/KS_325461_II_0005.djvu

			Р И І І Ї Ш ARCHEOLOGICZNE
w gub. lubelskiej
PRZEZ
Dra Władysława Olechnowicza.
W KRAKOWIE,
NAKŁADEM AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI.
DRUKARNIA UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO
pod zarządem A. M. Kosterkiewicza.
		

/KS_325461_II_0006.djvu

			Ш ^
		

/KS_325461_II_0007.djvu

			POSZUKIWANIA ARCHEOLOGICZNE
w gub. lubelskiej
PRZEZ
Dra Władysława Olechnowicza.
W KRAKOWIE,
NAKŁADEM AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI.
DRUKARNIA UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO
pod zarządem A. M. Kosterkiewicza.
		

/KS_325461_II_0008.djvu

			Osobne odbicie z Т. II. Dz. I. Materyałów antropolog.-archeologicznych i etnograf.
Akademii Umiejętności w
		

/KS_325461_II_0009.djvu

			Poszukiwania archeologiczne w gub. lubelskiej
przez
Dra Władysława Olechnowicza.
--------
I.
Kurhany w Opolu i Łaziskach w powiecie puławskim, oraz w Men-
towie w powiecie lubelskim. — Okopy Pomorskie pod Opolem
w powiecie puławskim. — Ślady stacyi krzemiennych pod Lu­
blinem i w Kluczkowicach, oraz cmentarzysko szkieletowe
z czasów nowszych w tej ostatniej miejscowości. — Kurhany
i cmentarzysko z urnami w Stawach w powiecie chełmskim.
W kilku miejscowościach powiatu lubelskiego i puławskie­
go znane mi były kurhany, o których pochodzeniu ludność miej­
scowa różne podawała opowieści, zowiąc je najczęściej mogiłami
szwedzkiemi lub tatarskiemi.
W roku 1894-ym czas pozwolił mi na rozkopanie tych mo­
gił w gminie Opole, powiatu puławskiego i w Men towie, gminy
Wrohnów w powiecie lubelskim. — Cztery grupy kurha­
nów gminy Opole znajdują się w lesie, należącym do dóbr
Niezdów, obecnie w posiadaniu p. Kleniewskiego Władysława, —
któremu za udzielone pozwolenie robienia poszukiwań, jak również
za dostarczenie ludzi do rozkopywania, niech mi wolno będzie zło­
żyć najserdeczniejsze podziękowanie.
Kurhany znajdują się w sekcyi lasów, noszącej nazwę „Kop­
ce“, wziętą prawdopodobnie od owych kurhanów.
Kurhany są rozłożone w dwóch liniach i dwóch osobnych
skupieniach. Pierwsza linia zaczyna się prawie na skraju
		

/KS_325461_II_0010.djvu

			przy drodze ze wsi Janiszkowice do Baby i przecina tę drogę pod
bardzo ostrym kątem tak, źe środkowy kurhan leży przy samej
drodze. Druga linia owych kurhanów, mniej więcej równoległa do
pierwszej i odległa od niej wiorstę drogi li u południowi, rozpo­
czyna się o paręset kroków od brzegu lasu naprzeciwko folwarku
Górna Owczarnia.
Jeszcze dalej ku południowi, w odległości pół wiorsty od tej
drugiej linii, znajdowała się grupa złożona z pięciu niewielkich
kurhanów a ostatnia czwarta grupa z sześciu kurhanów złożona
znajduje się mniej więcej na przedłużeniu drugiej linii, w odległo­
ści wiorsty drogi od ostatniego kurhanu tej linii.
W pierwszej grupie było 7 kurhanów, w drugiej 4, w trze­
ciej 5, w ostatniej 6.
Wielkość tych kurhanów jest bardzo rozmaita i najwłaściw­
sza może dla nich nazwa „kopce" nadana im przez ludność miej­
scową.
Największy kurhan miał -wysokości blizko 4 metry, w śre­
dnicy około dziesięciu, w obwodzie około 25 metrów. Najmniejsze,
a tych było znacznie więcej, były bardzo niewysokie, bo środek
ich wznosił się zaledwie na jeden metr od poziomu przy 3—4
metrach średnicy, mając około 8—10 metrów w obwodzie.
Kilka z pomiędzy tych kurhanów były pośredniej wiel­
kości, miały 2—3 metrów wysokości.
W pierwszej grupie czyli linii było 7 kurhanów; z nich 4
pierwsze od strony wsi Janiszkowice należały do najmniejszych,
dwa następne do średnich, ostatni do najmniejszych.
W drugiej linii pierwszy bardzo mały, drugi największy ze
wszystkich, którego wymiary podaliśmy wyżej, dwa następne na­
leżały do średnich.
W trzeciej grupie wszystkie pięć były jednakowej wielkości,naj­
mniejszej kategoryi.
W ostatniej grupie dwa małe, trzy średniej wielkości i je­
den dochodzący do wymiarów największego.
Rozkopywałem każdy kopiec systematycznie aż do podsta­
wy, do ziemi nieruszanej.
W większości kurhanów na podstawie na ziemi nieruszanej
znajdywały się ślady ogniska.
W niektórych z pomiędzy nich warstwa popiołu była nie­
znaczna, jak gdyby kurhan był usypany po spaleniu jednego tylko
stosu drzewa; w innych warstwa popiołu pomieszana z piaskiem
grubości 5—8 cali zajmowała całą podstawę kurhanu.
W większych kurhanach nie było ogniska pod spodem, lecz
w ziemi, z której był usypany, często natrafiano na kawałki węgla,
a nawet zdarzały się warstwy węgla i popiołu, świadczące, źe
		

