
fie, szkice, podręczniki, słowniki, albumy. Poza publikacjami naukowymi kupowano
67 APL PMRN, Wydział Organizacyjno-Prawny, sygn. 90 s.615-616.
68 K. Gawarecka, Dzieje Biblioteki im. H. Łopacińskiego w Lublinie, w: Hieronim Łopaciński i Biblioteka Jego
Imienia w Lublinie 1907-1957, Lublin 1957, s. 166; Jarzębowska, dz. cyt., s. 28. Ponad 5000 wol. przekazano do
nowych powiatów w Opolu i Parczewie. Zob. AWBP, Sprawozdanie...za rok 1955, s. 2.
69 AWBP, Sprawozdanie... za 1956, s. 1; 1960, s. 4; 1965, s. 4; 1966, s. 3.
70 Ustalono na podstawie inwentarzy z lat 1955-1975.
71 AWBP, Sprawozdanie... za 1956, s. 1; 1973, s. 2; 1974, s. 2.
26
		

/page0028.djvu

			również prace popularnonaukowe, pamiętniki, reportaże, kalendarze, poradniki72.
Począwszy od 1960 r. zintensyfikowano działania wokół bibliotek podręcznych.
W związku z tym znacznie zwiększono zakup odpowiednich publikacji do biblioteki
podręcznej w Czytelni Naukowej, zapoczątkowano taką również w Czytelni Czaso-
pism73. W tym samym czasie zintensyfikowano starania o jak najszerszy zestaw pu¬
blikacji dotyczących Lublina i Lubelszczyzny74. Prowadzone przez Bibliotekę akcje
czytelnicze lub polityczne miały oddźwięk w tematyce, tytułach i liczbie zamawia¬
nych publikacji. Z literatury pięknej gromadzono najwybitniejsze dzieła literackie
oraz w większym zakresie publikacje literatów z regionu. Formalnie nie gromadzo¬
no literatury dziecięcej i młodzieżowej, ograniczano się tylko do reprezentatywnych
pozycji (ze względu na autora, ilustratora, edycję). W zakupie księgozbioru nauko¬
wego dominowały działy: literatura piękna, historia literatury i krytyka literacka - do
30 %, nauki społeczno-polityczne - ok. 25 %, geografia i historia - 12 %, dzieła treści
ogólnej - do 10 %75.
Gromadzenie zasobu filialnego było łatwiejsze, ponieważ kupowano lite¬
raturę dla tzw. masowego czytelnika, czyli publikacje o bardzo zróżnicowanej war¬
tości artystycznej i literackiej, literaturę popularną; praktycznie wszystko, co uka¬
zywało się z literatury dziecięcej i młodzieżowej oraz dużo publikacji z literatury
popularnonaukowej76. Znamienne było, że wraz z upływem lat (zwłaszcza od 1962
r.) zwiększał się odsetek literatury popularnonaukowej, a w niej rosła liczba publika¬
cji o treści marksistowskiej i społeczno-politycznej. Zmiany w strukturze zakupu dla
dwóch wybranych lat były następujące: w 1959 r. - literatura piękna dla dorosłych
- 54 %, literatura piękna dla dzieci - 21 % i literatura popularnonaukowa - 25 %;
w 1974 r. odpowiednio - 44, 17 i 39 %77. Podobna była sytuacja w filiach.
Gromadzenie było działaniem zespołowym, wielostopniowym. Przez cały
okres firmowała je Komisja Doboru Zbiorów. W pierwszych latach w jej skład
wchodziło pięciu kierowników działów. Ona zatwierdzała plany zakupu opracowane
przez Dział Gromadzenia, a przygotowywane na podstawie propozycji z poszcze¬
gólnych działów (te wcześniej zbierały zapotrzebowania z podległych sobie agend)78
Zamówienie zbiorcze przesyłano do Wydziału Kultury w celu zatwierdzenia79. Taka
procedura obowiązywała do końca lat pięćdziesiątych, potem tej praktyki zaprze¬
stano. O zakupie dla Biblioteki Głównej decydowały osoby, które miały stały kon¬
takt z czytelnikami, tj. Irena Harhalowa i Wiesława Baszyńska z Działu Informa¬
cyjno-Bibliograficznego, bibliotekarki z Czytelni Naukowej: Maria Kochanowska
i Anna Brzezicka oraz Janina Grabowska, kierowniczka Działu Udostępniania. Za¬
72 Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. H. Łopacińskiego w Lublinie w roku 1960, „Bibliotekarz
Lubelski”, R. 5, 1960, nr 1-4, s. 6.
73 AWBP,	Sprawozdanie... za	1960 r., s.	5.
74 AWBP,	Sprawozdania za...	1961 r., s.	7;	1964, s.	5; 1965, s. 4.
75 AWBP,	Sprawozdanie... za	1961 r., s.	7;	1963, s.	5.
76 Wojewódzka i Miejska Biblioteka..., s. 6.
77 AWBP, Sprawozdanie... za 1959, s. 4; 1973, s. 2.
78 AWBP, Sprawozdanie... z 1955, s. 1; 1961, s. 8.
79 AWBP, Sprawozdanie... za 1958, s. 1.
27
		

/page0029.djvu

			mówienia na publikacje do księgozbiorów podręcznych działów składali ich kie¬
rownicy. Zamówienia do filii składał najpierw kierownik Działu Udostępniania,
a od 1963 r., w momencie wprowadzenia spotkań czwartkowych, kierownicy fi¬
lii. Do obowiązków kierownika Działu Gromadzenia należało scalenie propozycji
i dezyderatów oraz czuwanie nad kontynuacjami, seriami, dziełami wielotomowy¬
mi. Po przygotowaniu zbiorczego zestawienia przesyłano je do księgarni przy ul.
Krakowskie Przedmieście 6880. Realizacja zamówienia następowała raz na miesiąc,
a na początku lat sześćdziesiątych nawet co dwa tygodnie81. Stale korzystano również
z usług Księgarni Wzorcowej w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Pod koniec
lat sześćdziesiątych z inicjatywy Anny Kordybachy nawiązano kontakt z Księgarnią
Św. Wojciecha w Lublinie a poprzez nią uzyskano dostęp do literatury katolickiej
i wydawnictw pozostających poza siecią „Domu Książki”. Otrzymywano stamtąd co
tydzień egzemplarze okazowe, które służyły jako podstawa do złożenia zamówienia.
Nawiązanie współpracy z tą księgarnią było działaniem bardzo pozytywnie wpływa¬
jącym na rozszerzenie oferty bibliotecznej82.
Prowadzenie tak trudnego zadania, jak gromadzenie zbiorów nie byłoby
możliwe bez stale rozbudowywanego warsztatu informacyjnego. Prenumerowano
„Zapowiedzi Wydawnicze - Arkusz Zamówień”, gromadzono katalogi wydawnicze
i księgarskie, bibliografię księgarską. Poszerzano też własny warsztat informacyjny,
na który składały się m. in. kartoteka dezyderatów, „wpływów”, kontynuacji. W dru¬
giej połowie lat pięćdziesiątych zaprowadzono katalog centralny dla filii83.
Wówczas za sprawy gromadzenia WiMBP odpowiadała Wanda Piotrowska
kierowniczka Oddziału/Działu Gromadzenia. Od 1964 r. była aktywnie wspomaga¬
na przez Annę Kordybachę84, a później i młodsze stażem bibliotekarki: Teresę Dą¬
browską i Helenę Dobrowolską.
Stale powiększające się zbiory książkowe nie zaspokajały potrzeb czy¬
telniczych, powtarzały się postulaty zwiększenia, zwłaszcza literatury dziecięcej
i młodzieżowej oraz literatury niebeletrystycznej85. Niedostatek w tych działach wy¬
nikał z szybkiego zaczytywania literatury dziecięcej i postępującej dezaktualizacji
literatury popularnonaukowej. Dawali temu wyraz bibliotekarze, przede wszystkim
z placówek filialnych, postulując zwiększenie nakładów finansowych (w niektórych
latach) na ten cel o około 50 %. W praktyce nie udawało się tego celu zrealizować.
Zbiory Biblioteki na koniec opisywanego okresu wynosiły 441 519 wol.,
z tego w Bibliotece Głównej - 214 234 wol. i w placówkach filialnych - 227 285 wol.
Struktura tego ostatniego zbioru przedstawiała się następująco: literatura piękna dla
80 Były kłopoty z zapewnieniem wymaganej liczby tytułów i egzemplarzy. Biblioteki miały wspomóc przepisy
prawne. Jednym z nich było Zarządzenie nr 77 Ministra Kultury i Sztuki z dn. 15 sierpnia 1969 r. O problemach
organizacyjnych, związanych z realizacją zakupów książek dla bibliotek pisał „Bibliotekarz Lubelski”. Zob
G. Kornacki, Jeszcze raz o zakupie książek, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 15, 1970, nr 3-4, s. 3-7.
81 AWBP, Sprawozdanie... za 1963 r., s. 6.
82 Informacja od A. Kordybachy z 15 VI 2008 r.
83 W 1960 r. już istniał. Był prowadzony w układzie systematycznym. Zob. Wojewódzka i Miejska Biblioteka... ,
s. 7.
84 W 1975 r. została kierownikiem Działu Gromadzenia i Opracowania WiMBP.
85 AWBP, Sprawozdanie... za 1963, s.5; 1964, s. 5.
28
		

/page0030.djvu

			dorosłych - 44,0 %, literatura piękna dla dzieci - 16,2 % oraz literatura popularno¬
naukowa - 39,8 %. Na 1 czytelnika przypadało 5,3 wol.86
Regionalny egzemplarz obowiązkowy, mimo że formalnie istniał, to jego
przestrzeganie pozostawiało dużo do życzenia. Dopiero przyjście do pracy w Bi¬
bliotece w 1967 r. Mirosławy Gwóźdź wprowadziło zasadniczą zmianę sytuacji. Jej
energiczne starania i zabiegi, połączone z wizytami składanymi w drukarniach i za¬
kładach poligraficznych, spowodowały diametralnie inne nastawienie wydawców
do problemu. Zaczęły napływać druki z egzemplarza obowiązkowego oraz w dużej
ilości czasopisma i dokumenty życia społecznego. Znaczący udział w realizacji eg¬
zemplarza obowiązkowego miały wtedy biblioteki terenowe, które zadbały o druki
ze swoich powiatów87.
Na powiększanie zasobu Biblioteki Głównej, oprócz książek pozyskanych
z zakupów, miały wpływ dary pochodzące z różnych źródeł, najwięcej od autorów,
ale też od instytucji państwowych i spółdzielczych. Z reguły były to mało znaczące
ilości. Zdarzały się jednak przypadki, niezbyt jednak liczne, pozyskiwania cennych
kolekcji. Łącznie otrzymano ok. 5000 wol. Największy dar, około 3000 wol., pocho¬
dził od Towarzystwa Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego88, które w 1962 r.
zakończyło swoją działalność. Mniejsze, ale wyjątkowo cenne kolekcje, otrzymano
od osób prywatnych. Przekazali je: antropolog Krystyna Modrzewska (w 1970 r. -
665 wol.)89, adwokat Jan Doroba i inż. Jan Dąbrowski, historyk i bibliofil (w 1975
r. - 180 wol.). Wśród otrzymanych darów znalazły się publikacje z literatury pięknej
polskiej i obcej, prawa, historii kultury, historii literatury90.
86 AWBP, Sprawozdanie... za 1975, s. 2. Inne dane są zawarte w oficjalnych dokumentach statystycznych.
Rocznik Statystyczny Województwa Lubelskiego 1976, s. 360-361 za rok 1975 zawiera następujące dane: księgozbiór
ogółem 469 315 wol., w tym literatura piękna 204 808 wol., tj. 43,6 %. Dla porównania: w 1960 r. literatura piękna
dla dorosłych stanowiła 50 %, literatura piękna dla dzieci - 20 % i literatura popularnonaukowa - 30 %. Zob.
Wojewódzka i Miejska Biblioteka... , s. 6.
87 Wywiad z Anną Kordybachą z 15 VI 2008 r.
88 Inwentarz księgozbioru WiMBP nr 29.
89 Ustalono na podstawie inwentarza zbiorów WiMBP nr 44.
90 Gawarecka, Jarzębowska, dz. cyt., s. 28-29.
29
		

/page0031.djvu

			Dynamikę rozwoju zbiorów WiMBP obrazuje poniższa tabela91.
Tab. 6 Nabytki księgozbioru WiMBP w latach 1955-1975
1955
1960
1965
1970
1975
Bibl. Główna
?
3 854
3 479
2 979
3 348
Filie
?
14 769
20 304
27 952
27 232
Razem 2)
12 025
18 623
24 158 1)
30 9811)
30 580
W tym z zakupu
9646
?
?
?
3 159 2)
1) Podsumowanie nabytków Biblioteki Głównej i filii nie zgadza się w latach 1965, 1970; wpływy 1960 r
dla Centrali ustalono obliczając różnicę między zakupem ogółem a zakupu dla filii; dla roku 1975 wpływy do Bi¬
blioteki Głównej obliczono na podstawie inwentarza (w tym zakup), a wpływy do filii ustalono jako różnicę między
wpływami ogółem(ze sprawozdania) a nabytkami Centrali
2) dane dotyczą Biblioteki Głównej
Źródło: AWBP. Sprawozdanie GUS za 1975 r.
Gromadzenie zbiorów było organizacyjnie i funkcjonalnie ściśle powią¬
zane z opracowaniem nabytków. Składał się na to ciąg czynności od sprawdzenia
faktur pod względem rachunkowym i merytorycznym do sporządzenia dokumenta¬
cji przekazania książek do agend udostępniania. Organizacja pracy opierała się na
specjalizacji pracowników w wykonywaniu określonych stałych zadań. Już od po¬
czątku istnienia Działu, jako kontynuacja dawnego podziału na działy gromadzenia
i opracowania, utrwalił się podział na grupę gromadzących i grupę opracowujących.
Ci drudzy pracowali w dwóch zespołach funkcjonalnych, jedni zajmowali się wy¬
dawnictwami dla Książnicy, drudzy dla filii. Powielaniem kart katalogowych, naj¬
pierw ręcznym, a potem maszynowym, zajmowali się wszyscy pracownicy związani
z opracowaniem filialnym. Jedna z bibliotekarek zajmowała się prowadzeniem in¬
wentarzy. Ewidencją wstępną, rachunkowością, dystrybucją i ewidencją z nią zwią¬
zaną zajmowała się jeszcze inna bibliotekarka. Tu dodam, że wszystkie czynności
związane z opracowaniem zbiorów wykonywano do końca lat pięćdziesiątych ręcz¬
nie, a dopiero potem wprowadzono maszyny do pisania. Do opracowywania zbio¬
rów przez cały okres wykorzystywano karty katalogowe rejestracyjne i adnotowane
Biblioteki Narodowej. Przyśpieszało to znacznie proces opracowania książek i ich
przekazywania do udostępniania. Szczególnie były przydatne przy opracowywaniu
zbiorów dla filii, w przypadku tytułów wieloegzemplarzowych. Były to nader częste
przypadki. Dla publikacji przeznaczonych dla Biblioteki Głównej przygotowywano
po dwie karty główne i karty pomocnicze ogólne i szczegółowe w ilości wynikającej
z pełnego opisu katalogowego. Książki przeznaczone dla filii otrzymywały jedy¬
nie karty główne. Podobnie było z klasyfikacją, bardzo szczegółową i rozbudowaną
w książkach dla Centrali i uproszczoną dla druków przeznaczonych dla filii. Do
najbardziej wyróżniających się pracowników opracowania należały: Helena Jach
i Danuta Pietras.
91 Dane powyższe ze sprawozdania nie zgadzają się z inwentarzem. Według zapisów w księgach nr 35-38 za rok
1965 wpływy wyniosły 23 423 wol., a w księdze inwentarzowej nr 43 za rok 1970 - 3746 wol., w tym zakup 2950
wol., dary 796 wol. i wymiana 28 wol.
30
		

/page0032.djvu

			Przez kilkanaście lat Dział zajmował się całym procesem gromadzenia
i opracowaniazbiorów dla Biblioteki Głównej i filii. Wraz z powiększeniem liczby
tych ostatnich narastały problemy organizacyjne, związane z terminowym opraco¬
waniem stale wzrastającej liczby nowości. W związku z tym Dyrekcja podjęła decy¬
zję o odciążeniu Działu Gromadzenia i Opracowania, począwszy od 1 I 1967 r., od
prowadzenia księgi inwentarzowej obejmującej zbiory wszystkich placówek, łącz¬
nie z filialnymi. Odtąd wszystkie filie zostały zobowiązane do zaprowadzenia wła¬
snych ksiąg inwentarzowych, do których miały wpisać wszystkie wcześniej otrzy¬
mane książki i sukcesywnie napływające nowości. Tę akcję poprzedzono selekcją
dotychczasowych zbiorów. Pozwoliło to na usunięcie publikacji niepoczytnych,
przestarzałych i zniszczonych. Kierowników filii zobowiązano do zaprowadzenia
dokumentacji ubytków dla nowych inwentarzy, natomiast spisy wykreślonych i usu¬
wanych publikacji polecono przesłać do Centrali i tam na ich podstawie wykreślano
z inwentarza. Powyższe decyzje, z uwagi na odpowiedzialność za zbiory oraz przy¬
śpieszenie czasu dotarcia książek do czytelników, należy uznać za słuszne.
W odniesieniu do 1968 r. ważnym wydarzeniem było również przeniesie¬
nie całego katalogu rzeczowego do nowych dużych szafek katalogowych, specjalnie
zamówionych w jednym z zakładów. Pozwoliło to na lepszą informację katalogową
i bardziej komfortowe warunki korzystania. Ponadto pojemniejsze szafki umożliwiły
szybko postępującą rozbudowę katalogów, a w razie konieczności przeprowadzanie
ich reorganizacji. Na początek, już w pierwszym roku, zaprowadzono nowe działy92.
W 1972 r. postanowiono uporządkować księgozbiór po Łopacińskim. Był
wpisany do najstarszego inwentarza, według zasad obowiązujących na początku XX
w. z klasyfikacją z tamtych czasów. Novum polegało na wykreśleniu z inwentarza
określonych pozycji i ponownym opracowaniu. Książki otrzymywały nowy numer
inwentarzowy, do katalogu wprowadzano nowe karty, a w starym katalogu pozosta¬
wały stare karty z odpowiednią adnotacją i wpisem nowej sygnatury. Zadanie prze-
inwentaryzowania do końca 1975 r. nie zostało zakończone93.
Doskonalenie zbiorów polega głównie na usunięciu z zasobu wydawnictw
zniszczonych, zaczytanych, nie budzących zainteresowania czytelniczego czy też
ewidentnych pomyłek przy wprowadzaniu nowości. Pierwsze selekcje przeprowa¬
dzono na początku lat sześćdziesiątych i obejmowały rocznie (były przerwy) kilka
tysięcy druków. Dopiero począwszy od 1971 r. selekcję wyraźnie przyśpieszono,
corocznie usuwano kilkanaście tysięcy druków, a w 1973 r. - ponad 30 tysięcy, tj.
więcej niż włączono nowości. Warto tu dodać, że w 1967 r. przeprowadzono skon-
trum zbiorów - wydawnictw zwartych i ciągłych.
Czasopisma
Zbiory czasopiśmiennicze gromadzono od początku istnienia Biblioteki,
ale we wczesnym stadium traktowano je na równi z drukami zwartymi, tzn. każdy
tom był wpisywany pod indywidualnym numerem inwentarzowym. Sytuacja ule¬
92 AWBP, Sprawozdanie... za 1967, s. 3.
93 Wszystkie publikacje zostały wpisane do oddzielnej księgi inwentarzowej nr 47 w latach 1972-1980 pod
numerami 319 501-327 500.
31
		

/page0033.djvu

			gła zmianie w 1951 r., kiedy utworzono czytelnię czasopism i zaprowadzono dla
nich oddzielny inwentarz94. Już wówczas Biblioteka dysponowała pokaźną liczbą
tytułów i woluminów, ale dokładne odtworzenie stanu posiadania nie jest możli¬
we. Pierwsza informacja o liczebności periodyków pochodzi z 1959 r. W inwen¬
tarzu wykazywano wtedy 1264 tytuły, a rok później już 1544 tytuły w 6075 wol.95
W następnych pięcioleciach odpowiednie dane wynosiły: 1965 r. - 1593 tytuły
i 7897 wol.; 1970 - 2071 tytułów i 16 516 wol. oraz w 1975 r. - 1971 tytułów i 17
071 wol.96
Zestaw tytułów czasopism bieżących, zarówno dla Książnicy, jak też filii,
był w zasadzie stały, choć corocznie wprowadzano do niego niewielkie korekty. Po
1956 r. zrezygnowano z dużej części periodyków radzieckich, jednak pozostawiono
„Prawdę”, „Komsomolską Prawdę”, „Izwiestię”, „Polszę”, „Sowiecką Żenszczinę”
i kilka innych o charakterze naukowym bądź popularnonaukowym.
W polityce gromadzenia Książnicy zwracano uwagę na kształtowanie zaso¬
bu tak, aby znalazły się w nim: a) dzienniki centralne; b) wszystkie tytuły prasy re¬
gionalnej; c) czasopisma naukowe i popularnonaukowe z tych dziedzin, które domi¬
nowały wśród druków zwartych; d) periodyki popularnonaukowe z różnych dzie¬
dzin; e) pisma popularne. W odniesieniu do filii przyjęto, jako podstawowy zestaw
czasopiśmienniczy, 2-4 dzienniki, 2 czasopisma o tematyce bibliotekarskiej („Po¬
radnik Bibliotekarza”, „Bibliotekarz Lubelski”), 2-5 pism dziecięcych i młodzieżo¬
wych oraz kilka periodyków dla dorosłych. W 1959 r. kupiono 529 egzemplarzy dla
całej Biblioteki, z czego 290 pozostało w Książnicy, reszta zasiliła filie97. Począw¬
szy od 1961 r. liczba kupowanych tytułów do Centrali zwiększyła się do 336, a w
dwa lata później wynosiła nawet 39098.W późniejszych latach wahała się między
346 (1966 r.) a 361 (1969 r.).
Większość pism kupowanych dla Biblioteki Głównej wchodziła do zasobu
czasopiśmienniczego na stałe, pozostałe przeznaczane „do bieżącego użytku” od¬
dawano na makulaturę. Egzemplarze przechowywane na stałe, po skompletowaniu
roczników (w przypadku gazet półroczników lub kwartalników) przekazywano do
oprawy lub bezpośrednio do magazynu. Tytuły przekazane introligatorni, po opra¬
wieniu (niekiedy trwało to kilka lub kilkanaście miesięcy) wracały do magazynu
i były włączane w istniejące ciągi numeryczne. Filie swoje periodyki otrzymywały
do bieżącego wykorzystania i z upływem roku przeznaczały je na makulaturę.
Gromadzeniem periodyków w pierwszych latach po połączeniu bibliotek
zajmowała się Nadzieja Dąbrowska, kierowniczka czytelni czasopism. Po utworze¬
niu oddzielnego Działu Czasopism czynności i odpowiedzialność za gromadzenie
czasopism dla Centrali przejęły następne kierowniczki: Halina Wolska i Zofia Mi¬
kulska.
94 AWBP,	Sprawozdanie... za	1959, s. 4.
95 AWBP,	Sprawozdanie... za	1959, s. 4;	1960,	s.	5.
96 AWBP,	Sprawozdanie... za	1965, s. 4;	1970,	s.	4; 1975, s. 2.
97 AWBP,	Sprawozdanie... za	1959, s. 4.
98 AWBP,	Sprawozdanie... za	1961, s. 8;	1963,	s.	6.
32
		

/page0034.djvu

			Umiarkowane wyniki osiągano w uzupełnianiu: zbiorów retrospektywnych,
zwłaszcza z czasów wojny i wcześniejszych. Podaż była niewielka i ograniczała się
przede wszystkim do pojedynczych numerów, rzadko roczników. Bibliotece szcze¬
gólnie zależało na tytułach regionalnych. Podsumowaniem stanu zasobności zbio¬
ru regionalnego stał się Katalog czasopism lubelskich, o którym piszemy w innym
miejscu. Według zawartych w nim danych na koniec 1970 r. w posiadaniu WiMBP
znajdowało się 425 tytułów czasopism regionalnych (na 791), w tym 205 tytułów
unikatowych.
W pierwszych latach opisywanego okresu czasopisma nie stanowiły w ma¬
gazynie wyodrębnionego ciągu; wchodziły w skład zasobu ogólnego. Zmiana na¬
stąpiła dopiero po utworzeniu Działu Czasopism. Wtedy postanowiono wydzielić je
i zgrupować w jednym miejscu. Równocześnie zdecydowano o zaprowadzeniu no¬
wego inwentarza, prowadzonego zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jeśli za¬
chodziła potrzeba, to wypisywano nowe karty katalogowe. Pracę te wykonywały
kierowniczki Działu Czasopism, począwszy od 1962 r. lub 1963 r.
Gromadzenie zbiorów było organizacyjnie i funkcjonalnie ściśle powiązane
z opracowaniem nabytków; od sprawdzenia rachunków pod względem rachunko¬
wym i merytorycznym do sporządzenia dokumentacji przekazania książek do agend
udostępniania. W katalogach prowadzono oddzielny katalog wydawnictw ciągłych
i seryjnych, a ten dzielił się na katalog alfabetyczny i systematyczny99.
Zbiory specjalne
Rangę Biblioteki podnosi i utwierdza posiadanie zbiorów specjalnych, róż¬
nych rodzajowo, a dużych liczbowo i wartościowych100. Szczególne znaczenie mają
rękopisy, stare druki, kartografia, grafika. Tak też było w przypadku WiMBP, która
już na starcie mogła poszczycić się posiadaniem bogatych zbiorów, odziedziczonych
po MBP im. H. Łopacińskiego101.
W 1955 r., w chwili połączenia bibliotek, było 1999 jedn. rękopisów. W cią¬
gu 20-lecia przybyło ich 118, i na koniec okresu wykazywano 2117 jednostek102.
Wśród nabytków do najokazalszych należały spuścizny Józefa Nikodema Kłosow¬
skiego, Feliksa Araszkiewicza, ks. Ludwika Zalewskiego, Jana Dąbrowskiego, Ja¬
nusza Świeżego, materiały do dziejów konspiracji zbrojnej na Lubelszczyźnie w la¬
tach II wojny światowej, szczególnie Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, ar¬
chiwum Lubelskiego Związku Pracy Kulturalnej103. Z innych, ciekawszych obiek¬
tów włączonych do zbiorów, warto wymienić jeszcze przywilej cechu rzeźników lu¬
belskich z 1775 r. i list króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do kasztelana łę¬
99 Wojewódzka i Miejska Biblioteka..., s. 7.
100 S. Wolski, Dwa dni w lubelskim królestwie książek, „Kamena” 1957, nr 11, s. 7.
101 Bieleń, Dzieje połączonej..., s. 24; AWBP, Sprawozdanie... za 1955, s. 13 zawiera informację, że nabytki
w tym roku wynosiły 6 jedn., czyli stan na koniec roku wynosił 2005 jedn. Jednakże w sprawozdaniu za 1959
r. wykazano tylko 1961 jednostek rękopiśmiennych. J. Smolarz podaje, że w 1955 r. było tylko 1961 jedn. Zob.
J. Smolarz, Zbiory specjalne Biblioteki im. H. Łopacińskiego w Lublinie, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 43, 2000,
s. 82. Na koniec okresu dane sprawozdawcze WiMBP i u Smolarza są takie same.
102 AWBP, Sprawozdanie... za 1975, s. 2.
103 Smolarz, dz. cyt., s. 78-79.
33
		

/page0035.djvu

			czyckiego Lipskiego pisany z Grodna 11 X 1793 r., w czasie obrad sejmu zatwier¬
dzającego II rozbiór Polski104. Do innych, bardziej wartościowych obiektów, należą
3 diariusze sejmowe z XVIII w. oraz dokumenty cechu garncarzy z XIX i pierwsze¬
go ćwierćwiecza XX w. Na początku lat siedemdziesiątych zbiory zasiliły: 2 listy
Tadeusza Kościuszki do ks. Jabłonowskiej z 1816 r. i drugi bez daty, dokumenty
rodziny Konopków z XVIII i XIX w., akta Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa
Kredytowego Ziemskiego tyczące się dóbr Palikije z lat 1872-1876, akta Romana
Zaremby, patrona Trybunału Cywilnego w Lublinie z lat 1861-1869.
Do informacji o zasobie służyły dwa drukowane katalogi opracowane przez
Aleksandra Jaworowskiego jeszcze w początkach XX w. oraz dla następnych nabyt¬
ków - najpierw maszynopis, a potem drukowany katalog (cz. III wydana w 1964 r.)105.
Stare druki, choć stanowiły pokaźną liczbę w zasobie bibliotecznym, długo
nie były wydzielone z ogólnego księgozbioru i nawet nie miały swego inwentarza.
Do porządkowania tych spraw przystąpiono dopiero w 1962 r. Zaprowadzono wte¬
dy oddzielne inwentarze dla trzech formatów: secundo, quarto i octavo. Najpierw
zinwentaryzowano i skatalogowano druki z księgozbioru tzw. Łopacińskiego, co na¬
stąpiło już w 1967 r., a następnie pozostałe kolekcje. Do 1975 r. wpisano do inwen¬
tarza 14 067 wol.
Katalogi starych druków zostały zapoczątkowane jeszcze w 1952 r., a przez
cały omawiany okres były systematycznie uzupełniane. Już w 1960 r. istniały: alfa¬
betyczny z podziałem na wieki, osobno polonica i druki obce, drukarzy i prowenien-
cji106. W ostatnim pięcioleciu na bieżąco wyprowadzono indeks drukarzy oraz roz¬
poczęto prace nad katalogiem proweniencji107.
Na zasób starodruczny składały się zbiory samego Łopacińskiego, druki da¬
rowane Bibliotece przez osoby prywatne i instytucje do końca II Rzeczypospolitej,
zbiory Gimnazjum Lubelskiego i tzw. księgozbiór chełmski. Ich liczbę Celestyna
Nieścior obliczała na przełomie 1956/1957 r. na 11 132 wol.108 Wpisanie do inwen¬
tarza następnych tomów, dotąd nieopracowanych, spowodowało, że na koniec 1957
r. Biblioteka mogła pochwalić się posiadaniem 14 752 wol. i udostępnianiem 8703
wol.109 Trzy lata później w sprawozdaniu wykazywano zaledwie dwie jednostki wię¬
cej, a po upływie następnych pięciu lat (w 1965 r.) - 14 769 wol.110
Znaczący skok ilościowy nastąpił w połowie dekady, na co wpłynęło
wpisanie do inwentarza tzw. księgozbioru klemensowskiego111. Pierwsze książki
104 AWBP, Sprawozdanie... za 1959, s. 4.
105 Wojewódzka i Miejska Biblioteka... , s. 7.
106 Tamże.
107 Smolarz, dz. cyt., s. 85-86.
108 C. Nieścior, Inkunabuły i cymelia w zbiorach Biblioteki, w: Hieronim Łopaciński i Biblioteka Jego Imienia,
Lublin 1957, s. 187.
109 Smolarz, dz. cyt., s. 85.
110 AWBP, Sprawozdanie... za 1960, s. 5; za 1965, s. 4.
111 W związku z uchwałą PWRN o przekazaniu WiMBP księgozbioru klemensowskiego w prasie lubelskiej
odnaleziono niewiele artykułów. Zob. (Par), Księgozbiór klemensowski wzbogaca zbiory wojewódzkiej biblioteki
w Lublinie, „Kurier Lubelski” 1957, nr 212, s. 2. Bogatszy treściowo jest artykuł C. Nieścior, Księgozbiór
Klemensowski w Bibliotece im. H. Łopaciuńskiego, „Bibliotekarz Lubelski”,R.4, 1959, nr 1-2, s. 6-8.
34
		

/page0036.djvu

			z tego zbioru znalazły się w MBP im. H. Łopacińskiego na początku lat pięćdzie¬
siątych, przywiezione z Michalowa, majątku Zamoyskich. Były to resztki tam¬
tejszej biblioteki, „na które nie reflektowały Biblioteki upoważnione do podziału
nimi”112. Natomiast w styczniu 1956 r. do Biblioteki trafiły zbiory specjalne (oraz
druki XIX i XX-wieczne) z Klemensowa, z tamtejszej biblioteki pałacowej, skon¬
fiskowane w 1949 r. Janowi Zamoyskiemu113. Po przeszło roku, w kwietniu 1957
r., uchwałą PWRN księgozbiór ten przekazano Bibliotece na własność114. Jak wiel¬
ki to był księgozbiór, do dziś nie wiadomo, ponieważ połączono go z księgozbio¬
rem z Michalowa i odtąd, wpisane do inwentarza, funkcjonowały jako „księgo¬
zbiór klemensowski”. Łącznie proweniencją Zamoyskich objętych było 4338 jedn.
zbiorów specjalnych: starych druków (4303 wol.), rękopisów (7 jedn.) i kartografii
(24 jedn.)115. Po raz pierwszy zbiory klemensowskie wykazano w sprawozdaniu za
1966 r. Dzięki nim zasób starodruków powiększył się do 17 586 wol.116
Dalszy przyrost starych druków był już bardzo spowolniony. W sprawoz¬
daniu za 1970 r. stan posiadania określono na 17 728 wol., a pięć lat później na 17
827 wol.117 W tym okresie nabytki pochodziły głównie z zakupu, łącznie 150 jedn.;
dwa druki otrzymano w darze, a osiem dalszych nabyto drogą wymiany118. Ciekawą
kolekcje zakupiono od spadkobierców Romana Gronkiewicza119. W 1969 r. kupiono
cenny inkunabuł z 1496 r. oraz druk wenecki z 1502 r. współoprawny z XVI-wiecz-
nym rękopisem120. Trzy lata później do kolekcji starych druków dołączono 28 jedn.,
w tym 2 inkunabuły z Norymbergii i Ulm z 1481 r. oraz najstarsze polskie mszały
z pięknymi drzeworytowymi inicjałami drukowane u Andrzeja Piotrkowczyka
w Krakowie. Z tego okresu pochodzą też dwa druki regionalne: lubelski - H. Ma¬
kowskiego Trzy splendory ... [1643] i zamojski - Stanisława a Jezu Na pogrzeb ...
[1620].
112 APL PMRN, Wydział Organizacyjno-Prawny, sygn. 90, s. 616.
113 (rk), [Jedenasto] 11-tysięczny księgozbiór... pokarmem korników, „Życie Lubelskie” 1956, nr 19.
114 Nieścior, Inkunabuły... , s. 196.
115 W latach 1993-1999 toczył się proces Jana Zamoyskiego przeciwko Bibliotece im. H. Łopacińskiego
o rewindykację księgozbioru.	Pisała o	tym	lokalna prasa. Zob. M. Dobosiewicz,.	Jan	Zamoyski	upomina	się
o księgozbiór:	konfiskata czy reforma?,	„Dziennik Lubelski”	1994, nr 240, s.	1,	3;	D.	J.,	Zwrot	ksiąg:	Zamoyscy
odzyskują starodruki z liczącej 8 tys[ysięcy] kolekcji, „Dziennik Wschodni” 1999, nr 262, s. 1; tenże, Wyrok na
książki: czy biblioteka będzie się domagać zwrotu kosztów przechowywania księgozbioru?, „Dziennik Wschodni”
1999, nr 263, s. 3. Na mocy wyroku powodowi przysądzono sporny księgozbiór. Na marginesie sprawy warto
wspomnieć, że w okresie, kiedy opracowywano księgozbiór starodruczny, swobodnie włączano do księgozbioru
klemensowskiego pojedyncze brakujące do kompletu tomy (mające różną proweniencję). W tamtym okresie nie
miało to żadnego znaczenia, stało się natomiast argumentem w procesie sądowym i zadecydowało o przysądzeniu
ich rodzinie Zamoyskich. Oprócz zbiorów specjalnych do kolekcji należało jeszcze 4102 wol. książek i czasopism
XIX i XX-wiecznych. W latach 2005-2008 zbiory klemensowskie w całości wróciły do pierwotnych właścicieli.
Dane liczbowe oparto na wykazach książek, czasopism, jednostek kartograficznych i rękopisów przekazanych
pełnomocnikowi Marcina Zamoyskiego i odpowiednich zapisach w rejestrach ubytków WBP w Lublinie.
116 AWBP,	Sprawozdanie...	za 1966,	s. 4.
117 AWBP,	Sprawozdanie...	za 1960,	s. 5;	1965, s. 4; 1970,	s. 4; 1975, s.2.
118 Informacja z Działu Zbiorów Specjalnych z 26 VIII 2008 r.
119 M. Łuszczyńska, W. Szwarcówna, I. Strelnikowa, Najciekawsze nabytki w zbiorach specjalnych Biblioteki
im. H. Łopacińskiego w Lublinie w latach 1944-1968, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 13, 1968, nr 3-4, s. 14-23.
120 [S. Jarzębowska], Kronika Ipółrocza 1969 r., „Bibliotekarz Lubelski”, R. 14, 1969, nr 1-2, s. 31.
35
		

/page0037.djvu

			Od początku istnienia Biblioteki w jej zasobie występowały obiekty, które
z czasem weszły w skład zbiorów grafiki. W inwentarzu na koniec 1955 r. było 3610
numerów inwentarzowych z 3787 obiektami. Dziesięć lat później było niewiele
więcej - 3624 numery inwentarzowe i 3802 obiekty, a w ostatnim roku omawiane¬
go okresu 4062 jedn. inwentarzowe i 4302 obiekty121. Ciekawszym nabytkiem był
pozyskany w 1975 r. zbiór 85 grafik ze spuścizny ks. Ludwika Zalewskiego. Dla
zbiorów graficznych już w 1960 r. prowadzono katalog działowy122.
Fotografie po raz pierwszy były notowane w sprawozdaniu za 1964 r. Wy¬
kazano wtedy wpływ 306 jedn., a rok później 506 jedn. W kolejnych pięcioleciach
dane te wynosiły: 902 jedn. w 1970 r. i 1389 w 1975 r.123 Początek kolekcji dały zbio¬
ry patrona Biblioteki, głównie fotografie o charakterze portretowym (m. in. pisarze,
ludzie nauki i kultury) oraz przedstawiające zabytki kultury materialnej Lublina.
W późniejszych latach działy te znacznie wzbogacono licznymi darami. Począwszy
od lat sześćdziesiątych przybyło dużo fotografii, albumików prezentujących wyda¬
rzenia z życia miasta. Z zakupów pochodziło dużo fotogramów wydawanych przez
Centralną Agencję Fotograficzną (serie: Polska Zachodnia i Północna, Millenium,
Powstanie Warszawskie; zestawy ukazujące życie i twórczość pisarzy). Wiele fo¬
tografii zostało wykonanych we własnej pracowni. Przedstawiały pomieszczenia
Centrali i filii WiMBP, portrety pisarzy i poetów polskich oraz znanych postaci hi-
storycznych124.
Pierwszą informację o posiadaniu 5 jedn. mikrofilmów zamieszczono w spra¬
wozdaniu za 1962 r. W kolejnych pięcioleciach wykazywano: 1965 r. - 10 jedn.,
1970 - 127 i 1975 r. - 466125. Mikrofilmy pochodziły głównie z pracowni Biblioteki
Narodowej, Biblioteki PAN w Krakowie i Biblioteki Jagiellońskiej. W sprawozda¬
niu za 1971 r. podano informację o pierwszych dwóch mikrofilmach, wykonanych
we własnej pracowni. Były to: nielegalnie wydawana na Zamku Lubelskim gazeta
„Głos Więźnia Antyfaszysty” i ”Zbiór tańców salonowych” z XVII w.126 Wśród na¬
bytków dominowały lubliniana: listy Łopacińskiego do Teodora Wierzbowskiego,
spuścizna rękopiśmienna ks. Ambrożego Wadowskiego, różne materiały historycz¬
ne, rękopiśmienne dotyczące Lubelszczyzny z czasów I Rzeczypospolitej. W 1974 r.
rozpoczęto mikrofilmowanie starodruków ze zbiorów Biblioteki127.
Najstarsze jednostki kartograficzne pochodziły ze zbiorów Łopacińskiego.
Później zbiory kartograficzne stopniowo powiększały się. W momencie połączenia
w 1955 r. liczba jednostek kartograficznych MBP wynosiła 1420, a na koniec tego
roku WiMBP wykazywała 1454 jedn. W następnych pięcioleciach stan posiadania
121 Smolarz, dz. cyt., s. 82. W sprawozdaniu ta grupa obiektów po raz pierwszy jest notowana w 1966 r. i zawiera
następujące dane: grafika - 1555 jedn., rysunki 30 jedn. i wycinki - 2068 jedn. W następnych sprawozdaniach
konsekwentnie podaje się jako jedną grupę dwa rodzaje: grafikę i wycinki. W sprawozdaniu za 1975 r. wykazano
4120 jednostek.
122 Wojewódzka i Miejska Biblioteka... , s. 7.
123 AWBP, Sprawozdanie... za 1964, s.	6;	1965,	s.	4;	1970, s.	4;	1975,	s.	3.
124 Informacja pisemna Działu Zbiorów Specjalnych	z sierpnia	2008 r.
125 AWBP, Sprawozdanie... za 1962, s.	8;	1965,	s.	4;	1970, s.	4;	1975,	s.	3.
126 AWBP, Sprawozdanie... za 1971, s.	3.
127 Smolarz, dz. cyt., s. 91.
36
		

/page0038.djvu

			wynosił: 1960 r. - 1261 jedn., 1965 r. - 1551, 1970 r. - 2678 i 1975 r. - 1668128.
Odziedziczony po MBP zasób był bardzo cenny, potem został powiększony i wzbo-
gacany129. O jego zawartości świadczą dane z ankiety przygotowanej dla Naczelnej
Dyrekcji Archiwów Państwowych w 1968 r. Według jej danych w zbiorach WiMBP
miało znajdować się: 184 atlasy, 1669 map i 177 planów - łącznie 2030 jedn.130
Praktycznie jedynym źródłem powiększenia zasobu (poza zbiorem klemensowkim)
był własny zakup. Do najciekawszych nabytków należały: luksusowe wydanie fak¬
symilowe atlasu świata z XVII w. Atlas des grossen Kurfursten, Mapa rozmieszcze¬
nia ludności polskiej w granicach etnograficznych (Warszawa 1915), F. Barańskiego
Mapa Małopolski z podziałem na województwa (Lwów 1921)131.
Po połączeniu bibliotek kontynuowano opracowanie obiektów kartograficz¬
nych według dotychczasowych zasad. W inwentarzu mapy i plany były wpisywa¬
ne tak, jak książki, tj. według hasła autorskiego. Ten sposób prowadzenia inwenta¬
rza zmieniono pod koniec 1956 r., stosując w zamian opis zaczynający się od tematu
geograficznego. W 1973 r. po raz kolejny zmieniono inwentarz w związku z wykre¬
śleniem dużej liczby map i planów znajdujących się w filiach132. Dla zbiorów karto¬
graficznych prowadzono już w 1960 r. katalog przedmiotowy według haseł tematów
geograficznych z podziałem na atlasy, mapy i plany133.
Na wyróżnienie za pracę zawodową zasłużyły wszystkie bibliotekarki pra¬
cujące w Dziale Zbiorów Specjalnych: Maria Łuszczyńska, Celestyna Nieścior, Ire¬
na Strelnik i Wanda Szwarc. Należy dodać, że Łuszczyńska, Strelnik i Szwarc były
konsultantami (nauczycielami) w lubelskim punkcie konsultacyjnym Państwowego
Ośrodka Kształcenia Korespondencyjnego Bibliotekarzy, a Szwarc ponadto pełniła
funkcję kierownika.
Działalność informacyjno-bibliograficzna
W działalności informacyjno-bibliograficznej startowano z kilkuletnim do¬
świadczeniem. W spadku po MBP pozostał dobrze zorganizowany na ówczesne po¬
trzeby warsztat informacyjny, co było zasługą jego kierowniczki - Ireny Harhalowej
i bibliotekarki Zofii Marczyńskiej.
W związku z połączeniem wzrosły również obowiązki informacyjne, a tak¬
że oczekiwania z tym związane. Jednym z pierwszoplanowych zadań była poprawa
warunków lokalowych i wzmocnienie obsady personalnej. Łatwiejsze było to dru¬
gie. Wprawdzie przez pierwsze półtora roku sytuacja nie zmieniła się i panie, pełnią¬
ce dyżury, pracowały od rana do późnych godzin wieczornych. Odczuwalna popra¬
wa nastąpiła dopiero w czwartym kwartale 1956 r., kiedy Dział Instrukcyjno-Meto¬
dycznego został przeniesiony do Centrali. Bibliotekarka byłej WBP, Jadwiga Kołą-
128 Bieleń, dz. cyt., s. 24; AWBP, Sprawozdanie... za 1955, s. 11; 1960, s. 5; 1965, s. 4; 1970, s. 4; 1975, s. 3.
129 M. Łuszczyńska, W. Szwarcówna, I. Strelnikowa, Najciekawsze nabytki w zbiorach specjalnych Biblioteki
im. H. Łopacińskiego w Lublinie w latach 1944-1968, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 13, 1968, nr 3-4, s. 21-23.
130 Smolarz, dz. cyt., s. 94-95.
131 Zob. przypis 100.
132 Smolarz, dz. cyt., s. 93-94.
133 Wojewódzka i Miejska Biblioteka..., s. 7.
37
		

/page0039.djvu

			taj, która tam zajmowała się sprawami informacyjno-bibliograficznymi, zasiliła do¬
tychczasową obsadę Działu Informacyjnego. Dwa lata później zrezygnowała z pra¬
cy i przeniosła się do MBP w Krakowie, a jej stanowisko w 1958 r. objęła Wiesła¬
wa Baszyńska.
Na początku lat sześćdziesiątych, w związku z zamierzoną pracą nad biblio¬
grafią regionalną, powiększono obsadę personalną Działu Informacyjno-Bibliogra¬
ficznego. Do pracy przyjęto wtedy troje nowych bibliotekarzy: Józefa Wiktorowi-
cza, Teresę Zabielską (wcześniej pracowała w filii) i Lucynę Grybel-Niedokos. Pra¬
wie równocześnie z tym nastąpiła zmiana na stanowisku kierownika Działu; w 1964
r. z funkcji zrezygnowała Irena Harhalowa, a jej miejsce zajęła Wiesława Baszyńska.
Natomiast pod koniec lat sześćdziesiątych przybyły trzy nowe osoby: Jan Smolarz,
Jan Sieg i Wanda Bielak. Wcześniej na emeryturę przeszła Z. Marczyńska, a J. Wik-
torowicz podjął pracę na uczelni. Janowi Smolarzowi, oprócz obowiązków bibliote-
karza-bibliografa, powierzono funkcję instruktora bibliotek terenowych. Zespół pra¬
cowniczy, który ukształtował się w tamtym okresie, na długo pozostał stabilny, a ru¬
chy kadrowe były niewielkie.
Długo oczekiwane zmiany lokalowe nastąpiły dopiero w drugiej połowie lat
sześćdziesiątych. Nowe lokum Działu Informacyjno-Bibliograficznego (od 1967 r.),
usytuowane w sąsiedztwie Czytelni Naukowej, miało pozytywny wpływ na warunki
korzystania z usług informacyjnych, a przede wszystkim na ich ilość i jakość. Nowej
lokalizacji towarzyszyła wymiana sprzętu w sali katalogowej, zainstalowano duże
szafy katalogowe, skrzynkowe.
W pracy Działu można wyróżnić cztery priorytety: rozbudowę warszta¬
tu informacyjnego, powiększenie ilości i podniesienie poziomu usług indywidual¬
nych, rozwinięcie informacji zbiorowej i objęcie opieką instrukcyjną bibliotek tere¬
nowych. Jednak w miarę upływu czasu malało znaczenie bezpośredniej, terenowej
pracy bibliograficznej, natomiast coraz bardziej angażowano się w pracę warsztato¬
wą, związaną z przygotowaniem i wydaniem bibliografii regionalnej. Formą wspar¬
cia dla bibliotek terenowych miały stać się materiały tekstowe i bibliograficzne za¬
mieszczane w nowo powołanym kwartalniku „Biuletyn Służby Informacyjno-Bi¬
bliograficznej” / „Biblioteczna Służba Informacyjna Województwa Lubelskiego”134.
Co do pierwszego priorytetu: po MBP odziedziczono wprawdzie dobrze
zorganizowany warsztat informacyjny, ale był on niewystarczający w nowych re¬
aliach. Składał się, oprócz katalogów, z małej biblioteczki podręcznej, kilku kartotek
i wielu teczek z wycinkami prasowymi na różne tematy. Pełniły one zastępczo funk¬
cję źródła szybkich i najnowszych informacji, zastępując niewydaną (do 1959 r.) en¬
cyklopedię. Prowadzono też katalog „Lubliniana” (około 4500 opisów bibliograficz¬
nych do 1955 r.) rejestrujący publikacje i artykuły dotyczące regionu.
W sprawach warsztatowych pierwszy rok upłynął bez jakichkolwiek zmian,
był czasem powolnej kontynuacji wcześniejszych działań. Dopiero przyjęcie do
Działu trzeciego pracownika spowodowało przyśpieszenie prac i dało impuls do no¬
wych czynności, zwłaszcza we współpracy z bibliotekami powiatowymi135. W spra¬
134 Obszerniej piszę o nim przy omawianiu wydawnictw WiMBP.
135 I. Harhalowa, Sprzymierzeniec czytelnika, „Kamena” 1957, nr 11, s. 6.
38
		

/page0040.djvu

			wozdaniach problematyka służby informacyjnej pojawia się dopiero od 1961 r., ale
z opisu wynika, że znacznie wcześniej podjęto prace warsztatowe. Istniejący wtedy
warsztat informacyjny był o wiele bogatszy i bardziej różnorodny niż ten sprzed
sześciu lat. Składał się z biblioteki podręcznej (1008 wol.), kartotek: zagadnieniowej
(38 459 poz.), recenzji (19 680 poz.), osobowej (2143 nazwiska), bibliografii (1234
poz.), Lublinianów (ok. 1300 poz.) oraz wielu teczek wycinków prasowych (2794
artykuły) i teczek tekstowych. Prowadzono też teczki zestawień bibliograficznych
i adnotowanych zestawień bibliograficznych. W skład warsztatu wchodził jeszcze
wspominany już katalog Lublinianów. Do połowy lat sześćdziesiątych założono na¬
stępne kartoteki, niektóre związane z przyszłą bibliografią regionalną. Nowymi były
kartoteki: rocznic regionalnych, pseudonimów i kryptonimów, poezji, materiałów
repertuarowych, aktualnych haseł propagandowych, przepisów prawnych dotyczą¬
cych bibliotek. Z czasem niektóre kartoteki traciły rację bytu, w związku z ukaza¬
niem się publikacji książkowych (np. przepisów prawnych), ulegały wtedy całko¬
witej kasacji. Pozostałe były prowadzone do końca opisywanego okresu (i jeszcze
dłużej), stale aktualizowane oraz co pewien czas selekcjonowane.
Systematyczne uzupełnianie i wzbogacanie warsztatu informacyjnego,
przede wszystkim poprzez własne prace, spowodowało, że stał się duży, zróżnico¬
wany pod względem zgromadzonego materiału informacyjnego, adekwatny do ak¬
tualnych potrzeb informacyjnych, ale trudny w prowadzeniu. W końcowych latach
doszedł do imponujących rozmiarów, o czym świadczy zestawienie z 1974 r. I tak
biblioteka podręczna liczyła 3218 wol. publikacji książkowych i 40 tytułów czaso¬
pism, zaś kartoteki zawierały: zagadnieniowa - 46 953 poz., osobowa - 8613 nazwisk,
Lublinianów - 1983 poz., bibliografii - 548 poz., materiałów repertuarowych -1073
poz., rocznic regionalnych - 193 poz., opracowań i recenzji lektur - 1572 poz., pseu¬
donimów i kryptonimów - nieoznaczona liczbowo oraz 4219 artykułów i notat z ma¬
teriałami tekstowymi. Rozbudowany znacznie katalog Lublinianów liczył 14 431
opisów bibliograficznych.
Oddzielny rozdział w tworzeniu warsztatu informacyjnego stanowiło przy¬
gotowanie zestawień bibliograficznych oraz adnotowanych zestawień bibliogra¬
ficznych. Liczbowo przeważały te pierwsze. Niektóre z nich były bardzo obszer¬
ne, liczyły sto i więcej pozycji bibliograficznych. Zdarzało się, że powstawały jako
rezultat kwerend. Jednak większość była inspirowana przez obchody rocznicowe
i święta oraz bieżące wydarzenia państwowe, polityczne lub kulturalne. Charaktery¬
stycznym przykładem jest rok 1963, w którym „uprzedzając potrzeby czytelników”
opracowano 21 zestawień bibliograficznych, m. in. Strajk nauczycielski 1937 r., Par¬
tyzantka polsko-radziecka, Wincenty Witos, Denis Diderot, Giuseppe Verdi, Eugene
Delacroix, Bracia Grimm. Cztery ostatnie zestawienia powstały w związku z obcho¬
dami rocznicowymi, zaproponowanymi przez Światową Radę Pokoju. W związku
z przypadającą w tymże roku 100. rocznicą Powstania Styczniowego uzupełnio¬
no istniejące zestawienie o publikacje dotyczące Lubelszczyzny. W ogólnej ocenie
należy podkreślić, że materiałów związanych ze sprawami regionu było dużo. Na
początku lat sześćdziesiątych przygotowywano rocznie 20-40 zestawień bibliogra¬
ficznych, a pod koniec - poniżej dziesięciu.
39
		

/page0041.djvu

			Do prowadzenia działalności informacyjnej w Centrali merytorycznie najlepiej
był przygotowany Dział Informacyjno-Bibliograficzny, ale także inne działy świad¬
czyły takie usługi. Udzielaniem informacji zajmowały się wszystkie agendy związane
z udostępnianiem zbiorów, tj. Czytelnia Naukowa, Czytelnia Czasopism i Pracownia
Zbiorów Specjalnych, każda w zakresie swoich zbiorów i specjalizacji. Ponadto dzia¬
łalność informacyjną na rzecz bibliotek terenowych prowadził Dział Instrukcyjno-
Metodyczny. W ciągu pierwszych sześciu lat Biblioteka udzieliła 26 000 informacji.
Według dokładniejszych danych z lat 1961- 1965 udzielano rocznie od 5113 do 8236
informacji. Podstawową rolę w realizacji tego zadania odgrywał - jak wspomnieliśmy
- Dział Informacyjny, dla którego mamy wyniki dotyczące ostatniego piętnastolecia.
W pierwszym okresie, do 1968 r., notowano tam średnio po 2750 informacji (maksy¬
malnie 3346 w 1961 r.) oraz 770 kwerend (maksymalnie 894 w 1965 r.). Począwszy od
1969 r. nastąpiła wyraźnie korzystna zmiana ilościowa, średnio notowano rocznie 3603
informacje i 1309 kwerend. Zgodnie z przyjętym w polskich bibliotekach podziałem
wyróżniano cztery rodzaje informacji: biblioteczne, bibliograficzne, rzeczowe i teksto¬
we. W WiMBP dominowały dwa pierwsze; stanowiły 85-90 % informacji. Najmniej
liczne były informacje tekstowe, było ich od kilkunastu do dwudziestu kilku rocznie.
Formami informacji zbiorowej, realizowanymi w omawianym okresie, były
wystawy tematyczne, wycieczki, pogadanki i pokazy, a z czasem także lekcje biblio-
teczne136.
Odbiorcami informacji byli przede wszystkim uczniowie i studenci. Potwier¬
dzają to wszystkie sprawozdania i oceny, niektóre wskazują nawet na bezwzględną
dominację tych grup wśród użytkowników137.
W filiach początek samodzielnej działalności informacyjno-bibliograficznej
miał miejsce przed połową lat sześćdziesiątych. Początki były skromne. Odnosi się to
zarówno do warsztatu informacyjnego, jak też umiejętności bibliotekarek. W związku
z tym większość pytań, zwłaszcza trudniejszych, była kierowana do Działu Informa¬
cyjno-Bibliograficznego Biblioteki Głównej. Pierwsze wiadomości na temat szerszej,
samodzielnej działalności w tym zakresie pochodzą z 1965 r. Wtedy udzielono czytel¬
nikom blisko 3000 informacji138, a dwa lata później już 4526 informacji. W kolejnych
latach nastąpił wprost lawinowy rozwój tej formy działalności, albowiem już w 1969 r.
udzielono 15 647 informacji. Sześć lat później było ich cztery i pół razy więcej (67
883 informacji i kwerend). Można przyjąć, że w połowie lat siedemdziesiątych służba
informacyjno-bibliograficzna zdobyła sobie prawo obywatelstwa we wszystkich pla¬
cówkach.
Podobnie jak w Bibliotece Głównej, tak też w placówkach filialnych już na
początku lat sześćdziesiątych prowadzono informację zbiorową. Najczęściej stoso¬
wanymi formami były wystawy książkowe, „ścienne wykazy nabytków i adnotowane
ulotki tematyczne”139. Inne działania stanowiły część składową działalności kultural¬
no-oświatowej.
136 Piszę o tym szerzej przy omawianiu działalności kulturalno-oświatowej.
137 W sprawozdaniach brakuje potwierdzenia liczbowego tych konstatacji.
138 J. Grabowska, Praca filii Biblioteki im. H. Łopacińskiego, „Poradnik Bibliotekarza” 1966, nr 6, s. 172.
139 W. Baszyńska, Biblioteka czytelnikom, „Kultura i Życie” 1961, nr 16, s. 1.
40
		

/page0042.djvu

			Promocja czytelnictwa i książki. Działalność kulturalno-oświatowa
Niekwestionowanym nakazem zawodowym było prowadzenie prac promu¬
jących czytelnictwo i rozbudzających różnorodne zainteresowania młodszej i star¬
szej generacji publiczności czytelniczej140. W formie zachęty płynęły też zalecenia
władz bibliotekarskich. Były to wytyczne ministerialne, które kanałami administra¬
cyjnymi anonsowano kierownictwom placówek bibliotecznych. WiMBP w Lublinie
w tym obszarze rzeczywistości bibliotecznej występowała w podwójnej roli, orga¬
nizatora w skali wojewódzkiej i wykonawcy na terenie Lublina. Ta druga funkcja
była związana przede wszystkim z placówkami filialnymi, a w mniejszym zakresie
z Biblioteką Główną. W odniesieniu do tej ostatniej było to spowodowane ograni¬
czeniami przestrzennymi.
Działalność promocyjną, prowadzoną przez Bibliotekę, należy rozpatrywać
w dwóch płaszczyznach: w odniesieniu do Centrali i placówek filialnych. O takim
podziale świadczą przede wszystkim względy merytoryczne: skala przedsięwzięcia,
poziom wykonania, wielkość imprez, wartość informacyjna i edukacyjna oraz za¬
sięg oddziaływania141.
Najstarszą i najczęściej realizowaną formą działalności promocyjnej w Cen¬
trali były wystawy142. Starano się eksponować na nich różne zbiory, najczęściej jed¬
nak pokazywano książki i czasopisma, rzadziej stare druki czy rękopisy. Rocznie
organizowano do pięciu dużych wystaw na miejscu. Ponadto ekspozycje urządzano
w instytucjach, które wyraziły taką prośbę (PWRN, KW PZPR), w zaprzyjaźnionych
placówkach lubelskich (Muzeum Czechowicza), a nawet w Warszawie (w 1974 r.
w ramach „Panoramy województw na XXX-lecie PRL”). Jeśli chodzi o tematykę
wystaw, to odpowiadała rocznicom, aktualnym wydarzeniom lub różnorodnym ak¬
cjom. Dla przykładu w 1960 r. przygotowano wystawy: „Fryderyk Chopin - 150
rocznica urodzin”; „Hieronim Łopaciński jako filolog klasyczny”; „Szymon Szy-
monowicz”; „Nowe wydawnictwa zagraniczne w Bibliotece im. H. Łopacińskiego
w Lublinie”; „<> : w 45. rocz¬
nicę Rewolucji Październikowej”. Trzy lata później, w 1963 r., przygotowano nastę¬
pujące wystawy: „W 100-letnią rocznicę Powstania Styczniowego”; „Polska i świat
współczesny”; „Dwudziestolecie Ludowego Wojska Polskiego”. W tymże roku na
sesję WRN przygotowano małą wystawę „Rozwój kultury na Lubelszczyźnie”, po¬
świeconą trzyletniej działalności placówek kulturalno-oświatowych w okresie ów¬
czesnej kadencji Rady. Kilka lat później, w 1969 r., zrealizowano dwie wystawy:
„Kultura Lubelszczyzny w 25-leciu PRL” i „Lenin 1870-1970”. W ostatnim roku
omawianego okresu - w 1975 r. - zorganizowano również dwie własne wystawy:
„PRL - ZSRR - trzydzieści lat przyjaźni i współpracy” oraz drugą, związaną z ob¬
chodami Międzynarodowego Dnia Kobiet. Ponadto eksponowano wystawę przygo¬
towaną przez Książnicę Narodową „Skarby kultury narodowej w zbiorach Bibliote¬
140 W nazewnictwie tamtych czasów działalność tę nazywano propagandowo-dydaktyczną.
141 J. Grabowska, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im.	H.	Łopacińskiego	w	życiu	kulturalnym
Lublina, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 12, 1967, nr 1-2, s. 10-11.
142 Tamże, s. 8; M. Gawarecka, J. Grabowska, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna	im. H.	Łopacińskiego
w 25-leciu (rzut oka), „Bibliotekarz Lubelski”, R. 13, 1968, nr 3-4, s. 11.
41
		

/page0043.djvu

			ki Narodowej”. We współpracy z Polskim Związkiem Niewidomych zorganizowano
jeszcze wystawę obrazującą jego działalność oraz związaną z nim spółdzielczością
pracy. Wspomniane wystawy zwiedzało rocznie nawet po kilka tysięcy osób (np.
w 1969 r. - 8000). Duży wpływ na osiąganie wysokiej frekwencji miały grupy zor¬
ganizowane (uczniowie, studenci).
Poza wspomnianymi „głównymi” ekspozycjami w gablotach w holu na
pierwszym piętrze, w Czytelni Naukowej i Czytelni Czasopism organizowano małe
wystawy poświęcone pisarzom i wybitnym postaciom historycznym oraz wyda¬
rzeniom regionalnym, aktualnościom życia społeczno-kulturalnego i politycznego,
a także promujące nowości wydawnicze w Książnicy.
Inną formą wzbudzania zainteresowania Biblioteką i jej zbiorami były wy¬
cieczki dydaktyczne, organizowane przez szkoły bądź inne instytucje oświatowe
i kulturalne. Często motywem przyjścia były wystawy, a także obejrzenie pokazu
zbiorów specjalnych. Takim spotkaniom niejednokrotnie towarzyszyła pogadanka
lub prelekcja na temat historii książki, pisma, druku, dziejów Biblioteki. W 1960 r.
przyjęto 43 wycieczki, a trzy lata później - 23, przeważnie młodzieży najstarszych
klas szkół średnich. W 1973 r. Bibliotekę zwiedzało 16 grup młodzieży. Wtedy po
raz pierwszy pojawiła się informacja o prowadzeniu w Bibliotece również lekcji
bibliotecznych (odbyły się cztery) dla młodzieży liceów ogólnokształcących. Rok
później przyjęto 28 wycieczek (586 osób) ze szkół średnich Lublina i Lubelszczy¬
zny. Autorzy sprawozdania zaznaczyli przy okazji, że program wycieczek i ich prze¬
bieg odpowiadał założeniom lekcji bibliotecznych. W sprawozdaniu za rok 1975 za¬
znaczono, że wycieczki-lekcje miały „na celu zapoznanie młodzieży z pozycjami
księgozbioru informacyjno-bibliograficznego”143.
Ze względów lokalowych w Bibliotece Głównej rzadko organizowano duże
imprezy, ale okazjonalnie odbywały się. Wyjątkowy pod tym względem był rok
1959. Zorganizowano wtedy trzy odczyty bibliotekarzy warszawskich (Marii Dem¬
bowskiej, H. Słońskiej i Ksawerego Świerkowskiego). Największe zainteresowanie
wzbudził wykład Świerkowskiego, zatytułowany „Książka w płonącej Warszawie”.
Nie mniej osób uczestniczyło w pogadance Jana Żabińskiego „Miłość rodzicielska
wśród ptaków”. Specjalną imprezą było odznaczenie Zygmunta Klukowskiego, le¬
karza ze Szczebrzeszyna i bibliofila Orderem Białego Kruka i przyznanie mu człon¬
kostwa w Kapitule Orderu. Wówczas była wyjątkowa impreza bibliofilska w Lubli¬
nie, z udziałem najwyższych władz ruchu bibliofilskiego w kraju oraz wojewódzkich
władz administracyjnych. Na szczególe wyróżnienie zasługuje uroczystość zorgani¬
zowana w październiku 1969 r., kiedy wiceminister MKiS Janusz Zaorski odsłonił
tablicę upamiętniającą fakt przechowywania w gmachu Biblioteki w czasie okupacji
obrazów Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem” i „Kazanie Skargi”144.
W latach sześćdziesiątych, począwszy od zjazdu Związku Literatów Pol¬
skich w Lublinie, na większą skalę zaczęto organizować spotkania z literatami. Od¬
bywały się one zarówno w Lublinie (Centrala, filie), jak również w bibliotekach
terenowych. Na przykład w 1974 r. w Bibliotece gościło 14 pisarzy (m. in. Anna Ka¬
143 AWBP, Sygn. 02/44, Sprawozdanie... w roku 1975, s. 6.
144 AWBP, Sprawozdanie... w roku 1969, s. 20; Odsłonięcie tablicy, „Kurier Lubelski” 1969, nr 234, s. 4.
42
		

/page0044.djvu

			mieńska, Hanna Ożogowska, Janina Pliszczyńska, Henryk Bereza). Odbyły się rów¬
nież spotkania z aktorami (m.in. Mieczysławem Pawlikowskim, Ireną Kwiatkow¬
ską), redaktorami pism (B. Janiszewskim, D. Nagórną), pracownikami naukowymi,
ilustratorami itp. Nie rezygnując z organizowania spotkań na początku następnej
dekady, zapoczątkowano nową formę popularyzacji literatury i twórczości pisa¬
rzy - wieczory literackie przy świecach. Spotkania te cieszyły się dużym uznaniem
i popularnością. Były organizowane zarówno w Centrali, jak i w filiach.
O rzeczywistym oddziaływaniu kulturalno-bibliotecznym decydowały pla¬
cówki filialne. Prawie co roku wszystkie lub znaczna ich część uczestniczyły w jakimś
konkursie (konkursach) czy współzawodnictwie, podobnie jak biblioteki terenowe.
Aby zilustrować pracę placówek miejskich, posłużę się danymi z dwóch lat. W 1963 r.
wszystkie filie, według zalecenia, uczestniczyły w konkursie ogólnowojewódzkim
„Polska i świat współczesny”. Mogły w nim wziąć udział osoby dorosłe i uczniowie
dwóch najstarszych klas szkół średnich. Warunkiem uczestnictwa było przeczytanie
wskazanych publikacji. W celu zachęty do udziału oraz popularyzacji i promocji lite¬
ratury konkursowej organizowano wystawy książkowe, „wieczory” z literaturą (prze¬
glądy książek) i rozmowy indywidualne. Czytelników, którzy chcieli wziąć udział
w końcowej zgaduj-zgaduli, obowiązywało wypełnienie ankiety. Według sprawozda¬
nia w konkursie uczestniczyło ok. 2000 osób, a w końcowych eliminacjach 296 osób.
Ponad połowę tych ostatnich stanowili uczniowie i studenci, a blisko trzecią część pra¬
cownicy umysłowi. Oceniając przebieg konkursu, napisano, że „wzmógł [on] ogrom¬
nie poczytność literatury społeczno-politycznej, wyzwolił aktywność i pomysłowość
pracowników filii”. Tutaj jest niezbędna glosa. Wówczas zakres semantyczny pojęcia
literatura społeczno-polityczna był bardzo szeroki; w cytowanym fragmencie pojęcie
to zostało użyte dla określenia piśmiennictwa o szerokim spektrum problemów krajów
ówczesnego świata.
Maj był poświęcony na doroczne obchody Dni Oświaty, Książki i Prasy.
Większość organizowanych wtedy imprez była adresowana do dzieci i młodzieży.
W opisywanym 1963 r. wśród imprez dominowały wieczory bajek i filmy dla dzieci
(123), lekcje biblioteczne (20), wieczory literackie (12). W czasie Dni Lublina, ob¬
chodzonych w czerwcu, zajęcia z młodymi czytelnikami dotyczyły życia i twórczo¬
ści Józefa Czechowicza.
Ponadto w ciągu całego roku w placówkach dziecięcych prowadzono kon¬
kurs historyczny „Polska Jagiellonów”. Dla jego potrzeb gromadzono odpowiednią
lekturę, organizowano pogadanki, wieczory filmowe (przezrocza), a na zakończe¬
nie - turnieje z nagrodami. W konkursie wzięło udział 100 dzieci.
Na co dzień filie dziecięce organizowały bardzo różnorodne zajęcia: wieczo¬
ry bajek i opowiadań (około 200), wieczory literacko-rozrywkowe (16), inscenizacje
bajek (12, m.in. Czerwony kapturek, Trzewiczki szczęścia), lekcje biblioteczne (11),
przeglądy nowości oraz inscenizacje teatrzyku kukiełkowego, wieczory muzyczne.
Podobnie jak w placówkach dla dorosłych organizowano wystawy nowości książko¬
wych lub tematyczne; było ich 82.
43
		

/page0045.djvu

			W 1966 r. w placówkach filialnych zorganizowano 590 imprez, głównie wy¬
staw nowości i tematycznych oraz akcji oświatowych.
Bardziej szczegółowo opisany jest rok 1974. Wszystkie filie realizowały
wtedy konkurs „Bliżej książki współczesnej”; zebrano 6609 ankiet (prawie dwa razy
więcej niż rok wcześniej). Oprócz tego większość filii przystąpiła do lokalnego kon¬
kursu „Tradycje i dzień dzisiejszy Lublina”. Wzięło w nim udział 1216 osób. Kon¬
kurs odbywał się etapami i zakończył się imprezą finałową, zorganizowaną wspólnie
z Miejskim Domem Kultury. Najbardziej rozpowszechnioną formą pracy popula¬
ryzacyjnej były wystawy książkowe tematyczne i nowości, których przygotowano
1447. Eksponowano m. in. wystawy: „Idee Lenina żyją w czynach narodów”, „XXX
rocznica KRN”, „Ziemia planeta ludzi”; „Od Tatr do Bałtyku”, „Dni Lublina”; „Dni
Trybuny Ludu”; „31. rocznica bitwy pod Lenino”.
Niektóre placówki filialne próbowały indywidualizować swoją działalność,
np. Filia nr 15 specjalizowała się w reportażach.
Przez wiele lat w pracy kulturalno-oświatowej szczególnie wyróżniały się
placówki: Filia nr 9 i Filia dla Dzieci nr 3 na Bronowicach, kierowane przez Jadwigę
Racką, specjalizującą się w pracy z teatrzykiem dziecięcym145. Także Filia dla Dzieci
nr 1 w Trybunale, kierowana przez Marię Wojtaszek, prowadziła bogatą działalność
kulturalną (w tym także teatrzyk dziecięcy). Do wyróżniających się placówek nale¬
żały jeszcze: Filia Dla Dzieci nr 2 (kierownik Helena Jarocka)146, Filia nr 15 (kierow¬
nik Maria Koziołkowa)147 i Filia nr 18 (kierownik Danuta Smoleńska).
Reasumując działalność promocyjną należy ocenić ją jako bardzo bogatą
pod względem ilościowym, zróżnicowaną co do form i tematyki, adresowaną do
różnych środowisk. Starano się o dotarcie do wszystkich kręgów odbiorców, jednak
większość zajęć była przeznaczona dla dzieci i młodszej generacji nastolatków. Na
ocenę działalności kulturalnej cieniem kładzie się nadmierna ideologizacja.
Udostępnianie zbiorów
W społecznej świadomości Biblioteka kojarzyła się przede wszystkim
z udostępnianiem, a to miało utrwaloną tradycję, zarówno w odniesieniu do Biblio¬
teki Głównej, jak też filii. W ówczesnych realiach przed bibliotekarzami stało zada¬
nie nie tylko utrzymania dotychczasowego zasięgu oddziaływania, ale też jego roz¬
szerzenia i zintensyfikowania. Biblioteka stawiała sobie również zadania dotyczące
upowszechnianych treści. Chodziło o ukierunkowanie wyborów czytelniczych na
literaturę popularnonaukową i „zaangażowaną” (czytaj: politycznie, w duchu socja¬
listycznym) literaturę piękną.
W udostępnianiu wyraźnie występowały dwie odmienne opcje, pierwsza
w odniesieniu do Centrali, druga dotycząca polityki czytelniczej w filiach. Politykę
145 Wielokrotnie o działalności Filii i J. Rackiej pisała miejscowa prasa. Zob. Nowe szaty króla, „Sztandar Ludu”
1955, nr 137; M. Targoński, Nie tylko biblioteka, „Kultura i Życie” 1961, nr 19, s. 1.
146 (a), Tam, gdzie biblioteka dziecięca prowadzi ożywioną działalność a dom kultury — śpi: spacerkiem po
Lublinie, „Kurier Lubelski” 1964, nr 296, s. 4.
147 Karaś pisze, że M. Koziołkowa prowadziła koło miłośników literatury faktu. Zob. [R. Karaś] (kar), Reportaż
— a to ciekawe, „Kurier Lubelski” 1965, nr 276, s. 4.
44
		

/page0046.djvu

			czytelniczą w Bibliotece Głównej można określić mianem „swobodnych wyborów”,
ponieważ tutaj czytelnicy przychodzili ze sprecyzowanymi oczekiwaniami lekturo¬
wymi, przeważnie wynikającymi ze studiów lub programu szkolnego, bądź też innej
określonej motywacji. Inaczej to kształtowało się w placówkach filialnych, gdzie
zarówno gromadzony księgozbiór, jak i cała działalność promocyjna były uwarun¬
kowane polityką kulturalną, a indywidualne potrzeby czytelnicze dużej części od¬
biorców nie do końca sprecyzowane.
W Centrali prowadzono udostępnianie prezencyjne w formie odziedziczo¬
nej po poprzedniczce. Wyjątek od tej reguły stosowała Wypożyczalnia Międzybi¬
blioteczna. Obejmowała swoim zasięgiem całe województwo i tam wysyłano po¬
trzebne publikacje. Wypożyczanie na miejscu prowadziły dwie Czytelnie: Naukowa
i Czasopism oraz pracownia Działu Zbiorów Specjalnych. Warunki przestrzenne
i istniejąca organizacja zbiorów powodowały, że w Czytelni Naukowej, obok dru¬
ków zwartych, udostępniano zbiory specjalne (zwłaszcza w godzinach popołudnio¬
wych) i czasopisma retrospektywne. Periodyki bieżące były udostępniane w Czytel¬
ni Czasopism. Zainteresowanie korzystaniem z czytelń, zwłaszcza Naukowej, było
duże, o czym świadczy fakt oczekiwania na wolne miejsca. W ciągu dnia czytelnicy
wymieniali się w niej co najmniej dwukrotnie. Zdecydowanie mniejsza była fre¬
kwencja w Czytelni Czasopism. W Bibliotece Głównej czytelnie były czynne od
wtorku do soboty w godzinach: 8-20, a w niedzielę: 14-19148.
W 1959 r. z placówek udostępniania w Bibliotece Głównej korzystało 1431
czytelników (42 483 odwiedziny), którzy wypożyczyli 97 248 książek i czasopism.
Dwa lata później z obu czytelń wypożyczało już 1958 czytelników, jednak z mniej¬
szą aktywnością. Zarejestrowano wtedy łącznie 86 226 wypożyczeń. Jeśli doliczyć
pracownię zbiorów specjalnych, to czytelników było więcej o 64, a wypożyczeń
o 388. W 1970 r. z Biblioteki korzystało 5134 czytelników. W tej liczbie było 3082
użytkowników Czytelni Naukowej. Dominowała młodzież, jak można sądzić z ka¬
tegoryzacji, „ucząca się od 20 do 29 lat”, ze szkół wyższych, która stanowiła połowę
czytelników. Co czwarty czytelnik był uczniem szkoły średniej. Tak więc młodzież
ucząca się to 75 % ówczesnych użytkowników. Jeśli chodzi o pozostałych czytel¬
ników, określanych mianem „pracowników umysłowych”, to w obrębie tej katego¬
rii byli: pracownicy naukowi, nauczyciele, dziennikarze i inne profesje związane
z nauką, wiedzą i życiem umysłowym149. Jeszcze wyraźniej zaznacza się funkcja
zbiorów czasopiśmienniczych WiMBP jako zaplecza naukowo-badawczego i na¬
ukowo-dydaktycznego dla lubelskich uczelni. W Czytelni Czasopism studenci sta¬
nowili grupę zdecydowanie dominującą - 53 %. Na drugim miejscu znaleźli się
czytelnicy określani jako „pracownicy umysłowi”, którzy stanowili trzecią część
publiczności czytelniczej. Zaledwie co siódmy był uczniem. W 1974 r. z obu czytelń
korzystało 8112 czytelników, 5346 z Czytelni Naukowej i 2683 z Czytelni Czaso¬
pism. Użytkownikami tej pierwszej byli głównie studenci i uczniowie starszych klas
szkół średnich. We wspomnianym roku obydwie te grupy stanowiły ponad 80 % pu¬
bliczności czytelniczej. Pozostała część to pracownicy naukowi lubelskich uczelni
148 AWBP, Sprawozdanie... za 1956, s. 5; Wojewódzka i Miejska Biblioteka...,s. 8.
149 Pominięto w analizie 50-osobową grupę pracowników fizycznych.
45
		

/page0047.djvu

			i miejscowa inteligencja. Wypożyczyli w Czytelni Naukowej 69 059 wol., tj. 13
książek i czasopism na jednego użytkownika. Czytelnia Czasopism miała zdecydo¬
wanie mniejsze powodzenie, bowiem w 1974 r. zarejestrowano tylko 2763 czytel¬
ników. Odmiennie niż w Czytelni Naukowej, obok studentów, dominowali tam pra¬
cownicy umysłowi. Obydwie te grupy łącznie stanowiły 75 % czytelników. Spośród
studentów przeważali historycy i poloniści, którzy znajdowali w Bibliotece zarówno
podręczniki akademickie, kompendia dziedzinowe, wielotomowe syntezy naukowe,
jak też mnogość dzieł monograficznych. Także uczniowie, zwłaszcza ostatnich klas
szkoły średniej o profilu ogólnokształcącym, mogli znaleźć literaturę umożliwiającą
przygotowanie się do matury lub egzaminów wstępnych na studia wyższe. Nie pro¬
wadzono żadnych sondaży dotyczących zainteresowania piśmiennictwem z różnych
dziedzin wiedzy, ale z obserwacji wynikało, że w wyborach czytelniczych domi¬
nowały: literatura piękna i językoznawstwo, historia, publikacje z dziedziny nauk
społecznych i filozofia.
Warto jeszcze dodać, że zbiory naukowe Biblioteki, zwłaszcza zbiory specjalne,
stanowią - co podkreślali ówcześni żurnaliści - bazę źródłową „dla wielu prac nauko¬
wych”. Z bogatego zestawu piśmiennictwa i źródeł korzystali nie tylko miejscowi bada¬
cze dziejów, ale także naukowcy z innych ośrodków, a nawet z zagranicy150.
Start Biblioteki pod nową winietą w czytelnictwie ogólnomiejskim był bar¬
dzo udany. Już w pierwszym roku zanotowano przyrost użytkowników o ponad
2000 osób (zwyżka wynosiła powyżej 15 %)151. O wysokich parametrach decydował
poważny udział młodszej generacji w liczbie mieszkańców Lublina. Populacja osób
do lat 20 stanowiła 52 % czytelników, a jeśli uwzględnić kryterium społeczno-zawo¬
dowe, to młodzieży uczącej się było jeszcze więcej o 4 %152.
Przez cały okres Biblioteka notowała systematyczny wzrost liczby czytelni¬
ków. Było to rezultatem działania wielu czynników, w tym: rozwoju przestrzennego
miasta, zmian demograficznych i rosnącej liczby placówek bibliotecznych. W pew¬
nym stopniu przyczyniła się do tego również nowa organizacja zbiorów, a przede
wszystkim wprowadzenie wolnego dostępu do półek. Po raz pierwszy wprowadzono
go w niektórych placówkach w 1959 r. w odniesieniu do literatury popularnonau¬
kowej. Dopiero dwa lata później w pięciu filiach cały księgozbiór przystosowano
do wolnego dostępu, a w dalszych siedmiu był częściowy, tylko do literatury niebe-
letrystycznej. Odtąd systematycznie powiększano liczbę filii z wolnym dostępem.
Dynamikę rozwoju czytelnictwa przedstawia tabela 7.
150 (mat), Stare księgi i dokumenty nie są „ starzyzną”, „Kultura i Życie” 1961, nr 24, s. 1.
151 AWBP, Sprawozdanie... za 1955, s. 3.
152 Powyższe dane nie zgadzają się z danymi Rocznika Statystycznego Województwa Lubelskiego 1976, s. 360¬
361 (za 1975 r.), gdzie czytelników podano 48 901, w tym do lat 14 - 7600. Zasięg czytelnictwa obliczono na 19,3 %.
46
		

/page0048.djvu

			Tab. 7 Rozwój czytelnictwa w Lublinie w latach 1955-1975
Czytelnicy ogółem
W tym:
czytelnicy do lat 19/20
Zasięg czytelnictwa
Wskaźnik
czytelników do lat
19/20 w stosunku do
ogółem
1955
13 039
b.d.
10,0
52,0
1960
19 068
8845
11,0
46,1
1965
30 462
11 507 1)
15,0
37,8
1970
41 499
18 147 2)
16,9
43,7
1975153
48 474
20 338
18,1
42,0
(1) do lat 20; (2) do lat 19; (3) wg SJ 12 911.
Z zestawienia wynika, że przyrost nowych czytelników w dwudziestoleciu
wynosił ponad 35 000 osób, tj. o blisko 300 %. Jeśli porównać skrajne wskaźni¬
ki zasięgu czytelnictwa, to okazuje się, że końcowy jest wyższy zaledwie o 8 %
w porównaniu ze stanem wyjściowym. Oznacza to, że nowi czytelnicy rekrutowa¬
li się w przeważającej mierze spośród nowych i młodszych mieszkańców miasta.
I drugi wniosek: umocniło się czytelnictwo wśród dotychczasowych użytkowników
Biblioteki. Pozytywne zmiany następowały przez cały okres, ale w miarę upływu lat
rozszerzał się krąg zainteresowanych wśród dorosłej populacji społeczności lubel¬
skiej. Wynikało to z faktu niesłabnącego zainteresowania książką wśród kolejnych
roczników najmłodszych, przy wysokiej aktywności średniego pokolenia, tych, któ¬
rzy niegdyś, jako dzieci i młodzież, korzystali z usług Biblioteki. W roku 1955 mło¬
dociani (do lat 20) stanowili ponad połowę publiczności czytelniczej. Dwadzieścia
lat później było ich procentowo o wiele mniej (na wskaźniku zaważyło częściowo
obniżenie o rok wieku statystycznego grupy), ale odznaczali się większą aktywno¬
ścią. Rezultatem finalnym wszystkich zmian i procesów było osiągnięcie wskaźnika
18,1 % społecznego zasięgu oddziaływania Biblioteki.
Drugim kryterium zainteresowania czytelnictwem jest liczba wypożyczeń.
Statystyka biblioteczna preferuje w tym względzie wypożyczenia do domu. Ich ilość
jest pochodną liczby czytelników. Globalna liczba wypożyczeń umożliwia oblicze¬
nie aktywności czytelniczej całej publiczności bibliotecznej. Jednak lepszą ocenę
udostępniania umożliwia wgląd w strukturę wypożyczeń w podziale na literatu¬
rę piękną dla dorosłych, literaturę piękną dla dzieci i literaturę niebeletrystyczną
(Tab. 8)153.
Tab. 8 Udostępnianie książek do domu w latach 1955-1975
1955
1960
1965
1970
1975
Ogółem
266 720
343 038
521 325
788 881
916 332
dla dorosłych
167 552
218 397
274 134
386 687
454 823
%
62,8
63,7
52,6
49,0
49,8
153 Rok 1975 obliczenia własne na podstawie AWBP, sygn. 02/20a, Analiza stanu i działalności... za 1975;
sprawozdania GUS za rok 1975; Rocznika Statystycznego Województwa Lubelskiego 1976, s. 360-361, gdzie
liczbę wypożyczeń podano 919 834, a aktywność obliczono na 18,8 wypożyczeń.
47
		