/KS_325461_II_0011.djvu

			płonęły ogniska, po wygaśnięciu których braną była ziemia do
sypania kurhanu.
W jednym z mniejszych kurhanów drugiej grupy znajdował
się głaz znacznych wymiarów, blizko metr w średnicy mający.
W jednym z kurhanów czwartej grupy w obfitej warstwie
popiołu znaleziono niewielki kawałek skorupy z naczynia glinia­
nego, wypalonego z gliny zawierającej sporą domieszkę tłuczone­
go granitu.
W pierwszym kurhanie pierwszej grupy znaleziono urnę,
a właściwie tylko dolną jej połowę, przystawkę całą i pomiędzy
niemi czerpak. Urna wypełniona była resztkami kości i popiołami
zmięszanymi z ziemią ciemno zabarwioną. Pewna ilość tej ziemi
i popiołów z resztkami niedopalonych kości znajdowała się dokoła
znalezionych naczyń.
Grób ten ciałopalny jest niewątpliwie późniejszym od kur­
hanu. Wskazuje na to ta okoliczność, źe pod naczyniami i ciemną
ziemią z popiołami i resztkami kości była warstwa czystego pia­
sku, z którego był usypany cały kurhan, a na dnie kurhanu na
poziomie znajdowała się warstwa popiołów z resztkami węgla, jaką
znajdowaliśmy w większości kurhanów.
Znalezione naczynia są dobrze wypalone, koloru szaro-czer-
wonego. Glina zawiera sporą domieszkę tłuczonego grubo-ziarni-
stego kwarcu. Ozdób nie ma żadnych, kształt jednak wskazuje,
że nie należą one do typów pierwotnych, chociaż nie są robione
na kole garncarskiem, sądząc z wykończenia dna i brzegów otworu
mniejszego naczynia.
Grób wspomniany zawierał prawdopodobnie szczątki kobiety,
o czem zdaje się świadczyć znaleziony naszyjnik, oraz dość znacz­
ne niedopalone resztki kości łonowych, które pozwalają wniosko­
wać o płci.
Główną składową część naszyjnika stanowiły wałki spiralnie
zwiniętego drutu bronzowego. Prawdopodobnie w środku tego na­
szyjnika było kółko gliniane, wypalone z białej gliny, obficie znaj­
dującej się w tejże miejscowości.
Przy wałkach z drutu są ślady, źe były tam dodatkowe
ozdoby przytwierdzone do nich zapomocą cieńszego drutu; być
może, iż były to ozdoby z bursztynu, które uległy zniszczeniu
w czasie palenia.
Gróh ten ciałopalny nie był ruszony od czasu pozostawienia
go w kopcu. Czerpak znajdował się na właściwem miejscu pomię­
dzy urną i przystawką; ta ostatnia była zwrócona dnem do góry.
Kurhany w lesie należącym do Łazisk pomiędzy
m. Opolem i Wisłą, własność p. Jana Kleniewskiego, któremu za
łaskawe dostarczenie ludzi do rozkopywania składam na tem
miejscu
		

/KS_325461_II_0012.djvu

			Trzy kurhany były większych wymiarów (około 3 metrów
wysokości), w odległości 50 kroków jeden od drugiego. Linie, łą­
czące te kurhany, tworzą trójkąt równoboczny.
Obok jednego z nich anajdował się czwarty bardzo mały kopiec.
Wszystkie były systematycznie rozkopane. Oprócz niezna­
cznych śladów węgla nie znaleziono nic. Na dnie nie było śladów
ognisk.
Należy tn zrobić jeszcze wzmiankę o okopach, znaj­
dujących się na Pomorskich łąkach, należących do
dóbr Niezdów pod Opolem w powiecie puławskim. Okopy te
noszą dziś nazwę szwedzkich, jak zresztą wszelkie roboty ziemne,
mające jakieś podobieństwo do robót fortyfikacyjnych.
Okopy te w znacznej części już zniszczone, chociaż zacho­
wane o tyle, źe można mieó dokładne pojęcie o całości.
Na rozległej równinie, ale nie bagnistej, usypany był po­
dwójny wał z ziemi piaszczystej w kształcie elipsy, którego więk­
sza średnica wynosi około pięciuset kroków. Wysokość wału ze­
wnętrznego w miejscach, gdzie się najlepiej zachował, wynosi około
3 łokci. Szeroka jednak jego podstawa pozwala przypuszczać, że
mógł on być znacznie wyższy. Pomiędzy wałem zewnętrznym
a wewnętrznym, odległym od pierwszego o 30 kroków mniej wię­
cej, widać zagłębienie, jako pozostałość dawniej istniejącego rowu.
Z opowiadania ośmdziesięcioletniego staruszka z sąsiedniej
wioski dowiedziałem się, źe za czasów jego młodości w samym
środku tych okopów była dość wysoka góra, z której dziś nie po­
zostało śladu.
Piaszczysta ziemia, z której usypane okopy, bardzo prędko
ulega zrównaniu od czasu, gdy miejscowość ta przeznaczoną zo­
stała na pastwisko.
W obrębie obwałowania w niektórych miejscach ciemny ko­
lor piasku zwrócił moją uwagę. Przy kopaniu w tych miejscach
natrafiałem stale na grube skorupy naczyń glinianych z domiesz­
ką znacznej ilości gruboziarnistego tłuczonego granitu.
W jednem miejscu, gdzie wał został zupełnie zrównany, zna­
lazłem krzemienną strzałkę kształtu brzozowego listka.
Jakie mogą mieć znaczenie podobnego rodzaju szańce, odga­
dnąć trudno, jak również odgadnąć, do jakiej należą epoki.
Znalezienie jednej strzałki krzemiennej w ziemi, z której wał
był usypany, nie może mieć żadnego znaczenia, gdyż mogła tam
się dostać przypadkowo.
W każdym razie ślady ognisk i znaczna ilość skorup nie na
kole robionych z domieszką gruboziarnistego tłuczonego granitu
wskazują, źe są to pozostałości czasów
		

/KS_325461_II_0013.djvu

			Znaczenie tych robót ziemnych dość rozległych musi pozo­
stać zagadką tem bardziej, że jest wytworem pojedynczym, od­
osobnionym na znacznej przestrzeni kraju.
Mentów — powiat lubelski, gmina Zemborzyce.
Na niwie należącej do dóbr Mentów, przy trakcie z Lublina
do Jabłonnej, znajduje się grupa mogił, złożona z 12 rozmaitej
wielkości kopców, usypanych bardzo blizko jeden od drugiego.
Cała przestrzeń zajęta niemi, formy mniej więcej kwadratu, któ­
rego każda strona wynosi około 60 kroków. W rozmieszczeniu
kopców nie widać żadnego planu.
Największy ma około trzech metrów wysokości, dziesięciu w śre­
dnicy. Najmniejszy niedochodzi jednego metra wysokości. Dokoła
największego kurhanu pozostało wyraźne zagłębienie, świadczące,
źe ziemię brano tuż obok kurhanu.
Rozkopywanie prowadziłem systematycznie. Każdy kopiec
przekopano przez środek aż do poziomu, do ziemi nieruszanej.
Znaleziono sporą ilość skorup z naczyń glinianych. Skorupy
przeważnie w małych odłamkach znajdowały się we wszystkich
warstwach kurhanów, poczynając od najpowierzchowniejszych, co
dowodzi, że skorupy te były w ziemi, z której miały być sypane
owe kurhany i razem z nią dostały się do kurhanów. Oprócz sko­
rup znajdywano ślady węgla i bardzo rzadko drobne odłamki
kości, których pochodzenia nie można było określić z powodu, iż
rzeczone okruchy kości były zbyt drobne.
Jedyną więc zdobyczą naszych poszukiwań są skorupy
w ilości stu kilkudziesięciu mniejszych lub większych odłamków,
gdyż grób ciałopalny, znaleziony przez nas w jednym z rozkopa­
nych kurhanów', uważamy jako znajdujący się tam przypadkowo
i nie należący do charakterystyki zajmujących nas kurhanów.
Skorupy jednak przy bliższem ich rozpatrzeniu okazały się
bardzo ciekawemi, gdyż należą do rozmaitych epok, począwszy od
bardzo dawnych.
Niektóre mianowicie są widocznie pierwotnej niezgrabnej rę­
cznej roboty.
Lepione były z gliny zmieszanej z grubo ziarnistym tłuczo­
nym kwarcem. Ilość tłuczonego kwarcu jest znaczna, bo w przy­
bliżeniu można powiedzieć, że stanowi jedną szóstą a może nawet
jednę piątą gliny. Pojedyncze ziarnka dosyć jednostajnej wiel­
kości, około 2 milimetrów w średnicy.
Wnętrze jednego naczynia jest widocznie powleczone czystą gli­
ną, jakby polewą tak, że wewnętrzna powierzchnia skorupy jest
gładką, białawą, drobno popękaną (jak każda polewa przy dluź-
szem użyciu). Strona zewnętrzna jest tylko wygładzoną
		