/page0049.djvu

			dla dzieci
85 243
86 686
119 527
92 177
167 450
%
32,0
25,3
22,9
24,4
18,3
pop.-naukowa
13 923
37 955
127 664
210 017
292 300
%
5,2
11,1
24,5
26,6
31,9
Wielkości z zestawienia są paralelne z odpowiednimi danymi dotyczącymi
czytelnictwa i wskazują na utrzymujące się, a nawet wzrastające zainteresowanie
książkami. Nowe roczniki czytelników charakteryzowały się nie mniejszą aktyw¬
nością niż poprzednie. W omawianym okresie globalna liczba wypożyczeń wzro¬
sła prawie czterokrotnie. Najbardziej charakterystycznym zjawiskiem była zmiana
struktury wypożyczeń. Przejawiało się to szczególnie zwiększonym zainteresowa¬
niem literaturą niebeletrystyczną154. Wypożyczenia z tej grupy zwiększyły się z 5 %
do blisko 30 %. W liczbach oznaczało to wzrost wypożyczeń z 14 000 do 270 000.
Było to rezultatem wprowadzenia do zbiorów wielu tysięcy nowych tytułów z róż¬
nych dziedzin wiedzy oraz wzmożonej popularyzacji tego piśmiennictwa. Zwięk¬
szone zainteresowanie literaturą popularnonaukową odbyło się kosztem beletrysty¬
ki, zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. W połowie lat siedemdziesiątych wy¬
pożyczenia literatury dla dorosłych stanowiły połowę ogólnej liczby wypożyczeń,
a literatury dla dzieci zaledwie piątą część. Trend progresywny literatury niebeletry-
stycznej nadal trwał w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
W czytelnictwie literatury pięknej zasadniczo zmieniły się wybory czytelni¬
cze, mające dobrą pożywkę na rynku wydawniczym. Pojawiło się bardzo wiele no¬
wych nazwisk polskich pisarzy współczesnych oraz nazwisk autorów zachodnio¬
europejskich i amerykańskich. Dla przykładu: Jurij Bondariew, Albert Camus, Er¬
nest Hemingway, bracia Mann, Alberto Moravia, Erich Remarque, Paul Sartre, Mika
Waltari. Z polskich pisarzy popularnością cieszyli się: Jerzy Andrzejewski, Kazi¬
mierz i Marian Brandysowie, Roman Bratny, Olgierd Budrewicz, Stanisław Dygat,
Stanisława Muskat-Fleszarowa, Jan Gerhard, Paweł Jasienica, Zenon Kosidowski,
Wilhelm Mach, Mieczysław Moczar, Maria Nepomucka, Marian Reniak, Magdalena
Samozwaniec, Monika Warneńska, Wojciech Żukrowski, Zbigniew Załuski. Wielkie
wzięcie miała zarówno literatura wspomnieniowa, zwłaszcza dotycząca drugiej woj¬
ny światowej (wrzesień, ruch oporu, walki żołnierza polskiego na frontach Zachodu
i Wschodu), jak też ta z pierwszych lat powojennych. Atrakcyjna była również lite¬
ratura społeczno-obyczajowa, sensacyjna i kryminalna.
Rekordy popularności osiągała literatura dziecięca. Znacząco wzrosła jej
oferta. Na rynku księgarskim pojawiło się wiele utworów pisarzy, którzy swo¬
ją twórczość rozpoczęli po wojnie. Z dorobku autorów dawniej wydawanych nale¬
ży wymienić nazwiska: Hansa Krystiana Andersena, Marii Konopnickiej, Kornela
Makuszyńskiego i Ewy Szelburg Zarembiny. Największą poczytnością cieszyły się
jednak utwory Jana Brzechwy, Wandy Chotomskiej, Czesława Janczarskiego, Anny
Świrszczyńskiej. Z literatury obcej zaczęto drukować m.in. Braci Grimm, Tove Jan-
nsona i Aleksandra Puszkina.
154 J. Grabowska, Praca filii Biblioteki im. H. Łopacińskiego, „Poradnik Bibliotekarza” 1966, nr 6, s.172-173.
48
		

/page0050.djvu

			Także młodzież otrzymała utwory pisarzy dotychczas nieobecnych na rynku
księgarskim (np. Karol May) i pisarzy nowej generacji: Joanny Chmielewskiej, Zbi¬
gniewa Nienackiego, Ewy Nowackiej, Marii Kruger, Lucy Maud Montgomery, Kry¬
styny Sielickiej, Alfreda Szklarskiego, Janiny Zającówny.
Działalność wydawnicza
Zmiany, które zapoczątkował rok 1956, nastąpiły również w nowych inicja¬
tywach społecznych i instytucjonalnych. W odniesieniu do WiMBP dodatkowymi
czynnikami były: połączenie bibliotek, zbliżająca się 50. rocznica utworzenia Bi¬
blioteki im. H. Łopacińskiego, ożywienie działalności Towarzystwa Biblioteki Pu¬
blicznej, a także rozwój ruchu bibliofilskiego. Wszystko to dawało impuls i klimat
do podjęcia działalności wydawniczej155.
Jej zalążki były widoczne już w WBP, jednej z poprzedniczek. Począwszy od
1952 r. wydawano tam adnotowane zestawienia bibliograficzne, poprzedzone kilkustro-
nicowym wstępem oraz opracowaniem metodycznym dotyczącym organizacji wieczo¬
rów czytelniczych. Tematyka publikowanych zestawień oscylowała wokół spraw wsi
i rolnictwa, jak również ważnych wtedy politycznie problemów. Druki te propagowały
literaturę popularnonaukową, zwłaszcza rolniczą, a z beletrystyki współczesną literaturę
polską i radziecką. Wydawano je w nakładzie do 3000 egzemplarzy156.
Inspiratorem działalności wydawniczej Biblioteki była Maria Gawarecka,
którą wsparły Janina Grabowska i Stefania Jarzębowska - jej współpracownice
jeszcze z okresu pracy w WBP. Inicjatywa ta spotkała się z aprobatą i życzliwym
poparciem zarówno ze strony bibliotek terenowych, jak i działaczy społeczno-kul¬
turalnych Lublina.
Dorobek edytorski Biblioteki omawianego okresu ilościowo nie był impo¬
nujący, tym bardziej należy podkreślić jego wartość biblioteczną, bibliograficzną,
bibliofilską i kulturową. Biorąc pod uwagę późniejsze wydawnictwa i ich przynależ¬
ność treściową, należy wyróżnić następującą typologię publikacji: bibliografia Lu¬
belszczyzny, katalogi biblioteczne, historia Biblioteki, wydawnictwa bibliofilskie,
dorobek kulturowy Lubelszczyzny oraz czasopisma bibliotekarskie.
Prezentację działalności wydawniczej rozpocznę od fundamentalnej publi¬
kacji dotyczącej Biblioteki, a związanej z najważniejszym wydarzeniem kultural¬
nym Lublina w 1957 r., jaki była pięćdziesiąta rocznica utworzenia Książnicy im.
H. Łopacińskiego. Z inicjatywy dyrekcji Biblioteki „grono osób związanych z nią
postanowiło uczcić tę rocznicę, między innymi, pracą zbiorową o charakterze do-
kumentacyjnym”157. Taka była geneza publikacji Hieronim Łopaciński i Biblioteka
Jego Imienia w Lublinie 1907-1957, wydanej staraniem Komitetu Obchodu Pięć¬
dziesięciolecia Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego. Komitetowi Re¬
155 Taż, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. H. Łopacińskiego w życiu kulturalnym Lublina,
„Bibliotekarz Lubelski”, R. 12, 1967, nr 1-2, s. 10-11.
156 Jarzębowska, dz. cyt., s. 31. Por. Z. Bieleń, Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Lublinie w latach 1950¬
1955, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 44, 2002, s. 24-25, 32.
157 Wstęp [Komitetu Organizacyjnego Obchodów Pięćdziesięciolecia Biblioteki im. H. Łopacińskiego
w Lublinie], w: Hieronim Łopaciński..., s. 5.
49
		

/page0051.djvu

			dakcyjnemu przewodniczył prof. Feliks Araszkiewicz z UMCS-u. Do współpracy
w przygotowaniu publikacji zaproszono 19 autorów, reprezentujących głównie śro¬
dowiska akademickie, kulturalne, bibliofilskie i bibliotekarskie Lublina. Nad stroną
graficzną dzieła czuwał artysta plastyk Henryk Zwolakiewicz. Słynny znak graficz¬
ny HŁ i pierwszy powojenny ekslibris opracował Adam Młodzianowski. Publikacja
była imponującym dziełem liczącym 388 stron formatu A3, a wydano ją w nakładzie
3000 egzemplarzy.
„Projektodawcom [wydawnictwa] przyświecała myśl utrwalenia naukowe¬
go dorobku Hieronima Łopacińskiego, pokazania jak najwszechstronniej jego posta¬
ci i zasadniczej jego roli w powstaniu Biblioteki oraz zaznajomienia społeczeństwa
z wartością obecnego księgozbioru dla nauki i wiedzy”158. Publikację podzielono
na trzy grupy zagadnieniowe: Hieronim Łopaciński, Biblioteka im. Hieronima Ło¬
pacińskiego (1907-1957) oraz W kręgu Hieronima Łopacińskiego i Biblioteka Jego
Imienia. Poza artykułami problemowymi w księdze znalazł się przedruk jednego
z artykułów samego Łopacińskiego poświęcony Leonowi Urmowskiemu, bibliogra¬
fia prac patrona Biblioteki w opracowaniu Jerzego Starnawskiego i trzy wiersze:
Kazimierza Andrzeja Jaworskiego o Łopacińskim oraz dwa bibliofilskie: Józefa
Czechowicza i Wiktora Gomulickiego.
Dorobek edytorski Biblioteki omawianego okresu ilościowo nie był impo¬
nujący, tym bardziej należy podkreślić jego wartość biblioteczną, bibliograficzną,
bibliofilską i kulturową. Biorąc pod uwagę późniejsze wydawnictwa i ich przynależ¬
ność treściową należy wyróżnić następującą typologię publikacji: bibliografia Lu¬
belszczyzny, katalogi biblioteczne, historia Biblioteki, wydawnictwa bibliofilskie,
dorobek kulturowy Lubelszczyzny oraz czasopisma bibliotekarskie.
Pierwszą samodzielną publikacją, przygotowaną przez pracowników, była
związana z jubileuszem broszura Biblioteka im. H. Łopacińskiego w okresie 50-le-
cia 1907-1957, wydana staraniem Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej
w czerwcu 1957 r. Została utrzymana w tej samej konwencji (strona graficzna, for¬
mat, czcionka), co księga pamiątkowa. Zawierała sześć krótkich artykułów oma¬
wiających życie i działalność patrona oraz historię Biblioteki i wybrane aspekty jej
ówczesnej działalności159.
Do jednego z dwóch najważniejszych osiągnięć w działalności naukowo-
wydawniczej należy publikacja pierwszego tomu Bibliografii Lubelszczyzny. Reali¬
zacja tego przedsięwzięcia spadła na pracowników Działu Informacyjno-Bibliogra¬
ficznego, odpowiedzialnych za ten odcinek działalności. Prace nad jej przygotowa¬
niem rozpoczęły się w 1963 r. Mimo braku doświadczenia, wykonywania bieżących
zadań i kłopotów organizacyjnych prace posuwały się szybko naprzód. Bibliografię
wydano w dwóch częściach w latach 1967-1974. Jest to bibliografia ogólna przed¬
miotowa, a jedynie czasopisma i wydawnictwa ciągłe są rejestrowane podmiotowo.
Obydwie części obejmują 7446 pozycji, uszeregowanych według działów (20) i pod¬
działów, a w ich obrębie - alfabetycznie. W obydwu częściach powtarzają się dzia¬
ły: ogólny i historia. Publikację uzupełniają indeksy alfabetyczny i przedmiotowy,
158 Tamże, s. 5.
159 Biblioteka im. H. Łopacińskiego w okresie 50-lecia 1907-1957, Lublin 1957.
50
		

/page0052.djvu

			ułatwiające dotarcie do poszukiwanej publikacji160. Bibliografię wydano w nakładzie
1000 egzemplarzy, w tym część w oprawie wydawniczej.
Inną ważną publikacją o charakterze naukowym był, wydany w 1964 r., Ka¬
talog rękopisów Biblioteki, stanowiący kontynuację dwóch części opublikowanych
przez Aleksandra Jaworowskiego w latach 1913 i 1917. Naukowo opracowała go
Wanda Szwarc na podstawie wytycznych Ministerstwa Kultury i Sztuki z 1955 r.
Katalog obejmował nabytki z lat 1918-1963, które dotychczas były tylko zapisane
w księdze akcesyjnej. W katalogu zachowano układ inwentarzowy161. Rękopisy po¬
chodzące z tego samego źródła grupowano obok siebie. Katalog zawiera opisy 315
jedn. inwentarzowych. Publikacja zawiera jeden indeks osób, miejscowości i rze-
czy162.
Z inicjatywy WiMBP, ale pod winietką Zarządu Okręgu Stowarzyszenia Bi¬
bliotekarzy Polskich w Lublinie, powstała publikacja Katalog czasopism lubelskich,
autorstwa Haliny Wolskiej163, będąca informatorem o zbiorach czasopiśmienniczych
16 największych bibliotek Lubelszczyzny, w tym także Biblioteki im. H. Łopaciń¬
skiego. Publikacja zawiera opisy czasopism, wydawanych na terenie ówczesnego
województwa lubelskiego, począwszy od końca XVIII w. aż do 1970 r. Oprócz opi¬
sów gazet i czasopism w Katalogu... uwzględniono kalendarze, jednodniówki, spra¬
wozdania, informatory, wydawnictwa zbiorowe. Układ Katalogu... jest alfabetycz¬
ny. Publikację uzupełniają dwa indeksy: alfabetyczny i chronologiczny.
Początek działalności wydawniczej Biblioteki wiązał się z ukazaniem się
pierwszego numeru czasopisma zawodowego „Bibliotekarz Lubelski”, które było
wydawane od lipca 1956 r. Wydając pismo redakcja w podtytule określała, że jest to
„Kwartalnik poświęcony sprawom bibliotek powszechnych województwa lubelskie¬
go”. Zespół redakcyjny składał się z pracowników WiMBP, z wyjątkiem pierwszego
okresu istnienia pisma, kiedy do zespołu redakcyjnego zaproszono kilku bibliote¬
karzy z terenu. Potem ich udział w redagowaniu pisma malał na rzecz zwiększonej
reprezentacji działów Książnicy. „Inicjatorom pisma przyświecała myśl stworze¬
nia platformy dla wymiany doświadczeń między bibliotekami publicznymi woje¬
wództwa lubelskiego oraz publikowania materiałów regionalnych na tematy biblio-
teczne”164. Nie udało się tego zrealizować. Profil pisma ulegał ciągłej ewolucji, ale
jednocześnie podnosił się jego poziom. Po pierwszych tekstach jedno lub najwyżej
kilkustronicowych często zaczęły ukazywać się teksty nawet kilkunastostronicowe
o dużej wartości naukowej, faktograficznej lub informacyjnej. Pismo miało wyraź¬
nie dwa obszary zainteresowań: historyczny z akcentem na sprawy kultury symbo¬
licznej, związanej z drukiem i książką oraz współczesne problemy bibliotekarstwa
160 T. Zabielska, Współdziałanie bibliotek wojewódzkich w opracowaniu „Bibliografii Lubelszczyzny”,
w: Bibliografie regionalne: dokonania, dylematy, wnioski: materiały z konferencji Puławy 15 września 1994 r.,
Warszawa 1995, s. 52-53; (włod), Źródło informacji: lubliniana, „Sztandar Ludu” 1975, nr 395, s. 6.
161 (wu), Katalog starodruków biblioteki im. H. Łopacińskiego, „Kurier Lubelski” 1965, nr 64, s. 4.
162 W. Szwarc, Katalog rękopisów Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego w Lublinie, część III: sygnatury
1729 - 2043, Lublin 1964.
163 Katalog czasopism lubelskich, oprac. H. Wolska, Lublin 1974; S. Bubień, Tradycje lubelskich czasopism:
pożyteczny katalog, „Kurier Lubelski” 1975, nr 16, s. 3.
164 Słowo wstępne o „Bibliotekarzu Lubelskim ”, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 14, 1969, nr 1-2, s. 3.
51
		

/page0053.djvu

			publicznego na Lubelszczyźnie. Szczególnym obszarem zainteresowań były proble¬
my służby informacyjno-bibliograficznej, czytelnictwo i upowszechnienie książki,
zbiory biblioteczne, sylwetki bibliotekarzy, przeglądy piśmiennictwa o regionie
i wprowadzona pod koniec lat sześćdziesiątych kronika działalności bibliotek i SBP.
Pismo było niewielkie, liczyło tylko 16 stron formatu B 5 i ukazywało się w nakła¬
dzie 850 egzemplarzy. Czasami łączono numery, zwłaszcza gdy prezentowany tekst
był szerszy niż możliwości pojedynczego numeru. Do końca 1975 r. ukazało się 20
roczników. Należy dodać, że od początku lat sześćdziesiątych wyraźnie podniósł się
poziom edytorski pisma.
Drugim czasopismem zawodowym był „Biuletyn Służby Informacyjno-Bi¬
bliograficznej”, który w 1961 r. zmienił nazwę na „Biblioteczna Służba Informacyjna
Województwa Lubelskiego”165. Pismo ukazywało się w formie kwartalnika w latach
1957-1976 (ostatnim był numer 3); łącznie wydano 20 roczników. Jego redaktora¬
mi, ale też animatorami byli kolejno: Jadwiga Kołątaj, Wiesława Baszyńska, Józef
Wiktorowicz i Jan Smolarz, przy czym największe zasługi mieli Baszyńska i Smo¬
larz. Początkowe roczniki były efektem pracy dwóch pierwszych redaktorów, potem
w jego przygotowaniu uczestniczyli także inni pracownicy Działu Informacyjno-Bi¬
bliograficznego. Od 1970 r. pismo było współtworzone przez zespół pracowników
Działu Instrukcyjno-Metodycznego. Kwartalnik liczył ok. 64-84 strony formatu A 4
i ukazywał się w nakładzie 600 egz. Otrzymywały go wszystkie biblioteki, a także
większość filii.
Pierwsze numery pisma, z uwagi na przeznaczenie, jako pomoc w organiza¬
cji warsztatów informacyjnych, zawierały opracowania instruktażowe i materiały do
kartotek. Ponadto zamieszczono tam dużo materiałów informacyjnych o współcze¬
snej literaturze i życiu literackim.
Począwszy od 1959 r. w profilu pisma zaczęła dominować problematyka re¬
gionalna wiążąca się z obchodami i rocznicami politycznymi, kulturalnymi i literac¬
kimi, a także z aktualnymi wydarzeniami. Zamieszczane materiały były ściśle z nimi
skorelowane, odpowiadały na tematy podejmowane przez WiMBP i biblioteki tere¬
nowe. Poza wspomnianymi materiałami ukazywały się opracowania metodyczne na
temat organizacji warsztatu informacyjnego, techniki bibliograficznej, źródeł infor¬
macyjnych, a także materiały bibliograficzne do kartotek, spisy literatury do konkur¬
sów, propozycje do zakupu.
W latach siedemdziesiątych układ pisma uległ pewnej modyfikacji, zamiesz¬
czane teksty i materiały były drukowane w dwóch grupach: a) opracowania teksto¬
we; b) zestawienia bibliograficzne. Pierwsza grupa, o wiele obszerniejsza, zawierała
opracowania metodyczne i informacyjne, scenariusze i konspekty imprez bibliotecz¬
nych, biogramy ludzi zasłużonych dla regionu, fakty oraz materiały o doświadcze¬
niach bibliotek terenowych w prowadzeniu działalności informacyjnej. Część druga,
zgodnie z tytułem - materiały bibliograficzne do kartoteki osobowej oraz gotowe
zestawienia na aktualne tematy. W związku z kłopotami w pozyskaniu papieru na
druk pisma zostało ono zawieszone, co w praktyce oznaczało jego zamknięcie.
165 J. Smolarz, „Biblioteczna Służba Informacyjna Województwa Lubelskiego” (1957-1971), „Bibliotekarz
Lubelski”, R. 17, 1972, nr 1-2, s. 17-23.
52
		

/page0054.djvu

			Do bibliotecznych rarytasów należy wydany sumptem Biblioteki piękny
edytorsko Katalog ekslibrisu lubelskiego autorstwa Stefana Wojciechowskiego
i Stanisława Oczkowskiego166. Wydawnictwo stanowiło pokłosie wystawy zorgani¬
zowanej z okazji 50-lecia WiMBP w 1957 r., na której eksponowano 345 znaków
własnościowych od XVII do XX w. W katalogu wydano najciekawsze ekspona¬
ty. Był to zbiór reprodukcji 16 superekslibrisów i ekslibrisów ludzi związanych
z Lubelszczyzną. Wśród nich jest pierwszy powojenny ekslibris WiMBP autorstwa
Adama Młodziańowskiego. Ilustracje zostały poprzedzone szczegółowym opisem
ekslibrisów eksponowanych na wystawie. Publikację wydano w nakładzie 800 egz.,
w tym 100 numerowanych.
Drugą publikacją bibliofilską były jeszcze Trzy wiersze bibliofilskie, wyda¬
ne w 1957 r., w liczbie 120 numerowanych egzemplarzy167.
Realizacja funkcji wojewódzkiej168
Od chwili połączenia sprawa opieki nad terenową siecią biblioteczną stała
się jedną z priorytetowych w działalności Biblioteki. Była to głównie domena Dzia¬
łu Instrukcyjno-Metodycznego, ale uczestniczyły w niej także inne działy WiMBP.
W założeniach organizacyjnych Dział Instrukcyjny miał stanowić regionalny ośro¬
dek instruktażu, metodyki pracy bibliotekarskiej oraz kształcenia i doskonalenia za-
wodowego169. I takim był. Natomiast władze pragnęły i robiły dużo w tym kierunku,
aby uczynić z niego pas transmisyjny polityki kulturalnej państwa.
Kluczowym zadaniem Działu Instrukcyjno-Metodycznego było sprawowa¬
nie opieki instrukcyjno-metodycznej nad siecią bibliotek publicznych i związko¬
wych (od 1960), a z czasem także wojskowych (do 1970), szpitalnych (od 1972)
i pionu GS (od 1969), przy czym w odniesieniu do trzech ostatnich tylko w zakresie
szkoleniowym. Zakres wspomnianej opieki instrukcyjno-metodycznej był szeroki
i nigdy do końca niedookreślony. Należy zaznaczyć, że obejmował wszystkie pod¬
stawowe funkcje i zadania bibliotek, ale także kształtowanie polityki bibliotecznej,
czuwanie nad realizacją programów i planów, a także kontrolę wykonania zadań
przez podopieczne placówki. Jednym z instrumentów w realizacji tych zamierzeń
było dokształcanie i doskonalenie zawodowe.
Kierownictwo Działu, poza krótkim epizodem w 1955 r., sprawowała Stefa¬
nia Jarzębowska, a zespół instruktorski, jak wspomniano, do połowy 1958 r. podle¬
gał wyjątkowo częstej fluktuacji. Jedynymi pracownikami, którzy przetrwali częste
zmiany pierwszych lat były: Daniela Jeleń i Michalina Proć. Nową jakościowo sy¬
tuację zapoczątkowało przyjście do pracy w lipcu 1958 r. Zdzisława Bielenia, a na¬
stępnie we wrześniu tego roku Heleny Pruszkowskiej i na początku 1959 r. Joanny
166 S. Wojciechowski, S. Oczkowski, Katalog ekslibrisu lubelskiego dawnego i nowego, Lublin 1959; [L. A.
Gzella] (gal), O exlibrisach dawnych i nowych: książki lubelskie, „Kurier Lubelski” 1960, nr 126, s. 3.
167 J. Grabowska, Wojewódzka i Miejska... , s. 10.
168. S. Jarzębowska, Dział Instrukcyjno-Metodyczny Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima
Łopacińskiego w Lublinie, od powstania do 1993 roku, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 38, 1993, s. 3-10.
169. Wytyczne CZB do pracy działów instrukcyjno-metodycznych Wojewódzkich oraz Wojewódzkich
i Miejskich Bibliotek Publicznych [z 1958 r.]. Wybór przepisów prawnych dotyczących publicznych bibliotek
powszechnych, Warszawa 1958, s. 183-189.
53
		

/page0055.djvu

			Staniewskiej; odeszła natomiast Proć. Po krótkotrwałych zatrudnieniach kilku ab¬
solwentów uniwersyteckich, w latach 1960-1961 zaangażowano trzech historyków
z KUL-u: Romana Zarzyckiego, Jerzego Gajewskiego i Grzegorza Kornackiego.
Także ta trójka związała się z Biblioteką na długo. Wtedy też zespół zasiliła Janina
Dziedzic, która przeszła do Działu z filii miejskiej WiMBP. Zajęła miejsce Mikołaja
Zielińskiego, który opiekował się bibliotekami związkowymi. Po wyjeździe Heleny
Pruszkowskiej na Kujawy w 1967 r., na jej miejsce zaangażowano młodą absol¬
wentkę filologii polskiej UMCS Annę Platto, a rok później drugą, Jolantę Woja-
siewicz. Ostatnie zmiany miały miejsce na początku lat siedemdziesiątych. Zatrud¬
niono wtedy dwie nowe pracownice: Annę Małolepszą i Zofię Wilgos-Sałęgowską.
Ten skład osobowy (poza Małolepszą) pozostał prawie niezmienny na długie lata
i stanowił dobrze rozumiejący się zespół, uczestników wielu sukcesów Biblioteki
w latach sześćdziesiątych i osiemdziesiątych.
Praca w Dziale Instrukcyjno-Metodycznym miała charakter koncepcyjny,
twórczy, a zarazem indywidualny. Tylko do wykonania określonych zadań, zleco¬
nych przez dyrekcję lub wynikających z realizacji dużych akcji, powoływano ad
hoc grupy robocze lub pracowano całym zespołem. Zasadą, wyniesioną jeszcze
z WBP, była specjalizacja instruktorów: problemowa i przydziału terytorialnego po¬
wiatów170. Odstępstwo od niej miało miejsce tylko w okresach kryzysów kadrowych
(do końca lat pięćdziesiątych). Na jednego pracownika przypadały 2-3 powiaty oraz
1-3 zagadnienia bibliotekarskie. Praca w terenie wymagała od instruktorów wyka¬
zywania się wszechstronną wiedzą zawodową, ponieważ oczekiwano od nich wska¬
zówek, wyjaśnień, a niejednokrotnie i bezpośredniej pomocy we wszystkich istnie¬
jących bądź pojawiających się problemach zawodowych. Musieli objaśnić nie tylko
kwestie, które były celem ich wyjazdów, ale także uczestniczyć w realizacji innych
zadań, dokonywać przykładowych pokazów, współuczestniczyć w przygotowaniu
imprez i pomocy metodycznych, wskazać lekturę. Trochę odmienna była sytuacja
instruktorki czytelnictwa dziecięcego; w jej przypadku obowiązywała orientacja
w sprawach organizacji i metodyki czytelnictwa dziecięco-młodzieżowego, a także
dobra znajomość literatury pięknej i popularnonaukowej. Począwszy od lat sześć¬
dziesiątych była wydzielona też opieka nad bibliotekami związkowymi i zakłado¬
wymi. Również w tym przypadku praktycznie wszystkie kwestie metodyczne, szko¬
leniowe i organizacyjne, związane z tymi bibliotekami, były scedowane na odpowie¬
dzialną za nie Janinę Dziedzic.
Sprostanie oczekiwaniom stawianym instruktorom nie było łatwe; wymaga¬
ło od nich ciągłego podnoszenia kwalifikacji zawodowych, wielu umiejętności, np.
dydaktycznych, łatwego nawiązywania kontaktów interpersonalnych, przekonywa¬
nia i perswazji oraz dyspozycyjności. Jednym z pierwszych ich „obowiązków” było
uzyskanie formalnego wykształcenia zawodowego. Wszyscy, niedługo po otrzyma¬
niu angażu, ukończyli kurs POKKB. Większość z nich ukończyła też ogólne lub/i
specjalistyczne kursy w Państwowym Ośrodku Kształcenia Bibliotekarzy w Jaro¬
cinie (m. in. dla bibliotekarzy dziecięcych, z zakresu budownictwa bibliotecznego,
literatury popularnonaukowej). Były też specjalistyczne praktyki. Taką dwutygo¬
170 Tamże.
54
		

/page0056.djvu

			dniową praktykę, pilotowaną przez Ministerstwo Kultury, odbył Zdzisław Bieleń
w 1972 r. w Zemborzycach171. Instruktorzy stale byli też zachęcani i mobilizowani do
systematycznego dokształcania i doskonalenia zawodowego oraz samokształcenia.
Jednym z instrumentów w doskonaleniu bibliotekarskim były działowe szkolenia
wewnętrzne, które odbywały się mniej lub bardziej systematycznie co tydzień - dwa
tygodnie (np. w 1972 było ich 23, w 1974 - 32), a ich tematyka obejmowała ustalanie
bieżących i długofalowych zadań, omawianie sposobów ich realizacji, sprawozdania
z przeprowadzonego instruktażu terenowego, prace badawcze, doskonalenie form
pracy oświatowej, omawianie zawartości pism fachowych. Formą poznawania lite¬
ratury były cotygodniowe przeglądy nowości organizowane przez Dział Gromadze¬
nia i Opracowania. Innym sposobem doskonalenia zawodowego były początkowo
coroczne wyjazdy szkoleniowo-turystyczne do bibliotek w sąsiednich powiatach,
a potem do innych województw. W ten sposób w ciągu dwudziestolecia zapoznano
się z bibliotekami całego kraju. Stałą formą kontaktów zawodowych były konferen¬
cje, narady i spotkania organizowane przez MKiS, Bibliotekę Narodową czy Zarząd
Główny Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich.
Podstawą działania Działu Instrukcyjno-Metodycznego był roczny plan pra¬
cy, a w odniesieniu do instruktorów indywidualne plany roczne i miesięczne. Do
ich opracowywania wykorzystywano wytyczne do planowania nadsyłane z Mini¬
sterstwa Kultury i Sztuki. Wpisywały się w nie corocznie prowadzone w skali ogól¬
nokrajowej akcje kulturalno-oświatowe. Niezależnie od centralnych zaleceń także
sama Biblioteka podejmowała i organizowała wojewódzkie inicjatywy kulturalno-
edukacyjne, do których tym bardziej należało się „przyłożyć”.
Współpraca z bibliotekami terenowymi odbywała się poprzez: wyjazdy
instruktażowe, lustracje i kontrole, konsultacje na miejscu, szkolenia i praktyki,
w tym przekazywanie także wytycznych (ministerialnych i WiMBP), założeń pro¬
gramowych akcji kulturalno-oświatowych oraz pomoce metodyczne. Wyjazdy
w teren do bibliotek były indywidualne, z czasem zaczęto realizować zbiorowe
„wizytacje frontalne” lub „lustracje kompleksowe” do jednego - trzech powiatów
rocznie. W pierwszym takim zbiorowym wyjeździe do pow. hrubieszowskiego
(1965) zwizytowano 20 placówek. Potem przyszły następne: pow. janowski (1967),
zamojski (1968), lubelski (1969) kraśnicki (1971), janowski i bychawski (1974).
W pierwszej dekadzie znaczna część wyjazdów (do 10 %) była wykonywana na
zlecenie lub z inspiracji SRB, przy czym zawsze miały one charakter kontrolny. In¬
struktorzy asystowali też (do początku lat sześćdziesiątych) przy wyjazdach kierow¬
nika Referatu do bibliotek. W późniejszych latach wyjazdy zlecone były rzadkością.
Na wyjazdy do bibliotek na terenie województwa przeznaczano rocznie 418-473 dni
(1955, 1967), najmniej było ich w latach 1960, 1969 i 1970 - 352, 352 i 363 dni.
W relacjach z bibliotekami na oddzielne miejsce zasługują współzawodnic¬
twa, głównie ze względu na zakres. Obejmowały całokształt działalności merytorycz¬
nej i organizacyjnej placówek oraz motyw przewodni, wokół którego koncentrowała
się działalność. Zadaniem całej kadry instruktorskiej województwa (także z WiMBP)
była stała mobilizacja do udziału w nim i kontrola realizacji „zobowiązań”. Współ¬
171 M. Wełna, I co z tego wynikło?: dwa tygodnie w tzw. terenie, „Trybuna Ludu” 1962, nr 149, s. 5.
55
		

/page0057.djvu

			zawodnictwa miały proweniencję głównie centralną, ale były też lata, kiedy dyrekcja
WiMBP czyniła je zadaniem własnym. Do takich należało realizowane w latach 1970¬
1971 współzawodnictwo „Pomnażamy dorobek Polski Ludowej”.
W realizacji funkcji wojewódzkiej można wyróżnić dwa okresy. Różniły się
między sobą siłą oddziaływania wynikającą z stabilności kadry i pełnej obsady per¬
sonalnej oraz kierunkami działania, czyli eksponowaniem w pracy terenowej innych
problemów merytorycznych172.
W pierwszym okresie, trwającym do końca lat pięćdziesiątych, dominującą
sprawą było dokształcanie i doskonalenie bibliotekarzy oraz działaczy społecznego
ruchu kulturalnego, a ponadto podniesienie wartości pracy instrukcyjno-metodycz¬
nej (istniejącej w terenie zaledwie od dwóch lat173), usprawnienie zarządzania (or¬
ganizacja księgozbioru, katalogi, uporządkowanie kancelarii) oraz porządkowanie
organizacyjne bibliotek. Poza tym zajmowano się współzawodnictwem bibliotek,
kontrolą i lustracją pracy placówek różnych szczebli.
Dużym wyzwaniem w owym czasie było dostosowanie sieci bibliotecz¬
nej do nowego podziału administracyjnego kraju. Następna kwestia wprowadzenie
unormowań prawnych w zakresie rozwiązań organizacyjnych do powszechnego sto-
sowania174. Wprowadzono ramowe statuty i regulaminy bibliotek, zajęto się organi¬
zacją bibliotek i czytelnictwa dzieci oraz dokształcaniem bibliotekarzy terenowych,
zaprowadzono katalogi centralne w bibliotekach powiatowych. Przez cały okres jed¬
ną z podstawowych wytycznych było upowszechnienie czytelnictwa. Dla WiMBP
ten czas był trudny z uwagi na wspomniane wcześniej częste zmiany personalne.
Drugi podokres, dłuższy, obejmujący lata sześćdziesiąte i połowę lat siedem¬
dziesiątych charakteryzował się dynamicznym rozwojem działalności merytorycz¬
nej. Wówczas priorytetowymi zadaniami były: działalność szkoleniowa oraz mocno
osadzona w środowisku działalność kulturalno-oświatowa. Ta ostatnia implikowa¬
ła otwarcie się bibliotek na społeczny ruch kulturalny i współpracę środowiskową.
W związku z nimi pozostawała sprawa rozwoju i umocnienia punktów bibliotecz¬
nych, szerzej podejmowana od połowy lat sześćdziesiątych. Następnie szczegółowo
zajęto się sprawami gromadzenia i doskonalenia zbiorów (selekcja) oraz informa¬
cją katalogową, a na początku lat siedemdziesiątych realizacją zaleceń centralnych
w sprawie katalogów bibliotecznych i reklasyfikacji zbiorów. Lubelską specyfiką
było zaangażowanie się WiMBP w rozwój i umocnienie w terenie bibliotecznej
służby informacyjnej. W zakresie upowszechnianych treści akcentowano problemy
współczesności i „postępowych” tradycji. Preferowane rodzaje literatury to: współ¬
172 Stefania Jarzębowska wyróżnia trzy takie okresy z kolejnych dekad tamtych lat. W latach pięćdziesiątych
zasadniczymi kwestiami były: ocena i doskonalenie sieci bibliotecznej, organizacja wewnętrzna bibliotek,
doskonalenie wiedzy i umiejętności bibliotekarzy, upowszechnienie czytelnictwa, służba informacyjno-
bibliograficzna, wychowanie estetyczne i badania księgozbiorów. Drugi okres już 10-letni za dominanty miał
tworzenie działów instrukcyjno-metodycznych w powiatach, krzewienie pracy oświatowej, selekcję zbiorów
i dbałość o rozwój [raczej umocnienie - ZB] punktów bibliotecznych. W następnym pięcioleciu na czoło wysunęły
się problemy reklasyfikacji zbiorów i reorganizacji katalogów oraz uporządkowania stanu prawno-organizacyjnego
bibliotek (statuty, regulaminy, podziały czynności etc.) Zob. Jarzębowska, Dział Instrukcyjno-Metodyczny..., s. 4-5.
173 Bieleń. Wojewódzka...,s. 9.
174 Wybór przepisów prawnych dotyczących publicznych bibliotek powszechnych,. Warszawa 1958, s. 72 i nn.
56
		

/page0058.djvu

			czesna literatura piękna polska, literatura społeczno-polityczna, literatura rolnicza
i techniczna.
Charakterystyczną cechą dla tego okresu było też umocnienie centraliza¬
cji zarządzania bibliotekami. Natomiast symbolicznym zamknięciem obydwu dekad
było ogłoszenie pod koniec 1975 r. następnego roku - Rokiem Bibliotek.
W sprawach merytoryczno-organizacyjnych podstawową kwestią dla
WiMBP była stabilna sieć biblioteczna - przedmiot jej działań. Z punktu widzenia
zarówno prawnego, jak i społecznego, niezwykle ważna była jej kompletność w od¬
niesieniu do podziału administracyjnego województwa. Wprawdzie w ostatnim roku
poprzedniego okresu (1954) województwo miało kompletną sieć, działały wtedy
274 biblioteki i 22 filie175, to jednak po utworzeniu (mniejszych) gromad (od 1955 r.)
stała się ona wielce niekompletna, brakowało ponad połowy placówek. Pośpiesznie
zaczęto je tworzyć i nadrabiać zapóźnienia. Równocześnie jednak zaczęło nasilać
się inne zjawisko - likwidacja najsłabszych gromad zbyt pochopnie powołanych do
życia176. Już w 1960 r. spośród 484 gromad biblioteki miało 368177. Przełom, jeśli
chodzi o biblioteki, nastąpił w kolejnym pięcioleciu, kiedy w województwie powo¬
łano 141 placówek bibliotecznych, a liczba gromad spadła o 99 jednostek. Powyższy
trend trwał nadal i w 1970 r. było już 604 bibliotek i filii, a liczba gromad zmniej¬
szyła się do 324. Po przywróceniu gmin w 1973 r. liczba bibliotek formalnie zmniej¬
szyła się do 213 bibliotek, a pozostałe przemianowano na filie. Na koniec 1974 r.
liczba bibliotek wraz z filiami wynosiła 582 placówki178. W nowym województwie
od 1976 r. miało działać w mniejszym woj. lubelskim 241 placówek bibliotecznych
(74 biblioteki i 167 filii)179.
Powiększanie sieci bibliotecznej, oprócz dodatnich skutków społecznych,
miało także konsekwencje finansowe dla władz wojewódzkich i gromadzkich/gmin¬
nych. Starania o budżety bibliotek prowadzono zarówno w Wydziale Kultury PWRN,
jak również u władz terenowych, ale z niewielkim skutkiem, co powodowało, że
biblioteki permanentnie były niedoinwestowane. Stanowią o tym etaty w bibliote¬
kach wiejskich. Jeszcze w 1973 r., już po wprowadzeniu reformy administracyjnej,
29 bibliotek gminnych jednoosobowych było placówkami ryczałtowymi180. Równie
175 Rocznik Statystyczny Województwa Lubelskiego, 1958, s. 72 i inn.
176 W 1965 r. było już 385 gromad, a w 1970 - 326.
177 „Rocznik Statystyczny Województwa Lubelskiego 1962, s. 296. Sieć biblioteczna składała się z WiMBP,
16 PiMBP, 3 PBP, 2 MBP (w miastach na prawach powiatu), 11 MBP i 368 GBP oraz sieci filii. Zob. AWBP,
Sprawozdanie za rok 1960, s. 2.
178 Rocznik Statystyczny 1975, s. 469. Mniejszą liczbę placówek wykazywała WiMBP - 581, w tym 1 WiMBP,
17 PiMBP, 2 PBP, 1 MBP (Chełm), 13 MBP, 178 GBP i 369 GBP (zob. AWBP. Sygn. 02/20. Analiza stanu
i działalności bibliotek publicznych województwa lubelskiego za rok 1974 s. 2). W 1975 r. zlikwidowano 2 bib¬
lioteki (MBP Kraśnik Fabryczny i GBP Zemborzyce ) i Filię społeczno-polityczną w Bełżycach) oraz utworzono
5 filii (Filię nr 20 w Lublinie; Filię nr 1 w Kraśniku [b. MBP]; filie w: Krężnicy Jarej [b. GBP Zemborzyce], Dobrem
i Świdniku (zob. AWBP. Sygn. 02/20. Analiza stanu i działalności bibliotek publicznych województwa lubelskiego
za rok 1975 s. 2). Liczba bibliotek na terenie zlikwidowanego województwa lubelskiego w 1975 r. wynosiła zatem
210 bibliotek i 371 filii.
179 S. Jarzębowska, Biblioteki publiczne województwa lubelskiego po zmianach podziału administracyjnego
państwa, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 20, 1975, nr 3-4, s. 3.
180 Taż, Kronika: I półrocze 1973, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 18, 1973, nr 1-2, s. 31.
57
		

/page0059.djvu

			źle przedstawiały się płace. Realizacja ich w powiatowych i miejskich bibliotekach
przebiegała bez większych kłopotów, natomiast płace bibliotekarzy terenowych były
uzależnione od stopnia ściągalności podatków, co postępowało opornie, a skutek był
taki, że niektórzy musieli oczekiwać na pobory nawet po kilka miesięcy. Stawkę
wynagrodzenia zasadniczego mogli nawet otrzymywać niższą o jedną grupę niż to
wynikało z taryfikatora(?!). Trwało to kilka lat181.
Przedłużeniem sieci bibliotecznej były społecznie prowadzone punkty bi¬
blioteczne. Ich sprawy były przedmiotem ciągłego zainteresowania instruktorów182
podczas wizytacji w PiMBP, instruktażu czy lustracji w GBP (analiza opieki nad
punktami, wymiana książek, czytelnictwo, nagrody dla kierowników) lub odwie¬
dzin w punktach. Ich liczba ciągle się zmieniała, jedne likwidowano, inne tworzono.
Według stanu na 31 XII 1974 r. było ich 2288183. Pod koniec lat sześćdziesiątych
zajęto się nimi szerzej w związku z zainteresowaniem okazywanym ze strony władz
politycznych, administracyjnych, organizacji związkowych i młodzieżowych. Piszę
o tym szerzej przy omawianiu współpracy.
Stan wyjściowy bazy lokalowej bibliotek był zły. Nic zatem dziwnego, że
były jednym ze stałych punktów zainteresowania WiMBP. Czynione były starania
o jej poprawę, zarówno u władz administracyjnych wszystkich szczebli, jak też
u władz partyjnych. Skutek tych zabiegów był niewielki184. Największe pozytywne
zmiany zaszły w sytuacji bibliotek powiatowych i miejskich. Nowe budynki lub
ich wydzielone części otrzymały biblioteki w Puławach, Opolu i Krasnymstawie,
kilka następnych: Bełżyce, Bychawa, Chełm, Janów Lubelski - w budynkach po¬
wiatowych domów kultury185. W przeciwieństwie do nich bilans starań o poprawę
sytuacji lokalowej bibliotek gromadzkich, a potem gminnych lub filii bibliotecznych
był mały186. Z reguły tylko placówki lokowane w GOK mogły liczyć na zdecydowa¬
ną poprawę. Każdego roku lepsze warunki pracy uzyskiwało zaledwie kilkanaście
placówek, ale też pewną część przemieszczano do gorszych lokali. Maria Gawarec-
ka, podsumowując dorobek 25-lecia PRL w tym zakresie, obliczała, że w nowym
budownictwie znalazło się tylko 12 PiMBP oraz 30 MBP i GBP187. Taka sama ocena
181 Informacja odautorska.
182 J. Gajewski, Biblioteczni społecznicy, „Bibliotekarz Lubelski”, R.14, 1969, nr 1-2, s. 5. Według niego pod
koniec lat sześćdziesiątych na Lubelszczyźnie korzystało z nich 45 % czytelników wiejskich, którzy „dawali” 40 %
wypożyczeń.
183 AWBP, sygn. 02/20, Analiza stanu i działalności bibliotek publicznych województwa lubelskiego za rok
1974, s. 2.
184 R. Karaś, Biblioteka — sojusznik niedoceniany, „Kurier Lubelski” 1965, nr 132, s. 2. Oceniając sytuację
bibliotek w 1965 r., dziennikarz napisał, że „biblioteki powszechne województwa lubelskiego mają najgorsze
warunki lokalowe w kraju, a pod względem liczby czytelni zajmują jedno z ostatnich miejsc”.
185 Wejście bibliotek do domów kultury miało z reguły ten skutek, że miejscowe władze z czasem włączały je
w struktury PDK lub GOK. Pierwszą taką próbą (nieudaną na skutek m. in. zabiegów WBP) była PiMBP w Janowie
Lubelskim
186 S. Jarzębowska, pisząc o lokalach bibliotek wiejskich pod koniec lat sześćdziesiątych, wylicza zaledwie
7 placówek, które uzyskały pomieszczenia 100 m2. Zob. S. Jarzębowska, Z historii bibliotek publicznych
Lubelszczyzny (fakty i refleksje), „Bibliotekarz Lubelski”, R. 13, 1968, nr 3-4, s. 22.
187 M. Gawarecka, Biblioteki Lubelszczyzny w nowym budownictwie (1946-1965), „Bibliotekarz Lubelski”,
R. 14, 1969, nr 3-4, s. 16.
58
		

/page0060.djvu

			odnosi się do wyposażenia w sprzęt podstawowy.
Dla WiMBP cała sieć biblioteczna stanowiła przedmiot jej oddziaływa¬
nia, to jednak z uwagi na uregulowania prawno-organizacyjne i możliwości więk¬
szość działań i prac instruktażowych kierowano do bibliotek powiatowych i miej¬
skich (PiMBP). Tam podczas wizyt uzgadniano plany pracy, możliwości i sposoby
ich realizacji, prowadzono doskonalenie bibliotekarzy, hospitowano zajęcia, ocenia¬
no czytelnictwo i przebieg prac oświatowych, opiekę nad bibliotekami terenowymi
i punktami bibliotecznymi, prowadzono prace analityczne itd. Najwięcej uwagi po¬
święcano powiatowej służbie instrukcyjno-metodycznej. To na nią od początku był
skierowany główny wysiłek prac terenowych. Stosowano w tym celu cały wachlarz
oddziaływań zróżnicowanych co do formy i treści: wspólne pokazowe wyjazdy in¬
struktażowe i wyjazdy lustracyjne, szkolenia przywarsztatowe, obserwacje bezpo¬
średnie w bibliotekach wiejskich i punktach bibliotecznych, analizy celów wjazdów,
hospitacje i organizację imprez, instruktaż w punktach bibliotecznych, analizy do¬
kumentacji.
Biblioteki wiejskie w instruktażu WiMBP miały znaczenie drugorzędne, ale
bardzo ważne, głównie jako miejsce doskonalenia powiatowej służby instruktor¬
skiej, obserwacji zjawisk czytelniczych, kontroli określonych problemów, hospitacji
imprez czytelniczych czy bezpośredniego specjalistycznego instruktażu, np. biblio¬
tek pracujących z dziećmi. Liczba wyjazdów kierowanych do bibliotek i punktów
bibliotecznych na wsi oscylowała wokół stu188.
Działalność instruktażowa WiMBP obejmowała wszystkie zagadnienia me¬
rytorycznej i organizacyjnej działalności bibliotek. W odniesieniu do bibliotek całej
sieci jedną z priorytetowych powinności było oddziaływanie na zwiększenie zasię¬
gu czytelnictwa. W latach pięćdziesiątych-siedemdziesiątych miało ono wprawdzie
tendencję wzrostową, ale wymagało troski i stałego pobudzania. Oprócz indywidu¬
alnego instruktażu w bibliotekach do intensyfikacji działań służyły okresowe współ¬
zawodnictwa międzybiblioteczne. Stałym elementem w kontaktach z bibliotekami
terenowymi były też analizy czytelnictwa prowadzone przez instruktorów w pod¬
opiecznych PiMBP oraz wizytowanych placówkach wiejskich. Wspólnie zastana¬
wiano się nad rezerwami czytelniczymi i znajdowano je przede wszystkim w szko¬
łach i punktach bibliotecznych. Począwszy od końca lat pięćdziesiątych mocno ak¬
centowano sprawę czytelnictwa oraz pracy z dziećmi i młodzieżą.
Opieka nad placówkami dziecięcymi zwiększyła się po 1967 r.189 W zainte¬
resowaniach odpowiedzialnej za te sprawy Anny Platto190 znalazły się zarówno kwe¬
stie organizacyjne, jak też aktywizacji czytelnictwa, doboru księgozbioru, wzmo¬
żenia pracy oświatowej. A. Platto przyczyniła się do powołania nowych filii i od¬
działów dziecięcych. Włożyła dużo wysiłku w analizowanie pracy poszczególnych
188 Były jednak lata, w których biblioteki wiejskie (gromadzkie) wizytowano dość szczegółowo, np. w 1961 r.
instruktorzy odwiedzili 151 bibliotek (co trzecią), w tym niektóre kilkakrotnie.
189 Po raz pierwszy od kilu lat w 1969 r. została wyeksponowana praca z dziećmi. W sprawozdaniu wspomniano
o akcentowaniu przez instruktorkę akcji wychowawczych. Zob. AWBP, Sprawozdanie... za rok 1969, s. 13.
190 O działalności instruktorskiej A. Platto zob. Z. Bieleń, Anna Platto (1944-1995), w: Entuzjastki bibliotekarstwa
dziecięcego, Warszawa 1999, s.144-146.
59
		

/page0061.djvu

			placówek dziecięcych w całej sieci bibliotecznej (łącznie z placówkami WiMBP),
udzielała wskazówek merytorycznych. Wielokrotnie uczestniczyła w prowadze¬
niu imprez dziecięcych i młodzieżowych. W ostatnich latach omawianego okresu
zwracała uwagę na doskonalenie zbiorów, ich organizację i informację katalogową.
Niejednokrotnie wizytowała ogólne placówki pod kątem pracy z dziećmi. W latach
1970-1971 pod jej kierunkiem był prowadzony konkurs na pomoce metodyczne do
pracy z dziećmi „Dzieje sławy oręża polskiego”191.
Czytelnictwo w bibliotekach wiązano ze sprawą księgozbiorów, a zwłasz¬
cza jego jakości. Sprawy te były przedmiotem stałego zainteresowania instrukto¬
rów. W różnych gremiach decyzyjnych wskazywano na brak książek w bibliotekach
i punktach bibliotecznych. Ogłoszeniem współzawodnictwa wsparła WiMBP hasło
Przewodniczącego PWRN Pawła Dąbka „Tysiąc książek na Tysiąclecie”. Realizacja
tego apelu przyniosła dodatkowo ponad milion złotych. Na gruncie zawodowym w
poszczególnych latach problematyka zbiorów była obecna. Badano zgodność za¬
kupu z listami obowiązkowymi MKiS i dostosowanie nowości do potrzeb poszcze¬
gólnych środowisk czy prowadzonej działalności promocyjnej. Dopiero pod koniec
lat sześćdziesiątych gromadzenie znalazło się wśród spraw priorytetowych, czego
odzwierciedleniem stała się intensyfikacja prac instruktażowych WiMBP. Syste¬
matycznie rozszerzano krąg zainteresowań - od ogólnej oceny zakupu książek do
badania określonych zagadnień: zaopatrzenia w czasopisma, w literaturę społeczno-
polityczną, dobór zbiorów do poszczególnych środowisk, selekcję literatury pięknej
(opiniowanie list selekcyjnych z 16 PiMBP w 1975 r.), analizę zakupu na podstawie
katalogu centralnego, analizę zakupu dla bibliotek wiejskich.
Słabą stroną bibliotek, zwłaszcza wiejskich, była informacja katalogowa
i organizacja księgozbiorów na półkach, co znacznie obniżało jakość obsługi czy¬
telników, a tym samym i pracy placówek. Istniały biblioteki wiejskie, które, mimo
intensywnej pomocy bibliotek powiatowych, miały ciągłe zapóźnienia i zaniedbania
w tej dziedzinie. W latach siedemdziesiątych te sprawy starano się uporządkować
i unowocześnić. Zakładano, że po okresie wdrażania nowych zasad przy pomocy
WiMBP, w późniejszym okresie zadaniu temu zdołają podołać biblioteki powiato¬
we. Przygotowano odpowiednie materiały i pomoce metodyczne (m. in. schemat
działów i poddziałów w katalogu, schemat ustawienia na półkach). W celach in¬
struktażowych starano się doprowadzić do porządku według nowych zasad, przy¬
najmniej po jednej placówce w każdym z powiatów. Nie udało się tego wykonać do
czasu wprowadzenia reformy administracyjnej w 1975 r.
Sprawy organizacyjno-prawne bibliotek przez długi czas w instruktażu mia¬
ły znaczenie podrzędne. Wyraźnym impulsem do zajęcia się nimi była dopiero usta¬
wa o bibliotekach. Kiedy ukazały się do niej akty wykonawcze, już od 1969 r. sys¬
tematycznie zaczęto wprowadzać w życie odpowiednie zapisy. Zwrócono uwagę
przede wszystkim na biblioteki powiatowe. Zadbano, aby we wszystkich placów¬
kach były aktualne statuty, regulaminy, zakresy czynności. Podjęto w całej sieci
sprawy dni otwarcia bibliotek, weryfikacji godzin pracy i udostępniania.
191 Scenariusz imprezy autorstwa A. Platto służył obronie cywilnej WiMBP jako forma zajęć do zastosowania
w jej pracach.
60
		

/page0062.djvu

			W roku 1973, w związku z reformą administracyjną i nowym ukształtowa¬
niem sieci bibliotecznej, powrócono do spraw organizacyjnych, wtedy - w celu do¬
stosowania ich do nowej sytuacji prawnej. Poddano weryfikacji dokumenty organiza¬
cyjne PiMBP, analizowano struktury organizacyjne, obsadę personalną działów, ko¬
rygowano przydziały czynności, a przy okazji podejmowano także inne prace, m. in.
plany pomocy placówkom terenowym, funkcjonalnego urządzenia lokali bibliotecz¬
nych i ich estetyki. Dwa lata później, w związku z nowym etapem reformy podziału
terytorialnego, dużo czasu poświęcono na przygotowywanie do zaprowadzenia no¬
wej (wojewódzkiej) struktury sieci bibliotecznej, zwłaszcza w odniesieniu do przy¬
szłego woj. lubelskiego. Prowadzono na ten temat rozmowy z władzami oraz uzgad¬
niano z odpowiednimi kierownictwami PiMBP przyszły status placówek.
Na początku lat siedemdziesiątych pracowano nad modelem biblioteki gro¬
madzkiej, a po reformie 1973 r. - gminnej. Placówkom, które kandydowały do mia¬
na bibliotek wzorcowych, stawiano duże wymogi dotyczące organizacji i działalno¬
ści. Jedną z pierwszych kandydatek miała być GBP w Garbowie. Placówkę podda¬
no szczegółowej obserwacji, by wykazać istniejące jeszcze słabe punkty. W 1974 r.
poświęcono jej aż 14 dni wyjazdowych. Późniejsze wydarzenia, a głównie reforma
1975 r., unicestwiły projekt.
Służba informacyjna do końca lat pięćdziesiątych prezentowała się słabo.
Biblioteki nie otrzymywały wystarczającego wsparcia ze strony WiMBP. Ograni¬
czało się ono tylko do przesyłanych materiałów metodycznych, zestawień bibliogra¬
ficznych, prowadzenia zajęć z zakresu działalności informacyjno-bibliograficznej na
szkoleniach organizowanych przez Dział Instrukcyjno-Metodyczny. W tej sytuacji
tylko biblioteki miejskie miały bardziej znaczące osiągnięcia: zaczątki warsztatu (bi¬
blioteczki podręczne, wstępne materiały do kartotek regionalnych) i własną działal¬
ność informacyjną. Zmiana nastąpiła na początku lat sześćdziesiątych. Złożyło się na
to kilka powodów. Jeśli chodzi o biblioteki miejskie, to pobudzająco wpłynęła na nie
pomoc instrukcyjno-metodyczna udzielana im na miejscu przez pracowników Działu
Informacyjno-Bibliograficznego WiMBP. Reaktywowano stanowisko bibliografa in¬
struktora, który miał wspomagać biblioteki terenowe. W 1964 r. został nim Józef Wik-
torowicz. Jego czteroletnia działalność terenowa (kilka dni wyjazdowych w 1964 r. 25
dni w 1965 r., mniej w pozostałych latach) pozytywnie wpłynęła na rozwój warszta¬
tów służby informacyjnej192. Także Dział Instrukcyjno-Metodyczny podjął intensywne
prace instruktażowe w bibliotekach wiejskich. Zwrócono uwagę na zwiększenie licz¬
by placówek prowadzących tę działalność oraz na doskonalenie umiejętności bibliote¬
karzy, rozbudowę warsztatów i dokumentowanie prac. Zainteresowano pracowników
biblioteczkami podręcznymi i ich zawartością. Instruktorzy WiMBP, przy pomocy
bibliotek powiatowych, zapoczątkowywali też tworzenie kartotek zagadnieniowych
i regionalnych oraz księgozbioru regionalnego. Odtąd problematyka służby weszła na
stałe do prac szkoleniowych i praktyk bibliotecznych.
Sprawy działalności kulturalno-oświatowej były przez całe dwudziestolecie
przedmiotem stałego i rosnącego zainteresowania WiMBP. W pierwszych latach zaj¬
mowano się bardziej przygotowaniem materiałów metodycznych i instruktażowych
192 Informacja uzyskana również u J. Wiktorowicza w wywiadzie z 14 IV 2009 r.
61
		

/page0063.djvu

			niż pracą organizatorską. Wówczas biblioteki samodzielnie podejmowały określo¬
ne działania wykorzystując takie akcje, jak: Dni Oświaty, Książki i Prasy czy Dni
Książki Rolniczej. Dopiero z początkiem lat sześćdziesiątych relacje z bibliotekami
terenowymi na tym polu uległy radykalnej przemianie. Odtąd WiMBP, inspirowa¬
na przez władze resortowe, prawie corocznie uczestniczyła bądź sama organizowała
różne duże akcje kulturalno-oświatowe. O centralnych inicjatywach w tym zakresie
wspomniano przy omawianiu polityki kulturalnej państwa.
Choć inspiracje mogły być zewnętrzne, to jednak wojewódzkie akcje kul¬
turalno-oświatowe powstawały w gronie pracowników Działu Instrukcyjno-Meto¬
dycznego. W Dziale przygotowywano założenia programowo-organizacyjne, plano¬
wano organizację, opracowywano (bądź inspirowano) przygotowanie pomocy me¬
todycznych, mobilizowano biblioteki, uczestniczono w eliminacjach powiatowych,
a czasem nawet gromadzkich, organizowano imprezę finałową.
Najczęstszą formą regionalnych działań były konkursy wiedzy o określo¬
nej tematyce. Począwszy od 1960 r. zrealizowano następujące konkursy: „Technika
w życiu codziennym” (1962); „Polska i świat współczesny” (1963); „Zdrowie i kul¬
tura podstawą współczesnej rodziny” (wspólnie z Ligą Kobiet, 1965); „Sygnał dała
Aurora” i „Kultura na co dzień” (1967); „Poznajemy świat współczesny” (1968);
„Lubelszczyzna w 25-leciu” (wspólnie z Ligą Kobiet, 1969); „Włodzimierz Iljicz
Lenin” (1969-1970)193. W latach siedemdziesiątych w związku z prowadzonym
ogólnopolskim współzawodnictwem i reformami administracyjnymi, które angażo¬
wały bibliotekarzy, nie organizowano już żadnego konkursu. Należy jeszcze dodać,
że WiMBP, co prawda rzadko, ale przyłączała się do konkursów, prowadzonych
przez innych organizatorów. Tak było m.in. z turniejem krasomówczym „Świat 70”
przeprowadzonym w 1970 r. przez ZMS.
Działania o zasięgu wojewódzkim niejednokrotnie przyczyniały się do ini¬
cjatyw o mniejszym zasięgu i rozmachu. Na popularyzację współczesnej literatury
polskiej znaczący wpływ miały spotkania literackie. Przełomowym w tym wzglę¬
dzie okazał się zjazd Związku Literatów Polskich w Lublinie pod koniec lat sześć¬
dziesiątych. Wtedy po raz pierwszy zorganizowano grupowe wyjazdy pisarzy do bi¬
bliotek województwa. Dzięki umowie z ZLP przybywali na nie najwybitniejsi pisa¬
rze tamtych czasów (z Warszawy, Krakowa, Poznania), którzy realizowali jednora¬
zowo nawet kilkanaście spotkań. Liczny udział w nich czytelników i osób nie bę¬
dących użytkownikami bibliotek dowodzi, że spotkania takie były oczekiwane we
wszystkich środowiskach a WiMBP zapewniała im stronę organizacyjną.
Ciekawą inicjatywę pt. „Nieprzetarte ścieżki” realizowali w drugiej połowie
lat sześćdziesiątych sami instruktorzy. Wybrano środowiska „o słabym rytmie kultu¬
ralnego”, tj. małe wioski i punkty biblioteczne. Przeprowadzono w nich kilkanaście
imprez z kilkupunktowym programem, na który składały się prelekcje, przeglądy
książek, zgaduj zgadule, kiermasze książek194. Wśród tematów były: „Kraj dwóch
193 Prasa często na swoich łamach zamieszczała informacje o dużych akcjach czytelniczych, np. (ch),
Lubelszczyzna w 25-leciu PRL: konkurs, „Kurier Lubelski” 1968, nr 105, s. 6; (d), [Dziewięć]9 tysięcy uczestników
w turnieju Sygnał dała Aurora, „Kurier Lubelski” 1967, nr 245, s. 2.
194 W 1965 r. na terenie powiatów: biłgorajskiego, bychawskiego, hrubieszowskiego, radzyńskiego i toma¬
62
		

/page0064.djvu

			kontynentów”, „Polacy na frontach II wojny światowej” i „Tropem przemian”. Im¬
prezy zyskały sobie duże uznanie miejscowej ludności.
Opisane działania nie wyczerpywały aktywności popularyzacyjnej i promo¬
cyjnej Biblioteki i Działu Instrukcyjno-Metodycznego. Indywidualnie instruktorzy
niejednokrotnie wygłaszali w bibliotekach, klubach czy szkołach wykłady i prelek¬
cje na tematy im bliskie: historyczne, literackie, kulturalne, regionalne. Także na
prośby innych instytucjonalnych organizatorów życia kulturalnego realizowali za¬
jęcia związane z upowszechnieniem książki. Prowadzili je na różnych szkoleniach,
kursach, spotkaniach działaczy, imprezach kulturalnych. Dla ilustracji tych działań
niech posłużą dane z dwóch lat. W 1967 r. instruktorzy przeprowadzili 22 wykłady
i prelekcje, a w 1969 r. było ich 57.
Mocną stroną działalności WiMBP w relacjach z terenem było dokształca¬
nie i doskonalenie zawodowe. Obejmowało zarówno bibliotekarzy, jak też społecz¬
nych działaczy ruchu kulturalnego. Wypracowano cały system: szkolono na miejscu
w Lublinie, jak również w bibliotekach terenowych, ośrodkach szkoleniowych orga¬
nizacji, zakładach pracy. Stosowano bardzo różnorodne formy przekazu: seminaria
szkoleniowe, konferencje, kursy, wyjazdy szkoleniowe, praktyki wstępne i doskona¬
lące, szkolenie korespondencyjne.
Uwaga dydaktyczna była skupiona przede wszystkim na pracownikach bi¬
bliotek powiatowych i miejskich jako grupie odpowiedzialnej za stan i poziom czy¬
telnictwa powszechnego. Regularnie odbywały się kwartalne (czasem częściej, np.
w 1955 i 1962 r. pięć rocznie) dwu i trzydniowe konferencje kierowników i instruk¬
torów. Od 1956 r. zaczęto spotykać się w grupie kierowników bibliotek i oddziałów
miejskich PiMBP. Pod koniec lat pięćdziesiątych, z chwilą powołania instruktora
czytelnictwa dziecięcego, także grupa osób pracujących w filiach i oddziałach dzie¬
cięcych zaczęła systematycznie spotykać się na dwudniowych konferencjach. Z cza¬
sem zapraszano na nie także bibliotekarki z tych bibliotek gromadzkich/gminnych,
które miały wydzielone oddziały bądź specjalizację w zakresie pracy z dziećmi.
W 1968 r. wprowadzono oddzielne szkolenia dla kierowników i instruktorów.
O wysiłku organizacyjnym WiMBP w realizowaniu działalności świadczy liczba
spotkań, która wahała się między 13 a 18. Doskonaleniem zawodowym na począt¬
ku lat sześćdziesiątych było objętych ponad 100 osób, a potem ta liczba jeszcze
wzrosła. Na szkolenia na miejscu w formach seminaryjnych przeznaczano ok. 30-35
dni. Programy adresowane do bibliotekarzy miały bardzo zróżnicowaną tematykę195.
Prowadzono wykłady z literatury polskiej i obcej oraz prelekcje dotyczące zagad¬
nień kultury (cykl zajęć poświęcony muzyce, teatrowi w latach 60.), tradycji polskiej
przeszłości, spraw związanych z regionalizmem, aktualnych problemów politycz¬
nych itd. Najwięcej czasu poświęcano na sprawy zawodowe. W centrum uwagi były
kwestie czytelnictwa, zakupu zbiorów (szczególnie od początków lat siedemdzie¬
szowskiego w Dniach Oświaty, Książki i Prasy przeprowadzono 19 imprez czytelniczych, na które przeznaczono 54
dni. W późniejszych latach liczba imprez była mniejsza. Zob. też: S. Jarzębowska, Lubelskie „Nieprzetarte ścieżki'',
„Poradnik Bibliotekarza” 1968, nr 11-12, s. 321-322.
195 S. Jarzębowska, Komunikat o niektórych pracach instrukcyjno-metodycznych WiMBP w Lublinie w 1969
roku, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 15, 1970, nr 1-2, s. 6-9.
63
		

/page0065.djvu

			siątych), bibliotecznej służby informacyjnej, doskonalenia zawodowego, metody¬
ki pracy oświatowej i szkoleniowej, pracy z dziećmi, techniki bibliotecznej. Jeśli
chodzi o metodę, to starano się prowadzić jak najwięcej zajęć aktywizujących (m.in.
ćwiczenia z techniki bibliotecznej, służby informacyjnej, przygotowywania pomocy
metodycznych). Stałą częścią szkoleń w Lublinie było uczestnictwo w imprezach
kulturalnych lub wizytowanie placówek kultury. Niektóre ze szkoleń odbywały się
w placówkach terenowych (np. w 1956 r. w Puławach i GBP Garbowie). Poznawczy
i integracyjny charakter miały (niekiedy wielodniowe) wyjazdy szkoleniowo-tury-
styczne do bibliotek naszego województwa, innych województw, a nawet krajów
(NrD 1963, Węgry 1972 r., Czechosłowacja 1975 r.).
Jeśli chodzi o placówki dziecięce, to problematyka szkoleń była ukierun¬
kowana na specyfikę pracy z dziećmi. Stąd, obok tematyki stricte bibliotekarskiej,
prowadzono zajęcia z psychologii i pedagogiki dzieci i młodzieży, teatru dziecięce¬
go, zwiedzano placówki kultury pracujące z dziećmi. W okresie realizacji konkursu
„Dzieje sławy oręża polskiego” zapraszano na prelegentów przedstawicieli Wojska
Polskiego (cykl zajęć st. sierż. Skalnego).
Wprowadzenie do zawodu lub doskonalenie umiejętności miały na celu or¬
ganizowane praktyki. Zapraszano na nie przede wszystkim pracowników PiMBP.
w pierwszej kolejności kierowników i instruktorów. Szkolono zarówno pojedyncze
osoby (głównie kierowników), jak też łączono ich w kilkuosobowe grupy, w zależ¬
ności od tego, czy była to praktyka wstępna, czy też doskonaląca. Te ostatnie mogły
być dla kilku bibliotekarzy lub dla całej grupy (np. instruktorów). Rocznie organi¬
zowano 2-8 praktyk, a ich tematyka i liczba dni przeznaczonych na realizację zale¬
żała od pełnionych funkcji, stażu pracy, stopnia znajomości tematu. Na szkolenie
przeznaczano średnio 4-6 dni, ale zdarzały się też dłuższe, natomiast rzadko były to
1-2-dniowe spotkania. Szkolono od kilku do 30 osób rocznie. Przykłady: w 1962 r.
- przeprowadzono sześciodniową praktykę dla kierownika i instruktora, dziesię¬
ciodniową dla 2 pracowników oddziału miejskiego, dwudniową i sześciodniową
dla kierowników oddziałów dziecięcych, 2 i 6-dniową dla kierowników bibliotek
związkowych; w 1969 r. - pięciodniową w zakresie pracy oświatowej dla 18 instruk¬
torów196, dwunastodniową i trzydniową dla pracowników (2) oddziałów miejskich;
w 1971 r. - pięć praktyk rejonowych doskonalących z zakresu pracy oświatowej dla
instruktorów i trzy z zakresu bibliotecznej służby informacyjnej.
Zły stan przygotowania zawodowego bibliotekarzy i braki kadrowe w ob¬
sadzaniu bibliotek wywołały potrzebę doskonalenia umiejętności osób już pracu¬
jących, jak też przyśpieszonego przygotowania do pracy młodych kandydatów do
zawodu. W związku z tym, począwszy od 1957 r. (przez 6 lat), organizowano kursy
doskonalące umiejętności i tzw. kursy minimum wiedzy bibliotekarskiej. W pierw¬
szym kursie minimum (1959) wzięło udział 36 osób. W następnym roku zrealizo¬
wano dwa kursy dwutygodniowe: literatury popularnonaukowej dla bibliotekarzy
gromadzkich i miejskich oraz pracy oświatowej dla instruktorów powiatowych
bibliotek i domów kultury oraz członków zarządów powiatowych ZMW. Ponadto
przez dwa lata (1958-1959) zorganizowano 4 kursy dla organizatorów czytelnictwa
196 Tamże, s. 7-8.
64
		

/page0066.djvu

			w środowiskach wiejskich rekrutujących się z aktywistów ZMW. W sumie zorgani¬
zowano 10 takich kursów197.
Na początku lat sześćdziesiątych (1960-1963) prowadzono dokształcanie
korespondencyjne dla bibliotekarzy - absolwentów własnych kursów zawodowych.
Uczestnicy na podstawie „Poradnik Bibliotekarza” opracowywali rocznie dwie pra¬
ce pisemne na tematy bezpośrednio związane z ich codzienną działalnością.
Przedłużeniem szkoleń prowadzonych w Lublinie były ich odpowiednika
w bibliotekach powiatowych. Uczestniczyli w nich wszyscy kierownicy bibliotek
wiejskich i miejskich z terenu danego powiatu. W pierwszych latach w problematy¬
ce szkoleń terenowych dominowała technika biblioteczna, przykładowe formy pracy
z czytelnikiem, zagadnienia dotyczące literatury (historia, omówienie nowości), hi¬
storii, wykorzystanie materiałów nadesłanych z WlMBP. Potem ich tematykę wzbo¬
gacono o biblioteczną służbę informacyjną, analizy czytelnictwa, pracę z dziećmi,
organizację opieki nad punktami bibliotecznymi. Szkolenia te były prowadzone
przez miejscowych bibliotekarzy i specjalistów zewnętrznych, ale instruktorzy
WiMBP udzielali im stałego wsparcia: uczestniczyli w programowaniu, hospitowali
zajęcia, a często występowali w charakterze prelegentów lub prowadzących ćwi¬
czenia. Na realizację tych szkoleń przeznaczano rocznie 58 - 119 dni (1970,1972);
średnio około 80.
Zaprezentowany przegląd spraw i problemów w pracy z bibliotekami tere¬
nowymi nie wyczerpuje ich zakresu. Sytuacja ciągle była dynamiczna, pojawiały
się nowe zagadnienia, które spychały na dalszy plan te, które rok wcześniej mogły
być ważne i plasowały się wysoko w hierarchii. I tak w latach siedemdziesiątych,
w związku z pojawieniem się możliwości pozyskiwania lokali w nowym budow¬
nictwie na pomieszczenia dla bibliotek, jeden z instruktorów zaczął opracowywać
programy użytkowe bibliotek, konsultując je z przyszłymi użytkownikami i biura¬
mi projektowymi. Odnosiło się to zarówno do przyszłych placówek bibliotecznych
w Lublinie, jak też w pozostałych miastach. Opracowano wtedy programy dla pla¬
cówek w Lubartowie, Świdniku, Opolu, Janowie, Włodawie. Współpracowano też
z biurami projektowymi w związku z planami budowy niektórych gminnych domów
kultury, w których miały znaleźć się biblioteki gromadzkie/gminne.
Nowym zadaniem, bardziej finansowym i rachunkowym niż merytorycz¬
nym, był w latach 1974-1975 zlecony przez Wydział Kultury PWRN podział środ¬
ków finansowych na podwyżki dla bibliotekarzy województwa w jednym roku, a na
działalność - w drugim roku.
W pracach warsztatowych na miejscu dużą uwagę przywiązywano do rozbu¬
dowy „gabinetu metodycznego”, tj. zestawu przykładowych pomocy metodycznych
dotyczących całokształtu prac bibliotekarskich. W jego skład wchodziła bibliotecz¬
ka podręczna, tematyczne zestawy plansz, przykładowe katalogi, pomoce związane
z techniką biblioteczną, płytoteka, sprzęt techniczny (magnetofony, gramofony, epi¬
diaskopy), plakaty198. Przygotowano m. in. „przykładowy kącik metodyczny PiMBP
197 AWBP, Sprawozdanie... za r. 1961, s. 16.
198 [L.A. Gzella] (gal), Prawie ćwierć miliona tomów w Bibliotece im. H. Łopacińskiego, „Kurier Lubelski”
1961, nr 250, s. 3.
65
		

/page0067.djvu

			i PBP”. Materiały „gabinetu” były najczęściej przydatne w doskonaleniu zawodo¬
wym i przy opracowywaniu pomocy metodycznych. Jednak ich wykorzystanie (i zna¬
czenie), począwszy od połowy lat sześćdziesiątych, systematycznie malało.
Podobnie było z pomocami metodycznymi i „propagandowymi”. W pierw¬
szych latach opracowywano ich sporo z dużym nakładem pracy i pieniędzy. Na
przykład w 1955 r. przygotowano i wysłano w teren 54 różne materiały metodycz¬
ne i promocyjne w nakładzie 34 091 egz. Były to instrukcje, „wskazówki metodycz¬
ne”, bibliografie zalecające, „plany czytania”, zestawienia haseł i myśli, wytyczne
dla bibliotek (np. „na okres Miesiąca Przyjaźni Polsko-Radzieckiej”), plakaty i afi¬
sze, wzór zeszytu zespołu czytelniczego, przykładowy plan czytelniczy gromady
(np. dla wsi Łucka), lekcję biblioteczną strukturalną. Już na początku lat sześćdzie¬
siątych przesyłano ich mało, zaledwie po kilka rocznie. Funkcję tę przejął biuletyn
„Biblioteczna Służba Informacyjna”.
Oddzielne miejsce w działalności merytorycznej WiMBP zajmowały biblio¬
teki związkowe. Pod koniec lat pięćdziesiątych. nastąpił szybki wzrost ilościowy
tych placówek. O dynamice rozwoju świadczą dane liczbowe. W 1959 r. działało ich
na Lubelszczyźnie 30 (w Lublinie 20), w 1961 r. - 46, a rok później 51 placówek199.
Od 1958 r. zwierzchnictwo nad nimi sprawował Mikołaj Zieliński, kierow¬
nik Biblioteki Okręgowej Związków Zawodowych (z ramienia Wojewódzkiej Ko¬
misji Związków Zawodowych). Jego stanowisko pracy było usytuowane w Dziale
Instrukcyjno-Metodycznym, ale nie wchodziło w struktury biblioteczne. Nie jest
znany zakres jego kompetencji. Sytuacja zmieniła się dopiero w listopadzie 1962 r.,
kiedy w wyniku porozumienia z WRZZ biblioteki związkowe weszły, jako auto¬
nomiczna sieć biblioteczna, pod opiekę instrukcyjno-metodyczną i szkoleniową
WiMBP. Odtąd, kiedy znalazły się pod egidą WiMBP, otoczono je troskliwą opieką.
Zostały zewidencjonowane, miały w Bibliotece swoją dokumentację (kartotekę pra¬
cowników). Odpowiedzialna za nie Janina Dziedzic systematycznie je odwiedzała
bądź pozostawała z kierowniczkami w kontakcie telefonicznym.
Jednym z podstawowych zadań w odniesieniu do tej grupy bibliotek było
prowadzenie doskonalenia zawodowego200. J. Dziedzic już z początkiem 1963 r. za¬
częła organizować systematycznie szkolenia, początkowo 4 rocznie, później trochę
mniej. Obok bibliotekarzy związkowych brała w nich udział 6-osobowa grupa pra¬
cowników bibliotek wojskowych. Problematyka, w odróżnieniu od spotkań biblio¬
tekarzy bibliotek powszechnych, w większym stopniu obejmowała więcej zagad¬
nień praktycznych, niezbędnych w codziennej praktyce. Głównymi zagadnieniami
były: poznawanie literatury pięknej i popularnonaukowej, formy upowszechniania,
biblioteczna służba informacyjna, praca kulturalno-oświatowa. Więcej było zajęć
dotyczących zasad prowadzenia bibliotek, techniki bibliotecznej, porządkowania
warsztatów. Stałym elementem każdego szkolenia było zwiedzanie i poznanie co
najmniej jednej biblioteki związkowej. Organizowano też szkolenia wyjazdowe do
bibliotek innych województw.
199 AWBP, Sprawozdania za odpowiednie lata.
200 J. Dziedzic, Z działalności WiMBP, „Poradnik Bibliotekarza” 1966, nr 2, s. 38-41.
66
		

/page0068.djvu

			Jeśli mowa o bibliotekach związkowych, to warto wspomnieć o ich udziale
w konkursie organizowanym przez „Głos Pracy”. Sprawa uczestnictwa w nim prze¬
wijała się często, zarówno podczas szkoleń, jak też relacji na zebraniach działowych.
W 1974 r. władze zarządziły ogólnopolski przegląd bibliotek związkowych.
Zebrano materiał ankietowy podczas odwiedzin 92 zakładów pracy. Wiele z nich wi¬
zytowano po raz pierwszy, a do 17 zakładów wyjeżdżano poza Lublin. Kontakty te
wykorzystano do porad instruktażowych (zbiory, selekcja, dokumentacja, współza¬
wodnictwo). Na zakończenie akcji sporządzono szczegółową analizę sytuacji biblio¬
tek zakładowych.
Współpraca
Współpraca miała wysoką rangę, była nie tylko dobrze postrzegana i oce¬
niana przez władze, ale też ułatwiała realizację wielu prac merytorycznych i organi¬
zacyjnych. Podejmowane inicjatywy miały różną motywację i cele, a ich wspólnym
mianownikiem była realizacja polityki kulturalnej państwa. Jednym z takich przed¬
sięwzięć sumującym i prognozującym dorobek i całą działalność kulturalną był Wo¬
jewódzki Sejmik Kulturalny w 1969 r. obradujący w Lublinie. Dla Biblioteki było
ważne i to, że sesja sekcji „Upowszechnienie kultury” obradowała w lokalu Książ¬
nicy. Kilka lat później na Lubelszczyźnie był realizowany wojewódzki program
„Sojusz świata pracy z kulturą i sztuką”. Także w nim przewidywano odpowiednie
zadania dla bibliotek201. Jeśli chodzi o bibliotekarstwo lubelskie, to w 1960 r. odbył
się w centrali WiMBP „zjazd czytelników i bibliotekarzy” z całego województwa202
z udziałem władz, przedstawicieli różnych instytucji i organizacji, na którym podsu¬
mowano I etap współzawodnictwa bibliotek.
Współpraca ta przynosiła wszystkim zainteresowanym wymierne korzyści,
w tym także ze współdziałania z Biblioteką. Wynikało to z faktu, że sprawami bi¬
bliotecznymi, z różnych zresztą motywów, zajmowało się obok władz administra¬
cyjnych, także wiele instytucji i organizacji. Jedni, ponieważ mieli własne biblioteki,
inni z uwagi na prowadzoną wśród swoich pracowników czy członków działalność
kulturalno-oświatową, w tym biblioteczną. Nie bez znaczenia było również to, że
niektórymi aspektami prac bibliotecznych interesowały się wojewódzkie instancje
PZPR, ZSL, organizacje społeczne, gospodarcze, młodzieżowe, związkowe i czyni¬
ły je przedmiotem analiz i uchwał.
WiMBP była także bardzo zainteresowana współdziałaniem z innymi kon¬
trahentami, przede wszystkim starała się „mieć rękę na pulsie”, co wyrażało się
w udziale jej przedstawicieli w różnych gremiach zajmujących się sprawami książki
i czytelnictwa. W latach siedemdziesiątych jej reprezentanci uczestniczyli w pracach
m.in. Komitetu Rozwoju Kultury, komisjach kultury: WKZZ, ZW zMw, ZW Ligi
Kobiet, Komisji Oświaty i Kultury WK ZSL, Związku Zawodowego Pracowników
Rolnych oraz Wojewódzkiej Radzie Klubów. Okresowo Biblioteka miała swoich
przedstawicieli w Radzie Społecznej Miejskiego Domu Kultury, Wojewódzkim Ko¬
201 AWBP, Sprawozdanie... w roku 1975, s. 11.
202 AWBP, Sprawozdanie... za rok 1960, s. 23.
67
		

/page0069.djvu

			mitecie Festiwalowym Związków Zawodowych. Z racji opieki nad bibliotekami
związkowymi na roboczo stale współpracowano z Marią Witkowską, sekretarzem
RW WRZZ i Edwardem Ciechańskim, instruktorem ds. kultury.
Płaszczyzną współpracy była najpierw Wojewódzka Rada Czytelnictwa
i Książki wywodząca swój rodowód jeszcze z poprzednich lat. Z czasem takim or¬
ganem koordynującym stała się Wojewódzka Rada Klubów utworzona w drugiej
połowie lat sześćdziesiątych. W październiku 1971 r. powołano jeszcze jeden organ
koordynacyjny - Wojewódzki Zespół ds. Bibliotek i Czytelnictwa, w którym obok
przedstawicieli Biblioteki znaleźli się reprezentanci instytucji zainteresowanych
upowszechnieniem książki203. Pod auspicjami tych organów powstawały często cie¬
kawe inicjatywy o charakterze koordynacyjnym czy też wspólne przedsięwzięcia.
Do takich należała m.in. narada w 1971 r. poświęcona upowszechnieniu książki,
w której wzięli udział sekretarze KP PZPR, przewodniczący PPRN, kierownicy
powiatowych wydziałów kultury, kierownicy bibliotek powiatowych i pedagogicz-
nych204. Wojewódzka Komisja Rozwoju Kultury patronowała także naradzie kie¬
rowników PiMBP i PDK o współpracy obydwu sieci.
Współpraca prawie zawsze funkcjonowała w długim odcinku czasowym.
Najmocniejsze kontakty utrzymywała Biblioteka, poza WKZZ, z wojewódzki in¬
stancjami Z/S/MW, WZGS, Ligą Kobiet, Towarzystwem Wiedzy Powszechnej oraz
Wojewódzkim Domem Kultury. Z punktu widzenia Biblioteki chodziło o zdoby¬
cie sojuszników dla ważnych społecznie spraw o zasięgu wojewódzkim, których
sama nie była w stanie rozwiązać (np. sprawa punktów bibliotecznych, realizacja
dużych akcji kulturalno-oświatowych) lub doraźnych, lokalnych inicjatyw. Prawie
w każdym przypadku chętnie podejmowała inicjatywy zewnętrzne - o ile dotyczyły
problemów książki i czytelnictwa. Dla Biblioteki szczególnie duże znaczenie mia¬
ła kwestia punktów bibliotecznych, ważny a trudny problem społeczno-kulturalny.
Próbowano go rozwiązać poprzez współdziałanie z ZMW i innymi partnerami205.
Wspomniałem o wspólnych pracach szkoleniowych z tą organizacją, które
miały na celu przygotowanie aktywistów gotowych podjąć się funkcji organizato¬
rów czytelnictwa i kierowników punktów. Pod koniec lat sześćdziesiątych powró¬
cono do sprawy aktywizacji punktów. Początkiem był samodzielnie zorganizowany
(w 1969 r.) konkurs „Szukamy nowych czytelników”. Potem już corocznie organizo¬
wano konkursy bądź współzawodnictwa (do 1974 r.), które firmowały: WK PWRN,
ZMW, „Ruch” i WiMBP. Regularnie brało w nich udział 700-850 kierowników punk¬
tów bibliotecznych, co oznaczało, że uczestniczył w nich co 2 - 3 punkt206.
Wcześniej jeszcze, wspólnie z przedstawicielami Związku Zawodowego
Pracowników Rolnych pracownicy WiMBP co najmniej dwukrotnie (1963, 1968?)
203 S. Jarzębowska, Kronika [za] drugie półrocze 1971, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 12, 1971, nr 3-4, s. 34. Do
Biblioteki należało też prowadzenie sekretariatu.
204 Taż, Kronika (Ipółrocze 1971), „Bibliotekarz Lubelski”, R. 12, 1971, nr 1-2, s. 32.
205 Karaś, Biblioteka — sojusznik..., s. 2. Autor przywołuje ZMW jako przykład organizacji, która jednym ze
swych priorytetów uczyniła działalność kulturalną.
206 J. Gajewski, Książka rolnicza w punkcie bibliotecznym, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 16, 1975, nr 1-2, s. 3;
[S. Jarzębowska], Kronika : IVkwartał 1972, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 13, 1972, nr 3-4, s. 31.
68
		