/KS_325461_II_0014.djvu

			chociaż i tu wygładzenie odbywało się z dodatkiem czystej gliny,
gdyż ziarnka kwarcu z rzadka tylko ukazują się na powierzchni.
Tylko w miejscu złamania i na zewnętrznej powierzchni dna mo­
żna widzieć i ocenić rzeczywista ilość kwarcu dodaną do gliny.
Naczynie to było bardzo dobrze wypalone, jasno-czerwonego
koloru.
Tak się przedstawia najstarsze naczynie. Czy był na niem
jaki ornament, powiedzieć nie można, ponieważ mamy tylko dno
i parę drobnych odłamków.
Począwszy od tych pierwotnych niezgrabnie lepionych naczyń,
można ułożyć z luźnych skorup, pochodzących z kurhanów men-
towskich długi szereg, w którym ilość dodanego kwarcu stopniowo
się zmniejsza; jednocześnie użyty kwarc jest coraz drobniej tłu­
czony, aż w końcu ilość jego jest tak małą, źe zaledwie daje się
zauważyć w postaci drobnych błyszczących blaszek miki na po­
wierzchni i w postaci grubo-ziarnistego piasku na odłamie. Sko­
rup bez dodatku tłuczonego granitu nie było wcale. W wykoń­
czeniu również daje się widzieć stopniowanie: w miarę, jak zawar­
tość i grubość ziarnek kwarcu zmniejsza się, wyrób naczynia jest
coraz lepszy.
Ostatnie okazy szeregu skorup pochodzą z naczyń bardzo
dokładnie na kole robionych z wywiniętym brzegiem, bardzo sta­
rannie wykończonym.
Przytem te ostatnie naczynia są dość dużych wymiarów.
Z jednego z większych odłamów z dobrze zachowanym brzegiem
naczynia można dokładnie zapomocą cyrkla oznaczyć średnicę
jego otworu, wynoszącą przeszło 22 centymetry. Co do barwy,
najwięcej jest koloru blado-czerwonego, wyroby późniejsze są szare,
niektóre są zupełnie czarne.
Bardzo wiele z pomiędzy skorup mentowskich jest ozdobionych
ornamentem. Wszystkie jednak ornamenty należą do jednego typu,
tak zwanego słowiańskiego, t. j. ornament stanowią linie poziome,
równoległe lub też faliste.
Niektóre skorupy, dość duże, bo mające do ośmiu centyme­
trów, są pokryte wyłącznie tylko liniami równoległemi.
Ornament falisty jest bardzo rozmaity, lecz tylko co do wiel­
kości fali.
Bardzo często linie faliste idą naprzemian z pojedyńczemi
liniami równoległemi.
W niektórych razach linia falista następująca t. j. niższa nie
jest do wyższej równoległą, jak bywa najczęściej, lecz jest
		

/KS_325461_II_0015.djvu

			prowadzona względem niej tak, źe się tworzy szereg figur formy
soczewki — jak wskazuje załączony rysunek na str. 47.
Oprócz opisanych skorup przy rozkopywaniu kurhanów
w Mentowie znaleziono mały krzemienny nożyk.
Z powodu owego nożyka muszę wspomnieć o s t а с у і
krzemiennej, istniejącej pod samym Lublinem.
Była to znaczna przestrzeń piaszczysta, dziś zajęta w części
przedmieściem Lublina, noszącem nazwę Piaski, w części obszerną
stacyą kolei, a w części została zadrzewiona.
Otóż na przestrzeni tej stacyi krze­
miennej, obfitującej w okrzeski, znala­
złem piękny grot włóczni z krzemienia
(fig. 1)1), siekierkę z krzemienia łupa­
nego od polerowaną z dwóch stron dla
otrzymania ostrza (fig. 2), a nadto kil­
ka nożyków, takich samych, jakie się
znalazły wśród kurhanów mentowskich.
Są to nożyki bardzo misternej ro­
boty (fig 3), dowodzącej wielkiej wpra­
wy w łupaniu krzemienia.
Są one długie 7—8 centymetrów.
Szerokość największa nie dochodzi 2
centymetrów, a czasem nie dochodzi
półtora centymetra na całej długości.
Grubość ich tylko w niektórych miej­
scach dochodzi czterech milimetrów,
najczęściej około dwóch, trzech. No­
żyki te wyglądają tak delikatnie, że
trudno przypuścić, ażeby mogły być,
że tak powiem, samodzielnemi narzę­
dziami, gdyż mogły służyć tylko jako
skrobaczki do wygładzania jakichś
przedmiotów drewnianych lub też przy­
puścić potrzeba, źe były one przygo­
towywane dla wyrobienia sierpów, t. j.
nożyki te a raczej blaszki krzemien­
ne były osadzane w drzewie, mają-
cem formę sierpa.
Fig. 1. Grot włóczni z krzemie- Przypuszczenie to nasuwa się dla
nia, znaleziony na stacyi Piaski t Ź(J trudno wyobrazić gobie'inne
pod Lublinem. L naturalnej 07 .. i
wielkości. przeznaczenie dla tych delikatnych na-
*) Porów, inne podobne groty w Polsce znalezione. Zbiór wiadomości
do antrop. kraj. Kraków 1893. Tom XVII, str. 44 i
		

/KS_325461_II_0016.djvu

			rzędzi, a jednak są one dość liczne na stacyi krzemiennej, o któ­
rej mowa, sądząc z tej okoliczności, iż nie robiąc poszukiwań,
lecz tylko w czasie spacerów po owej części stacyi, która dziś jest
zadrzewioną, udało mi się znaleźć kilka okazów.
Przy rozkopywani u cmentarzyska pod Kluczko-
wicami, w powiecie n o w o-a leksandryjskim czyli
puławskim niedaleko Wisły, znalazłem także parę odłam­
ków podobnych nożyków, z czego wnosić właśnie można, źe były
one w użyciu nie tylko w pobliżu stacyi krzemiennej pod Lu­
blinem.
Wspomniany cmentarz w powiecie puławskim zawierał szkie­
lety z końca 16 i 17 wieku.
Odłamki więc nożyków krzemiennych znalazły się tam przy­
padkowo przy rozkopywaniu cmentarzyska.
Cmentarzysko to, którego wiek dokładnie oznaczają monety
wkładane nieboszczykom do jamy ustnej po śmierci, całkowicie
przezemnie rozkopane dla zebrania czaszek z owej epoki, zasługuje
jednak na wzmiankę w tem miejscu.
Cmentarzysko to zajmuje niewielkie wzniesienie wśród ob­
szernych łąk. Wzniesienie jest okrągławej formy, półtorasta kroków
w przecięciu z czystego białego piasku, którego wysokość nad po­
ziomem łąki nie przechodzi dwóch łokci.
W środkowej części wzniesienia ułożony był prostokąt z dość
dużych głazów, pół metra i więcej w średnicy mających.
Dłuższa strona prostokąta wynosiła 50 kroków, krótsza
około 30.
W środku prostokąta tego znaleziono szczątki sklepień z ce­
gły, zarys tych sklepień wskazywał wyraźnie, że były one prze-
Fig. 2. Siekierka krzemienna ze
stacyi Piaski pod Lublinem. 2/3
nat, wielk.
Fig. 3. Nożyk krzem, znaleziony
na st. Piaski. 2/3 nat.
		