/page0070.djvu

			prowadzili rozpoznanie dotyczące punktów w PGR-ach i spółdzielniach produk¬
cyjnych, a instruktorzy wiele z nich zwizytowali. Wspólnie z ogniwami Związku
czyniono starania o założenie nowych punktów. Do akcji włączyła się również Wo¬
jewódzka Komisja Rozwoju Kultury, czego efektem było sfinansowanie zakupu kil¬
kuset specjalnych szafek bibliotecznych za 600 000 zł207. Zespół ds. Bibliotek i Czy¬
telnictwa zajmował się sprawami czytelnictwa i organizacji punktów w PGR-ach
i klubach kultury. Zintensyfikowano współdziałania dotyczące prac szkoleniowych.
WiMBP wsparła kursy dla aktywu kulturalnego (w tym także kierowników punk¬
tów lub kandydatów na nich) organizowane przez ZMW (np. Gardzienice, Janów
Lubelski 1973), „Ruch” czy WZGS. Instruktorzy pełnili tylko funkcję konsultantów
i wykonawców zajęć związanych z książką i literaturą.
Drugą dziedziną współpracy była działalność kulturalno-oświatowa. Mia¬
ła ona odniesienia zarówno wojewódzkie, jak i lubelskie. Biblioteka od połowy lat
sześćdziesiątych prowadziła sekretariat Dni Oświaty, Kultury i Prasy oraz sekreta¬
riat Dni „Człowiek - Świat -Polityka”. Te funkcje, i rola organizatora wojewódzkich
przedsięwzięć kulturalnych czy uczestnictwo w różnych gremiach stwarzały oka¬
zję do zapraszania partnerów do udziału w wymienionych wyżej dużych akcjach.
Przyjmowano też analogiczne propozycje kontrahentów. Przykładem takiej współ¬
pracy był w 1969 r. turniej wiedzy „ Włodzimierz Iljicz Lenin” prowadzony wspól¬
nie z Wojewódzkim Domem Kultury w porozumieniu z Zarządem Wojewódzkim
Towarzystwa Wiedzy Powszechnej i Zarządem Wojewódzkim Towarzystwa Przy¬
jaźni Polsko-Radzieckiej oraz 17 innymi partnerami. Rok później wspólnie z Wo¬
jewódzką Radą Klubów i WDK przeprowadzono wspomniany Turniej krasomów¬
czy „Świat 70”, do którego, jako współorganizator, dołączył ZMS. Wspólnie z Ku¬
ratorium i ZW TPPR organizowano wojewódzki konkurs „Jak popularyzuję litera¬
turę radziecką”. Najbardziej widoczna i konkretna była współpraca przy organiza¬
cji imprez lokalnych organizowanych w Lublinie, w Centrali lub jej filiach. W każ¬
dym roku były ich setki. Zaproszenia działały w obydwie strony. Także placówki bi¬
blioteczne, w tym filie. Te ostatnie przyjmowały zaproszenia od szkół, domów kul¬
tury, świetlic. Współdziałano też z komitetami osiedlowymi, ogniwami ZHP, Towa¬
rzystwem Miłośników Lublina, Polskim Związkiem Niewidomych itd.
Inną formą była współpraca Biblioteki z Zarządem Wojewódzkim Towarzy¬
stwa Wiedzy Powszechnej. Spełniało ono funkcje usługowe. Bibliotece zapewniało
prelegentów na szkolenia i kursy, a z czasem było także organizatorem (płatnych na
zamówienie) spotkań z pisarzami. TWP miało swoje agendy we wszystkich powia¬
tach. Niektórzy z pracowników Biblioteki byli jego prelegentami.
Oddzielne miejsce zajmowała współpraca międzybiblioteczna. Rozpoczęła
się w 1956 r. konferencją bibliotekarzy z czterech województw, a była poświecona
strukturze księgozbioru i czytelnictwu literatury rolniczej208. Istotniejsze znacze¬
nie miała prowadzona przez kilka lat, w innym składzie, współpraca województw:
białostockiego, kieleckiego, rzeszowskiego i lubelskiego. Rozpoczęła się jesienią
1961 r. i trwała 4 lata. Polegała głównie na wymianie doświadczeń i współdziała¬
207 S. Jarzębowska. Kronika [za] Ipółrocze 1972, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 17, 1972, nr 1-2, s. 38.
208 (m), Konferencja bibliotekarzy: z kroniki kulturalnej Lubelszczyzny, „Kultura i Życie” 1956, nr 24, s. 2.
69
		

/page0071.djvu

			niu w doskonaleniu zawodowym, rozpoznaniu służby informacyjno-bibliograficz¬
nej, zwłaszcza w zakresie tworzenia bibliografii regionalnej209. W 1964 r. podjęto
wspólne badania nad rolą i miejscem literatury rolniczej w środowisku wiejskim.
W późniejszych latach współpracę ograniczono w zasadzie do wymiany własnych
czasopism bibliotekarskich i wycieczek szkoleniowo-turystycznych.
Krajowe władze kulturalne i bibliotekarskie doceniały dorobek zawodowy
WiMBP, czego dowodem były organizowane w Lublinie centralne uroczystości
i krajowe konferencje bibliotekarskie, organizowane przez MKiS bądź ZG SBP.
I tak w 1955 r. tutaj odbyła się międzywojewódzka konferencja pracowników bi¬
bliotek dziecięcych z 6 województw na temat wartości wychowawczych współcze¬
snej powieści dla dzieci210, w 1956 i 1959 r. - konferencje w sprawie kształtowania
księgozbiorów w bibliotekach publicznych211, w 1969 r. - ogólnopolska konferencja
poświęcona zmianom w klasyfikacji dziesiętnej księgozbiorów212, w 1974 r. w Puła¬
wach ogólnopolska konferencja naukowa „Perspektywy rozwoju bibliotek na wsi”
(współorganizatorzy ZG i ZO SBP). W 1961 r. w Lublinie odbyły się centralne uro¬
czystości Dnia Bibliotekarza213.
Osiągnięcia lubelskiej Biblioteki wysoko oceniali bibliotekarze z innych
województw, którzy niemal co roku tutaj gościli w wieloosobowych grupach, nie¬
kiedy nawet w jednym roku z kilku województw. Przyjeżdżały takżetutaj duże gru¬
py z zagranicy (w 1975 r. 31-osobowa grupa bibliotekarzy angielskich).
Prace badawcze i sondażowe
WiMBP miała znaczący udział w poznawaniu rzeczywistości bibliotecznej
tamtych czasów. Wspierała zarówno badania zjawisk czytelniczych podejmowane
przez Bibliotekę Narodową, jak też w mniejszym zakresie prowadziła własne, wy¬
cinkowe badania i sondaże. Penetracji badawczej poddawano cały wachlarz spraw
i problemów, takich jak: funkcje bibliotek, księgozbiór, warsztat służby informacyj¬
no-bibliograficznej, zaopatrzenie i wykorzystanie literatury oraz czasu pracy. Bada¬
nia i obserwacje zjawisk czytelniczych były prowadzone przez większość opisywa¬
nych lat.
Biblioteka rzadko sama aranżowała badania, z reguły wykonywała zlecenia
Instytutu Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej (IKiCz). Pierwsze kontakty
z Instytutem zawiązała jeszcze WBP, a po połączeniu wyraźnie je zintensyfikowała.
Z informacji BN było wiadomo, że badania prowadzone na terenie Lubelszczyzny
stanowią fragmenty większych całości. W pierwszym zleceniu w 1955 r. zajmowa¬
no się (6 bibliotek: 2 GBP, 2 MBP w małych miasteczkach, biblioteka związkowa
209 AWBP, Sprawozdanie... za rok 1963, s. 44.
210 (rk), Poznaj swój kraj... Z międzywojewódzkiej konferencji bibliotekarek dziecięcych, „Życie Lubelskie”
1955, nr 222, s. 6.
211 S. Jarzębowska, M. Gawarecka. Biblioteka im. Hieronima Łopacińskiego w latach 1944-1976 (szkice),
w: W kręgu Hieronima Łopacińskiego, Lublin 1977, s. 33-35; Każdemu potrzebną książkę, „Kultura i Życie” 1959,
nr 20, s. 1.
212 [S. Jarzębowska], Kronika Ipółrocza 1969 r., „Bibliotekarz Lubelski”, R. 14, 1969, nr 1-2, s. 30.
213 (w), Centralne uroczystości Dnia Bibliotekarza w Lublinie, „Sztandar Ludu” 1961, nr 109, s. 2.
70
		

/page0072.djvu

			i we wsi pegerowskiej) zaopatrzeniem i poczytnością wybranych książek z litera¬
tury pięknej oraz piśmiennictwem dotyczącym gospodarstwa wiejskiego. Kilka lat
później (w 1961 r.) prowadzono równoczesne rozpoznanie kilku problemów. Naj¬
bardziej pracochłonne okazały się badania kwalifikacji i zainteresowań biblioteka¬
rzy z różnych typów bibliotek. Rozprowadzono w tej sprawie ponad 1000 ankiet
i tyleż cedułek rejestracyjnych. Praca zajęła 18 pracownikom Biblioteki ok. 200 dni.
W placówkach udostępniania WiMBP prowadzono badania poczytności literatury
radzieckiej, na przykładzie nowości z kilku ostatnich lat. Oceniano zainteresowa¬
nie utworami Gorkiego, Polewoja, Szołochowa. Trzy lata później na prośbę IKiCz
przeprowadzono w pow. lubelskim (PBP i 2 GBP) oraz w filii WiMBP analizę księ¬
gozbioru i poczytności literatury pięknej, wprowadzonej do bibliotek w latach 1960
-1963.
Wieloletnim przedsięwzięciem były rozpoczęte w 1964 r. badania dotyczące
zaopatrzenia, form upowszechnienia i czytelnictwa literatury rolniczej. Do pierw¬
szego etapu wytypowano 8 placówek, w których znajdowały się: kółka rolnicze,
agronomówki, PGR, spółdzielnie produkcyjne. Przy zbieraniu materiałów dociera¬
no do zarządów organizacji i instytucji rolniczych, władz gromadzkich, instytucji
publicznych i osób prywatnych. Wyniki badań zostały przedstawione w referacie
w czasie konferencji krajowej. W latach 1969-1971 zajmowano się badaniem czte¬
rech problemów. Pierwszym zleceniem były sprawy organizacji pracy w biblio¬
tekach publicznych. Odpowiedzi na to zagadnienie szukano w 4 bibliotekach po¬
wiatowych i 4 bibliotekach gromadzkich. W następnym badaniu - w trzech filiach
WiMBP - oceniano, w jakim stopniu zdaje egzamin wolny dostęp do półek (usta¬
wienie, oznakowanie księgozbioru, opinie czytelników, uwagi bibliotekarzy). Rów¬
nocześnie we wszystkich filiach zajmowano się poczytnością literatury historycznej
i reportaży, wykorzystując, jako narzędzia badawcze, karty analityczne książek
i wywiady z czytelnikami. Jeszcze inny zespół przez dwa lata zajmował się zbiera¬
niem i opracowaniem materiału w sprawie kwalifikacji zawodowych, w pierwszym
roku rejestrowano istniejący stan, a w następnym - zmiany, jakie zaszły w biblio¬
tekach. W 1969 r., również na zlecenie BN, przygotowano informację o tematyce
pracy z dziećmi na terenie województwa.
Także Ministerstwo Kultury i Sztuki (sporadycznie) zlecało WiMBP rozpo¬
znanie określonych problemów. W połowie lat sześćdziesiątych na jego polecenie
przebadano stan zaopatrzenia bibliotek w środowiskach z dużym odsetkiem lud¬
ności ukraińskiej w literaturę w języku rosyjskim i ukraińskim. W trakcie sonda¬
żu zajmowano się także czytelnictwem i stosowanymi formami popularyzacji tego
piśmiennictwa. Badaniami objęto 7 placówek za lata 1962-1964. W kilka lat póź¬
niej (1970) władze resortowe zleciły zbadanie stanu posiadania i określenia potrzeb
w zakresie zaopatrzenia bibliotek w lekturę szkolną.
Już w 1955 r., niezależnie od prac prowadzonych na rzecz BN, z własnej
inicjatywy przeprowadzono badania związane z literaturą rolniczą (w 8 GBP) i li¬
teraturą „światopoglądową” (w 2 GBP). W latach 1969-1971 prowadzono badania
dotyczące zaopatrzenia i wykorzystania literatury społeczno-politycznej w 38 bi¬
bliotekach gromadzkich reprezentujących wszystkie powiaty. Opracowane wyniki
71
		

/page0073.djvu

			zaprezentowano na łamach „Bibliotekarza Lubelskiego”214. Dużo miejsca w pracach
badawczych, inicjowanych przez WiMBP, zajęła literatura społeczno-polityczna.
W 1972 r. zajmowano się jej poczytnością, przy czym zwracano szczególną uwagę
na zainteresowania tzw. aktywu partyjnego, przedstawicieli organizacji młodzieżo¬
wych i związków zawodowych. Kilka lat później (1974) analizowano zakup tej sa¬
mej grupy piśmiennictwa z lat 1971-1973. Zestaw tytułów do badań opracowano
na podstawie bibliografii zalecającej „Książki społeczno-polityczne dla bibliotek
powszechnych” oraz zestawu literatury dotyczącej XXX-lecia PRL, w sumie oce¬
niano blisko 600 tytułów. Sondaż przeprowadzono w 6 PiMBP, 1 GBP i 2 filiach
(w tym 1 z WiMBP)215. W tym samym roku badano jeszcze stan zaopatrzenia placówek
w wybrane publikacje z literatury radzieckiej (zestaw opracowany na podstawie „Za¬
powiedzi Wydawniczych AZ” liczył 134 pozycje) oraz zaopatrzenie w podstawowe
lektury szkolne. Jednym z ostatnich własnych penetracji był (w 1975 r. w 9 biblio¬
tekach) sondaż dotyczący obecności w zbiorach literatury do szkolenia partyjnego.
W związku z uruchomieniem Lubelskiego Zagłębia Węglowego w rejonie
Łęcznej w 1975 r. przeprowadzono tam szczegółowe rozpoznanie (drogą ankieto¬
wą) stanu bibliotek. Efektem kilkumiesięcznych prac był obszerny raport o sytuacji
w nowo powstałej aglomeracji, który przekazano wojewódzkim władzom admini¬
stracyjnym.
Niezależnie od badań i sondaży na prośby zainteresowanych władz, instancji
partyjnych, organizacji społecznych i młodzieżowych przygotowywano wiele infor¬
macji i opracowań związanych z książką i czytelnictwem. Dla przykładu kilka z nich:
w 1964 r. dla Wydziału Kultury PWRN - realizacja zadań wyznaczonych przez XIII
Plenum KC PZPR oraz analiza kadr bibliotecznych w województwie; w 1969 r. -
osiągnięcia bibliotek z lat 1965-1968 oraz postulaty pod adresem rad narodowych,
w 1973 r. Projekt rozwoju bibliotek do 1990 r; dla KW PZPR - informacja dotyczą¬
ca sieci bibliotecznej i stanu czytelnictwa w miejscowościach do 1000 mieszkań¬
ców za lata 1963-1964 i w 1969 r. - działalność i potrzeby bibliotek województwa
na podstawie lat 1968-1969; w 1969 r. dla „Tygodnika Kulturalnego” - informacja
o stanie zaspokajania potrzeb czytelniczych mieszkańców województwa; w 1975 r.
na podstawie specjalnej ankiety opracowano materiały o stanie i działalności placó¬
wek bibliotecznych pionu GS.
Niezależnie od prac badawczych pracownicy Biblioteki, a zwłaszcza Maria
Gawarecka i Stefania Jarzębowska na prośbę MKiS, BN, ZG SBP i POKKB przygo¬
towały wiele projektów, ekspertyz, opinii, wniosków. Oryginalnym pomysłem było
zaproponowane w 1960 r. przekształcenie Działu Instrukcyjno-Metodycznego w Wo¬
jewódzki Ośrodek Dokształcania, Instruktażu i Metodyki. Określono jego nowe za¬
dania, powiązanie z powiatową siecią instrukcyjno-metodyczną, jak również zadania
sieci bibliotecznej i poszczególnych jej ogniw wraz z propozycją jej reorganizacji.
* * * *
214 Z. Bieleń, Czytelnictwo literatury społeczno-politycznej, „Bibliotekarz Lubelski”, R. 17, 1972, nr 1-2,
s. 5-16.
215 Tenże, Polityka zakupu literatury społeczno-politycznej przez biblioteki publiczne województwa lubelskiego,
„Bibliotekarz Lubelski”, R. 20, 1975, nr 1-2, s. 12-20.
72
		

/page0074.djvu

			Reasumując działalność Biblioteki w latach 1955-1975 należy podkreślić,
że był to czas umocnienia organizacyjnego placówki, rozwoju sieci bibliotecznej
w mieście stołecznym województwa, systematycznego wzrostu czytelnictwa, dyna¬
micznej działalności promocyjnej. Szczególne miejsce w tych osiągnięciach miała
Biblioteka Główna, gdzie nie tylko powstawały ciekawe inicjatywy, ale która sta¬
ła się też centralnym ośrodkiem ważnych społecznie działań kulturalnych w woje¬
wództwie i mieście. Jednak cieniem na tych osiągnięciach kładzie się ideologizacja.
Wyróżnienia i nagrody
Władze doceniały osiągnięcia kulturalne i bibliotekarskie Biblioteki.
W 1962 r. PMRN wyróżniło ją Złotą Odznaką „Zasłużony dla miasta Lublina”,
w 1970 r. Prezydium WRN Odznaką „Za Zasługi dla Lubelszczyzny”, a za osią¬
gnięcia w akresie rozwoju i upowszechnienia czytelnictwa otrzymała w 1965 r.
Wojewódzką Nagrodę Zespołową. Otrzymywała też nagrody za współzawod¬
nictwo międzybiblioteczne oraz za wyniki w realizacji konkursów „Złoty Kłos”
i „Bliżej książki współczesnej”216.
216 M. Gawarecka, J. Grabowska. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. H. Łopacińskiego w 25-leciu.
„Bibliotekarz Lubelski”,R. 13, 1968, nr 3-4, s. 8-14; S. Jarzębowska, M. Gawarecka, Biblioteka im. Hieronima
Łopacińskiego w latach 1944-1976 (szkice), W: W kręgu Hieronima Łopacińskiego, Lublin, 1977 s. 35.
73
		

/page0075.djvu

			Aneks 1
Biogramy dyrektorów WiMBP z lat 1955-1975
Antoni Bolesław Grzelak
Urodził się 7 I 1923 r. we wsi Chłopy w pow. Turek. Był synem Franciszka
i Antoniny z d. Pełka. Wywodził się ze środowiska robotniczego. W okresie okupacji
(1940-1944) pracował jako robotnik (pomocnik murarski) w firmach budowlanych.
Na początku 1944 r. mieszkał w Rozwadowie, gdzie w kwietniu tego roku ożenił
się z Danielą Drozd. Po wyzwoleniu spod okupacji przez trzy lata (7 X 1944 - 2 II
1948) był elewem w Oficerskiej Szkole Lotniczej w Zamościu; przebywał w tym
czasie również w Łodzi i Katowicach. Po zwolnieniu z wojska w latach 1948-1949
pracował jako planista w Dyrekcji Państwowej Miejskiej Fabryki Maszyn Piekar¬
niczych, a od 1 VIII 1949 r. w Wojewódzkim Urzędzie Kontroli Publikacji, Prasy
i Widowisk w Łodzi, następnie w Bydgoszczy (od 27 I 1953 r.) i od 1 III 1953 r.
w Lublinie w pierwszym jako cenzor, a w dwóch ostatnich jako p.o. naczelnika
i naczelnik Urzędu. Jeszcze w wojsku (?) podjął naukę w liceum ogólnokształcącym
w systemie zaocznym i 12 VI 1950 r. uzyskał świadectwo dojrzałości. Następnie
ukończył jednoroczny kurs historii w Ośrodku Szkolenia Dziennikarskiego w War¬
szawie oraz jeszcze w sierpniu 1950 r. kurs dla wykładowców Komitetu Łódzkiego
PZPR. Z działalnością polityczną był związany już w okresie służby wojskowej, naj¬
pierw w PPS, a po zjednoczeniu z PZPR. Mieszkając jeszcze w Łodzi pełnił funkcje
partyjne sekretarza POP, wykładowcy Komitetu Dzielnicowego, lektora i prelegenta
KW PZPR. Te dwie ostatnie funkcje kontynuował jeszcze w Lublinie.
W bibliotekarstwie zaczął pracować 15 II 1955 r. w MBP im. H. Łopaciń¬
skiego w Lublinie, a jako dyrektor WiMBP od 1 IV 1955 r. Funkcję tę pełnił do
30 IX 1962 r., po czym, po nominacji na dyrektora Tadeusza Jeziorskiego, został
przesunięty na zastępcę dyrektora ds. administracyjnych. Pracował do 31 XII 1963
r. Miał stanowisko starszego bibliotekarza, od 1958 r.
Po krótkiej przerwie, od 15 I 1964 r. objął stanowisko kierownika Biura Od¬
działu Miejskiego PTTK w Lublinie, na którym pozostawał do 31 XII 1966 r. Pod
koniec lat sześćdziesiątych pracował w Banku Spółdzielczym w Mełgwi, pełniąc
funkcję prezesa. Po wypadku ulicznym w Lublinie w 1970 r. (złamanie nogi) prze¬
szedł na rentę. Od początku lat siedemdziesiątych, będąc na emeryturze mieszkał
we Włodawie. Od 1992 r. działał aktywnie we władzach związków kombatanckich
byłych żołnierzy LWP (Związek Żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego; Zwią¬
zek Kombatantów RP i byłych Więźniów Politycznych) we Włodawie i Chełmie.
W latach dziewięćdziesiątych organizował we Włodawie wiele imprez wojskowych
i kombatanckich.
Posiadał odznaczenia: Złoty Krzyż Zasługi (1997), Srebrny Medal „Za
Zasługi dla Obronności Kraju” (2000), Odznakę Weterana Walk o Niepodległość
(1997), Odznakę Pamiątkową Weterana Walk o Niepodległość (1996), Medal X-
lecia Polski Ludowej (1954), Brązowy Medal „Za Zasługi dla Obronności Kraju”
(1996). Miał stopień podporucznika.
74
		

/page0076.djvu

			Był żonaty z Danielą Drozd (1944) (dzieci: Zbigniew i Jerzy); Aleksandrą
Marianną Siemiaszkiewicz (1978); Wiesławą Stanisławą Dziubanowską (1995).
Zmarł 7 II 2005 r. we Włodawie i tam został pochowany na miejscowym
cmentarzu.
Źródła: Lubelski Urząd Wojewódzki - Oddział ds. Archiwum, sygn. 1345; Teczka personalna B. Grzelaka; Doku¬
menty osobiste B. Grzelaka ze zbiorów rodzin-nych;Informacje od synowej (z dn. 26 II 2009).
Tadeusz Jeziorski
. Urodził się w 1923 r. w Kowalkach w woj. bydgoskim, w rodzinie chłop¬
skiej. Był synem Piotra i Józefy z Więcławskich. Żonaty, z żoną Leokadią mieli trzy
córki: Annę, Barbarę i Mariolę.
Od 1940 r. do 1942 r. pracował jako robotnik rolny w Augustwalde, a na¬
stępnie trzy lata jako furman w przedsiębiorstwie rolnym w Babich Dołach (do 30
IV 1945). W tym okresie (1943) wstąpił do PPR. Po wyzwoleniu, od października
1945 r. pracował jako instruktor KW PPR w Bydgoszczy (do 30 IV1948), a na¬
stępnie w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Bydgoszczy (1V
1948-30 VIII 1950) jako kierownik sekcji. We wrześniu 1950 r. rozpoczął naukę
w Szkole Partyjnej przy KC PZPR. W sierpniu 1952 r. został przeniesiony do KW
PZPR w Olsztynie na stanowisko kierownika wydziału. Do pracy w Lublinie został
skierowany od 1 VI 1954 r., gdzie otrzymał stanowisko kierownika Wydziału Pro¬
pagandy KW PZPR. W latach1960-1962 ukończył Wyższą Szkołę Nauk Społecz¬
nych przy KC PZPR, otrzymując dyplom na podstawie pracy poświęconej udziałowi
„Dąbrowszczaków” w wojnie domowej w Hiszpanii. Pracę w partii zakończył 31 X
1962 r.
T. Jeziorski w WiMBP pracował od 1 X 1962 r. Jako dyrektor dbał o umoc¬
nienie organizacyjne i kadrowe Biblioteki. Jego osobistą zasługą było pozyskanie te¬
renu pod rozbudowę Książnicy. Czynił wielostronne działania mające na celu przy¬
gotowanie projektu rozbudowy budynku Biblioteki. Przez swoje kontakty z władza¬
mi województwa i miasta, a także spółdzielczości mieszkaniowej przyczynił się do
rozbudowy sieci bibliotecznej w Lublinie. W trakcie wyjazdów w teren i rozmów
z władzami partyjnymi oraz administracyjnymi podejmował starania o rozwój sie¬
ci bibliotek wiejskich. W WiMBP stwarzał dobry klimat na rzecz integracji zespołu
pracowników. Miał stanowisko służbowe kustosza.
W okresie pracy w Bibliotece zajmował się publicystyką na tematy zawo¬
dowe. Był autorem ośmiu artykułów, a współautorem jednego w prasie bibliotekar¬
skiej wojewódzkiej i centralnej. Poświęcił je problematyce bibliotek publicznych
woj. lubelskiego.
Prowadził też działalność dydaktyczną. Był wykładowcą w szkołach lu¬
belskich: Policealnym Studium Bibliotekarskim Zaocznym i Studium Nauczy¬
cielskim. Próbował również działalności naukowej. W 1962 r. przygotowywał
pracę „Rola i udział brygad robotniczych i żołnierskich w parcelacji majątków
na Lubelszczyźnie”.
Był bardzo aktywny społecznie: należał do Towarzystwa Przyjaźni Polsko-
Radzieckiej (w 1947 r. został członkiem Zarządu Wojewódzkiego), TWP (w latach
75
		

/page0077.djvu

			sześćdziesiątych był członkiem Prezydium Zarządu Wojewódzkiego w Lublinie),
Towarzystwa Krzewienia Kultury Świeckiej (w 1968 r. został członkiem Prezydium
Zarządu Wojewódzkiego w Lublinie).
Zmarł nagle w Warszawie 5 III 1980 r. Pochowany w Lublinie.
Posiadał odznaczenia: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1959), Medal
Komisji Edukacji Narodowej, Medal X-lecia Polski Ludowej (1955), Złoty Krzyż
Zasługi (1955), Srebrną Odznakę im. J. Krasickiego (1959), Odznakę „Za Zasłu¬
gi dla Lubelszczyzny”, Złotą Odznakę „Zasłużony Działacz ZZPKiS, Honorową
Odznakę SBP.
Źródła: GAL rozm., „ Więcej serca dla kultury ludzie XX-lecia, „Kurier Lubelski” 1964, nr 80, s. 4; Tadeusz
Jeziorski (1923-1980), „Bibliotekarz Lubelski”, R. 25, 1980, nr 1-2, s. 3-4; Relacja pisemna Jerzego Gajewskiego
z 12 II 2009 r.
76
		

/page0078.djvu

			Aneks 2
Pracownicy Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej
im. H. Łopacińskiego w latach 1955-1975
(po nazwisku: daty zatrudnienia w WiMBP, komórki organizacyjne, w których pracowali, stanowisko służbowe -
funkcja)
Altman Stanisława: 1 VIII 1969 - 31 VII 1983, Dz. Grom. i Oprac.; bibliot.
Bajkowska-Chachaj Ewa: 1-16 X 1970, filia; mł. bibliot.
Banach Helena: 17 XI 1947 - 11 IX 1957, Wypożyczalnia; pom. bibliot.
Barańska Bronisława: 1 VIII 1968 - 31 XII 1993, Filia dla Dz. nr 5; st. bibliot.
Barnaś Lidia: 1 XI 1968 - 31 V 1969, filia; mł. bibliot.
Baszyńska Wiesława: 1 XI 1958 - 31 XII 1990, Dz. Inform.-Bibliogr. (kier.);
st. kustosz
Bereza Helena: 1 II - 31 III 1960
Biegalska Danuta: [od 1955 w bibliotece związkowej ZZPrac. Handlu i Spółdziel¬
czości], 1 XII 1961 - 12 VII 1986, Filia nr 3; bibliot.
Bielak Wanda: 1 I 1970 - 30 IX 1987, Dz. Inform.-Bibliogr.
Bieleń Krystyna: 1 IX 1961 - 31 XII 1964, Filie nr: 10, dla Dz. 2; bibliot.
Bieleń Zdzisław: 1 VII 1958 - 31 III 2009, Dz. Instr.-Metod. (instruktor), Dz.
Inform., Bibliogr. i Udost. (kier.), wicedyrektor; st. kustosz dyplom.
Bielicka Zofia: 1 VII 1955 - 30 IX 1957, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Bijak Zofia: 3 I -13 IX 1972, filia; pom. bibliot.
Bochnak Aniela: 1 I 1956 - 30 XI 1988, Dz. Grom. i Oprac.; st. kustosz
Bogusz Zofia:1 I 1960 - 31 XII 1990, Filie nr: 3 (kier.), 7,14,18, 6; bibliot.
Boguta Alicja: 26 XI 1959 - 31VII 1961, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); bibliot.
Bracha Łucja: 15 X 1964 - 31 XII 1965, filia; mł. bibliot.
Brzezicka Anna: 21 X 1948 - 31 XII 1970, Magazyn, Czyt. Nauk. (kier.); bibliot.
Bukowska Halina: 7 V 1970 - 9 II 1971, filia; mł. bibliot.
Cabajewska Izabela: 4 X 1975 - 30 IX 1979, Filia nr 17 (kier.); bibliot.
Chmiel Janina: 1 X 1968 - 1 II 1981, Filia nr 3 (kier.); bibliot.
Chodoń Kazimiera: 15 III 1969 - 30 XI 1986, Filia nr 10, Dz. Grom. i Oprac.,
Dz. Księg.; bibliot.
Chojnowska Halina: 1 XI 1957 - 31 VIII1981, Filie nr: 4 (kier.), 14 (kier.);
st. bibliot.
Chomicz Elżbieta: 1 XI 1969 - 30 XI 1987, Filia dla Dz. nr 3; st. bibliot.
Cichla Elżbieta: 1 X 1957 - 31VIII 1958, Dz. Instr.-Metod.; instruktor.
Ciosek Wanda: 1 I 1973 - 12 II 1985, filia (kier.); bibliot.
Ciuruś Zofia: 1 XI 1970 —, Filie nr: 17, dla Dz. 8 (kier.), 26 (kier.), Dz. Sieci
Miejsk. (instruktor), Dz. Zakupu. i Dystryb. (kier.), dyrektor; st. kustosz
Czajka Krystyna: 15 VII 1961 - 15 VIII 1966, Filia nr 10
Czekierda Danuta: 1 IX 1957 - 1 X 1966, Filia Trybunał; mł. bibliot.
Czernicka Ewa: 1 I 1960 - 31 V 1967, Introligatornia; brygadzista
Cześniak Anna: 1 I -30 IX 1968, filia; pom. bibliot.
Czepionka Agnieszka: [od 1959 do 1962 MBP w Mysłowicach], 15 III - 30 VI
1966, filia; mł. bibliot.
77
		

/page0079.djvu

			Czyż Teresa: 1 V 1959 - 1 III 1983, Filia nr 11 (kier.); bibliot.
Czyżewska Alfreda: 15 I 1963 - 31 XII 199x, Filia dla Dz. nr 1(kier.); bibliot.
Daczko Janina: 1 VII 1973 - 31 X 1978 i 1VIII -30 IX 1991; gł. księgowa
Danczowska Halina: 1VIII 1967 - 31 VII 2002, Filie nr: 1, 4, 14, Dz. Magazynów
i Konserwacji (kier.), Dz. Wydawn. Ciągłych (kier.); st. kustosz
Dąbek Halina: 1 I 1969 - 30 XI 1983, Czyt. Czasopism (kier.).
Dąbrowska Nadzieja: [od 1949 LO im. Kościuszki], 1 IX 1952 - 23 II 1962, Czyt.
Czasopism (kier.).
Dąbrowska Teresa: 1 VI 1969 - 31 VIII 1983, Dz. Grom. i Oprac.; kustosz
Dec Zdzisław: 1 II - 30 VI 1958, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Deryło Zofia: [od 1956-1963 w PiMBP Tomaszów], 1 XII 1962 - 30 XI 1963, filia.
Dmitruk Wanda: 15 X 1974 —, Filie nr: 18, 1, 3, dla Dz. nr 8 (kier.), Dz. Zakupu
i Dystryb.; st. bibliot.
Dobrowolska Elżbieta: 15 I 1973 - 31 VIII 1976, filia; mł. bibliot.
Dobrowolska Helena: 1 I 1971 - 31 XII 1997, Dz. Grom. i Oprac.; st. kustosz
Dub Stefania: 21 I 1966 - 31 VIII 1967, Filia nr 1; mł. bibliot.
Dubicka Wanda: 15 III 1961 - 31 X 1981, Filia nr 12 (kier.); bibliot.
Dymitrow Konstanty: 1 VII 1956 - I 1959; st. księgowy.
Dziedzic Janina: 1 II 1954 - 30 XI 1987, Filia nr 1 (kier.), Dz. Instr.-Metod.
(instruktor) st kustosz
Elert Lidia: 15 X 1960 - 31 XII 1972, Czyt. Czasopism (kier.); bibliot.
Emme Elżbieta: 1 X 1975 - 30 IV 1977, filia; mł. bibliot.
Fodemska Maria: 1 X 1950 - 30 IX 1970, Filia nr 2 (kier.), Czyt. letnia, Dz. Grom.
i Oprac.; bibliot.
Furman Aniela: 15 IV 1973 - 30 IX 1976, goniec; mł. bibliot.
Gajewska Irena: 1 VIII 1961 - 28 II 1969, Filia nr 6 (kier.); st. bibliot.
Gajewski Jerzy: 15 IX 1960 - 2002, Dz. Instr.-Metod. (instruktor, kier.). Emerytu¬
ra. Od 5 III 2002 r. kontynuuje pracę (w dalszym ciągu jako kier. Dz. Instr.-Metod.).
Gawarecka Ewa: 1 I 1968 - 31 I 2002, filia, Dz. Zb. Spec.; st. kustosz. Emerytura.
Od 2002 do XI 2008 r. pracowała okresowo w Dz. Zb. Spec.
Gawarecka Kazimiera: 1 IX 1924 - 12 XII 1939 (kier.), 10 II 1947 - 31 VII 1948
(kier.), 1 VIII 1961 - 31 VIII 1970 (prac. ryczałtowy); mł. bibliot.
Gawarecka Maria:1951 - 31 III 1955 dyrektor WBP, 1 IV 1955 - I 1977 wicedy¬
rektor; kustosz dyplom.
Gawrońska Maria: 1 V 1953 - 1 XI 1981, Dz. Ogólno-Organiz. (kier.).
Gierak Józefa: 1 I 1968 - 15 III 1992, Filia nr 13 (kier.); bibliot.
Godlewska Alina: 15 XI 1956 - 31 X 1958; bibliot.
Gospodarek Helena: 1 X 1974 - 31 X 1980, 1 II 1983 - 31 III 2007, Filia nr 1
(kier.); bibliot.
Grabias Teofila: [15 I 1966 - 31 VIII 1967 PBP Opole], 1 IX 1967 - 15 XII 1990,
Magazyn Gł.; magazynier bibliot.
Grabowska Janina: 1 V 1953 - 31 III 1977, Dz. Instr.-Metod. (instruktor i kier.),
Dz. Udost. (kier.); kustosz dyplom
Groszek Walentyna: 1 VIII 1966 - 14 IX 1970, Filia dla Dz. nr 6 (kier.); bibliot.
Grudzińska Danuta: 1 III 1965 - 31 XII 1989, Filia, Dz. Grom. i Oprac., Oddz.
Czas., Czyt. Nauk.; st. kustosz
Grybel-Niedokos Lucyna: 1 XII 1963 - 31 III 2000, Dz. Inform., Bibliogr. i Udost.;
st. kustosz
Grynkiewicz Janusz: 1-15 I 1959; techn. prac. bibliot.
78
		

/page0080.djvu

			Gryta Wiktor: 1 X 1950 - 31 VIII 1957, Czyt. Nauk.; bibliot.
Grzywacz Danuta: [1 IX 1954 MBP Nałęczów], 1 I 1967 - 31 XII 1996, Filie nr: 9,
17 (kier.), 23 (kier.); st. bibliot.
Grzelak Bolesław: 15 II 1955 - 31 XII 1963, dyrektor; st. bibliot.
Gustołek Aleksander: 1 X 1968 - 31 XII 1969; mł. bibliot.
Gwóźdź Mirosława: 1 I 1967 - 15 IX 1983, Dz. Czas. (Dokumenty życia społ.),
Dz. Grom. i Oprac.; bibliot.
Halicka Alina: 1 IV 1966 - 31 VIII 1996, Filia nr 2, Oddz. Zb. Rezerwowych;
bibliot.
Hałas Maria: 1 VII 1967 - 14 XII 1996, Filie nr 8, 19 (kier.); st. bibliot.
Harhala Irena: 1948 - 31 XII 1981, Dz. Inform.-Bibliogr. (kier.); bibliograf.
Hiszpańska Małgorzata: 15 II 1973 —, Filie nr: 1, 5, 4 (kier.), 16 (kier.); st. ibliot.
Hondzel Alicja: 1 X 1975 - 31 I 2007, Dz. Księgowości, Filia nr 8 (kier.); st. bibliot.
Hulpowska Danuta: 4 VII 1946 - 1 III 1978, Filia Trybunał/nr 21 (kier.); bibliot.
Hys Maria: 1 IX 1961 - 31 VIII 1991, Filia nr 10, Dz. Grom. i Oprac.; st. bibliot.
Iracka-Małysa Teresa: 1 I 1966 - 30 VI 2001, Filie nr: 1, 7, Wypożyczalnia Pod¬
ręczników Nauk. (kier.); st. kustosz
Irzabek Maria: 30 IV - 30 VI 1956; st. księgowa
Jach Helena: 1 X 1950 - 31 X 1967, Dz. Grom. i Oprac. (kier.); bibliot.
Jakubowska Ewa: 1 X 1971 - 30 IV 1972, Filia nr 18; mł. bibliot.
Janiuk Jadwiga: 1 IX 1962 - 30 IX 1968, filia, bibliobus; mł. bibliot.
Jarocka Helena: 1 IX 1951 - 31 VIII 1991, Filie nr: 6 (kier.), dla Dz. 2 (kier.), 8,
dla Dz. 4; bibliot.
Jaroszewska Jolanta: 20 IX 1979 - 6 I 1986, Filia nr 12, Dz. Oprac.
Jartych Lucyna: 1 VIII 1972 - 30 IX 1973; mł. bibliot.
Jarzębowska Stefania: 1 XI 1953 - 26 III 1998, Dz. Instr.-Metod. (instruktor, kier.),
wicedyrektor; st. kustosz
Jaśnikowska Irena: 1 I 1956 - 20 I 1957, Filia dla Dz. nr 3 (kier.); pom. bibliot.
Jaworowska Jadwiga: 22 X 1951 - 1 II 1957; maszynistka
Jaworska Joanna: 1 I 1974 - 23 IV 1975, filia; pom. bibliot.
Jeleń Daniela Józefa: 1 IV 1950 - 30 XI 1971, Filia nr 3 (kier.), Dz. Instr.-Metod.
(instruktor); bibliot.
Jeziorska Leokadia: 15 I 1961 - 1972, Filia nr 8, Magazyn, Czyt. Nauk.; st. maga¬
zynier
Jeziorski Tadeusz: 1 X 1962 - 5 III 1980 dyrektor; kustosz
Jeżowska Danuta: 15 IX 1965 - 31 VIII 1966; techn. prac. bibliot.
Jędrusiak Anastazja: 1 VII 1953 - 31 XII 1958; pom. magazyniera
Józefaciuk Maria: 1 II 1945 - 31 VIII 1946, 1 VIII 1954 - 30 VI 1958, 15 XI 1959
- 28 II 1973, Czyt. Gł., Czyt. Czas., Dz. Grom. i Oprac., Filia nr 7; st. bibliot.
Kacperska Irena: 1 II - 31 VIII 1958; bibliot.
Kamińska Halina: 1 IX 1968 - 9 II 1971; mł. bibliot.
Karaś Romuald: 15 II - 31 VII 1958, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Kawerska Danuta: 15 IX - 31 X 1961; mł. bibliot.
Kaziród Janina: 1 VI 1955 - 31 VIII 1981, Dz. Ogólno-Organizacyjny (maszynist¬
ka); referent adm.
Kazubek Józef: 1 II 1969 - 20 X 1970; kierowca
Kępa Maria: 1 VIII 1958 - 30 VI 1994, Introligatornia; introligator
Kiernicka Janina: 1 VIII 1961 - 31 XII 1971, Dz. Adm.; kasjer
Kita Adela: 15 X 1954 - 15 V 1970, Filia dla Dz. nr 3 (kier.).
79
		

/page0081.djvu

			Kizińska Alicja: 1 XII 1970 - 31 XII 1974, filia; mł. bibliot.
Kloc Zofia: 1 III 1952 - [po 26 II 1962], filia; techn. prac. bibliot.
Kobiałko Antoni: 1 IX 1958 - 31 I 1959; st. księgowy
Kochanowska Maria: 1 X 1957 - 30 IV 1989, Czyt. Nauk. (kier.); st. kustosz
Koguciuk Agnieszka: 16 II 1974 - 18 II 1982, Introligatornia (kier.); introligator
Kołątaj Jadwiga: 1 II 1954 - 30 X 1958, Dz. Instr.-Metod. (instruktor), Dz.
Inform.-Bibliogr. (bibliograf)
Koper Teresa: 1 II 1955 - 31 XII 1958, Filia nr 1; manipulacyjny prac. bibliot.
Kordybacha Anna: 1 V 1964 - 31 XII 2001, Dz. Grom. i Oprac. (kier.); st. kustosz.
Kornacki Grzegorz: 1 VIII 1961 - 28 I1 2000, Dz. Instr.-Metod. (instruktor), Dz.
Sieci Miejsk. (kier.); st. kustosz. Emerytura. Od 3 VII 2000 Archiwum zakładowe
(kier.)
Polak-Kosacka Zofia: 22 VIII 1935 - 31 VII 1968, Dział Magazynów (kier.);
st. magazynier
Kowalczyk Wanda: 1 IX - 15 X 1958, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Koziołkowa Maria: 1 IV 1963 - 31 XII 1985, Filie nr: 15 (kier.), 24 (kier.); st.
kustosz
Kozłowska Janina: 1 XI - 31 XII 1964; manipulacyjny prac. bibliot.
Krasicka Anna: 15 IV - 31 VII 1965; techn. prac. bibliot.
Krawczyk Elżbieta: Filia nr 18
Królikowski Jacek: X 1962; techn. prac. bibliot.
Kruk Stanisław: 1 VIII 1955 - 30 IV 1956, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); mł.
bibliot.
Krupa Maria: 1 V 1955 - 10 IX 1957, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Krupa Marian: 1 IV - 30 VI 1960, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); mł. bibliot.
Krycka Anna: [od 1956 MBP Szczebrzeszyn], 15 II - 31 VIII 1960; techn. prac.
bibliot.
Kryczka Jacek: 1 II - 30 IV 1959; techn. prac. bibliot.
Kryczka Józef: 1 II - 30 IV 1959; techn. prac. bibliot.
Kryczka Piotr: 15 I - 30 IX 1957, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Krzowska Danuta: 1 IX 1968 - 31 X 1972, filia; mł. bibliot.
Krzowska Izabela: 15 IX 1957 - 31 XII 1999, Dz. Magazynów; st. magazynier
bibliot.
Kula Stefania: XII 1963; mł. bibliot.
Kwaśniewska Stefania: [3 VII 1949 - 31 XII 1956 Centrala Kompletów Rucho¬
mych WRZZ w Lublinie], 1-31 I 1957, bibliot.
Kwiatkowska Irena: [od 1950 GBP Chodel], 15 III 1953 - 31 V 1972, Filia nr 5
(kier.); bibliot.
Kwiatkowska Lucyna: 15 IV 1986 - 30 XI 1998, Filia nr 6; mł. bibliot.
Kwiecińska Alicja: 1 IX 1969 - 31 XII 2004, Filie nr: dla Dz. 6 (kier.), 13 (kier.);
st. bibliot.
Lach Ewa: 1 VI 1960 - 15 VIII 1961; techn. prac. bibliot.
Latuszkiewicz Barbara: 1 IX 1973 - 14 XI 1978, filia; mł. bibliot.
Lewandowski Jan: 1 VIII 1967 - 30 IX 1968, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); mł.
bibliot.
Lipczyńska Elżbieta: 20 IX 1966 - 28 II 2007, Filia nr 21 (kier.); bibliot.
Lipińska Anna: 1 IV 1967 - 31 I 2005, Filia nr 5 (kier.); bibliot.
Lis Zofia: [1949-1967 bibliotekarka KW PZPR], 1 I 1968 - 31 VII 1994, Dz. Udost.
(instruktor), Dz. Instr.-Metod. (instruktor), Dz. Udost. (kier.), Dz. Grom. i Oprac.
Wydawn. Ciągłych; st. kustosz
80
		

/page0082.djvu

			Lisowska Antonina: 1 III 1969 - 28 II 1983, Księgowość; st. księgowa
Luty Alina: 1 V 1970 - 23 IX 1986, Filie nr: dla Dz. 7 (kier.), 18; kustosz
Łabiga Danuta: 15 I 1959 - 31 III 1960, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); mł. bibliot.
Łacek Zenobia: 1 I 1969 - 1972; mł. bibliot.
Łaszkówna Wanda: 1 I -31 XII 1958, filia; mł. bibliot.
Łodziato Barbara: 10 III 1962 - 31 VIII 1971, Filie nr: 16 (kier.), bibliobus, 18;
mł. bibliot.
Łuszczyńska Maria: 1 VII 1947 - 31 V 1991, Dz. Zb. Spec. (kier.); bibliot.
Łysiak Bogumiła: 1 XII 1955 - 1956
Maciejewska Bogumiła: 1 XII 1972 - 31 VIII 1973; pom. bibliot.
Madej Irena: 1 I 1966 - 31 XII 1990, Filia nr 6 (kier.); st. bibliot.
Madoń Genowefa: 1 III 1966 - 31 V 1973, Wypożyczalnia Międzybibliot.; bibliot.
Madoń Wiesława: 15 II - 10 XI 1960; techn. prac. bibliot.
Maj Elżbieta: 1 V 1971 - 4 VIII 1997, Dz. Magazynów, Dz. Grom. i Oprac.; st.
bibliot.
Majewska Zofia Teresa: [od 1951 PiMBP Luków], 7 I 1955 - 31 III 1961, filia,
Czyt. Czas.; mł. bibliot.
Małolepsza Janina: 1 I 1972 - 15 VII 1974, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); mł.
bibliot.
Mandziuk Jan: 1 XII 1957 - 31 VIII 1958, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Marciniak Adam: 20 X 1970 - 31 XII 1986; kierowca
Marczyńska Zofia: 15 VIII 1947 - 1 VIII 1964, Filia nr 3 (kier.), Dz. Inform.-
Bibliogr. (bibliograf); bibliot.
Marszałek Józef: 1 V - 11 IX 1957, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Matuszyk Anna: 1 VIII 1964 - 17 III 1966, Filia nr 1 (kier.); mł. bibliot.
Matwiej Irena: 1 X - 1 XII 1962; techn. prac. bibliot.
Mazur Wanda: 1-30 IX 1958, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); mł. bibliot.
Michalska Jolanta: 15 XI 1975 - 31 I 1976; mł. bibliot.
Mikulska Zofia: 15 III 1961 - 30 IX 1987, Dz. Czasopism (kier.), Filia nr 19 (kier.);
st kustosz
Milanowska Halina: 1 IX 1965 - 31 XII 2004, Filie nr: 10, 18, 14 (kier.); st. bibliot.
Misiak Zdzisław: 15 II 1970 - 31 III 1988, Filie nr: 7, 3, 26, 24, Czyt. Młodz. nr 2
(kier.); st. bibliot.
Misztal Barbara: 1 X 1973 - 31 V 1988, 1 XII 1992 - 31 I 2007, Filie nr 24, 12;
st. bibliot.
Mitrus Barbara: 15 III 1973 - 30 VI 1975, Filie nr: 15, 17, Czyt. Czas; mł. bibliot.
Młoszewska Ludwika: [od 1950 PBP Lublin], 1 V 1956 - 1963, Dz. Grom. i Oprac.;
bibliot.
Moroz Maria: 1 II 1959 - 1 XII 1967, Dz. Grom. i Oprac., Dz. Udost.; st. bibliot.
Nagajek Teresa: 1 I 1967 - 30 IV 1984, Filie nr 8 (kier.), 14; bibliot.
Netczuk Wanda: 1 VIII 1960 - 31 III 1961, filia; techn. prac. bibliot.
Nieoczym Maria: 1 X 1967 - 31 VIII 1984, filie nr: 1, dla Dz. 7 (kier.); st. bibliot.
Nieścior Celestyna: 9 V 1953 - 30 XI 1958, Dz. Zb. Spec. (kier. Oddz. Starodru¬
ków); bibliot.
Niezbecka Maria: 1 IX 1966 - 31 VIII 1984, Filia dla Dzieci nr 2 (kier.); st. bibliot.
Nowak Stanisław: 1 V 1960 - 30 XI 1962, Administracja; st. referent adm.
Nowińska Maria: IX 1970 - 30 III 2005, Filia nr 18 (pom. bibliot.), Magazyn Gł.
(st. magazynier bibliot.)
Ogórek Jan: 1 VI 1960 - 31 VIII 1962, Introligatornia; st. introligator
81
		

/page0083.djvu

			Oniszczuk Halina: 1 I 1968 - 28 II 1969, filia; mł. bibliot.
Ostowicz Lucyna: 1 III 1957 - 15 XI 1959, filia; mł. bibliot.
Pawlak Stanisława: 1 I 1967 - 31 XII 1970, Filia nr 16; pom. bibliot.
Pazura Wiesława: 1 I 1970 - 30 IV 2003, filia, Wypoż. Międzybibl., Dz. Udost.,
Dz. Inform. i Udost., Dz. Grom. i Oprac., Dz. Wydawn. Ciągłych; st. kustosz
Piechowsko Jerzy: 1 III 1956 - 30 IV 1957, Dz. Instr.-Metod.; instruktor.
Pietras Danuta: 1 I 1967 - 30 XI 1993, Dz. Grom. i Oprac. (z-ca kier.); st. kustosz.
Pietruszka Lucyna: 1 VII 1973 - 1 IX 1974, filia; pom. bibliot.
Piotrowska Wanda: 1941 - 1947, 1 I 1954 - 30 IX 1975, Dz. Grom. i Oprac. (kier.);
st. bibliot.
Piotrowska Zdzisława: [od 1960 WiMBP Zielona Góra], 16 I 1975 - 31 VIII 2000,
Dz. Instr.-Metod. (instruktor), dyrektor; kustosz dyplom
Platto Anna Jadwiga: 1 I 1967 - 30 VI 1982, Filia Trybunał; Dz. Instr.-Metod.
(instruktor); kustosz
Plisiecki Janusz: 1 IV 1958 - 1958; bibliot.
Płatek Leontyna: 1 XI 1958 - 1 IX 1969, 7 I 1980 - 30 VI 1990, Czytel. Młodz.
nr 1 (kier.), Czyt. Czas., Filie nr: 12, 21, 23; st. kustosz
Podraza Henryk: 1 IX 1955 - 30 IX 1957, Dział Instr.-Metod.; instruktor
Polańczyk Daniela: 1 VII 1952 - 11 V 1984, Filie nr: 5, Trybunał/21; st. bibliot.
Pożerska Ewa: 15 I 1959 - 27 IX 1960, filia; pom. bibliot.
Praczyk Zofia: 1966 - 1979.
Próchniewicz Michalina: 1 I 1954 - 30 IX 1975, Dz. Instr.-Metod. (instruktor),
Filia nr 19; st. bibliot.
Prucnal Zofia: [od 1964 do 1967 GBP w Głusku], 16 I 1967 - 30 IX 2002, Filie nr:
15, 17, 1, 11 (kier.); st. bibliot.
Pruszkowska Helena: 1 IX 1958 - 15 VIII 1967, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Przybyła Krystyna: 1 XI 1974 - 1 VIII 1975, Dz. Księgowości; księgowa
Przyłuska Krystyna: 1 IX 1966 - 28 II 1967; mł. bibliot.
Racka Jadwiga: 6 XII 1947 - 1979, Filie nr: 4 (kier.), 9 (kier.); bibliot.
Radziuk Irena: 1 I 1965 - 31 V 1988, Filia nr 16 (kier.); bibliot.
Rogowska Maria: 1 X 1956 - 31 XII 1956, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Romaniuk Teresa: 1 IX 1971 - 30 IX 72, Dz. Grom. i Oprac.; mł. bibliot.
Rowińska Maria: 1 X 1963 - 31 VIII 1967, Dz. Udost. (instruktor); bibliot.
Rozenfeld Aleksander: 6 VI - 31 VIII 1972, Magazyn Gł.; magazynier
Roztworowska Barbara: 1 V 1957 - 31 I 1961, Filia nr 10 (kier.); mł. bibliot.
Roztworowski Stanisław: 1 IX 1957 - 31 X 1958, Filia nr 10 (kier.); bibliot.
Rutkowska Alicja: 1 I - 30 IX 1973, Filia nr 15; pom. bibliot.
Sadowska Barbara: 1-15 XI 1958; mł. bibliot.
Sadowska Dorota: 1 II - 30 VI 1975, filia; mł. bibliot.
Sadurska Ewa: 1 XII 1971 - 31 X 1975, filia; mł. bibliot.
Sajkiewicz Wanda: [od 1958 w PiMBP Żuromin], 15 XI 1960 - 31 XII 1996,
Filia nr 13 (kier.), Czyt. Młodz. nr 2 (kier.), Dz. Grom. i Oprac., Filia nr 27 (kier.),
Dz. Grom. i Oprac.; st. kustosz. Emerytura. Od 1 II 1997 r. Dz. Dystrybucji.
Sałęgowska Zofia: 1 III 1972 - 28 I 2005, Dz. Instr.-Metod. (instruktor), Dz. Kadr
(gł. specjalista). Od 29 I 2005 r. na emeryturze, zatrudniana okresowo
Samolej Irena: 1 VIII 1975 - 31 I 2008, Dz. Czas. i Wydawn. Ciągłych, Dz. Udost.,
Czyt. Czas., Dz. Wydawn. Ciągłych, Dz. Komputer. (bibliot. systemowy); st.
kustosz. Emerytura. Kontynuacja pracy w Dz. Komputer. od 1 III 2008
Samuś Maria: 1 II 1975 - 31 XII 1999, Introligatornia (kier.); st. mistrz introlig.
82
		

/page0084.djvu

			Sapielak Marianna: 15 V 1964 - 31 III 1966, 1 IX 1968 - 31 I 1973, filia; bibliot.
Sidor Stanisława: 1 X 1970 - 20 V 1981, Filia nr 6, Czyt. Czas.; bibliot.
Sieg Jan: 15 III 1968 - 30 IX 1976, Dz. Inform.-Bibliogr.; st. bibliot.
Sikora Maria: 10 XI - 31 XII 1957, filia
Sil Maria: 1 X 1971 - 30 IX 1976, filia; mł. bibliot.
Sil Urszula Maria: 1 X 1971 - 30 IX 1976, Filia nr 15; mł. bibliot.
Sitańska Stefania: 1 I 1969 - po 8 VIII 1973, Dz. Grom. i Oprac.; mł. bibliot.
Siwińska-Opolska Barbara: 1 X 1954 - 1 III 1957; magazynier
Skwarek Irena: 1-28 II 1958; bibliot.
Słomiński Jan: 1 III 1956 - 31 III 1963, Introligatornia; introligator konserwator
Smolarz Jan: 1 IX 1968 - 31 I 2002, Dz. Inform.-Bibliogr., Dz. Zb. Spec. (kier.);
st. kustosz.
Smoleńska Danuta: 1 II 1962 - 17 III 1990, Filie nr: 4 (kier.), 18 (kier.); st. kustosz.
Spunda Jadwiga: [1950-1955 PiMBP Tomaszów Lubelski], 15 XI 1956 - 30 VI
1957; bibliot.
Staniewska Joanna: 15 III 1959 - 31 XII 1990, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); st.
kustosz
Stoma (Mężyk)Danuta: 15 IV 1973 - 31 VIII 1986, 1 IX 1987 - 31 III 2007, Filia
nr 12; st. bibliot.
Stopniak Anna: 1 X 1961 - 31 VIII 1962, filia; techn. prac. bibliot.
Strelnik Irena: 1 I 1953 - 31 XII 1985, Filia Trybunał, Dz. Zb. Spec.; st. kustosz.
Strelnik Stanisław: 15 VIII 1953 - 1956; Dz. Instr.-Metod. (instruktor); st. bibliot.
Strubińska Janina: [1 V 1961 - 31 I 1974 PiMBP Parczew], 1 II 1974 - 30 VI 2000,
Dz. Magaz. i Konser., Dz. Udostęp. (kier.), Dz. Inform., Bibliogr. i Udost. (kier.
Oddz. Udost.); st. kustosz
Suchta Irena: 1 II - 31 X 1957, filia
Superson Elżbieta: 1-31 I 1969; kancelista
Surowiak Urszula: 1 X 1957 - 31 I 1959, Dz. Instr.-Metod., Filia nr 4 (kier.);
bibliot.
Szablewska Halina: 1XI 1954 - 14 X 1969, 16 V 1979 - 29 II 1996, Filia nr 8
(kier.), Dz. Udost. Czyt. Czas.; st. bibliot.
Szafrańska Barbara: 1 X 1973 - 31 III 1974, filia; pom. bibliot.
Szczepanowska Zofia: 1 XII 1971 - 31 I 2007, Filie nr: 11, 7 (kier.), 15 (kier.), 18;
st. bibliot.
Szczepowska Maria: 1 III - 30 XI 1957, Filia nr 10 (kier.); mł. bibliot.
Szeniawski Andrzej: 15 II - 31 XII 1965, Administracja; st. referent adm.
Szołucha Aleksander: 15 VIII - 15 IX 1960, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); mł.
bibliot.
Szwarc Wanda: 10 XI 1948 - 26 I 1988, Dz. Zb. Spec. (kier. Oddz. Rękopisów); st.
kustosz dyplom
Świeczkowska Maria Teresa: 1 II - 15 VI 1961; mł. bibliot.
Świerczek Jerzy: 8 I - 31 VII 1958, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Świętoń Jan: 1 VII - 30 IX 1956, Dz. Instr.-Metod.; instruktor
Świtek Genowefa: 1 VII 1958 - 31 XII 1959; introligator
Targońska Jadwiga: 1 IX -15 X 1964, filia; mł. bibliot.
Tomasiak Ewa: 4 I 1954 - 1961, 1 XII 1963 - 30 XI 1966, Filia nr 3 (kier.); pom.
bibliot.
Tomasiak Irena: 1 III 1969 - 31 III 1998. Filie nr: 22 (kier.), 24 (kier.); st. kustosz
Tor Barbara: 1 I 1976 - 31 III 1998, Filia nr 10 (kier.); bibliot.
83
		

/page0085.djvu

			Trochimiuk Alicja: 16 I 1965 - 31 V 1968, Dz. Grom. i Oprac.; mł. bibliot.
Trzcińska Barbara: 1 X 1968 - 1 VIII 1969; pom. bibliot.
Tymochowicz Elżbieta: 1 III 1975 - 30 IX 1987. Prac. fotogr.; fotograf.
Tymoszuk Mirosława: 1 X - 30 XI 1975, filia; mł. bibliot.
Tymusz Henryka: 1 I 1959 - 31 VIII 1988, Filia nr 2 (kier.); kustosz
Pieczywek-Wawrzecka Barbara: 15 IX 1958 - 31 III 1965, Filie nr: 6 lub dla Dz.
2, 1; techn. prac. bibliot.
Wawrzyniak Barbara: 1 II - 31 X 1957, filia; mł. bibliot.
Wącior Gabriela: 1 II 1951 - 5 III 1958; bibliot.
Wertman Józef: 1 VII 1964 - 15 IV 1966; kierowca
Wideńska Grażyna: 23 I 1973 - 14 V 2009, Filia nr 18; st. bibliot.
Widmańska Halina: 15 IV - 30 VI 1960, 1 XII 1964 - 31 VIII 1968; techn. prac.
bibliot.
Widmański Jan: 1 II 1959 - 1 IX 1985; gł. księgowy, kier. prac. reprograficznej.
Wiktorowicz Józef: 1 VIII 1962 - 31 XII 1968. Dz. Inform.-Bibliogr. (bibliograf);
bibliot.
Wilk Halina: 20 III 1956 - 31 I 1966, Filia nr 2 (kier.); mł. bibliot.
Wilk Regina: 15 X 1958 - 23 I 2000, Filia nr 9, Dz. Grom. i Oprac.; st. bibliot.
Winiarczyk Wiesława: 15 II 1960 - 31 XII 1989, Filie nr: 6 (kier.), 13 (kier.), 2; st.
bibliot.
Winiarczyk Władysław: 15 X - 31 XII 1960; kierowca
Włodek Halina: 1 IX 1974 - 31 I 2007, Filie nr: 1, 26, 16; kustosz
Wojasiewicz Jolanta: 1 I 1969 - 31 I 1982, Dz. Instr.-Metod. (instruktor); kustosz
Wojtaszak Alicja: 1 III 1973 - 31 III 2009, Filie nr: 5, dla Dz. 4, 17 (kier.); st. bibliot.
Wojtaszak Marianna: Filia dla Dz. nr 1(kier.)
Wolska Halina: 1 X 1959 - 31 III 2000, Filia nr 10, Dz. Czas. (kier.), Dz. Zb, Spec.
(kier.), Dz. Inform.-Bibliogr. (kier.); st. kustosz dyplom
Wolska Kazimiera: 1 IV 1956 - 1958, filia (kier.).
Wołodzko Sergiusz: 1 VI 1961 - 15 IV 1962; kierowca
Wójtowicz Marta: 1 V 1970 - 31 VIII 1996, Filie nr: 9, 24 (oddz. dla dzieci);
bibliot.
Zabielska Teresa: 1 IX 1960 - 31 XII 1999, Filie nr: 3, 4, Dz. Inform., Bibliogr.
i Udost. (kier. Oddz. Bibliogr. Regionalnej). Emerytura. Zatrudniona czasowo 1-31
I 2000.
Zapasa Stefan: 10 XII 1965 - 31 XII 1982, Administracja (kier.); st. referent adm.
Zarzycki Roman: 1 IX 1960 - 30 IV 1998, Dział Instr.-Metod. (instruktor); st.
kustosz.
Zawadzki Ryszard: 16 I 1964 - 15 II 1965, Dz. Ogólno-Organizac.; st. referent
adm.
Zgierska Ingrid: 1 VIII 1958 - 1 VIII 1993, Introligatornia; st. mistrz introlig.
Zielińska Elżbieta: 1 IX 1973 - 31 XII 1978, filia; mł. bibliot.
Zielińska Józefa: [1 IV 1949 - 31 XII 1956 biblioteka związkowa w Lublinie],
1 I - 28 II 1957.
Zieliński Mikołaj: przed 1958 - ok. 1960. Dz. Instr.-Metod. (opieka nad bibliote¬
kami związkowymi)
Zięba Lucyna: 1 vIi 1958 - 30 IV 2002, Introligatornia, Filie nr: 15, 12, 15; bibliot.
Emerytura. Od 13 V 2002 kontynuuje pracę w Filii nr 15
Ziętak Grażyna: 15 IX 1969 - 13 VlI 1970, filia; mł. bibliot.
Ziółkowski Jan: 1 XI 1961 - 30 IX 1962, filia; techn. prac. bibliot.
84
		

/page0086.djvu

			Marlena Radwan
Historia i współczesność Czytelni Czasopism Wojewódzkiej Biblioteki
Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego
Rok 2007 był dla Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskie¬
go przełomowy nie tylko ze względu na jubileusz 100-lecia, ale także z powodu
licznych zmian organizacji udostępniania zbiorów. To, co najbardziej cieszy to suk¬
cesywne zagospodarowanie nowego budynku Biblioteki. Jako pierwsza, jeszcze
w styczniu, została przeniesiona do nowoczesnego obiektu Wypożyczalnia Książek.
Następnie uruchomiono w nowych pomieszczeniach Czytelnię Czasopism i Czytel¬
nię Internetową.
Czytelnia Czasopism Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Ło¬
pacińskiego w Lublinie została założona dopiero w 1952 r. Przez okres pięćdziesięciu
lat mieściła się na parterze budynku głównego przy ul. Narutowicza 4.
Kiedy w 1907 r. powołano do życia Bibliotekę, nie wydzielono oddzielne¬
go pomieszczenia, gdzie można by udostępniać czasopisma. Nie stanowiło to jed¬
nak przeszkody w gromadzeniu kolejnych tytułów prasy. Początkiem zbioru była
kolekcja należąca do patrona Biblioteki Hieronima Łopacińskiego, profesora greki
i łaciny oraz wielkiego miłośnika książek. Cała jego kolekcja liczyła ponad 13 ty¬
sięcy druków. Wśród nich były cenne inkunabuły, rękopisy, ryciny i atlasy. Całość
posiadała wyjątkową wartość, zawierała wiele starych i cennych druków polskich,
a szczególnie lubelskich, w tym również czasopisma, wśród których znajdowały
się 1544 tytuły czasopism1. Zbiór czasopism, przejęty po Hieronimie Łopacińskim
wraz z upływem czasu, był powiększany i wzbogacany o kolejne tytuły. Równolegle
prowadzono działalność mającą na celu uzupełnienie brakujących numerów czaso¬
pism najstarszych i niekompletnych. W uzupełnianiu zbiorów zwrócono się z prośbą
0 nadsyłanie periodyków do wszystkich redakcji czasopism w Królestwie. Odezwa
ta została powtórzona przez prasę miejscową i gazety warszawskie, dzięki temu od¬
niosła większy skutek. Biblioteka wzbogaciła się o trzy tytuły dzienników, jedena¬
ście tytułów tygodników, dwutygodników i dziesięć tytułów miesięczników2.
W pierwszym roku działalności Biblioteka posiadała 24 tytuły czasopism
1 gazet bieżących. Liczba ta zmieniała się w zależności od możliwości finansowych
Biblioteki, w 1910 r. było ich już 30. Spadek zanotowano w 1915 r., kiedy liczba
tytułów prasy zmniejszyła się do ośmiu. Przez pierwsze 14 lat udało się zgromadzić
w sumie 240 tytułów czasopism i gazet bieżących3.
Sytuacja polepszyła się od 19 VIII 1922 r., kiedy Bibliotekę przeniesiono
do Trybunału4. Dzięki temu wzbogaciła się o dodatkową powierzchnię. Początkowo
1 M. Gawarecka, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego, „Bibliotekarz
Lubelski”, R. 8, 1963, nr 1-4, s. 5.
2 Z. Bieleń, Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego od powstania do II wojny światowej,
„Bibliotekarz Lubelski”, R. 47, 2004, s. 24.
3 Tamże, s. 29.
4 K. Jaczewski, Pierwsze ćwierćwiecze Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie, Lublin
1933, s. 26.
85
		

/page0087.djvu

			Bibliotece przydzielono cztery pomieszczenia, a trzy miesiące później - kolejne.
Pomimo zwiększonej powierzchni, Biblioteka z trudem mogła pomieścić stale uzu¬
pełniany księgozbiór. Nowy lokal miał dobre położenie, w centrum miasta, przy
głównej trasie komunikacyjnej, co spowodowało większy napływ czytelników
i większe zainteresowanie się placówką5. Po przeniesieniu siedziby Biblioteki do
Trybunału powrócił problem braku miejsca na stworzenie odrębnej Czytelni Czaso¬
pism. Chociaż Biblioteka dysponowała wówczas większą liczbą pomieszczeń, nie
udało się wygospodarować oddzielnej sali tylko dla osób chcących korzystać z pra¬
sy, a Biblioteka dysponowała wówczas 16 bieżącymi tytułami prasy. Czytelnicy mo¬
gli skorzystać z takich czasopism, jak: „Biuletyn Zdrowia Publicznego”, „Dziennik
Urzędowy Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego”, „Dzien¬
nik Urzędowy Rzeczypospolitej Polskiej”, „Dziennik Ustaw”, „Dziennik Urzędowy
woj. Lubelskiego”, „Dziennik Wołyński”, „Miesięcznik Statystyczny”, „Polak Kre¬
sowy”, „Głos Wołyński”, „Wschód Polski”, „Spójnia” oraz z prasy lubelskiej: „Wia¬
domości Diecezjalne Lubelskie”, „Ziemia Lubelska” i „Głos Lubelski”. Oprócz tego
w zbiorach znalazł się „Tygodnik Ilustrowany”6. Mieszkańcy Lublina, którzy chcieli
zapoznać się z bieżącą prasą, musieli z niej korzystać w Czytelni Książek, która mo¬
gła pomieścić 50 osób. Jednak taka liczba miejsc nie była zadowalająca. Zapotrze¬
bowanie było o wiele większe. Duży napływ uczniów, studentów oraz pozostałych
mieszkańców miasta spowodował, że Biblioteka stawała się „za ciasna”. Problem
ten szczególnie uwidocznił się, kiedy w Lublinie założono uniwersytet w 1918 r.7
Po latach borykania się z trudnościami lokalowymi, Biblioteka otrzymała
nową siedzibę. Była to ostatnia zmiana lokalowa, nastąpiła ona w 1939 r., wówczas
zbiory przeniesiono do nowo wybudowanego budynku przy ulicy Narutowicza 4.
Uroczyste oddanie gmachu, w tym również pomieszczeń dla Biblioteki, odbyło się
w niedzielę 4 VI 1939 r. w obecności marszałka Edwarda Rydza Śmigłego. Nato¬
miast dla czytelników Biblioteka miała zostać otwarta 1 IX 1939 r., ale wybuch woj¬
ny zniweczył te plany.
W latach okupacji w Bibliotece mieściła się Staatsbibliothek, przeznaczo¬
na dla Niemców. Prowadzono w niej prace nad zbiorami, które po likwidacji innych
lubelskich bibliotek przewieziono do Biblioteki im. H. Łopacińskiego. Po ewaku¬
acji Niemców w 1944 r., na nowo rozpoczęły się prace nad udostępnianiem zbiorów
mieszkańcom miasta. W dni powszednie ze zbiorów można było korzystać od go¬
dziny 900 do 1700, natomiast w niedziele od 1000 do 1400. W pierwszych miesiącach
działalności liczba odwiedzin była zmienna. W marcu odnotowano ok. 80 osób, a w
czerwcu 40-50 osób. Później sytuacja ustabilizowała się. Przeciętnie czytelnię od¬
wiedzało ok. 60 osób dziennie8.
W roku 1947 w Bibliotece nadal działała tylko jedna czytelnia, w której
korzystano zarówno z książek, jak i z czasopism. W tym czasie zaczęły pojawiać
się pierwsze głosy niezadowolenia ze strony czytelników, którzy dopominali się
stworzenia oddzielnej Czytelni Czasopism, ponieważ - głównie z powodu dużej
frekwencji - praca w Czytelni Naukowej była utrudniona. Skargi te były uzasad¬
5 Bieleń, dz. cyt., s. 18.
6 Hieronim Łopaciński i Biblioteka jego imienia w Lublinie 1907-1957, Lublin 1957, s. 144.
7 Tamże, s. 145.
8 Z. Bieleń, Powojenne losy Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego (do połączenia z Miejską Biblioteką
Publiczną w 1948 r.), „Bibliotekarz Lubelski”, R. 48, 2005, s. 13.
86
		

/page0088.djvu

			nione. W okresie zimowym w 1947 r. czytelnię odwiedzało dziennie ok. 100 osób,
a w okresie letnim ok. 40. Przy tak dużej liczbie użytkowników brakowało wolnych
stolików. Niektórzy czytelnicy byli zmuszeni do organizowania sobie miejsca pracy
przy oknach9. Kolejne propozycje zorganizowania Czytelni Czasopism pojawiły się
pod koniec 1950 r. Spowodowane były ciągłym brakiem miejsc oraz nieustannie
powiększającym się księgozbiorem. Wytrwałość i nieustępliwość władz Książnicy
doprowadziły do skutku trwające wiele lat starania o Czytelnię Czasopism10. W 1952
r. pomieszczenia budynku przy ul. Narutowicza opuściło Polskie Radio, które dotąd
zajmowało salę na parterze oraz pokoje we wschodniej części budynku głównego.
Pomieszczenia te przyznano Bibliotece. Reorganizacja oraz przeniesienie innych
działów umożliwiło stworzenie długo oczekiwanej czytelni11.
Czytelnię Czasopism powołano do życia 15 IX 1952 r. Osobne pomieszcze¬
nia otrzymały również: Dział Rękopisów i Starych Druków oraz Dział Katalogo-
wy12. Nowa czytelnia była dużym udogodnieniem dla ciągle narzekających na brak
miejsca do pracy czytelników. Czytelnia Czasopism udostępniała swe zbiory tak, jak
Czytelnia Książek. W dni powszednie działała przez pięć godzin po południu. Ko¬
rzystanie ze zgromadzonych zbiorów było bezpłatne. Czytelnię Czasopism w 1954 r.
odwiedziło 16 340 osób, w tym najwięcej młodzieży akademickiej - 12 755 osób.
Zasób udostępnianych czasopism wynosił 25 582 jednostki13.
Jednocześnie w 1952 r. zainicjowano działalność tzw. „Czytelni Letniej”,
która była podporządkowana Czytelni Czasopism. Mieściła się ona na tyłach budyn¬
ku, w ogrodzie. Czytelnicy mogli z niej korzystać latem, największą popularnością
cieszyła się wśród studentów. Była też pewnego rodzaju atrakcją dla mieszkańców
miasta, którzy mogli tam w spokoju przeczytać bieżącą prasę, a jednocześnie zrelak¬
sować się na świeżym powietrzu pośród zieleni.
Wkrótce po otwarciu Czytelni Czasopism przystąpiono do prac mających
na celu uporządkowanie całego czasopiśmienniczego zasobu Biblioteki. Prace roz¬
poczęto od wydzielenia zbioru druków zwartych, następnie wyłączono poszcze¬
gólne egzemplarze czasopism z ciągów księgozbioru i kompletowano je według
tytułów i roczników. Tak skatalogowany zbiór mógł być łatwiej wykorzystany.
Całość prac wykonano latem 1954 r.14 Przez pierwsze dziesięć lat Czytelnia Cza¬
sopism funkcjonowała w ramach Działu Udostępniania. W tym czasie pracowały
w niej dwie osoby, a kierownikiem Działu była Zofia Plewicka (od 16 X 1952 do 28
II 1953 r.).
Pracownicy Czytelni prowadzili wiele akcji społecznych mających na celu
zwiększenie zainteresowania Biblioteką. W celu „przyciągnięcia” czytelników ro¬
zesłali zawiadomienia do szkół średnich i zawodowych Lublina. Pierwszy raz taką
formę reklamy przeprowadzili we wrześniu, a następnie powtórzyli ją w listopadzie
1952 r. Tego typu działania propagandowe odniosły zamierzony skutek. Zwiększyła
się frekwencja - szczególnie młodzieży szkolnej - od 208 osób w październiku do
9 Hieronim Łopaciński... , s. 159.
10 Tamże, s. 163.
11 Z. Bieleń, Dzieje połączonej Miejskiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego (1948-1955), „Bibliotekarz
Lubelski”, R. 49, 2006, s. 13.
12 Od 15 września druga czytelnia. Biblioteka im. H. Łopacińskiego w nowych pomieszczeniach, „Życie
Lubelskie” 1952, nr 189, s. 4.
13 Hieronim Łopaciński..., s. 164.
14 Bieleń, Dzieje połączonej..., s. 25.
87
		

/page0089.djvu

			294 w listopadzie15. Duża liczba młodzieży uczącej się „wymusiła” na biblioteka¬
rzach dostosowanie zestawu czasopism do ich potrzeb, a w konsekwencji reorgani¬
zacje prenumeraty. Zwiększono znacznie liczbę czasopism bieżących, uwzględnia¬
jąc wyżej wymienione potrzeby. W 1952 r. w Czytelni znajdowały się 182 tytuły
czasopism bieżących, a w 1953 r. liczba ta wzrosła do 232 tytułów. Najważniejsze
dziedziny wiedzy, z których zwiększono prenumeratę, to zagadnienia dotyczące po¬
lityki społecznej: z 34 tytułów w 1952 r. do 40 w 1953 r. Wzrosła też liczba czaso¬
pism technicznych, przemysłowych, matematycznych: z 15 tytułów w 1952 r. do 20
w 1953 r. Czasopisma o tematyce pedagogicznej powiększyły swój zasób z 6 do 10
tytułów, natomiast rolne z 5 tytułów do 1316.
Duże zainteresowanie nowo powstałą Czytelnią było widoczne i zostało od¬
zwierciedlone w statystykach. Przeciętna liczba czytelników w pierwszych miesią¬
cach funkcjonowania Czytelni przedstawia się następująco: we wrześniu 1952 r. -
231 osób, w październiku - 872 osoby, a w grudniu już 1126 osób. Wyżej przytoczo¬
ne liczby potwierdzają konieczność stworzenia odrębnej czytelni prasy17.
Przez pierwsze dziesięć lat swojej działalności Czytelnia Czasopism podle¬
gała działowi Udostępniania Zbiorów. Od października 1962 r. sytuacja uległa zmia¬
nie, gdyż utworzono Dział Czasopism. Nowy Dział Biblioteki funkcjonował w la¬
tach 1962-1970, a jego kierownikiem była Halina Wolska18. W 1962 r. Czytelnia
dysponowała 335 tytułami prasy bieżącej. Oprócz tego w magazynie znajdowało się
ok. 1544 tytuły w 6677 wol.
Pracownicy Działu Czasopism brali udział w wielu przedsięwzięciach. Już
w 1962 r. zaangażowali się w opracowywany przez Bibliotekę Narodową Centralny
Katalog Czasopism. Natomiast w 1964 r. sklasyfikowali dokumenty życia społecz¬
nego z lat 1945/1946. Powiększające się zbiory czasopiśmiennicze wymusiły po¬
trzebę opracowania katalogu czasopism. W 1968 r. przystąpiono do prac nad opra¬
cowaniem centralnego Katalogu Czasopism Lubelskich. Katalog opracowany przez
zespół pod kierunkiem Haliny Wolskiej ukazał się drukiem w 1974 r.
W roku 1971 kierownikiem Działu Czasopism została Zofia Mikulska19,
a w latach 1975-1979 funkcjonował pod nazwą: Dział Czasopism i Wydawnictw
Ciągłych. W 1974 r. po raz pierwszy bieżąca prenumerata przekroczyła 400 tytułów.
W tym też roku bibliotekarze przeprowadzili skontrum wszystkich 109 jednodnió¬
wek i skatalogowali je.
Z troski o najcenniejsze zbiory w 1975 r. podjęto decyzję o mikrofilmowaniu
czasopism XIX-wiecznych. Do końca 1976 r. Pracownia Reprograficzna zmikrofil-
mowała wszystkie roczniki „Gazety Lubelskiej” oraz całość „Kuriera Lubelskiego”
z lat 1865-1878; łącznie 34 wol. W 1978 r. Czytelnia Czasopism wzbogaciła się
o komplet „Tygodnika Ilustrowanego” z roku 1937. Na uwagę zasługuje fakt, że był
to dar mieszkańca naszego województwa.
Strukturę wykorzystania czasopism w Czytelni oraz społeczne zróżnicowa¬
nie korzystających z niej czytelników w roku 1976 i 1978 obrazują poniższe tabele20:
15 Sprawozdanie opisowe Działu Czasopism za rok 1952, Archiwum WBP
16 Tamże.
17 Tamże.
18 Pracownik Biblioteki w latach 1959-2003, starszy kustosz dyplomowany.
19 Pracownik Biblioteki w latach 1961-1987, starszy kustosz.
20 Dane zaczerpnięte ze Sprawozdania Działu Czasopism i Wydawnictw ciągłych za 1976 rok i Sprawozdania
Działu Czasopism i Wydawnictw ciągłych za 1978 rok, Archiwum WBP.
88
		

/page0090.djvu

			Tab. 1 Struktura wykorzystania czasopism według Uniwersalnej Klasyfikacji Dziesiętnej
0
1
2
3
5
6
7
8
9
Ogółem
1976
17.154
1.873
4.751
1.504
2.796
17.154
10.006
4.594
59.832
1978
15.042
1996
4.808
1.677
2.528
12.247
9.707
4.609
52.614
Tab. 2 Struktura czytelników
Młodz. szk
Studenci
Prac. umysł
Prac. fiz
Emeryci
Inni
Ogółem
1976
1.572
4.769
6.351
181
173
162
13.208
1978
1.177
4.807
6.094
178
185
169
12.610
W latach osiemdziesiątych Czytelnia Czasopism funkcjonowała sześć dni
w tygodniu. W poniedziałki, wtorki, środy i piątki od 800 do 2000, w soboty od 800 do
1500 i w niedzielę od 1400 do 1900. W czwartki oraz dni świąteczne była nieczynna.
W latach 1980-1986 ponownie podległa pod Dział Udostępniania, a kierownikiem
Działu była Zofia Lis21. W 1987 r. nazwa działu uległa zmianie odtąd aż do 1990
r. funkcjonował on jako Dział Informacji i Udostępniania Zbiorów; kierownikiem
została Halina Wolska. Czytelnia Czasopism nadal mieściła się na parterze budynku
Biblioteki. Czasopisma były przechowywane w dwóch pomieszczeniach magazyno¬
wych, przylegających do Czytelni oraz w prowizorycznym magazynie zorganizowa¬
nym na holu Biblioteki. Aby przechowywać wciąż rosnące zbiory czasopiśmienni-
cze, odsunięto od ścian regały i za nimi zorganizowano dodatkowy magazyn.
W związku z ogłoszeniem stanu wojennego Czytelnia Czasopism zanoto¬
wała wiele utrudnień w funkcjonowaniu. Przede wszystkim dużym problemem było
dostarczanie prasy do czytelni oraz prace nad uzupełnianiem zbiorów. Wiele czaso¬
pism zostało zawieszonych, co spowodowało zerwanie prenumeraty. Wznowienie
działalności wydawnictw i kolportażu dla przedsiębiorstw nie było jednoznaczne
ze wznowieniem prenumeraty. Oznaczało to zmianę miejsca zakupu prasy i pro¬
blemy w otrzymaniu poszczególnych tytułów. Wiele redakcji zmniejszyło nakład
czasopism. Zdarzało się, że czasopisma przeznaczone dla Biblioteki były oddawane
komuś innemu. Pracownicy Czytelni zauważyli również wzrost wandalizmu. Często
zdarzało się, że ilustracje i artykuły były wycinane. Nagminnie wyrywano kartki
oraz wkładki dodawane do poszczególnych czasopism.
W roku 1983 rozpoczął się generalny remont gmachu Biblioteki przy ul.
Narutowicza. W 1984 r. przeniesiono zbiory do zastępczego lokalu przy ul. Browar¬
nej. Prace rozpoczęto od zabezpieczenia zbiorów przed uszkodzeniami. W działania
te, oprócz bibliotekarzy, zaangażowani byli również studenci, wojsko oraz pracow¬
nicy wszystkich filii. Od 21 maja prace porządkowe odbywały się już na ul. Bro¬
warnej. Na parterze zgromadzono czasopisma oprawne i opracowane oraz często
wykorzystywane przez czytelników. Natomiast w piwnicy umieszczono czasopisma
nieoprawne. W czasie funkcjonowania Biblioteki w lokalu zastępczym prace nad
porządkowaniem zbiorów czasopiśmienniczych trwały nadal. Została zorganizowa¬
na Czytelnia Czasopism, która mieściła się na parterze. Oprócz udostępniania, zaj¬
mowano się równocześnie opracowywaniem czasopism nieoprawnych.
21 Pracownik Biblioteki w latach 1968-1994, starszy kustosz.
89
		

/page0091.djvu

			Zbiory Biblioteki udostępniano na Browarnej aż do wiosny 1986 r. Następ¬
nie rozpoczęły się prace związane z „powrotem” zbiorów do głównego gmachu przy
ul. Narutowicza 4. Dzięki dobrej organizacji wszystko przebiegało szybko i spraw¬
nie. Zbiór czasopism Biblioteki został poddany selekcji oraz podzielony na dwie
części. Pierwsza część powróciła do Biblioteki, a drugą przewieziono do magazynu
zbiorów rezerwowych w Bronicach. Karty katalogowe czasopism przeniesionych
oznaczono literą „B”, która świadczyła o miejscu przechowywania tychże tytułów.
Po przewiezieniu czasopisma zostały ulokowane na pierwszym piętrze magazynu
głównego. Nadano im nowe sygnatury oraz zmieniono miejsce naklejania sygnatur
- zaczęto je umieszczać w prawym górnym rogu tylnej okładki. Czasopisma zostały
również ułożone w nowej kolejności22. Stan taki utrzymuje się do dzisiaj.
Struktura wykorzystania czasopism oraz zróżnicowanie czytelników odwiedza¬
jących Czytelnię Czasopism w latach osiemdziesiątych przedstawia się następująco23:
Tab. 3. Struktura wykorzystania czasopism według UKD, bez czasopism z magazynu
0
1
2
3
5
6
7
8
9
Ogółem
1981
7122
803
3891
154
1712
1681
1571
447
17 381
1982
9298
291
386
3812
59
1615
1620
1378
443
18 902
Tab. 4 Struktura czytelników odwiedzających Czytelnię Czasopism w latach 1981-1982, 1988-1989
Młodz. szk
Studenci
Prac. umysł
Prac. fiz
Emeryci
Inni
Ogółem
1981
602
1815
3762
425
244
122
6970
1982
511
1769
3108
358
168
47
5961
1988
311
629
1591
256
227
3014
1989
418
930
1832
352
383
3915
Z wyżej przedstawionych danych wynika, że grupą społeczną, która najczę¬
ściej odwiedzała Czytelnię, byli pracownicy umysłowi oraz studenci. Zauważamy
jedynie spadek frekwencji w latach 1988-1989, co prawdopodobnie spowodowane
było przeprowadzanym remontem.
Powyższa struktura udostępnianych zbiorów ilustruje sytuację czytelniczą.
Czasopisma zgromadzone w działach: 1 - filozofia, psychologia, 2 - religia, teolo¬
gia, religioznawstwo i 5 - matematyka, nauki przyrodnicze były najrzadziej wyko¬
rzystywane. Natomiast czasopisma z działu 0 - ogólnego, 3 - nauk społecznych, 6
- nauk stosowanych, 7 - sztuki i 8 - językoznawstwa były udostępniane najczęściej.
Do roku 1994 Czytelnia Czasopism była częścią Działu Udostępniania, a kierowała
nim Janina Strubińska24. Zmiana nastąpiła w lutym 1995 r., kiedy czytelnia weszła
w skład Działu Wydawnictw Ciągłych, którego kierownikiem którego została Hali¬
na Danczowska25.
22 Relacja ustna Marii Dalczyńskiej - kierownika Działu Przechowywania Zbiorów z 21 II 2008.
23 Sprawozdanie Działu Udostępniania Biblioteki głównej za rok 1981, Archiwum WBP, sygn. 70/3;
Sprawozdanie Działu Udostępniania Biblioteki głównej za rok 1982, Archiwum WBP; Sprawozdanie z Działu
Informacji i Udostępniania zbiorów w roku 1988, Archiwum WBP, sygn. 84; Sprawozdanie z Działu Informacji
i Udostępniania zbiorów w roku 1989, Archiwum WBP, sygn. 84.
24 Pracownik Biblioteki w latach 1974-2000, starszy kustosz.
25 Pracownik Biblioteki w latch 1967-2002, starszy kustosz.
90
		

/page0092.djvu

			Wykorzystanie czasopism zgromadzonych w Czytelni według UKD i struktu¬
ra czytelników w latach dziewięćdziesiątych XX w. przedstawiały się następująco26:
Tab. 5 Ilościowe wykorzystanie czasopism ze względu na podział UKD
0
1
2
3
5
6
7
8
9
Ogółem
1993
31 023
344
473
7507
751
3707
5109
2979
2640
54 533
1994
36 949
345
713
9505
642
3760
5312
3897
2936
64 059
1997
49 827
497
2180
5269
576
5210
8825
2516
2074
76 974
Tab. 6 Struktura czytelników korzystających z Czytelni Czasopism
Mł. Szkolna
Studenci
P. umysłowi
P. fizyczni
Emeryci
Bezrobotni
Ogółem
1990
605
1686
4079
780
1702
8852
1993
1130
3821
5185
916
3114
14 166
1994
1230
4751
5031
897
2977
14 886
1996
1630
6593
7404
694
2508
525
19 354
1997
1507
7792
4463
555
2951
737
18 005
Od roku 2003 Czytelnia Czasopism weszła w skład Działu Udostępniania
Zbiorów. W 2003 r. kierownikiem Działu została Anna Lipiec27. Funkcję tę pełniła
do października 2007 r., kiedy na stanowisko kierownika została mianowana Joanna
Chapska.
W 2004 r. pracownicy Czytelni Czasopism przeprowadzili badania struktu¬
ry czytelniczej, które pozwoliły na wyodrębnienie grup użytkowników najczęściej
odwiedzających Czytelnię. Badaniem została objęta grupa licząca 2988 osób. Wśród
tej liczby największą grupę stanowili studenci 1201 osób. Badania te przedstawiały
również strukturę wewnętrzną studentów: uczelnię i kierunek studiów. Najliczniej
Czytelnię odwiedzili studenci UMCS-u - 553 osoby, następnie studenci KUL-u -
299 osób oraz Politechniki Lubelskiej - 42 osoby. Najchętniej ze zbiorów czasopi-
śmienniczych Czytelni korzystali studenci historii (114 osób), politologii (110 osób)
oraz filologii polskiej (88 osób). Następną grupę społeczną, która odwiedzała Czy¬
telnię, stanowili pracownicy umysłowi, których zarejestrowano w roku 2004 - 750.
Najmniejsza liczba tej statystyki to bezrobotni - 990 osób oraz rolnicy - 12 osób28.
Tab. 7 Struktura czytelników w 2004 r.
Ogółem
Studenci
P. naukowi
Bezrobotni
Rolnicy
2004
2988
1201
750
990
12
26 Sprawozdanie z Działu Informacji i Udostępniania zbiorów w roku 1990, Archiwum WBP, sygn. 48;
Sprawozdanie Działu Udostępniania za 1994 rok, Archiwum WBP, sygn. 97; Sprawozdanie roczne z wykonania
prac w Dziale Wydawnictw Ciągłych w 1996 roku, Archiwum WBP, sygn. 224; Sprawozdanie roczne z wykonania
prac w Dziale Wydawnictw Ciągłych w 1997 roku, Archiwum WBP.
27 Pracownik Biblioteki od 1972 r., starszy kustosz.
28 Badania przeprowadzone przez pracowników Czytelni Czasopism w roku 2004.
91
		

/page0093.djvu

			W kolejnych latach zauważa się systematyczny wzrost liczby odwiedzin
\w Czytelni, który utrzymuje się na poziomie 9-10 tys. W latach 2006-2008 dużym
zainteresowaniem czytelników cieszył się program Lex, który był wykorzystany 327
razy w 2008 r. Od 2007 r. czytelnia oferuje nową usługę - skanowanie zbiorów wy¬
danych przed 1950 r.
Tab. 8. Sprawozdanie z pracy Czytelni za lata 2006-2008
Odwiedziny
Wypożyczone
czasopisma
Księgozbiór
podręczny
Lex
Ksero
Udzielone
informacje
Skan
2006
10 819
81 152
271
242
2750
3565
2007
9348
72 867
204
268
2731
4681
26
2008
9785
78 046
290
327
2631
3841
458
Biblioteka im. H. Łopacińskiego jest placówką wojewódzką i publiczną,
która udostępnia swe zbiory wszystkim zainteresowanym. Przede wszystkim gro¬
madzi i udostępnia zbiory poświęcone naukom humanistycznym, co odzwierciedla
statystyka. Znaczną część naszych zbiorów stanowią lubliniana. W swoich zbiorach
posiadamy unikatowe tytuły czasopism, takie jak: „Dziennik Ekonomiczny Zamoj¬
ski” czy „Kurier Lubelski” z czasów Powstania listopadowego. Możliwość skorzy¬
stania w naszej Czytelni zarówno z prasy współczesnej, jak i tej o wartości histo¬
rycznej, bez wątpienia wpływa na wysoką liczbę odwiedzających nas studentów
i pracowników naukowych.
W 2004 r. rozpoczęto rozbudowę Biblioteki. Powierzchnia jej miała się
zwiększyć o 2221m2. W nowym budynku przewidziano pomieszczenia przezna¬
czone na Czytelnię Czasopism. Oprócz niej w nowym budynku zagospodarowała
się Czytelnia Internetowa na poziomie -1, Wypożyczalnia książek na parterze oraz
Dział Zbiorów Specjalnych na 2 i 3 piętrze.
Zasób czasopism Biblioteki udostępnianych w Czytelni Czasopism wynosi
około 40 tysięcy jednostek i powiększa się rocznie o około 1000 vol29. W ciągu roku
do Biblioteki wpływa około 300 tytułów z bieżącej prenumeraty z czego 45% sta¬
nowią czasopisma naukowe, a 55 % czasopisma kierowane do szerszego spektrum
odbiorców.
Obecnie w czytelni znajdują się 253 tytuły czasopism bieżących, które gro¬
madzone są w trzech grupach: dzienniki, czasopisma o treści ogólnej oraz czaso¬
pisma naukowe. Czytelnia udostępnia swoim czytelnikom 12 tytułów dzienników,
w tym regionalne i o zasięgu ogólnopolskim. Dział ten cieszy się największą popu¬
larnością, wynikającą z chęci zapoznania się z aktualną prasą. Najbardziej obszerny
dział stanowią czasopisma o treści ogólnej. Zbiór ten liczy 61 tytułów o różnorodnej
treści od typowo kobiecych po tygodniki opiniotwórcze. W obrębie tego działu gro¬
madzimy również czasopisma dotyczące regionu lubelskiego takie jak: „Ziemia Lu¬
belska”, „Tygodnik Zamojski”, „Słowo Podlasia” czy „Kresy-Tygodnik Chełmski”.
Czasopisma naukowe ułożono na półkach według klasyfikacji UKD. Cza¬
sopisma w obrębie danego działu uszeregowane są alfabetycznie, co ułatwia ich
wyszukanie. Dział ogólny - 0 odnosi się do zagadnień związanych nie tylko z biblio¬
tekoznawstwem. W obrębie tego działu zgromadzono 24 czasopisma. Wśród nich
znajduje się wydawany przez naszą Bibliotekę „Bibliotekarz Lubelski”, czasopisma
29 Stan na 31 XII 2007 r.. Statystyka Działu Wydawnictw Ciągłych.
92
		

/page0094.djvu

			poświęcone sprawom bibliotekarstwa na Lubelszczyźnie. W tym dziale także można
znaleźć inne czasopisma fachowe przeznaczone dla bibliotekarzy: „Bibliotekarz”
i „Poradnik Bibliotekarza”. Posiadamy również tytuły odnoszące się do tematyki
informacji naukowej: „Zagadnienia Informacji Naukowej” oraz „Zagadnienia Na-
ukoznawstwa”.
Działy 1 i 2 UKD zostały połączone. W wyniku tego powstał zbiór czaso¬
pism dotyczących filozofii, psychologii i religioznawstwa. W jego obrębie zgroma¬
dzono 15 tytułów czasopism. Każdej z tych dziedzin przypisane są periodyki.
Filozofii poświęcony jest m.in. „Kwartalnik Filozoficzny” i „Przegląd Filo¬
zoficzny”, psychologii - „Przegląd Psychologiczny i „Studia Psychologiczne”. Re¬
ligioznawstwo natomiast reprezentowane jest przez takie czasopisma jak: „Więź”,
„Znak” czy „Kościół w Polsce”.
Dział 3 - nauki społeczne, prawo i administracja - jest najbardziej rozbu¬
dowanym działem. Grupuje on czasopisma o zróżnicowanej tematyce. Czasopisma
w obrębie tego działu podzielone są dodatkowo na dwie grupy tematyczne. Pierw¬
szą grupę stanowią czasopisma prawne, ekonomiczne, etnograficzne, jak i socjolo¬
giczne. Natomiast grupę drugą stanowią te dotyczące nauk stosowanych, oświaty,
wychowania i pedagogiki. W sumie w obrębie działu 3 zgromadziliśmy 42 tytuły
czasopism. Podział niniejszy uznaliśmy za przyjazny czytelnikowi oraz łatwy w od¬
szukaniu czasopisma.
Z dziedziny ekonomi dysponujemy takimi czasopismami jak „Ekonomi¬
sta”, „Gazeta Bankowa” czy „Nowe Życie Gospodarcze”. Z zakresu prawa w czy¬
telni można skorzystać między innymi z następujących czasopism „Palestra” i „Pań¬
stwo i Prawo”. Z dziedziny oświaty możemy naszym czytelnikom zaproponować
np. „Przegląd Historyczno-Oświatowy” czy „Rozprawy z Dziejów Oświaty”. Nato¬
miast informacje na tematy wychowania i pedagogiki można znaleźć w „Wychowa¬
niu w Szkole”, „Szkole Specjalnej” w „Problemach Opiekuńczo Wychowawczych”
czy w „Kwartalniku Pedagogicznym”.
Ze względu na małą liczbę tytułów czasopism dział 5 i 6 został scalony. Gro¬
madzi on 28 tytułów czasopism. W obrębie tego działu mamy czasopisma poświę¬
cone ogrodnictwu („Mój Piękny Ogród”, „Działkowiec”), przyrodzie („Aura”, „Eko
Świat”), technice („Młody Technik”, „Przegląd Techniczny”), zainteresowaniom
komputerowym („Komputer Świat”, „PC Word Komputer”, „Magazyn Internet”),
oraz różnego rodzaju poradniki („Poradnik Domowy”, „Kuchnia”, „Twoje Dziecko”).
W czytelni nie gromadzimy czasopism z działu 6 - nauki stosowane, medy¬
cyna, nauki techniczne i rolnictwo.
Dział 7 to sztuka i rozrywka, która reprezentowana jest przez 15 tytułów.
Czasopisma zebrane w tej grupie dotyczą różnych dziedzin sztuki. Możemy skorzy¬
stać z czasopism poświęconych filmowi (Film, Kino), muzyce (Jazz Forum), teatro¬
wi (Teatr, Ruch Teatralny). W obrębie tego działu znajdują się tytuły odnoszące się
szerzej do sztuki, zabytków i ich ochrony (Biuletyn Historii Sztuki, Twórczość Lu¬
dowa, Ochrona Zabytków).
8 - językoznawstwo, nauka o literaturze i literatura piękna liczy 25 tytułów
czasopism. Można tu znaleźć czasopisma dotyczące zarówno literatury światowej
(Literatura na Świecie), jak i literatury polskiej, zapoznać się z informatorami o no¬
wościach wydawniczych (Nowe Książki) oraz zaczerpnąć nowinek poetyckich (Po¬
ezja Dzisiaj).
93
		

/page0095.djvu

			Ostatni dział w klasyfikacji UKD - 9 gromadzi prasę na temat archeologii,
geografii, historii i biografii, tworzy go 30 tytułów czasopism. W dziale tym możemy
znaleźć prasę zarówno naukową, jak i popularnonaukową. Czytelnicy mogą sięgnąć
po „National Geographic”, „Poznaj Swój Kraj” czy „Poznaj Świat”. Z dziedziny
historii możemy zaoferować „Mówią Wieki” lub „Wiadomości Historyczne”. Osoby
zainteresowane tematem wojskowości również będą mogły skorzystać z prenumero¬
wanej przez czytelnie prasy - „Mars - Problemy Historii i Wojskowości”.
W czytelni gromadzony i udostępniany jest także księgozbiór podręczny.
Składają się na niego przede wszystkim encyklopedie, słowniki, leksykony oraz in¬
formatory. Księgozbiór jest gromadzony pod kątem prasoznawczym. W czytelni
można także skorzystać z przechowywanych dodatków załączanych do poszczegól¬
nych tytułów prasy gromadzonej w bibliotece. W nowej Czytelni Czasopism znaj¬
duje się także stanowisko komputerowe, na którym udostępniany jest LEX, polski
serwis prawa zawierający informacje z zakresu ustawodawstwa, rozporządzeń i no¬
welizacje ustaw. Program ten przyciąga do naszej Czytelni wielu zainteresowanych,
potrzebujących informacji na tematy prawne.
W Czytelni Czasopism są udostępniane również tytuły prasy z XIX i XX w.
Ze względu na regionalny profil gromadzonych zbiorów szczególnie pragnę tu omó¬
wić czasopisma regionalne. Biblioteka w swych zasobach posiada pierwsze czasopi¬
smo wychodzące regularnie przez dłuższy czas, jakim jest „Dziennik Ekonomiczny
Zamojski” z 1803 i 1804 roku. Zasób tego czasopisma obejmuje z 1803 roku nu¬
mery od 1 do 12, a z 1804 numery od 13 do 18. Obecnie czasopismo to udostępnia
się czytelnikom wyłącznie w formie mikrofilmu30. Kolejnym cennym tytułem jest
„Almanach Lubelski na rok 1815 dla amatorów literatury ojczystej”. Pismo to za¬
łożone zostało przez Klemensa Urmowskiego, ilustrowane było przez Leona Or-
mowskiego, natomiast drukował je Jan Karol Pruski. Na uwagę zasługuje fakt, że
w całej Polsce zachowały się cztery egzemplarze tego wydania, w tym jedno w na¬
szej Bibliotece31. „Dostrzegacz Ekonomiczny i Polityczny Lubelski” z 1816 roku
jest kolejnym cennym czasopismem XIX wiecznym. Czasopismo to ukazywało się
dwa razy w tygodniu i wychodziło od 1 kwietnia do 9 września. W zasobach Bi¬
blioteki znajdują się numery 1-24, 26-30, 32-36, 39, 41-44, 46-47. Więcej numerów
się nie ukazało32. „Pamiętnik Gospodarczy i Naukowy Lubelski” z 1817 roku, jest
kontynuacją wcześniej wymienionego tytułu. W zbiorach Biblioteki Wojewódzkiej
znajduje się tylko jeden numer pierwszy z 1817 roku33. Oba czasopisma wydawane
były przez Jana Karola Pruskiego.
Posiadamy również bogaty zbiór lubelskich gazet. Pierwszym lubelskim
dziennikiem był „Kurier Lubelski” ukazujący się od 5 grudnia 1830 do 1 stycznia
1831 roku. Zbiór ten obejmuje numer 12 z 1830 oraz numery 3, 4, 6, 10, 11, 13 - 20,
24 - 26 z 1831. Redaktorem i wydawcą pisma był Jan Czyński34. „Kurier” ukazywał
się tylko w czasie powstania listopadowego. W 2. poł. XIX wieku zaczęły ukazywać
się kolejne czasopisma lubelskie. Pierwszym była ponowna wersja „Kuriera Lubel¬
30 H. Wolska, Katalog czasopism lubelskich, Lublin 1974, s. 28; czasopisma zmikrofilmowane są udostępniane
w Czytelni Zbiorów Specjalnych.
31 Taż, Czasopisma lubelskie w zbiorach Biblioteki im. H. Łopacińskiego w Lublinie (1803-1904), „Bibliotekarz
Lubelski”, R.14, 1969, nr 1-2, s. 9.
32 Taż, Katalog czasopism... , s. 28.
33 Tamże, s. 68.
34 Tamże, s. 54.
94
		

/page0096.djvu

			skiego”, którego numer pierwszy ukazał się 30 grudnia 1865 roku. Pismo wydawane
było dwa razy w tygodniu a redaktorem był Julian Lidtke. Od czasu powstania było
to pierwsze regionalne pismo. W 1876 r. obok „Kuriera” zaczęto wydawać „Gazetę
Lubelską”. Ukazywała się trzy razy w tygodniu, jej redaktorem i wydawcą był Leon
Zaleski. Kolejną cenną gazetą ukazującą się w Lublinie była „Ziemia Lubelska”.
Jej pierwszy numer ukazał się 28 stycznia 1906 roku. Czasopismo to było jednym
z najdłużej wychodzących pism lubelskich, przetrwało aż do lat trzydziestych
Biblioteka może się poszczycić również zbiorem kalendarzy. Najstarszy
w naszych zbiorach, XIX - wieczny, to „Kalendarz Polski, Ruski i Astronomiczno-
Gospodarski Na Rok Pański...” wydawany przez Jana Karola Pruskiego w Lublinie
w latach 1818 - 1828. Natomiast od roku 1869 zaczął ukazywać się „Kalendarz Lu¬
belski” wydawany przez Władysława Kossakowskiego. Jest to bardzo ciekawe wy¬
dawnictwo, nie ograniczające się tylko do kalendarium. Oprócz podstawy jaką sta¬
nowił wykaz świąt, odpustów, przypomnień gospodarskich, przepisów pocztowych
i kolejowych oraz różnych adresów osób i instytucji lubelskich zawierał też część
literacką. W części tej znajdowała się kronika życia miasta, artykuły poświęcone
różnym miejscowościom i zabytkom. Kalendarz przestał być wydawany w 1925 r.
Do tej pory stanowi cenne źródło wiedzy o dawnym Lublinie i regionie35.
Wśród innych XIX - wiecznych czasopism należy wymienić zbiór czaso¬
pism ilustrowanych. Do tego typu prasy należy tygodnik „Kłosy” poświęcony lite¬
raturze, nauce i sztuce. Czasopismo to wychodziło w latach 1865 - 1890. Numery
„Kłosów” zgromadzone w naszej bibliotece niestety nie są kompletne, obejmują:
drugie półrocze 1866, 1872-1875, drugie półrocze 1876 oraz 1877-1890. Innym tego
typu czasopismem jest „Tygodnik Ilustrowany” wychodzący od 1859 do 1939 r.,
a którego zbiór w Bibliotece jest kompletny36.
W zbiorach czasopiśmienniczych biblioteki można również znaleźć prasę
żydowską. Mowa tu miedzy innymi o „Lubliner Tugblat” i „Lubliner Sztyme”. Za¬
sób tych czasopism jest bardzo mały. Zarówno pierwszy jak i drugi tytuł w zbio¬
rach biblioteki reprezentowany jest przez pojedyncze numery. W przypadku „Lu-
bliner Tugblat” jest to nr 22 z 1918, a w przypadku „Lubliner Sztyme” numer 26
z 1932 r.
Czytelnia Czasopism Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie jest
miejscem, w którym tradycja łączy się ze współczesnością. Wynika to z charakteru
zbiorów czasopiśmienniczych zgromadzonych w Bibliotece. W czytelni udostępnia¬
ne są czasopisma współczesne, przeznaczone dla szerokiej grupy odbiorców oraz
tytuły prasy zabytkowej. Zasób udostępnianych zbiorów wpływa na strukturę od¬
wiedzających nas czytelników. Przede wszystkim z naszych zbiorów korzystają re¬
gionaliści także studenci, którzy w czytelni mogą skorzystać z bogatego zasobu cza¬
sopism naukowych. Kolejną grupę stanowią pracownicy naukowi. W kręgu zainte¬
resowań tej grupy społecznej są przede wszystkim czasopisma o wartości historycz¬
nej, cenne i unikatowe tytuły, które znajdują się tylko w naszej Bibliotece i można
z nich skorzystać w czytelni. Z naszych zbiorów korzystają również emeryci, którzy
przychodzą zapoznać się z bieżącą prasą.
W ostatnich miesiącach pozyskaliśmy zupełnie nową grupę użytkowników,
którą są obcojęzyczni studenci lubelskich szkół wyższych. Czytelnia Czasopism jest
35 Wolska, Czasopisma lubelskie..., s. 11.
36 Taż, XIX-wieczne czasopisma ilustrowane w zbiorach Biblioteki im. H. Łopacińskiego, „Bibliotekarz
Lubelski”, R. 35, 1990, nr 121, s. 14.
95
		

/page0097.djvu

			dla tej grupy odwiedzających „oazą spokoju i ciszy”, mogą tutaj sięgnąć po bieżąca
prasę angielskojęzyczną („Time”, The Warsaw Voice”), a także przygotować się do
zajęć.
Ponad pięćdziesięcioletnia historia czytelni oraz wciąż rosnące zaintereso¬
wanie ze strony mieszkańców miasta świadczą o słuszności funkcjonowania Czytel¬
ni Czasopism Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego w Lublinie.
96
		

/page0098.djvu

			Lidia Głębicka, Dorota Wójcik
Rola czasopism regionalnych i lokalnych w działalności informacyjno-
bibliograficznej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej
im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie
Do 1989 r. rynek prasy lokalnej i regionalnej w Polsce był niewielki. Trans¬
formacja ustrojowa spowodowała dynamiczny rozwój rynku wydawniczego, maso¬
wo zaczęto publikować książki, foldery, informatory, czasopisma, w tym czasopi¬
sma regionalne i lokalne.
Obecnie wydawcą prasy lokalnej może być osoba prawna, fizyczna lub
jednostka nie posiadająca osobowości prawnej. Dlatego organami wydawniczymi,
obok wydawców profesjonalnych, stały się samorządy lokalne, organizacje pozarzą¬
dowe (stowarzyszenia regionalne, fundacje, związki zawodowe), instytucje eduka¬
cyjne, Kościół rzymskokatolicki, inne związki wyznaniowe, mniejszości narodowe,
osoby prywatne. Należy zaznaczyć, że rynek lokalnej prasy jest niestabilny i zależy
od wielu czynników, zwłaszcza ekonomicznych.
Na przestrzeni ostatnich 20 lat pojawiało się wiele tytułów, niektóre szyb¬
ko upadały, ale w ich miejsce zawsze powstawały nowe. Są one bardzo ważnym
elementem życia miejscowych społeczności. Do podstawowych zadań prasy lokal¬
nej należy: bieżąca informacja (także informacja użytkowa), kształtowanie opinii
publicznej, wspieranie rodzimej kultury, promocja „małej ojczyzny”, edukacja hi¬
storyczna, kulturalna, społeczna, ekonomiczna, polityczna lokalnych społeczności,
a także funkcja rozrywkowa i reklamowa.
Liczba wydawanych tytułów oraz różnorodność czasopism regionalnych
i lokalnych skłoniły badaczy do podjęcia prób ich sklasyfikowania, wyodrębnienia
typów, grup. Według Mariana Gieruli prasę regionalną i lokalną można klasyfikować
kierując się różnymi kryteriami: ze względu na status organizacyjno-instytucjonal-
ny, spełniane funkcje, tematykę, krąg odbiorców, zasięg geograficzny, częstotliwość
ukazywania się, nakład, status prawny, ekonomiczny, język wydania, format i ob¬
jętość, a nawet ze względu na technikę druku czy cenę1. Tak dokładna klasyfikacja
pozwala na wnikliwe badania na różnych płaszczyznach.
Prasa regionalna stała się podstawowym źródłem informacji dostarczającym
wiadomości najbliższemu otoczeniu, a jej czytelnicy oczekują wszechstronnej wie¬
dzy o sprawach im bliskich.
W niniejszym artykule przedstawiono rolę czasopism regionalnych i lokal¬
nych w działalności informacyjno-bibliograficznej Wojewódzkiej Biblioteki Pu¬
blicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie. Przeanalizowano czasopiśmien-
nicze zbiory Biblioteki, wybrano przykładowe tytuły czasopism ukazujących się na
terenie województwa lubelskiego. Omówiono ich wartość informacyjną i bibliogra¬
ficzną.
1 M. Gierula, Polska prasa lokalna 1989-2000. Typologia i społeczne funkcjonowanie, Katowice 2005, s. 97-99.
97
		

/page0099.djvu

			Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego w Lubli¬
nie na mocy ustawy z dnia 27 czerwca 1997 roku o bibliotekach2 ma obowiązek
gromadzenia, opracowania, przechowywania i udostępniania materiałów biblio¬
tecznych dla potrzeb informacyjnych, zwłaszcza dotyczących wiedzy o własnym
regionie oraz dokumentujących jego dorobek kulturalny, naukowy i gospodarczy.
W tym celu WBP gromadzi wszelkie publikacje o tematyce regionalnej. Czasopisma
są traktowane przedmiotowo-podmiotowo, tzn. gromadzi się wszystkie czasopisma
ukazujące się na terenie woj. lubelskiego. Gromadzeniem i opracowywaniem cza¬
sopism regionalnych i ogólnopolskich w Bibliotece zajmuje się Dział Wydawnictw
Ciągłych. Prasę regionalną pozyskuje się różnymi sposobami: zakup, dary i egzem¬
plarz obowiązkowy. WBP, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Kultury i Sztuki
z dnia 6 marca 1997 roku3, jest uprawniona do otrzymywania egzemplarzy obowiąz¬
kowych wydawnictw regionalnych, w tym również czasopism.
Obecnie z wpływów bieżących jest rejestrowanych 190 tytułów sygnaturo
wych i 70 niesygnaturowych, które wydawcy lub redakcje przysyłają zazwyczaj pocz¬
tą bądź dostarczają osobiście w ramach egzemplarza obowiązkowego. Wydawnic¬
twa prasowe są dostarczane też przez Książnicę Podlaską w Białymstoku, która,
jako jedyna biblioteka wojewódzka, ma prawo do egzemplarza obowiązkowego
z całego kraju. Jest zobowiązana do przekazywania publikacji o tematyce regional¬
nej do odpowiedniej biblioteki publicznej. Często prasa regionalna jest przekazywa¬
na, jako dar, instruktorom z Działu Instrukcyjno-Metodycznego WBP przez pracow¬
ników bibliotek terenowych lub podczas wyjazdów służbowych. Jednak są trudności
w pozyskaniu egzemplarza obowiązkowego. Wydawcy nie respektują ustawy o EO4,
stąd kłopoty z kompletnością zasobów poszczególnych tytułów: liczne braki poje¬
dynczych numerów, a zdarza się, że także i całych roczników. A przecież to bibliote¬
ka gwarantuje ich zachowanie dla potomnych. Łącznie wszystkich czasopism regio¬
nalnych, napływających w ramach egzemplarza obowiązkowego, mamy w zbiorach
ponad 500 tytułów. Liczba ta obejmuje wcześniej wspomniane bieżące wpływy oraz
tytuły już zamknięte.
Przyjrzyjmy się poszczególnym grupom czasopism regionalnych na przy¬
kładach konkretnych tytułów. Wraz ze zmianami administracyjnymi zwiększyła się
rola samorządów i rad osiedlowych. Organy te dostrzegły potrzebę informowania
społeczności lokalnej o swojej działalności i problemach środowiska.
W Lublinie ukazuje się „Informator LSM” wydawany przez Lubelską
Spółdzielnię Mieszkaniową, nieprzerwanie od 1998 r., skierowany do mieszkań¬
ców dzielnicy LSM. Pismo zawiera informacje zarówno o działalności spółdzielni
mieszkaniowej, jak i samorządu i rady dzielnicowej, a także o życiu społecznym
oraz podejmowanych inicjatywach. Niekiedy są zamieszczane artykuły dotyczące
historii dzielnicy. Od 1994 r. na terenie dzielnicy Dziesiąta ukazuje się dwutygodnik
„Obserwator Dzielnicowy”, w którym są zamieszczane sprawy interwencyjne, in¬
formacje o imprezach kulturalnych odbywających się na terenie dzielnicy, listy od
mieszkańców oraz ich problemy.
2 Ustawa z dnia 27 czerwca 1997 r. o bibliotekach, Dz.U. 1997 Nr 85, poz. 539 z późn. zm.
3 Rozporządzenie Ministra Kultury i Sztuki z dnia 6 marca 1997 r. w sprawie wykazu bibliotek uprawnionych
do otrzymywania egzemplarzy obowiązkowych poszczególnych rodzajów publikacji oraz zasad i trybu ich
przechowywania, Dz.U. 1997 Nr 29, poz. 161 z późn. zm.
4 Ustawa z dnia 7 listopada 1996 r. o obowiązkowych egzemplarzach bibliotecznych, Dz.U. 1996 Nr 152, poz.
722.
98
		

/page0100.djvu

			Po 1989 r. wzrosła również liczba prasy parafialnej, wydawanej przez pa¬
rafie katolickie i inne związki wyznaniowe. Współwydawcami często są różne or¬
ganizacje i stowarzyszenia katolickie (ruchy oazowe, duszpasterstwa, oddziały Ak¬
cji Katolickiej). W zbiorach Biblioteki jest kilkanaście tytułów prasy parafialnej,
np. „Głos z Wieczernika” ukazujący się od 1998 r. przy parafii Wieczerzy Pańskiej
w Lublinie, „Emaus” - pismo rady duszpasterskiej parafii św. Barbary w Łęcznej
wychodzące od 1992 r., „Promień” - parafia Matki Boskiej Częstochowskiej w Lu¬
dwinie. Warto również wspomnieć o „Dominiku Turobińskim”, będącym pismem
parafii pw. św. Dominika w Turobinie, które jest zbliżone bardziej do czasopism
stowarzyszeń regionalnych. Początkowo pismo nosiło tytuł „Dominik” (w latach
2000-2003), a od 2003 r. nieprzerwanie ukazuje się pod tytułem „Dominik Turobiń-
ski”. To tylko nieliczne przykłady prasy parafialnej. Rozwija sie ona bardzo szybko,
ciągle powstają nowe tytuły. Niestety, tylko niewielka ich część trafia do zbiorów
Biblioteki. Wymienione wydawnictwa parafialne mają określony schemat: materiały
informujące o pracy duszpasterskiej, świętach kościelnych, ważnych wydarzeniach
w życiu parafii (odpusty, pielgrzymki), rozważania religijne nad Pismem Świętym.
Często występują też artykuły dotyczące Kościoła lokalnego, notki biograficzne
o aktualnie pracujących kapłanach. Ponadto w pismach parafialnych są zamiesz¬
czane informacje o wydarzeniach kulturalnych odbywających się na terenie parafii,
a także akcentują kwestie społeczne i obyczajowe. Mimo różnorodności tematycz¬
nej wymienionych tytułów, każde z nich ma przede wszystkim charakter religijny.
Głównym tematem jest wiara i życie Kościoła oraz określonej parafii.
Największą grupę prasy regionalnej stanowią czasopisma wydawane przez
jednostki samorządu terytorialnego i organizacje pozarządowe.
Wydawcami prasy samorządowej są najczęściej samorządy gminne lub in¬
stytucje bezpośrednio im podległe, np. gminne ośrodki kultury lub biblioteki, a także
samorządy powiatowe (starostwa). Podstawowym celem prasy samorządowej jest
wszechstronna informacja o funkcjonowaniu społeczności lokalnej5, a więc dostar¬
czenie wiadomości o lokalnych inicjatywach, imprezach kulturalnych, funkcjono¬
waniu władzy samorządowej, historii i promocji „małej ojczyzny”. Tematyka jest
wyznaczona zarówno przez potrzeby i zainteresowania odbiorcy, jak i organu samo¬
rządowego, który za pośrednictwem prasy lokalnej przekazuje informacje. Zatem
wyraźnie można wyodrębnić stałe działy i rubryki. Generalnie prasa samorządowa
ma charakter informacyjno-historyczno-rozrywkowy. Pisma lokalne często podej¬
mują różnorodne inicjatywy typu konkursy i plebiscyty. W zbiorach Biblioteki znaj¬
duje się ponad kilkadziesiąt tytułów prasy samorządowej, np. „Goniec Łukowej”,
którego pierwszy numer ukazał się w 2003 r. Na terenie gminy Ostrów Lubelski jest
rozpowszechniane „Echo Ostrowa : gazeta mieszkańców gminy Ostrów Lubelski”,
która ukazuje się nieprzerwanie od 1999 r. W 1989 r. pojawił się pierwszy numer
dwutygodnika „Tanew : biłgorajska gazeta samorządowa”. Na obszarze gminy Kra¬
snobród od 1990 r. wychodzi „Gazeta Krasnobrodzka” wydawana przez instytucję
podległą samorządowi gminnemu, tj. Centrum Kultury i Sportu. Starostwo Powia¬
towe w Łęcznej wydaje czasopismo „Ziemia Łęczyńska”, która w latach 2003-2006
nosiła tytuł „Powiat Łęczyński”. Starostwo Powiatowe w Białej Podlaskiej od 2002
r. jest wydawcą „Gościńca Bialskiego”, a lubelskie starostwo publikuje „Panoramę
Powiatu” już od 2000 r.
5 Gierula, dz. cyt., s. 113.
99
		

/page0101.djvu

			Inicjatywy wydawnicze podejmują też osoby prywatne. Powody ich powsta¬
nia są nie tylko komercyjne, ale również polityczne. Na terenie pow. kraśnickiego od
2004 r. ukazuje się dwutygodnik „Goniec Gazeta Powiatowa”. W latach 2000-2005
funkcjonował również dwutygodnik, „Głos Kraśnicki”. Jego kontynuację stanowi
„Głos Gazeta Powiatowa”. Wydawcą tych tytułów jest Głos s.c. Minik i Jankowski.
Do grupy prywatnych czasopism należy też „Wspólnota” we wszystkich jej mu¬
tacjach: „Wspólnota Lubartowska”, „Wspólnota Łukowska”, „Wspólnota Między¬
rzecka”, „Wspólnota w Regionie” - wydawane przez Wydawnictwo Mateusz Orze¬
chowski.
Osobną grupę wydawnictw regionalnych stanowi prasa o charakterze ogól¬
noinformacyjnym. Na lubelskim rynku wydawniczym od lat istniały dwa tytuły
dzienników ogólnoinformacyjnych. Najstarszy z nich to „Sztandar Ludu”, którego
pierwszy numer ukazał się w 1945 r. Był organem prasowym Komitetu Wojewódz¬
kiego PZPR. Dziennik przetrwał okres transformacji po 1989 r., zmieniając tytuły
na: „Dziennik Lubelski. Gazeta Poranna Regionu Środkowo-Wschodniego”, a na¬
stępnie „Dziennik. Gazeta Poranna Regionu Środkowo-Wschodniego”, by od 1995
r. ukazywać się jako „Dziennik Wschodni”. Dziennik ma obecnie swoje mutacje:
zamojską, chełmską i podlaską.
W 1957 r. zaczął ukazywać się „Kurier Lubelski” jako gazeta popołudnio¬
wa. Przetrwał pod niezmienionym tytułem do dzisiaj. Od 1993 r. stał się dziennikiem
porannym. Od października 2007 r. wychodzi w ramach projektu „Polska The Ti¬
mes” skupiającego dzienniki lokalne z całego kraju.
Trzecią inicjatywą jest „Gazeta w Lublinie”. Wychodzi jako dodatek do „Ga¬
zety Wyborczej”; początkowo tylko w czwartki. Od 1991 r. ukazuje się codziennie.
Obecnie wychodzi jako „Gazeta Wyborcza Lublin”. „Kurier Lubelski” i „Dziennik
Wschodni” mają wszechstronny charakter informacyjny. Na plan pierwszy wysu¬
wa się problematyka regionalna, ale znaczną część stanowią też wydarzenia z kraju
i ze świata. Natomiast „Gazeta Wyborcza Lublin” skupia się wyłącznie na tematyce
regionalnej. Do prasy ogólnoinformacyjnej zaliczamy również tygodniki: „Kresy
Tygodnik Chełmski”, „Kronika Tygodnia Zamość”, „Nowy Tydzień” (we wszyst¬
kich jego mutacjach). Dostarczają wszechstronnej informacji bieżącej o życiu poli¬
tycznym, społecznym i kulturalnym na określonym terenie. Monitorują działalność
władz, starają się być organem opiniotwórczym. Na ich łamach są zamieszczane
również felitetony, polemiki, recencje. Często jest dołączony dodatek telewizyjny.
Do tej grupy trzeba zaliczyć również „Słowo Podlasia” i „Tygodnik Zamojski”.
Przed transformacją były tygodnikami lokalnymi PZPR. Po 1989 r., kiedy nastąpiło
rozwiązanie partii, zmienił się także wydawca oraz podstawowe cele i zadania. Po¬
zostałe cechy typologiczne bądź nie uległy zmianie, bądź były następstwem decyzji
nowego wydawcy, jego celów i zadań. Zmiana cech formalnych wynikała z postępu
technologicznego, nowych możliwości druku, składu komputerowego6.
Do prasy regionalnej zaliczamy również czasopisma, które mimo że ukazują
się w środowisku lokalnym, to jednak różnią się zawartością od pozostałych wydaw¬
nictw prasowych7. Ich zawartość treściowa nie jest tak szeroka, jak w czasopismach
informacyjnych, ale odpowiada na zapotrzebowanie określonych grup odbiorców.
Są to periodyki poświęcone literaturze, sztuce, kulturze, historii „małych ojczyzn”.
6 Tamże, s. 93-94.
7 R. Kowalczyk. Wczoraj i dziś prasy lokalnej w Polsce, Poznań 2002, s. 273.
100
		

/page0102.djvu

			Wydawcami tego typu prasy są przeważnie organizacje pozarządowe, głównie fun¬
dacje, towarzystwa regionalne, kulturalne i społeczne. Prasa ta ma przede wszystkim
charakter edukacyjny i promocyjny. Na terenie powiatu lubartowskiego wychodzi
nieprzerwanie od 1956 r. „Lubartów i Ziemia Lubartowska”, wydawana przez Lu¬
bartowskie Towarzystwo Regionalne. Od 1995 r. ukazuje się „Rocznik Chełmski”.
Obecnie wydawcąjest Stowarzyszenie „Rocznik Chełmski” powstałe w 2004 r., któ¬
rego głównym celem jest upowszechnianie zarówno wiedzy historycznej o Chełmie
i Ziemi Chełmskiej, jak wszelkiej działalności na rzecz promocji „małej ojczyzny”8.
W 2003 r. ukazał się pierwszy tom „Zamojsko-Wołyńskich Zeszytów Muzealnych”,
a rok później wydano „Radzyński Rocznik Humanistyczny”, który wychodzi nadal
pod zmienionym tytułem „Wschodni Rocznik Humanistyczny”.
Warto wspomnieć również o innych inicjatywach wydawniczych takich,
jak: „Podlaski Kwartalnik Kulturalny”, „Zamojski Kwartalnik Kulturalny”, „Mer¬
kuriusz Łęczyński”, „Głos Nałęczowa” i inne. We wszystkich wymienionych tytu¬
łach dominują obszerne artykuły o tematyce historycznej, są prezentowane sylwetki
osób zasłużonych dla lokalnej społeczności, pojawiają się również recenzje publika¬
cji związanych z regionem.
W zbiorach Biblioteki znajduje się także grupa czasopism, w której domi¬
nują zagadnienia szeroko pojętej sztuki: architektury, literatury, malarstwa, rzeźby.
Drukowane są również teksty o tematyce historycznej i wspomnieniowej. Są to m.in.
„Brulion Kazimierski”, chełmska „Egeria” i lubelskie pismo „Lublin Kultura i Spo¬
łeczeństwo”. Odpowiadają na zapotrzebowanie na prasę o tematyce społeczno-kul¬
turalnej i literackiej.
Warto wymienić jeszcze kwartalnik „Twórczość Ludowa”, wydawany od
1986 r. przez ogólnopolskie Stowarzyszenie Twórców Ludowych z siedzibą w Lu¬
blinie. Kwartalnik zamieszcza fragmenty twórczości pisarzy i poetów ludowych,
teksty o zwyczajach ludowych, obrzędach, protokoły z konkursów, relacje z różnych
imprez etnograficznych, biogramy twórców ludowych, recenzje książek etnograficz¬
nych, informacje o działalności stowarzyszeń. Lubelszczyzna ma bardzo silną trady¬
cję kulturową. Przetrwały tu takie dyscypliny twórczości ludowej, które na innych
obszarach dawno zanikły albo nigdy ich nie było9.
Nie sposób pominąć bardzo dużej liczby prasy ukazującej się w szkołach
podstawowych, gimnazjach, ośrodkach akademickich. Zazwyczaj redagowaniem
prasy szkolnej zajmują się uczniowie pod opieką nauczycieli, np. „W Dziesiątkę”,
„Cogitus”. Na ich łamach prezentuje się tematykę związaną z życiem szkoły. Re¬
dagowanie i wydawanie prasy studenckiej przejęły samorządy i organizacje stu¬
denckie. Oprócz tematów związnych z życiem uniwersytetu zajmują się również
doradztwem i sprawami socjalnymi. Należą do nich: „Ekomomista UMCS”, „Głos
Humanisty”, „Spinacz”.
Uniwersytety lubelskie oraz szkoły wyższe prywatne i państwowe mają
własne czasopisma naukowe m.in. „Annales UMCS”, „Roczniki Humanistyczne
KUL”, „Zamojskie Studia i Materiały”. Jednak należy zastanowić się, czy można
zaliczyć je do czasopism regionalnych. Raczej są to wydawnictwa ogólnokrajowe
o charakterze naukowym, gdzie są publikowane zróżnicowane materiały, nie zawsze
obejmujące swoim zakresem tematycznym województwo lubelskie. Wojewódzka
8 http://www.rocznik.chelm.pl/
9 Dziedzictwo kulturowe Lubelszczyzny. Kultura ludowa, red. A. Gaudy, Lublin 2001, s. 4.
101
		

/page0103.djvu

			Biblioteka Publiczna gromadzi te czasopisma nie tylko ze względu na ich wartość
naukową, ale także jako dokumentację rozwoju regionu.
Czasopisma regionalne i lokalne dokumentują wszelkie sfery życia dotyczą¬
ce terenu. Dążąc do coraz większej specjalizacji, kierują swoją ofertę do konkretnej
grupy odbiorców, zapewniając swobodny dostęp do informacji. Zawierają wiedzę,
która służy pomocą w udzielaniu informacji bibliotecznej, bibliograficznej, doku¬
mentacyjnej, tekstowej oraz rzeczowej, a także realizacji kwerend.
W Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego
w Lublinie udziela się informacji indywidualnych i zbiorowych. Pracownicy naszej
instytucji udzielają informacji, pomagają czytelnikom w kwerendach.
Informację indywidualną można zróżnicować wg tematyki, kategorii osób,
sposobu przekazu informacji, rodzaju wykorzystanych źródeł oraz czasu potrzeb¬
nego na odpowiedź użytkownikowi. Natomiast informację zbiorową stanowią dane
o nabytkach biblioteki, wykazy książek lub czasopism krajowych i zagranicznych
z określonej dziedziny wiedzy10, wystawy, lekcje biblioteczne, wycieczki zapozna¬
jące z Biblioteką i jej zbiorami.
Informacje indywidualne i zbiorowe wzajemnie łączą się i uzupełniają11.
Informacja regionalna jest w kręgu zainteresowań różnych instytucji, organizacji,
stowarzyszeń, osób prywatnych, którzy poszukują różnych materiałów.
Najwięcej uwagi i wiedzy wymagają kwerendy, których realizacja polega
na przyjęciu zapytania informacyjnego, opracowaniu tematu i przekazaniu wyników
poszukiwań użytkownikowi12. Powinna być zrealizowana dokładnie i wszechstron¬
nie oraz trafiać w istotę postawionego problemu. Zatem powinna być relewantna.
Należy przejrzeć różne typy źródeł i bazy danych13. Do tego wykorzystuje się zawar¬
tość czasopism, zwłaszcza regionalnych i lokalnych. Stanowią one podstawę reali¬
zacji kwerend dla czytelników i instytucji, często są jedynym źródłem do przedsta¬
wienia dziejów i bieżących wydarzeń.
Poszukiwania rozpoczynamy od pośrednich źródeł informacji, jakimi są ka¬
talogi biblioteczne (obecnie głównie elektroniczne) oraz bibliografie. Poszukiwania
w bezpośrednich źródłach informacyjnych rozpoczynamy od najnowszych wydaw¬
nictw, a następnie sięgamy do starszych14.
Po przeszukaniu wyżej wymienionych źródeł, wykonujemy zestawienie do¬
kumentów na dany temat, uwzględniając także literaturę fachową15.
Analizując wyniki wyszukiwania na zadane kwerendy, dostrzega się, jak
ważna jest rola prasy regionalnej w działalności informacyjno-bibliograficznej. Pra¬
cownicy Działu Bibliografii Lubelszczyzny i Wiedzy o Regionie od początku 2008
r. zrealizowali kilkadziesiąt kwerend regionalnych. W przygotowanych wykazach
literatury dokumenty, zaczerpnięte z czasopism regionalnych i lokalnych, stanowią
od 40 do 80 % podanych pozycji. W odpowiedzi na zapytanie „Browarnictwo na Lu-
belszczyźnie” wyszukano ogółem 32 pozycje, z czego 2 to druki zwarte, 4 pozycje
w prasie ogólnopolskiej, 26 artykułów znaleziono w prasie regionalnej. W przypad¬
10 Bibliotekarstwo, red. Z. Żmigrodzkiego, Warszawa 1998, s. 211..
11 Tamże, s. 212.
12 Tamże, s. 205.
13 Tamże, s. 207.
14 Tamże, s. 206.
15 Tamże.
102
		

/page0104.djvu

			ku kwerendy „Ziemiaństwo na Lubelszczyźnie” (wybrane rodziny) odnaleziono 25
pozycji, z czego 5 to druki zwarte, 3 - artykuły z prasy ogólnopolskiej, 17 - pra¬
sa regionalna. Podobna sytuacja występuje przy kwerendzie „Kolegium jezuickie
w Lublinie”. Kwerenda dotyczyła historii samego budynku. Wyszukano 23 pozycje,
w tym 4 druki zwarte dotyczące historii Lublina, 8 artykułów z prasy ogólnopolskiej
i 11 z czasopism regionalnych.
Czasopisma regionalne i lokalne stanowią również podstawę prowadzonych
lekcji bibliotecznych i wystaw o tematyce regionalnej. Tematyczne lekcje biblio¬
teczne są kierowane do uczniów gimnazjów i szkół średnich, a dotyczą przeważnie
miejscowości lub osób związanych z regionem, są przedstawiane sposoby wyszu¬
kiwania w Katalogu Lublinianów i Bibliografii Lubelszczyzny, zasady wyboru do¬
kumentów i praca z konkretną książką, artykułem itp. Późniejsza analiza wykazała,
podobnie jak w przypadku kwerend, że i tu są podstawą artykuły z wydawnictw
regionalnych.
W Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego
w Lublinie jest prowadzona bogata działalność wystawiennicza. Wystawy, często
o tematyce regionalnej, są realizowane przez Dział Informacji i Promocji oraz Dział
Zbiorów Specjalnych. Autorzy wystaw przedstawiają temat poprzez ukazanie zbio¬
rów Biblioteki. Jest tu wykorzystywana prasa regionalna. Pokazuje się czasopisma
jako całość lub poszczególne artykuły zaczerpnięte z regionalnej prasy.
Ważnym zadaniem WBP jest tworzenie bibliografii regionalnej. Opracowa¬
nia bibliograficzne stanowią pomoc w upowszechnianiu wiedzy i kultury. Są nieoce¬
nionym źródłem do zgromadzenia literatury na określony temat. Pozwalają ustalić
lub uzupełnić dane identyfikujące określony dokument. W WBP prace nad biblio¬
grafią regionalną rozpoczęły się w 1963 r. Bibliografia Lubelszczyzny odpowiada na
zapotrzebowanie czytelników na informację regionalną. Materiały tu zgromadzone
w 70% pochodzą z rozpisywanej zawartości czasopism regionalnych. Przypomnij¬
my, że Bibliografia Lubelszczyzny uwzględnia wszystkie dokumenty dotyczące re¬
gionu, niezależnie od miejsca ich przechowywania. Natomiast dokumenty dostępne
w zbiorach naszej Biblioteki rejestruje Katalog Lubliniana, który wykazuje wszyst¬
kie jednostki bibliograficzne, a więc także czasopisma regionalne oraz artykuły
z tych czasopism. W trosce o jak najszerszą informację o zbiorach regionalnych
podjęto prace nad retrokonwersją Katalogu Lubliniana, tak aby czytelnicy mogli
również on-line przeglądać zasoby WBP. Jest to praca zakrojona na okres najbliż¬
szych lat.
Biblioteka zawsze dbała o to, żeby czytelnicy mogli uzyskać informację
o zbiorach, a szczególnie o czasopismach regionalnych. Już w 1974 r. opublikowano
Katalog czasopism lubelskich, opracowany przez Halinę Wolską. Rejestrował cza¬
sopisma regionalne wydawane na terenie województwa lubelskiego od końca XVIII
w. aż po rok 197016. Bardziej aktualną wersję stanowi 4-tomowy Katalog czasopism
lubelskich. Tom 1, obejmujący litery A-F17, ukazał się w 2004 r. w opracowaniu Wie¬
sławy Pazury. Tom: 2 G-M18, opracowany przez Iwonę Wójcik, wyszedł drukiem
w 2005 r. Tom 3 jest już przygotowany, a tom 4 w opracowaniu. Katalog zawiera
zbiory czasopism regionalnych od XVIII w. do końca 2000 r., a znajdujących się
16 Katalog czasopism lubelskich, oprac. H. Wolska, Lublin 1974.
17 Katalog czasopim lubelskich, A-F, oprac. W. Pazura, Lublin 2004.
18 Katalog czasopism lubelskich, G-M, oprac. I. Wójcik, Lublin 2005.
103
		

/page0105.djvu

			w 18 instytucjach na terenie Lubelszczyzny. Również w 2005 r. ukazał się Katalog
Mikrofilmów. Cz. 1, Czasopisma. Katalog zawiera 271 tytułów zmikrofilmowanych
czasopism, wydawanych głównie na terenie województwa lubelskiego, a znajdu¬
jących się w posiadaniu Biblioteki i udostępnianych w Czytelni Zbiorów Specjal-
nych19. Czasopisma regionalne, znajdujące się w Bibliotece, były również podstawą
opracowania Katalogu czasopism niezależnych w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki
Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie. Zasięg chronologiczny publi¬
kacji obejmuje lata 1976-1990 i wylicza wszystkie periodyki związane z działalno¬
ścią opozycyjną, przede wszystkim solidarnościową, przechowywane w zasobach
Biblioteki20.
Czasopisma regionalne i lokalne rozszerzają oraz uzupełniają wiedzę na
konkretny temat. Bardzo często jest to jedyne źródło, z którego można zaczerpnąć
szczegółowych wiadomości i rozpocząć poszukiwania w innych dostępnych doku¬
mentach. Czasopisma regionalne i lokalne pozwalają poznać tradycję, historię, go¬
spodarkę i kulturę regionu. Są potrzebne do popularyzacji wiedzy o „małych ojczy¬
znach”, promocji regionu, edukacji regionalnej. Doskonale spełniają swoje zadanie.
19 Katalog mikrofilmów. Cz. 1, Czasopisma, oprac. E. Kurpińska, M. Łoza, Lublin 2005.
20 Katalog czasopism niezależnych w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego
w Lublinie 1976-1990, oprac. W. Pazura, Lublin 2002.
104
		

/page0106.djvu

			Joanna Chapska
Informacja europejska w bibliotekach publicznych
na podstawie działalności Ośrodka Informacji Europejskiej
Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej
im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie
Pierwsze lata XXI w. były dla Polski okresem w dużej mierze podporządko¬
wanym akcesji do Unii Europejskiej. Chociaż integracja Polski z Unią Europejską
stała się procesem, który szczególnego tempa nabrał wraz z rozpoczęciem naszych
rozmów o stowarzyszeniu ze Wspólnotami Europejskimi. Przełom lat osiemdzie¬
siątych i dziewięćdziesiątych stał się formalnym początkiem naszego wchodzenia
do struktur europejskich1, ale to pierwsze lata XXI w. uświadomiły polskiemu spo¬
łeczeństwu, że Unia to nie tylko idea, do której się dąży, lecz także element co¬
dziennego życia. Pojawiła się potrzeba wiedzy o podstawowych zagadnieniach
z zakresu funkcjonowania struktur unijnych; pojawiło się zainteresowanie, jak zdo¬
być pieniądze na prowadzenie działalności gospodarczej, jak funkcjonuje Jednoli¬
ty Rynek2. Oprócz informacji i wiedzy o Europie, zdobywanej od zawsze poprzez
szkołę, książkę i media, wytworzyła się konieczność uzupełnienia wiadomości
o informacje dotyczące Unii Europejskiej, Rady Europy, jak również sytuacji Polski
w relacjach z Europą.
W związku z procesem integracji został utworzony w Polsce system infor¬
macji europejskiej, oparty głównie na centrach informacji i dokumentacji europej¬
skiej. Niektóre ośrodki informacji były ukierunkowane i często nadal są, na specjal¬
ne grupy odbiorców. Część ośrodków była zintegrowana z podobnymi ośrodkami
w Unii Europejskiej3. Niewątpliwie, coraz szerszy dostęp polskich obywateli do In¬
ternetu ułatwił dotarcie do części źródeł bez konieczności poszukiwania instytucji
pośredniczących.
Jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych w Polsce działały różne sieci
ośrodków, gdzie można było uzyskać potrzebne informacje. Były to przede wszyt-
kim ośrodki informacyjne Euro-Info4 (ok. 14). Powstała też duża liczba ośrodków
informacyjno-usługowych, skupionych w Krajowym Systemie Usług, które dyspo¬
nowały gotowymi pakietami informacyjnymi oraz świadczyły usługi konsultacyjne
1 J. Heller, Integracja Polski z Unią Europejską. Olsztyn 2003, s. 7.
2 AD, Informacja i edukacja przed akcesją, „Unia Europejska” 2003, nr 9, s. 4.
3 Prezentowane w dalszej części: CDE, Euro-Info, Eurydice itp.
4 Projekt Centrów Euro Info (Euro Info Centre - EIC) powstał w Komisji Wspólnot Europejskich w 1986 r., jako
jeden z kluczowych elementów programu wspierania małych i średnich przedsiębiorstw. Celem działania Centrów
Euro Info w Polsce było przygotowanie wspomnianych przedsiębiorstw do integracji ze strukturami europejskimi
i ułatwianie im dostępu do Jednolitego Rynku Unii Europejskiej. Od 1 I 2008 r. rozpoczęła działalność Enterprise
Europe Network, nowa sieć Komisji Europejskiej dla małych i średnich przedsiębiorstw. EEN powstała na bazie
dotychczas istniejących sieci Euro Info Centre oraz Innovation Relay Centres. W Polsce ośrodki sieci są skupione
w czterech konsorcjach obejmujących swoim zasięgiem terytorium całego kraju. W skład konsorcjów wchodzi 30
wyspecjalizowanych ośrodków działających na zasadzie „zawsze właściwych drzwi”. Zob. http://www.euroinfo.
krakow.pl/index.htm; http://www.euroinfo.org.pl/
105
		

/page0107.djvu

			i doradcze, specjalizowały się w informacji gospodarcze5. Były to jednak punkty
i ośrodki specjalizujące się w określonej tematyce, natomiast często była poszukiwa¬
na dosyć zróżnicowana informacja o UE.
W 1999 r. Departament Informacji i Komunikacji Społecznej Urzędu Ko¬
mitetu Integracji Europejskiej przygotował Program Informowania Społeczeństwa
(PIS). Miał on na celu umocnienie współpracy jednostek rządowych ze szkolnymi
klubami europejskimi, ośrodkami dokumentacji europejskiej i centrami Euro Info -
w zakresie wymiany i dystrybucji wiedzy, informacji i materiałów informacyjnych6.
Należy tylko żałować, że gdy w 1999 r. rząd RP podejmował wspomniany już pro¬
gram, nie wykorzystał do jego realizacji sieci bibliotek publicznych, a zarazem ka¬
dry mającej doświadczenie w zakresie działalności informacyjnej.
Kolejny etap informowania społeczeństwa zakładał tworzenie regionalnej
sieci informacyjnej. W związku z tym UKIE powołał 35 Regionalnych Centrów In¬
formacji Europejskiej, których siedziby znajdowały się w obecnych i byłych mia¬
stach wojewódzkich. RCIE funkcjonowały pod zarządem UKIE. Zainteresowani
mogli otrzymać w RCIE wszelką informację z zakresu Unii Europejskiej w formie
baz danych czy opracowań podstawowych dokumentów, publikacji i innych mate¬
riałów informacyjnych, a także skorzystać z dostępu do Internetu i porad konsul¬
tantów. Ponadto RCIE organizowały i uczestniczyły w różnych projektach regio¬
nalnych (np. szkolenia, konferencje, prezentacje, spotkania, konkursy) poświęco¬
nych problematyce integracji europejskiej7. Działalność centrów była skierowana
do szerokiego spektrum społeczeństwa w poszczególnych regionach Polski, w tym
do młodzieży szkolnej, przedstawicieli samorządów lokalnych oraz małych i śred¬
nich przedsiębiorstw.
W ramach wzmocnienia informacji o Unii Europejskiej został zrealizowany
projekt przez Fundację Edukacji Ekonomicznej, we współpracy z Fundacją im. Frie¬
dricha Eberta, Delegaturą Komisji Europejskiej, Urzędem Komitetu Integracji Euro¬
pejskiej oraz Ministerstwem Edukacji Narodowej, utworzenia Lokalnych Punktów
Informacji Europejskiej (LPIE), które miały uzupełniać działania RCIE. Od czerw¬
ca 2000 r. do lipca 2002 r. Fundacja Edukacji Ekonomicznej w ścisłej współpracy
z samorządami lokalnymi szczebla gminnego i powiatowego powołała do życia
łącznie 373 Lokalne Punkty Informacji Europejskiej. Znaczna część punktów (ok.
27%) była zlokalizowana w bibliotekach publicznych, pedagogicznych, a niekiedy
i szkolnych. Z danych o rozmieszczeniu poszczególnych LPIE wynika, że zlokalizo¬
wano je w 96 bibliotekach, z czego aż 78 w bibliotekach publicznych. Celem LPIE
było propagowanie wśród społeczeństwa wiedzy na temat Europy, przygotowanie
młodzieży do życia w nowej, zintegrowanej Europie. Dla lepszego wykorzystania
tego potencjału technologicznego i organizacyjnego stworzono program Interkl@sa,
który promował wykorzystanie dostępu do Internetu w szkołach na potrzeby spo¬
łeczności lokalnych, szczególnie z terenów wiejskich i strukturalnie słabych8. Do
5 D. Bogucka, Skąd czerpać wiedzę o Unii, „Gazeta Prawna” 2004, nr 89, s. 13; AK, Jak informować o Unii
Europejskiej?, „Unia Europejska” 2002, nr 6, s. 10.
6 K. Materska, Działalność informacyjna bibliotek publicznych w zakresie informacji europejskiej, w: Informacja
europejska w polskich bibliotekach publicznych, red. J. Puchalski, M. Zając, M. Majewska, Warszawa 2003, s. 84.
7 D. Wańka, Biblioteka jako centrum wiedzy o Unii Europejskiej, w: Informacja o Unii Europejskiej na poziomie
regionalnym i lokalnym: stan aktualny, możliwości, perspektywy, red. J. Puchalski, M. Majewska, Warszawa 2004,
s. 8-10.
8 Tamże, s. 14-16; Fundacja Edukacji Ekonomicznej. Projekty Fundacji. Tryb dostępu: http://europa.edu.pl
106
		

/page0108.djvu

			funkcjonowania punktów po raz pierwszy wykorzystano istniejącą infrastrukturę
bibliotek i potencjał, jaki stanowią bibliotekarze, chociaż w kampanii informacyjnej
zabrakło formalnych zapisów włączających biblioteki publiczne w struktury infor¬
mowania o Unii Europejskiej9.
W roku 2002 Sławomir Wiatr, pełnomocnik rządu do spraw informacji
o UE, ogłosił plan kampanii informacyjnej, której elementem było powołanie
w urzędach wojewódzkich Biur Integracji Europejskiej (BIE). Takie Biuro powstało
również przy Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim10.
W połowie stycznia 2003 r. rząd przyjął kolejny program informowania
o Unii. 1 marca ruszył rządowy program gminnych punktów informacji europejskiej
(GPIE), znalazło w nich zatrudnienie 5000 absolwentów, którzy po odpowiednim
przeszkoleniu mieli organizować i prowadzić gminne punkty w całej Polsce. Poro¬
zumienie w sprawie współpracy przy realizacji zadań, służących promocji idei inte¬
gracji z Unią Europejską i ograniczenia bezrobocia absolwentów, było elementem
programu „Pierwsza praca”. Projekt realizowano od 1 III do 30 VI 2003 r. Został
sfinansowany z rezerwy Funduszu Pracy, będącej w dyspozycji Ministra Gospodar¬
ki, Pracy i Polityku Społecznej - staż absolwencki11.
Jednak w całej różnorodności instytucji informujących o UE najbardziej
odpowiednim miejscem dla istnienia punktów informacji europejskiej, okazały się
agendy mające doświadczenie w dziedzinie pracy informacyjnej, np. biblioteki.
W bibliotekach uniwersyteckich zaczynały funkcjonować Centra Dokumentacji Eu¬
ropejskiej (CDE). Był to jeden z typów ośrodków działających w ramach europej¬
skiej sieci informacyjnej, tworzonej przez Komisję Europejską. CDE powstawały na
mocy umowy zawieranej pomiędzy Komisją Europejską a ośrodkami akademickimi
prowadzącymi badania lub nauczanie z zakresu integracji europejskiej. W Polsce
działa 16 centrów w 13 miastach12. Inicjatorem ustanowienia takiej placówki w Lu¬
blinie był prof. Ziemowit Jacek Pietraś z Wydziału Politologii UMCS. 15 II 2001 r.
przy Wydziale Politologii13 rozpoczęło swoją działalność Centrum Dokumentacji
Europejskiej UMCS, jako ogólnouniwersytecka jednostka organizacyjna, której
głównym celem jest gromadzenie dokumentów dostarczanych regularnie przez Unię
Europejską. Centrum uzyskało status pełnego Centrum Dokumentacji Europejskiej
- CDE (European Documentation Centre - EDC), co zapewniało mu prawo do bez¬
płatnego i systematycznego otrzymywania publikacji wydawanych przez instytucje
Wspólnot Europejskich. Oprócz materiałów drukowanych wpływają także materiały
elektroniczne, tj. europejskie bazy danych w wersji CD-ROM. Należy podkreślić, że
najcenniejszą wartością dla CDE UMCS jest pełny dostęp do unijnej bazy CELEX.
Centrum jest jednostką naukowo-badawczą, pełniącą przede wszystkim funkcję in¬
formacyjną, ale także biblioteki unijnej14.
Oddzielnym zagadnieniem było wykorzystanie sieci bibliotek publicznych
do gromadzenia i udostępniania informacji unijnych. Coraz więcej bibliotek na uży¬
9 Materska, dz. cyt., s. 84.
10 Obecnie Wydział Zarządzania Funduszami Europejskimi Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Tryb
dostępu: http://www.zporr.lublin.uw.gov.pl/zporr/
11 Gminne Punkty Informacji Europejskiej. Projekt. Tryb dostępu: http://wiadomosci.ngo.pl/
12 Europa Direct - Centra Dokumentacji Europejskiej w Polsce. Tryb dostępu: http://www.cde.ukie.gov.pl
13 Obecnie CDE zostało przeniesione do gmachu Biblioteki Głównej UMCS. Tryb dostępu: http://www.umcs.
lublin.pl
14 Centrum Dokumentacji Europejskiej UMCS. Tryb dostępu: http://www.umcs.lublin.pl
107
		

/page0109.djvu

			tek swoich czytelników, z własnej inicjatywy, tworzyło niewielkie zbiory informa¬
cji na tematy unijne. W Książnicy Beskidzkiej w Bielsku Białej utworzono RCIE,
a w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Rybniku uruchomiono Punkt
Informacji Europejskiej - oba pod egidą Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.
W wielu bibliotekach tematyka unijna znalazła odzwierciedlenie w przygotowywa¬
niu tematycznych zestawień bibliograficznych, ułatwiających czytelnikowi dotarcie
do informacji15.
Biblioteki publiczne w sposób naturalny stanowią źródło informacji unij¬
nych, gdyż najważniejszym celem działalności informacyjnej jest dostarczanie czy¬
telnikowi informacji w pełni odpowiadającej na jego zapotrzebowanie. Tak też jest
w przypadku informacji o Unii Europejskiej, gdzie najważniejszym celem jest za¬
wsze uporządkowanie, zgromadzenie i dostarczenie czytelnikowi informacji, aby
mógł dobrze zapoznać się z tematem. Z punktu widzenia czytelnika informacji ilość
możliwości dotarcia do niej jest duża i każdy może znaleźć źródła skierowane wła¬
śnie do niego - zarówno młodzież, studenci, pracownicy nauki, robotnicy, biznes¬
meni, jak i mieszkańcy wsi i miast16.
Informacja o Unii Europejskiej oraz informacja Unii Europejskiej, a zatem
wiedza podmiotowa i przedmiotowa były i są dostępne tak w wyspecjalizowanych
ośrodkach, jak i bibliotekach publicznych. Wydawałoby się, że mimo dostępności
tych samych często źródeł informacji w obydwu typach placówek powinien zostać
dostosowany rodzaj usług do potrzeb użytkowników. Takie dostosowanie wymaga,
oczywiście, wiedzy o tychże potrzebach i obsługiwanym środowisku. Specjalistycz¬
ne ośrodki informacji europejskiej nie zawsze będą w stanie taką jednoznaczną wie¬
dzę zdobyć. Inna jest natomiast sytuacja bibliotek publicznych, w których badanie
można zawęzić przynajmniej zgodnie z jednym kryterium - do zasięgu terytorialne¬
go (obszaru działalności)17.
Biblioteki publiczne służą społecznościom lokalnym. Użytkownikiem bi¬
blioteki może być każda osoba, dorosły i dziecko. Zatem czytelnicy bibliotek pu¬
blicznych są grupą wyjątkowo zróżnicowaną. Bibliotekarze starają się sprostać temu
zadaniu i niejednokrotnie ich wysiłki są zwieńczone sukcesem, nie tylko, jeśli cho¬
dzi o wąską problematykę, jaką jest informacja europejska.
Tradycyjne kolekcje biblioteczne w znaczący sposób różnią się od zbiorów
dokumentów nieopracowanych. Katalogi biblioteczne zawierają usystematyzowane
dane o dokumentach posiadanych przez bibliotekę. Kontrolowane hasła przedmioto¬
we, symbole klasyfikacji. Istotną częścią budowania przestrzeni informacyjnej w bi¬
bliotece jest jej organizowanie - klasyfikowanie. Centralnym punktem tworzonych
powiązań są użytkownicy18.
Wzmożone zainteresowanie problematyką unijną dało się zauważyć w okre¬
sie poprzedzającym polskie referendum akcesyjne. Przy bibliotekach publicznych
w ramach programu „Moja gmina w Unii Europejskiej” powstały wówczas Ośrodki
Informacji Europejskiej (OIE). Głównym celem ośrodków było wzmocnienie dzia¬
15 S. Błaszczyk, Źródła informacji Unii Europejskiej, w: Biblioteki Publiczne wobec Unii Europejskiej, red.
J. Krajewski, D. Sawicka, Toruń 2002, s. 63-72.
16 Tamże, s. 63-72.
17 M. Kisilowska, Założenia procesu indywidualizacji oferty informacji europejskiej dla środowisk lokalnych,
w: Informacja o Unii Europejskiej..., s. 55.
18 K. Materska, Informacja europejska jako fragment przestrzeni informacyjnej w bibliotece, w: Informacja
o Unii Europejskiej..., s. 46.
108
		

/page0110.djvu

			łań informacyjnych o UE na szczeblu lokalnym. Ośrodki gromadziły i udostępniały
szeroko pojętą wiedzę o integracji europejskiej19.
Rolę centrum informacji europejskiej w wielu bibliotekach przejęły działy
informacyjno-bibliograficzne lub czytelnie. Tuż obok wydzielonego księgozbioru
o interesującej nas tematyce, przeważnie były dostępne kartoteki tematyczne, zesta¬
wienia bibliograficzne, istniał dostęp do baz własnych biblioteki, a także obcych za
pośrednictwem Internetu. Biblioteki, które potrafiły wykorzystać najnowsze tech¬
nologie w zakresie komunikowania i obiegu informacji stały się nie tylko przewod¬
nikiem po źródłach i materiałach unijnych, ale zarazem aktywnym uczestnikiem
przemian zachodzących w zakresie Unii Europejskiej20.
W związku ze zbliżającą się akcesją Polski do Unii Europejskiej i poprze¬
dzającym ją referendum, Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. H. Łopacińskiego
uznała za zasadne odpowiedzieć na społeczne zapotrzebowanie na informacje z za¬
kresu integracji europejskiej.
Wzmożone zainteresowanie tymi zagadnieniami zostało odnotowane
w licznych kwerendach zgłaszanych do Działu Informacji Biblioteki, dlatego powsta¬
ła inicjatywa powołania Ośrodka Informacji Europejskiej i wyodrębnienia z księgo¬
zbioru Biblioteki publikacji o tej tematyce. Ośrodek powstał na mocy umowy po¬
między ówczesnym wojewodą Andrzejem Kurowskim a Dyrektorem Wojewódzkiej
Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego Zofią Ciuruś. Uroczyste jego otwarcie
miało miejsce 9 V 2002 r., w rocznicę ogłoszenia Deklaracji Schumana (9 V 1950).
Dokonał go Andrzej Kurowski w obecności Edwarda Hunka - ówczesnego Marszał¬
ka Województwa Lubelskiego. Ośrodek, rozpoczynając swoją działalność, czerpał
z doświadczeń Działu Informacji WBP, w którego strukturze funkcjonuje.
Ośrodek w krótkim czasie nawiązał współpracę z Biurem Integracji Euro¬
pejskiej Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie, z Regionalnym Centrum Informacji
Europejskiej, a także z Biurem Informacyjnym Regionów Lubelskiego i Podlaskie¬
go w Brukseli. Owocne były też kontakty z Przedstawicielstwem Komisji Europej¬
skiej w Warszawie, Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej i Centrum Informa¬
cji Europejskiej w Warszawie, Katolickim Biurem Informacji i Inicjatyw Europej¬
skich (OCIPE)21.
Początkowo księgozbiór Ośrodka stanowiły publikacje wyodrębnione ze
zbiorów WBP, zarówno książki, jak broszury oraz część czasopism. W krótkim cza¬
sie, obok zakupu, dużą liczbę nowych pozycji zaczęły stanowić dary pozyskiwa¬
ne głównie z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, Fundacji Rozwoju Systemu
Edukacji „Eurydice”22, Fundacji Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego, Fun¬
19 Wańka, dz. cyt., s. 16-17.
20 Tamże, s. 19.
21 OCIPE. Tryb dostępu: http://www.ocipe.org.pl
22 Eurydice - Europejska Sieć Informacji o Edukacji. Sieć powstała w 1980 r. na mocy Rezolucji o współpracy
w dziedzinie edukacji przyjętej przez Radę Wspólnot Europejskich. W latach osiemdziesiątych XX w. jej zasięg
ograniczał się do 12 państw członkowskich EWG. Obecnie Sieć obejmuje 27 państw członkowskich UE. Sieć
Eurydice działa na zasadach stałej współpracy pomiędzy krajowymi biurami, powołanymi przez ministerstwa
edukacji w 31 krajach, a centralnym Europejskim Biurem w Brukseli. Współpraca Polski w ramach Sieci umożliwia:
przekazywanie informacji o polskim systemie edukacji do Unii Europejskiej, udostępnianie polskim odbiorcom
informacji o europejskich systemach edukacyjnych. Eurydice prezentuje nie tylko statyczny obraz systemów,
ich struktury, sposoby zarządzania, legislację - lecz także dynamikę przemian, wszelkie działania reformatorskie
i ich kierunki. Celem Eurydice jest: rozwój wymiany informacji o systemach edukacyjnych, ukazywanie ich
różnorodności oraz wyszukiwanie elementów wspólnych; na szczeblu krajowym - informowanie polityków
109
		

/page0111.djvu

			dacji Instytutu Lecha Wałęsy, Euroregionu BUG, Lubelskiej Inicjatywy Rozwoju
Wsi, Biura Integracji Europejskiej Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie, Euroregio¬
nu Viadrina, Regionalnego Centrum Informacji Europejskiej w Lublinie, Fundacji
Batorego i Fundacji Schumana. Z czasem lista instytucji, wzbogacających księ¬
gozbiór, zaczęła powiększać się. Gromadzone są serie tematyczne: „Biblioteczka
Przedsiębiorcy”, materiały z Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa FAPA,
seria „Dokumentacja Europejska” - wydawana przez Komisję Europejską, broszury
publikowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta oraz Urząd Komitetu
Integracji Europejskiej. W Ośrodku znajduje się także wiele broszur w językach
obcych (angielskim, francuskim, niemieckim, włoskim), z których chętnie korzysta¬
ły i korzystają osoby opracowujące tematy na lektoraty lub przygotowujące się do
egzaminów językowych. W Ośrodku można skorzystać z czasopism, tj.: „Monitor
Unii Europejskiej”, „Wspólnoty Europejskie”, „Studia Europejskie”, „Polska w Eu¬
ropie”, „Monitor Europejski”, „Biuletyn Programu Leonardo Da Vinci”, „Biuletyn
dla małych i średnich firm Euro Info”, „Polski Kalendarz Europejski”, „Biuletyn
Informacyjny ARR”.
Ośrodek posiada również wiele baz komputerowych, m.in. bazy informa¬
cji prawnej LEX, baz bibliograficznych: PB, BZCZ, bazy własnej WBP - REGION,
bazy własnej WBP - UE (artykuły z czasopism będących w posiadaniu Bibliote¬
ki o Unii Europejskiej. Baza jest prowadzona przez pracowników Ośrodka, zawiera
obecnie około 5991 rekordów23).
Wiele ważnych informacji dla czytelników można uzyskać, korzystając
z zasobów Internetu. Postęp cywilizacyjny i szybkość przekazu informacji sprawi¬
ły, że w XXI w. Internet stał się jednym z ważniejszych przekaźników informacji.
Wzrastające permanentnie zapotrzebowanie na bieżące informacje skłania nas do
sięgania do tego źródła, bowiem w krótkim czasie można uzyskać aktualny i obszer¬
ny materiał, a także dlatego, że w ramach oszczędności i mnogości publikowanych
dokumentów, wiele z nich jest dostępnych tylko w wersji elektronicznej na odpo¬
wiednich stronach instytucji unijnych i polskich.
Informacja, zawarta na stronach propagujących wiedzę o Unii Europejskiej,
umożliwia poznanie jej historii, zdobycie wiedzy o prawie wspólnotowym, zasadach
funkcjonowania gospodarki krajów europejskich, sytuacji społecznej i politycznej
państw członkowskich oraz opinii społeczeństw poszczególnych krajów Europy, co
do rozszerzenia UE, a przede wszystkim pozwala zapoznać się z bieżącymi wyda¬
rzeniami czy danymi statystycznymi.
Głównym zadaniem Ośrodka jest zaspokajanie informacyjnych potrzeb
społeczności woj. lubelskiego na temat Unii Europejskiej. Zarówno euroentuzjaści,
jak i eurosceptycy odczuwali potrzebę pogłębiania wiedzy o integracji europejskiej,
jej osiągnięciach i powodzeniach, o trudnościach i niepokojach wspólnoty państw
w ramach Unii Europejskiej. Zadanie jest realizowane poprzez: gromadzenie i udo¬
stępnianie różnorodnych publikacji i materiałów informacyjnych; udostępnianie baz
komputerowych; udzielanie informacji tekstowych, bibliograficznych i rzeczowych;
promocję swoich usług na terenie województwa; organizowanie szkoleń dla biblio¬
oświatowych, decydentów, administratorów oświaty, badaczy oraz wszystkich zainteresowanych edukacją
o funkcjonujących w innych krajach rozwiązaniach. Polska placówka Eurydice, ze środków pozyskanych z Komisji
Europejskiej, tłumaczy na język polski wybrane pozycje książkowe Sieci. Tryb dostępu: http://www.socrates.org.
pl/socrates2/index1.php?dzial=9&node=9; www.eurydice.org
23 Stan na 31 X 2008 r.
110
		

/page0112.djvu

			tekarzy; współpracę z innymi podmiotami upowszechniającymi wiedzę o Unii Eu¬
ropejskiej.
Ponadto Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. H. Łopacińskiego realizuje
zadania wobec bibliotek publicznych województwa poprzez umożliwienie dostępu
do informacji europejskiej. Ośrodek przekazuje bibliotekom publicznym wojewódz¬
twa (za pośrednictwem Działu Instrukcyjno-Metodycznego WBP) otrzymane w da¬
rze wieloegzemplarzowe książki, broszury, foldery, plakaty i ulotki.
Działalność Ośrodka z założenia została skierowana do: młodzieży szkol¬
nej, studentów, działaczy politycznych i samorządowych, reprezentantów mass me¬
diów, ludzi biznesu, nauczycieli, rolników.
Od początku istnienia Ośrodek cieszył się dużym powodzeniem. Z każdym
dniem przybywało osób zainteresowanych księgozbiorem i gromadzonymi mate¬
riałami. Początkowo Ośrodek stanowił ogromne wsparcie dla nauczycieli, pomaga¬
jąc przy przygotowywaniu lekcji, spotkań, zajęć, zapewniając materiały informacyj¬
ne (broszury, ulotki, foldery, plakaty i inne druki informacyjne) do konkursów i ga¬
zetek, wystaw o tematyce unijnej, jak też wyszukując programy umożliwiające wy¬
mianę młodzieżowe.
Podobnym wsparciem był i jest, także dla bibliotekarzy z regionu lubelskie¬
go, zapewniając materiały niezbędne do wystaw, spotkań oraz służąc pomocą mery¬
toryczną w przygotowaniu wielu wydarzeń o tematyce unijnej.
W pierwszym roku działalności, od maja do grudnia 2002 r., Ośrodek In¬
formacji Europejskiej odwiedziło ok. 800 użytkowników, udzielono ponad 870 in¬
formacji i zrealizowano ponad 180 kwerend. W 2003 r. Ośrodek odwiedziło po¬
nad 1100 osób. Największą grupą korzystającą ze zbiorów byli głównie studenci,
a następnie uczniowie szkół średnich i osoby wykorzystujące informacje do celów
zawodowych, m.in. radni miejscy, funkcjonariusze policji, nauczyciele, biblioteka¬
rze. Coraz częściej z dość skomplikowanymi kwerendami przychodzili licealiści,
przygotowujący się do debat o Unii na zajęcia z WOS-u (interesowały ich takie
zagadnienia jak: polityka regionalna Unii Europejskiej a kraje kandydujące, Polacy
w zjednoczonej Europie, małe i średnie przedsiębiorstwa - wpływ na spadek bez¬
robocia, tożsamość kulturowa Polaków w integrującej się Europie). Z zasobu wia¬
domości zgromadzonych w ośrodku korzystali także przedstawiciele różnych grup
zawodowych: farmaceuci, pielęgniarki, tłumacze (byli zainteresowani zamianami
w prawie, dotyczącymi prowadzonej przez nich działalności i ich statusu po wejściu
Polski do Unii) oraz osoby zajmujące się informacją na terenie gmin Lubelszczyzny
(pracownicy GPIE).
Liczną grupą korzystających ze zbiorów Ośrodka stanowili studenci UMCS
i KUL - ekonomia, administracja, socjologia, pedagogika, kulturoznawstwo, prawo.
Byli także studenci z Uniwersytetu Warszawskiego i innych szkół wyższych nie¬
państwowych (Lubelska Szkoła Biznesu, Wyższa Szkoła Działalności Gospodarczej
w Warszawie). Coraz liczniejszą grupę zaczęli stanowić rodzice dzieci wyjeżdżają¬
cych za granicę lub przygotowujących się do konkursów o Unii Europejskiej oraz
osoby szukające informacji o pracy w UE, zwłaszcza po ukazaniu się informacji
o naborze pracowników do struktur unijnych z krajów kandydackich.
Bardzo często użytkownikami OIE w okresie przed referendum były osoby
starsze, które chciały uzyskać informację o zagadnieniu, wobec którego mieli się
wypowiedzieć na „tak” lub „nie”. W referendum w sprawie wstąpienia Polski do
Unii Europejskiej i ratyfikacji traktatu ateńskiego, tzw. referendum europejskie bądź
akcesyjne, które trwało wyjątkowo dwa dni - 7 i 8 czerwca 2003 r. Polacy odpowia¬
111
		