/KS_325461_II_0017.djvu

			znaczone do przechowania dwóch trumien, co wskazuje, że były
to szczątki kapliczki z nowszych czasów.
Co jednak nas uderzało najbardziej przy rozkopywaniu tego
cmentarzyska, to mianowicie ta okoliczność, że oprócz monet wkła­
danych do ust nieboszczyków nie znaleziono przy szkieletach nic.
Ani śladu ubrania, ani medalika lub krzyżyka, a nawet najmniej­
szego śladu trumny. Kilka monet, znalezionych pomiędzy szczęka­
mi, pozwalają jednak dokładnie określić czas cmentarzyska.
Wiele monet z czasów Zygmunta III go, z lichego kruszcu
bitych, pozostawiło tylko ślady, że były wkładane do jamy ustnej.
Mając na względzie czas cmentarzyska i tę okoliczność, że
wszystkie szkielety leżały w czystym białym piasku, można na
pewno twierdzić, że najdrobniejszy przedmiot nie uszedłby uwagi.
Brak zupełny jakichkolwiekbądź przedmiotów, a bodaj przy­
padkowych, jest zadziwiający, zważywszy, że odkopałem przeszło
sto szkieletów.
Że był to zwykły cmentarz, dowodzą tego przedewszystkiem:
jednakowa pozycya szkieletów, regularnie na wznak położonych,
znaczna część nieboszczyków w wieku starczym, obecność szkie­
letów kobiet a nawet i dzieci.
Każdy szkielet leżał w osobnej mogile, a mogiły szły rzę­
dami, chociaż kierunek ich był rozmaity.
Notatkę o tem cmentarzysku podajemy dla tego, że obrzędy
i zwyczaje pogrzebowe mało były badane, a dziś tylko cmenta­
rzyska mogą nam dostarczyć pewnych pod tym względem wska­
zówek.
Cmentarzysko owo pod Kluezkowicami zdaje się wskazywać,
że w końcu 16 i w 17 wieku grzebano umarłych bez trumny.
W roku 1895 zbadałem kurhany, znajdujące się na
dworskich gruntach wsi Stawy, położonej o 7 wiorst na
północ od miasta Chełma w gubernii lubelskiej.
Na niwie po świeżo wyciętym lesie o powierzchni falistej na
przestrzeni kilkunastu morgów znajduje się trzydzieści kilka kur­
hanów. Niektóre z nich wydają się dość duże na pierwszy rzut
oka. Przy bliźszem jednak badaniu okazuje się, że jest to wynikiem
odpowiedniego wyboru miejsca i zużytkowania naturalnej falistości
gruntu. Po przekopaniu jednego z największych kurhanów można
było się przekonać, że właściwy nasyp wynosi zaledwie 2 do 3
łokci.
Mniejsze zaś kurhany wznosiły się na łokieć do dwóch nad
poziomem nieporuszonej ziemi.
Przy rozkopywaniu prawie w każdym kurhanie można było
stwierdzić mniej lub więcej wyraźne ślady ogniska, na którein
kurhan został
		

/KS_325461_II_0018.djvu

			Rozkopałem kilkanaście kurhanów, lecz oprócz śladów ognisk
nie znalazło się nie, żadnych śladów wytworów ręki ludzkiej.
Kurhany więc sławskie w niczem nie przyczyniły się do wy­
jaśnienia znaczenia tych zabytków przeszłości.
Po drugiej stronie wsi, również na gruntach dworskich, wznosi
się wysoka góra zwana w okolic)7 Stawską górą.
Poszukując skamieniałości na szczycie góry zupełnie białym
(formacya kredowa), zauważyłem okruchy skorup z wielka do­
mieszką tłuczonego granitu. Była to wyraźna wskazówka. Naza­
jutrz przy systematycznem poszukiwaniu znalazłem kilka naczyń
ustawionych w jednym rzędzie na samym szczycie góry. Trzy lub
cztery duże naczynia z gliny palonej z dodatkiem gruboziarnistego
granitu były zupełnie zgniecione tak, że nie można było określić
ich formy. Dwie duże urny, o ile można sądzić ze skorup nie da­
jących się skleić, miały formę wysmukłych dzbanków i zaopatrzo­
ne były w nakrywy. Nakrywy posiadały odpowiedni gzems, wcho­
dzący w otwór urny. Robota ręczna, lecz nadzwyczaj staranna.
Dodatek granitu nieznaczny i tylko w drobnych ziarenkach. Urny
i pokrywy są zupełnie czarne a powierzchnia bez żadnych ozdób,
lecz pięknie wypolerowana z połyskiem szklistym.
Obok urn znajdowały się trzy niewielkie garnuszki z duźe-
mi uszkami takiej samej roboty jak urny, lecz mniej starannie
wypolerowane.
Fig. 4. Naczyńko t. zw. przystawka, ręcznej roboty z czarnej gliny. *■/, natural-
nej wielk. ze Stawskiej
		

/KS_325461_II_0019.djvu

			Naczyńka te (fig. 4 i 5) dały się zachować w całości. Za­
równo urny jak i naczynia wspomniane były wypełnione popio­
łami i drobnemi niedopalonemi kośćmi.
Fig. 5. Przystawka czarna ręcznej roboty ze Stawskiej góry. */> nat- wiel.
Pomimo starannego poszukiwania żadnego śladu metalu wśród
popiołów nie odkryłem.
Poszukiwania dalsze były robione na znacznej przestrzeni
szczytu góry, lecz nigdzie nawet na ślady urn nie natrafiono.
Na zakończenie niech mi wolno będzie złożyć najserdecz­
niejsze podziękowanie Państwu Kozerskint za pełną, uprzejmości
pomoc przy poszukiwaniach.
Opisane wyżej kurhany muszą także pozostać zagadką, tem
ciekawszą, że znajdujemy je na znacznej przestrzeni, gdyż zbada­
ny przez nas pas ziemi ciągnie się od Buga przez Lublin ku Wi­
śle. Cechą ich ogólną jest to, że większość ich jest usypana na
miejscu ogniska.
Ta okoliczność, że w jednym z tych kurhanów w grupie
nadwiślańskiej znalazł się grób ciałopalny, wskazuje napewno, że
należą one do epoki przedhistorycznej.
Wielka ilość skorup znaleziona przy rozkopywaniu grupy
mentowskiej wskazuje, że miejscowość zajęta przez kurhany była
często nawiedzaną przez ludzi, że musiały tam mieć miejsce jakieś
obchody, może religijne, przy których używane były liczne naczy­
nia. Ważną jest ta okoliczność, że skorupy nie są z jednej epoki,
owszem zdają się wskazywać na bardzo długi przeciąg czasu, gdyż
niektóre są bardzo grubej pierwotnej roboty, inne należą do epoki,
w której już było znanem koło garncarskie.
Lublin 1896
		