/page0113.djvu

			dali na następujące pytanie: Czy wyraża Pan/Pani zgodę na przystąpienie Rzeczy¬
pospolitej Polskiej do Unii Europejskiej? Według oficjalnych wyników PKW do urn
poszło 58,85% uprawnionych do głosowania, z czego 77,45% odpowiedziało tak na
postawione pytanie, a 22,55% odpowiedziało nie. W czasie wyborów do Parlamentu
Europejskiego rok później, zainteresowanie społeczeństwa, a w rezultacie i frekwen¬
cja przy urnach były znacznie mniejsze24.
Stałym zakresem informacji, udzielanych głównie młodzieży uczącej się, były
aspekty negocjacyjne Polski z Unią Europejską. Korzystano z Okresowych Raportów
Komisji Europejskiej o postępach Polski na drodze do członkostwa w Unii Europejskiej.
Pytania, kierowane do pracowników ośrodka, za pośrednictwem poczty elek¬
tronicznej, były zróżnicowane i dotyczyły, przeważnie Kart Europejskich (Społecz¬
nej, Socjalnej, Samorządowej, Regionalnej, Terytorialnej), programów pomocowych
(IACS, ISPA, SAPARD, PHARE), zasad działania Unii Gospodarczo-Walutowej, bu¬
dżetu UE, a także programów edukacyjnych - Sokrates, Leonardo Da Vinci, Erazmus,
Młodzież dla Europy oraz programów kultury, zwłaszcza obejmujących ochronę i re¬
nowację zabytków - Kultura 2000).
W późniejszej działalności okazało się, że wiele poszukiwań, które rozpoczy¬
nały się w Ośrodku, szczególnie w sprawie programów (np. Kultura 2000 - renowa¬
cja zabytków), kończyło się sukcesem, o czym byli informowani pracownicy Ośrodka.
Duże zainteresowanie budziły zagadnienia doświadczeń akcesyjnych państw
będących już w Unii, zasad podejmowania pracy przez obywateli polskich po wej¬
ściu do UE, projektów polityki regionalnej, edukacji, rzemiosła, dyskryminacji, za¬
gadnienia związane z polityką obronną i bezpieczeństwem UE (armia europejska, UE
- NATO, uzbrojenie, analizy wojskowe - STRATFOR).
W pierwszych dwóch latach działalności pracownicy Ośrodka często byli za¬
praszani do organizowania wielu konkursów (treści były przygotowywane w formie
krótkich pytań lub w formie krzyżówek) związanych z tematyką Unii Europejskiej,
np. w bibliotekach: w Woli Gułowskiej, Łukowie, Dęblinie, Puławach, Kurowie, Kło¬
czewie, Stężycy, Żyrzynie.
Po roku działalności OIE przygotowano wydanie specjalne „Dostrzegacza Bi¬
bliotecznego”, pisma informacyjnego Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hiero¬
nima Łopacińskiego (2003, nr 6 - dostępny w wersji elektronicznej na stronie interne¬
towej Ośrodka25), poświęcone Unii Europejskiej.
Do przygotowania specjalnego wydania „Dostrzegacza...” zostały zaproszone
osoby, z którymi w czasie ostatniego roku Ośrodek Informacji Europejskiej współ¬
pracował (oczywiście, nie byli to wszyscy, z którymi nawiązano współpracę). W ma¬
teriałach, które autorzy dostarczyli, opisywali zagadnienia i doświadczenia związane
z tematyką unijną.
Prace szkoleniowe, wykonane w pierwszych dwóch latach działalności Ośrod¬
ka, to:
- szkolenie przygotowane wraz z Biurem Integracji Europejskiej Lubelskiego Urzę¬
du Wojewódzkiego i Regionalnym Centrum Integracji Europejskiej: Biblioteki a Unia
Europejska (3 XII 2002). W szkoleniu wzięli udział bibliotekarze z regionu Lubelsz¬
czyzny;
- konferencja zorganizowana wspólnie z Biurem Integracji Europejskiej Lubelskie¬
24 Polska w Unii Europejskiej: Akcesja. Tryb dostępu: http://pl.wikipedia.org/wiki/ Polska w Unii Europejskiej
25 Tryb dostępu: http://hieronim.wbp.lublin.pl/wbp/obibliotece.htm
112
		

/page0114.djvu

			go Urzędu Wojewódzkiego: Polacy współtwórcami Unii Europejskiej (16 V 2003);
- kurs, którego celem było przygotowanie bibliotekarzy do działań na rzecz infor¬
macji o Unii Europejskiej: Informacja europejska w polskich bibliotekach publicz¬
nych. Szkolenia prowadzili m.in. pracownicy Ośrodka (Ewa Hadrian, Joanna Chap-
ska). W ramach kursu zostali wykształceni bibliotekarze - specjaliści ds. informa¬
cji europejskiej. Program kursu został zrealizowany w ramach projektu przygoto¬
wanego w Instytucie Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersyte¬
tu Warszawskiego w porozumieniu z Centrum Edukacji Bibliotekarskiej, Informa¬
cyjnej i Dokumentacyjnej im. H. Radlińskiej w Warszawie. Przeprowadzono 4 cykle
szkoleniowe (wrzesień, październik, listopad, grudzień 2003), każde spotkanie obej¬
mowało 40 godz. zajęć.
Po referendum i przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej zmienił się użyt¬
kownik Ośrodka. Najliczniejszą grupę do dzisiaj stanowią studenci uniwersytetów
i szkół wyższych lubelskich oraz zamiejscowych. Odejście pewnej części korzysta¬
jących zostało spowodowane powstaniem wielu punktów i jednostek branżowych,
dysponujących specjalistyczną wiedzą.
Wiele instytucji zostało zobowiązanych do dysponowania wiedzą i udziela¬
nia informacji odnośnie do własnego resortu czy dyscypliny. Za taki przykład może
posłużyć Narodowy Fundusz Zdrowa i jego jednostki - o ubezpieczeniu zdrowot¬
nym dla wyjeżdżających za granicę - formularze E 111, E 112 oraz późniejsza wy¬
miana ich na Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego.
Zmienił się także charakter poszukiwań młodzieży. Dużym zainteresowa¬
niem cieszyły się takie zagadnienia, jak: wolontariat czy możliwość studiowania za
granicą. Pracownicy OIE byli zapraszani przez biblioteki w Lublinie (filie MBP im.
H.	Łopacińskiego) na spotkania z młodzieżą, podczas których były prezentowane
i omawiane możliwości uczestnictwa w wolontariacie międzynarodowym i sposoby
poszukiwania informacji o studiach za granicą.
Pracownicy Ośrodka, chcąc podwyższać swoje kwalifikacje i służyć więk¬
szym zasobem wiedzy, uczestniczyli w szkoleniach, np. Oficer Europejski, Regio¬
nalny Program Operacyjny dla Województwa Lubelskiego pod Fundusze Struktural¬
ne, Lider Kultury, Projekty współfinansowane w ramach ZPORR, Bibweb - Syste¬
matyczne wyszukiwanie informacji w Internecie, Biblioteki a Unia Europejska, Małe
spotkania europejskie; a także konferencjach: Organizacje pozarządowe w procesie
przygotowania do funduszy strukturalnych w latach 2004-2006, Lider Kultury, Bi¬
blioteki w Unii Europejskiej.
Opracowano i opublikowano informator o OIE (w języku polskim, angiel¬
skim i francuskim). Przygotowano informator adresowy ważniejszych instytucji in¬
formujących o Unii Europejskiej z terenu Lubelszczyzny, który cieszył się ogrom¬
nym zainteresowaniem i popularnością wśród korzystających z ośrodka oraz stronę
internetową OIE26.
Na stronie został zamieszczony także wykaz płyt CD, będących w posiada¬
niu Ośrodka, z których czytelnicy mogą korzystać; podane są także linki do czaso¬
pism, linki do ciekawych stron o tematyce unijnej i bibliografia zawartości czaso¬
pisma „Unia Europejska” - czasopismo ukazywało się w latach 2000-200427. Opra¬
26 Tryb dostępu: http://hieronim.wbp.lublin.pl/wbp/b/uslugi/osinfeuro.htm
27 Kontynuacją czasopisma był „Monitor Unii Europejskiej”. Pierwszy zeszyt miesięcznika ukazał się
w sierpniu 2004 r., nadal wydawany przez Fundacje Prawo Europejskie. Bibliografia „Monitora” za lata 2004-2006
również jest dostępna na stronie internetowej OIE.
113
		

/page0115.djvu

			cowano bibliografię zawartości miesięcznika, ponieważ artykuły, znajdujące się
w zeszytach, nie były rozpisywane w bazach bibliograficznych, co utrudniało czytel¬
nikom korzystanie z miesięcznika i zmuszało do mozolnego przeglądania spisu tre¬
ści poszczególnych zeszytów. Zeszyty grupowały artykuły o różnorodnej tematyce
związanej z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Autorzy artykułów informowali
polskie społeczeństwo o zagadnieniach integracji europejskiej, dostarczając czytel¬
nikom kompletnych materiałów, dotyczących funkcjonowania Unii Europejskiej,
jej spraw wewnętrznych i polityki zewnętrznej; aktualności z zakresu integracji
europejskiej; materiałów prezentujących korzyści i zagrożenia płynące z integracji
z Unią, z przygotowań Polski do akcesji oraz przeglądy prasy zagranicznej. Biblio¬
grafia zawartości miesięcznika „Unia Europejska” to bibliografia przedmiotowa,
uzupełniona o adnotacje, a zasięg chronologiczny został ograniczony do lat 2000¬
2004. Zeszyty zostały rozpisywane w całości. Bibliografię uzupełnia indeks autorski.
Ośrodek Informacji Europejskiej nie tylko gromadził materiały, udostępniał
i informował z zakresu szeroko pojętej problematyki unii europejskiej, ale także
prowadził bogatą działalność merytoryczną na rzecz lokalnej społeczności, a także
bibliotek w regionie. Po kilku latach działalność OIE, niewątpliwie jego powołanie
można uznać za słuszne, właściwe i przynoszące korzyści środowisku. Dla przykła¬
du warto podać przykłady kilku innych bibliotek wojewódzkich, które odpowiedzia¬
ły na zapotrzebowanie swoich czytelników na tematykę unijną:
- Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Marszałka Józefa Piłsudskiego
w Łodzi dysponuje Punktem Informacji Europejskiej, który powstał 1 III 2003 r.
w ramach Działu Informacji i Bibliografii i mieści się w Czytelni Prawniczo-Ekono-
micznej. W punkcie Informacji Europejskiej są gromadzone i udostępniane zbiory
tematycznie związane z Unią Europejską. Punkt współpracuje z innymi bibliotekami
i ośrodkami w zakresie informacji europejskiej28.
- przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu
działa od 2001 r. Punkt Informacji Europejskiej. Wchodzi w skład Działu Instruk¬
cyjno-Metodycznego Biblioteki. Jest jednym z licznych lokalnych PIE, utworzo¬
nych w ramach programu Fundacji Edukacji Ekonomicznej. Podstawowym zrębem
zgromadzonych informacji jest systematycznie rozbudowywany księgozbiór WBPi-
CAK, który obecnie zawiera ok. 400 wol. z zakresu szeroko rozumianej informacji
o jednoczącej się Europie, a szczególnie o integracji Polski z Unią Europejską. Do
dyspozycji użytkowników został przeznaczony komputer multimedialny ze stałym,
szybkim łączem internetowym, zapewniający możliwość kopiowania oraz drukowa¬
nia potrzebnych danych. Na terenie woj. wielkopolskiego działają 23 Punkty Infor¬
macji Europejskiej29.
- Punkty Informacji Europejskiej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie
- Stary Ratusz i 1 Maja 5 - udostępniają informacje o tematyce związanej z Unią
Europejską i przyszłym członkostwem Polski w tej organizacji. W najbliższym cza¬
sie jest planowane udostępnianie wiedzy w tym zakresie drogą Internetową. PIE
w WBP został utworzony w 2001 r. i zasadniczo, oprócz tzw. informacji podstawo¬
wej nt. integracji europejskiej i UE, nie podejmował innych działań. W PIE można
było wówczas (i obecnie) korzystać ze źródeł (książki, czasopisma) o tematyce euro¬
pejskiej. PIE nie wyodrębnił się ze struktury działu informacyjno-bibliograficznego
28 Tryb dostępu: http://www.wimbp.lodz.pl/informacje/
29 Tryb dostępu: http://www.wbp.poznan.pl/
114
		

/page0116.djvu

			i prowadzi działalność charakterystyczną dla tzw. „bibliotek europejskich”, gdzie
w księgozbiorze funkcjonuje wyodrębniony dział literatury dotyczący UE30.
- w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Krakowie funkcjonuje Centrum In¬
formacji Biznesowej i Europejskiej. Oddział powstał jako druga tego typu agenda
w Polsce w listopadzie 1997 r. Od stycznia 2005 r., po zmianach w strukturze orga¬
nizacyjnej Biblioteki, Oddział Informacji Biznesowej został przekształcony w Cen¬
trum Informacji Biznesowej i Europejskiej. Działalność Centrum jest skierowana
do szerokiego kręgu odbiorców. Z oferowanych usług korzysta rocznie ponad 11
tys. osób. Zadaniem Centrum jest gromadzenie, przechowywanie, opracowanie oraz
bezpłatne udostępnianie informacji z zakresu szeroko rozumianego biznesu i Unii
Europejskiej. Misją jest wspieranie przedsiębiorczości lokalnej, zwłaszcza small
businessu oraz zapewnienie czytelnikom dostępu do informacji użytkowej. Centrum
wspomaga również zaplecze edukacyjne środowiska akademickiego31.
- Punkt Informacji Europejskiej w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej
w Rzeszowie działa od 2002 r. i skupia się na udzielaniu informacji na podstawie
bazy danych i źródła drukowane. Na początku funkcjonowania było ogromne za¬
interesowanie tematyką integracji, a także dużo udzielanych informacji o tematyce
europejskiej, odbywały się lekcje biblioteczne. Obecnie pracownicy punktu skupiają
się na gromadzeniu czasopism o tematyce unijnej i tworzenia kartoteki „Unia Euro-
pejska”32.
- w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Josepha Conrada-Korze-
niowskiego w Gdańsku w 2003 r. w przeddzień wejścia Polski do Unii Europej¬
skiej, w Bibliotece Głównej wydzielono księgozbiór o nazwie UNICA. Jest to osob¬
na część zbiorów, która w przyszłości będzie obejmowała wszystkie wydawnictwa
unijne i będzie miała charakter przedmiotowo-podmiotowy, łącząc zarówno infor¬
macje wygenerowane przez instytucje unijne, jak i te dotyczące Unii Europejskiej,
jej polityki, struktur władz, projektów, krajów członkowskich i przystępujących itd.33
Podsumowując, warto dodać, że problem informowania społeczeństwa
o poczynaniach Unii Europejskiej nie skończył się z chwilą uzyskania w niej człon¬
kostwa. Nadal istnieje wiele obszarów życia społecznego, kultury i historii, które
wymagają pracy informacyjnej ośrodków i punktów, gdyż rzetelna i sprawdzona in¬
formacja może odegrać kluczową rolę w tworzeniu się wielkiej europejskiej rodziny.
Obywatelstwo unijne nakłada dodatkowe obowiązki i nadaje nowe prawa każdemu
obywatelowi. Oprócz resortowych i branżowych instytucji informujących, bibliote¬
ki i funkcjonujące w nich ośrodki są nadal ważnym punktem odniesienia dla lokal¬
nych społeczności. Jak podkreślano na posiedzeniu zorganizowanym przez ONZ
w Genewie w 2003 r.: „Sektor publiczny pełni znaczącą rolę w rozwoju społeczeń¬
stwa informacyjnego. Łatwy dostęp do informacji w sektorze publicznym jest klu¬
czowy dla kształtowania się społeczeństwa informacyjnego. Należy wspierać insty¬
tucje publiczne, takie jak biblioteki, archiwa, muzea, galerie i inne ośrodki lokalne,
aby promować ochronę i oraz równy i swobodny dostęp do zgromadzonej wiedzy”34.
30 PIE. Tryb dostępu: http://www.wbp.olsztyn.pl/. Na podstawie informacji drogą elektroniczną.
31 Tryb dostępu: http://www.cibie.pl/2.html
32 PIE. Tryb dostępu: http://www.wimbp.rzeszow.pl/index2.php. Na podstawie informacji drogą elektroniczną.
33 Tryb dostępu: http://www.wbpg.org.pl/
34 Kisilowska, dz. cyt., s. 61-62; World Summit on the Information Society, Genewa 3-4 listopada 2003. Tryb
dostępu: http://www.ifla.org/III/wsis/proceedings2003.pdf
115
		

/page0118.djvu

			Artur Sitko
Kajetan Kraszewski i jego biblioteka
W XIX w. biblioteki domowe stanowiły istotny element wyposażenia dwo¬
ru ziemiańskiego. Jednak jeszcze w 1. poł. XIX stulecia nie były zjawiskiem po¬
wszechnym. W literaturze przedmiotu najczęściej wymienia się kilka przyczyn ta¬
kiego stanu rzeczy. Kazimiera Maleczyńska podkreśla, że wielu właścicieli ziem¬
skich nie przywiązywało wagi do słowa drukowanego1. Tadeusz Epsztein przypo¬
mina, że w tym okresie książka była jeszcze towarem luksusowym2. Z kolei Elżbie¬
ta Słodkowska tłumaczy to zjawisko obniżaniem się poziomu życia i pogarszający¬
mi się warunkami materialnymi tej warstwy społecznej, spowodowanymi dewasta¬
cją majątków czy nieudolnym ich gospodarowaniem3.
Powody, dla których zbierano książki, były różne. Niektórzy właściciele
kierowali się zwykłym snobizmem - bo bibliotekę po prostu wypadało mieć. Były
jednak miejsca, gdzie książka stanowiła faktyczną wartość, właściciele adaptowali
na jej potrzeby osobne pomieszczenie, a książkom nadawali cechy charakterystycz¬
ne dla danego księgozbioru (oprawa, znaki własnościowe). Właściciele takich zbio¬
rów odczuwali potrzebę kontaktu ze słowem drukowanym, ponieważ dla wielu był
to warsztat pracy naukowej i literackiej. Jednak w okresie porozbiorowym nadrzęd¬
nym powodem zbierania książek było pragnienie zachowania „pamiątek przeszło¬
ści”. Jednym z takich miejsc, gdzie ceniono książki i starannie pielęgnowano trady¬
cję wspólnej lektury, był Romanów4. Biblioteka w Romanowie stanowiła typowy
rodzinny księgozbiór, który dziedziczono z pokolenia na pokolenie, osiągając swoją
świetność za czasów Kajetana Kraszewskiego, rodzonego brata Józefa Ignacego.
Stąd też zwykło się mówić o niej biblioteka Kajetana Kraszewskiego.
Życie i pasje Kajetana Kraszewskiego (1827-1896)
Kajetan Kraszewski urodził się 27 II 1827 r. we wsi Dołhe na Grodzieńsz-
czyźnie5. Ojciec Jan Kraszewski (1789-1864), jak pisał Kajetan, „w zawodzie oby¬
watelskim położył zasługi”, zajmując urząd sędziego ziemskiego, asesora sądu głów¬
nego grodzkiego izby kryminalnej i chorążego powiatu Prużańskiego6. Matka, Zofia
z Malskich Kraszewska (1791-1859), pochodziła z Romanowa na Podlasiu. Jej oj¬
ciec - Błażej Malski (zm. 1826 r.) - był paziem Stanisława Augusta, później sekreta¬
rzem królewskiego bratanka Stanisława Poniatowskiego. Kajetan wspominał matkę
słowami: „przy znakomitym wykształceniu była najwyższa skromność, przy trud¬
nych do naśladowania cnotach, szczera pokora chrześcijańska, słowem i wiara, i ro¬
zum, i nauki, i serce, jakich się na świecie nie powiem mało, ale wcale nie spotyka”7.
1 K. Maleczyńska, Książki i biblioteki w Polsce okresu zaborów, Wrocław 1987, s. 199.
2 T. Epsztein, Z piórem i paletą, Warszawa 2005, s. 76-77.
3 E. Słodkowska, Biblioteki w Królestwie Polskim 1815-1830, Warszawa 1996, s. 168.
4 Obecnie Romanów należy do woj. lubelskiego, położony jest w pow. bialskim gm. Sosnówka.
5 K. Kraszewski, Monografija domu Kraszewskich vel Kraszowskich Jastrzębczyków, Poznań 1862, s. 62.
6 Tamże, s. 56.
7 K. Kraszewski, Silva rerum, wspomnienia i zapiski dzienne z lat 1830-1881, kronika domowa, oprac.
i wstępem poprz. Z. Sudolski, współpr. I. Najda, Warszawa 2000, s. 21 (dalej: K. Kraszewski, Silva rerum).
117
		

/page0119.djvu

			Do dziewiątego roku życia nauką Kajetana zajmowała się matka, później
zatrudniono nauczycieli: wychowanka Uniwersytetu w Dorpacie Wincentego Gór¬
skiego, następnie niejakiego Szczepiłę. W latach 1840-1843 pobierał nauki w szkole
powiatowej w Prużanie, potem w gimnazjum w Świsłoczy, które ukończył w 1847 r.
Naukę kontynuował w Uniwersytecie w Kijowie. Plany te były jednak nie po myśli
ojca i ostatecznie Kajetan osiadł w Romanowie, gdzie wcześniej przeprowadzili się
państwo Kraszewscy8. 16 IX 1854 r. ożenił się z Marią Rulikowską (1832-1900).
Kilka lat później, w czerwcu 1857 r. na mocy kontraktu kupna-sprzedaży nabył od
ojca Romanów9.
Całe swoje życie poświęcił trzem pasjom: rodzinie, gospodarstwu oraz dzia¬
łalności naukowej i pisarskiej, które niejednokrotnie wybiegały daleko poza ramy
zwykłych amatorskich poczynań.
Należy zauważyć, że ojciec z przerażeniem patrzył na poczynania syna, któ¬
ry spore sumy wydawał na rozwijanie swoich pasji naukowych. Jan Kraszewski nie¬
pokoił się zapewne, że Kajetan pójdzie w ślady wuja Wiktora Malskiego (zm. 1845),
który niewiele zajmował się sprawami gospodarstwa. Pisał wówczas do Józefa Igna¬
cego, że Kajetan „...niepomiarkowanym niewyrozumieniem na stan swój traci całe
swoje mienie na rupiecie [przyrządy astronomiczne: A.S.], które połowy tego, co
sobie zamierza sprawić, nie powinny kosztować. Szesnaście tysięcy wydać i jeszcze
dług starać się zaciągnąć, to kwalifikuje jegomościa do Bonifratrów [szpital psychia¬
tryczny: A.S.] (...) Ciekawy jestem, co będzie dalej, jak przyjdzie razem mieszkać.
Ciekawy list miałem od p. Rulikowskiego, który chowam dla ciebie. Zapytuje mnie,
z czego się Kajetan utrzymywać będzie i na czym bezpieczeństwo posagu opisze”10.
Wbrew tym obawom Kajetan okazał się bardzo dobrym gospodarzem.
W kwietniu 1858 r., pod nieobecność państwa Kraszewskich, w Romanowie wy¬
buchł pożar, który „strachu, i kosztu przyczynił niemało”, jak pisał Kajetan. Dzięki
pomocy, sławnego już w tym czasie brata Józefa Ignacego, Kajetanowi udało się
szybko uzyskać odszkodowanie i już jesienią dwór był odnowiony11. Założył ce¬
gielnię, przebudował oficynę i oranżerię, dobudował stajnię, wozownię oraz most
wjazdowy z bramą. To tylko niektóre z jego inwestycji - w samym tylko folwar¬
ku romanowskim. Systematycznie odnawiał i wznosił nowe budynki gospodarcze,
domy dla parobków w podległych folwarkach w Chmielicie i Dąbrowie. Pod rząda¬
mi Kajetana Romanów stał się prawdziwie postępowym majątkiem ziemskim. Wła¬
ściciel modyfikował gospodarkę rolną. Jako jeden z pierwszych w okolicy wprowa¬
dził płodozmiany i maszyny rolnicze. W 1862 r. w dobrach klucza romanowskiego
została całkowicie zlikwidowana pańszczyzna. Do pracy w folwarkach zaczął Ka¬
jetan zatrudniać robotników najemnych12. Z czasem zgromadził w swoim ręku spo¬
ry majątek. Był właścicielem Romanowa i podległych mu folwarków, rodzinnego
Dołhe, który odkupił od brata Lucjana oraz Starego Kuplina, położonego niedaleko
8 Tamże, s. 33-35, 60.
9 AP w Lublinie. Oddz. w Chełmie, Hipoteka we Włodawie. Księga hipoteczna dóbr Romanów, nr 538, k. 4v.
10 Por. fragment z listu Jana Kraszewskiego do syna Józefa Ignacego, 21 VII 1854, przyp. 1 List Józefa
Ignacego Kraszewskiego do rodziców Jana i Zofii Kraszewskich, Żytomierz, 18 VIII 1854, w: J. I. Kraszewski,
Listy do rodziny 1820-1863, część I, W Kraju, oprac. W. Danek, Kraków 1982, s. 276 (dalej: J. I. Kraszewski, Listy
do rodziny cz.1).
11 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 96-98.
12 Szeroko na ten temat rozpisywał się Tadeusz Mencel, por. T. Mencel, Z dziejów Romanowa, w: Romanów
i Kraszewski, pod red. L. Ludorowskiego, Lublin-Romanów 1989, s. 40-41, 47-53.
118
		

/page0120.djvu

			Dołhego, a odkupionego od Moraczewskich.
Kajetan Kraszewski, chociaż do dziś pozostaje w „cieniu wielkiego brata”
Józefa Ignacego, to jednak swojemu pokoleniu dał się poznać jako: muzyk, astro¬
nom, meteorolog, historyk, pisarz i poeta. Zainteresowania muzyką rozwijał pod
kierunkiem Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego, Adama Hermana i K. Kratzera, u któ¬
rych studiował harmonię i kompozycję13. W swoim dorobku muzycznym posiada
ponad sto kompozycji. Przeważnie były to koncerty, sonaty, a zwłaszcza miniatury
na fortepian oraz pieśni. Twórczością muzyczną Kajetan zyskał w młodości popular¬
ność na warszawskich salonach, o czy możemy przekonać się czytając wspomnienia
Pauliny Wilkońskiej14. Natomiast Albert Sowiński w Słowniku muzyków polskich,
wydanym w Paryżu w 1857 r., wymienia Kajetana w gronie kompozytorów15.
Z czasem muzyka zaczęła ustępować innym zainteresowaniom. Coraz więcej czasu
Kajetan zaczął poświęcać naukom ścisłym. Przyszło mu to łatwo bo, jak pisał do
brata Józefa Ignacego „muzyka i astronomia tak dziwnie jakoś z sobą harmonizu-
ją”16. W rezultacie zapomniano o kompozytorze Kajetanie Kraszewskim, którego
niektóre utwory, po przeróbkach orkiestrowych, grywano w zakładzie wód mineral¬
nych w Ogrodzie Saskim w Warszawie17. Kajetan nie zapomniał jednak o muzyce,
która, jak pisał, „została mi teraz jako miłe, chwilowe przepędzenie czasu”18. Jeszcze
w 1875 r. Józef Ignacy pisał w liście do brata, że czeka na jego utwór muzyczny
Ciuciubabka19.
Zainteresowanie naukami ścisłymi było więc implikacją studiów nad teorią
muzyki. Spośród nauk ścisłych Kajetan Kraszewski najbardziej polubił astronomię
i meteorologię. Nawiązał kontakty z ludźmi ze świata nauki, m. in. z profesorem
Janem Baranowskim20 czy Adamem Prażmowskim21. Z ich pomocą urządził w Ro¬
manowie obserwatorium astronomiczne22. Prace z zakresu astronomii i meteorologii
przyniosły mu uznanie uczonych w kraju i w Europie. Samuel Orgelbrand korzy¬
stał z jego wiedzy przy opracowywaniu haseł z meteorologii do Encyklopedii Po¬
wszechnej. Wspólnie z bratem Józefem Ignacym opracował także popularny wykład
z astronomii: Świat i Ziemia23. Do największych osiągnięć Kajetana należy zaliczyć
13 S. Świerzawski, Kraszewski Kajetan, w: Słownik muzyków polskich. t. 1: A-Ł, Kraków 1964, s. 301.
14 Por. P Wilkońska, Moje wspomnienia o życiu towarzyskim w Warszawie, Warszawa 1907, s. 83, 227.
15 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Żytomierz, 14/26 I 1855, w: J.I. Kraszewski, Listy
do rodziny, cz. 1, s. 386.
16 List Kajetana Kraszewskiego do brata Józefa Ignacego, Warszawa, 17 listopad 1855 r., w: J. I. Kraszewski
i polskie życie muzyczne XIX wieku, oprac. S. Świerzewski, Kraków 1963, s. 194.
17 [Kajetan Kraszewski (1827-1896)], tamże, s. 188.
18 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 60.
19 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Drezno, 16 IV 1875, w: J. I. Kraszewski, Listy do
rodziny 1863-1886, część II, Na emigracji, oprac. S. Burkot, Wrocław 1993, s. 178 (dalej: J. I. Kraszewski, Listy
do rodziny, cz. 2).
20 Profesor Szkoły Głównej i dyrektor obserwatorium astronomicznego w Warszawie.
21 Profesor fizyki w Szkole Głównej w Warszawie.
22 Nie wiadomo kiedy, dokładnie powstało obserwatorium astronomiczne w Romanowie. Ogólnie przyjmuje
się, że miało to miejsce w 1857 r. Edward Chwalewik w pierwszym tomie swoich Zbiorów polskich podaje jednak
błędną informację, że twórcą był Lucjan Kraszewski. W liście do Józefa Ignacego Kraszewskiego ojciec wspomina,
iż Kajetan zakupił jakieś przyrządy. Wspomniany list pochodzi z 1854 r. (por. przyp. 10), natomiast Bogusław
Kraszewski w życiorysie Kajetana informuje, że obserwatorium zostało założone w 1852 r.
23 J. I. Kraszewski, Świat i ziemia, Warszawa 1862.
119
		

/page0121.djvu

			teorię dotyczącą wpływu położenia księżyca względem ziemi na stan atmosfery,
którą po kilkunastoletnich obserwacjach ogłosił w grudniu 1866 r. we francuskim
czasopiśmie „Cosmos”. Wraz ze wspomnianą teorią zamieszczono także bardzo
pochlebną dla Kajetana opinię24. Ustalenia Kraszewskiego powtórzył, również na
łamach „Cosmosu”, uczony francuski Henri de Parville, który dodał na ich poparcie
własne obserwacje poczynione w Europie i Ameryce25. Za prace naukowe w dzie¬
dzinie astronomii Kraszewski został uhonorowany tytułami Członka Koresponden¬
ta Association Scientifique de France w Paryżu oraz Societe Belge d’Astronomie
w Brukseli.
Rozwijająca się choroba artretyczna przeszkodziła Kajetanowi w systema¬
tycznych obserwacjach nieba. Zaczął więc próbować swoich sił na polu literatury,
sztuki dramatycznej i historii. Pierwsze kroki poczynił jeszcze w 1861 r. Wychodzi
wówczas Monografia domu Kraszewskich vel Kraszowskich Jastrzębczyków. Póź¬
niej, w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX stulecia, powstało wiele
opowiadań opartych na historycznych źródłach, pochodzących często z Romanow¬
skich zbiorów. Największe uznanie przyniosły Kraszewskiemu: Koniuszyc brzeski
(1875), Chełmianie (1878), Od szkolnej ławy (1880), Bartochowski (1888). Wiele
artykułów historycznych i drobniejszych utworów literackich ogłosił w czasopi¬
smach: „Kłosy”, „Tygodnik Ilustrowany”, „Kraj”, „Kronika Rodzinna”, „Biblioteka
Warszawska”, „Przegląd Bibliograficzno - Archeologiczny” i innych. Debiutancka
powieść historyczna Koniuszyc brzeski otworzyła przed Kajetanem warszawskie sa¬
lony literackie: u Deotymy [Jadwiga Łuszczewska], Władysława Chomętowskiego
i Stanisława Kossakowskiego. Spod ręki Kajetana Kraszewskiego wyszło również
kilka utworów dramatycznych, które, były wystawiane w warszawskich teatrach,
lecz nie przyniosły mu rozgłosu. Spośród nich można wymienić komedię Uproszone
zaloty, nagrodzoną na konkursie dramatycznym imienia Fredry we Lwowie w 1878
roku. Kajetan nosił się również z zamiarem ułożenia bibliografii prac brata, Józefa
Ignacego, o czym informował go w liście z 12 XI 1870 r.26
To tylko niektóre z licznych pasji Kajetana Kraszewskiego, które przynio¬
sły mu największy rozgłos. Spośród innych zainteresowań można wymienić sztukę,
o czym świadczy kolekcja starych, historycznych portretów pędzla Marcelego Bac-
ciarelliego i Vogla von Vogelsteina czy archeologię. Swoich sił próbował również
w dziedzinie językoznawstwa27.
Przez ostatnie lata życia starał się podreperować szwankujące zdrowie w li¬
tewskich Druskiennikach i słowackim Trenczynie, gdzie zażywał kąpieli w wodach
mineralnych. W ostatnią leczniczą podróż wybrał się do Gleichenbenga w Austrii.
Zmarł w Starym Kuplinie kilka dni po powrocie z uzdrowiska, 1 VII 1896 r., został
pochowany w rodzinnym grobowcu w Wisznicach28.
Biblioteka Malskich i zbiory romanowskie w 1. poł. XIX w.
O początkach kolekcji, która w późniejszym czasie stanowiła trzon biblio¬
teki w Romanowie, niewiele wiemy. Prawdopodobnie, jak informuje nas Jadwiga
24 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 278.
25 Tamże.
26 Por przyp. 1 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Drezno, 27 XI [1870], w: J. I. Kraszewski,
Listy do rodziny, cz. 2, s. 123.
27 Por. B. Kraszewski, Życiorys Kajetana Kraszewskiego, w: K. Kraszewski, Silva rerum, s. 514.
28 B. Kraszewski, dz. cyt., s. 517; Mencel, dz. cyt., s. 64.
120
		

/page0122.djvu

			Zanowa z Moraczewskich (1892-1964)29, bibliotekę zaczął gromadzić wnuk wo¬
jewody łęczyckiego Wojciecha Malskiego (zm. 1454)30. Informację taką uzyskała
od Bogusława Kraszewskiego, u którego spędzała czas ucząc się języka rosyjskie¬
go. Z bliższych danych pozostawionych przez Zanową poznajemy Malskiego jako
rówieśnika, przyjaciela i naśladowcę biskupa Piotra Tomickiego31. Dziś możemy
jedynie domyślać się, że mógł być to syn Jana Malskiego, który w 1460 r. zapisał
się na Uniwersytet Krakowski32. Zainteresowania bibliofilskie biskupa Tomickiego
są powszechnie znane. Zaczął on gromadzić swoją bibliotekę już w czasach stu¬
denckich. W późniejszym okresie życia w pozyskiwaniu nowych pozycji pomagali
mu również stali agenci z kraju i zagranicy. Czy Zanowa pisząc, o Malskim, że był
naśladowcą Tomickiego, miała na myśli zbieranie książek? Nie wiadomo, ale jemu
właśnie przypisywała obecność w bibliotece romanowskiej cennych, XVI-wiecz-
nych białych kruków. O ile historia Jadwigi Zanowej o twórcy późniejszej biblioteki
w Romanowie jest prawdopodobna, o tyle dziś trudno wykazać ciągłość w przeka¬
zywaniu zbiorów z pokolenia na pokolenie.
Elżbieta Słodkowska, pisząc o bibliotekach ziemiańskich z 1. poł. XIX
stulecia podkreślała, że książki były częścią wyposażenia tych domów, w których
właściciele interesowali się bieżącymi wydarzeniami. Jako przykład wymieniła
Romanów państwa Malskich33. Słowa Józefa Ignacego Kraszewskiego zdają się to
potwierdzać. We wspomnieniach autora Starej baśni czytamy, m. in.: „Dom pp. Mal-
skich cały żywo zajmował się tym, co się na świecie działo, pisało, obiecywało, do¬
konywało (...) Listy, dzienniki, książki, czasem ludzie z daleka je przynosili (...) Jak
dziadka, babkę, tak wuja interesowało wszystko, co się w kraju i za granicą działo,
czytano chciwie, rozpamiętywano wiele”34.
Kraszewski, wspominając czas spędzony w Romanowie, nie pisze o samej
bibliotece. Trudno więc określić, jaki był jej stan ilościowy i charakter zbiorów.
Jednak z pozostawionych relacji można wysnuć pewne wnioski. Zawartość tema¬
tyczną każdej biblioteki prywatnej determinują przede wszystkim zainteresowania
czytelnicze właścicieli. Józef Ignacy wspominał: „Czytano nowe rzeczy, a gdy tych
brakowało, i stare rzeczy (...) Co nie mogło się dostać drukowanym, przepisywano.
Pamiętam, że pierwsze poezje Mickiewicza (...) wszystkie chodziły starym obycza¬
jem, z rąk do rąk w rękopismach. Walter Scott, Byron, Szekspir leżeli u wuja na
stoliku. Odradzająca się na nowo literatura francuska, książki włoskie przywiezione
z podróży czytano i tłumaczono”35.
Na podstawie powyższego cytatu można zrekonstruować schemat podręcz¬
nego księgozbioru, gromadzonego na własny użytek. Był to księgozbiór o charak¬
terze humanistycznym, którego ważny element stanowiła literatura piękna. A jakie
jeszcze książki można było znaleźć na półkach u państwa Malskich. We wspo¬
mnieniach braci Kraszewskich, Józefa Ignacego i Kajetana, zauważymy fragmenty
29 Jadwiga Zanowa z Moraczewskich (1892-1964), spokrewniona z Kraszewskimi poprzez prababkę Konstancję
Malską, siostrę Zofii Kraszewskiej z Malskich, matkę Kajetana Kraszewskiego.
30 Wojciech Malski wojewoda łęczycki, namiestnik królewski i starosta generalny Wielkopolski.
31 J. Zanowa, W służbie oświaty, Wrocław 1961, s. 44.
32 J. Wiesiołowski, Ambroży Pampowski, starosta Jagiellonów, Wrocław 1976, s. 27; A. Gąsiorowski, Malski
Wojciech, w: Polski Słownik Biograficzny, t. 19/3, z. 82, Warszawa 1974, s. 385.
33 Słodkowska, dz. cyt., s. 169.
34 J. I. Kraszewski, Pamiętniki, oprac. W. Danek, Wrocław 1972, s. 217, 221.
35 Tamże, s. 218, 221.
121
		

/page0123.djvu

			świadczące o tym, że dziadek Błażej Malski sumiennie podchodził do spraw gospo¬
darczych, choć, jak pisał ten pierwszy, „ani wielkiego w nim zamiłowania nie miał,
ani mu się w tym nie szczęściło (... ) Z wielką gorliwością i miłośnictwem zajmował
się za to ogrodem i drzewami”36. W bibliotece więc nie mogło zabraknąć książek,
których tematyka oscylowała wokół zagadnień gospodarstwa wiejskiego. Posiada¬
nie przez Błażeja znaku własnościowego i umieszczanie go na kartach książek może
świadczyć, że w gromadzeniu zbiorów nie było przypadkowości. Mowa tu o pie¬
czątce - „B. Malski” - widniejącej w dziele Nicolasa Edme’a Retif de la Bretonne
Les Franęaises ou XXXIV exemples choisis dans les moeurs actuelles..37. Obecnie
książka ta znajduje się w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Ło¬
pacińskiego w Lublinie.
Wuj Wiktor w sprawach zarządzania gospodarką był przeciwieństwem ojca.
Otrzymał jednak staranne wykształcenie: „dobrym był matematykiem, posiadał kil¬
ka języków europejskich, a w rzeczach literatury i sztuki gust miał znakomicie wy¬
robiony (...) polowanie wszelkie lubił bardzo i znał się na nim, nawet dawne z soko¬
łem łowy utrzymywał” - pisał Kajetan38. Być może, pośród książek wuja Malskiego
znajdowały się druki dotyczące sztuki, nauk ścisłych czy łowiectwa.
Wówczas w wielu tradycyjnych domach całe rodziny schodziły się wieczo¬
rami do sali bibliotecznej lub salonu, gdzie wspólnie oddawano się głośnej lekturze.
Także w Romanowie kultywowano tradycję wspólnego czytania. „Za życia dziadka
[Błażeja Malskiego: A.S.] wieczorami, w wielkiej sali (...) zbierano się zwykle przy
okrągłym stoliku (...) celem w istocie było czytanie głośne. Dziadek, zazwyczaj mil¬
czący, siadał na kanapie albo przechadzał się powoli i cicho, stając niekiedy i przy¬
słuchując się bacznie; babka czytała, robiąc pończochę”39. Te romanowskie wieczo¬
ry znał Kajetan już tylko z opowieści rodzinnych, nie dane mu bowiem było poznać
dziadka Błażeja, który zmarł w 1826 r.
Pod koniec lat czterdziestych XIX w. Romanów był już w rękach Jana i Zo¬
fii Kraszewskich i to oni głównie mieli przez jakiś czas wpływ na dalsze losy bi¬
blioteki. Mniej więcej w tym okresie własny księgozbiór zaczął gromadzić Kajetan.
Podobnie jak w przypadku Malskich, również tu, opierając się na zacho¬
wanych źródłach, możemy wywnioskować, jakie były zainteresowania czytelnicze
państwa Kraszewskich. O swoim ojcu Kajetan pozostawił następujące świadectwo:
„śp. chorąży Kraszewski był (...) jednym z najukształceńszych ludzi w obywatel¬
stwie swojego czasu, doskonale znał łacinę, nieźle język niemiecki i wybornie fran¬
cuski; w domu literatura była równą potrzebie powszedniego chleba; czytał ciągle
i bardzo wiele, nawet na oczy z tej przyczyny zapadł, mógł też cytować secinami
wiersze Naruszewicza, Trembeckiego, Karpińskiego, Mickiewicza i innych”40. Ze
wspomnianym Franciszkiem Karpińskim łączyły go szczególnie przyjazne stosunki.
To właśnie Janowi Kraszewskiemu Karpiński powierzył swój testament i pamiętni¬
ki, które później przepisała Zofia Kraszewska, a w 1844 r. wydał Julian Moraczew-
36 Tamże, s. 320; K. Kraszewski, Silva rerum, s. 18. Kajetan Kraszewski miał inne zdanie na ten temat.
W dziadku Błażeju Malskim widział bardzo dobrego gospodarza: „dziś gdy mnie los na siedzibie dziadowskiej
osadził, co widzę i mam gruntownie dobrze w majątku zrobione, to przez dziada tylko”.
37 N. E. Retif de la Bretonne, Les Franęaises ou XXXIV exemples choisis dans les moeurs actuelles, propres
a diriger les filles, les femmes, les epouses et les meres, vol. 3, Neufchatel 1786.
38 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 23-24.
39 J. I. Kraszewski, Pamiętnik, s. 319.
40 K. Kraszewski, Wspomnienie o śp. Chorążym Kraszewskim, w: tenże, Silva rerum, s. 504.
122
		

/page0124.djvu

			ski41. Również matka, Zofia Kraszewska, była oczytana w literaturze polskiej i fran¬
cuskiej. Ponadto kochała muzykę, malarstwo i zamiłowania te starała się przekazać
dzieciom.
Z zachowanych listów Józefa Ignacego do rodziny możemy wyłowić poje¬
dyncze egzemplarze, a nawet niewielkie spisy książek, które ten, na prośbę matki,
przesyłał do Romanowa. Z listu datowanego na 6 III 1852 r. dowiadujemy się, że na
życzenie matki Józef Ignacy Kraszewski przesłał do Romanowa następujące pozy¬
cje: Jana Franciszka Commendoniego Pamiętniki, trzy tomiki poezji Andre Chenie-
ra, dramat Stanisława Pilata Strusiowie, Pamiętnik o życiu Łukasza Gołębiowskiego
wydany przez jego syna Seweryna Gołębiowskiego, Kazimierza Bujnickiego Kome¬
die wierszem i prozą oraz Cypriana Kamila Norwida poemat dramatyczny Zwolon42.
W innym liście Józef Ignacy Kraszewski pisał, że posyła matce to, co udało mu się
znaleźć, czyli: Powieści Lucjana Siemieńskiego, Wspomnienia misyjne oraz jakieś
dzieło ilustrowane francuskiego pisarza Alfonsa Karra43.
Na podstawie podanych przykładów można stwierdzić, że w kręgu zainte¬
resowań czytelniczych Jana i Zofii Kraszewskich znajdowały się literatura piękna
i pamiętniki.
Jednak trudno ustalić, jak wielki księgozbiór odziedziczył Kajetan po Mal-
skich i rodzicach. Stosując jednak analogię do bibliotek z 1. poł. XIX w., można
przypuszczać, że księgozbiór ten mógł dochodzić do około dwóch, trzech tysięcy to¬
mów, co stanowiło duże osiągnięcie.
Książki w życiu Kajetana Kraszewskiego
Przygoda Kajetana Kraszewskiego z książką zaczęła się już w dzieciństwie.
Studiując jego pamiętniki nie raz natkniemy się na fragmenty informujące, że zwy¬
czaj wspólnej lektury kultywowano również w rodzinnym Dołhem. Świadczyć to
może o tym, że znajdował się tu jakiś podręczny domowy księgozbiór. Prawdopo¬
dobnie miejscem wieczornych spotkań był mały pokój ojca, gdzie spał także Kaje¬
tan. Jak wynika z lektury Silva rerum, zdarzało się, że brali w nich udział sąsiedzi
Kraszewskich44. W liście do Adama Pługa [Antoni Pietkiewicz], Kajetan Kraszew¬
ski pisał: „Śp. matka moja, była znakomitą lektorką i ona - to w tej roli przy ognisku
domowem pospolicie występowała, dzięki czemu wiele arcydzieł piśmiennictwa na¬
szego, a w ich liczbie i Pana Tadeusza, poznałem wprzód, zanim się dobrze czytać
nauczyłem”45. W pamięci Kajetana wyrył się także obraz głośnego czytania twór¬
czości starszego brata, Józefa Ignacego, dramatów Halszka czy Szatan i kobieta,
któremu przysłuchiwał się pomimo zakazów ojca. Sam, będąc już głową rodziny,
kontynuował tradycję głośnego czytania, dobierając tak lektury „co by i dzieciom
41 Tamże, s. 505. Tzw. Pamiętniki zostały wydane pod tytułem: Historia mego wieku i ludzi, z którymi żyłem,
Poznań 1844.
42 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do matki Zofii Kraszewskiej, [Hubin], 16 III 1852, w: J. I. Kraszewski,
Listy do rodziny, cz. 1, s. 216.
43 List Józefa Józefa Ignacego Kraszewskiego do matki Zofii Kraszewskiej, [Hubin, III 1852], tamże, s. 218.
Wspomnienia misyjne - prawdopodobnie chodzi o dzieło: K. B. Antoniewicza, Wspomnienia misyjne z roku 1846,
Poznań 1949.
44 Por. K. Kraszewski, Silva rerum, s. 32.
45 A. Pług, Józef Ignacy Kraszewski (życiorys), w: Książka jubileuszowa dla uczczenia pięćdziesięcioletniej
działalności literackiej J. I. Kraszewskiego, Warszawa 1880, s. VIII.
123
		

/page0125.djvu

			naukę przynieść mogły”46.
Kajetan w gimnazjum w Świsłoczy wraz z kolegą Makowskim, później¬
szym doktorem w Pińsku, wiele czasu spędzał w prywatnej bibliotece profesora Fro-
łowicza, szperając i przeglądając znajdujące się tam książki. Biblioteka mieściła się
w małym pokoiku „od a do z” zapchanym książkami, jak pisał Kajetan: „biblioteka
bardzo przyzwoita, pewno do dwóch tysięcy tomów wynosząca”47. Po całodniowym
wertowaniu księgozbioru chłopcy urządzali sobie w pokoju Kajetana nocne „lite¬
rackie bale”, które kończyły się nad ranem. Umęczeni całonocnym czytaniem, za¬
sypiali - Kajetan w swoim łóżku, Makowski zaś na fotelu. Pod koniec pobytu Kra¬
szewskiego w Świsłoczy dołączył do nich jeszcze Jan Danielecki z Dereczyna. Jak
wspominał: „... wieleż to nocy razem przepędziliśmy na czytaniu, a w ostatnich cza¬
sach małośmy niepowariowali czytając Żyda - wiecznego tułacza Suego, w tłoma-
czeniu polskim, kiedy wychodziło zeszytami”48. Z podobnym zapałem Józef Ignacy
czytał książki angielskiej powieściopisarki Anny Radcliffe, autorki romansów gro¬
zy: „... po lekcjach kradłem książki, aby je czytać. Pamiętam dobrze, jak jeszcze ma¬
łym chłopięciem drżałem od strachu, czytając romans p. Radcliffe na ganku ogrodo¬
wym, gdzie żywej duszy nie było (...) Byłem tak w końcu przejęty, żem musiał uciec
do pokojów” - pisał po latach49.
Osiadłszy w Romanowie, Kajetan Kraszewski zajął pokoje, w których
mieszkał niegdyś wuj Wiktor, i całymi godzinami oddawał się grze na fortepianie.
W tych latach rodzą się pierwsze fascynacje naukowe Kajetana. „Po roku pobytu
mego w Romanowie [około 1848: A.S.], trawjąc czas po większej części na muzy¬
ce i czytaniu w samotności, coraz więcej zaczynałem się przekonywać, jak dalece
mało, a raczej nic prawie ze szkół nie wyniosłem, mając więc kilkaset złotych pensji
zacząłem coraz mniej wydawać na odzienie, a kupować po trosze książki, bo w Ro¬
manowie czytano zawsze wiele, czytałem więc i ja, ale co krok spotykałem rzeczy,
o których trzeba się było objaśniać” - pisał50. Z powyższego cytatu wynika, że gro¬
madzenie własnego księgozbioru miało na celu stworzenie swoistego warsztatu pra¬
cy naukowej, tak potrzebnego do samokształcenia.
Gromadzenie zbiorów przez Kajetana Kraszewskiego
Gromadzenie prywatnej kolekcji książek w 2. poł. XIX w. zasadniczo ni¬
czym nie różniło się od dzisiejszych sposobów pozyskiwania zbiorów. Wśród naj¬
ważniejszych możemy wyróżnić: dziedziczenie zbiorów, zakup pojedynczych tytu¬
łów, fragmentów lub całych innych prywatnych księgozbiorów, dary oraz wymiana
znajdujących się w bibliotece dubletów.
W drodze dziedziczenia Kajetan Kraszewski przejął książki, które były wła¬
snością rodziny Malskich oraz rodziców Jana i Zofii Kraszewskich. W gromadze¬
niu zbiorów mógł liczyć na starszego brata Józefa Ignacego, który jak kiedyś matce,
podsyłał mu książki oraz cenne archiwalia. W ten sposób wszedł w posiadanie ,ja¬
46 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 224.
47 Tamże, s. 49. Frołowicz prowadził zajęcia z geografii i kosmografii, u niego Kajetan mieszkał na stancji w
latach gimnazjalnych.
48 Tamże.
49 J. I. Kraszewski, Pamiętniki, s. 159.
50 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 60.
124
		

/page0126.djvu

			kiegoś dzieła” z astronomii i starych polskich muzykaliów51 czy też wypisów z akt
poznańskich dotyczących rodziny Kraszewskich52. Także Maria Kraszewska, żona
Kajetana, wniosła niemały wkład do biblioteki w Romanowie. Będąc jeszcze panną,
z zamiłowaniem gromadziła dzieła z zakresu historii i literatury. Liczną bibliotekę
włączyła później do księgozbioru męża. W gromadzeniu skarbów bibliotecznych
pomagali również synowie: Bogusław (ok. 1857-1916) i Krzysztof (1859-1914).
Bogusław Kraszewski już w wieku kilkunastu lat zaczął zdradzać zaintere¬
sowania bibliofilskie, o czym z dumą wspominał Kajetan w pamiętniku53. Z innych
źródeł natomiast wiemy, że Krzysztof pomagał ojcu zebrać materiały dotyczące za¬
równo osoby, jak i twórczości Antoniego Malczewskiego. Posłużyły one Kajetanowi
do opracowania życiorysu generała Filipa Haumana z nieznanymi wówczas szcze¬
gółami z życia Malczewskiego54.
Do powiększania zbiorów przyczyniały się także dary sąsiadów i przyjaciół,
którzy, znając zamiłowania właściciela Romanowa, dostarczali wielu ciekawych
rzeczy. I tak, między innymi, od krewnych żony dostał archiwum rodziny Leszczyń¬
skich, Kunickich ze Stulna, Świrskich i Scipio de Campo55. Natomiast Gastel-Za-
mecki ofiarował do biblioteki Kajetana „egzemplarz piękny na pergaminie z trze¬
ma pieczęciami w puszkach srebrnych i sznurami oraz kutasami bitymi srebrem”56.
Kajetan Kraszewski zetknął się z ciekawymi zbiorami Karola Milowicza
z Modryńca, który zgromadził cenny księgozbiór składający się głównie z dzieł hi¬
storycznych. Poszukiwania prowadzone w jego bibliotece przez Kajetana powodo¬
wały zazdrość u brata Józefa Ignacego. „O p. Milowiczu i jego zbiorach słyszałem.
Zazdroszczę Ci ciekawej szperaniny, szczególnie z czasów Konfederacji Barskiej,
która mnie żywo obchodzi” - pisał autor „Starej baśni”57. Poznał zbiory Zygmun¬
ta Glogera z Jeżewa na Podlasiu, który, jak wspominał Kajetan, ku pamięci zało¬
żył księgę, do której wpisywali się goście zwiedzający bibliotekę i zbiory archeolo-
giczne58. Zwiedził również bibliotekę w Milanowie, której właścicielem był Włodzi¬
mierz Czetwertyński. Mieściła się tam jedna z cenniejszych bibliotek na Podlasiu,
o ogromnej wartości historycznej, opisana i skatalogowana przez samego Czetwier-
tyńskiego. Jak pisał Kajetan Kraszewski - „przepyszna” biblioteka59. Utrzymywał
też przyjazne stosunki z Zamoyskimi z Różanki. Prawdopodobnie wizyty te nie po¬
zostały bezowocne. Przykładem mogą być odpisy dwóch rękopisów z biblioteki mo-
drynieckej: inwentarza skarbu koronnego z 1739 r. oraz „Silva rerum” z okresu kon¬
51 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Żytomierz, 26 VIII/7 IX 1856, w: J. I. Kraszewski,
Listy do rodziny, cz.1, s. 335.
52 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Drezno, 3 XII 1866, w: J. I. Kraszewski, Listy do
rodziny, cz.2, s. 46.
53 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 261.
54 Ś.p. Krzysztof Kraszewski, „Tygodnik Ilustrowany” 1915, R. 56, nr 5, s. 75.
55 T. Mencel, W cieniu wielkiego brata - Kajetan Kraszewski (1827— 1896), w: Losy Polaków w XIX- XX w.,
Warszawa 1987, s. 608.
56 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 444.
57 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Drezno, 2 III 1868, w: J. I. Kraszewski, Listy do
rodziny, cz. 2, s. 81.
58 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 489. Niewiele osób dziś wie, że Zygmunt Gloger starał się o rękę córki
Kajetana Kraszewskiego. Gloger mógł w tym względzie liczyć na poparcie Józefa Ignacego Kraszewskiego, który
radził bratu, by go „nie rzucać”. Jednak owe starania zakończyły się niepowodzeniem.
59 Tamże, s. 491.
125
		

/page0127.djvu

			federacji radomskiej i barskiej (1767-1771), sporządzone i ofiarowane właścicielo¬
wi Romanowa przez Kazimierza Milowicza60. Kajetan spisywał również ciekawsze
rzeczy, jak wówczas, gdy w Romanowie gościł Ludwik Bryndza z Woroblina (brat
kolegi Kajetana, z którym uczył się w Świsłoczy), który przywiózł ze sobą stare si-
lva rerum i zostawił mu dla porobienia notatek61.
Przez lata utrzymywał Kraszewski kontakt z ludźmi ze świata literatury
i nauki, którzy od czasu do czasu przesyłali mu owoce swojej twórczej pracy,
a także dzieła potrzebne w pracy naukowej. Świadczyły to tym zamieszczane
w książkach dedykacje. Wśród tych wymieńmy: dyrektora obserwatorium astrono¬
micznego w Warszawie Jana Baranowskiego, doktora Henryka Łuczkiewicza czy
dramaturga Zygmunta Sarneckiego62. Z pamiętników Kajetana wiadomo, że Roma¬
nów odwiedzali: Hipolit Skimborowicz, Antoni Pietkiewicz (pseud. Adam Pług),
Antoni Edward Odyniec czy Elwiro Andriolli. Kajetan Kraszewski nawiązuje rów¬
nież kontakty księgarzami i wydawcami. Na wyróżnienie zasługuje tu Gustaw Sen-
nenwald, z którym łączyły go przyjacielskie stosunki. Książkami „wybrał” swoją
część zapłaty od Maurycego Orgelbranda, za wydanie tłumaczenia dzieła Camilla
Flammariona63.
Wydaje się, że Kajetan Kraszewski nie skąpił grosza na książki. Przyto¬
czony nieco wcześniej fragment pamiętnika - „mając więc kilkaset złotych pensji
zacząłem coraz mniej wydawać na odzienie, a kupować po trosze książki” - jest
tego dowodem. Należy pamiętać, że słowa te odnosiły się do początków zbierac¬
twa Kajetana. Później zakupów dokonywał za pieniądze otrzymywane z honora¬
rium autorskiego. Nabywał nowości wydawnicze i starsze dzieła znalezione u an-
tykwariuszy. Za 25 rubli Napoleon Orda „wpakował” Kraszewskiemu Album wi¬
doków..., zaś od Hipolita Skimborowicza odkupił herbarz Paprockiego za 35 ru-
bli64.
Częstym sposobem powiększania zbiorów bibliotecznych były również
subskrypcje. Najczęściej dotyczyły one ówczesnych czasopism oraz wydawnictw
wielotomowych i seryjnych. Zdarzało się, że w wydawnictwach tych zamieszcza¬
no na końcu listę prenumeratorów. Przykład taki znajdziemy w rocznikach „Złotej
księgi szlachty polskiej” Teodora Żychlińskiego. W roczniku pierwszym w „spi¬
sie przedpłacicieli” zostało zamieszczone nazwisko Kajetana Kraszewskiego, któ¬
ry zamówił dwa egzemplarze tego tomu. Prenumerował więc Kajetan czasopisma
polskie i zagraniczne, wydawnictwa seryjne i wielotomowe, bądź też otrzymywał
60 Kazimierz Milowicz, syn Karola Milowicza, właściciela cennej biblioteki w Modryńcu.
61 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 474.
62 Jan Baranowski ofiarował: J. B. Biot, Traite elementaire d’astronomie physiąue, ed. seconde, 1810;
Dr Łuczkiewicz ofiarował swoją pracę: Wykład popularny o chorobie skrofulicznej, Warszawa 1880. Wspomniane
książki są w posiadaniu Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie (WBP Lublin); Z. Sarnecki, Prace
dramatyczne, t. 1, Warszawa 1880. Por. K. Kraszewski, Silva rerum, s. 498.
63 C. Flammarion, Bóg w przyrodzie, przekł. z fr. [A. Adamowicza i K. Kraszewskiego], Warszawa 1875.
64 Por. K. Kraszewski, Silva rerum, s. 101, 444; N. Orda, Album widoków gubernii grodzieńskiej, wileńskiej,
mińskiej, kowieńskiej, wołyńskiej, podolskiej i kijowskiej, przestawiających miejsca historyczne z czasów wojen:
tureckich, tatarskich, krzyżackich i kozackich oraz przedhistoryczne (... ) również stare ruiny zamków obronnych
i piękne rezydencje świadczące o przeszłości i cywilizacji tego kraju, rysowane z natury, Warszawa 1875;
B. Paprocki, Gniazdo cnoty, Stąd Herby Rycerstwa Sławnego Królestwa Polskiego, Wielkiego Księstwa Litewskiego,
Ruskiego, Pruskiego, Mazowieckiego i Żmudzkiego i inszych państw do tego Królestwa należących Książąt i Panów
początek swój mają, Kraków 1578.
126
		

/page0128.djvu

			je za darmo, za współpracę lub jako zachętę do niej. Na wymianę przeznaczał tra¬
fiające się w bibliotece dublety i defekty65.
Kończąc artykuł dotyczący Romanowa, Józef Łoski napisał: „Z powyższe¬
go wyliczenia przekonać się można, że stara Romanowska siedziba, przewyższa
wiele głośnych rezydencji...”66. Dalej autor wylicza miejscowości (Biała, Radzyń,
Siemiatycze, Kodeń), w których niegdyś gromadzono bogate zbiory, a które świe¬
ciły już pustkami. Tymczasem Kajetan Kraszewski, wzbogacając bibliotekę o nowe
nabytki, powiększył księgozbiór do około dziesięciu tysięcy tomów dzieł67.
Krótka charakterystyka zbiorów Kajetana Kraszewskiego
W jednym ze swoich listów Józef Ignacy Kraszewski przypomina Kaje¬
tanowi: „a pamiętajcie to jedno prawidło: każda biblioteka musi być podług zajęć
i prac właściciela i jego potrzeb układaną”68.
Jak informuje Adam Pług, syn Kajetana, Bogusław Kraszewski, uporządko¬
wał i spisał ogromną bibliotekę, zbiór autografów i archiwum rodzinne, które sta¬
nowiło w ówczesnych czasach nierozerwalną część ziemiańskich bibliotek domo-
wych69. Natomiast jest trudno ustalić, kiedy powstał ten spis. Wnioskować można,
że pracę swoją rozpoczął Bogusław na początku lat siedemdziesiątych XIX stulecia,
bowiem z 1872 r. pochodzi pierwsza wzmianka w pamiętniku Kajetana, w której
czytamy o rodzących się u Bogusława zamiłowaniach bibliofilskich70. Niestety, spis
ten nie zachował się do dzisiaj. Jednakże, podobnie jak w przypadku Jana i Zo¬
fii Kraszewskich, opierając się na dostępnych źródłach i opracowaniach, jesteśmy
w stanie odtworzyć spory fragment romanowskich zbiorów. Do ważniejszych na¬
leżą: wspomnienia Kajetana Kraszewskiego, zachowana korespondencja, powieści
historyczne oraz artykuły i drobne utwory zamieszczone w czasopismach, w których
ten odwołuje się do konkretnych, posiadanych dokumentów. Jednak namacalnym
dowodem istnienia biblioteki w Romanowie są książki ofiarowane przez Krzysztofa
Kraszewskiego pod koniec 1909 r., Bibliotece Publicznej im. Hieronima Łopaciń¬
skiego Lublinie oraz pozostałości zbiorów Bogusława Kraszewskiego z Dołhego
i archiwalia, będące w posiadaniu Biblioteki Jagiellońskiej.
Kajetan Kraszewski początkowo gromadził wydawnictwa z zakresu muzy¬
ki. Sprowadzał podręczniki z teorii muzyki - harmonii, akustyki i kompozycji. Nie
zabrakło w bibliotece romanowskiej wydanych utworów samego Kajetana oraz in¬
nych muzykaliów, w tym koncertów Mozarta układu jednego z jego uczniów - Joha¬
na Nepomuka Hummla. Od brata Józefa Ignacego Kraszewskiego otrzymał ponadto
65 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 416.
66 J. Łoski, Romanów, „Kłosy”, t. 23, 1876, nr 578, s. 59.
67 Niedługo po śmierci Kajetana Kraszewskiego zaczęły pojawiać się inne dane liczbowe. Wspominany
w zakończeniu Eustachy Iwanowski (Helleniusz) raz podaje, że Kajetan zgromadził siedem tysięcy dzieł, innym
razem miało to być sześć tysięcy, por. E. Iwanowski, Kajetan Kraszewski, synowie Stanisław i Bogusław, w: Listki
z Ukrainy, t. 3, Kraków 1902, s. [203]; T. Epsztein, Z piórem i paletą, Warszawa 2005, s. 394. Herman Wilder
w dodatku do „Rocznika Naukowo-Literacko-Artystycznego” na rok 1905 wymienił bibliotekę w Romanowie,
której właścicielem był wówczas Krzysztof Kraszewski. Zbiory liczyły wtedy sześć tysięcy tomów. Zatem należy
uważać, że te mniejsze liczby, wspomniane przez Helleniusza, odnoszą się do zbiorów Krzysztofa.
68 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Drezno, 16 I 1879, w: J. I. Kraszewski. Listy do
rodziny, cz. 2, s. 236-237.
69 A. Pług, Ś. p. Kajetan Kraszewski, „Wędrowiec” 1896, nr 28, s. 30.
70 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 261.
127
		

/page0129.djvu

			dzieło Aleksandra Ulibiszewa o Ludwigu van Beethovenie71. Z czasem, jak wiemy,
zainteresowania muzyczne ustąpiły naukom ścisłym. I choć nie zdradził muzyki za
zawsze, nie dziwi, że wśród nabytków zaczęły przeważać prace z zakresu przyrody,
fizyki, matematyki astronomii i meteorologii.
We wspomnieniach i korespondencji najmłodszego z braci Kraszewskich
możemy natrafić na takie tytuły, jak: Louisa Benjamina Francorur’a Astronomiie
pratiąue, Ludwika Friedricha Kamtza Lehrbuch der Meteorologie ofiarowany przez
brata Józefa Ignacego, czy Kosmos Aleksandra von Humboldta. Prawdopodobnie
w bibliotece Kajetana znajdowały się także książki Adhemera, Le Hona i Juliana
dotyczące periodyzacji biblijnego potopu, których lektura skłoniła go do napisania
artykułu Ramotki naukowe12 oraz praca Hipolita Skimborowicza, w której zamie¬
ścił niniejszą dedykację: Ludwikowi Rulikowskiemu i Kajetanowi Kraszewskiemu
zwolennikom astronomii praktycznej te monografię przesyła autor13. Ciekawa kolek¬
cja dzieł z zakresu nauk ścisłych, stanowiąca niegdyś romanowski księgozbiór, jest
obecnie w posiadaniu Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie.
Zamiłowania muzyczne, a także do nauk ścisłych nie oznaczały, że Kajetan
nie wykazywał zainteresowania zabytkami piśmiennictwa polskiego. Już 1858 r. po¬
siadał zapewne interesującą kolekcję herbarzy. Niestety, na wspomnianym już wcze¬
śniej herbarzu Bartosza Paprockiego urywa się pamiętnik Kajetana, z maszynopisu
sporządzonego przez rodzinę, zostały wyrwane dwie karty. Być może, ta swoista,
cenzura pozbawiła badaczy cennych informacji o ówczesnej kondycji księgozbioru
w Romanowie74. Zbieranie herbarzy i archiwaliów dotyczących rodziny wiązało się
wówczas z pracami nad udowodnieniem szlachectwa.
Zazdrość Józefa Ignacego wzbudzało dzieło Samuela Puffendorfa De rebus
a Carolo Gustavo gestis, w którym autor zamieścił wiele cennych materiałów opi¬
sowych i ilustracyjnych, dotyczących dziejów polski z okresu potopu szwedzkiego.
Dzieło ofiarowane Kajetanowi przez jednego z sąsiadów jeszcze w 1857 r., ten od¬
stąpił bratu w roku następnym75. Dopiero kilkanaście lat później studia nad dzieja¬
mi kraju zafascynowały Kajetana Kraszewskiego. Stopniowo uznawał za najmilsze
badanie historii oraz lekturę pamiętników i korespondencji z końca XVIII w.76. Kra¬
szewski pisał wówczas: „zbierając bibliotekę, głównie mam na celu epokę od Augu¬
sta II do naszych czasów, a zwłaszcza koniec XVIII i XIX wieku, do czego zbieram
tak historię samą, jako i pamiętniki osób rozmaitych”77. Nie zabrakło w niej również
pozycji dotyczących wcześniejszych lat, jak pamiętnika Macieja Ścibora Marchoc-
71 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Żytomierz, 14/26 I 1858, w: J. I. Kraszewski, Listy
do rodziny, cz.1, s. 385.
72 Por. K. Kraszewski, Ramotki naukowe, „Przegląd Europejski”, t. 3, 1863, z. 7, s. 227-235. Prawdopodobnie
chodzi o prace: J. A. Adhemar, Revolutions de la mer, deluges periodiąues; F. Julien, Harmonies de la mer, Paris
1861 (pozycja znajduje się w zbiorach WBP); H. Le Hon, Periodicite des grands deluges resultant du mouvement
graduel de la ligne des apsides de la terre, 2. ed, Paris 1861.
73 H. Skimborowicz, Żywot i prace Jana Heweliusza, gdańszczanina żyjącego pod panowaniem czterech królów
polskich, Warszawa 1860.
74 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 101.
75 Por. List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, [Żytomierz], 24 III [1857], w: J. I.Kraszewski,
Listy do rodziny, cz.1, s. 358; List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, [Żytomierz, 10 V 1858],
tamże, s. 395.
76 Mencel, W cieniu wielkiego brata... , s. 609.
77 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 253.
128
		

/page0130.djvu

			kiego z lat 1607-1612, to jest okresu wojen z Moskwą, kronik Aleksandra Gwagni-
na i Łukasza Górnickiego78. Szczególnie kroniki czytane wieczorami wspólnie z ro¬
dziną przyniosły Kajetanowi sporo satysfakcji: „Śliczny jest język naszych starych
kronikarzy i opowiadania nieraz do najwyższego stopnia zajmujące” - pisał79.
Józef Łoski80 przedstawił najdokładniejszy opis biblioteki w Romanowie
z tego okresu zainteresowań Kajetana Kraszewskiego: „Pan Kajetan Kraszewski,
zamiłowany w badaniu przeszłości (...) ciągle zbogaca swe zbiory, mianowicie
w dziale historycznym, stąd też księgozbiór jego najbardziej obfituje w kroniki, her¬
barze, monografie i pamiętniki.
W liczbie kilkudziesięciu polskich dzieł heraldycznych, znajdujemy w pier¬
wszych wydaniach herbarze Paprockiego, Okolskiego, Wacława Potockiego, Duń-
czewskiego, Małachowskiego, Kuropatnickiegi, Niesieckiego, Wielądka itd.
Są tu również w pierwszych edycjach znakomitsi nasi kronikarze, Statut
Litewski, Volumina Legum, dyaryusze, śliczne Elzewiry i wiele innych rzadkości
bibliograficznych. Z inkunabułów zauważyłem wydaną w roku 1521 w Wenecyi
Astrologią, przez Antonio de Fautis Tarvisino, Hippikę Drohostajskiego, kilka
Biblij, miedzy innemi pierwsze wydanie Wujka (...) W dziale rękopismów, znaj¬
dują się: dyplomata, silva rerum, nie wydane notaty Teodora Tomasza Wejcherta,
nadwornego lekarza Stanisława Augusta, liczny zbiór listów, odkrywających nam
w prawdziwem świetle wiele osób historycznych, które nieraz w urzędowych aktach
zupełnie inaczej się przedstawiają, dokumenta odnoszące się do dóbr i rodziny wła-
ściciela...”81.
Jak wynika z powyższego opisu, tematyka historyczna zdominowała roma¬
nowską bibliotekę. Józef Łoski wspominał również, że jedna z szaf bibliotecznych
zawierała najliczniejszy zbiór pism Józefa Ignacego Kraszewskiego82. Dzieła sław¬
nego brata były w Romanowie otaczane szczególną troską do tego stopnia, że w li¬
ście datowanym 11 XI 1883 r. Kajetan zaproponował mu nawet odkupienie jego
biblioteki83. Do takich pomysłów nawet sam autor Starej baśni podchodził bardzo
sceptycznie. Jak pisał Kajetanowi: „Moje powieści! Nie zbieraj ich już i nie troszcz
się. Ja sam nie mam wszystkich...”84. Później również synowie Kajetana ambitnie
dążyli do zgromadzenia kompletnej kolekcji dzieł stryja.
W zbiorach biblioteki w Romanowie nie zabrakło także pozycji zabronio¬
nych przez cenzurę rosyjską. Józef Ignacy Kraszewski zdziwił się, że Kajetanowi
udało się zdobyć pierwszy tom jego dzieła: Polska w czasie trzech zaborów. „Ale
skądżeś Ty to wziął” - pisał85.
Zbiory Kajetana wzbogacały również wydawnictwa periodyczne, tak kra¬
jowe, jak i zagraniczne. Część z nich otrzymywał „za darmoszkę”, inne prenu¬
78 Tamże, s. 225 ; M. Ś. Marchocki, Historia wojny moskiewskiej, Poznań 1841; A. Gwagnin, Kronika Sarmacji
europejskiej, Kraków 1860; Ł. Górnicki, Dzieje w Koronie Polskiej od 1538 do 1572, Sanok 1855.
79 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 225.
80 Ziemianin, właściciel Kostomłotów, literat i wydawca albumów fotograficznych.
81 Łoski, dz. cyt., s. 58.
82 Tamże.
83 Por. przyp. 2 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Drezno, 21 XI 1883, w: J. I. Kraszewski,
Listy do rodziny, cz. 2, s. 308.
84 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Drezno, 8 XI 1878, tamże, s. 234.
85 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana, Wiedeń, 10 V 1874, tamże, s. 162.
129
		

/page0131.djvu

			merował. Były to: „Gazeta Polska”, „Gazeta Rolnicza”, „Tygodnik Ilustrowany”,
„Kłosy”, „Kurier Humorystyczny Świąteczny”, „Kurier Codzienny”. Z czasopism
zagranicznych: “L’Horticulteur Franęais”, “Les Modes Perisiennes Illustrees”, “As-
tronomische Nachrichten”, “Bulletin de’l Association Scientifique de France”. Ka¬
jetan posiadał również osiemnastotomową Encyklopedię Powszechną Orgelbranda
oraz jej skróconą wersję Encyklopedię powszechną S. Orgelbranda. Mniejszą, a tak¬
że Encyklopedię rolnictwa i wiadomości związek z nim mających6.
Równie ciekawe było archiwum romanowskie. Nie wiadomo, kiedy i w ja¬
kich okolicznościach Kajetan Kraszewski wszedł w posiadanie bogatych zbiorów
Kodeńskich Sapiehów, które znalezione na strychu zamku zostały niemal w całości
przeniesione do Romanowa87. A tak scharakteryzował zbiory kodeńskiego archiwum
sam Kajetan Kraszewski: „...znajdują się rzeczy ciekawe i wiele korespondencji lu¬
dzi najgłówniejsze grających role, szczególnie za panowania Stanisława Augusta
(...) Są też papiery sięgające i XVI wieku, jako też i listów prywatnych ilość znacz¬
na. Niektóre z ostatniego panowania tyczące się Branickiego Ksawerego, księcia ne¬
stora Kazimierza Sapiehy i matki jego wojewodziny mścisławskiej (...) niezbyt dla
nich pochlebne (...) domowe stosunki ks. Kazimierza z żoną, Cetnerówną z domu,
wdową po Sanguszce, kobietą najgorszych obyczajów i sprawa ks. rozwodowa cała
w archiwum się znajduje (...) Cały dwór kodeński między rokiem 1760 - 1799 żywo
się maluje w korespondencji tak samych Sapiehów, jako i ludzi ich otaczających”88.
Na podstawie tych materiałów Kajetan Kraszewski stworzył Hetmańskie swaty. Po¬
wieść była już gotowa pod koniec 1875 r., a ukazała się dopiero w 1882 r. pod zmie¬
nionym tytułem Tradycje kodeńskie. Zapewne punkt widzenia Kajetana, zawarty
w treści książki, spowodował, że ujrzała ona światło dzienne tak późno. „Za złe Ci
wezmą nieochybnie, żeś stosunkowo w mniej niekorzystnym świetle, niż zasługu¬
je, wystawił hetmana Branickiego. Ta powolność dla takiego łotra, bo nim był, ścią¬
gnie na Ciebie nieochybnie krytykę” - pisał Józef Ignacy do brata po lekturze Het¬
mańskich swatów89.
Posiłkując się Inwentarzem rękopisów Biblioteki Jagiellońskie, możemy
dokładniej zgłębić wiedzę o romanowskim archiwum Kajetana Kraszewskiego90.
Wśród zgromadzonych przez Kraszewskiego materiałów znajdziemy akta majątko¬
we Miączyńskich, Ostrowskich i Erazma Antoniego Ossolińskiego. Wyciągi z akt
wielu rodzin, w tym Firlejów, Łysakowskich, Pawłowskich, Suchodolskich, Chrza¬
nowskich, Suchcickich oraz Jagiełłowiczów i Niewodzkich. Ponadto wyciągi do¬
86 K Kraszewski, Silva rerum, s. 277.
87 B. Kraszewski, dz. cyt., s. 210-211; K. Kraszewski, Silva rerum, s. 416. W 1. poł. XIX w. Sapiehowie
opuścili Kodeń. Nową ich siedzibą został zamek w Krasiczynie, dokąd w połowie XIX w. zostało przeniesione
również archiwum rodzinne. Jakaś jednak część dokumentów musiała zostać niezauważona skoro trafiła do rąk
Kajetana Kraszewskiego. Kiedy ten fakt miał miejsce, trudno ustalić. Wiadomo, że od 1840 r. kolejni właściciele
zamku, Krasińscy i Braniccy nie mieszkali w Kodniu. Zamek szybko popadł w ruinę, zaś dobrami kodeńskimi
kolejni dziedzice zarządzali poprzez komisarzy i pełnomocników. Kajetan Kraszewski po raz pierwszy wspomina
0 posiadanych zbiorach kodeńskich w 1875 r. nie wyjaśnia jednak, skąd wzięły się u niego.
88 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 416.
89 List Józefa Ignacego Kraszewskiego do brata Kajetana , Drezno, 17 VI 1876, w: J. I. Kraszewski, Listy do
rodziny, cz. 2, s. 198.
90 Inwentarz rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej, nr 6001-7000, cz. 1: nr 6001-6500, oprac. A. Jalbrzykowska
1 in., Kraków 1962. Materiały te trafiły do zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej za sprawą Krzysztofa Kraszewskiego.
Dokumenty z archiwum romanowskiego są opatrzone podłużną pieczęcią z napisem „Biblioteka Kajetana
Kraszewskiego w Romanowie”. Dar obejmuje archiwalia o numerach 6290, 6345-6384, 6447-6450.
130
		

/page0132.djvu

			tyczące dóbr ziemskich w powiecie łuckim, brzeskim, prużańskim, włodawskim,
upickim i innych. Sporą część rękopisów stanowią materiały z teki redakcyjnej „Ga¬
zety Polskiej” z lat 1860-1862, z tych są reprezentowane: utwory sceniczne, opowia¬
dania oraz teksty społeczno-polityczne91. Ponadto w skład daru wchodziły pamiętni¬
ki, mowy sejmowe i okolicznościowe, listy oraz utwory literackie z XVII-XVIII w.
Z zamieszczonych na kartach zapisków poznamy również źródło pochodze¬
nia niektórych wymienionych w Inwentarzu dokumentów. Wśród nich znajduje się
rękopis, który Kajetan otrzymał od Lucjana Moraczewskiego z Wilna. Rękopis skła¬
da się z trzydziestu numerowanych zeszytów, w których znalazły się kopie różnych
materiałów z czasów Jana Kazimierza, Jana III Sobieskiego, Augusta III i Stani¬
sława Augusta. Czy wspomniane już odpisy dwóch rękopisów z biblioteki modry-
nieckej w hrubieszowskim, inwentarza skarbu koronnego z 1739 r. oraz silva rerum
z okresu konfederacji radomskiej i barskiej (1767-1771), sporządzone i ofiarowa¬
ne Kajetanowi w 1876 r. przez Kazimierza Milowicza; rękopis zawierający zbiór
dokumentów z lat 1607-1819, pochodzący z archiwów rodziny Scipio de Campo
przekazany Kajetanowi w 1880 r.92
W zbiorach rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej są przechowywane także li¬
sty Józefa Ignacego Kraszewskiego pisane do rodziny. Opracowane staraniem Win¬
centego Danka i Stanisława Burkota, w latach 1982-1993 zostały oddane szerokiej
rzeszy czytelników. Listy te latami gromadzone w Romanowie w wolnych chwilach
zostały uporządkowane jeszcze w XIX w. przez Bogusława Kraszewskiego93.
Sala biblioteczna i jej wyposażenie
Na podstawie literatury przedmiotu możemy oczyma wyobraźni zajrzeć
do wnętrza typowej biblioteki ziemiańskiej, która w większych dworach niejedno¬
krotnie zajmowała osobne pomieszczenie. Najczęściej pojawiają się informacje, że
książki były poustawiane w „przepastnych oszklonych szafach”, otaczających po¬
kój, gdzie książki zajmowały całą wysokość ścian. Szafy zamawiano u najznakomit¬
szych stolarzy, bądź sprowadzano je specjalnie z zagranicy. W pokoju bibliotecznym
mieścił się stół, bądź kilka stołów, wokół których stały wygodne fotele. W nich prze¬
siadywali domownicy skupieni na codziennej samotnej lekturze. Niekiedy tu wła¬
śnie wieczorami całe rodziny wspólnie zasiadały do głośnego czytania, tu też pośród
bogatych zbiorów szukali natchnienia do twórczej pracy ich właściciele. Nieume-
blowane ściany zdobiły stare mapy lub rodzinne portrety. Czy tak właśnie wygląda¬
ła biblioteka w Romanowie? Tego nie zdradzają wspomnienia ani Józefa Ignacego
Kraszewskiego, ani Kajetana Kraszewskiego.
Wśród nielicznych opisów pokoi Romanowskiego dworu nie zachował się
żaden dotyczący biblioteki z czasów Malskich. Nie wiadomo też, gdzie dokładnie
ona mieściła się. Autor Starej baśni, wracając pamięcią do lat spędzonych w Roma¬
nowie, wspominał, że w pokojach, które zajmował wuj Wiktor Malski, obok farb
i wyposażenia myśliwskiego, panowały książki94. Apartamenty, w których mieszkał
wuj Wiktor, mieściły się w oficynie, która w stosunku do dworu stanowiła osobny
91 „Gazeta Codzienna” ukazująca się w latach 1859-1863. W latach 1859-1862 jej redaktorem był Józef Ignacy
Kraszewski. Od 1862 r. wychodziła jako „Gazeta Polska”.
92 Inwentarz rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej, s. 167-169, 172-173.
93 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 261; S. Burkot, Wstęp, w: J. I. Kraszewsk, Listy do rodziny, cz.1, s. 12.
94 J. I. Kraszewski, Pamiętniki, s. 222.
131
		

/page0133.djvu

			budynek. Zapewne więc nie tu należałoby szukać romanowskiej biblioteki. Znane
są jednak przypadki, gdzie nie było osobnego miejsca na książki, zaś oszklone szafy
z nimi stały w poszczególnych pokojach, stanowiąc ich wystrój95. Rozwiązania ta¬
kie stosowano szczególnie w mniejszych rezydencjach lub też rezydencjach, gdzie
w planach architektonicznych nie przewidziano osobnego miejsca na książki. Józef
Ignacy Kraszewski stwierdza, że książek w domu było pełno.
Wydaje się, że to Kajetanowi Kraszewskiemu księgozbiór zawdzięcza osob¬
ne, przystosowane do tego celu pomieszczenie. Jak wspomniano, w 1858 r. część
dworu strawił pożar, który wybuchł podczas nieobecności państwa Kraszewskich.
W czasie prac remontowych nad środkową częścią dworu dobudowano piętro, gdzie
swoje miejsce znalazły obserwatorium astronomiczne oraz osobna sala przezna¬
czona na potrzeby biblioteki96. W czasie powstania styczniowego, przed wyjazdem
z Romanowa, co cenniejsze działa Kajetan Kraszewski przeniósł w bezpieczniej¬
sze miejsce. Jak pisał: „chroniąc je od zaboru lub uszkodzenia”. Tak więc książki
zaniósł do piwnic, pamiętających jeszcze sapieżyńskie czasy. Po powrocie Kajetan
z ulgą stwierdził, że dwór ostał się w nienaruszonym stanie, jedynie książki pocho¬
wane w lochach trochę popleśnia^97.
Już na początku lat siedemdziesiątych XIX w. Kajetan Kraszewski nosił się
z zamiarem przebudowania dworu. W nowych planach ujęta miała być również bi¬
blioteka. „Marzę o tym, żeby od strony północnej domu dobudować pokój dla sie¬
bie wygodny obok rogowego pokoju, który jest moją gospodarską kancelarią (...) na
południe od kancelarii jest teraz pokój jadalny obok salonu. Otóż gdybym w tym sa¬
mym rzędzie miał i sypialny na dole, byłoby mi bardzo wygodnie, a że mam wiel¬
ką paralaktyczną lunetę czekającą na umieszczenie stałe na wieżyczce, przeto moż¬
na by w rogu i wieżyczkę dostawić (...) a z niej dać górną galerię do biblioteki, tak
miałbym swoje apartamenty połączone najpiękniej i w galerii jeszcze najpyszniej
mógłbym pomieścić mój zbiór starych portretów” - pisał Kajetan98. Plany te, choć
nie brakowało pieniędzy, powstawały tylko w umyśle Kraszewskiego. Pisząc te sło¬
wa Kajetan miał już ponad czterdzieści lat i jak oceniał: „dzieciom to się nie na wie¬
le przyda, dla siebie więc na kilka lat szkoda pieniędzy; dokołacze się człowiek i bez
tego”99.
O bibliotece romanowskiej Kajetana Kraszewskietgo mówiło wiele osób,
głównie w kontekście wspomnienia pośmiertnego. Informacje w nich zawarte nie
wnoszą dziś niczego nowego do stanu wiedzy o niej i odnoszą się głównie do zawar¬
tości biblioteki. Nawet Adam Pług, przyjaciel rodziny, który kilkakrotnie miał szczę¬
ście gościć w Romanowie, ograniczył się do krótkiej charakterystyki zbiorów. Inny
bliski przyjaciel Kajetana Kraszewskiego, Hipolit Skimborowicz, nosił się z zamia¬
rem wydrukowania w „Tygodniku Ilustrowanym” artykułu o Romanowie, jednak
95 A. Pachocka, Obrazy dzieciństwa. Wspomnienia Marii z Rojowskich Przanowskiej, w: Studia z dziejów ziemian
1795-1944, pod red. A. Koprukowniaka, Lublin 2005, s. 353. Autorka, analizując poszczególne pomieszczenia i ich
umeblowanie, wspomina o „pokoju żółtym”, będącym salonem lub buduarem matki, w którym stały dwie oszklone
szafy biblioteczne. Podobną sytuację spotykamy w Brodach, w dawnym woj. sieradzkim, gdzie szafy z książkami
stały w salonie. Por. J. Kuczyński, Dwór i folwark w Brodach między drugą ćwiercią XIX wieku a rokiem 1940,
w: Dwór polski w XIX wieku, pod red, J. Baranowkiego, Warszawa 1992, s. 311.
96 K. Kraszewski, Silva rerum, s. 99.
97 Tamże, s. 135.
98 Tamże, s. 233.
99 Tamże.
132
		

/page0134.djvu

			zamierzenie to nie doczekało się realizacji. Niewielkie wyobrażenie o wyposażeniu
sali bibliotecznej daje również lektura cytowanego już artykułu o Romanowie, au¬
torstwa Józefa Łoskiego. Łoski wspominał, iż księgozbiór mieścił się w ozdobnych
szafach. Jedna z nich była przeznaczona na „najpełniejszy u nas zbiór pism Józe¬
fa Kraszewskiego”, zaś nad wejściem do sali bibliotecznej umieszczony był cytat
z Eneidy - „Mens agitat molem” („Duch porusza masę”)100.
***
Śmierć Kajetana Kraszewskiego nie położyła kresu bibliotece w Romano¬
wie, a przynajmniej nie od razu. Nieznany jest dokładny tekst zapisu testamento¬
wego Kajetana dotyczący znajdujących się w niej książek. Rąbka tajemnicy uchyla
Eustachy Iwanowski (Helleniusz) w liście do Erazma Rulikowskiego z Helenówki
na Ukrainie. Otóż Iwanowski zatroskany o losy księgozbioru Edwarda Rulikow-
skiego, stryja wspomnianego Erazma, w liście do tegoż za przykład podaje Kajetana
Kraszewskiego, który „testamentem zalecił, aby [ksiąg: A.S.] z rodziny nie wypusz¬
czać i do zakładu publicznego nie oddawać”101. Pomimo to biblioteka w Romanowie
z czasem podzieliła los wielu podobnych zbiorów ziemiańskich. Synowie Kajetana
Kraszewskiego - Krzysztof i Bogusław - podzielili ksiązki ojca między siebie. To
tłumaczy, dlaczego w tekstach powstałych po śmierci Kajetana stan ilościowy księ¬
gozbioru w Romanowie ocenia się na sześć tysięcy tomów102. Krzysztofowi przy¬
padła w udziale głównie część matematyczno - przyrodnicza kolekcji i archiwum
rodzinne, natomiast Bogusław otrzymał część humanistyczną zbiorów. Książki te
stały się trzonem tworzonej przezeń własnej biblioteki w Dołhem. I choć biblioteka
romanowska pozostała w rękach rodziny, uległa rozproszeniu.
Zbiory Bogusława Kraszewskiego w Dołhe uległy niemal całkowitej zagła¬
dzie podczas I wojny światowej. Zachowała się niewielka tylko ich cząstka, m. in.
listy Józefa Ignacego Kraszewskiego, które Bogusław zakopał, opuszczając Dołhe
w 1916 r. Jak wspomina Jadwiga Zanowa: „Wuj Bogusław zmarł na udar serca, jak
się dowiedział, że kozacy spalili bibliotekę”103. Ocalone z pożogi obu wojen świa¬
towych zbiory stały się zalążkiem kolekcji Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskie¬
go w Romanowie. Był to dar Janusza Kraszewskiego, syna Bogusława i wnuka Ka¬
jetana104.
Inne doświadczenia były udziałem zasadniczej części księgozbioru, jaki
przypadł Krzysztofowi Kraszewskiemu. Pod koniec 1909 r. właściciel część odzie¬
dziczonej po ojcu biblioteki przekazał (1396 tomów)105 Bibliotece Publicznej im.
Hieronima Łopacińskiego w Lublinie, gdzie znajduje się do dzisiaj. Dar w więk¬
szości składał się z dzieł dotyczących nauk ścisłych. Ponadto, jak informuje nas
„Wyciąg z opisu inwentarza po Śp. Krzysztofie Kraszewskim”, przechowywany
w zbiorach Muzeum w Romanowie oraz Wspomnienie pośmiertne o Krzysztofie
Kraszewskim zamieszczone w „Ziemi Lubelskiej”, także pozostałe działy biblioteki
100 Łoski, dz. cyt, s. 58.
101 Epsztein, dz. cyt., s. 394. List Eustachego Iwanowskiego do Erazma Rulikowskiego z 25 I 1901 r.
102 Por. przyp. 64.
103 Zanowa, dz. cyt., s. 44.
104 http://www.muzeumjik.prv.pl/dane/zbiory.html
105 Dołączony do paczki z książkami opis ofiarowanych wydawnictw zawiera 1396 tomów, w którym każdy
numer odpowiadał numerowi oznaczonemu na książce. Należy jednak zaznaczyć, że faktyczny stan ilościowy był
większy, ponieważ wydawnictwa kilkutomowe lub klocki otrzymały ten sam numer.
133
		

/page0135.djvu

			oraz inne pamiątki rodzinne jeszcze za życia Krzysztofa zostały rozdane na użytek
publiczny. W 1912 r. Krzysztof przekazał Bibliotece Jagiellońskiej rodzinne archi-
wum106. To właśnie te trzy instytucje: Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Hiero¬
nima Łopacińskiego w Lublinie - jako spadkobierczyni przedwojennej Biblioteki
Publicznej w Lublinie, Biblioteka Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Muzeum Józe¬
fa Ignacego Kraszewskiego w Romanowie są głównymi źródłami wiedzy na temat
zbiorów, które wówczas rozsławiały Romanów na całą okolicę.
Kajetan Kraszewski (1827-1896) fot. Biblioteka Narodowa, F.6728
106 Muzeum w Romanowie, Wyciągi z opisu inwentarza po śp. Krzysztofie Kraszewskim, Mk/R/42-3;
Wspomnienie pośmiertne [Krzysztofa Kraszewskiego], „Ziemia Lubelska” 1915, nr 18, s. 3; Przybory astronomiczne
ojca zapisał Krzysztof w testamencie Towarzystwu Naukowemu Warszawskiemu.
134
		

/page0136.djvu

			Karta tytułowa książki z Biblioteki Kajetana Kraszewskiego
		

/page0138.djvu

			Grzegorz Figiel
Wanda Papiewska i jej wspomnienia o bibliotece
Lubelskiej Spółdzielni Spożywców
Anna1 Wanda Papiewska urodziła się 23 V 1883 r. w Choroszczance, nie¬
daleko Białej Podlaskiej, jako najmłodsze z czworga dzieci Józefa Hempla i Heleny
z Krzyżanowskich.
Tak ojciec, jak i matka pochodzili z rodzin o pięknych tradycjach patrio¬
tycznych i naukowych. W rodzinnym domu Papiewskiej kontynuowano zwycza¬
je przodków. Cechowała go atmosfera przyjazna sztuce. W dobrych czasach roz¬
brzmiewał muzyką, było w nim miejsce dla wartościowej książki i czasopisma2.
Sama Wanda tak wspomina swych krewnych: „[...] Wspomnę tylko dziadka naszego
ojca, Joachima Hempla, oficera wojsk polskich, który odbył wraz ze swymi braćmi
kampanię napoleońską w oddziale Kozietulskiego, później Jerzmanowskiego. Wal¬
czył pod Smoleńskiem, Dreznem, Wagram, Samosierrą, Berezyną, Moskwą. Uro¬
dził się w Puławach, gdzie jego ojciec, również Joachim, b. fligel-adiutant przy het¬
manie polnym litewskim Sosnowskim, był architektem i bibliotekarzem na dworze
ks. Adama Czartoryskiego. Tam pradziad pobierał pierwsze nauki. Norblin uczył go
rysunku. Przysłuchiwał się rozmowom Zabłockiego, Kniaźnina, Kościuszki, który
go na kolanach piastował. Akademię kończył w Zamościu. Takie to były rodzinne
wspominki... Napoleon, ułani polscy na pięknych rysunkach pradziada, opowieści
o Kościuszce, o braterstwie i męczeństwie powstańców - to były pożywki naszego
dzieciństwa”3.
Błogie dzieciństwo Wandy zakończyło się wraz ze śmiercią matki w 1892
r. Ojciec ożenił się po raz drugi i niewiele interesował go los dzieci z pierwszego
małżeństwa, którymi zaopiekowali się najbliżsi krewni zmarłej. Wuj Zygmunt Wa-
siutyński wziął pod opiekę 9 letnią Wandę i oddał na pensję do klasztoru Benedyk¬
tynek w Staniątkach koło Krakowa, gdzie przebywała aż do ukończenia 8 klasy.
Dwa następne lata, w związku z zagrożeniem gruźlicą, spędziła w Zakopanem4. Po
przezwyciężeniu problemów zdrowotnych Wanda udała się do Warszawy i rozpo¬
częła naukę na kursach handlowych Teodory Raczkowskiej, zdobywając zawód bu¬
chaltera. W 1904 r. podjęła pracę w Warszawskim Towarzystwie Dobroczynności5.
Pracując zarobkowo młoda kobieta zetknęła się wówczas z modną literaturą socjali¬
styczną, a zafascynowana jej tezami związała się z Polską Partią Socjalistyczną. Po
latach tak wspomina ten okres: „Pracując na tym terenie zetknęłam się bezpośrednio
z nędzą, która mnie oburzała i bolała. Zrozumiałam, że dobroczynność nie usuwa jej,
że jest raczej plasterkiem zakrywającym jej ohydę i środkiem uspokajającym sumie¬
1 Z. Landau w biogramie zamieszczonym w: PSB, t. 25, z. 104, s. 172-173 podaje dwa imiona Anna, Wanda,
jednak Papiewska używała tylko swego drugiego imienia.
2 J. Wojciechowska, Wanda Papiewska zawsze wierna spółdzielczości, Warszawa 1986, s. 9.
3 W. Papiewska, Jan Hempel - wspomnienia siostry, Warszawa 1958, s. 8.
4 Landau, dz. cyt., s. 172.
5 J. Marczuk, Papiewska Wanda, w: Słownik biograficzny miasta Lublina, t. 1, red. T. Radzik, J. Skarbek,
A. A. Witusik, Lublin 1993, s. 206.
137
		

/page0139.djvu

			nia posiadaczy. Myśl żarliwie szukała przyczyn nędzy i środków walki z wyzyskiem
i niesprawiedliwością społeczną”6.
Zasilenie przez nią szeregów PPS nastąpiło w 1904 r., a więc w momen¬
cie gdy wojna japońsko-polska pobudzała do aktywności partie socjalistyczne. PPS
i SDKPiL coraz częściej organizowały strajki, czemu sprzyjał kryzys gospodarczy,
pogłębiany przez działania wojenne. PPS urządzała demonstracje po wyjściu wier¬
nych z kościołów, nawiązując do tradycji z lat powstania styczniowego. Robotnicy
na przemian śpiewali Boże, coś Polskę oraz Czerwony Sztandar. W trakcie manife¬
stacji niejednokrotnie otwierano ogień do rosyjskich sił porządkowych; prym wiodła
tu Organizacja Bojowa kierowana przez Józefa Piłsudskiego. Lata 1905-1907, zwa¬
ne w polskiej historiografii pierwszą rewolucją, zapoczątkowały również dezorga¬
nizację głównych partii politycznych. We wszystkich nastąpił kryzys kierownictwa
oraz podziały.
W PPS doszło do trwałego rozbicia. Pretekstem do tego stał się spór o miej¬
sce i rolę w partii Organizacji Bojowej, która podlegała tzw. „starym”, czyli działa¬
czom skupionym wokół Piłsudskiego. „Młodzi” zmierzali natomiast do ogranicze¬
nia jej samodzielności. W istocie spór dotyczył kwestii zasadniczej: czy celem walki
PPS jest niepodległa, demokratyczna i ludowa Polska, czy też republikańska Rosja.
Podczas IX Zjazdu PPS w listopadzie 1906 r. w Wiedniu wykluczono członków Wy¬
działu Bojowego z PPS. W wyniku przetasowań powstały dwie partie: PPS-Frakcja
Rewolucyjna i PPS-Lewica, która systematycznie zbliżała się do antyniepodległo-
ściowej SDKPiL. W 1908 r. usunęła nawet ze swego programu hasło niepodległości
Polski.
Po rozłamie Wanda Hemplówna zbliżyła się do PPS-Lewicy i w czasie re¬
wolucyjnego wrzenia w Warszawie, nie bacząc na niebezpieczeństwo aresztowa¬
nia, roznosiła nielegalne wydawnictwa, drukowane w tajnej drukarni. Należała do
współorganizatorów Klubu Inteligencji Socjalistycznej, brała udział w strajku szkol¬
nym, wygłaszała pogadanki do robotnic7. Odbywała także „podróże zagraniczne”
pod obcym nazwiskiem i z fałszywym paszportem, przewożąc pocztę partyjną do
Krakowa8. Jednak wydaje się, że niepodległość Polski nadal była dla niej sprawą
bardzo ważną: „Wyczucie krzywdy ludzkiej i bunt przeciw niej były we mnie bardzo
silne. Poza tym odzyskanie niepodległości Polski łączyłam z socjalizmem”9. Sto¬
sunki społeczne w przyszłej niepodległej ojczyźnie nie mogły, według Papiewskiej,
przypominać tych istniejących w Królestwie Polskim, gdzie warunki życia i pracy
proletariatu wymagały natychmiastowej poprawy. Przyłączenie się do PPS-Lewicy
było więc opowiedzeniem się po stronie robotników, a nie rewolucji światowej.
Za swą działalność polityczną Hemplówna została aresztowana i osadzona
w styczniu 1907 r. na Pawiaku. Dzięki staraniom sióstr udało się ją uwolnić z więzie¬
nia, po tym jak generał-gubernator Gieorgij Skałłon zaakceptował zaświadczenie le¬
karskie, głoszące, że „jest umierającą suchotnicą”10. Zwolnienie z więzienia zawierało
także klauzulę opuszczenia Królestwa Polskiego na czas trwania stanu wojennego.
6 Papiewska, Wspomnienia kooperatystki, w: Wspomnienia działaczy spółdzielczych, Warszawa 1963, s. 14.
7 Landau, dz. cyt.., s. 172.
8 Z. Janota-Bzowski, Dzieje rodziny Hemplów, Warszawa 1987, s. 88.
9 Tamże, s. 86.
10 Papiewska, Wspomnienia bezpartyjnej, t. I, Lublin 1953-1956, WBP im. H. Łopacińskiego w Lublinie (dalej:
BŁ), rkps 2025, s. 139.
138
		

/page0140.djvu

			Obawiając się ponownego aresztowania, Wanda w pośpiechu opuściła War¬
szawę i udała się do Zakopanego, gdzie przybył również jej narzeczony inżynier
Franciszek Papiewski. Młodzi poznali się na jednym z koncertów w Warszawie. Co
więcej, Franciszek prowadził amatorsko chór i orkiestrę11. Musiało to imponować
Wandzie i przypominać atmosferę domu rodzinnego. 28 IV 1908 r. w Warszawie
odbył się ich ślub i bardzo skromna uroczystość weselna. Kilka dni później państwo
młodzi udali się do Starachowic, gdzie inż. Papiewski podjął pracę w fabryce Towa¬
rzystwa Akcyjnego Zakładów Starachowickich12.
W 1910 r. Papiewscy wrócili do Warszawy, po tym jak przedsiębiorstwo sta¬
rachowickie ogłosiło upadłość. Franciszek zaczął pracować w przedsiębiorstwie in¬
stalacyjnym „Drzewiecki i Jeziorański”, a Wanda w Stowarzyszeniu Równoupraw¬
nienia Kobiet13. W tym samym czasie przyszła na świat ich jedyna córka Bożena.
W marcu 1912 r. rodzina Papiewskich przeniosła się na stałe do Lublina.
Prawdopodobnie przeprowadzka miała związek z podjęciem przez Franciszka pra¬
cy w dziale instalacyjnym Zakładów Mechanicznych Plage i Laśkiewicza14. Podkre¬
śla to także późniejszy przyjaciel rodziny - Józef Dominko15. Trudno jednak oprzeć
się wrażeniu, że Wanda miała jakieś informacje o mieście nad Bystrzycą, skoro swe
pierwsze kroki skierowała do redakcji „Kuriera Lubelskiego” - czasopisma, w któ¬
rym przez dwa lata redaktorem był jej brat Jan Hempel. Zarówno Papiewska, jak
i Dominko zaprzeczają tej tezie: „Do Lublina przyjechaliśmy w marcu 1912 r. -
wspomina Wanda - żal mi było opuszczać Warszawy, jej bujnego życia, poza tym
tam miałam znajomych i bliskich - w Lublinie nikogo”16. „W roku 1912 zjechała na
stałe do Lublina, wraz z mężem i roczną córeczką Wanda Papiewska, rodzona siostra
Jana Hempla - wraca pamięcią do tamtych lat Dominko - oboje od lat nic wzajem¬
nie nie wiedzieli o sobie. W Lublinie spotkanie było niespodziewane”17. Być może,
wizyta w redakcji lubelskiego dziennika była tylko jednym z etapów znalezienia in¬
nej drogi służenia Polsce i wywalczenia nowego ładu18, skoro „nadzieje na przewrót
społeczny po rewolucji 1905 r. zawiodły”19.
Zaraz po przyjeździe do Lublina W. Papiewska rozpoczęła aktywne życie
społeczne. Zgłaszała się do organizacji działających na tym ruchliwym terenie, zna¬
nym z ciekawych inicjatyw20. Szybko weszła w to środowisko i zbliżyła się do grona
ludzi związanych z „Kurierem Lubelskim”21. W Lublinie doszło także do spotkania
Wandy z bratem Janem, na tajnym zebraniu młodzieży robotniczej w mieszkaniu
przy ul. Niecałej. „Odtąd pękły między nami ostatnie lody nieufności, relacjonuje
11 J. Dominko, Lubelska Spółdzielnia Spożywców (1913-1944), Warszawa 1967, BŁ, rkps 2121, s. 14.
12 Nazwę przedsiębiorstwa podaje sama Papiewska: Papiewska, Wspomnienia bezpartyjnej..., t. I, s. 142; pełna
nazwa przedsiębiorstwa przekształconego w 1875 r. w spółkę akcyjną brzmiała Towarzystwo Starachowickich
Zakładów Górniczych SA.
13 Janota-Bzowski, dz. cyt.., s. 88.
14 Początkowo zakłady zajmowały się budową kotłów, a od 1920 r. podjęły produkcję samolotów jako pierwsze
przedsiębiorstwo w wolnej Polsce. Zakład mieścił się przy ul. Fabrycznej 26.
15 Dominko, dz. cyt., s. 14.
16 Papiewska, Wspomnienia bezpartyjnej... , t. 2, s. 160.
17 Dominko, dz. cyt., s. 13.
18 Papiewska, Wspomnienia bezpartyjnej... , t. 2, s. 160.
19 J. Wojterski, Rozmawiam z Wandą Papiewską, „Społem” 1956, nr 20, s. 38.
20 Zob. M. Ryba, Środowiska i ugrupowania polityczne na Lubelszczyźnie 1914-1918, Lublin 2007, s. 34-37.
21 Wojciechowska, dz. cyt.., s. 14.
139
		

/page0141.djvu

			Papiewska, staliśmy się sobie bliscy”22. Siostra odnalazła brata tak w sensie rodzin¬
nym, jak i ideowym. Odtąd razem, aktywnie pracowali głównie w celu rozwinięcia
szerszej działalności społecznej i kulturalno-oświatowej wśród młodzieży.
Pierwszym ich wspólnym przedsięwzięciem było przejęcie mało aktywnego
Towarzystwa Abstynentów „Przyszłość”, działającego pod opieką księdza w dziel¬
nicy Czwartek. W tamtych czasach legalizacja polskiego stowarzyszenia była pra¬
wie niemożliwa, dlatego postanowiono wykorzystać ramy legalnie działającej orga¬
nizacji i z czasem zmienić jej charakter23. „Zamach” powiódł się, a Wanda Papiew-
ska została nową przewodniczącą „Przyszłości”. W stowarzyszeniu ujawnił się jej
talent organizacyjny. Powstawały kółka samokształceniowe, organizowano odczyty,
wieczornice, zabawy bezalkoholowe i wycieczki, założono bibliotekę, której księ¬
gozbiór stale powiększał się, a czytelników przybywało. Zaczęto też myśleć o pod¬
jęciu działalności gospodarczej24. Ta rozwijająca się świetnie pod względem oświa¬
towym organizacja została rozbita przez władze carskie w 1915 r. Nie bez winny sa¬
mych organizatorów, którzy poczuli się pewnie i zaczęli publicznie głosić zbyt ra¬
dykalne hasła.
Następną inicjatywą grupy „Kuriera” było założenie w Lublinie spółdzielni
spożywców. Zadanie to również powierzono Papiewskiej, która z zapałem przystą¬
piła do pracy, gdyż idea ta była jej bardzo bliska: „Do spółdzielczości przyciągnę¬
ła mnie idea wszechludzkiego braterstwa - wspomina - myśl tworzenia zrzeszeń
opartych na wzajemnej pomocy, dążenie do zaprowadzenia „sprawiedliwego ładu”
wykluczającego wyzysk i krzywdę człowieka. To wszystko bardzo przemawiało do
mnie i odpowiadało mojej psychice, gdyż łączyło gospodarczy realizm ze szczyt¬
nymi ideałami”25. Po zalegalizowaniu przez władze gubernialne statutu Lubelskiej
Spółdzielni Spożywców (L.S.S.), 19 stycznia 1913 r. odbyło się zebranie organiza¬
cyjne, a 15 marca 1913 r. nastąpiło otwarcie pierwszego sklepu na rogu ulicy Fok-
salnej i Bychawskiej (obecnie Plac Bychawski)26. Wzorowo prowadzona buchalteria
i dbałość o klienta zapewniały L.S.S. prawidłowe funkcjonowanie, czego dowodem
może być wypłata dywidendy.
Rok 1915 był dość niezwykłym w dziejach L.S.S. W trudnych latach wojen¬
nej zawieruchy Spółdzielnia wykazała się dużą sprawnością i troską o los zwykłych
mieszkańców Lublina. Wejście do miasta Austriaków we wrześniu 1915 r. spowo¬
dowało kryzys gospodarczy w mieście. Na rynku zabrakło podstawowych produk¬
tów spożywczych, a ceny zwiększyły się kilkakrotnie. Kupcy, bojąc się utraty zy¬
sków, zapasy pochowali w magazynach. Inaczej postąpiła L.S.S. - nie podniosła cen,
a rezerwy sprzedawała do samego końca. Z ekonomicznego punktu widzenia było
to postępowanie nierozsądne, ale efekt społeczny był nadzwyczajny. Cała ludność
Lublina dowiedziała się o spółdzielni, do której dotąd odnosiła się obojętnie. Tłumy
zbierały się pod sklepami27 i nieraz słychać było: „Patrzcie państwo, to jakieś dziwne
22 Papiewska, Wspomnienia bezpartyjnej..., t. 2, s. 161.
23 Papiewska, Przed Lubelską Spółdzielnią Spożywców była „Przyszłość ”, w: W pracy i w walce. 35 łat
Lubelskiej Spółdzielni Spożywców, Warszawa 1948, s. 22.
24 Wojciechowska, dz. cyt.., s. 16.
25 Wojterski, dz. cyt.. , s. 38.
26 Papiewska, Lubelska Spółdzielnia Spożywców w łatach 1913-1945, APL, nr 666, s. 1.
27 W sierpniu 1915 r. L.S.S. otworzyła drugi sklep przy Bramie Krakowskiej, a w październiku trzeci na
Kalinowszczyźnie. W końcu 1919 r. L.S.S. prowadziła już 10 sklepów w Lublinie, zob. Papiewska, Lubelska...,
s. 1-6.
140
		

/page0142.djvu

			sklepy, które nie tylko myślą o zyskach, ale troszczą się o biednego człowieka”28.
Sytuacja aprowizacyjna stopniowo zaczęła poprawiać się, gdy wprowadzono system
kartkowy. Ludność Lublina po raz pierwszy zobaczyła i otrzymała karty zaopatrze-
niowe29.
Szybki wzrost członków L.S.S. pozwalał niwelować straty powstałe w wyni¬
ku sprzedaży towarów, ale dał również impuls do kontynuowania pracy oświatowej.
Zarówno W. Papiewska, jak i jej brat byli zagorzałymi zwolennikami prowadzenia
takiej działalności. Z ich inicjatywy w 1916 r. uruchomiono przy L.S.S. Wydział
Społeczno-Wychowawczy (WSW). Od tej pory praca społeczno-oświatowa stała się
charakterystyczną cechą L.S.S. Wydział przez kilkanaście lat prowadził wykłady,
a od 1920 r. kursy dokształcające dla pracujących robotników Lublina30. Zajmował
się również działalnością wydawniczą i kolportażem książek, działając jako Oddział
Lubelski Stowarzyszenia Spółdzielczego „Książka”. Spośród innych sekcji WSW
wspomnieć należy koło samokształceniowe, gdzie omawiano dzieła z zakresu socjo¬
logii i przeglądano wiadomości polityczne oraz bibliotekę, której otwarcie nastąpiło
15 IX 1916 r.
Genezę powstania biblioteki, jej cele, księgozbiór oraz pracę z czytelnikami
najlepiej charakteryzuje sama Papiewska,w niepublikowanym maszynopisie swoich
wspomnień. Maszynopis ten zatytułowany Wspomnienia bezpartyjnej został napi¬
sany w Lublinie w latach 1953-1956 i znajduje się w Dziale Zbiorów Specjalnych
Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego w Lublinie, pod nr in¬
wentarzowym 2025. Został on przekazany Bibliotece przez autorkę w 1960 r. z za¬
strzeżeniem , że można z niego korzystać dopiero za 15 lat.
Ingerencję w tekst ograniczyłem do niezbędnego minimum, uwzględniając
zasady przyjęte we współczesnych wydaniach tekstów. Uwspółcześniłem, jedynie
zapisy dotyczące dat dziennych i rocznych, poprawiłem rażące błędy oraz ściągną¬
łem akapity. Rekonstrukcji wymagała także interpunkcja tekstu (znaki przestankowe
często były zastępowane myślnikami). Składnię autorki pozostawiłem bez zmian.
Chlubna karta z przeszłości Lubelskiej Spółdzielni Spożywców
Powstanie Biblioteki. Środowisko ideowe
Jak już pisałam, w Stowarzyszeniu „Przeszłość” prowadziliśmy za czasów
carskich w Lublinie ożywioną działalność kulturowo-oświatową. Istniały tam kółka
samokształceniowe, organizowaliśmy odczyty, liczne pogadanki itp. Postępowa i so¬
cjalistyczna inteligencja lubelska żywo współdziałała z pracami „Przyszłości”, służąc
jej swoją wiedzą. W tej to „Przyszłości” zorganizowaliśmy małą biblioteczkę, liczącą
około 300 tomów, powstałą częściowo drogą kupna, częściowo z darów. Władze car¬
skie rozgromiły „Przyszłość” za zbyt radykalną jej działalność. Biblioteczka ocalała
i stała się zaczątkiem późniejszej Biblioteki Lubelskiej Spółdzielni Spożywców, która
28 Papiewska, Wspomnienia kooperatystki... , s. 21.
29 Por. J. Kus, System kart zaopatrzeniowych dla miasta Lublina z okresu okupacji austriackiej (1915-1918),
„Region Lubelski”, R. 6, 1994-1996, s. 143-149.
30 Materiały dotyczące 3 miesięcznych kursów dla robotników Lublina, organizowanych przez Wydział
Społeczno-Wychowawczy L.S.S. w latach 1920-28 znajdują się w BŁ, sygn. 2035 i pokazują wagę przedsięwzięcia
podjętego przez spółdzielnię. Wykładano na nich arytmetykę, język polski, fizykę z chemią, historię powszechną
i Polski, a później geografię i pogadanki przyrodnicze. Każdy przedmiot był prowadzony w wymiarze 20 godz.,
a na kursy zapisywało się zwykle ponad 100 słuchaczy.
141
		

/page0143.djvu

			w tym czasie już działała i stała się ideową spadkobierczynią „Przyszłości”.
L.S.S. po ugruntowaniu swego bytu gospodarczego żywo zakrzątnęła się
koło prac oświatowo-kulturalnych. W 1916 r. powstał przy L.S.S. pierwszy w Pol¬
sce Wydział Społeczno-Wychowawczy, którego ojcem duchowym był Jan Hempel.
Jedną z licznych podówczas placówek Wydziału Społeczno-Wychowawczego była
Biblioteka, która przejęła książki po „Przeszłości”. Otwarcia dokonano 15 września
1916 r.
Organizowała Bibliotekę L.S.S. i przez pierwsze dwa lata dużo pracy w nią
wkładała zasłużona działaczka spółdzielcza, dr nauk ekonomicznych Maria Orset-
ti31. Ona dała tej placówce oświatowej właściwe podstawy naukowe, ideologiczne
i techniczne. Komisja Biblioteczna postawiła sobie za zadanie jak najlepsze zaspo¬
kajanie potrzeb umysłowych członków Spółdzielni. Biblioteka nigdy nie schlebiała
gustom niewybrednych czytelników, szukającym sensacyjnych nowości, tak często
marnych pod względem literackim. Nie miały one dostępu do naszej Biblioteki -
kupowaliśmy tylko książki „warte czytania”, przynoszące korzyść umysłową i du¬
chową. Z czasem nasza Biblioteka stała się placówką poradnictwa dla samouków
i uczącej się młodzieży.
Wydział Społeczno-Wychowawczy starał się postawić stronę techniczną, od
razu na wysokości zadania, korzystając niejednokrotnie w tym względzie z doświad¬
czenia kierowników bibliotek powszechnych Warszawy i Krakowa.
Czytelnicy
Czytelnicy rekrutowali się z członków L.S.S., ich rodzin i członków robot¬
niczych związków zawodowych, z którymi Spółdzielnia zawsze utrzymywała bliski
kontakt. W sprawozdaniu za pierwsze 10 lat czytamy, że 45% czytelników stanowi¬
ły dzieci i młodzież. W pierwszych latach tak dużo dzieci zgłaszało się do Biblio¬
teki, że chcąc je starannie obsłużyć, kierownictwo Biblioteki przeznaczało 2 dni
w tygodniu tylko dla dzieci. Kupowano dużo książek dziecięcych i młodzieżowych.
Później, gdy powstała w Lublinie Centralna Biblioteka i szkolne biblioteki, ten dział
u nas stopniowo zanikał. Spółdzielnia lubelska jest organizacją robotniczą, więc
i czytelnicy Biblioteki rekrutowali się przeważnie spośród proletariatu lubelskiego.
Największy jednak odsetek stanowiła zawsze młodzież wyższych klas szkół śred¬
nich i uniwersytetów.
Starannym doborem książek i niską opłatą zjednywała sobie Biblioteka
coraz szersze kręgi czytelników, łaknących nauki i dobrej książki beletrystycznej.
W końcu 1916 r. czytelników było 211. W 1921 r. - 551. W latach 1922-1931 zazna¬
cza się pewien spadek w związku z kryzysem gospodarczym, który odbić się musiał
na Spółdzielni, prześladowaniami politycznymi i bardzo nieodpowiednim lokalem
dla biblioteki. W 1939 r. czytelników było 700. W ogóle w okresie międzywojennym
rozwój Biblioteki, aczkolwiek stały i systematyczny, był powolny. Trzeba wziąć pod
uwagę, że w tym czasie było dużo prywatnych wypożyczalni książek, że Bibliote¬
ka L.S.S. miała piętno znienawidzonej „komunistycznej” placówki, że korzystanie
z niej było źle widziane, że nieraz odbywały się w niej rewizje, które odstraszały
czytelników.
31 Maria Paulina Orsetti (1880-1957), ur. w Świerżach w rodzinie ziemiańskiej. Studiowała w Bremie i w
Zurichu. W Brukseli uzyskała tytuł naukowy. Była pionierką ruchu spółdzielczego, działaczką oświatową
i inicjatorką założenia w Chełmie biblioteki publicznej (1906 r.). Uczestniczka powstania warszawskiego.
142
		

/page0144.djvu

			Księgozbiór
Księgozbiór stale się wzbogacał. Już w końcu 1916 r. było książek 800.
W 10 lat później - 4704, a w 1939 r. - 800032. Od początku unikaliśmy darów książ¬
kowych, które zaśmiecały tak często biblioteki społeczne. W 1920 r. Rada Związ¬
ków Zawodowych przekazała Bibliotece L.S.S. kilkaset książek z dawnej „Czytelni
Społecznej”. Była to kiedyś bogata biblioteka przez brak jednak odpowiedniej opie¬
ki, dobro społeczne w przykry sposób zmarnowało się. Biblioteka L.S.S. otrzymała
smutne resztki bogatego kiedyś księgozbioru, niemniej jednak dział książek nauko¬
wych został poważnie zasilony.
W Bibliotece przeważał stale dział naukowy, zwłaszcza zagadnienia spo¬
łeczne: nauki ekonomiczne były specjalnie uwzględniane, jak również nauki przy¬
rodnicze. Wartościowe książki beletrystyczne kupowało się stale, licząc się z tym,
że jednak zawsze najwięcej są czytane. Dawnych autorów dokompletowywało się
w miarę możności.
Zaraz po wejściu Niemców w 1939 r., pragnąc uratować książki marksi¬
stowskie, które wiedziałam, że będą przez hitlerowców niszczone, zapełniłam nimi
3 duże skrzynie, dołożyłam katalogi klamrowe z drażniącymi ich oczy napisami:
„komunizm”, „socjalizm”, „anarchizm” i trochę innych książek, specjalnie przeciw¬
ko hitlerowskim Niemcom wymierzonych, jak Brunatna księga i inne dokumenty
ich zbrodni. To wszystko zostało zapakowane za wiedzą i przy pomocy ówczesnego
kierownika L.S.S. Wójcika Jana przewiezione jako „towar” do piwnicy jednego ze
sklepów, gdzie szczęśliwie przetrwały całą okupację.
Książki kupowaliśmy częściowo na miejscu, a gdy powstała w Warszawie
księgarnia wydawnicza „Książka”, prowadzona przez komunistów, (przemianowa¬
na później na „Tom”), wtedy wszystkie zamówienia skierowywaliśmy do niej, byli¬
śmy w stałym ideowym i handlowym kontakcie z nią i korzystali z jej rad w sprawie
doboru książek.
W 1941 r. Niemcy wszystkie biblioteki w mieście pozamykali. Ten sam los
spotkał i Bibliotekę L.S.S., specjalnie znienawidzoną i napiętnowaną przez nich na¬
zwą „zarazy komunistycznej”. Część książek spalili, resztę zwalili w różnych punk¬
tach. Po wyjściu Niemców w 1944 r. część odnalezionych książek spisano i otwo¬
rzono znów wypożyczalnię. Zdołano zebrać zaledwie 2233 tomów i z tym rozpoczę¬
to pracę na nowo.
Na razie były duże trudności z personelem, który był niefachowy. Z tego
powodu wkradały się błędy w katalogowaniu i klasyfikacji książek. Od 1946 r. stan
ten się poprawił. Biblioteka odżyła. W Państwie Ludowym, w sprzyjającej atmos¬
ferze, przy ogromnym rozwoju Spółdzielni, która już mogła dać Bibliotece znacz¬
ną pomoc finansową, przy właściwie obsadzonym personelu, pracującym z zamiło¬
waniem i oddaniem, księgozbiór wzbogacał się z miesiąca na miesiąc, w związku
z czym przybywali czytelnicy. Oto cyfry świadczące o rozwoju Biblioteki na prze¬
strzeni sześciu lat powojennych:
Rok
Czytelników
Książek
Wypożyczeń
1944
72
2233
1945
397
3174
3195
32 Dane te znajdują potwierdzenie w: Sprawozdanie Lubelskiej Spółdzielni Spożywców za rok 1945, Lublin
1946, s. 33, APL, nr 666.
143
		

/page0145.djvu

			1946
744
3979
25 525
1947
1374
5345
43 903
1948
1911
6764
67 222
1949
2522
7902
83 213
Widzimy z tego, że w ciągu sześciu lat zrobiono tyle, ile w ciągu 27 lat przed
wojną. Jakże ciężkie bywały lata, kiedy Biblioteka mieściła się w ciasnym, ciemnym
i dusznym lokalu, właściwym magazynie sklepu Nr 2 przy Bramie Krakowskiej.
Pracowało się tam w zimnie, przeważnie „honorowo”, a biedni czytelnicy musieli
przechodzić przez sklep, nieraz przeskakując przez worki z mąką. Zagrzewał nas za¬
pał do pracy, umiłowanie książki i chęć uprzystępnienia jej młodzieży robotniczej.
Przyznam się, że z przyjemnością przeczytałam w dodatku do „Sztanda¬
ru Ludu” - Kultura i życie - z 16 I 1955 r. artykuł Sary Nomberg, członka PZPR
pt. „Uczcie się od KZMP-owców wielkiej miłości do książki”. Dlatego z „przyjem¬
nością”, gdyż w czasach, gdy byle ignorant wydawał sąd o dawnych placówkach,
z zasady twierdząc, że nie mogły one przedstawiać żadnej wartości, gdyż działały
w okresie kapitalizmu, gdy słyszałam zdanie, wygłaszane z pełnym przekonaniem
przez ludzi - delikatnie mówiąc - rzadko stykających się z książką, że w Bibliotece
L.S.S. były książki „nieodpowiednie” (opinię taką wygłaszali z wiarą, bo tak im mó¬
wił członek partii, a więc legitymacja partyjna wystarczała, aby się znał na książkach
i właściwie ich wartość oceniał). W tych czasach opinia dawnej czytelniczki L.S.S.,
członka KPP, której nie można posądzić o reakcyjność, była dla mnie moralną satys¬
fakcją za krzywdę, wyrządzoną nie mnie, bo to nieważne, lecz przede wszystkim za¬
służonej placówce oświatowej. Przytoczę niektóre fragmenty z tego artykułu:
„Koło Bramy Krakowskiej w Lublinie mieścił się sklep spożywczy L.S.S.
Sklep na pozór niczym nieróżniący się od innych podobnych. Ale w końcu sklepu
kilka stopni prowadziło w górę, do małego pokoiku bez okna, w którym zawsze pa¬
liło się światło elektryczne. Była to wypożyczalnia książek przy L.S.S. Półki z książ¬
kami, duży stół, a za nim uśmiechnięta pracowniczka. Tylko w tej czytelni można
było dostać książki pisarzy radzieckich, które przewinęły się przez cenzurę i ukaza¬
ły się w tłumaczeniu polskim. Tylko tu znajdowały się legalne wydawnictwa Marksa
i Engelsa, a „Imperializm” Lenina przekazywano sobie z rąk do rąk. Gdy pierwsze
wątpliwości w nienaruszalności istniejącego stanu rzeczy rodziły się w głowie mło¬
dego chłopca, czy dziewczyny, gdy buntowało się serce na niesprawiedliwość ustro¬
ju kapitalistycznego, szło się do biblioteki L.S.S. i szukało w katalogu książki, która
by odpowiedziała na wątpliwości. Szukało się książki o kraju radzieckim, o którym
słyszało się, że tam po nowemu rozwiązuje się sprawy ludzkie. Szukało się odpo¬
wiedzi - to może najbardziej charakteryzowało nasz stosunek do książki - na pyta¬
nie jak żyć, by odejść od zakłamania i krzywdy świata kapitalistycznego, by żyć in¬
nym, lepszym życiem. Kierownictwo wyczuwało, co komu potrzeba, odróżniało do¬
skonale tych, co to sami potrafią sobie poradzić z doborem lektury, od nowicjuszy,
którym potrzebna była pomocna rada.
My KZMP-owcy mieliśmy nawet w bibliotece dyżury, podczas których ob¬
serwowaliśmy czytelników, niejednemu doradzili, a potem mówiliśmy z nimi o na¬
szej walce o socjalizm. „Manifest Komunistyczny” Marksa, „Walki klasowe” i inne
broszury czytaliśmy wspólnie, dyskutowali i wyjaśniali każde zdanie”33.
33 S. Nomberg, w cytowanym fragmencie dwa razy wspomina o tow. Stefanii. Osoba ta z niewiadomych
powodów została pominięta przez Papiewską. Prawdopodobnie chodzi o Stefanię Dąbrowską, jedną z założycielek
144
		

/page0146.djvu

			Władze sanacyjne wrogo były nastawione do naszej placówki oświatowej
i chciały ją zlikwidować, szukały pretekstu, boć przecież stałe kompletowanie lite¬
ratury marksistowskiej, sposób klasyfikowania dzieł ekonomicznych, zespół czytel¬
ników składający się w 75% z młodzieży komunistycznej, wymownie świadczyły
o charakterze biblioteki. Przeprowadzone parokrotnie rewizje nie dawały rezultatu.
Wprawdzie w dziale naukowym przeważała literatura marksistowska, były dzieła
Lenina, ale były to wydawnictwa legalne.
Należałam do Związku Bibliotekarzy Polskich34, uczęszczałam na zebrania
lubelskiego koła tego Związku, pod którego kontrolą pozostawała Biblioteka L.S.S.
Prowadzenie Biblioteki tak pod kątem widzenia wrogów oświatowych, pedagogicz¬
nych i techniki nie nastręczało Związkowi zastrzeżeń, ani nie upoważniało do stawia¬
nia zarzutów. Niemniej władze wywierały nacisk na Wydział biblioteczny Kuratorium
Szkolnego, aby wskazał podstawy dla zamknięcia biblioteki. Gdy przed wojną toczył
się proces lewicowej młodzieży TUR35 (Lewickiej, Bierównej, Krzykały, Goldfin-
gerówny, Woźniakówny i innych), prokurator często wspominał Bibliotekę L.S.S.
oskarżając młodych podsądnych, że z niej korzystali, zatruwając swoje umysły w tym
„przedszkolu komunizmu” i zapowiadał zrobienie porządku z Biblioteką L.S.S.36 Nie
zdążył tego wykonać - wybuchała wojna, a z nią kres rządów sanacyjnych.
We wszystkich rocznikach L.S.S. widzimy obszerne sprawozdania z działal¬
ności Biblioteki. Książka zrosła się z historią L.S.S., co znalazło swój wyraz w godle
L.S.S., w którym widniała książka. Gdy w 1919 r. Zarząd L.S.S. rozpisał ankietę do
członków z zapytaniem, co ich skłoniło do zapisania się do Spółdzielni, było sporo
odpowiedzi, że pobudką była możność korzystania na bardzo dogodnych warunkach
z dobrych książek.
Cały szereg wybitnych dzisiaj działaczy czerpało wiedzę w Bibliotece L.S.S.
Korzystał z niej w latach swojej młodości Bolesław Bierut37. Wdzięcznie wspomina
o niej minister Modzelewski38, który tak pisał w książce pt. 35 lat w pracy i walce
Lubelskiej Spółdzielni Spożywców (1948 r.): „Poważnym dorobkiem L.S.S. była Bi¬
blioteka, licząca kilka tysięcy książek (1926 r.), wśród których sporo było literatury
marksistowskiej. Jak na ówczesny Lublin była to więc biblioteka względnie bogata,
a już na pewno postępowa. Klub pracowników zorganizowany przy bibliotece był
miejscem dość częstych zebrań, referatów i dyskusji”.
Towarzystwa Szerzenia Oświaty „Światło”(1906) i pracownicę Wydziału Społeczno-Wychowawczego L.S.S.
34 Związek Bibliotekarzy Polskich, ogólnopolska organizacja zrzeszająca bibliotekarzy i pracowników informacji
naukowej. Powstał w 1917 r., w latach 1946-1953 działał pod nazwą Związek Bibliotekarzy i Archiwistów Polskich;
obecna nazwa Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich.
35 Towarzystwo Uniwersytetu Robotniczego (TUR) - organizacja kulturalno-oświatowa, założona w 1923 r.
w Warszawie w celu prowadzenia działalności kulturalnej i samokształceniowej w środowiskach robotniczych.
Inicjatorami powołania TUR byli: I. Daszyński, B. Limanowski, L. Krzywicki. TUR rozwijało działalność
wydawniczą, odczytową i współtworzyło instytucje kulturalne. Po 1930 r. liczyło ok. 200 oddziałów, przy których
powstawały Koła Młodych. W 1926 r. organizacje młodzieżowe zostały przekształcone w Organizację Młodzieży
TUR. W latach trzydziestych XX wieku działalność TUR była poddawana szykanom ze strony oficjalnych władz
państwowych, a we wrześniu 1939 r. Towarzystwo zawiesiło działalność.
36 Od 1920 r. ludzie związani z L.S.S. byli oskarżani o sprzyjanie bolszewickim	rządom,	a	w	Bibliotece
przeprowadzono rewizję: Papiewska, Lubelska..., s. 3.
37 Bolesław Bierut, właśc. Bolesław Biernacki (1892-1956), urodzony w Rurach Jezuickich (obecnie Lublin),
zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w Moskwie. Od 1944 r. przewodniczący Krajowej Rady Narodowej,
prezydent RP w latach 1947-1952, I sekretarz KC PZPR od 1948 do 1956 r.
38 Zygmunt Modzelewski (1900-1954), w latach 1947-1951 minister spraw zagranicznych.	Od	1951	r.	rektor
Instytutu Nauk Społecznych przy KC PZPR.
145
		

/page0147.djvu

			Katalogi
Katalogi początkowo były pisane w zeszytach, ułożone alfabetycznie podług
autorów. Już w roku 1918, w celu ułatwienia czytelnikom odnajdywania pożądanych
dzieł, sporządzono katalogi działowe książek naukowych, opierając się na wzorach,
opracowanych przez Marię Gomólińską39. Katalogi naukowe podzielono na 2 za¬
sadnicze działy: przyrodniczo-matematyczny i humanistyczny; każdy z tych działów
posegregowano na poddziały, których wraz z rozwojem Biblioteki przybywało coraz
więcej.
Dział nauk społecznych miał bardzo dużo pododdziałów, np. dla ułatwie¬
nia czytelnikowi orientacji - ekonomia podzielona była na ekonomię burżuazyjną
i marksistowską. Był dział socjalizmu i komunizmu. Również nauki przyrodnicze i
filozofia dzielone były wnikliwie na wiele pododdziałów. Znacznym udoskonaleniem
stały się katalogi kartkowe, ułożone w klamrach, wprowadzone do Biblioteki L.S.S.
w 1922 r. podług wzorów Poradni Bibliotecznej Związku Bibliotekarzy Polskich40.
W Warszawie przy ul. Marszałkowskiej niedaleko Hożej działała Poradnia
Biblioteczna, której kierowniczką była p. Wanda Dąbrowska41. Często zachodziłam
tam i zasięgałam cennych jej rad i wskazówek.
Praca z czytelnikami
Praca z czytelnikami kształtowała się dawniej żywo. Urządzano zebrania
dla omówienia spraw Biblioteki, wpływania na czytelników w kierunku szanowa¬
nia książki, dla przedyskutowania niektórych książek. W latach 1922/23 opracowano
i drukowano w „Spółdzielcy Lubelskim” rozumowany, obszerny Przewodnik po Bi¬
bliotece L.S.S., w którym krótko omówiono każdy dział nauk. Umieszczono wykaz
najważniejszych książek z każdego działu, jakie należy przestudiować, aby dojść
do wykształcenia w danej dziedzinie. Wykaz dzielony był na stopnie: popularny,
średni i wyższy poziom. Dla uprzystępnienia książki mieszkańcom odległych dziel¬
nic miasta, organizowano ruchome biblioteczki w sklepach L.S.S. Nawet na wsi,
w Zakrzówku koło Kraśnika była nasza biblioteczka.
Mniej więcej raz na miesiąc była wydawana „Gazetka ścienna”. Dla uła¬
twienia czytelnikom wyboru książki oddawano do ich użytku katalogi nowości, za¬
wierające krótkie recenzje o bardziej wartościowych książkach. W lokalu bibliotecz¬
nym rozwieszano też obszerniejsze recenzje (wycinki z gazet), pragnąc w ten sposób
zwrócić uwagę czytelników na cenne, a mniej głośne i znane książki. Nad szafką
z katalogami umieszczono napis, zawierający następującą wypowiedź Lenina:
„Nie odrzucać najcenniejszych zdobyczy epok minionych, lecz przyswoić
i przepracować wszystko, co było wartościowego w więcej niż tysiącletnim rozwoju
myśli i kultury ludzkiej. Wzbogacić swą pamięć znajomością tych wszystkich skar¬
bów, jakie wytworzyła ludzkość”.
W. I. U. [L]
39 Maria Leontyna Gomólińska (1866-1935), działaczka oświatowa, jedna z organizatorek Uniwersytetu
Latającego i Bezpłatnych Czytelni Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności (1886 r.).
40 W 1946 r. w Bibliotece rozpoczęto pracę nad głównym katalogiem oraz sporządzono nowe inwentarze.
Pomimo tych prac wewnętrznych wypożyczalnia nie została zamknięta, a frekwencja stale wzrastała. Zob.
Sprawozdanie Lubelskiej Spółdzielni Spożywców za rok 1946, Lublin 1947, s. 42, APL, nr 666.
41 Wanda Dąbrowska, pseud. Jan Dewan (1884-1975), nauczycielka i bibliotekarka. W latach 1929-1939
kierowała Poradnią Biblioteczną Warszawskiego Koła Związku Bibliotekarzy Polskich. W czasie okupacji
prowadziła półroczny kurs bibliotekarski. W latach 1950-55 pracowała w Naczelnej Dyrekcji Bibliotek
w Ministerstwie Oświaty, a od 1955 r. w Instytucje Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej.
146
		

/page0148.djvu

			Napis ten studiowali kiedyś podczas rewizji wysłannicy policji polskiej. Po¬
chwalili go. Nie wiedzieli biedacy, kto ukrywa się pod literami W. I. U. [L.].
W gronie postępowej inteligencji i rewolucyjnego proletariatu Biblioteka
miała wielu przyjaciół i sympatyków. Malarz, Przemysław Kocowski42 na moją
prośbę namalował obraz dla Biblioteki, przedstawiający robotnika, wypoczywające¬
go po pracy z kęsem chleba i książką w ręku. Obraz ten, usunięty przed Niemcami
do mego mieszkania, został uratowany i nadal znajdował się w lokalu Biblioteki.
Fundusze Biblioteki L.S.S
L.S.S. w pierwszym dziesięcioleciu swego istnienia przeznaczała na prace
społeczno-wychowawcze 1% od swoich obrotów. Z tego źródła otrzymywała i Biblio¬
teka zasiłki na równi z innymi Komisjami Wydziału Społeczno-Wychowawczego.
Ze sprawozdań Biblioteki wynika, że do roku 1925 L.S.S. pokrywała od 60-75 %
wydatków Biblioteki.
Od roku 1926 zasiłki te zmniejszają się. W związku ze złym stanem finanso¬
wym Spółdzielni, Biblioteka zaczyna dążyć do samowystarczalności, usprawniając
swoją administrację, wpływając na czytelników, aby regularnie wnosili opłaty. Od
1933 r. do 1941 r. Biblioteka była prawie samowystarczalna. Opłaty były zawsze
niskie. Wysiłki kierownictwa Biblioteki zmierzały do ułatwienia korzystania z dobro¬
dziejstw książki klasie robotniczej, która w okresach kryzysu i bezrobocia nie była
w stanie wnosić normalnych opłat (zł. 1 gr 20 mies. i 3 zł kaucji). Stosowano więc
różne ulgi i tak: członkowie L.S.S. płacili 50 gr miesięcznie. Tworzono komplety
z członków Związków Zawodowych i grupy wzajemnej poręki, których członkowie
wnosili minimalne opłaty, ale z tym zastrzeżeniem, że jeśli jeden z uczestników gru¬
py nie zwrócił książki, wszyscy pozostali solidarnie odpowiadali za to. Ten sposób
zabezpieczenia dawał dobre rezultaty, wdrażał do szanowania książki - dobra spo¬
łecznego. Takich kompletów było przed wojną do 20.
Po wojnie w 1944 r. Zarząd L.S.S. nie skąpił Bibliotece funduszów, dzięki
czemu kupowano dużo książek i liczba czytelników stale wzrastała43. Stosunek wpłat
czytelników do świadczeń Spółdzielni przedstawiał się po wojnie następująco:
Rok
Wpłaty czytelników
Subsydium L.S.S.
1945
12, 638 zł
28, 570 zł
1946
130, 931
297, 141
1947
351, 496
804, 768
1948
819, 131
953, 407
1949
932, 245
1, 289, 102
Oderwanie Biblioteki od L.S.S.
W końcu 1949 r. Centrala Spółdzielni Spożywców orzekła, że Biblioteka
licząca 8000 tomów i przeszło 2000 czytelników ma już charakter biblioteki pu¬
blicznej, a prowadzenie jej nie leży w zakresie działalności Spółdzielni Spożywców,
przeto poleciła Spółdzielni przekazanie jej innej instytucji. Zastanawiałam się razem
z pracownicami Biblioteki i przedstawicielami wydziału bibliotecznego Kuratorium
42 Nie udało się ustalić bliższych danych na jego temat.
43 Dokładne sprawozdanie finansowe Biblioteki za 1945 r. oraz projekt budżetu na rok następny, zamieszczone
w: Sprawozdanie... za rok 1945..., s. 33-34, potwierdzają wszystkie wyliczenia autorki.
147
		

/page0149.djvu

			Szkolnego, której instytucji przekazać księgozbiór. Przeciwko przekazaniu go miej¬
skim bibliotekom przemawiały niskie płace personelu.
Zaczęliśmy pertraktować ze Związkiem Pracowników Spółdzielczych, któ¬
ry miał duże sumy niewykorzystane na akcję oświatową. Zdawało się, że będzie to
najodpowiedniejszy spadkobierca naszej placówki. Projekt nasz zatwierdził Zarząd
L.S.S. Doszliśmy stosunkowo szybko do porozumienia. Wysunęliśmy ze swej stro¬
ny szereg warunków:
1. Żeby biblioteka pozostała w Lublinie.
2. Żeby księgozbiór nie był dzielony i biblioteka nadal utrzymywana w cha¬
rakterze placówki oświatowej i pomocy naukowej.
3. Dla zachowania ciągłości pracy i ustrzeżenia Biblioteki przed szkodliwymi,
nagłymi zmianami żądaliśmy, ażeby przynajmniej w ciągu jednego roku po¬
został dotychczasowy personel, na czele z wyjątkowo wprost rozmiłowaną
w tego rodzaju pracy i świetnie pełniącą rolę fachowego doradcy czytelnika
- Ireną Szczepowską44.
Wszystko to nam zagwarantowano i - oprócz pierwszego warunku - nicze¬
go więcej nie dotrzymano.
Po sporządzeniu bardzo dokładnego spisu książek, Bibliotekę przekazali¬
śmy Związkowi Zawodowemu Pracowników Spółdzielczych, którego przewodni¬
czącym był wówczas ob. Bałaban. Jedyna w Polsce tego rodzaju placówka przy
Spółdzielni została od niej wydzielona. Niesłuszna była decyzja Związku Spółdziel¬
ni Spożywców, który już w pół roku potem nawoływał do tworzenia przy spółdziel¬
niach wypożyczalni książek, jako pewnej formy przywileju członkowskiego.
Początkowo byłam dobrej myśli, odeszłam bez żalu. Nie należy wiązać
swojej osoby z daną instytucją. Przyjdą inni, może będą robić lepiej. Wierzyłam, że
Związek Zawodowy Pracowników Spółdzielczych stanie na wysokości zadania, że
umiłowana przeze mnie placówka rozwijać się będzie nadal, zwłaszcza że obecne
warunki są bardzo sprzyjające; środków finansowych z pewnością nie zabraknie,
opłat od czytelników nie pobiera się, za sympatie komunistyczne nie jest się prześla¬
dowanym, warunki lokalowe dobre, praca jest wynagradzana, nie opiera się już na
ofiarnictwie. W takich warunkach potrzeba tylko rzetelnego oddania się pracy, umi¬
łowania jej i fachowego do niej przygotowania. Praca to nadzwyczajnie wdzięczna,
może dać dużo zadowolenia zarówno personelowi, jak i czytelnikom.
Zawiodłam się na całej linii. Wkrótce personelowi wymówiono pracę. Ire¬
na Szczepowska, która później pracowała w Wojewódzkim Wydziale Kultury i Sztu¬
ki, w Wojewódzkiej Radzie Związków Zawodowych w dziale K.O., a obecnie jest
kierowniczką Domu Kultury - okazała się nieodpowiednią pracownicą w Bibliotece
Związku Zawodowego Pracowników Spółdzielczych... Bez komentarzy.
Gdybyż przynajmniej zastąpiono dotychczasowy personel lepszym, o wyż¬
szych kwalifikacjach, cieszyłabym się i chętnie nadal współpracowała wtedy z nim.
Niestety, w Bibliotece Związku działy się odtąd pod tym względem rzeczy smutne
i ponure. Nie chcę przytaczać drastycznych przykładów dowodzących zupełnego
braku znajomości literatury polskiej i obcej oraz obojętności w stosunku do czy¬
telnika. A znajomość języka polskiego? Z przerażeniem i smutkiem przeczytałam
w „Sztandarze Ludu” kilka lat temu, tekst jakiegoś ogłoszenia, wywieszonego
44 Irena Szczepowska-Szychowa, lubelska działaczka społeczna urodzona na Wołyniu. W czasie wojny
deportowana do Kazachstanu, powróciła do Polski w 1946 r. i zamieszkała w Lublinie. Założycielka i długoletnia
kierowniczka Wojewódzkiego Domu Kultury. Zmarła w 1993 r.
148
		

/page0150.djvu

			w bibliotece, a zredagowanego przez jej personel. Roił się od błędów ortograficz¬
nych.
Wielu ludziom wydaje się, że bibliotekarzem może być każdy, kto umie
podać z półki żądaną książkę podług zgłoszonego przez czytelnika numeru i zapisać
ją na odpowiedniej karcie. Nie wiedzą, że bibliotekarstwo jest poważnym działem
nauki, wykładanym na uniwersytetach. W Polsce przed wojną p. Helena Orsza (Ra¬
dlińska)45 prowadziła dwu czy trzyletni kurs bibliotekarski na Wolnej Wszechnicy.
Rzecz prosta, że trudno wymagać, aby każdy pracownik mniejszej biblioteki miał
wyższe wykształcenie, ale znajomość literatury ojczystej i powszechnej, jak rów¬
nież orientacja w ogólnych kierunkach i działach naukowych, w poziomie danej
publikacji naukowej jest minimalnym cenzusem na to stanowisko. Tylko odpowia¬
dając tym warunkom, pracownik biblioteki stanie się doradcą czytelnika i zetknie go
z odpowiednią dla niego książką.
Po dokonaniu zmian w personelu Związek Zawodowy Pracowników Spół¬
dzielczych (przemianowany później na Związek Pracowników Handlu) przystąpił
do remontu i przeróbki lokalu (bardzo słusznie). Remont ten trwał blisko rok. Przez
ten długi czas Związek nie zabezpieczył książek. Zwalone zostały do jednego po¬
koju w lokalu przy ul. Lipowej. Pokój ten był nie zamknięty i kto chciał, to sobie
„pożyczał” książki.
Po wprowadzeniu się do odnowionego lokalu, zaczęła się „czystka” Biblio¬
teki z niepożądanych książek. Nie mogę dziś ściśle określić, co wycofywano, ale
wiem, że były tam dużej wartości i rzadkie już dzieła naukowo-popularne i na wyso¬
kim poziomie, dziś bardzo poszukiwane.
Wielką szkodę zrobiono wycofując wszystkie sprawozdania roczne L.S.S.,
były one skompletowane od roku 1913 do 1948, jak również roczniki „Spółdzielcy
Lubelskiego” z lat 1916-1924. Były i inne wydawnictwa L.S.S., jak: 10 lat Lubel¬
skiej Spółdzielni Spożywców (1913-1923), w książce tej Bolesław Bierut zamieścił
obszerny, bardzo starannie i wnikliwie opracowany artykuł na temat gospodarczego
rozwoju L.S.S., Ku przyszłości - praca zbiorowa (1916 r.). Nie ma też tam wydaw¬
nictwa Centralnego Związku Spółdzielczego pt. 35 lat w pracy i walce Lubelskiej
Spółdzielni Spożywców (1948 r.).
Publikacje te były źródłem historycznym rozwoju jednej z najstarszych
Spółdzielni w Polsce, z trudnego okresu ciężkich walk i prześladowań politycznych,
z okresu torowania myśli socjalistycznej w ruchu spółdzielczym i tworzenia spółdziel¬
ni robotniczo-klasowych. W tej sprawie L.S.S. przypadła rola pionierska i przodująca.
Dokumenty świadczące o tym zaginęły. Jeśli już takie było rozporządzenie z góry, to
rozsądny opiekun Biblioteki powinien był przekazać je L.S.S. Ale na to nie starczyło
dbałości i zrozumienia ważności sprawy. Na podstawie stosunku Związku Zawodo¬
wego Pracowników Handlu do dawnej Biblioteki L.S.S. można twierdzić, że Związki
Zawodowe i na odcinku prac kulturalno-oświatowych nie zdały egzaminu.
Już trzy razy zgłaszała się do mnie młodzież studiująca z prośbą o udostęp¬
nienie jej materiałów dotyczących historii L.S.S. Odsyłałam te osoby do Biblioteki
Związkowej. Niczego tam nie znalazły. Kończyło się na tym, że studentom z Łodzi
i Warszawy pożyczałam moje roczniki, dziwnym zbiegiem okoliczności uratowane
z pożogi wojennej. Ostatnio, już w roku 1956, student UMCS, pracownik WK PZPR
45 Helena Radlińska, pseud. J. Orsza (1879-1954). Założycielka polskiej szkoły pedagogiki społecznej, w latach
międzywojennych stała na czele wszechnicy warszawskiej. Podczas okupacji prowadziła tajne nauczanie, po wojnie
związana z Uniwersytetem Łódzkim.
149
		

/page0151.djvu

			jako temat pracy magisterskiej miał „Myśl socjalistyczna na terenie L.S.S.”. Znowu
poszukiwania jego skończyły się na tym, że pozwoliłam mu korzystać z materiałów
znajdujących się w mojej prywatnej bibliotece. Czy to nie wstyd, żeby przepadły
materiały zbierane przez tyle lat, starannie kompletowane i katalogowane?
Dział naukowy w Bibliotece L.S.S. stanowił dawniej co najmniej 50% całe¬
go księgozbioru. Gdzie te książki się podziały? Jeśli nawet postanowiono, że biblio¬
teka związkowa gromadzić będzie tylko beletrystykę, to Zarząd L.S.S., który przez
34 lata nie żałował pieniędzy na Bibliotekę, ma prawo wiedzieć, gdzie one się znaj¬
dują.
Czy w ogóle należy wycofywać niektóre książki? Chyba w bardzo specjal¬
nych wypadkach, a zawsze z zaznaczeniem, gdzie one zostały przeniesione, aże¬
by przyszły badacz - historyk, mógł do nich trafić. Słyszę, że wiele książek, w tym
może i cenne książki z Biblioteki L.S.S., zostały zwalone do jakiegoś garażu i tam
spokojnie butwieją. Jestem zdania, że nie należy ludziom dawać jednostronnej stra¬
wy duchowej, to zacieśnia umysł i nie sprzyja samodzielnemu rozwojowi intelektu,
wyrobieniu ugruntowanego i przemyślanego światopoglądu.
Masowe wycofywanie książek z bibliotek, w okresie stalinowskim, było za¬
pewne dziełem tzw. „nadgorliwców”, różnych krótkowzrocznych tępaków. Zresztą
zdarzało się, że po pewnym czasie książki na „indeksie” znowu powracały na pół¬
ki księgarskie i biblioteczne. Pod tym względem śmiesznie zdarzyło się w paździer¬
niku 1956 r. Wycofano książkę Remarque’a Na zachodzie bez zmian, w tym samym
niemal czasie ukazało się jej wznowienie. A zatem więcej ostrożności z wycofywa¬
niem książek, więcej szacunku dla myśli ludzkiej.
Muszę przyznać, że do drugiej wojny światowej nie miałam zarzutów co do
doboru książek, chociaż pozostawiono mi dużą swobodę działania. Przy Wydziale
Społeczno-Wychowawczym działała Komisja Biblioteczna, wspólnie naradzaliśmy
się, co nabyć. Był też prowadzony zeszyt „życzeń czytelników”, słuszne żądania od¬
powiadające charakterowi naszej placówki uwzględnialiśmy. (Niektóre czytelnicz¬
ki nadaremnie domagały się Trędowatej, Ordynata Michorowskiego i innych w tym
rodzaju). Nikt nam z góry książek nie narzucał. Dostosowaliśmy je do środowiska,
któremu służyliśmy. Po wojnie, gdy nasza biblioteka tak pięknie się rozwijała, dzia¬
łała komisja kwalifikująca nowe nabytki. Do komisji tej należeli: przedstawicielka
działu bibliotecznego Kuratorium Szkolnego, przedstawiciel Urzędu Kontroli Prasy
i członek Rady Związków Zawodowych, Irena Szczepowska i ja.
W latach 1947, 1948, 1949, 1950 ludno było w Bibliotece L.S.S., ożywie¬
nie, ruch; z czytelników, łaknących dobrej książki tworzył się ogonek aż na ulicę,
a przez pierwsze lata, po przejęciu od nas biblioteki widywałam w niej kilka osób
i wyczuwało się jakiś nastrój obojętności i martwoty.
Nie tylko w tajemniczy sposób ogołocono Bibliotekę z cennych naukowo
książek, ale zatraciła ona charakter placówki pedagogiczno-oświatowo-doradczej,
zasadniczo więc zmienił się jej styl pracy. Stała się zwykłą wypożyczalnią książek
i to przez kilka lat nieumiejętnie prowadzoną.
Dopiero od niedawna w Bibliotece związkowej zaszły zmiany na lepsze.
Kierowniczka dokształca się w bibliotekarstwie, pozostały personel też jest już od¬
powiedniejszy. To pozwala przypuszczać, że nastąpi zwrot ku naprawie, ale szkód
wyrządzonych nie da się już odrobić.
150
		

/page0152.djvu

			Przedstawione powyżej wspomnienia Wandy Papiewskiej są jedynie nie¬
wielkim fragmentem interesujących wywodów autorki na temat życia społeczno-go¬
spodarczego Królestwa Polskiego, a zwłaszcza jego dwóch miast: Warszawy i Lu¬
blina. Papiewska bardzo realistycznie prezentuje sytuację polityczną na ziemiach
polskich przełomu XIX i XX w. Był to okres tworzenia się partii politycznych, w
nowoczesnym znaczeniu tego słowa, jak również czas kształtowania świadomości
państwowej nowego pokolenia Polaków, wrażliwego na problemy bytowe społe¬
czeństwa.
Autorka, od 1912 r. związana z Lublinem, dostarcza również bogatego ma¬
teriału źródłowego na temat funkcjonowania miasta, tak w sferze gospodarczej, jak
i kulturalnej. Opisuje niezwykle interesujące kwestie dotyczące dwóch wojen świa¬
towych oraz odzyskania przez Polskę niepodległości. Bardzo plastycznie zarysowu¬
je również dążenia lubelskiej inteligencji o lewicowych poglądach do odzyskania,
utraconej w latach 1907-1910, swobody organizowania działalności społecznej i sa¬
mokształceniowej oraz zrzeszania się.
Okazuje się, że lewicowe przekonania nie musiały od razu oznaczać anty¬
polskiej postawy, mogły zaś, jak w przypadku Papiewskiej, być jedynie chęcią słu¬
żenia zwykłym robotnikom, najczęściej zagubionym w kapitalistycznym świecie.
Wydaje się, że Wspomnienia bezpartyjnej, zasługują na wydanie drukiem.
Prace zmierzające do tego celu podjęli już historycy pracujący w Wojewódzkiej Bi¬
bliotece Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie.
151
		

/page0154.djvu

			Anna Pachocka
Inny rodzaj fotografii - pamiętnik
Marii z Rojowskich Przanowskiej
Zapiski z minionych lat cieszą się nieustającym zainteresowaniem osób, cie¬
kawych jak wyglądało życie w ubiegłych stuleciach. Proponowany poniżej tekst, na¬
kreślony ręką Marii Antoniny Feliksy z Rojowskich1 Przanowskiej, daje możliwość
prześledzenia historii jednego z podlubelskich domów i jego mieszkańców. Autorka
za cel główny postawiła sobie opisanie pałacu i jego otoczenia, takiego jakim go
zapamiętała z lat swojego dzieciństwa (2. poł. XIX w.), wybiegając niekiedy poza
tę cezurę. Pozostawiony przez nią pamiętnik, zatytułowany Dawne czasy - stare
domy2, nie został, niestety, nigdy ukończony, stąd porusza tylko niektóre aspekty
życia rodziny Rojowskich z Bystrzycy. Jego główny atut tkwi w precyzyjnym przed¬
stawieniu wnętrza rodzinnego domu, wraz z uwzględnieniem wszelkich przekształ¬
ceń, jakim ulegał za życia pamiętnikarki. Takie ujęcie tematu czyni z prezentowa¬
nych wspomnień ciekawy materiał dla zainteresowanych poziomem życia szlachty
polskiej i wystrojem ówczesnych siedzib. Co więcej, poświęcając większość swoich
zapisów historii miejsc i przedmiotów, autorka wplotła weń opowieść o zamieszku¬
jących go ludziach. Uważny czytelnik znajdzie w nich niemało informacji o życiu
familijnym Rojowskich, zwłaszcza ich potomstwa. Pamiętnikarka w tekście wielo¬
krotnie wymienia swych antenatów i innych członków rodziny. Niezbędnym wydaje
się stąd wprowadzenie czytelnika w historię rodu Rojowskich, związanych z Lu¬
belszczyzną od początku XVIII w.
Rojowscy herbu Cholewa wywodzą się z ziemi dobrzyńskiej. Jako pierwszy
na ziemi lubelskiej osiadł Jakub Rojowski, chorąży parnawski3, pojmując za żonę,
około 1705 r., pisarzównę lubelską Mariannę Hańską herbu Korczak, wnuczkę Jana
Firleja - kasztelana sandomierskiego. Ta w posagu wniosła mu wieś Sobianowice4,
która stała się ich siedzibą. Z małżeństwa tego urodziło się dwóch synów: Michał
(umarł bezpotomnie) i Jan oraz córka Katarzyna, wydana za Wojakowskiego, stol¬
nika przemyskiego. Jan, ożeniony w lipcu 1729 r. z Teresą Malińską herbu Piatyróg,
cześniczką wisską, od 1744 r. piastował urząd podczaszego urzędowskiego. W lu¬
1 Maria Antonina używała nazwiska Rojowska; w rodzinie jej zdarzały się jednak osoby używające wariantu:
Rojewski; w najstarszych dokumentach prawnych z 1707 r. (m.in. akta procesowe), znajdujących się w prywatnym
archiwum rodzinnym Rojowskich, odnajdujemy zapisy: Jacobi Roiowski, Jacobus de Roiowo Roiowski. W dalszych
przypisach dokumenty pochodzące z tego archiwum sygnalizuję skrótem - AR.
2 Oprócz rzeczonego pamiętnika Maria Przanowska spisała również w 1883 r. historię rodziny Rojowskich ze
słów swego stryjecznego dziada - Leona Rojowskiego. Odpis tej pracy umieścił w swym pamiętniku Co mi stare
szpargały opowiedziały jej bratanek - Stanisław Rojowski (1887-1955), uzupełniając go i korygując nieścisłości na
podstawie dokumentów rodzinnych. W dedykacji na pierwszej stronie rękopisu czytamy: „Kochanej ciotce mojej,
Marii z Rojowskich Przanowskiej która tak cudnie mnie tradycji świetlanej przeszłości łączyć z czasu postępem
poświęcam - Stanisław Rojowski”. Kopia rękopisu - AR.
3 Zob. Herbarz Rodzin Szlacheckich Królestwa Polskiego, cz. 1, Warszawa 1853, s. 124; Herbarz Polski Kacpra
Niesickiego, t. 8, Lipsk 1841, s. 129.
4 Sobianowice - wieś znajdująca się około 10 km na północny-wschód od Lublina.
153
		

/page0155.djvu

			tym 1758 r. otrzymał awans na stanowisko stolnika urzędowskiego5. Za jego życia
posiadłość Rojowskich znacznie się rozrosła i liczyła około 6000 mórg. Złożyły się
na to samodzielne zakupy Jana, jak i otrzymany po śmierci teścia, Łukasza Maliń¬
skiego, dział w postaci wsi Bystrzyca6 i pasa folwarków wołyńskich. Umierając 24
VII 1759 r. Jan zostawił po sobie liczne potomstwo: sześciu synów (w kolejności
narodzin) Józefa, Kajetana, Michała, Antoniego, Ignacego Jana i Jakuba Ksawerego
oraz dwie córki. Najstarszy syn, Józef, został wybrany na marszałka wojewódzkiego
konfederacji barskiej w Lublinie7. Zginął 3 VII 1769 r. podczas obrony Berdyczowa,
osłaniając swym ciałem Kazimierza Pułaskiego. Do konfederatów przyłączyli się
także trzej jego bracia: Kajetan, Antoni i Ignacy Jan. Kolejny z nich, Michał, poświę¬
cił się służbie Bożej i został kanonikiem płockim. Później mianowano go probosz¬
czem w Bystrzycy, gdzie pozostał aż do śmierci. Tu też około 1717 r. za pieniądze
rodziny Rojowskich został wzniesiony nowy, murowany kościół.
W 1778 r. dokonano działu majątku po ojcu Janie. Bystrzyca przypadła
w udziale Ignacemu Janowi8 (ur. 30 X 1745 r.). Po ślubie w 1773 r. z kniazinią
Elżbietą Podhorską, herbu Brodzic, osiedlił się na pewien czas na Wołyniu w Za-
wirowie - dobrach swojej żony. Tam też przyszły na świat ich pierwsze dzieci. Po
powrocie do województwa lubelskiego zdecydował się na wybudowanie w By¬
strzycy nowej siedziby - niedużego pałacu w „stylu saskim”. O tej właśnie budowli
będzie pisać Maria Antonina Feliksa - jego praprawnuczka. Ignacy Jan i Elżbieta
mieli trzynaścioro dzieci, z których sześcioro zmarło w 1793 r. Ich kości spoczywają
w krypcie rodzinnej, w kościele w Bystrzycy9. Ignacy Jan zmarł w lipcu 1807 r. Po¬
zostali po nim dwaj synowie, Feliks i Baltazar Kryspin, dokonali działu spadku po
ojcu dopiero w 1811 r. Starszy z braci, Feliks, obrał sobie dobra Cieszanów w Galicji
i Zawirów na Wołyniu, młodszy - dobra Bystrzyca i Sobianowice.
Baltazar Kryspin, urodzony w styczniu 1777 r. w Zawirowie, ożenił się
w 1806 r., mimo oporu ojca, z niemajętną, ale bardzo ładną, panną Marią Halską.
Z ich licznego potomstwa wieku dojrzałego dożyli tylko trzej synowie: Konstanty,
Ignacy Kryspin, Henryk, oraz córka Aleksandra, wydana za Józefa Kurowskiego.
O Konstantym (11 III 1808-3 I 1883) odznaczonym krzyżem Virtuti Militari, czy¬
tamy m. in.: „odbył chlubnie kampanją przeciw Moskwie w 1831 r. Był w bitwach
pod Siedlcami (8 lutego); pod Liwem (12 lutego); pod Dobrem (14 lutego); (...)
pod Grochowem (19, 20, 25 lutego); w potyczce pod Ostrołęką (26 marca)”10.
5 Urzędnicy województwa lubelskiegoXVI-XVIH wieku. Spisy, oprac. W. Kłaczewski, W. Urban, w: Urzędnicy
dawnej RzeczypospolitejXII-XVIII wieku. Spisy, t. 4, z. 4, red. A. Gąsiorowski, Kórnik 1991, s. 98.
6 Bystrzyca - wieś granicząca z Sobianowicami.
7 Kopia dokumentu Akt przystąpienia do Konfederacji Barskiej 20 kwietnia 1768 r. szlachty w Lublinie
z Józefem Rojowskim na czele znajduje się w WBP im. H. Łopacińskiego w Lublinie, sygn. 1385. Por. Z przeszłości
dalekiej i bliskiej. Szkice z dziejów Lubelszczyzny, red. A. Koprukowniak, W. Śladkowski, Lublin 1980, s. 146;
W. Szczygielski, Rojewski Józef, w: Polski Słownik Biograficzny, t. 31, Wrocław 1989, s. 516.
8 Antoni dostał w dziale Symonów na Wołyniu, później udało się mu uzyskać również Sobianowice (początkowo
własność Kajetana), a nawet Zezulin, będący w posiadaniu matki.
9 Tablica umieszczona na zewnętrznej ścianie kościoła bystrzyckiego zawiera: W Dzień 1 pochowano
7 kości 9 włożono 3 w tę ziemię/ Z Szlachetney Krwi w Oyczyznie Małoletnie Plemie/ Tu Sześć Dzieci spoczywa
Wielmożnych Rodziców/ Kollatorów Kościoła i Dóbr tych Dziedziców/ Ignacego i Elżbiety z Podhorskich
Rojowskich/ Z Dóbr tych Sześć Dzieci poszło do Niebieskich/ Każdy więc za Ich Dusze kto to mieysce miia/ Za
Dusze co w Czyscu zmów Zdrowaś Marya.
10 Konstanty Rojowski, „Dziennik dla Wszystkich. Czasopismo Illustrowane”, Lwów 1883, nr 10, s. 1 i 2.
154
		

/page0156.djvu

			W związku ze swoją działalnością, po upadku powstania został zmuszony do opusz¬
czenia stron rodzinnych, w które już nigdy nie powrócił. Zmarł we Lwowie. Pozo¬
stali bracia, po śmierci ojca 19 VIII 1842 r. w Karlsbadzie, gdzie udał się w celach
leczniczych, w czerwcu 1847 r. doknali podziału ojcowizny11. Henryk Aleksander
otrzymał dobra bystrzyckie, Ignacy - Sobianowice, które po jego śmierci w 1858 r.
wróciły w ręce brata.
Henryk Aleksander Rojowski12 urodził się 14 VII 1814 r. w Bystrzycy.
W lutym 1852 r. pojął za żonę Antoninę Józefę Jabłonowską, córkę Antoniny z No-
sarzewskich i Józefa Jabłonowskiego herbu Grzymała. Pierwsza córka Antoniny Jó¬
zefy i Henryka przyszła na świat 10 XII 1852 r. Nadano jej imiona Maria Antonina
Feliksa. Z czasem rodzina powiększyła się o kolejne potomstwo: Teresę (ur.1854),
Tadeusza Maurycego (ur. 1856), Antoninę (ur. 1859), Helenę (ur. 1861), Józefa (ur.
1863) i Kazimierza Alojzego (ur. 1865). Z tego okresu wczesnego dzieciństwa, po¬
dzielonego przez autorkę dodatkowo na dwa etapy - przed i po 1863 r. - pochodzą
wspomnienia Marii Antoniny z Rojowskich. Wszystkie dzieci urodziły się w by¬
strzyckim pałacu.
Wyraźną cezurą we wspomnieniach autorki jest rok 1863. Jej komentarz
w związku z wyznaczeniem tejże, ogranicza się jednak do minimum. Zapisuje, że
po owym czasie salon wymagał kompletnego remontu. Atmosferę tamtego roku
przywołał inny członek rodu - Henryk Maria Rojowski. „Gdy miała 10 lat [Maria
Antonina Rojowska - przyp. AP.] - pisał - (...) patrzyła na obozujących przed dwo¬
rem bystrzyckim powstańców, widziała ich w domu, bała się wraz z innymi o tego
rannego powstańca, którego ukrywano przed moskalami. Słowem przeżywała nie¬
zwykłe, jak na małą dziewczynkę, wrażenia”13. Dalsze zapiski tegoż pamiętnikarza
rzucają światło na wydarzenia, które rozegrały się wówczas w Bystrzycy: „W ‘tłu¬
mieniu’ powstania odznaczył się szczególnie generał Paskiewicz, który palił, rżnął,
mordował i niszczył wszystko co polskie. On też doszczętnie zniszczył i ograbił By¬
strzycę (dwór ocalał), jakkolwiek dziadkowi Henrykowi nie udowodniono żadnego
z powstańcami kontaktu”14.
Z siedmiorga „bystrzyckich” dzieci wieku dorosłego dożyło sześcioro.
Najstarsza Maria w styczniu 1886 r. wyszła za mąż za Leona Przanowskiego czło¬
wieka wybitnego, aktywnego działacza środowiska lubelskiego15, z którym miała
córkę Antoninę. Przez rodzinę nazywana Marylką: „była zawsze wyjątkowo miła
i serdeczna. Bardzo ją lubiłem, wyczuwając w niej jakby skondensowaną „rojow-
11 Rejentalny dział po Baltazarze Rojowskim z 27 VI 1847 r. - AR.
12 Dodatkowej, ciekawej charakterystyki Henryka Aleksandra, dostarcza pamiętnik jego wnuka - Henryka Marii
Rojowskiego (syna Kazimierza Alojzego): „W życiu prywatnym dziadek miał być oryginałem. Jeździł zawsze
tylko czwórką koni, a gdy stangret (furman) najechał na kamień, dziadek rozkazywał mu zawracać i raz jeszcze
trafić na ten sam kamień. Jeśli ta sztuka stangretowi udała się dostawał rubla, jeżeli nie - to za powrotem do
domu dostawał tak zwane lanie”. Dalej czytamy: „Kiedyś tam godząc kucharza, zapytał go od niechcenia ‘a ptysie
kochaneczku umiesz robić?’. Zapytany oczywiście zaczął zaręczać, że ptysie robi znakomite, a dziadek przerwał
mu krótko: ‘no ciebie przyjąć nie mogę, bo byś mi zawsze ptysie robił, a ja nie mogę znieść nawet ich widoku’”.
H. M. Rojowski, Wspomnień część pierwsza: lata dziecięce, s. 22-23. Kopia maszynopisu - AR.
13 H. M. Rojowski, dz. cyt., s. 4-5.
14 Tamże, s. 17.
15 Zob. J. S. Wojciechowski, Leon Przanowski — wielki patriota i społecznik, „Dziennik Wschodni” 1996, nr 7,
s. 11; K. Juszczakowski, Sylwetki prezesów Rady Opiekuńczej, w: Prywatne Męskie Gimnazjum im. Stefana
Batorego (Szkoła Lubelska) w XXX lecie, Lublin 1936, s. 60-61.
155
		