/KS_325461_II_0020.djvu

			II.
Kurhany w Lipniaku pod O polem, we Wrotkowie i Ponikwodzie
w Lubelskiem, w Neledewie, Kosmowie i Kulikowie w Hrubie-
szowskiem oraz w К ij a nach w Lubelskiem.
W poszukiwaniach z lat poprzednich główne miejsce zajmo­
wały kurhany, których cechę charakterystyczną stanowi to, źe są
sypane na mniejszych lub większych ogniskach.
Ponieważ kurhany a właściwie grupy tych kurhanów są dość
liczne, albowiem znajdują się na całej szerokości gubernii od
wschodu do zachodu, przeto nie można ich uważać za coś przy­
padkowego.
Pomimo to więc, źe rozkopanie wielu dziesiątków tych kur­
hanów nie dało dotąd żadnych wskazówek co do ich znaczenia
archeologicznego, to jednak rezultat ten ujemny pobudza mię do
dalszych poszukiwań i nie opuszczam sposobności do dalszego roz­
kopywania, gdzie tylko okoliczności pozwolą to uskutecznić.
W lasach dóbr Niezdów w powiecie puławskim, otaczają­
cych dokoła miasteczko Opole, w których znalazłem i badałem
w latach poprzednich kilka grup kurhanów, odszukałem w r. 1896
nową grupę w sekcyi lasów noszącej nazwę L i p n i a k. Las ten
leży o parę wiorst w kierunku zachodnim od poprzednio opisanych
grup w sekcyi „Kopce“.
Powierzchnia ziemi w tym lesie falista tak, źe z trudnością
udało się wyszukać 5 kurhanów. Jak wszędzie tak i tu kurhany
te są rozmaitej wielkości. Najmniejszy ma około 2 metrów średnicy,
największy około sześciu metrów. Wysokość ich bardzo nieznaczna;
usypane z czystego piasku, ulegały zrównaftiu. Trzy z pomiędzy
tych kurhanów usypane były na naturalnych wzniesieniach, czę­
sto bardzo dobrze naśladujących rozpłaszczone z biegiem czasu
kurhany sztuczne.
Nietylko tu, lecz i w innych miejscowościach daje się to zau­
ważyć, że kurhany tego rodzaju często sypane były na najwyż­
szych punktach naturalnych wzniesień gruntu.
We wszystkich pięciu kurhanach tej grupy na ich podsta­
wie dały się widzieć mniejsze lub większe ślady ogniska, istnieją­
cego przed usypaniem.
Cechą szczególną tej grupy jest to, źe w dwóch kurhanach
o bardzo grubej warstwie popiołu i węgla, świadczącej o powta-
rzanem lub dłuższy czas trwającem ognisku, cała powierzchnia
ogniska została pokrytą jakby wybrukowaną warstwą kamieni.
Żadnych przedmiotów wyrobionych ręką ludzką nie znaleziono przy
rozkopywaniu kurhanów tej
		

/KS_325461_II_0021.djvu

			Dodać jeszcze należy, źe w całej tej okolicy pola i lasy ob­
fitują w wielką ilość kamieni narzutowych.
W okolicach samego Lublina znalazłem w r. 1896
dwie grupy kopców takiegoż rodzaju.
Jedna grupa znajduje się w lasach dominium Wrotków
w odległości mili od Lublina w kierunku południowo zachodnim,
niedaleko traktu z Lublina do Prawiednik.
Grupa ta składa się z kilkunastu kopców prawie jednako­
wych i niewielkich wymiarów. Ponieważ znajdują się na gruncie
z czystego piasku, więc niektóre z pomiędzy nich prawie zrówna­
ły się z powierzchnią ziemi i w wielu razach trudno jest powie­
dzieć, czy niewielkie wzniesienie jest pozostałością umyślnie usy­
panego kopca, tem bardziej, że obecnie miejscowość ta pokrytą
jest lasem.
Rozkopałem kilka najwyraźniejszych kopców. We wszyst­
kich kopcach znajdowałem mniej lub więcej wyraźny ślad ogni­
ska na podstawie; w żadnym jednak nie natrafiłem na obfitszy
pokład popiołu i węgla, świadczących o większem i dłuższy czas
trwaj ącem ognisku.
Druga grupa kopców pod Lublinem znajduje się w stronie
północnej miasta na gruntach folwarku Ponikwoda.
W grupie tej znajdował się jeden tylko kurhan znaczniej­
szych rozmiarów, mający około dwóch metrów wysokości i około
dwudziestu w obwodzie. Kilka mniejszych kopców z powodu uprawy
ziemi prawie zupełnie zostało zrównanych.
Przy rozkopywaniu większego kopca na jego podstawie zna­
lazła się bardzo gruba warstwa popiołu, zawierająca drobne cząstki
węgla. Z pomiędzy mniejszych kopców wybrałem do rozkopania
najwyraźniejszy i tu na podstawie znalazłem wydatną warstwę
popiołu z resztkami węgla, chociaż nie tak obfitą jak w pierw­
szym. Pomimo to, źe zawsze rozkopuję kopce szerokim przekopem
przez całą szerokość i pilnie przeglądam wyrzuconą z przekopu
ziemię, nie znalazłem żadnego przedmiotu, któryby dał świadectwo
o ludziach, co te kurhany sypali.
W dalszym ciągu moich poszukiwań miałem sposobność zba­
dania w r. 1896 kurhanów tego rodzaju w powiecie hru-
b ie s zo w sk im.
Jedną grupę znalazłem w lasach dóbr Nele de w — około
dziesięciu wiorst od Hrubieszowa w kierunku północno-zachodnim.
Grupa ta składa się z jednego większego kurhanu około dwóch
metrów wysokości i w pewnem od niego oddaleniu z czterech
mniejszych blizko siebie położonych.
Jak w innych miejscowościach i tu przy rozkopywaniu po­
kazało się, źe największy kurhan był usypany na
		

/KS_325461_II_0022.djvu

			wzniesieniu tak, źe warstwa ziemi nasypanej była grubości metra
zaledwie.
W kurhanie tym nie było nawet śladów ani popiołu ani wę­
gla. W mniejszych kurhanach również nie znalazłem żadnych śla­
dów, któreby mogły dać wskazówkę, w jakim celu były usypane.
Ostatnią grupę kurhanów tego rodzaju znalazłem niedaleko
wsi Kosmów, o wiorst dziesięć w kierunku południowym od
Hrubieszowa położonej.
Na wygonie pod samą wsią i ogrodem dworskim znalazłem
grupę kopców.
Największy z tej grupy był zupełnie zniesiony, zabrany na
glinę do murowania. Pod nim były, jak opowiadają świadkowie
naoczni, bardzo liczne kości ludzkie. Rzeczywiście na miejscu, na
którym był usypany kurhan, znalazłem bardzo liczne kawałki mniej­
szych i większych kości ludzkiego szkieletu, niezbyt dawno tu
złożonych, sądząc ze stanu pojedyńczyeh odłamków. Mniejsze kur­
hany nie dały żadnych rezultatów. Z powodu blizkiego sąsiedztwa
wsi ziemia na całej przestrzeni, na której stały kurhany, była głę­
boko poruszaną w rozmaitych czasach. O grupie wspominam więc
tylko, nie zaliczając jej do rzędu charakterystycznych kurhanów,
o których piszemy.
Więcej jest prawdopodobieństwa, źe następująca grupa na­
leży do tej kategoryi. Rozkopania dokonać nie mogłem z powodu
nieobecności właściciela majątku w czasie mojej wycieczki. Grupa
ta składa się z kilkunastu kurhanów rozmaitej wielkości, rozrzu­
conych bez żadnego planu na przestrzeni kilku-morgowej na polu
po świeżo wyciętym lesie, w części nawet obsianem na gruntach
folwarku Rulikówka, należącym do dóbr Szychowice, o kilka
wiorst od Kosmowa.
Ostatnia grupa, należąca również według wszelkiego praw­
dopodobieństwa do tej samej kategoryi kurhanów w Lubelskiem,
znajduje się na dworskich polach dóbr Kijany w niewielkiej
odległości od zabudowań dworskich.
Grupa ta składa się z jednego kurhanu znacznych rozmia­
rów i kilku mniejszych prawie zupełnie rozoranych. Ten najwięk­
szy był widocznie już rozkopywany. Mniejsze są nienaruszone.
Dotąd nie miałem sposobności rozkopania ich. Kijany leżą o 18
wiorst od Lublina w kierunku północno-wschodnim.
Lublin, 1897
		

/KS_325461_II_0024.djvu

			— -таягаенр
Łopacińskiego w Lublinie
		

/KS_325461_II_0028.djvu

			Biblioteka im. Hieronima
Łopacińsklego ш Lublinie