/page0157.djvu

			skość” w tym najlepszym znaczeniu, wydawała się uosobieniem wszystkich najlep¬
szych cech całej rodziny”16 - wspominał Henryk Maria Rojowski, częsty bywalec
ich domu. Zmarła w 1941 r.17. Teresa poślubiła Władysława Graffa i zamieszkała
z nim w jego majątku Tatary. Zmarła w 1909 r.. Najwięcej informacji znaleźć można
0 Tadeuszu Maurycym18, ożenionym w 1882 r. z Heleną Kalikstą ze Świąteckich.
Odziedziczywszy Bystrzycę stał się on wkrótce znanym i szanowanym obywate¬
lem, uczestniczącym czynnie w życiu lokalnej społeczności. Był między innymi
współzałożycielem „Koła pomocy sąsiedzkiej”19, radcą przy Dyrekcji Towarzystwa
Kredytowego Ziemskiego w Lublinie, a następnie w Dyrekcji Głównej Towarzy¬
stwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie, prezesem Towarzystwa Wzajemnego
Kredytu. Po wybuchu w 1905 r. strajku szkolnego był jednym ze współtwórców
„Szkoły Lubelskiej”, później wspierał finansowo inicjatywę zorganizowania Uni¬
wersytetu Lubelskiego20 rozpoczętą przez ks. Idziego Radziszewskiego. We Wspo¬
mnieniu pośmiertnym wystawionym przez mu współczesnych czytamy: „W dniu
28 czerwca w Bystrzycy k. Łuszczowa oddano ostatnią posługę człowiekowi, który
żegnając się z życiem, mógł powiedzieć bez zarozumiałości ‘Bez trwogi stanę przed
Sądem Najwyższego żyłem bowiem podług Przykazań Boskich’”.21 Zmarł cztery
dni wcześniej, 24 czerwca 1938 r. Z pozostałej trójki Antonina, wydana za Kornela
Ligowskiego (żyła do 1941 r.), zamieszkała z nim w majątku Matcze, gdzie została
pochowana w grobowcu rodzinnym; Helena22 zaś za Kazimierza Masłowicza (zmar¬
ła w 1925 r.). Ostatni z rodzeństwa, Kazimierz Alojzy, gospodarował Sobianowica-
mi. Pociągała go sztuka żołnierska; początkowo służył w armii rosyjskiej (w 1918 r.
zwolniony z niej na własną prośbę), później, po odrodzeniu się II Rzeczypospolitej,
wstąpił na ochotnika do Wojska Polskiego. Za żonę pojął Henrykę Boduszyńską
z pobliskiego Pliszczyna. Miał sześcioro dzieci23. Zarażony na froncie tyfusem ży¬
wot swój zakończył 10 stycznia 1920 r. w Sobianowicach. Został pochowany na
cmentarzu w Bystrzycy.
W okresie II wojny światowej Bystrzyca należała do jednego z synów Ta¬
deusza Maurycego - Zbigniewa Tadeusza. Był on jej ostatnim dziedzicem z rodziny
Rojowskich24. Następnie majątek rodu, zgodnie z dekretem PKWN, uległ parcelacji
1 przeszedł na rzecz skarbu państwa. W 1947 r. pałac został przekazany Kurato¬
rium Okręgu Szkolnego w Lublinie. W niemal dwadzieścia lat później urządzono
„w nim ośrodek szkolno-wychowawczy. W tym charakterze istnieje on po dziś dzień
16 H. M. Rojowski, dz. cyt., s. 209.
17 W swoim poprzednim tekście: Obrazy dzieciństwa. Wspomnienia Marii z Rojowskich Przanowskiej,
w: Studia z dziejów ziemian 1795-1944, red. A. Koprukowniak, Lublin 2005, s. 361, mylnie podałam datę śmierci
pamiętnikarki ( 1944 r.).
18 Zob. Polski Słownik Biograficzny, t. 31, Wrocław 1989, s. 518-519; Słownik biograficzny miasta Lublina, t. 2,
red. T. Radzik, s. 212-213; K. Juszczakowski, dz. cyt., s. 55-60; Z żałobnej karty. Śp. Tadeusz Rojowski wspomnienie
pośmiertne, „Głos Lubelski”, 1938, nr 175, s. 6.
19 W 1905 r. wraz z 7 innymi podobnymi organizacjami, weszło w skład Towarzystwa Rolniczego.
20 Były to zalążki dzisiejszego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
21 Z żałobnej... , s. 6.
22 Tablica poświęcona jej osobie znajduje się w Kościele pw. Wniebowzięcia NMP Zwycięskiej (kościół
powizytkowski) w Lublinie.
23 Jednym z nich był Henryk Maria Rojowski, autor pamiętnika, do którego odwołuję się w niniejszym artykule.
24 Dużo informacji na temat rodziny Rojowskich dostarcza artykuł Jerzego S. Wojciechowskiego Saga rodu
Rojowskich. Lubelscy ziemianie. Zob.: „Dziennik. Lublin” 1995, nr 156, s. 8-9; nr 157, s. 8-10.
156
		

/page0158.djvu

			- niestety w nieco zmienionej formie architektonicznej (rozbudowana prawa część
budynku). Dwa z trzech zachowanych zabudowań gospodarczych (stajnia i chlew¬
nia) zostały wyburzone w 1995 r. Pozostały spichlerz ulega postępującej degradacji.
Jakkolwiek z przypałacowego parku zniknęło większość drzew, na dziedzińcu przy¬
jezdnych wita wciąż posadzony przez rodziców pani Marii - jesion.
Rękopis tekstu Przanowskiej25 znajduje się w Dziale Zbiorów Specjalnych
Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie, pod
numerem inwentarzowym 2327. Został on przekazany w darze w 1982 r. przez Irenę
Gutowską - żonę Michała Gutowskiego, wnuka pamiętnikarki26. Sam pamiętnik po¬
wstał około 1921 r. (datę ustalono na podstawie informacji zawartych w rękopisie).
Styl autorki przywodzi na myśl gawędę. Charakteryzują go rozbudowa¬
ne, obfitujące w dygresje wypowiedzi. Z zamiłowaniem używa ona także równo¬
ważników zdań - jakby jej myśli prześlizgiwały się po obrazach zarejestrowanych
w pamięci. Pismo, na ogół czytelne, nastręcza niekiedy trudności w lekturze. Dzieje
się tak, zwłaszcza w miejscach, w których autorka uzupełnia i tak zwarty zapis do¬
datkowymi notatkami.
Ingerencję w tekst starałam się ograniczyć do niezbędnego minimum, jak¬
kolwiek uwzględniając zasady przyjęte we współczesnych wydaniach tekstów
z XIX i początku XX w. W związku z tym modernizacją objęłam głównie zjawiska
z zakresu ortografii: scaliłam wyrazy zapisane rozdzielnie (np.: dla tego, tym cza¬
sowy, w ówczas); rozdzieliłam te pisane łącznie (np.: nadewszystko, odemnie).
Uwspółcześniłam zapisy typu: bronzowe, kolendy; abnegacyi, kolekcyą, czy: wąz-
kich, nizkim, jak również pisownię skrótów (tj., i t.p., t.zw./t.zwan). Usunęłam po¬
dwojone zgłoski w wyrazach: massę, szklanny. Ujednoliciłam zapisy pojawiające
się w tekście w różnych wersjach (np.: Podgay -Podgaj; Matka - matka; Żółty po¬
kój - żółty pokój). Poprawiłam błędy wynikłe z pośpiechu (np.: zamiana „trzy” na
„dwy”), czy niedbałości - zwłaszcza w słowach zawierających zgłoski: ó, ś, ź, ć -
zapisywane przez pamiętnikarkę często bez znaków diakrytycznych. Modernizacji
poddałam także wyrazy o końcówkach -em; -emi (np.: tem, częstem; włoskiemi,
małemi), oraz wyrazy z ‘e’ pochylonym (trzeciej, bynajmniej). Najwięcej zmian
wprowadziłam z zakresu interpunkcji, jako że pamiętnikarka zastępowała większość
znaków przestankowych myślnikami.
Starałam się zachować jak najwięcej własności języka Marii Antoniny. Po¬
zostawiłam składnię autorki (ingerencja w tę sferę tekstu wymagałaby zbyt wielu
przekształceń), jak również pewne swoistości językowe, będące wynikiem uwarun¬
kowań regionalnych, czy to rodzinnych (hreczka, tytunie, najulubieńsze, sprarliwe,
drzwi wchodowych etc.). Z tego też powodu ocaliłam kontrowersyjne zapisy flek-
syjne (aleą, utensylii) oraz zwroty typu: „odkąd ją zapamiętam”, „zmieniło się...
nadmiernie”, „czuwała nad... pojawem myśli” etc. Lekcję niepewną zaznaczyłam
nawiasem kwadratowym z pytajnikiem [?]; w takich samych nawiasach wprowadzi¬
łam własne uzupełnienia [ ], dopiski autorki zaś w nawiasach ostrych ><. W miejscu
wyrazów nieodczytanych zastosowałam symbol [---].
Na koniec chciałabym wyrazić wyrazy wdzięczności panu Andrzejowi Ro-
jowskiemu za okazaną mi życzliwość, udostępnione materiały i pomoc udzieloną mi
w rozwiązaniu zagadek genealogicznych. Dzięki jego wstawiennictwu i uprzejmo¬
25 Wraz z nim biblioteka otrzymała również zeszyt z przepisami kulinarnymi - sygn. 2328.
26 Był synem Pawła Gutowskiego i Antoniny z Przanowskich.
157
		

/page0159.djvu

			ści praca ta może ukazać się drukiem. Jemu zawdzięcza również oprawę graficzną.
Profesorowi Józefowi Fertowi dziękuję zaś za tekstologiczne wskazówki.
Maria z Rojowskich Przanowska, Dawne czasy - stare domy
Spisywać będę różne wspomnienia, bez ładu tworzącego pamiętnik. Nie
dla ludzi, nie do druku - chcę tylko choćby bladym dagerotypem zatrzymać obrazy
niepowrotnej przeszłości. Dla siebie, a może kiedy dla kogo z rodziny, gdyby się
znalazł kto ciekawy jak to było dawniej, lub jak wyglądały te kąty, na które co dzień
patrzy, wtedy, gdy dziadowie i pradziadowie jego zaludniali je i żyli w dzisiejszym
jego mieszkaniu.
Każda epoka myśli inaczej, czuje inaczej i mieszka inaczej. Kiedy się myśli
0 przeszłości „starego domu”, to w tej samej ramie murów i okien, które dziś stoją,
widzi się tak inny obraz, że trudno wierzyć, że to rzeczywiście ten sam dom, zewnętrz¬
nie prawie niezmieniony. Nie wiem naturalnie, jakim był nasz stary dom za czasów,
kiedy się zwał prawdopodobnie „nowym pałacem”, a pradziadowie moi - p. Igna¬
cy Rojowski, stolnik urzędowski, i żona jego Elżbieta z kniaziów Podhorskich27 -
przenosili się do niego, ze starego dworu. Zwano go na pewno „pałacem”, bo był
nim w porównaniu ze swoim poprzednikiem, który ja jeszcze znałam, chociaż wte¬
dy był już tylko starą ruderą. Tak go też nazywa Słownik geograficzny28, wydany
w drugim dziesiątku XIX-go wieku, który pisze pod literą B: „Bystrzyca wieś - nad
tąż rzeką z pałacykiem Rojowskich”. „Pałacyk” ten tedy stawiał pradziad mój Igna¬
cy w ostatnich latach XVIII i pierwszych XIX-go stulecia. Wzorował się na domach
pańskich z drugiej połowy XVIII-go wieku29; w stylu troch[ę] saskim, trochę już
zmieniającym się pod wpływem mody naśladującej coraz więcej greckie i rzym-
sk[ie] budowle, co tak wybitnie charakteryzuje epokę dyrektoriatu i 1-go cesarstwa
we Francji. U nas, a szczególnie w Lubelskim, styl ten szedł z Puław, które we
wszystkim ton nadawały. Dosyć, że „pałacyk” bystrzycki był >i jest< piętrowy. Miał
1 ma piękną kolumnadę, tj. ganek na 4 filarach o jońskich kapitelach, tak jak [brak
fragmentu tekstu] miał 98 okien frontu, wysoki dach z czerwonej dachówki. Stał na
wzgórzu nad rzeką i zapanował od razu nad okolicą, w której nie miał rywala, aż
w Lubartowie, gdzie pałac Sanguszków30, przewyższający go wielkością i pięk¬
nością, przypominał jednak budową. Bliższy, ale prawdopodobnie inny zupełnie,
zamek zawieprzycki leżał już w gruzach po spaleniu31. Okna miał dom bystrzycki
duże, o 6-ciu szybach, a wewnątrz rozkład również trochę „pałacowy”. Duża sień
27 Fizjonomie Ignacego Jana Rojowskiego (1745-1807) i Elżbiety z Podhorskich (? - 1800) zostały przedstawione
u podstawy obrazu Najświętszej Trójcy, pełniącego zasłonę dla obrazu Matki Boskiej Wniebowziętej, znajdującego
się w ołtarzu głównym kościoła w Bystrzycy. Więcej informacji o pojawiających się w pamiętniku postaciach
zamieściłam w tekście poprzedzającym pamiętnik.
28 Nie udało się ustalić pochodzenia tegoż cytatu. Wskazany przez autorkę Słownik geograficzny (wydany po
raz pierwszy w 1880 r.) pod hasłem: Bystrzyca nie podaje przytoczonej informacji. Brak jej również w innych
wydawnictwach z początku XIX w., tj. dwutomowym Opisie starożytnej Polski T. Święcickiego oraz czterotomowej
Starożytnej Polsce M. Balińskiego i T. Lipińskiego.
29 Według dokumentów budowę ukończono w 1791 r.
30 Pałac lubartowski został wzniesiony w 2. poł. XVI w. dla Piotra Firleja. Zniszczony w 1705 r. został
odbudowany i rozbudowany w latach 1722-1741 - zyskał wówczas trzecią kondygnację i portyk. Kolejną postać
otrzymał po przebudowie wykonanej wg projektu Adolfa Grzegorza Schucha w 1830 r.
31 Pierwotny zamek wzniesiony ok. 1. poł. XVI w. został przekształcony na rezydencję pałacową przez
Atanazego Miączyńskiego w latach 1674-1679. Po pożarze w 1838 r. budowla popadła w ruinę. Więcej informacji
zawiera Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. 8, z.11, Dawny powiat lubartowski, Warszawa 1976, s. 65-68.
158
		

/page0160.djvu

			(charakterystyczna zarówno w małych dworach, jak i w pałacach polskich), wprost
z niej, tych samych rozmiarów „sala” o trzech oknach, z których jedno - drzwi
oszklone, a wszystkie mieszczące się w zaokrąglonej ładnie wystawie. Na prawo
i lewo od sali po dwa duże, o dwóch oknach, pokoje. Dwa zaś ostatnie o jednym,
z wyjściem na małą sionkę, czyli korytarzyk, mieszczący klatkę wąskich schodów
wiodących na górę. W dużej sieni były również szersze i okazalsze schody, wiodące
na piętro, z identycznie tym samym rozkładem: duża sień, z niej sala [---], a z każdej
ich strony okien ilość ta sama, ale pokoje po dwa o dwóch oknach. A za nimi drugie
dwa ogromne o 4 oknach - które nie wiem, do czego służyły za moich pradziadów.
Za mojej zaś pamięci były to puste, niewykończone składy, z których dwa były
spiżarniami, dwa zaś drugie zwano „magazynami” i mieściły wszelkie możebne do¬
mowe rupiecie. Oto szkic domu tak do dzisiejszego podobny (z tą różnicą że owe
spiżarnie i magazyny znikły prawie), że zda się, nie ma pisać o czym. A jednak dla
nas starych tak inaczej się przedstawia, że odtworzyć go serce pragnie napisem.
Zmieniło się również nadmiernie całe otoczenie domu. Drzewa, które szu¬
miały nad dziecinną głową moją, znikły - pomarły tak, jak ludzie ówcześni. Te, któ¬
re pamiętam małymi drzewkami te, które przy mnie sadzono, roztaczają dziś wspa¬
niałe korony. Jedne tylko nie zmieniły się prawie - to odwieczne lipy w ogrodzie.
Lipy te w opisie z 1780-tego któregoś, z epoki działów wielkiej fortuny ówczesnej32
między pradziadów moich Ignacego33 i Antoniego34, wymienione jako „bardzo stare
lipy w pasiece rosnące”, ocieniają tak samo jasne główki wnuków mego brata, jak
cieniły dzieci pra pradziada naszego Jakóba [!]35 - a może nawet jego samego - lub
ojca jego Jana36. Za mego życia dom bystrzycki i jego otoczenie zmieniły postać już
razy trzy. Obecnie z chwilą objęcia go przez bratańca mego Zbigniewa37, a szczegól¬
niej, gdy się on ożeni, zmieni się po raz czwarty. Jak? Tego może już nie dożyję, ale
zmiany, które pamiętam przez 69 lat mego życia, zanotuję. Pierwsza postać domu
i otoczenia jego odnosi się do czasów pierwszego naszego dzieciństwa od 1852 r.
(rok ożenienia naszego ojca38 (w lutym) i mego urodzenia (w grudniu)), aż do 1864
r., gdy ojciec rożne zmiany zaprowadził. Była to druga postać - epoka naszej mło¬
dości - aż do ożenienia mego brata39 w 1882 r.. Wtedy nastąpiła nowa faza kończąca
się obecnie w 1921 r. - podział Bystrzycy między synów mego brata40.
Dom mego dzieciństwa
Z długiego wąwozu, o porosłych wspaniałymi wierzbami ścianach, droga
skręca pod górę i przez bramę ze sztachet drewnianych, osadzoną w grubych kwa¬
32 Według dokumentów, przechowywanych przez Andrzeja Rojowskiego, rzeczone „działy” miały miejsce
w 1778 r. W 1780 r., po śmierci matki - Elżbiety Podhorskiej - wywiązała się sprawa podziału pozostałego po niej
majątku.
33 Zob. przyp. 27.
34 Antoni Rojowski (ur. 1744 - zm. ok. 1815) - jeden z pięciu braci Ignacego Jana Rojowskiego, ożeniony
z Joanną Nieprzecką h. Paprzyca.
35 Jakub Rojowski (1660-1727).
36 Jan Rojowskich (? - zmarł przed 1683), żonaty z Marianną Stokowską.
37 Zbigniew Tadeusz Rojowski (1890-1949) jeden z sześciu synów Tadeusza Maurycego Rojowskiego i Heleny
Kaliksty ze Świąteckich. Dziedzic Bystrzycy ożeniony z Różą Kowerską herbu Białynia.
38 Ojcem autorki był Henryk Aleksander Rojowski (1814-1876), matką zaś - Antonina Józefina z Jabłonowskich
(1823-1896).
39 Mowa tu o Tadeusz M. Rojowskim (1856-1938) ożenionym z Heleną Kalikstą ze Świąteckich, rodem z Litwy.
40 Dobra bystrzyckie otrzymał wówczas Zbigniew Tadeusz. Zob. przyp. 38.
159
		

/page0161.djvu

			dratowych słupach z czerwonej cegły, wprowadza nas między szereg budynków
gospodarskich na lewo, inwentarskich na prawo. Budynki murowane z cegły czer¬
wonej, gontem kryte, niektóre z grubych bali, tylko w słupach murowanych, bardzo
porządne. Więcej, jak na owe czasy - wprost okazałe. Są one dziełem dziada nasze¬
go Baltazara41, który, jak ongi król Kazimierz Polskę, wziął od ojca Bystrzycę drew¬
nianą, a zostawił murowaną. Ojciec nasz budował także, i dlatego na placu miedzy
stodołami a wjazdową aleą, ciągle drzewo piłowano, obrabiano, przygotowując do
budowy. Stosy całe bali gotowych, desek porżniętych, pni okazałych, leżały zawsze
gotowe, ku wielkiej nas, dzieci, uciesze. Najmilsze zabawy były „miedzy belkami”,
a zarazem szkoła gimnastycznych popisów. Małymi dziećmi [będąc] jeszcze, gra¬
moliliśmy się na te stosy. Po cienkich deskach przechodzili[śmy] z jednego stosu na
drugi, wyszukując sposoby przedostania się wewnątrz ogromnych kwadratów lub
trójkątów, w które układano bele do wysuszenia. Była to szkoła zręczności i wy¬
trzymałości, gdyż nie raz spadaliśmy ze znacznej wysokości (szczęściem na wióry
albo na trociny), obdzieraliśmy do krwi ręce i kolana - nie płacząc i nie skarżąc się,
z obawy, by nam nie zabroniono ulubionej zabawy. Ale to w tej chwili nie należy
do rzeczy. Wracam do opisu wjazdu. Od bramy do domu wiodła alea wysadzona
topolami włoskimi. Bliżej bramy były to jeszcze młode, zapewne przez ojca nasze¬
go sadzone, drzewa. Ale od połowy drogi zaczynał się szereg przepysznych drzew
- silnych, wysmukłych mimo swego ogromu, i tak pięknych, jak rzadko spotykało
się dawniej, a o jakich dzisiejsze pokolenie pojęcia nawet nie ma. Topole włoskie
wyginęły u nas. Ta wspaniała ozdoba zamożnych szlacheckich siedzib, wymarła,
nie wiem, czy skutkiem choroby drzew, czy wprost wyszły z mody... Nasze topole
były, oprócz naturalnej piękności, jak owa „pełna słowików” topola Słowackiego42,
pełne śpiewu, gwaru i ptasich rozhoworów. Nie słowiczych jednakże - ale wróblich.
Tysiące chyba tych gospodarzy zamieszkiwały te wysmukłe konary, sprarliwe od
rana do nocy, gwarząc o swoich sprawach. Na stodole zaś, górując nad tym drobnym
tłumem, boćko klekotał domom. Ale i słowiczych głosów nie brakło naszemu dzie¬
dzińcowi, bo oto skończyła się alea i topole rozstąpiły się w łuk szeroki obejmując
okrąg dziedzińca. Na prawo półkrąg kończy się prędko przy drodze gospodarczej,
a zakończonej prozaicznym, ale potrzebnym budynkiem, chruścianą indyczarnią.
Na lewo zaś szereg topól ciągnął się aż prawie pod próg domu - bo do furtki ogro¬
dowej - podsadzony krzakami bzów, jaśminu i różyczek drobnych, zwanych „wie¬
deńskimi”. Krzaki to były olbrzymie, a na wiosnę obsypane drobnym, różowym,
wonnym, kwiatem. Takich później nigdzie nie widziałam. W Bystrzycy także wygi¬
nęły. Znikły jak cały ten sen dzieciństwa mojego. W tych krzewach, już skoro umil¬
kły gadatliwe wróble, od zachodu do wschodu słońca rozlegał się śpiew „harfiane-
go tłumu słowików”, których chór cały odpowiadał drugiemu chórowi, w ogrodzie
śpiewającemu. A ten podawał pieśń dalej - Podgajowi, ale o Podgaju później mówić
będę. Teraz wracam do dziedzińca.
Jak na wszystkich dziedzińcach ówczesnych dworów (a w większości dzi¬
siejszych) środek dziedzińca zajmował trawnik okrągły, obsadzony dokoła krza¬
czastymi różami. Były wysokie, wysokie krzaki ślicznych białych róż, a pomiędzy
41 Baltazar Kryspin Rojowski (1777-1842), syn Ignacego Jana.
42 „Jak smukła, pełna słowików topola,
Co kiedy w nocy zacznie pieśń skrzydlatą,
Myślisz... że w niebo ulatujesz z chatą” (w. 110-112). J. Słowacki, Beniowski, Pieśń II, w: Dzieła wybrane,
t. 2, Poematy, red. J. Krzyżanowski, Wrocław 1979, s. 99.
160
		

/page0162.djvu

			nimi niskie cukrówek43, i tych prześlicznych centofolii44, które również wyginęły,
ustępując miejsca dumnym, sztamowym zagranicznym pięknościom. One były takie
swojskie - takie wonne i takie śliczne! Nie poznawały się jednak na ich piękno¬
ści ani jękliwe a szkodne indyki, ani źrebaki niesforne, wpadające ciągle od stajni
przez wiecznie otwartą bramkę. Więc też matka nasza przeniosła centofolie na drugą
stronę domu, a na dziedzińcu zostały odporniejsze cukrówki - i białe. Na środku
trawnika posadzono, tej samej jesieni, kiedy się urodziła siostra moja >Terenia<,
o dwa lata ode mnie młodsza, jesion płaczący. Nikt z nas ówczesnych nie domyślał
się w nim tego wspaniałego okazu, tego olbrzymiego rozrostu, do jakiego dojść mia¬
ła z czasem ta drzewina, którą wiecznie obsiadały swarliwe indyki, gnąc mu i nisz¬
cząc gałęzie. Ciągle broniony przez oboje moich rodziców od tej hordy niszczyciel¬
skiej, wygrzebał się z biedy, i w drugiej połowie mego dzieciństwa, tj. po powstaniu
[18]63 r., dostał podporę - wielki krąg drewniany na słupkach, która mu umożliwiła
życie. Pod oknami domu od strony ogrodu był tylko trawnik. Z przeciwnej - płot¬
kiem niskim ogrodzony - wielki trójkąt, drzewami i różami zasadzony, oddzielający
podwórze od „oficyny”. Ta oficyna - podobno dawny „stary dwór” przed zamiesz¬
kaniem „pałacu”, była, odkąd ją pamiętam, okropną ruderą. W pierwszej połowie
mego dzieciństwa, tj. przed r. [18]63-cim, wyglądała jeszcze możebnie. Była wy¬
bielona, co jej krzywe i pozapadane ściany jako tako przyzwoitymi czyniło. Dach,
jakkolwiek pstrzył się wszelkich odcieni gontami i łatami, był jednak względnie
cały, a część >najbliższa< dworu - w której mieszkał „pan ekonom Klimecki” - wy¬
dawała się nam dzieciom b.[ardzo] przyzwoita (co prawda nie widzieliśmy innego
świata prócz Bystrzycy, Sobianowic i Wólki Rokickiej45 - ale w Wólce oficyna była
jak pałac). W środkowej części tej budowy mieściła się kuchnia i pralnia, w trzeciej
- kuchnia czeladna i piekarnia z olbrzymim piecem oraz wędzarnią. Nad tą częścią
właśnie zapadł się z czasem dach - i kilka lat szeroki komin wędzarni sterczał jak
obelisk, nad pułapem zmienionym przez wiatry i deszcze w istny ogród babiloński,
w którym rumianki, pokrzywy i maki wspaniale się rozwijały. Nikt w tamtej czę¬
ści wówczas nie mieszkał, tylko stary Nowosielski, były trębacz wojsk >podobno<
polskich, obecnie pastuch od świń, i stary pies Łysek. Sterczało to jednak lat kilka
dopóki ojciec, wybudowawszy nową oficynę, nie kazał rudery tej rozebrać. W epoce
jednak pierwszego mego dzieciństwa była jeszcze możebna. Naokoło miała szeroką
darniową ławę - „przyzbę”, na której w niedzielę i wieczory letnie zasiadała cała
służba i chłopi, czekający przed mieszkaniem „pana ekonoma”, i różne toczyły się
gawędy i opowiadania, którym, potrzebnie czy nie, przysłuchiwaliśmy się nie raz.
Na rogu tej oficyny był również krategusami46 zasadzony i płotkiem ogrodzony trój¬
kąt - i przy nim dzwonek do zwoływania ludzi na robotę. Za drogą stajnia cugowa,
taka sama, jak dziś; i czworobok murowany z zabudowaniami takimi, jak[ie] dziś
jeszcze stoją. Taki był nasz dziedziniec i wstęp do naszego domu: pełen róż i śpiewu
ptaków, i drzew okazałych, i słońca, i swobody dla nas bez miary.
Wchodzimy nareszcie do domu. Wygląd jego zewnętrzny opisałam na wstę¬
pie. Od dzisiejszego różnił się tylko tym, że schodki nie były cementowe, ale z czer¬
wonej pięknie wypalonej cegły, co nie wychodziło im na dobre, gdyż wiecznie były
43 Cukrówki - odmiana róż wykorzystywana do sporządzania konfitur.
44 Centyfolie (łac.: Rosa centifolia), znane także jako róże stulistne.
45 Bystrzyca, Sobianowice i Wólka Rokicka należały do rodziny Rojowskich.
46 To jest głogiem.
161
		

/page0163.djvu

			wyszczerbione. Sień wielka, obejmująca główne schody na górę, mająca oprócz
wielkich i ciężkich drzwi wchodowych dwa okna, nie była jednak „pałacową” sie¬
nią. Nie wiem, czy nigdy nie była wykończona, czy też popsuł jej wygląd ojciec nasz
przerabiając wejście, gdyż zamurował drzwi wprost wchodowych do „sali” idące,
jako wyziębiające strasznie mieszkanie, i zostawił jako jedyne wejście do miesz¬
kania podwójne drzwi, na lewo wiodące wprost do stołowego pokoju. Umeblowana
była też ta sień niżej najłaskawszej nawet krytyki. W miejscu wejścia do „sali” zo¬
stawiono szafę w ścianie, na żółto malowaną. Obok niej długa sosnowa na czerwono
bejcowana skrzynia, którą nie wiem czemu, nazywano „szlabanem”. Nad nią na
ścianie kołki, na których dożynkowe wianki przez cały rok, jak obyczaj każe, cze¬
kały następnego żniwa. Druga żółta szafa (apteka z lekarstwami), dwa stołki i dwa
półokrągłe, również żółte, stoliki w zagłębieniach okien - i to wszystko. Podłoga
z prostych długich desek, po większej części wypaczonych, i bielone ściany służyły
za tło i ramę. Z tej tedy b.[ardzo] brzydkiej (a która mogła być b.[ardzo] piękną)
sieni wchodziło się do stołowego pokoju. Pokój ten [jak] na jadalnię licznej rodziny
- nie mówiąc o gościach - był dziwnie mały. W późniejszym domu (w trzeciej jego
postaci), jako panieński pokój Anty47, lub sypialny moich braterstwa, robił wrażenie
średniego pokoju, a jednak zasiadało nas tam do stołu około 12-u osób. W święta zaś
i wakacje 15-cie i więcej. I nie przypominam sobie, żeby nam było b.[ardzo] ciasno.
Prawda, że umeblowanie było b.[ardzo] proste. Stół jadalny jesionowy (ale szeroki;
istnieje dotychczas), potrzebna ilość krzeseł, wieszadło na ścianie, bufet mały i pła¬
ski, stolik od samowar[a] i nasz zegar - oto wszystko. Nasz zegar, w sosnowej bejco¬
wanej na czerwono szafce, którą dotychczas zajmuje - kiedy wart jest najpiękniej¬
szej rzeźbionej, dębowej gdańskiej. On staruszek, na którym nie znać starości, on
w końcu XVIII stulecia przywieziony z Gdańska przez pradziadka naszego48, szóste¬
mu już pokoleniu Rojowskich donośnym swym głosem wydzwania godziny życia,
narodzin i śmierci. Co do mnie, witam go zawsze z uszanowaniem, jak jakiegoś
dobrego ducha domu. On na wszystkich patrzył, wszystkich przeżył i wielu jeszcze
przeżyje, o ile się w przyszłym pokoleniu nie znajdzie taki, co go, jako ciekawy
okaz, sprzeda angielskim albo amerykańskim żydom, którzy „dobrze zapłacą”. Z ja¬
dalni oprócz wchodowych dwoje drzwi - do kredensu49 wprost, i do pokojów ojca w
głębi. Kredens, o dwóch oknach, z wyjściem na korytarz, ciekawy tylko ogromnym
kominem, w którym palił się zwykle wielki ogień, a o ile pamiętam grzała się tylko
woda do zmywania naczynia stołow[ego], [który] służył też do zapalania fajek.
Ojciec mój palił zawsze fajkę na b.[ardzo] długim cybuchu50 - takież faje
palili najczęściej bywający goście. Wieczorem, po kolacji, rozlegało się wołanie
„ognia”. Na ten okrzyk bojowy wypadał z kredensu chłopiec, niosąc w >jednym<
ręku zapalony długi papierowy „fidibus”51, w drugim kilka niezapalonych, do dal¬
szego użytku. Bardzo to było oryginalne zapalanie i ciekawam, czy gdzie więcej na
świecie go używano i skąd ta nazwa „fidibusów”, które pochłaniały masę papieru,
47 Prawdopodobnie chodzi o młodszą siostrę pamiętnikarki Antoninę (1859-1941), późniejszą Kornelową
Ligowską.
48 Zob. przyp. 27.
49 Pomieszczenie lokowane najczęściej w pobliżu jadalni służące do przechowywania zastawy stołowej,
obrusów, sztućców etc. Tu także przygotowywano śniadania, podwieczorki, zimny bufet, układano przyniesione
z kuchni potrawy na półmiski, czy odgrzewano przestygnięte dania.
50 Cybuch - podłużna, rurkowata część fajki łącząca główkę z ustnikiem.
51 Fidibus - (ang., niem.) zwitek papieru służący do zapalania fajki.
162
		

/page0164.djvu

			bo cięte były z całej długości arkusza, we dwoje lub troje złożone, szerokości m. w.
0,5 calowy. W obłokach dymu z tych fajek widzę jak dziś głowy: ojca naszego sie¬
dzącego na końcu stołu tyłem do okien, obok niego - kuzyna jego p. Franciszka
Węglińskiego52 z Grondów, bardzo często u nas przebywającego; na prawo zaś, ty¬
łem do drzwi wchodowych - dziadzia Halskiego53 (brata naszej babki Rojowskiej)
b.[łego] majora b.[łych] wojsk polskich, legionistę napoleońskiego z medalem Św.
Heleny, ale bynajmniej niewojowniczą miną. W drugiej zaś części mego dzieciństwa
(po [18]63-im) szczupłą, inteligentną twarz dziadka Leona (Rojowskiego)54, stry-
jecznego-stryja mego ojca, 80-cio kilko letniego starca z sercem gorącem, a umy¬
słem tak świeżym - jak u młodego człowieka. W niedzielę, piątą fajkę zapalał sąsiad
i kolega z wojska dziadzia Halskiego p. Stanisław Wierzbicki55 z Niemiec - także
w randze majora, z wielkim jak pomidor guzem (kaszakiem) nad czołem. Kole¬
dzy ci zawsze przypominali sobie różne wojskowe przygody i sprzeczali się z sobą
w przyjazny sposób. Wszyscy mieli szyje pozawijane w wysokie halsztuki56 i krót¬
kie do góry nastawione wąsy. Dym zaś z tych ogromnych fajek był taki, jak z bardzo
dymiącego pieca, także wszyscy niepalący musieli uciekać z pokoju. Panow[a]nie
fajek ciągnęło się aż do następnego pokoju, który dziś by fumoirem nazwano. Był
to pokój, w którym ojciec nasz zwykle przesiadywał. Tu stało jego biurko - pod
portretami pradziada naszego i jego żony57. Obok biurka fajczarnia, z całą kolekcją
ogromnych, mniejszych i większych cybuchów, zakończonych b.[ardzo] piękny¬
mi bursztynami, i całym rzędem glinianych fajek, które na te cybuchy nakładano.
W zamurowanym kominku - stolik od kart, na nim różne tytunie. Pomiędzy oknami,
pod lustrem, dwa wielkie b.[ardzo] wygod[ne] fotele. Na jednym, przy stole, zawsze
siedział nasz ojciec, na drugim przysiadała nasza kochana mamusia - ile razy, jaki
interes ją sprowadził, lub rzadka chwila wolnego czasu pozwalała przyjść na roz¬
mowę. Stół owalny zarzucony papierami, dwa fotele „empire” i długa kanapa ceratą
kryta dopełniały umeblowania. Nad kanapą Książę Józef na białym koniu rzucał się
w fale Elstery. Po kanapie zaś miał przywilej przewracać kozły i tarzać się nasz brat
Tadzio58 - za czasów, kiedy był jedynakiem i wszystko mu było wolno.
Ojciec nasz był dla nas surowy i niedostępny, baliśmy się go i w jego obec¬
ności cicho się zachowywali. Jego pokój sypialny, który był za jadalnią opisany (na
prawo), był dla nas tajemniczym miejscem, do którego wchodziliśmy na palcach za
mamą - i tylko wtedy, gdy ojciec był w polu albo w Lublinie, a mama szła po co do
składu, znajdującego się za tym pokojem. Skład ten był dużo ciekawszy od pokoju,
który był mroczny - bo okno zasłaniała zielona stora. W składzie stały na kozłach
52 Franciszek Węgliński - syn Wojciecha Węglińskiego i Agnieszki z Rojowskich, rodzonej siostry Baltazara
Kryspina Rojowskiego, dziadka pamiętnikarki.
53 Nie udało się ustalić bliższych danych na jego temat. Brak wzmianki o tym nazwisku zarówno w herbarzach
(Niesickiego, Bonieckiego), jak i w Słowniku biograficznym oficerów Legionów Polskich 1796-1807 Jana
Pachońskiego.
54 Leonard Józef Jan Rojowski (ur. ok. 1780 - zm. ok. 1880), syn rodzonego brata pradziadka autorki - Antoniego
Rojowskiego i Joanny Nieprzeckiej.
55 Stanisław Wierzbicki - brak informacji na temat jego osoby. Rodzinny grobowiec Wierzbickich znajduje się
z boku kościoła w Bystrzycy.
56 Halsztuk - ozdobna, trójkątna chusta na szyję, noszona przez mężczyzn w końcu XVIII i XIX w.
- poprzedniczka krawata.
57 Zob. przyp. 27.
58 Tadeusz Maurycy Rojowski (1856-1938).
163
		

/page0165.djvu

			piękne siodła ojca, a w szafie w ścianie śliczne półmiski i talerze. Jedne z czerwonej
gliny wypalane - jak koralowe, jak wiem teraz niesłychanie rzadkie egzemplarze
krótkotrwałej fabryki Lubartowskiej59; drugie malowane w śliczne kwiaty i jakieś
sceny pasterskie, o ile mi się zdaje Koreckie60 i angielskie fajanse. Śladu po tym
nie ma i nic nie wiem, co się z nimi stało - a wielka szkoda! Jakoś o to nie dbano
widocznie. Z bawialnego pokoju ojca wchodziło się do salonu - czyli, jak wówczas
mówiono - „na salę”. Sala rozmiarów ani kształtów od owego czasu nie zmieniła -
to samo ładne zaokrąglenie, w którym drzwi szklane i dwa okna odsłaniające piękny
widok na rzekę, łąki i w dali widniejącą wieś Łuszczów. To samo wyjście na ganek,
a z niego na lewo do ogrodu, w głębi Podgaj. Tu zmieniło się wiele - ale potem
o tym. Zmieniło się wewnątrz tylko to, że wówczas nie było drzwi wprost do ziemi,
które za dziadów były. Ojciec nasz je zamurował - a brat znów wybił. Za czasów
mego dzieciństwa sala pomalowana była bardzo oryginalnie. Ściany były koloru
mocno szafirowego [—] - jak niebo - albo rozpuszczona, mocna farbka do bielizny.
Na tym tle wznosił się cały rząd kolumn malowanych, z jońskimi kapitelami, niby
to podtrzymujących sufit, połączonych girlandami. Kolumn tych było, jeżeli mnie
pamięć nie myli, 12-cie. Sufit miał ozdobną gipsaturę dookoła i pomalowany był
w girlandy i bukiety kwiatów. Nie wiem, czyjego pomysłu była ta niefortunna kom¬
binacja, ale nam dzieciom bardzo się podobała. Tym bardziej, że meble (te same,
które dziś stoją w salonie) pokryte były jakimś materiałem wełnianym, tło bordo
albo brązowe (w owym czasie nie rozróżniałam dobrze tych dwóch odcieni), >na
nim< wielkie medaliony, gdzie na białym tle zakwitały najpiękniejsze kwiaty o b.
żywych barwach - róże, goździki, belle de jour etc, etc. Najmilsza nasza pokojowa
zabawa (moja i Tereni) była wyobrażać sobie, że sala jest ogrodem i zrywać tam
niby przepyszne bukiety, dotykając rączką każdego kwiatka. W drugim dzieciństwie
moim (po [18]63-im) pamiętam ten piękny „ogród” o obiciu tak podartym, że łatwo
było naprawdę zrywać owe cudne kwiaty. Piękne błękitne ściany spękały się i sza¬
firy niebieskie odpadały całymi kawałami przedstawiając okropny widok. Kolumny
lepiej się trzymały, mimo to, wszystko razem przedstawiało taki obraz nędzy i rozpa¬
czy, że zmusiło ojca naszego do zmiany. W sali były tylko dwa lustra, żadnych obra¬
zów. Nad kominkiem tylko (zamurowanym) >Zamurowany kominek zastawiany był
ekranem w mahoniowych ramach, haftowanym przez mamusię, [przdestawiający]
duży bukiet kwiatów. Nie wiem co się z tym ekranem stało< wymalowany był al
fresco jakiś okropny obrazek. Czuła jakaś para nie wiem jak[ich] wieśniaków - że¬
gnająca się czy witająca.
Jednym z żywo upamiętnionych obrazów mego dzieciństwa była chwila
sprowadzenia fortepianu. Nie wiem, ile lat miałam, byłam mała. Umiałam jednak
już wyczytać firmę - „Krall i Seidler”61, najlepszą w owym czasie fabrykę fortepia¬
59 Fabryka w Lubartowie została założona około 1840 r. przez Łubieńskich. Istniała 10 lat. Produkowano w niej
wyroby fajansowe, terralitowe, porcelanowe i gliniane, wzorując się na wyrobach angielskich.
60 Wytwórnia korecka była znana przede wszystkim z wyprodukowania pierwszej polskiej porcelany (1790
r.). Otwarta w 1784 r. funkcjonowała do ok. 1832 r. Zob. Polska porcelana, red. E. Kowecka, M. i J. Łosiowie,
L. Winogradow, Wrocław 1983, s. 14-40.
61 „Krall i Seidler” - wytwórnia fortepianów i pianin działająca w latach 1830-1896 w Warszawie, wielokrotnie
nagradzana za wytwarzane instrumenty, założona przez Józefa Seidlera i Antoniego Kralla.
164
		

/page0166.djvu

			nów. Pamiętam, jak panny Boduszyńskie62 z Pliszczyna i pani Wierzbicka63 z nimi,
młodziutka mężatka, przyjeżdżały próbować tego instrumentu, i jak się nim wszyscy
zachwycali. Drugim epokowym we wspomnieniach moich o salonie faktem, było
przywiezienie zegara i ustawienie go na kominku. Ojciec sam go przywiózł, sam
ustawiał, zawsze aż do ostatniej swojej choroby sam nakręcał. Zegar był czarny,
marmurowy, z bardzo ładnym na wierzchu brązowym, ciemnym amorkiem - czy
tylko chłopczykiem - podnoszącym w górę upolowanego (srebrnego czy posrebrza¬
nego) ptaka. Zegar ten miał śliczny srebrny głos. Ojciec go bardzo lubił i starannie
się z nim obchodził. Przez m.[niej] w.[ięcej] 18 lat swego istnienia ani razu się nie
zepsuł; nagle bijąc godzinę 12-ą w nocy, z d. 22 na 23 stycznia 1876 r. - stanął. W tej
chwili skonał nasz ojciec. W zegarze pękła sprężyna. Zabobonnym trochę uczuciem
przejęta matka nasza przez parę lat nie kazała go naprawiać. Później jednakże na¬
prawiono go. Matka, wyprowadzając się do Sobjanowic, wzięła go z[e] sobą. Po jej
śmierci odziedziczył go Kazio64, a po nim oddano go Maryni Wasilewskiej65, która
wywiozła go do Lwowa. I jest to pierwsza bystrzycka pamiątka, która przepadła dla
rodziny. Dlatego o nim tyle piszę. Przez czas wojny wywieziono go, ratując przed
rabunkiem wojsk różnych, i miałam szczęście mieć go przez lat przeszło 4 u siebie.
Było to moje z nim pożegnanie. Pod tym zegarem, wsunięty w ramę zamurowanego
kominka, stał złożony palisandrowy66 (jak reszta wszelkich mebli) stolik do kart.
Było to biurko mamusi. Tu miała swoje papiery, i tu pisywała długie i ożywione
listy do swojej matki i siostry67. Trzeba było jej abnegacji, żeby się zgodzić na takie
biurko, tyłem do światła, w najciemniejszym kącie (bardzo zresztą widnego) po¬
koju. Prawda, że to był kąt najcichszy, ukryty za grupą wielkich mebli, a tuż obok
miała swoją ulubioną kanapkę, na której czytywała i odbywała drzemkę poobiednią.
Zdaje mi się jednak, że to wszystko działo się w drugiej epoce mego dzieciństwa,
kiedy nas dzieci była już liczna i hałaśliwa banda. Przed [18]63-im, a przynajmniej
[18]62-im, było inaczej, bo za „salą” zaraz był nasz żółty pokój! Żółty pokój (dzi¬
siejsza biblioteka) to prawdziwa kolebka nasza - stąd zaczynał się świat dziecięcy.
W innych częściach domu trzeba było siedzieć cicho, trzymać się prosto, być grzecz¬
nym, inaczej - gniew ojca; a jak przy stole - śmigła jego serweta spadała na głowę
delikwenta. Ale skoro wpadł do żółtego pokoju” - niby ryba do wody, zmieniało mu
się wszystko. Był od razu panem u siebie, swobodny - przechodził pod wyłączną
władzę mamy.. Ojciec, czyli jak mówiliśmy wówczas „tatko”, zjawiał się tylko jako
62 Boduszyńscy byli właścicielami pobliskiego Pliszczyna. Ich grób rodzinny znajduje się obok kościoła
w Bystrzycy.
63 Wierzbicka - nie udało się ustalić, o kim mowa.
64 Kazimierz Alojzy Rojowski (1865-1920) - najmłodszy brat pamiętnikarki.
65 Maria Wasilewska (1900-1940), córka Kazimierza Alojzego Rojowskiego i Heleny z Boduszyńskich.
Aresztowana, wraz z córką i cioteczną siostrą, za fabrykowanie bomb cuchnących, została rozstrzelana w zbiorowej
egzekucji w Palmirach.
66 Palisander - drewno z drzew tropikalnych z rodzaju Dalbergia rosnących w Ameryce Środkowej
(gł. Hondurasie).
67 Matką Antoniny Józefiny Rojowskiej była Antonina z Nosarzewskich Jabłonowska (1789-1881), żona Józefa
Jabłonowskiego herbu Grzymała; siostrą - Julia Jabłonowska (1825-1902). Ta ostatnia, wytrwała podróżniczka, była
znajomą m. in. Cypriana Norwida, Władysława Mickiewicza czy Teofila Lenartowicza. Zob. Teofil Lenartowicz
Julia Jabłonowska. Korespondencja, oprac. J. Fert, Lublin 2003. Wszystkie trzy panie zostały pochowane
w grobie familijnym, usytuowanym przed wejściem do kościoła w Bystrzycy, o czym informują umieszczone na
nim inskrypcje.
165
		

/page0167.djvu

			najwyższy trybunał - w razie wielkich przestępstw, dla wymierzenia sprawiedliwo¬
ści, a częściej, dla uspokojenia krzyków swego jedynaka Tadzia. Przy czym wielce
pedagogicznie zaczynał od pytania: „co ci zrobiły?”, a dowiedziawszy się szpi¬
crutą karał bardzo boleśnie, czasami. No, ale to w tej chwili nie należy do rzeczy,
teraz opisuję „żółty pokój”. Pokój ten, jakkolwiek szkaradnie pomalowany na żółto,
w jakieś pomarańczowe ciapki, z brązowo pomarańczowym szlakiem u góry, był
miły, jasny, słoneczny i, o ile mi się dziś wydaje, musiał być pierwotnie przeznaczony
nie na dziecinny, ale na rodzaj saloniku czy buduaru naszej matki. Świadczyło o tym
umeblowanie takie, jak ja pamiętam je w pierwszej epoce mego dzieciństwa. Śliczna
jesionowa kanapka empire (obecnie w Lublinie,) zapewne pozostałość po dawnym
umeblowaniu Bystrzycy za pani Baltazarowej68, obita była jakąś materią >wełna
z jedwabiem< - szafirowe tło wełniane w adamaszkowy deseń złoty. Takaż była,
od tego samego widać garnituru, gondolka i krzesła, lustro na ścianie w mahonio¬
wej ramie z brązami, pod którym stała kanapka, i takiż stolik równie [?] z brązami.
Zupełnie wprawdzie stylowo nie pasowały, ale zdaje mi się, że wówczas bardzo
na to nie uważano w takich „pałacykach”, zamieszkałych przez „szlachcica” - a nie
„pana” - jak było w Bystrzycy. Za to „w stylu” był jesionowy stół z klapami (obecnie
w Bystrzycy w jadalnej sali, używany jako table de deserte i okropnie zniszczo¬
ny) >ten stał przy ścianie między drzwiami salonu i piecem<. Przy nim - dobrze
nie pamiętam - jakiś fotel czy krzesło, czeczotkowa69 śliczna szafka, mahoniowa
szyfonierka70, sekretarka matki (b.[ardzo] ładna obecnie w Tatarach, ale znów nie
w stylu), dwie jesionowe piękne szafy biblioteczne oszklone - jedna z książkami
matki, druga ojca. Wszystko to przypomina opisy „bawialni” Korzeniowskiego71
i Hofmanowej72 - i zdaje się mówić o pierwszym przeznaczeniu dzisiejszej biblio¬
teki. Jednakże bardzo wcześnie życiowe potrzeby kazały wprowadzić tam gospo¬
darskie meble - brzydką, bejcowaną na czerwono szafę gospodarską, i pokrycie je¬
sionowego stołu, stojącego przy drzwiach od garderoby, czerwoną szpetną ceratą.
I stawianie na nim różnych gospodarsko-kuchennych sprzętów. Mimo że samą sie¬
bie pamiętam w wieku lat 4 do 5-ciu siedzącą pod tymże stołem i lepiącą ścianę [—]
masłem, które na nim chwilowo postawiono (niewinną tę a tak miłą w moim prze¬
konaniu zabawę, policzono mi za wielką zbrodnię i częstym opowiadaniem o moim
przestępstwie utrwalono w pamięci); mimo, że wyraźnie widzę siebie i Terenię usta¬
wiające w kącie koło pieca wspaniałe „domy”, których ściany stanowiły grube tomy
Dictionaire de la Conversation73, a mieszkańców i bohaterów - śliczne gołębie i ka¬
płonie piórka >mimo że pamiętam doskonale nasz czarny stolik, przy którym odby¬
wały się lekcje< - nie był to jednak wówczas dziecinny pokój. Pamiętam, że poda¬
wano tam herbatę podwieczorkową, ile razy przyjeżdżała babka nasza i ciocia Julka
68 Marianny z Halskich Rojowskiej.
69 Czeczotka - drewno o charakterystycznym usłojeniu, najczęściej brzozowe lub topolowe.
70 Szyfonierka - wysoka komódka z szufladami służąca do przechowywania bielizny lub drobnych rzeczy.
71 Józef Korzeniowski (1797-1863), powieściopisarz, dramaturg, pedagog, autor: Kollokacji, Spekulanta,
Krewnych.
72 Klementyna z Tańskich Hofmanowa ( 1798-1845). Znana przede wszystkim z twórczości dla dzieci
i młodzieży (Wiązanie Helenki; Jan Kochanowski w Czarnolesie), napisała także kilka utworów dla dorosłych m.in.
powieści: Krystynę i Karolinę.
73 Dictionaire de la conversation zaczęto wydawać w 1832 r.
166
		

/page0168.djvu

			(siostra mamy)74, albo panie z Pliszczyna75. Dopiero gdyśmy podrośli, gdy z trójki
zrobiła się szóstka, owładnęliśmy żółty pokój. Ale stało się to dopiero około [18]63-
go, a może [186]4-go roku. Wtedy znikły ze stołów „Revue des Deux Mondes”76,
„Illustration”77 i „Kółko Rodzinne”78. Pisanie mamy przeniosło >się< do salonu,
w kąt pod kominek; tytunie ojca - do jego bawialni, a miejsce ich zajęły: „Semaine des
Enfants”79, „Przyjaciel dzieci”80, „Kmiotek”81 i nieliczne bardzo dziecinne książki:
Żółte powiastki82, Wiązanie Helenki Hofmanowej83, Kolęda dla Juleczka, Leopoldka
i Ludki84 (bardzo lubiane), Pismo święte illustrowane Brodzińskiego85, Bajki Jacho-
wicza86 w kompletnym wydaniu - a między nimi zabłąkane Ballady Mickiewicza,
najpierwsze wileńskie wydanie87, dziś niesłychanie cenne, i taki sam, w szarej, mar-
murkowej, niepozornej oprawie, tomik poezji B. Zaleskiego88. Nikt nie uważał, że
książki te „przedwcześnie” w rękach naszych się znajdują. I nam też to w niczym nie
zaszkodziło, że nieledwie [?] czytać się uczyliśmy na najromantyczniejszych utwo¬
rach naszej literatury. Może tylko dały umysłom naszym romantyczne zabarwienie,
i dlatego to nie tylko ja jestem „starą romantyczką”, ale nawet Tadzio „finansista”,
człowiek mądry i praktyczny, był i jest romantykiem. Pomiędzy balladami zaś - wy¬
borem kierowała głównie nasza nianiusia. Tak - prosta kobieta wiejska, nieumiejąca
czytać. Miała swoje ulubione poezje, które mnie, jako najwcześniej z całej gromad¬
ki umiejącej czytać, kazała powtarzać i odczytywać bez końca, aż się ich sama na
pamięć nauczyła. Takim jej ulubionym był, np. KurhanekMaryli. Prawie ją słyszę
deklamującą z mazurskim swoim akcentem: „Marylo! o tej porze jeszcześmy się
74 Zob. przyp. 67.
75 Zob. przyp. 62.
76 „Revue des Deux Mondes” , Paryż 1829-1971. Od 1841 podtyt.: Litterature franęaise et etrangere, philosophie,
voyages, sciences, beaux-arts; od 1948: Litterature, histoire, arts et sciences.
77 „LTllustration: jurnal universel”, czasopismo francuskie wydawane w latach 1843-1944 w Paryżu.
78 „Kółko Rodzinne. Pismo tygodniowe”- radykalne lwowskie pismo redagowane przez Jana Chryzostoma
Zacharjasiewicza i Aleksandra Szendlera. Ukazywało się w drugiej połowie XIX wieku.
79 „La Semaine des Enfants. Magasin d’images et de lectures amusantes et instructives”- pismo dziecięce
wydawane w latach 1857-1876 w Paryżu.
80 „Przyjaciel Dzieci: [pismo tygodniowe nauce i rozrywce młodzieży poświęcone]”, wychodziło w Warszawie
w latach 1861-1915. Jego pierwszym redaktorem był Henryk Lewestam.
81 „Kmiotek. Pismo Tygodniowe Obrazkowe” - periodyk wydawany w Warszawie, redagowany przez
W. L. Anczyca.
82 Żółte powiastki - nie udało się ustalić bliższych danych dla tej pozycji.
83 Klementyna z Tańskich Hofmanowa, Wiązanie Helenki, pierwsze wydanie: 1823 r., wielokrotnie wznawiane.
84 [Anastazja Pospieszylowa], Kolęda dla Juleczka, Leopoldka i Ludki. Powiastki, opowiadania i rozmowy
ułożone z natury lub naśladowane przez Jadwigę..., Warszawa 1858. Książeczka ta była bardzo ostro oceniona
przez ówczesnego krytyka Hieronima Feldmanowskiego. Zob. H. Feldmanowski, O literaturze dla młodzieży
w: I. Kaniowska-Lewańska, Literatura dla dzieci i młodzieży do roku 1864. Zarys monograficzny Materiały,
Warszawa 1980, s. 321,
85 Właściwie: Dzieje Starego i Nowego Testamentu, czyli wybór przykładów i nauki z Pisma Świętego, według
wydania T. Derome ułożone przez Kazimierza Brodzińskiego we dwóch tomach ze 120 rycinami. Pozycja ta miała
wiele wydań w ciągu XIX w.
86 Stanisław Jachowicz - działacz filantropijny, pedagog, pierwszy polski poeta dla dzieci. Jego Bajki i powiastki
od pierwszego wydania w 1824 roku były wielokrotnie wznawiane.
87 Ballady i romanse Mickiewicza zostały opublikowane w 1822 r. w Wilnie, w tomiku Poezye.
88 Bogdan Zaleski (1802-1866) swoje poezje publikował w Wilnie (1838), Lwowie (1838) i Paryżu (1841);
W latach 1841-1842 ukazały się one również w dwutomowej edycji E. Raczyńskiego w Poznaniu.
167
		

/page0169.djvu

			nie widzieli, jeszcześmy się nie ścisnęli”89. Lilie, To lubię90, Pan Twardowski91 były
najulubieńsze nianiusi i nasze. Chętnie pisałabym o nianiusi, i zrobię to [kie]dyś, bo
była w swoim rodzaju typem, chyba już zupełnie wygasłym - ale teraz opisuję dom
i wracam do żółtego pokoju.
Licząc od wejścia, z salonu na prawo (dziś kancelaria), był nasz sypialny
pokój, wprost (dziś jadalnia) - garderoba, a za garderobą tak zwana izdebka. Mówię
nasz sypialny pokój, nie naszej matki - ale nasz. Ona tam spała z nami. Ona tam
na tym łóżku mahoniowym, które dziś jest moim, urodziła nas wszystkich 7-ioro.
Ona na tym fotelu, ceratą obitym, głębokim i szerokim jak mały [brak tekstu -AP]
wykarmiła nas wszystkich. Ona nie oddalając się nigdy ani z powodu choroby, ani
znużenia, ani przyjemności, wszystkie noce spędzała pomiędzy tymi kołyskami
i łóżeczkami. Ona czuwała nad każdym objawem niezdrowia ciała, nad każdy[m]
pojawem myśli, lub rozbudzeniem ducha. Ona rączki do modlitwy nam układała,
„bez lekcji”, ale ciągle ucząc ufności, wiary i miłości Boga, i bliźniego. Ona była
naszym Aniołem Stróżem, wychowawczynią, duszą - i dlatego ten pokój był nasz,
nie jej. Był wspólny z nią - jak życie nasze z niej płynące było wspólnym, dopóki
konieczność życia nie zaczęła nas rozdzielać.
Pierwszy z gniazda wyleciał jej ukochany Tadzio92, którego ojciec tak psuł
do 6-go roku życia, a potem, gdy mu przybył drugi syn (Józio93), tak energicznie za¬
czął naprawiać, za pomocą swego ulubionego środka pedagogicznego, tj. szpicruty,
że trzeba było takiego ogromu miłości macierzyńskiej, takiego zasobu jakiejś wro¬
dzonej pedagogii[!], żeby nie tylko nie dopuścić [do] spaczenia charakteru dziecka,
ale potrafić go wychować w takiej miłości i uszanowaniu dla ojca, a duszę i charak¬
ter pchnąć na takie tory, żeby do dnia dzisiejszego (ma 66 lat) nie zboczył z nich
nigdy i był zawsze wzorem szlachetności i prawości. Łóżka rodziców mahoniowe
i takaż toaleta (obecnie w Tatarach94), wielka jesionowa szafa na bieliznę i staro¬
świecki po dziadach czy pradziadach kantorek (dotychczas w tym samym pokoju
stojący), były to jedyne poważne meble tego pokoju. Poza tym łóżeczka i kołyska
stojące w różnych, coraz zmienianych kierunkach, wypełniały go zupełnie. Kołyska
(taka, jakiej dziś nikt nie używa, koszykowa, pleciona >z budką<, na biegunach,
w razie pośpiechu albo złego humoru nianiusi nielitościwie tłukących o podłogę)
zajmowała honorowe miejsce na środku pokoju. Łóżeczka grupowały się wokoło.
Na łóżku ojca, który wyprowadził się z sypialnego pokoju zaraz po moim urodzeniu,
sypiały najstarsze dzieci, w miarę jak dochodziły do takiej pewności siebie, że nie
było obawy, by zleciały z łóżka bez poręczy. Właściwie stało się ono bardzo prędko
wyłączną własnością Tereni, mnie bowiem wkrótce wyniesiono do „gabinetu” - ma¬
lutkiego pokoiku połączonego z sypialnym. Tadzia zaś, skoro lat 8 skończył, do
żółtego pokoju, gdzie już sypiał, aż do wyjazdu do szkół. Wszystkie te przenosiny
spełniły się w drugiej epoce mego dzieciństwa. W pierwszej w gabinecie był mamy
klęcznik, szezlong, stolik, >mała szafka czeczotkowa<, okuta szkatuła ze srebrem
89 A. Mickiewicz, Poezye, t. 1, Wilno 1822, s. 45.
90 Tamże, Lilie, s. 87-105; To lubię, s. 53-60.
91 Zapewne: Pani Twardowska, jw., s. 65-71.
92 Zob. przyp. 58.
93 Józef urodzony w 1863 r. zmarł po trzech latach.
94 W Tatarach mieszkała młodsza siostra pamiętnikarki Teresa, wydana za Władysława Graffa, właściciela
tychże.
168
		

/page0170.djvu

			stołowym - i więcej nie pamiętam co. Jakoś ten „gabinet” (dzisiejsza spiżarnia) nie
upamiętnił mi się w tej epoce. W sypialnym, prócz łóżeczek, był jeszcze mały czarny
stolik, między piecem a drzwiami do żółtego pokoju. >Na dolnej [jego] kondygnacji
stała zawsze miednica mamusi<, na górnej zwykle zaś gotowano kaszki i ukrop-
ki, na spirytusowej maszynce (później po opanowaniu przez dzieci żółtego pokoju
cała ta kuchnia tam się przeniosła) i stała w lichtarzu z białej blachy gruba, łojowa
świeca. Obok na tacce [leżały] szczypce zamykane do objaśniania, czyli obcinania
zwęglonego knota. Takie rzeczy dziś widzi się już tylko w muzeach, a było to jedyne
oświetlenie sypialnego pokoju. Żółty miał już piękną olejną lampę, która wiecznie
okropne figle płatała, gdyż rezerwuarek na przepalony olej był bardzo mały i trzeba
było w porę go umieć prędko i zręczne odkręcić, olej wylać i na nowo przykręcić.
W razie niedozoru lub niezręczności, olej się przelewał i szkaradnie plamił stół,
i wszystko, co na nim było. W sypialnym był jeszcze kominek niezamurowany, ale
zasunięty w >górze< blachą, którą podczas wiatru jęczała i dzwoniła. Kominek za¬
grodzony był drucianą siatką, a wewnątrz paliła się nocna lampka - również olejna,
z pływającymi po oleju knotkami. Na wierzchnim zaś murku kominka była cała
dziecinna apteka - mnóstwo flaszek i flaszeczek: pudełka z lycopodium95, puszki
z arrow-rootem96, które to ingrediencje były ówczesną mączką Nestla97 i pudrem
Hay’a98. Między piecem a kominkiem drzwi do małej sionki, tzw. komórki, łączącej
pokój z dużą sienią. Drzwi te, dziś otwarte i ważna droga komunikacyjna, wówczas
były zawsze zamknięte. W zimie zawieszano je dywanem czy derką, bo straszny
przeciąg z nich był do drugiej komórki naprzeciw leżącej, z drzwiami na szczytową
sień, czyli korytarz. Ta ciemna komórka była składem wszelkich umywalnianych
utensylii, które rano do mycia wnoszono do pokoju, a zaraz po skończonym myciu
wynoszono. Mieściły się [tam] prócz tego wszelkie naczynia i foteliki w dziecin¬
nym pokoju niezbędne. Ten kąt, między kominkiem a stolikiem czarnym, a przed
piecem, był miejscem najmilszych naszych „szarych godzin”. O tej porze nianiusia
paliła w piecu - tj. nakładała ogień jak w hucie i dokładała ciągle. A że wówczas
o hermetycznych drzwiczkach nikomu na świecie jeszcze się nie śniło, więc przed
dużymi, szeroko otwartymi drzwiczkami pieca zasiadała na ziemi nianiusia, trzyma¬
jąc między wyciągniętymi nogami najmłodsze z dzieci - Antolkę, lub później, jak
ją zwała, „Helinkę”. My starsi grupowaliśmy się koło niej, a ona zaczynała śpiewać
lub opowiadać proste ludowe śpiewki i bajki. Powtarzały się często te same, bo
my upominaliśmy się o nie. Bajek był niewielki zapas, ale „śpiewek”, pieśni tak
światowych, jak i pobożnych, bogactwo niezmierne. Jakiś Kolberg99 albo Gloger100
95 Lycopodium calvatum - widłak goździsty: jego zarodniki były stosowane jako środek absorpcyjny
i osłaniający, używany w postaci zasypki.
96 Słownik Języka Polskiego z 1861 r. pod hasłem arrow-root podaje: „gatunek mączki lekarskiej, we
właściwościach prawie nie różni się od krochmalu. Otrzymuje się ją z rośliny Aksamitowca, Maranty i Strzałki
strzałkolistnej”, S/P, Wilno 1861, s. 31.
97 Mączka Nestla - produkt stosowany wówczas jako pokarm zastępczy dla niemowląt.
98 Puder Hay’a - prawdopodobnie zasypka dla niemowląt.
99 Henryk Oskar Kolberg (1814 -1890), polski etnograf i kompozytor. Pieśni ludowe zaczął zbierać w 1839 r.,
czego wynikiem były ich kolejne publikacje m.in. w zbiorach: Pieśni ludu polskiego; Lud. Jego zwyczaje, sposób
życia  zabawy, pieśni, muzyka i tańca..
100 Zygmunt Gloger (1845-1910) - uczeń Oskara Kolberga, polski starożytnik, archeolog, etnograf, krajoznawca.
Do jego głównych prac zaliczyć można: Pieśni ludu, czterotomową Encyklopedię staropolską czy Rok polski
w życiu, tradycji i pieśni.
169
		

/page0171.djvu

			byłby zebrał obfity plon różnych skarbów etymologicznych. My zaś zawsze z równą
przyjemnością słuchaliśmy, i razem z nianiusią wyciągali, „Wdowa dwór buduje -
żołnierz jej się dziwuje” albo „Pod Kamieńcem - pod Kamieńcem, pod Podolskiem
stoi Hetman z Polskiem Wojskiem”, „Jasio konie poił - Kasia wodę brała - Oj, Jaś
Kasię namawiał, żeby z nim jechała”, albo o panu Konstantym, który chciał się
żenić, a nie miał ni szelążka >albo „Z tamtej strony jezioreczka jadą panowie - hej,
hej mocny Boże, jadą panowie”<. Nie same jednak świeckie pieśni stanowiły nasz
repertuar. Umieliśmy doskonale „Kiedy ranne wstają zorze” - i „Wszystkie nasze
dzienne sprawy”, mnóstwo kolęd, bardzo piękną jękliwą pieśń o Św. Janie Nepomu-
cenie101- rodzaj pobożnej ballady o Św. spowiedniku, na okrutną śmierć skazanym,
za niewydanie tajemnicy spowiedzi. Skoro niania zaczynała: „Witaj Janie z Bolesła¬
wa, masz się stawić przed Wacława” Terenia buzię do płaczu krzywiła, a tonęła we
łzach, gdy Świętego do rzeki z mostu zrzucano. I powtarzało się to śpiewanie, i te
łzy, co parę dni.
Panowanie w sypialnym pokoju z mamą dzieliła Fiamma! Mimo tego imie¬
nia nie była to czarnooka Włoszka, ale bardzo piękna i bardzo przez mamę lubia¬
na, a przez dom cały, i nawet ojca, szanowana, trójkolorowa kotka. Matka nasza
pochodziła z rodziny - nie użyję zbyt silnego wyrażenia mówiąc - uwielbiającej
koty. Babka nasza lubiła je niezmiernie, a ciotka je wprost, powtarzam, uwielbiała.
Fiammę mama, [kiedy była] małym kociakiem, przywiozła sobie zaraz po ślubie
z Wólki [Rokickiej] i przywiązana była do niej niezmiernie. Fiamma była bardzo
mądra - dzieci mamy uważała za swoje. Rozumiała niepokój o nie, pilnowała śpią¬
cych w kolebce, i nie raz widzia[ła]m, jak zostawiona sama w pokoju ze śpiącym
maleństwem, gdy usłyszała jego kwilenie, opierała łapki o brzeg kołyski. Najpierw
z niepokojem zaglądała pod budkę, następnie popychając koszyk kołysała do snu -
mrucząc jak na swoje kociaki. Nie mam czasu przytaczać innych dowodów rozumu
Fiammy, która żyła bardzo długo otaczana miłością starszych i szacunkiem dzieci,
\i zgasła bardzo spokojnie w 17-tym roku życia, co na kota jest wiekiem poważ¬
nym. Ale znów mnie wspomnienia unoszą, a wracać muszę do opisu domu. Drugie
drzwi z żółtego pokoju (dziś z biblioteki do sali jadalnej) były do garderoby. Pokój
o jednym oknie, miał naprzeciw drzwi z pokoju drugie, do tak zwanej izdebki, [oraz]
piec ogromny, b.[ardzo] wygodną i dużą szafę w ścianie (do dnia dzisiejszego ist¬
nieje), w której mieściła się bielizna stołowa i dziecinna. Między >ścianą< okienną
a drzwiami do pokoju, za koszykowym, białym perkalem obciągniętym parawanem,
mieściło się łóżko głównego szefa sztabu garderobowego - „panny”. Po ślubie ro¬
dziców była nią jakiś czas krótki panna Szanderska - ale tych czasów nie pamiętam.
Za mojej pamięci była panna Szaniawska, szlachcianka podlaska. Musiała być kilka
lat, bo ją jedną dobrze i w różnych okolicznościach pamiętam, podczas gdy inne
giną mi z oczu pamięci. Stolik pod oknem, ściana pełna obrazów świętych, lampka
pod Matką Boską - to są moje wspomnienia z tego kąta garderoby. Naprzeciw łóż¬
ka - szafa na suknie, obok, aż do drzwi od izdebki, stół do prasowania, a od strony
pieca kufer „panny” pokojówki, wąskie łóżeczko i kuferek, i wolne miejsce na
deski do prasowania. A w sobotę [było tu miejsce] na wanny - dużą dla mamy, małe
dla nas. Czasem dostawiano i malutką [dla] najmłodszego dziecka, ale to rzadko,
gdyż dwoje najmłodszych, tj. to, co wiek swój na tygodnie lub miesiące liczyło,
101 Jan Nepomucen, według podania, został utopiony przez Wacława IV w Wełtawie za to, że dochował
tajemnicy spowiedzi małżonki tegoż władcy, Zofii, posądzanej o niewierność. Zob. Encyklopedia Kościelna podług
Teologicznej Encyklopedii Wetzera i Weltego, t. 8, Warszawa 1876, s. 492-502.
170
		

/page0172.djvu

			i to, które właśnie lat 2 kończyło, lub 3-ci [rok] zaczynało - kąpały się co dzień
i to w sypialnym pokoju. Dla nas ta sobotnia kąpiel, pomimo nielubianego mycia
głowy, była istnym świętem. Radość największa - wypędzić nas z wanny nie mogli,
takie z nas były kaczki. Tyle moich wspomnień o garderobie. Za garderobą stokroć
od niej ciekawsza izdebka. [W niej] łóżka i kufry służących, między nimi i wielka
malowana skrzynka nianiusi, balia do mniejszych prań, ławki dla prządek, duży stół
w kącie, stępa do obijania prosa i hreczki na kaszę oraz [do] tłuczenia soli, którą wów¬
czas w bryłach przywożono. [Dalej] szafa w ścianie, w której zimą nabiał trzymano,
a nade wszystko wielki, olbrzymi komin z wiecznie płonącym zniczem, a przy nim,
na ławeczce pod piecem, z nieodstępną kądzielą - Marianna! Oto izdebka. A czemu
wymieniam Mariannę? Bo to także jedno z najmilszych wspomnień. Marianna, była
to nieszczęsna kaleka z nogami tak powykrzywianymi, zapewne angielską chorobą
lub artretyzmem - mówiono, że po zdjęciu kołtuna - że skrzyżowane były pod nią,
a biedaczka chodziła prawie na kolanach. Sierota-kaleka wzięta do domu miała los
b.[ardzo] dobry. Robiła to, co nie było nad jej siły, tj.: w zimie przędła, w lecie zbie¬
rała krwawnik i lebiodę, i piołun dla indycząt, a cały rok okrągły pilnowała owego
znicza na kominie izdebki i gotowała śmietankę do kawy. Sztukę tę posiadła w wy¬
sokim stopniu. Umiała gotować tak, że kożuszki były grube, tłuste, a nigdy twarde
lub przypalone. Poza tym wszystkim stara Marianna umiała prawić bajki!! I to był
w naszych oczach największy z jej talentów. Prawiła je wieczorami przy tym samym
kominie dziewkom - prządkom. Prawiła je nam dzieciom, zawsze przy tym samym
kominie. Umiała ich moc - tyle jak nianiusia śpiewek - a my słuchaliśmy z równym
zajęciem. Największym jednak amatorem bajek Marianny był Tadzio, który gotów
był do wszelkich ofiar, aby naszą Szeherezadę do prawienia bajek nakłonić. I kiedy
my dwie już wyrosłyśmy, czy też nauczyły się na pamięć tej kolekcji - on zawsze
wysługiwał się Mariannie. Dla bajki po staremu znosił jej wióry, a nawet, gdy już
zaczął się uczyć strzelać, polował zawzięcie na wrony, znosząc je starej Mariannie
na rosół, który strasznie lubiła. I znów odbiegam od opisu, a już doszłam do końca
domu. Wychodząc z izdebki na korytarz - drzwiami, które dziś nie istnieją - napoty¬
kam drugi, ostatni w domu pokój od frontowej strony (dzisiejszy kredens), który za
czasów pierwszej części mego dzieciństwa zajmował Klein. Klein był to Niemiec,
majster od powozów. Określam go tak, bo nie wiem dziś, czy był więcej rymarzem,
stolarzem czy powoźnikiem. Wiem, że ojciec nasz miał pasję fabrykowania różnych
wehikułów. Wszystkie bryczki nasze były domowej roboty - i to nie [jakieś] dzi¬
siejsze wózki na drążkach. Był[y] to wspaniałe bryki na resorach, o ile pamiętam
jakichś okropnie wysokich, skutkiem czego wiecznie się przewracały; mianowicie
jedna zwana przez nas „ceratówką”, [spadając] z której kilka osób ręce lub nogi po¬
łamało. Była też ogromna „kryta bryczka” - koczobryk z budą, niezmiernie brzydki
i pakowny. Najładniejsza była „wolantka”102, która bardzo długo, bo jeszcze Kazi¬
mierzowi103 w Sobianowicach, służyła. Otóż, te wszystkie arcydzieła i wiele innych
(nie wiem czy robiono i na export) fabrykował ojciec przy pomocy Kleina i Żrubka
stelmacha104. Później, po powstaniu, ojciec był chory. Przestał fabrykować bryczki.
Klein opuścił Bystrzycę, a jego pokój dostał się szafarce, a po wystawieniu nowej
oficyny i przeniesieniu tam szafarki, naszym bonom. Odpowiedni temu pokojowi
102 Wolantem nazywano lekki, czterokołowy powóz na resorach, bez budy. Być może była to jakaś z jego wersji.
103 Zob. przyp. 64.
104 Stelmach - rzemieślnik zajmujący się konserwacją kół i części do wozów i bryczek.
171
		

/page0173.djvu

			ostatni z przeciwnego końca za kredensem był później mieszkaniem pisarza, w po¬
czątkach jednak stał pustką. Opisałam tedy cały parter, czyli główne mieszkanie.
Piętro w paru słowach opowiem.
Z korytarza, na który wychodziły drzwi izdebki i komórki przy sypialnym,
były schody do dwóch ogromnych, o 4 oknach spiżarni, i do gościnnego pokoju, któ¬
ry wprędce, bo jeszcze przed powstaniem, stał się pokojem bony naszej. Następnie,
do końca edukacji wszystk[ich] panien, [był] pokojem nauczycielek. Z frontowej
sieni szersze i porządne schody prowadziły do sieni podobnej do parterowej, a z niej,
do bilardowej sali (nad salonem) z olbrzymim bilardem, jakich dziś nie robią. Stąd
na prawo i lewo po jednym gościnnym pokoju. Z sieni wprost jeszcze jeden gościn¬
ny, od r. 1863-go pokój dziadzia Leona105. Z trzeciej sieni, od strony kredensu, nigdy
prawie nieużywane schody wiodące do magazynów. Z tych magazynów jeden, na
prawo od wejścia na schody, dotychczas jest „magazynem” (lamusem, rupieciarnią),
[ten] na lewo zaś był przed [18]63-im pusty. Tylko podłoga jego zasypana była na
kilka cali grubo potłuczonym szkłem szybowym. Do tej pory nie wiem, skąd się
tam wzięło tyle szkła i dlaczego je tak pilnie konserwowano i na klucz zamykano.
Później mama zdołała kazać przerobić ten szklany skład na mieszkanie dla nauczy¬
cieli Tadzia. Skończyłam. Taki był dom - kochany, ale z idealnie dla matki naszej
niewygodnym rozkładem. Trzeba było jej zdrowia i jej cierpliwości, a żadnych dla
siebie wymagań, żeby to znieść. Żadnej podręcznej spiżarni, jako taka - szafy: jedna
w zimnej tzw. dużej sieni; druga w żółtym pokoju; trzecia jako mleczarnia zimowa
w izdebce. Proszę sobie wyobrazić ten galop nieustanny po b.[ardzo] dużym domu,
przy mężu chorym na katar żołądka, chorych dzieciach - i dopóki dziewczynki star¬
sze nie podrosły, [z] nikim do wyręczenia na posyłki z kluczami. I ta kobieta, która
przez 14 pierwszych lat swego małżeńskiego pożycia - 5 lat i 3 miesiące (miesięcy
66106) była w poważnym stanie, a 8 lat karmiła, nie odstępując przy tym ani w dzień,
ani w nocy dziecinnego pokoju - ta kobieta, nigdy się nie skarżyła na niewygody,
nigdy nie upominała się o jakieś korzystniejsze dla siebie zmiany w domu. Nigdy nie
pragnęła, a przynajmniej nie objawiała pragnienia, wyjazdu do wód jakich, lub innej
kuracji, bodaj wypoczynku, i zawsze pogodna i spokojna żyła w takich warunkach.
A jak spełniała swoje obowiązki matki i żony, to opowiem później. Co na to po¬
wiedzą dzisiejsze panie, które po urodzeniu dwojga dzieci są tak „wyczerpane”, że
„przynajmniej 5 lat” rodzić nie mogą, chroniąc się od tego „nieszczęścia” wszelkimi
możliwymi sposobami: odpędzając męża, albo używając, jeżeli nie grzesznych, to
przynajmniej obrzydliwych środków. Jeśli zaś spadnie już na nie ta „plaga”, to mąż,
służba, starsze dzieci - wszyscy są na usługi pani. Na 9 miesięcy przez 3 udaje, że
nic, i ściska figurę. Na pozostałe 6 - przez 4 leży na szezlongu, narzekając na swoją
dolę, następnie w lecznicy pod chloroformem107 rodzi. A potem zostawiwszy dziec¬
ko z mamką, starsze dzieci na opiece bony, która ma się rozumieć, jest „perłą”, sama
jedzie się wzmacniać do wód, kąpieli, morza, gór - gdzie zabawniej. Ale nie piszę
tu ani rozprawy, ani nawet panegiryku tej, której wspomnienie zawsze jak świętość
w sercu noszę, więc muszę wracać do mego opisu. Pozostaje mi już tylko powie¬
dzieć parę słów o otoczeniu domu, które się też zmieniło. Wjazd i podwórze opisa¬
łam na wstępie - pozostają szczyty i front ogrodowy.
105 Zob. przyp. 54.
106 Pomyłka w obliczeniach pamiętnikarki, winno być 63 miesiące.
107 Chloroform był wówczas używany do narkozy.
172
		

/page0174.djvu

			Szczyty bystrzyckiego domu nie były ładne. Od strony starej oficyny i wyj¬
ścia od izdebki było tylko wejście od piwnicy, i olbrzymi, nieprzyzwoicie wielki
śmietnik. Na tym miejscu stoi obecnie oficyna. Śmietnik ten ginął w zwartych, zbi¬
tych w jeden kłąb krzewach włoskiej tarniny, która sprowadzona widocznie przed
laty, może jeszcze z Wołynia przywieziona przez naszą prababkę p. Ignacową
z domu Podhorską, która była Wołynianką, i zapewne posadzone, jako żywopłot
wkoło tarasu, otaczającego nowy „pałacyk”, niestrzyżona i zaniedbana, a znajdująca
dla siebie dobry grunt i wystawę, rozrosła się niepomiernie. Pokryła całe zbocze
góry, parła, aż na dach stojącej pod górą kuźni, pięła się poza piwnicą, aż na skarpę
z czerwonej cegły podpierającą ścianę domu. Byłaby zawojowała i całe podwórze
domu - ale tu już czuwały nożyce i szpadel ogrodnika i nie puściły [jej] dalej. Po¬
danie o obsadzeniu tarasu nie jest ściśle historyczne, nikt nam tego nie powiedział.
Domyślamy się sami dlatego, że krzaki te zwano zawsze „tarasami”. I sądzę, że dziś
jeszcze nazywają, gdyż krzewy te, wycięte starannie z zabudowanego dziś miej¬
sca, tułają się jeszcze w okolicy swego dawnego państwa - drobne już i pokorne.
Jakkolwiek bujne [owe] „tarasy” stanowiły cenną ochronę kurcząt i kacząt przed
żarłocznością wron, doskonałą kryjówkę dla biednych psich i kocich matek, które
z dumą wyprowadzały niespodziewanie liczną progeniturę odchowaną, ocaliwszy ją
od utopienia - nie stanowiły jednak ozdoby. Wyglądało to na zwyczajne chaszcze,
wzdłuż których biegła wąska ścieżka do rzeki. I ona się jednak zmieniła. Z wierzb,
tak ślicznie ocieniających ją za czasów mojego dzieciństwa, a nawet młodości, nie
została ani jedna. Podniesienie wody na młynie bystrzyckim i tureckim sprawiło
silniejszy prąd, zmianę łożyska. Charakter rzeki nowej zupełnie się zmienił. Za cza¬
sów mego dzieciństwa rzeka pod naszym domem rozlewała się szeroko a płytko,
mając z dwóch brzegów wielkie łachy białego piasku. Krowy idące na pastwisko
nie płynęły, a szły, mając w najgłębszym miejscu tyle wody, że dokładnie w świe¬
żym prądzie obmywały wymiona, dając po tym od dawna znane z dobroci mleko.
Wijąca się rzeka zaraz za zakrętem ku Podgajowi, za wielką kępiastą wierzbą zwaną
Garbulką, ściśnięta wysokimi brzegami pogłębiała się, tworzyła doły i wiry; to samo
na prawo, za wysoką, bardzo piękną wierzbą, którą pamiętam stojącą na wysokim,
szerokim brzegu, mocno wysuniętym i zacieśniającym prąd. W czasie corocznych
też wylewów rzeka rwała kawałami ziemię, aż zmieniła brzeg w wąski półwysep.
Ludzie nie dali ziemi pomocy i po paru latach półwysep zmienił się w przylądek. Aż
raz przybywszy do braterstwa ujrzałam wierzbę rozpaczliwie pochyloną nad wodą,
a trzymającą się korzeniami małej wysepki. Następnej wiosny już tylko coś w ro¬
dzaju krzaka łoziny sterczało spod wody. A obecnie nikt by się nie domyślił, patrząc
na gładką taflę prędko szybującej wody, że to grób pięknego, wysokiego i okazałego
drzewa. Sic transit gloria mundi108.
Wracając do otoczenia domu - mieliśmy z salonu szklane drzwi na tzw.
„ogrodowy ganek”. Ten ganek był wówczas murowany, z czerwonej cegły. Miał
schodki na trzy strony świata po[o]ddzielane słupami połączonymi pochyłym mur¬
kiem. Przeznaczone to było do ozdoby, ale służyło głównie do darcia naszych in-
eksów109 - ku wielkiej rozpaczy tych, które się bielizną naszą zajmowały. Zresztą
całe życie słyszałam, że ganek ten jest tylko tymczasowy, a „później” postawi się
108 Łac.: tak przemija chwała świata.
109 Skrót od słowa ineksprymable (dawna nazwa spodniej odzieży - pantalonów, spodni, kalesonów).
173
		

/page0175.djvu

			b. piękny1-0 taras. Tymczasem przy odświeżaniu domu ganek tylko trochę przero¬
biono i otynkowano - także tymczasowo. Później brat mój dalej poszedł, bo zwalił
zupełnie nasz kochany ganek, zostawiając tylko bezkształtną kupę kamieni. Rumo¬
wisko to zarastając coraz bardziej chwastem (brzoza nawet na nim wyrosła) prze¬
trwało tak lat kilkanaście, oczekując ciągle na ów „piękny taras”. Ciekawam, co
z tym zrobi Zbigniew111.
Za czasów mego dzieciństwa ganek był czerwony, cegły jeszcze odkruszone
nie były. W moich oczach został wesoły, miły. Wprost od niego, z góry ku sadzaw¬
ce, biegła starannie wygracowana ulica, po obu bokach której ciągnęły się „rabaty”
obsadzone krzakami róż białych i cukrówek oraz olbrzymimi kępami czerwonych
piwonii, >narcyzów<, liliowych irysów, pierzastych goździków - a niżej, blisko już
wody, żółtych nagietków. Na samym końcu ulicy był suchy piasek biały, corocz¬
nie wylewami rzeki nanoszony, z którego robiły się najpiękniejsze babki, najlepsze
„piwnice z korytarzami” itp., bo po wodę tak było blisko do sadzawki - [przez] mały
tylko trawnik. Na sadzawce roiły się żółte kaczątka, których zawsze przy brzegu
pilnowała albo „stara Marianna” albo czasem kto inny, ale zawsze gotów dzieciom
dopomóc w czerpaniu wody. Na prawo, licząc od ganku za tymi rabatami, był tylko
trawnik; na lewo - „klombiki”. Wszystkie kwiaty naszej mamusi tam były zgroma¬
dzone. Nie wymyślne kwiaty, nie sprowadzane ani z Erfurtu ani z [—] - lewkonie,
goździki, iberis, portulaka112, floksy - czy ja wiem, jakie tam były ich proste nazwy.
Myśmy mieli osobny słownik na ich użytek. Było ich bardzo dużo i to była główna
ich zaleta. Wiem, że uważałam to za cud świata, i medytując o wiszących ogrodach
Semiramidy113 zawsze sobie wyobrażałam tamtejsze kwietniki tak, jak nasze „klom¬
biki” (o Semiramidzie wiedziałam b.[ardzo] wcześnie, bo przecież już w 8-ym roku
życia czytałam Lame Fleury Histoire Ancienne114). Toteż pamiętam moje oburzenie,
kiedy kuzynka moja Mania Kurowska115 - panna prawie dorosła, wychowująca się
w słynnym podówczas Instytucie Puławskim116, a zatem do widoku pięknych ogro¬
dów przyzwyczajona, „klombiki” nasze ironicznie nazwała - „wirydarz117 wujenki”.
Nie bardzo wiedziałam, co znaczy „wirydarz” - brzmiało mi to brzydko, a intonacja
była ironiczna. Lata całe nie mogłam jej tego „wirydarza” darować, i zdaje mi się,
że dopiero w 18-tym roku życia, wyjechawszy z ciotką zagranicę, uwierzyłam że, są
kwiatki od naszych klombików piękniejsze.Strona domu ogrodowa posiadała dosko¬
nałą wschodnio-południową wystawę, Dlatego skorzystano z tego, i obsadzono dom
cały od skarpy do skarpy - winoroślą. Doskonałe były winogrona. Szczepy puszcza¬
no b.[ardzo] wysokie niemal pod okna 1-go piętra, mimo to jednak b.[ardzo] obficie
110 Podkreślenia pamiętnikarki.
111 Zbigniew Tadeusz Rojowski (1890 -1949) bratanek autorki pamiętnika; syn Tadeusza Maurycego i Heleny
Kaliksty ze Świąteckich.
112 Jednoroczna roślina rabatowa.
113 Ogrody założone na kilkupoziomowych tarasach przez legendarną asyryjską królową Semiramidę
w Babilonie; jeden z siedmiu cudów świata.
114 Lame Fleury, LHistoire ancienne racontee aux enfants — wielokrotnie wznawiana w ciągu XIX w. pozycja,
jedna z wielu propozycji o tematyce historycznej tegoż autora.
115 Maria Kurowska ( - ) późniejsza Michałowska była córką rodzonej siostry Henryka Aleksandra Rojowskiego
- Aleksandry Kurowskiej (1812-1877).
116 Mowa tu o Instytucie Wychowania Panien, zwanym także Instytutem Aleksandryjskim, działającym
w pałacu puławskim w latach 1842-1861.
117 Niewielki przydomowy ogród z ziołami, kwiatami i drzewami.
174
		

/page0176.djvu

			i b.[ardzo] dorodny owoc rodziły. Obskubywaliśmy go ileśmy mogli - ale dostawa¬
liśmy tak nisko, że nie wiele czyniliśmy szkody. Na placyku, czy też szerokiej ulicy
przed domem, w stronę ogrodu idąc, stały dwie ławki. A naprzeciw nich oddzielając
ulicę od „klombików” - szeroka rabata, a za nią równoległy z nią trawniczek. Na tej
rabacie rosły najpiękniejsze mamy kwiaty: róże - centofolie śliczne, georginie (były
one wtedy jeszcze nowością - nie było cudnych dzisiejszych odmian kaktusowych.
Kwiaty były albo pojedyncze, albo pełne nabite jak kule.
Antonina z Jabłonowskich Rojowska (matka autorki pamiętnika), [1. poł. XIX w.]
175
		

/page0177.djvu

			Rodzina Rojowskich (od lewej: Antonina, Maria-pamiętnikarka, Teresa, Kazimierz, Henryk
Aleksander-ojciec, Antonina z Jabłonowskich-matka, Tadeusz, Helena), [lata 70-te XIX w.]
Pałac Rojowskich w Bystrzycy, [XIX/XX w.]
176
		

/page0178.djvu

			Danuta Riabinin
Halina Chamerska (1922-2008)
Halina Chamerska urodziła się 19 III 1922 r.
w Płocku, jako córka Anny z Szulców i Mie¬
czysława Chamerskich. Ojciec był wojskowym
i dlatego często służbowo był przenoszony do
różnych miejscowości.
Halina początkowo uczyła się w domu.
Naukę w gimnazjum rozpoczęła w Wejchero-
wie, którą kontynuowała w Suwałkach. Dru¬
gą klasę liceum humanistycznego ukończyła
w Lublinie, gdzie w czerwcu 1939 r. uzyskała
świadectwo dojrzałości w Gimnazjum Unii Lu¬
belskiej. W szkole była bardzo dobrą uczenni¬
cą i odznaczała się wielkim zainteresowaniem
do historii. Dała się poznać jako osoba bardzo
koleżeńska, skromna, posiadająca doskonałą
pamięć i ogromną wiedzę. W czasie okupacji
brała udział w tajnym nauczaniu. Z braku do¬
statecznej liczby wykwalifikowanych nauczy¬
cieli Janina Mally, przełożona Gimnazjum Unii
Lubelskiej, wciągnęła maturzystki do tej pracy.
W 1942 r. H. Chamerska, by uniknąć wywiezienia na roboty do Niemiec,
zaczęła pracować w Staatsbibliothek, która mieściła się w budynku Biblioteki im.
Hieronima Łopacińskiego w Lublinie. Instytucja ta powstała z różnych księgo¬
zbiorów z Lublina i okolic. Były więc książki z KUL-u, kuratorium, szkół, LSS-u,
a nawet dworów ziemiańskich. Z czasem sprowadzono nowe książki z Niemiec.
W Staatsbibliothek pracowały głównie Polki, młode dziewczęta po lub
przed maturą, ale było też kilka wykwalifikowanych bibliotekarek, jak: Hanna Plisz-
czyńska z Biblioteki Narodowej, Wanda Sampolska z Warszawy, Anna Halecowa
z biblioteki KUL. Halina pracowała w Dziale Katalogowania Alfabetycznego. Dy¬
rektor biblioteki, z pochodzenia Ukrainiec, znał dobrze język polski, dla pracowni¬
ków zorganizował i sam prowadził naukę języka niemieckiego. Dbając o fachową
wiedzę z zakresu bibliotekoznawstwa, zlecił Hannie Pliszczyńskiej prowadzenie
kursu według instrukcji pruskiej. Jednak Pliszczyńska w tajemnicy zapoznawała
słuchaczy z instrukcją polską.
Oprócz pracy zawodowej Halina udzielała się w konspiracji, jako członek
Szarych Szeregów i Armii Krajowej; ukończyła wtedy kursy: sanitarny i łączno¬
ści. Po wyzwoleniu rozpoczęła studia historyczne na KUL-u, pracując jednocześnie
w bibliotekach zakładowych. W 1946 r. przeniosła się do Warszawy, gdzie konty¬
nuowała studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego, które
ukończyła w 1948 r., uzyskując magisterium w zakresie historii. Następnie zaczęła
studiować socjologię w UW. Złożyła tam wszystkie wymagane egzaminy, lecz nie
napisała pracy magisterskiej, ponieważ katedra została zlikwidowana, a reaktywo¬
wano ją dopiero w 1956 r.
177
		

/page0179.djvu

			W 1960 r. Chamerska uzyskała tytuł doktora nauk humanistycznych w In¬
stytucie Historii PAN za dysertację Czeladź folwarczna w Królestwie Polskim w la¬
tach 1830-1863. Część tej pracy O położeniu i zbiegostwie czeladzi folwarcznej
w Królestwie Polskim 1830-1864 została opublikowana przez PWN w 1957 r.
W 1974 r. Halina Chamerska uzyskała tytuł doktora habilitowanego z zakresu histo¬
rii za rozprawę Drobna szlachta w Królestwie Polskim 1832-1864 i została miano¬
wana docentem na Wydziale Humanistycznym UW.
Halina zawsze interesowała się bibliotekoznawstwem i pogłębiała wiedzę
w tej dziedzinie. W 1947 r. rozpoczęła pracę w Bibliotece Narodowej; od 1950 r.
pracowała w Instytucie Bibliograficznym, a od marca 1951 r. do końca 1962 r. była
zastępcą kierownika Zakładu Informacji Naukowej i Poradnictwa. W 1964 r. zatrud¬
niła się w Bibliotece Uniwersyteckiej, a następnie pracowała w Międzyuczelnia¬
nym Zakładzie Badań nad Szkolnictwem Wyższym i Instytucie Bibliotekoznawstwa
i Informacji Naukowej UW. W tych instytucjach prowadziła seminaria magisterskie
i doktoranckie oraz opiekowała się habilitantami. Była autorką lub współautorką
kilku wydawnictw książkowych. Jej bibliografia liczy ponad 100 pozycji.
Egzamin dla kandydatów na bibliotekarzy dyplomowanych złożyła w 1963 r.,
a we wrześniu 1965 r. została mianowana kustoszem dyplomowanym. Zawodowo
pracowała do 1978 r., kiedy ze względu na stan zdrowia przeszła na wcześniejszą
emeryturę.
W 1987 r. wróciła na stałe do Lublina, jednak ciągle tęskniła za Warszawą.
Tutaj nawiązała kontakt z dawnymi koleżankami oraz prowadziła bogatą korespon¬
dencję w kraju i za granicą. Mieszkała u siostry, która otaczała ją troskliwą opieką,
ale stan jej zdrowia stale się pogarszał.
Zmarła 2 VIII 2008 r. Została pochowana na cmentarzu ewangelickim przy
ul. Lipowej.
178
		

/page0180.djvu

			Halina Wolska
Lucyna Grybel-Niedokos (1940-2008)
27 IX 2008 r. zmarła Lucyna Grybel-
Niedokos, emerytowany starszy kustosz Woje¬
wódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima
Łopacińskiego w Lublinie.
Urodziła się w Lublinie i tutaj ukończyła
szkołę podstawową i średnią. Tutaj także, w roku
1959 zaczęła studiować filologię polską na Wy¬
dziale Humanistycznym Uniwersytetu Marii Cu-
rie-Skłodowskiej. Studia ukończyła, już pracując
w Bibliotece. Została zatrudniona pod koniec
1963 r.; początkowo w filii akademickiej. Od lu¬
tego 1966 r. została przeniesiona do Działu In¬
formacyjno-Bibliograficznego, gdzie pracowała
aż do przejścia na emeryturę w marcu 2000 r. -
przez 37 lat.
Okazała się właściwym człowiekiem na
właściwym miejscu. Staranność i dokładność,
dociekliwość w poszukiwaniach, a także wro¬
dzona umiejętność pracy z ludźmi - te cechy
sprawiły, że była pracownikiem cenionym i lu¬
bianym. Jako bibliograf brała udział w opracowywaniu licznych zestawień biblio¬
graficznych. Między innymi jest współautorką sześciu pierwszych (za lata 1944¬
1985) tomów Bibliografii Lubelszczyzny. W późniejszym okresie, kiedy z Działu
została wyodrębniona pracownia bibliografii regionalnej, na stałe związała się
z informacją. W kontaktach z odwiedzającymi angażowała wszystkie swoje moż¬
liwości. Poszukujący w Bibliotece informacji mogli być pewni, że zostaną potrak¬
towani kompetentnie i życzliwie. Co ważniejsze, Jej postawa stanowiła przykład
dla innych pracowników Działu i przyczyniła się w znacznym stopniu do tego, że
Biblioteka była postrzegana jako przyjazna użytkownikom. Prowadząc lekcje bi¬
blioteczne, okazywała umiejętności pedagogiczne i wiele cierpliwości dla często
niesfornej młodzieży. Przygotowując scenariusze wystaw, starała się propagować
interesujące problemy i przedstawiać je w sposób niekonwencjonalny. Stało się to
szczególnie ważne po roku 1989, kiedy można było poruszać tematy uprzednio za¬
kazane.
Ważnym elementem pracy w Bibliotece była Jej działalność związkowa,
którą rozumiała głównie jako możliwość robienia czegoś pożytecznego dla ludzi,
z którymi pracowała na co dzień. Od 1964 r. była regularnie wybierana do władz
zakładowych związku, zajmując się przede wszystkim sprawami socjalno-bytowy¬
mi. W 1980 r. znalazła się na liście członków-założycieli NSZZ „Solidarność” -
należała do niego do śmierci. W Komisji Zakładowej, Komisji Socjalnej i Komisji
Rewizyjnej pracowała nieprzerwanie do 2006 r., kiedy stan zdrowia zmusił Ją do
rezygnacji z pracy społecznej.
Jej pracę doceniono, przyznając liczne odznaczenia. Za działalność związ¬
kową została odznaczona srebrną odznaką Zasłużony Działacz Związku (1979). Za
179
		

/page0181.djvu

			pracę zawodową - odznaką Zasłużony Działacz Kultury (1977), Złotym Krzyżem
Zasługi (1985), Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1992), ponadto
Medalem w uznaniu zasług wniesionych w rozwój woj. lubelskiego (1997).
Zawsze czuła się związana z Biblioteką. Jak mawiała, przeżyła z nią prawie
całe życie - momenty dobre i mniej szczęśliwe. Po przejściu na emeryturę nadal in¬
teresowała się sprawami Biblioteki i często ją odwiedzała, zawsze witana z rado¬
ścią. Uśmiechnięta, życzliwie zainteresowana sprawami ludzi, potrafiła jednak, kie¬
dy trzeba było, twardo bronić własnego zdania. Była ogólnie lubiana - rzadko mó¬
wiono o Niej inaczej niż „Pani Lucynka”.
Słowa pożegnania, wygłoszone w czasie ceremoniipogrzebowej
na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie, 6 X 2008 r.
Kiedy dorastamy, a później starzejemy się, zauważamy prędzej czy później,
że coraz mniej naszych bliskich mamy obok siebie, a coraz więcej na cmentarzach.
Często godzimy się z tym - jest to nieuniknione - czasem buntujemy - nie on, nie
ona, nie teraz, jeszcze nie...
Trudno nam będzie pogodzić się z odejściem Lucynki. Wiadomość o Jej
śmierci była dla nas, Jej przyjaciół, przysłowiowym gromem z jasnego nieba. Nie
wyobrażaliśmy sobie, że może Jej kiedykolwiek zabraknąć. To prawda, od jakiegoś
czasu było wiadomo, że Jej zdrowie pozostawia wiele do życzenia, serce odmawia
służby i przyplątują się różne dolegliwości, ale ona sama starała się, w miarę możli¬
wości, nie robić z tego problemu i żyć normalnie.
Znaliśmy się od początku lat sześćdziesiątych, kiedy, jako kilkuosobowa
grupa świeżo upieczonych magistrów, zaczęliśmy pracę w Bibliotece im. H. Łopa¬
cińskiego w Lublinie. Zżyliśmy się, polubiliśmy i pozostaliśmy w przyjaźni także
po przejściu na emeryturę.
Tacy ludzie, jak Lucynka zdarzają się rzadko i to ich obecność godzi nas
z tym światem, na którym żyjemy. Gdyby mi przyszło określić Ją jednym słowem,
wtedy wahałabym się między trzema: dobra, życzliwa i lubiąca ludzi. W gruncie rze¬
czy te trzy wyrazy oznaczają to samo. Empatyczne, życzliwe ludziom usposobienie
Lucynki ujawniało się przy każdej okazji. Lubiła być wśród ludzi i być użyteczna.
W Bibliotece pracowała w Dziale Informacji, co oznaczało pracę z czytelnikami.
Każdy, kto przychodził do Biblioteki w poszukiwaniu informacji, mógł być pewien,
że zostanie potraktowany uprzejmie i kompetentnie. Ambicją Lucynki było, żeby
nikt nie opuścił informatorium z odpowiedzią „nie ma” lub „nie wiem”. Co waż¬
niejsze, Jej postawa udzielała się młodszym koleżankom i kolegom, którzy widzieli
w Niej wzór godny naśladowania. Byliśmy dumni z krążącej opinii, że „u Łopaty
rozpieszcza się czytelników”. Myślę, że tę opinię w znacznym stopniu Biblioteka
zawdzięcza Lucynce.
Miała zawsze mnóstwo pomysłów, a pomysły te nieodmiennie miały na celu
czyjeś dobro, wygodę albo choćby przyjemność. Inicjowała różne przedsięwzięcia,
które okazywały się sensowne i słuszne. W życiu prywatnym była bardzo przywią¬
zana i dbająca o rodzinę. Wokół niej skupiało się życie rodziny bliższej i dalszej. Dla
przyjaciół była ostoją i kołem zamachowym; to do Niej biegło się na pogaduszki
przy kawie, to Ona głównie inicjowała spotkania, imprezy kulturalne i towarzyskie.
Lucynko bardzo nam będzie Ciebie brakować. Wspólnych spacerów i roz¬
mów, czasem sprzeczek, kiedy byliśmy odmiennego zdania, co zresztą nie umniej¬
szało naszej przyjaźni. Wspólnie obejrzanych wystaw, przedstawień i filmów, wy¬
słuchanych koncertów. Czas zapewne złagodzi nasz smutek, ale nie zdoła wymazać
Ciebie z naszej pamięci.
180
		

/page0182.djvu

			Bożena Lech-Jabłońska
Irena Maria Harhalowa (23 X 1905-8 IV 2008)
W wieku 103 lat zmarła Irena Maria
Harhalowa z d. Rawicka - bibliotekarka, eme¬
rytowany pracownik Biblioteki Publicznej im.
Hieronima Łopacińskiego w Lublinie. Pocho¬
dziła z Kresów Wschodnich. Urodziła się 23 X
1905 r. w Kopyczyńcach, woj. stanisławowskie.
Jej ojciec Henryk był maszynistą kolejowym,
matka Paulina z d. Ragan - gospodynią domo¬
wą. W 1929 r.. Irena zawarła związek małżeński
z Władysławem Harhalą, który był nauczycie¬
lem w gimnazjum w Kowlu i zmarł w 1933 r.
Ukończyła żeńskie gimnazjum S.S. Ur¬
szulanek w Tarnowie, a następnie w latach 1923¬
1927 studiowała filologię polską w Uniwersy¬
tecie Jana Kazimierza we Lwowie. Uzyskane
absolutorium uzupełniła w 1935 r., zdając eg¬
zamin magisterski. Ukończyła również Kurs
Opieki Społecznej na Studium Pracy Społecznej
we Lwowie (1936-1937), którego świadectwo
uzyskała 10 I 1938 r. Biegle znała język niemiecki i francuski oraz nieco słabiej
angielski. W latach pięćdziesiątych XX w. uczestniczyła w kursach z zakresu biblio¬
tekarstwa (Państwowy Ośrodek Kształcenia Bibliotekarzy w Jarocinie, Biblioteka
Narodowa w Warszawie). W 1956 r. z wynikiem bardzo dobrym zdała Specjalny
Egzamin dla Pracowników Bibliotecznych dający uprawnienia równoznaczne z li¬
ceum bibliotekarskim.
Pracę zawodową rozpoczęła w szkole w Kowlu (1928-1933), potem we
Lwowie w prywatnym gimnazjum żeńskim (1933-1939). Była też referentką w Wy¬
dziale Opieki Społecznej Zarządu Miejskiego we Lwowie. Po zajęciu Lwowa przez
Rosjan dorywczo pracowała w różnych zawodach, m.in. w introligatorni, ogrodach
miejskich, bibliotece miejskiej. W czasie okupacji niemieckiej była zatrudniona
w introligatorni prowadzonej przez Radę Główną Opiekuńczą (1941-1944).
W kwietniu 1944 r., zanim Lwów zajęli Rosjanie, wyjechała do Częstochowy, gdzie
pracowała w charakterze robotnicy w fabryce „Kosmos”. W styczniu 1945 r., po
wyzwoleniu Częstochowy, przeniosła się do Lublina. Od 1 IV 1945 r. rozpoczęła
pracę w Bibliotece Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego, gdzie przeszła wszyst¬
kie szczeble kariery zawodowej. W 1958 r. otrzymała - najwyższe wówczas - sta¬
nowisko zawodowe starszego bibliotekarza. Była organizatorem nowo tworzonego
Ośrodka Informacji, przekształconego potem w Dział Informacyjno-Bibliograficz¬
ny. Funkcję kierownika tego Działu p. Harhalowa pełniła od 1 I 1953 r. do 30 VI
1964 r. Jej zasługą było utworzenie warsztatu informacyjnego Biblioteki, a pasją bi¬
bliografia regionalna. Była współredaktorem pierwszego tomu Bibliografii Lubelsz¬
czyzny, a Jej nazwisko widnieje w zespole redakcyjnym trzech następnych tomów.
181
		

/page0183.djvu

			Przez wiele lat wykładała w lubelskiej filii Państwowego Ośrodka Kształce¬
nia Korespondencyjnego Bibliotekarzy w Warszawie. Była bardzo dobrym dydakty¬
kiem, osiągała znakomite wyniki nauczania.
Należała do różnych organizacji, m.in. Związku Nauczycielstwa Polskiego,
Ligi Przyjaciół Żołnierza i Ligi Kobiet.
Na emeryturę przeszła w 1968 r., jednak nadal pracowała w niepełnym
wymiarze godzin aż do 31 XII 1981 r. Współpracownicy i czytelnicy zapamiętali
p. Irenę jako bibliotekarkę o dużej wiedzy i doświadczeniu, oddaną pracy, sumienną,
w pełni profesjonalną.
W ostatnich latach życia (1999-2008) Irena Harhalowa mieszkała
w Domu Pomocy Społecznej „Betania” w Lublinie, gdzie znalazła troskliwą opiekę
i pomoc. Tutaj uroczyście obchodziła jubileusz - 100 lat życia - w gronie współ¬
mieszkańców i pracowników Domu oraz zawsze pamiętających o Niej przyjaciół
z lat pracy w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego
w Lublinie.
Śp. Irena Harhalowa została pochowana 11 IV 2008 r. na cmentarzu na
Majdanku.
182
		

/page0184.djvu

			Bożena Lech-Jabłońska
Przegląd wydawnictw o regionie za 2008 r.
Bełżec przez dzieje / pod red. Andrzeja Urbańskiego. - Bełżec : Urząd Gminy
cop., 2008. - 248 s. : faks., fot. ( w tym kolor.), mapy, portr., tab., wykr. ; 24 cm
Streszcz. ang. przy ref.
ISBN 978-83-927433-0-9
Książka jest pokłosiem konferencji zorganizowanej w ramach obchodów
jubileuszu 400-lecia lokacji Bełżca. Referaty ułożono zgodnie z chronologią przed¬
miotową. Dzieje Bełżca i okolic od najdawniejszych czasów do średniowiecza omó¬
wił Andrzej Urbański. Ryszard Szczygieł opracował początki osady i lokację miasta.
Okres XVII-XVIII w. przedstawił Henryk Gmiterek, a XIX-XX w. - Agnieszka Ko¬
zyra. Przedmiotem osobnego referatu był hitlerowski obóz zagłady dla Żydów, który
istniał w Bełżcu w latach 1942-1943. Jego autorem jest Robert Kawałek. Natomiast
Andrzej Adamek, nakreślił wizerunek współczesnej Gminy Bełżec (od 1992 r.)
i plany rozwoju do 2015 r.
W materiale ilustracyjnym znalazły się dokumenty kartograficzne, zdjęcia archi¬
walne oraz faksymile dokumentów. Na końcu publikacji zamieszczono indeks osób
oraz indeks nazw geograficznych.
Borzęcki Artur. 60 lat Miejskiej Biblioteki Publicznej w Krasnymstawie /
Artur Borzęcki ; Miejska Biblioteka Publiczna w Krasnymstawie. - Krasnystaw :
MBP, 2008. - 132 s., [7] s. tabl. : faks., fot. (w tym kolor.), tab., wykr. ; 24 cm
Bibliogr. 93-100
Streszcz. ang., fr., niem., ukr.
ISBN 978-83-910867-2-8
Publikacja inspirowana jubileuszem 60-lecia istnienia Miejskiej Biblioteki
Publicznej w Krasnymstawie. Autor, pracujący w MBP od 2002 r., przeanalizował
źródła zgromadzone w archiwum Biblioteki, Kronikę prowadzoną w placówce od
początku jej istnienia, przeprowadził wywiady z emerytowanymi bibliotekarzami
i uczestnikami wydarzeń w przeszłości. Oparł się również na publikacjach i mate¬
riałach statystycznych.
Pracę podzielono na trzy rozdziały. Pierwszy przedstawia początki książki
i bibliotek w mieście i pow. krasnostawskim, sięgając aż do początków XVI w. Ko¬
lejne dwa rozdziały to właściwa historia MBP, podzielona na okresy wyznaczone
przez ustrój i rzeczywistość społeczno-polityczną w kraju. W rozdziale drugim autor
zaprezentował rozwój Biblioteki w PRL-u - od Biblioteki Powiatowej, przez miej¬
ską, połączone biblioteki, aż po obecną MBP. Ostatni rozdział to funkcjonowanie
MBP po 1989 r. w nowych warunkach społeczno-gospodarczych, wobec wyzwań
i oczekiwań społeczeństwa informacyjnego. Ważną część publikacji stanowią noty
biograficzne kierowników i dyrektorów oraz wykaz pracowników Biblioteki, które
są zawarte poza częścią narracyjną książki. Dopełnieniem są: bibliografia, fotografie
oraz Aneksy, w których zamieszczono dokumenty ważne dla historii instytucji.
183
		

/page0185.djvu

			Czuchryta Artur. Przemysł rolno-spożywczy w województwie lubelskim w la¬
tach 1918-1939. - Lublin : Wydaw. UMCS, 2008. - 199 s. : mapy, tab. ; 24 cm
Bibliogr. s. 179-188
ISBN 978-83-227-2809-3
Praca wypełnia lukę w dotychczasowych opracowaniach historycznych.
Badania historyków koncentrowały się przede wszystkim na gospodarce w ogól¬
ności lub poszczególnych branżach przemysłu. Autor podjął trud napisania mono¬
grafii przemysłu rolno-spożywczego w woj. lubelskim w okresie międzywojen¬
nym. Przemysł ten, obok metalowego, był najlepiej rozwiniętą gałęzią przemysłu
w Lubelskiem i odgrywał dużą rolę w rozwoju gospodarczym regionu, a także miał
wpływ na wiele branż w kraju. Terytorialnie publikacja dotyczy woj. lubelskiego
w granicach administracyjnych, obowiązujących w latach 1919-1939. Przemysł rol¬
no-spożywczy obejmuje kilkanaście branż, np. cukrownictwo, browarnictwo, go-
rzelnictwo, drożdżownie, młynarstwo, olejarstwo, przemysł spirytusowy, octowy,
mięsny, ziemniaczany, wód gazowanych, przetworów owocowych. Badania oparto
na źródłach archiwalnych znajdujących się w Archiwum Państwowym w Lublinie
oraz Oddziałach w Chełmie i Zamościu. Korzystano też z prasy fachowej, mate¬
riałów statystycznych i licznych dokumentów drukowanych. Publikacja składa się
z ośmiu rozdziałów. Pierwszy tytułem wstępu przedstawia obraz przemysłu rolno-
spożywczego w Lubelskiem przed 1918 r. Natomiast kolejne rozdziały to rozwój
tego przemysłu w badanym okresie. Autor przeanalizował bazę surowcową, struk¬
turę przemysłu, produkcję, techniczne zagadnienia, kapitał zaangażowany w prze¬
mysł, zatrudnienie oraz rynek zbytu dla wyprodukowanych wyrobów. Zamieszczo¬
no obszerną bibliografię oraz Aneks zaopatrzony w tabele i wybrane dokumenty.
Czyrka Marek. Ratusz zatrzymany w czasie : narodowcy we władzach Lublina
w latach 1918-1939. - Szczecin : Wydawnictwo My Book, 2008. - 398 s. : tab. ;
24 cm
Bibliogr. s. 379-387
ISBN 978-83-7564-098-4
Jest to praca doktorska obroniona w 2004 r. w Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim. We wstępie czytamy: „Celem pracy jest ukazanie działalności zwolen¬
ników ruchu narodowego w Radzie Miejskiej i Magistracie Lublina w okresie od
odzyskania przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 roku do wybuchu dru¬
giej wojny światowej we wrześniu 1939 roku i ustalenie ich wpływu na sprawy
miasta”. Autor starał się odpowiedzieć na wiele pytań dotyczących ruchu narodo¬
wego, przedstawia aktywność społeczno-polityczną jego zwolenników. Zapoznaje
czytelnika z codziennymi problemami mieszkańców międzywojennego Lublina.
Publikację podzielono na osiem rozdziałów. Pierwszy naświetla genezę i rozwój
ruchu narodowego na ziemiach polskich i w Lublinie. Kolejne rozdziały przedsta¬
wiają postawę i wpływ członków i sympatyków ruchu narodowego na istotne kwe¬
stie społeczne i polityczne. Omówiono ich stanowisko wobec polityki finansowej,
społecznej, zdrowotnej, oświatowej i kulturalnej miasta, ich zaangażowanie w spra¬
wy gospodarki i bezpieczeństwa publicznego, poglądy na problemy całego kraju,
zagadnienia współpracy między miastami oraz relacje z innymi obozami politycz¬
nymi.
184
		

/page0186.djvu

			Zamieszczono, liczącą dziesięć stron, bibliografię załącznikową, indeks osób, a w
Aneksie - wykaz radnych Klubu Narodowego w Radzie Miejskiej Lublina w latach
1919-1939.
Czubaszek Krzysztof. Żydzi Łukowa i okolic. - Warszawa : DANMAR, 2008. -
402, [1] s. : faks., fot., pl., portr., rys., tab., wykr. ; 25 cm
Bibliogr. s. 381-390
ISBN 978-83-88776-17-5
Obszerne opracowanie poświęcone społeczności żydowskiej, zamieszkują¬
cej na przestrzeni dziejów Łuków i okoliczne wsie. Obszar ten pokrywa się z tere¬
nem dawnej łukowskiej gminy żydowskiej. Chronologia przedmiotowa obejmuje
okres od osiedlenia się pierwszych Żydów w Łukowie (prawdopodobnie przełom
XIV i XV w.) do okresu po II wojnie światowej, kiedy gmina żydowska w Łukowie
przestała istnieć. Publikacja ma na celu przypomnienie społeczności lokalnej o kil¬
kusetletniej obecności Żydów w mieście i okolicach.
W pięciu rozdziałach autor przedstawił dynamiczny rozwój społeczności żydow¬
skiej, jej wzrost liczebny, znaczenie w życiu gospodarczym. Szczegółowo opisuje
okres II wojny światowej, która przyniosła ich zagładę. Nie pomija tu przypadków
zarówno wrogości ze strony Polaków, jak również ogromnej ofiarności i poświęce¬
nia w ratowaniu wielu Żydów przed śmiercią z rąk hitlerowców.
W Aneksach zamieszczono obszerne relacje i wspomnienia naocznych świadków
wydarzeń historycznych. W tabelach zestawiono dane dotyczące, np. liczebności ka-
hału łukowskiego, wyliczono żydowskie nieruchomości w Łukowie w XIX i XX w.,
podano nazwiska żydowskich rzemieślników w poszczególnych miejscowościach,
nazwiska pomordowanych i ocalałych z pogromu. Faksymile dokumentów archi¬
walnych i liczne zdjęcia dopełniają tekst. Z obszernej bibliografii, w której znalazły
się źródła archiwalne i drukowane, może skorzystać regionalista, student, ale rów¬
nież naukowiec. Sporządzono indeks osób oraz indeks miejscowości.
Danczowska Halina. Dom Kultury Kolejarza w Lublinie 1948-2008. - Lublin :
Stowarzyszenie Promocji Kultury „Dziesiąta”, 2008. - 268 s., CXLVIII s. tabl. :
faks., fot. (w tym kolor.), portr. ; 24 cm
Bibliogr. s. 237-240
ISBN 978-83-61301-18-9
Publikacja dedykowana kolejarzom Lublina. Zawiera dzieje Domu Kultu¬
ry Kolejarza, który był ważnym ośrodkiem kulturalnym w Lublinie na przestrzeni
ostatnich sześćdziesięciu lat. Autorka przypomina sylwetki ludzi tworzących DKK
i przebogate formy pracy kulturalnej tam prowadzonej. Dowiadujemy się o historii
biblioteki kolejowej, której początki sięgają okresu międzywojennego. Zapozna¬
jemy się z zespołami teatralnymi (Teatr Żywego Słowa, Teatr „TOR”), zespołami
muzycznymi („Cylindry”, „Tenders”, Kolejowy Chór „Hejnał”, Zespół śpiewaczy
„Kombatant”), kołami i klubami zainteresowań. W rozdziale trzecim zamieszczono
kronikę wydarzeń kulturalnych z lat 1949-1990 oraz wspomnienia osób związanych
w różny sposób z DKK. Tom kończy przedstawienie najnowszego okresu działalno¬
ści kulturalnej w latach 1993-2001, prowadzonej przez Kolejarskie Stowarzyszenie
Kulturalne, a od 2004 r. Stowarzyszenie Promocji Kultury na Rzecz Środowisk Lo¬
kalnych i Osób Niepełnosprawnych „Dziesiąta”.
185
		

/page0187.djvu

			Publikację uzupełnia bibliografia oraz indeks osób. Zamieszczono bogaty
materiał ilustracyjny, pozwalający przekonać się o rozmaitości form pracy kultu¬
ralno-oświatowej, różnorodności organizowanych imprez, niezwykłej aktywności
i zaangażowaniu pracujących w DKK ludzi. Publikacja ważna nie tylko dla pra¬
cowników kolei, mieszkańców dzielnicy Dziesiąta, ale również dla dokumentacji
działalności kulturalnej Lublina.
Dzyr Stanisław. Parafia Adamów i jej duszpasterze : przyczynki i materiały do
dziejów Adamowa / Stanisław Dzyr, Tadeusz Osiński. - Lublin : Polihymnia,
2008. - 168 s. : faks., fot. (w tym kolor.), mapa, portr., tab. ; 24 cm
Na okł.: 150. rocznica poświęcenia kościoła - 1858-2008. - Na książce
wyłącznie błędny ISBN. - Bibliogr. s. 131-134
ISBN 978-83-7270-584-6. - ISBN 978-83-7270-584-4 (błędny)
Książka powstała w związku z kilkoma roczniami ważnymi dla adamow-
skiej parafii: miniona w 2005 r. 460 rocznica erekcji parafii, 150 rocznica poświę¬
cenia obecnego kościoła, 50. rocznica święceń kapłańskich byłego proboszcza ks.
kanonika Stanisława Dzyra, a także 190 rocznica istnienia diecezji siedleckiej. We
wstępie autorzy zaznaczają, że nie jest to monografia parafii Adamów, a jedynie
przyczynek do badań nad jej dziejami.
W pierwszej części książki podano dzieje parafii od jej erygowania w 1545
r. do czasów obecnych. Przytoczono polskojęzyczne tłumaczenie aktu erekcyjne¬
go, zachowanego w oryginale łacińskim w 2 egzemplarzach. Omówiono pierwszą,
drewnianą świątynię parafialną, która istniała do 1773 r. Zaprezentowano Kaplicę
św. Antoniego, wzniesioną poza miastem i pełniącą funkcje świątyni parafialnej
przez ponad 80 lat. Przedstawiono koleje budowy i poświęcenie w 1858 r. murowa¬
nego, istniejącego do chwili obecnej kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.
Druga część zawiera biogramy duszpasterzy pracujących w Adamowie na
przestrzeni wieków - jako proboszczowie, wikariusze, prefekci. Tę część rozpo¬
czyna notka o ks. Andrzeju Mijeńskim, wymienionym w akcie erekcyjnym jako
tym, który miał sprawować opiekę duszpasterską nad nową parafią. Ostatni biogram
przedstawia ks. Janusza Grodka, który 14 listopada 2007 r. został powołany na pro¬
boszcza parafii Adamów i dziekana adamowskiego dekanatu.
W książce zamieszczono bibliografię, liczne fotografie archiwalne i współ¬
czesne, a w tabelach zestawiono nazwiska osób związanych z historią parafii oraz
liczebność adamowskiej parafii.
Flisiak Jadwiga. Bogucin na przestrzeni wieków 1398-2008 / Jadwiga i Krzysz¬
tof Flisiak ; [konsult. merytor. Zdzisław Bieleń]. - Bogucin : Polihymnia, 2008.
- 174, [2] s. : faks., fot. (w tym kolor.), mapy, portr., tab. ; 24 cm
Bibliogr. s. 107-110
ISBN 978-83-7270-601-8
Jest to pierwsza publikacja ujmująca całość dziejów Bogucina. Autorzy
- mieszkańcy Bogucina i regionaliści z zamiłowania - piszą we wstępie, że przy¬
czyną powstania książki było „... nieodgadnione pragnienie odtworzenia bardziej
lub mniej odległych dziejów własnej miejscowości”. Z przypisów oraz bibliografii
wynika, że uwzględniono źródła archiwalne, dostępne w Archiwum Państwowym
w Lublinie, dokumenty ze zbiorów prywatnych, przeprowadzono wywiady z naj¬
186
		

/page0188.djvu

			starszymi mieszkańcami Bogucina. Autorzy zapoznali się również z publikowanymi
dokumentami, w których wspominano mniej lub bardziej szeroko o miejscowości.
Były to fragmenty prac naukowych, referaty zamieszczone w czasopismach nauko¬
wych, ale także prace przeznaczone dla szerszego spektrum odbiorców, publikowa¬
ne w „Głosie Garbowa”, „Dzienniku Wschodnim” czy „Kurierze Lubelskim”. Nie
pominięto także stron internetowych.
Książkę rozpoczyna dedykacja. Jest nią wiersz Zofii Abramek dotyczący
Bogucina, a dedykowany autorom książki. W kolejnych rozdziałach omówiono
położenie geograficzne miejscowości, historię, w tym więcej miejsca poświęcono
dwudziestoleciu międzywojennemu i II wojnie światowej. W oddzielnych rozdzia¬
łach zawarto historię instytucji znaczących dla rozwoju Bogucina: folwark, szko¬
ła, kółko rolnicze. Tematem innych rozdziałów są takie zagadnienia, jak: zwyczaje
i życie codzienne w okresie międzywojennym, komasacja gruntów przeprowadzona
pod koniec lat dwudziestych XX w., reforma rolna oraz przemiany społeczno-go¬
spodarcze zachodzące po II wojnie światowej, działalność sportowa, kulturalna oraz
twórczość ludowa.
Walory publikacji podnosi bogaty materiał ilustracyjny, w którym znalazły
się najstarsze mapy uwzględniające wieś Bogucin, faksymile dokumentów archi¬
walnych oraz liczne fotografie datowane od początku XX w. po współczesne - do¬
kumentujące wydarzenia z początku XXI w.
Kapeć Waldemar. Przemiany konstrukcyjno-brzmieniowe w budownictwie
organowym na terenie diecezji lubelskiej 1805-1939. - Lublin : Polihymnia,
2008. - 285 s., [1] k. tabl. złoż. : fot., mapa ; 25 cm
Bibliogr. s. 199-217
ISBN 978-83-7270-548-8
To specjalistyczne opracowanie znajdzie czytelników nie tylko wśród znaw¬
ców przedmiotu, ale także wśród regionalistów i osób zainteresowanych historią
własnej miejscowości. Należy zaznaczyć, że nie jest to dysertacja wymieniająca
wszystkie organy znajdujące się na terenie diecezji lubelskiej w latach 1805-1939.
Autor zajmuje się tylko tymi organami, które podlegały przemianom konstrukcyj-
no-brzmieniowym, charakterystycznym dla budownictwa organowego w Europie
i w Polsce. Podstawą informacji były dokumenty, przechowywane w Archiwum
Kurii Biskupiej w Lublinie (księgi wizytacyjne, inwentarze kościołów, umowy
z organistami, pokwitowania rachunkowe), karty inwentaryzacyjne, znajdujące się
w Ośrodku Dokumentacji Zabytków w Warszawie oraz własna ankieta, przeprowa¬
dzona przez autora w latach 1985-1987, a skierowana do poszczególnych parafii.
Większość organów autor poznał z autopsji.
Dwa pierwsze rozdziały stanowią wprowadzenie w tę kwestię. Autor oma¬
wia przemiany w europejskim budownictwie organowym w XVIII i XIX w. oraz
dzieje organów na Lubelszczyźnie przed utworzeniem diecezji lubelskiej w 1805
r. Dzieje te sięgają 1432 r. W kolejnych rozdziałach przeanalizowano budownic¬
two organowe wg chronologii wyznaczonej w tytule publikacji. Trzeci rozdział to
omówienie XIX-wiecznych organów diecezji lubelskiej już nieistniejących i tych
zachowanych. Przedstawiono organmistrzów polskich i obcych, ich firmy oraz or¬
gany przez nich zbudowane. Czwarty rozdział to zastosowanie rozwiązań konstruk-
cyjno-brzmieniowych w organach naszej diecezji w latach 1805-1900, a piąty kon¬
tynuację tych zmian stosowanych w latach 1900-1939. Ostatni rozdział poświęcono
187
		

/page0189.djvu

			prospektom organowym z lat 1805-1939. Omówiono szafy organowe jako element
współtworzący brzmienie organów oraz jako dzieło sztuki.
Bogata bibliografia zawiera wykaz źródeł zarówno rękopiśmiennych, jak
i publikowanych. Korzystanie z publikacji ułatwiają skorowidze: nazwisk oraz
miejscowości. Zamieszczono 53 fotografie przedstawiające organy zachowane
w poszczególnych kościołach diecezji lubelskiej.
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II : 90 lat istnienia / red. Grzegorz
Kramarek, Eugeniusz Ziemann. - Lublin : Towarzystwo Naukowe KUL : Insty¬
tut Leksykograficzny KUL, 2008 cop. - 276 s. ; 22 cm. - (Biblioteka Encyklope¬
dii Katolickiej ; 5). - (Źródła i Monografie / Towarzystwo Naukowe Katolickie¬
go Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II ; 322)
Bibliogr. przy rozdz.
ISBN 978-83-7306-376-1
Książka została wydana w roku jubileuszu 90-lecia istnienia Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego - prywatnej wyższej uczelni na prawach państwowych,
istniejącej w Lublinie od 1918 r. Publikacja składa się z dwóch części. W pierw¬
szej zawarto dzieje, omówiono zagadnienia organizacyjne, obecnie prowadzoną
działalność oraz kontakty międzyuczelniane - krajowe i zagraniczne. Część druga
jest poświęcona patronowi uczelni, zatytułowano ją „Karol Wojtyła - Jan Paweł II”.
Przedstawiono informacje biograficzne, kalendarium podróży apostolskich, dzieła,
myśl filozoficzną i teologiczną oraz związki Karola Wojtyły, a potem Ojca Świętego
z Uniwersytetem.
Tom jest dziełem kilkunastu osób, które jednocześnie są autorami haseł „Jan
Paweł II” i „Katolicki Uniwersytet Lubelski” w Encyklopedii katolickiej. Niniejsza
publikacja stanowi nową, zaktualizowaną i rozszerzoną wersję tamtych opracowań.
Jest to syntetyczne przedstawienie Uczelni, jej specyfiki, jedynego w swoim rodzaju
charakteru.
Poszczególne podrozdziały uzupełnia wyczerpująca bibliografia załączni¬
kowa. Szata edytorska (twarda oprawa, kolorowa lakierowana okładka, papier) pod¬
kreśla jubileuszowy charakter publikacji.
Książki i Historia : księga jubileuszowa ofiarowana dr. Zdzisławowi Bieleniowi
z okazji 50-lecia nieprzerwanej pracy w Bibliotece im. Hieronima Łopacińskie¬
go w Lublinie / [kom. red. Zofia Ciuruś (przewodn.)]. - Lublin : Wojewódzka
Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego, 2008. - 296 s. : fot., tab. ;
24 cm
ISBN 978-83-86361-16-2
Tytuł księgi odzwierciedla krąg zainteresowań Jubilata: Książki to 50-letnia
praca w Bibliotece, oddanie jej sprawom; Historia to studia wyższe, a potem praca
naukowa, liczne publikacje dotyczące powstania styczniowego. Księgę podzielono
na cztery części. Pierwsza zatytułowana „Jubilat” zawiera biogram autorstwa Zofii
Ciuruś, Jerzego Gajewskiego, Grzegorza Kornackiego, artykuł Jana Gurby przedsta¬
wiający Jubilata jako bibliografa archeologii lubelskiej oraz bibliografię publikacji
Z. Bielenia opracowaną przez Dorotę Wójcik. W drugiej części znalazły się artyku¬
ły dotyczące szeroko rozumianych książek. Zamieszczono prace Mariana Butkie¬
wicza („Adresaci listów dedykacyjnych w drukach lubelskich”), Antoniego Dudka
188
		

/page0190.djvu

			(„Typografia w dziejach polskiej książki”), Józefa F. Ferta („Munia, muza serdeczna
Józefa Czechowicza”), Marii Judy („Kultura książki na Lubelszczyźnie w czasach
staropolskich : zarys problematyki”), Albina Koprukowniaka („Sucha Wola (Sucho¬
wola) w pobliżu Radzynia i okolice na kartach Diariusza Marcina Matuszewicza”),
Bożeny Lech-Jabłońskiej („Bibliografia Lubelszczyzny : 1963-2008”), Jerzego Star¬
nawskiego („Książka - przyjaciel”), Barbary Trelińskiej („Portrety jagiellońskie na
oprawach starodruków w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. H. Łopacińskiego
w Lublinie”).
W części trzeciej zgromadzono opracowania kwestii historycznych. Grze¬
gorz Figiel pisał o warszawskiej publicystyce w 1791 r., Grażyna Jaikimińska o ro¬
dzinie Konopniców, Waldemar Jakson o fałszerstwach dyplomów nobilitacyjnych
w świetle dzieła Waleriana Nekandy Trepki, Eugeniusz Niebelski dokonał analizy li¬
stu z Syberii księdza Andrzeja Roszkowskiego z 1838 r., Anna Pachocka prześledzi¬
ła zabawy chłopięce w dziewiętnastowiecznej literaturze wspomnieniowej, Wiesław
Śladkowski przedstawił bitwę pod Słupczą w 1863 r., Adrian Uljasz zaprezentował
sylwetkę księdza dr. Aleksandra Schoeneicha, Mieczysław Wieliczko opisał dzieła
polskie Karoliny Lanckorońskiej, a Wiesław Wojasiewicz początki kolei w Lublinie.
W ostatniej części, zatytułowanej „Varia”, Ewa Hadrian ukazała kształcenie
bibliotekarzy na poziomie średnim (Jubilat przez wiele lat pełnił funkcję dyrektora
lubelskiej filii studium bibliotekarskiego), Henryk Hollender przybliżył zagadnienie
biblioteki cyfrowej, Elżbieta Kurpińska przedstawiła wydawców lubelskich pocztó¬
wek z XIX i początku XX w., Jan Lewandowski i Halina Wolska zamieścili wspo¬
mnienia z okresu pracy w Bibliotece im. H. Łopacińskiego, Waldemar Michalski
przedstawił środowisko lubelskich literatów, Zbigniew Strzałkowski esej o tematyce
bibliofilskiej. Publikację kończy praca Jana Wołosza, w której autor dzieli się swo¬
imi refleksjami na temat współczesnego bibliotekarstwa publicznego.
Na stronie przedtytułowej wklejono ekslibris, którego autorem jest znany grafik
lubelski, naukowiec Zbigniew Jóźwik.
Matuszek Czesław. Historia fabryki samochodów : od Lublina ... do Lublina. -
Lublin : Polihymnia, [2008]. - 277 s. : fot., portr., rys. ; 21 cm
ISBN 978-83-7270-589-5
Monografia Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie jest dedykowa¬
na „Tym, którzy oddali fabryce swoje lata, talent i serce”. Autor pracował w fabryce
w latach 1956-2000 r. (do przejścia na emeryturę). Jego książka jest oparta nie tylko
na materiałach źródłowych, ale na własnych wspomnieniach i na opowieściach lu¬
dzi, którzy w fabryce przepracowali długie lata (rozdział zatytułowany „Pamiętam,
że ...”).
Przedstawiono historię FSC od jej budowy (tj. od 1950 r.), poprzez lata dy¬
namicznego rozwoju (12 tysięcy pracowników, 120 hektarów terenu) aż do upadku
w 2001 r. Daewoo Motor Polska (pod tą nazwą fabryka funkcjonowała od 1995 r.).
Podano informacje o produkowanych i montowanych kolejno samochodach (Lublin,
Żuk, Skot, Peugeot 405, Lublin-33, karetka sanitarna Lublin-3333, Nexia), stoso¬
wanych rozwiązaniach konstrukcyjnych, scharakteryzowano poszczególne jednost¬
ki organizacyjne fabryki. Nie pominięto takich zagadnień, jak: kultura, osiągnięcia
sportowe, opieka medyczna czy wreszcie działalność zakładowych organizacji spo¬
łeczno-politycznych. Przywołano nazwiska ludzi zasłużonych w pięćdziesięciolet¬
niej historii, przypomniano wiele anegdot z życia załogi. Zamieszczono w ujęciu
189
		

/page0191.djvu

			chronologicznym kronikę wydarzeń przedstawiającą historię zakładu. W indeksie
znalazły się nazwiska osób wymienionych na kartach książki.
Pelica Grzegorz Jacek. Z dziejów straży pożarnej w Łęcznej : jubileusz i histo¬
ria OSP. - Łęczna : Komitet Organizacyjny Obchodów Jubileuszu OSP w Łęcz¬
nej ; Krasnystaw : Polianna, 2008. - 99 s., [8] s. tabl. : faks., fot. (w tym kolor.),
portr. ; 24 cm
ISBN 978-83-924087-3-4 (Polianna)
Publikacja, wydana w 150. rocznicę powstania Ochotniczej Straży Pożarnej
w Łęcznej, dokumentuje jej historię. W recenzji, której tekst zamieszczono, prof. dr
hab. Eugeniusz Sakowicz pisze, że „... opracowanie, może być wzorcowe dla ana¬
logicznych dzieł, które winny powstać nie tylko na Lubelszczyźnie”.
W pierwszych rozdziałach autor krótko przedstawił historię Łęcznej od jej
lokowania na prawie magdeburskim. Skupił się przede wszystkim na zagadnieniach
związanych z pożarami i kataklizmami, jakie miały miejsce w dziejach miasta oraz
pierwszych działaniach zmierzających do „. obrony czasu przygody ogniowej.”.
Przybliża też postacie patronów straży i świętych strzegących od pożarów i innych
klęsk. W Łęcznej i okolicy największą czcią otaczano św. Agatę, św. Agapita, św.
Antoniego Pustelnika oraz św. Teklę.
Kolejne cztery rozdziały to historia ochotniczej straży pożarnej w Łęcz¬
nej od jej oficjalnego powołania w 1858 r. pod nazwą Towarzystwo Straży Ognio¬
wej w Łęcznej aż do początków XXI w. Dzieje organizacji podzielono na okresy:
1859-1911 (Towarzystwa Straży Ogniowej), 1911-1939 (Straż Pożarna w Łęcznej),
II wojna światowa i po wojnie oraz OSP w 2. poł. XX w. W zakończeniu przed¬
stawiono aktualne zadania OSP jako animatora społeczności lokalnej. W Aneksach
zamieszczono skład osobowy OSP w różnych okresach historycznych. Bibliografia
rejestruje materiały archiwalne i drukowane, na których oparto badania.
Książka towarzyszyła uroczystościom jubileuszowym, dlatego znajdują się tu spi¬
sy: Komitet Honorowy Obchodów Jubileuszu, Komitet Organizacyjny obchodów,
sponsorzy uroczystości, lista fundatorów sztandaru OSP Łęczna.
Słowianie wschodni w dorzeczu Wieprza i Bugu : historia - kultura - religia /
red. Jerzy Libera. - Łęczna : na zlec. Starostwa Powiatowego w Łęcznej, 2008.
- 103, [4] s. : il. ; 19 x 19 cm + CD
Bibliogr. przy pracach
ISBN 978-83-926455-7-3
Zawiera: Próba ustalenia granicy między Słowiańszczyzną Wschodnią
i Zachodnią w świetle źródeł archeologicznych : (streszczenie) / Jan Gurba; Kultura
duchowa wczesnych Słowian : rozważania w oparciu o znaleziska archeologiczne
z Lubelszczyzny / Marcin Piotrowski; Plemienne grody wschodniej Lubelszczyzny
: miejsca władzy, obrony i kultu? : wybrane przykłady / Tomasz Dzieńkowski; Pro¬
blematyka „Grodów Czerwieńskich” / Marek Florek; Zmiany w kulturze materialnej
na ziemi chełmskiej w XII i XIII wieku w dobie Romanowiczów / Stanisław Gołub;
Zagadki pogranicza polsko-ruskiego : zespół wieżowy w Stołpiu / T. Dzieńkow-
ski; Główne etapy przemian osadniczych w międzyrzeczu środkowej Wisły i Bugu
w średniowieczu (od VII do połowy XIII wieku) w świetle źródeł archeologicznych
i pisanych / Andrzej Rozwałka; Z tradycji Kościoła Wschodniego między Wieprzem
190
		

/page0192.djvu

			i Bugiem / Andrzej Gil; Dzieje cerkwi w Łęcznej i cerkwi w jej okolicach / Paweł
Sygowski; Faza garnków żeliwnych emaliowanych : uwagi o procesie zaniku trady¬
cyjnej ludowej kultury materialnej w dorzeczu Wieprza i Bugu w XIX-XX wieku /
Grzegorz Miliszkiewicz
Szczypiorski Krzysztof. Ułani Lubelscy / Krzysztof Szczypiorski ; słowo wstępne
Lesław Kukawski. - Warszawa : Oficyna Wydawniczo-Poligraficzna „ADAM”,
2008. - 287, [1] s. : faks., fot. (w tym kolor.), il., mapy, portr. ; 30 cm
Bibliogr. s. 279-280
ISBN 978-83-7232-779-6
Albumowe wydawnictwo poświęcone 7 Pułkowi Ułanów Lubelskich im.
Generała Kazimierza Sosnkowskiego. Powstał on w 1918 r., a bohaterskimi czynami
zasłużył na najwyższe odznaczenie bojowe - Order Wojenny Virtuti Militari. Jest to
pierwsza tak pełna, choć nie wyczerpująca tematu, historia 7 Pułku.
Autor przedstawił dzieje Pułku w układzie chronologicznym. Na początek zostało
przedstawione tło historyczne powstania. Następnie udział w wojnie 1918-1920 r.,
pułk w latach 1921-1939. Kolejne części książki to udział w II wojnie światowej:
kampania wrześniowa 1939 r., w szeregach Armii Krajowej (m.in. akcja „Burza”
i powstanie warszawskie). Tę część tomu kończy rozdział omawiający dzieje Pułku
w ZSRR oraz w 2. Korpusie Wojska Polskiego we Włoszech.
W Aneksie zamieszczono biogramy dowódców i ich zastępców. Podano też
krótkie zarysy dziejów tych pułków ułanów, z których tradycji wywodził się i czer¬
pał 7 Pułk Ułanów Lubelskich. Był to 7 Pułk Lansjerów Nadwiślańskich i 1 Pułk
Ułanów Legionów Polskich. Znajdują się tutaj także pieśń i wiersz poświęcony Uła¬
nom Lubelskim.
W albumie zamieszczono ponad 400 fotografii, mapy, faksymile dokumen¬
tów, bibliografię załącznikową oraz indeks nazwisk.
Więziennictwo na Lubelszczyźnie w okresie stanu wojennego / red. Jan Świtka,
Małgorzata Kuć. - Lublin : Tn KUL Jana Pawła II : KUL Jana Pawła II, 2008.
- 153, [3] s. : tab. ; 24 cm. - (Prace Wydziału Nauk Prawnych / Towarzystwo
Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II ; 38)
Bibliogr. przy niektórych rozdz. - Streszcz. ang.
ISBN 978-83-7306-378-5
Zawiera: Wybrane aspekty działalności „Solidarności” na ziemi chełmskiej
do 13 grudnia 1981 roku / Eugeniusz Wilkowski; Internowanie i wyroki więzienia w
okresie stanu wojennego na Lubelszczyźnie (13 grudnia 1981 - 22 lipca 1983) / Mar¬
cin Dąbrowski; Niezapomniany miesiąc / Bogusław Woźnica; Ośrodek odosobnie¬
nia dla internowanych we Włodawie : rys historyczny / Jacek Sankowski; Ośrodek
odosobnienia dla internowanych w Areszcie Śledczym w Lublinie / Artur Nowosad;
Internowani w chełmskim więzieniu (13 grudzień 1981 - 11 styczeń 1982) / Jacek
Pomiankiewicz; Krasnostawskie dni zamojskiej „Solidarności” / Ryszard Maleszyk;
Duszpasterstwo wśród internowanych na Lubelszczyźnie / Jerzy Nikołajew
191
		

/page0194.djvu

			Jerzy Gajewski
(na podstawie materiałów przesłanych
przez biblioteki powiatowe i miejskie)
Kronika za 2008 r.
styczeń
15 stycznia
W WBP im. H. Łopacińskiego otwarto wystawę „Od grodu do schronu. Historia for¬
tyfikacji w rysunkach przestrzennych Roberta M. Jurgi”.
luty
13 lutego
WBP im. H. Łopacińskiego została wyróżniona w pierwszej edycji konkursu „Firma
Przyjazna Pracownikom”, który zorganizował Zarząd Regionu Środkowowschod¬
niego NSZZ „Solidarność”.
21 lutego
Filia biblioteczna w Majdanie Sopockim (gm. Susiec) została wyróżniona w ogól¬
nopolskim konkursie „Turystyczna Pamiątka z Regionu” organizowanym przez Pol¬
ską Organizację Turystyczną i Małopolską Organizację Turystyczną. Kapituła kon¬
kursu wyróżniła tę placówkę w kategorii - artystyczne dzieło z lokalnym motywem
- „Szumek z Roztocza”.
21-23 lutego
Dział Instrukcyjno-Metodyczny WBP im. H. Łopacińskiego zorganizował semina¬
rium wyjazdowe na VII Poznańskie Spotkania Targowe - Książka dla Dzieci i Mło¬
dzieży oraz do sanktuarium do Lichenia Starego.
26 lutego
W Galerii Białej WBP im. H. Łopacińskiego otwarto wystawę: „Rosyjskie i polskie
skarby na liście UNESCO”.
marzec
7 marca
W PBP w Krasnymstawie odbyło się spotkanie autorskie i promocja książki
R. Adamczyka Izbicy dni powszednie. Wojna i okupacja. Pamiętnik pisany po latach.
14 marca
Otwarto uroczyście nową Filię Biblioteczną w Łysołajach (gm. Milejów).
18 marca
W WBP im. H. Łopacińskiego otwarto ekspozycję pocztówek ze zbiorów własnych
ph. „Sto lat temu w Lublinie”.
193
		

/page0195.djvu

			31 marca
W trakcie VI Finału akcji „Cała Polska Czyta Dzieciom” PiMBP w Zamościu otrzy¬
mała SUPERSTATUETKĘ (nagrodę główną) w konkursie na najlepiej przeprowa¬
dzoną kampanię w roku 2006/2007.
kwiecień
10 kwietnia
W Galerii Białej WBP im. H. Łopacińskiego otwarto kolejną wystawę z cyklu „Nasi
sąsiedzi”, tym razem poświęconą Białorusi.
11 kwietnia
W wieku 103 lat zmarła emerytowana pracownica naszej Książnicy Irena Harha-
la. W WBP: w Dziale Informacyjno-Bibliograficznym pracowała od 1945 do 1981 r.
11 - 25 kwietnia
MBP im. H. Łopacińskiego, w związku z Rokiem Zbigniewa Herberta, realizowało
projekt „Pan Cogito w Lublinie”. W ramach tego zadania m.in. na Placu Litewskim
prezentowano wystawę plenerową „Zbigniew Herbert. Apostoł w podróży służbo¬
wej”, a w ciągu roku wygłoszono 60 prelekcji poświęconych życiu i twórczości tego
autora.
23 kwietnia
W Filharmonii Narodowej w Warszawie, z okazji Światowego Dnia Książki, ogło¬
szono wyniki konkursu na najbardziej aktywne biblioteki w kraju w 2007 r. Wśród
10 wyróżnionych tytułem Mistrza Promocji Czytania znalazła się BM w Puławach.
W uzasadnieniu podkreślono różnorodną działalność edukacyjną, bogata ofertę im¬
prez kulturalnych oraz staranność dokumentacji.
23 kwietnia
MBP im. H. Łopacińskiego zorganizowała, z okazji Międzynarodowego Dnia Książ¬
ki i Praw Autorskich, akcję „ZIU-tek czyta” - specjalnym trolejbusem po Lublinie,
czytanie książek, zabawy dla dzieci oraz 2 spotkania z Bohdanem Butenko.
27 kwietnia
PBP - CK w Parczewie była organizatorem imprezy „Śladami Pieśni i Tradycji” -
przegląd teatrów obrzędowych, kapel i śpiewaków ludowych.
kwiecień
W ramach programu MSWiA „IKONKA cd.” 40 bibliotek i filii otrzymało po trzy
zestawy komputerowe z dostępem do Internetu.
maj
5-10 mają
M-GBP im. F. Mokrzyckiej w Nałęczowie zorganizowała, po raz czwarty, FAUSTY-
NALIA 2008 - cykl imprez na cześć patronki Biblioteki.
5-11 maja
W WBP im. H. Łopacińskiego w ramach Tygodnia Bibliotek ph. „Biblioteka miej¬
scem spotkań” odbyły się:
194
		

/page0196.djvu

			- spotkanie autorskie z Markiem Kochanem,
- 3 spotkania prezentujące historię i współczesność Biblioteki,
- prelekcja multimedialna o WBP. Pokaz zbiorów specjalnych,
- 5 kiermaszy w holu Biblioteki połączonych ze spotkaniami z pisarzami lubelskim,
którzy prezentowali swój dorobek oraz podpisywali książki.
6 maja
W WBP im. H. Łopacińskiego otwarto ekspozycję „Bądź wierny. Idź. Wystawa
w 10. rocznicę śmierci Zbigniewa Herberta”. Wystawa ta w kolejnych miesiącach
była udostępniana: Książnicy Zamojskiej, M-GBP w Łęcznej i MBP we Włodawie.
6 maja
M-GBP w Łęcznej zorganizowała, w ramach Tygodnia Bibliotek, imprezę ph. „Zna¬
ni w Łęcznej czytają książki swojego dzieciństwa”. Czytali: burmistrz, starosta, pro¬
boszcz, regionalista i bibliotekarka.
10-11 maja
MBP w Tomaszowie Lubelskim, przy współpracy z Wydziałem Zamiejscowym
Nauk Prawnych i Ekonomicznych KUL, była organizatorem Międzynarodowej
Konferencji Naukowej „Słowo a Człowiek”. Konferencja skupiła biblioterapeutów
z najważniejszych środowisk kraju.
26 maja
Rada Miejska w Zamościu podjęła uchwałę w sprawie nowej nazwy dotychczaso¬
wej PiMBP. Od tego dnia funkcjonuje Książnica Zamojska im. Stanisława Kostki
Zamoyskiego.
27 maja
W PBP w Krasnymstawie podsumowano powiatowy konkurs „Legendy Ziemi Kra¬
snostawskiej”.
czerwiec
2 czerwca
PBP w Łęcznej zorganizowała, z okazji Dnia Dziecka, 2 spotkania promujące Le¬
gendy Ziemi Łęczyńskiej - autorstwa Marii Kieres-Kramek - wydane przez Staro¬
stwo Powiatowe. Jedno z tych spotkań miało miejsce w zabytkowej scenerii zawie-
przyckiego Lamusa, drugie w PBP dla dzieci z Placówki Opiekuńczo-Wychowaw¬
czej w Kijanach.
5 czerwca
Po 40 latach pracy w zawodzie odeszła na zasłużoną emeryturę dyrektor PBP
w Opolu Lubelskim Danuta Sokołowska.
7/8 czerwca
W ramach Lubelskiej Nocy Kultury w WBP im. H. Łopacińskiego, przy dużej fre¬
kwencji, zorganizowano:
- spotkanie autorskie z Cezarym Harasimowiczem połączone z promocją jego po¬
wieści Victoria,
- promocję książki Anastazji Śniechowskiej-Karpińskiej Między rozsądkiem a uczu¬
ciem,
195
		

/page0197.djvu

			- koncert duetu „El Dundee”, koncert gitarowy,
- spektakle: „Trzy Dźwięki”, Pieśni polskie Fundacji Muzyka Kresów,
- prezentację multimedialną 100 lat Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopaciń¬
skiego w Lublinie 1907-2007.
14 czerwca
Chełmskiej Bibliotece Publicznej, Uchwałą Rady Miasta Chełm, nadano imię Ma¬
rii Pauliny Orsetti - pionierki ruchu spółdzielczego, działaczki oświatowej, inicja¬
torki zorganizowania
w Chełmie biblioteki publicznej (1906 r.).
18-19 czerwca
W MBP w Krasnymstawie otwarto wystawę fotografii „Krasnystaw wczoraj i dziś”.
Następnego dnia zainaugurowano ekspozycję „60 lat Miejskiej Biblioteki Publicz¬
nej”.
25-27 czerwca
Dział Instrukcyjno-Metodyczny WBP im. H. Łopacińskiego zorganizował semi¬
narium szkoleniowe dla kadry kierowniczej i instruktorów bibliotek powiatowych,
miejskich i gminnych do Kielc oraz na teren woj. świętokrzyskiego.
30 czerwca
W ramach obchodów Światowego Roku Planety Ziemia Dział Instrukcyjno-Meto¬
dyczny WBP przygotował specjalny numer kwartalnika „Dostrzegacz Bibliotecz¬
ny” poświęcony w całości tej tematyce. Periodyk finansował Wojewódzki Fundusz
Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
czerwiec
PBP w Hrubieszowie wspólnie z Komendą Powiatową Policji była organizatorem
VIII edycji konkursu, skierowanego do dzieci i młodzieży, ph. „Bezpieczna Szko¬
ła - Bezpieczny Powiat Hrubieszowski”.
lipiec
1 lipca
Decyzją Rady Powiatu rozpoczęła działalność Powiatowa Biblioteka Publiczna
w Rykach. Dyrektorem został mgr Wojciech Niedziółka. Uruchomieniem tej pla¬
cówki zakończono budowę sieci bibliotek tego stopnia w woj. lubelskim.
2 lipca
W WBP im. H. Łopacińskiego odbyła się podniosła uroczystość 50-lecia nieprze¬
rwanej pracy w Bibliotece dr. Zdzisława Bielenia. Z tej okazji WBP przygotowała
i wydała specjalną księgę jubileuszową Książki i Historia.
4 lipca
Uroczyście otwarto nową siedzibę PBP w Krasnymstawie. Placówka pozyskała lo¬
kal w centrum miasta o powierzchni 435 m2. Mieści się w zabudowaniach kolegium
pojezuickiego.
196
		

/page0198.djvu

			lipiec-grudzień
PBP w Łęcznej kontynuowała spotkania z cyklu „Czy ich znamy?”. Z czytelnikami
spotykali się dr Grzegorz Jacek Pelica (dzieje kościoła prawosławnego), dr Helena
Chołyk - siostra zakonna - autorka książki Pod płaszczem Pani i Matki Kijańskiej.
Dzieje Szkoły w latach 1964 - 1969 oraz Stanisław Luchowski - sztygar Kopalni
Węgla Bogdanka - autor powieści Wybraliśmy Bogdankę oraz najnowszych: Boha¬
terowie Halemby i Po drugiej stronie dnia.
sierpień
8 sierpnia
W wBp im. H. Łopacińskiego miało miejsce podsumowanie XIV edycji Nagrody
im. Anny Platto. Laureatką 2008 roku została Magdalena Mazurek z GBP w Jastko¬
wie (pow. Lublin).
wrzesień
15 września
W M-PBP im. A. Kamieńskiej w Świdniku otwarto X, jubileuszową, wystawę prac
mieszkańców Domu Pomocy Społecznej im. Roba Inja.
15-16 września
Podczas Zlotu Ludzi Książki w warszawskim Teatrze Narodowym nagrodę specjal¬
ną za niekonwencjonalne recenzje książek omawianych na spotkaniach Dyskusyj¬
nych Klubów Książki otrzymał DKK z Aleksandrowa (pow. Biłgoraj) prowadzony
przez bibliotekarkę Justynę Bździuch.
18 września
W WBP im. H. Łopacińskiego otwarto wystawę „Plakat lubelski 1927-2007” ze
zbiorów WBP.
24 września
GBP w Niemacach otrzymała od WBP im. H. Łopacińskiego tytuł „Wzorowa Bi¬
blioteka Roku 2008”.
25 września
W M-GBP w Łęcznej odbyła się promocja tomiku poezji Niesprawność w moich
oczach będącego pokłosiem IV edycji konkursu „Rozkołysana wyobraźnia”.
wrzesień-listopad
PBP w Lublinie wraz ze Starostwem Powiatowym, przy wsparciu finansowym Wo¬
jewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, realizowały pro¬
gram „Zasoby przyrodnicze powiatu lubelskiego”. Efektem była m. in. publikacja
informatora na w/w temat, wykonanie puzzli, wiele form upowszechniania. W bi¬
bliotekach powiatu promowano wystawę objazdową „Zasoby Ziemi”.
wrzesień-grudzień
GBP w Aleksandrowie była organizatorem II edycji ogólnopolskiego konkursu „Ma¬
lowanie poezją”. Na konkurs wpłynęło ponad 500 prac.
197
		

/page0199.djvu

			październik
3 października
W M-PBP im. A. Kamieńskiej w Świdniku odbyła się promocja książki Tadeusza
Chwałczyka Medalowe wzloty. Jest to biografia Tadeusza Góry, nestora polskiego
lotnictwa, zdobywcy Medalu Lilienthala, mieszkańca Świdnika.
6 października
Na cmentarzu przy ul. Lipowej pożegnaliśmy naszą koleżankę Lucynę Grybel-Nie-
dokos. W Dziale Informacyjno-Bibliograficznym przepracowała 37 lat.
23 października
WBp im. H. Łopacińskiego, przy współpracy Instytutu Nauk o Ziemi UMCS i pod
patronatem medialnym „Dziennika Wschodniego”, organizowała konkurs czytelni-
czo-prasowy z okazji Światowego Roku Planety Ziemia. Uczestniczyło w nim po¬
nad 2300 osób. Głównym fundatorem 73 nagród był Wojewódzki Fundusz Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej.
23 października
MBP im. H. Łopacińskiego, w ramach programu „Biblioteczne okno na świat miast
partnerskich Lublina”, zorganizowała uroczystą promocję ukraińskiego miasta „Sta¬
robielsk - zrozumieć przeszłość, patrzeć w przyszłość”.
23 października
Odeszła na emeryturę długoletni dyrektor Książnicy Zamojskiej Krystyna Gruszka.
październik-listopad
W MiPBP w Biłgoraju, z okazji 10-lecia powołania powiatu, zorganizowano wy¬
stawę „Biłgorajszczyzna w zbiorach Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej
w Biłgoraju i bibliotek publicznych powiatu biłgorajskiego”.
listopad
6 listopada
W WBP im. H. Łopacińskiego otwarto wystawę „W 90. rocznicę Odrodzenia Pol¬
ski 1918-2008”.
10 listopada
MBP im. H. Łopacińskiego i Centrum Kultury przygotowały wystawę multimedial¬
ną „Lublin - Lwów. Wspólne piękno Europy”. Wystawa była prezentowana w Cen¬
trum Handlowym Plaza w Lublinie i w Bibliotece Uniwersyteckiej we Lwowie.
18 listopada
W Książnicy Zamojskiej im. St. K. Zamoyskiego podsumowano ogólnopolski kon¬
kurs literacko - plastycznej dla osób niepełnosprawnych ph. „W hołdzie wysokim
drzewom i wysokiej trawie”. Na konkurs napłynęło 210 prac.
18 listopada
W M-GBP w Łęcznej odbyła się uroczystość 60-lecia działalności placówki, nada¬
nia jej imienia Zbigniewa Herberta oraz przyznania przez WBP im. H. Łopacińskie¬
go w Lublinie tytułu „Wzorowa Biblioteka Roku 2008”.
198
		

/page0200.djvu

			21 listopada
60-lecie działalności obchodziła MBP w Tarnogrodzie. Jubileusz połączono
z przyznaniem tytułu „Wzorowa biblioteka Roku 2008”.
25 listopada
W M-PBP im. A. Kamieńskiej w Świdniku ogłoszono wyniki ogólnopolskiego
konkursu plastycznego „Najpiękniejszy prezent dla Misia”, zorganizowanego wraz
z Fundacją ABCXXI... Na konkurs wpłynęło 850 prac.
grudzień
5-6 grudnia
WBP im. H. Łopacińskiego zorganizowała II Lubelskie Targi Książki. Swoje publi¬
kacje prezentowało 32 wystawców. Na wyjątkowo bogaty program złożyły się:
- wręczenie „Wawrzynu Pawła Konrada”, pierwszego drukarza lubelskiego, laure¬
atom konkursu „Książka Roku 2007”,
- wręczenie „Białego papirusu” - 3 darczyńcom WBP,
- spotkanie autorskie i prezentacja książki Łukasza Gołębiowskiego Śmierć książki.
No Future Book,
- promocja książki Adama Kulika Leśmian oraz projekcja filmu o nim,
- wykład Marii Józefackiej „Kryzys w literaturze”,
- 3 spotkania autorskie z :
Agnieszką Martinką,
Edytą Zarębską,
Zbigniewem Dmitrocą.
9 grudnia
BPiDK w Łaziskach, jako czwarta placówka w województwie, otrzymała tytuł
„Wzorowa Biblioteka Roku 2008”.
12 grudnia
MBP w Białej Podlaskiej obchodziła jubileusz 70-lecia działalności. 13 II 1938 r.,
z inicjatywy Zarządu Miasta, za pieniądze z kasy miejskiej zakupiono 523 książki,
które udostępniano czytelnikom. w Gmachu Zarządu Miejskiego.
Dziś Książnica liczy 206 tys. vol., ponad 9 tys. vol. czasopism archiwalnych, 180 ty¬
tułów czasopism bieżących. Rocznie korzysta z niej ok. 20 000 czytelników.
Biblioteka - jubilatka otrzymała odznakę ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowe¬
go - ZASŁUŻONY DLA KULTURY POLSKIEJ.
13 grudnia
W GBP w Borkach (pow. Radzyń Podlaski.) otwarto Izbę Regionalną.
16 grudnia
W PBP w Krasnymstawie otwarto wystawę fotografii K. Kasprzaka „Pamiętaj Lu¬
belszczyzno o swoich Synach”.
16 grudnia
M-PBP im. A. Kamieńskiej w Świdniku zorganizowała promocję książki Lucjana
Świetlickiego Historia, biogramy, legendy i notki znad Giełczwi, Radomirki i Sie¬
rotki.
199
		

/page0201.djvu

			16 grudnia
W MBP we Włodawie, w ramach VII Bibliotecznych Spotkań Regionalnych, odbyła
się konferencja naukowa „Na Bugu we Włodawie. Europejski Dialog Międzykul¬
turowy”, na której zaprezentowano bogactwo kulturowe tego obszaru.
grudzień
Obchody Roku Szymonowica w Książnicy Zamojskiej organizowano ph. „Szymon
Szymonowic - poeta wciąż aktualny”. Zrealizowano wystawy pokonkursowe, wy¬
stawę utworów tego poety (w tym starodruków) oraz sesję naukową (24 październi¬
ka) z udziałem kilku specjalistów - literaturoznawców.
grudzień
W 2008 r. WBP im. H. Łopacińskiego zorganizowała 16 samodzielnych spotkań
autorskich i promocji książek, głównie z literatami i twórcami lubelskim. W trakcie
jednego z nich jubileusz pracy twórczej, połączony z promocją książki Przestrzeń
niepodległa obchodził Zbigniew Strzałkowski. Gośćmi czytelników WBP byli też
Stefan Chwin i Michał Jagiełło.
grudzień
PBP w Hrubieszowie, włączając się w obchody jubileuszu powiatu, ogłosiła konkurs
wiedzy „Historia i dzień dzisiejszy powiatu hrubieszowskiego” oraz przygotowała
wystawę (50 fotogramów) „... poprawić los, powiększyć szczęśliwość drugich lu¬
dzi. - Ziemie hrubieszowskie Tzw. Roku Hrubieszowskiego Stanisława Staszica
w latach działalności i współcześnie”.
grudzień
Na wniosek WBP im. H. Łopacińskiego Lubelski Urząd Wojewódzki pismem z dnia
1 VII 2008 r. zalecił (na podstawie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjne¬
go w Lublinie) wydzielenie bibliotek publicznych z gminnych ośrodków kultury. Do
końca br. odpowiednie uchwały o powołaniu samodzielnych bibliotek podjęły rady:
Bychawy, Międzyrzeca Podlaskiego (miasto), Ryk, Stoczka Łukowskiego (miasto),
Adamowa (pow. Łuków), Grabowca, Konstantynowa, Komarówki Podlaskiej, Je¬
ziorzan, Łukowa (gmina) i Skierbieszowa.
grudzień
MBP w Białej Podlaskiej uzyskała z programu MECENAT 2008 wsparcie finansowe
w kwocie 120 tys. na realizację zadania „Czytelnictwo - informacja - regionalizm:
tradycja i współczesność na wschodnim pograniczu”.
grudzień
MBP im. H. Łopacińskiego realizowała przez cały rok program „Twórcy książki: pi¬
sarze, ilustratorzy, wydawcy”. W ramach tego cyklu czytelnicy spotkali się z Bar¬
barą Kosmowską, Joanną Olech, Anną Onichimowską, Joanną Papuzińską, Krysty¬
na Lipko-Sztarbałło.
grudzień
MBP w Kraśniku, we współpracy z IPN i Archiwum Państwowym w Lublinie, zor¬
ganizowała 4 wystawy: „Zaplute karły reakcji”, „...Ksiądz musi zaprzestać”, „Kra¬
śnickie drogi do niepodległości”, „Imiona zamiast numerów”.
200
		

/page0202.djvu

			grudzień
WBP im. H. Łopacińskiego opracowała i pilotowała 4 wystawy objazdowe: „Plane¬
ta Ziemia”, „Biblioteki Publiczne Lubelszczyzny 1907-2007. Od społecznej H. Ło¬
pacińskiego do współczesnych samorządowych”, „Cudze chwalicie...”’ „W krainie
życia i twórczości H. Ch. Andersena”. Wystawy te eksponowano w 40 placówkach
sieci wojewódzkiej.
grudzień
Biblioteki publiczne województwa pozyskały z programu operacyjnego „Promocja
czytelnictwa”. Priorytet 1: „Rozwój księgozbioru bibliotek” - 1.859 tys. zł. Na za¬
kup nowości wydawniczych.
grudzień
WBP im. H. Łopacińskiego, przy współpracy Instytutu Książki, koordynowała pra¬
cę 22 Dyskusyjnych Klubów Książki przy bibliotekach publicznych województwa.
Placówki otrzymywały zestawy książek oraz gratisowe - atrakcyjne spotkania au¬
torskie.
grudzień
Na koniec roku sieć bibliotek publicznych województwa liczyła 601 placówek (223
biblioteki i 378 filii), w których było zatrudnionych 1113 bibliotekarzy.
Samorządy zlikwidowały 4 filie: w Bezku (gm. Siedliszcze), w Klementowicach
(gm. Kurów), w Koźle (gm. Baranów) i w Nowosiółkach (gm. Telatyn). Bibliote¬
ki zarejestrowały 395 675 czytelników, co stanowi 18,3 % mieszkańców. Placówki
udostępniły czytelnikom 7656 tys. książek i czasopism. Statystyczny czytelnik wy¬
pożyczył rocznie 19,3 książki.
Z komputerów (1839) bibliotecznych skorzystało 496 tys. użytkowników.
201
		

/page0203.djvu

			Noty biograficzne
Zdzisław Bieleń - kustosz dyplomowany; w Bibliotece im. H. Łopacińskiego pra¬
cował w latach 1958-2009, wieloletni dyrektor ds. merytorycznych. Absolwent hi¬
storii UMCS, w 1994 r. uzyskał tytuł doktora nauk humanistycznych. Autor książki
Zwycięzca spod Żyrzyna: generał Michał Heydenreich - Kruk (1831-1886) i wielu
publikacji z zakresu historii oraz bibliotekarstwa.
Joanna Chapska - starszy kustosz i dyrektor ds. merytorycznych WBP im. H. Ło¬
pacińskiego w Lublinie. Absolwentka pedagogiki komunikacji społecznej w Papie¬
skim Uniwersytecie Salezjańskim w Rzymie oraz studiów podyplomowych z zakre¬
su bibliotekoznawstwa i informacji naukowej UMCS. Tłumacz języka włoskiego.
Grzegorz Figiel - absolwent historii oraz studiów podyplomowych z zakresu bi¬
bliotekoznawstwa i informacji naukowej UMCS. W 2006 r. uzyskał tytuł doktora
nauk humanistycznych. Autor książki Dyplomatyczne stosunki polsko-angielskie
w epoce stanisławowskiej oraz artykułów z zakresu historii. Pracownik Działu Zbio¬
rów Specjalnych i kierownik Działu Naukowo-Wydawniczego WBP im. H. Łopa¬
cińskiego w Lublinie.
Jerzy Gajewski - absolwent historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
W Bibliotece im. H. Łopacińskiego pracuje od 1960 r., kierownik Działu Instrukcyj¬
no-Metodycznego. Od wielu lat jest członkiem redakcji „Bibliotekarza Lubelskiego”.
Lidia Głębicka - absolwentka bibliotekoznawstwa i informacji naukowej UMCS.
W latach 1999-2000 pracowała w Książnicy Pomorskiej na stanowisku bibliotekarza
systemowego. Od 2000 r. zatrudniona w WBP im. H. Łopacińskiego, od kwietnia
2009 r. kierownik Działu Udostępniania. Członek zespołu redakcyjnego Bibliografii
Lubelszczyzny.
Bożena Lech-Jabłońska - absolwentka bibliotekoznawstwa i informacji naukowej
UMCS. Starszy kustosz WBP im. H. Łopacińskiego. Od 1994 r. zajmuje się biblio¬
grafią regionalną; od 2003 r. jest kierownikiem Działu Bibliografii Lubelszczyzny
i Wiedzy o Regionie. Sekretarz Rady Naukowo-Programowej WBP. Członek Zespołu
ds. Bibliografii Regionalnej przy ZG SBP (od 2005 r. sekretarz).
Anna Pachocka - absolwentka europeistycznych studiów filozoficzno-historycz-
nych UMCS. W 2006 r. uzyskała tytuł doktora nauk humanistycznych na podstawie
pracy Dzieciństwo w polskim dworze szlacheckim w 1 połowie XIXwieku (w druku).
Autorka kilkunastu artykułów z zakresu historii obyczajów. Od 2007 r. jest pracow¬
nikiem Działu Zbiorów Specjalnych WBP im. H. Łopacińskiego.
Marlena Radwan - absolwentka Wydziału Bibliotekoznawstwa i Informacji Na¬
ukowej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, od października 2007 r. pracownik
Działu Udostępniania Zbiorów WBP im. H. Łopacińskiego.
Danuta Riabinin - absolwentka Liceum im. Unii Lubelskiej. Po wojnie studiowała
biologię w UMCS, potem wyjechała do Poznania. Po powrocie do Lublina, razem
z mężem Janem Riabininem, rozpoczęła prace w Zakładzie Ochrony Przyrody UMCS.
202
		

/page0204.djvu

			Artur Sitko - absolwent historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz stu¬
diów podyplomowych z zakresu bibliotekoznawstwa i informacji naukowej UMCS.
W WBP im. H. Łopacińskiego w Lublinie pracuje od 2004 r., od 2005 r. w Dziale
Opracowania Zbiorów.
Halina Wolska - starszy kustosz dyplomowany; w Bibliotece im. H. Łopacińskie¬
go pracowała w latach 1959-2000, pełniąc funkcję kierownika działów: Czasopism,
Zbiorów Specjalnych i Informacyjno-Bibliograficznego. Absolwentka filologii ro¬
mańskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i studiów podyplomowych z za¬
kresu bibliotekoznawstwa UJ. Autorka Katalogu czasopism lubelskich i wielu publi¬
kacji z zakresu historii i historii książki.
Dorota Wójcik - absolwentka bibliotekoznawstwa i informacji naukowej Uniwer¬
sytetu Warszawskiego. Od 1983 r. pracownik WBP im. H. Łopacińskiego w Lubli¬
nie. Od 2003 r. pracownik Działu Bibliografii Lubelszczyzny i Wiedzy o Regionie.
Członek zespołu redakcyjnego Bibliografii Lubelszczyzny, sprawuje opiekę meryto¬
ryczną nad edycją Katalogu czasopism lubelskich.
203