/CZAS_1491c_1921_I_nr159_0001.djvu

			Hf. 159 Lublin, Czwartek 16 czerwca 1921 r. RoK VIII
O O PISM © CO D ZIEN N E C5 0
raics'coxai«
5tr>a:t3lRl9
9Ó?ro»rxł»$a
rocłate
« Łeb
hci odnoszenia:
. «k. 70.—
. , 210.—
, 420-
. 6*9--
S 8 s 2 a
5 ';dxcyie»ł*rrt*
** 85 -
256 -
. 310.
1020.—
k pnr.-yłkE! pocztową
100.-
300.—
600.—
1200.-
ADRES
Redakcji i Administracji:
ii. lolclDizkl i 18.
preed tekstem i. #iro*a — Mk. 25 Ul. stron«# uuza tekstem —mk. <0 —
w tekście II I HI strona — Mk 85— cr tek£«?e V st'or? — Mk. 15.—.
xe*»o	
			

/CZAS_1491c_1921_I_nr159_0002.djvu

			,\° 159 „GŁOS LUBELSKI" 16 czerwca 1921 roku. 2.
Ustał na Śląsku ruch powstań­
czy.
Na skrzyżowaniu bagnetów stron
walczących, na długim pasie stre­
fy neutralnej — stanęli rozjemcy.
Powstanie skończone.
To znaczy — zakończył się je­
den z aktów krwawego dramatu
śląskiego, — akt uwieńczony zno­
wu wielkiem zwycięstwem mo-
ralnem niezłomnego ducha pol­
skiego.
Dzielne oddziały powstańcze,
rzuciwszy domy, rodziny i pracę,
stanęły oko w oko z potężnym mi­
litarnie. butnym i doskonale zao­
patrzonym wrogiem.
W ciągu sześciu tygodni krwa­
wych zmagań, walcząc o chłodzie
i głodzie, nieugięci Ślązacy wy­
trwali - pod okiem świetnego do­
wództwa — na stanowisku, utrzy­
mali zajęte pozycje.
Krwi polało się dużo, krew tę
wessała ziemia śląska i z niej
weźmie ona nieśmiertelność,z niej—
wolność!
Nieugiętość i utrzymanie stano
wisk — to jedno zwycięstwo mo­
ralne wojsk powstańczych...
Przez cały czas powstania pa­
nował na terytorjurn Śląska wzo­
rowy ład: powstańcy—z prawdziwą
dumą powiedzieć to musimy—nie
dopuścili się ani jednego gwałtu,
terroru, bezprawia. Fakt ten zje­
dnał im sympatję wśród śląskiej
ludności niemieckiej i przekonał
obcych o wysokiej kulturze ludu
śląskiego. —
To drugie nasze zwycięstwo mo­
ralne.
Trzecie — to wynik pierwszych
dwuch:
Przekonali się Niemcy, przeko-
konała się Europa i świat cały, z
flle te id poiiipRi,
[-1 Wedle ‘uporczywie krążących wieści „ba-
tko" Bałacliowicz na czele silnego oddziału
działa w Smoleńszczyźnie. Dąży do zrujnowa­
nia połączeń kolejowych, oraz wytracenia ko­
misarzy i komunistów.
niemałem zainteresowaniem bieg
wydarzeń śląskich śledzący, że lud
Górnego Śląska chce i może się.
obronić przed wszelkiemi gwałta­
mi. że niesłychane męstwo jego,
wysoki poziom etyki i kultury,
bezgraniczne poświęcenie się i nie­
słychana karność — to jest ten
objaw przysłowiowej, przepotężnej
miłości Ojczyzny-Polski i akt nie­
zmiennej woli należenia do Niej.
Taką opinję musiało wytworzyć
powstanie w umysłach europej­
skich i świata; taką, nie inną,
choćby obcy. moralnie przekonani,
oficjalnie przyznać się do tego
nie chcieli.
Dziś powstańcy z godnością, z
honorem żołnierza polskiego, skła­
dają broń u nogi, przed ają straż
wojskom rozjeniczym.
[-] Ze św. Jura centrali lwowsko - ukraiń­
skiej komunikują „Ukr, Wistnykowi": Metro­
polit a A. Szeptycki rozszerzył pełnomocnictwo
dla ks. mitrata A. Baczyńskiego jako gen.
wikarjusza arcyepąrchji lwowskiej poza Zbrucz
na eparchję kamieniecką i kijowską”.
cząwszy od 1 stycznia 192i r.; termin
jednak zredukowania miejsc sprzedaży
alkoholu przedłuża się do dnia 1 sty­
cznia 1928 r.
[-] WszechrosyjsKi Komitet WyKonawczy
zamianował córkę Tołstoja, Aleksandrę, kus­
toszem Jasnej Polany.
Zbliża się — tym razem, zda
się, już niezawodnie — ostatnia
chwila, epilog wiekopomnej trage-
dji Śląska Górnego.
Jeszcze raz tylko wyraźmy na­
dzieję. że teraz ci, co nas nieda­
wno tak skrzywdzić chcieli, wez­
mą nareszcie za jedynie pewne i
sprawiedliwe kryterj urn rozwiąza­
nia sprawy — nie jakieś „facho­
we " sprawozdania, nie obłudę i
ohydne szpecenie faktów, ale ich
nagość i prawdziwość—w CZYNIE
ludu śląskiego widziane. SK
[-] Wbrew doniesieniom niektórych dzien­
ników, po liście p. Prezydenta Ministrów,
Minister Skarbu, p. Steczkowski, nie cofnął
swego podania o dymisji. Wczoraj przed­
południem p. Steczkowski rozmawiał z p.
Prezydentem Ministrów i oświadczył, iż przy
dymisji trwa w postanowieniu ustąpienia. P.
Witos zastrzegł sobie załatwienie do piątku
[-] Pisma szwedzkie donoszą, że dotychcza­
sowy komisarz ludowy do spraw, zagranicznych
Cziczerin, uda się w najbliższych dniach do
Warszawy, Berlina, Londynu i Rzymu.
MONIKA SEJMOWA.
Posiedzenie z dnia 14-go b. m.
W Komisji miejs&iej rozpatrywano
sprawę oddania gruntów za Cytadelą
spółdzielni budowlanej pracowników
państwowych.
Komisja oświatowa przyjęła do wia­
domości wyjaśnienia ministra Rataja,
iż w7 Bydgoszczy otwarte zostanie stu-
djum rolne gospodarstwa wiejskiego o
typie pośrednim między zakładami na-
nkowemi średniemi a akademickiemi.
Komisja skarbowo-budżetowa zdro­
wia publicznego oraz przemysłowo-han­
dlowa odbyły wspólne. posiedzenie, na
którem przyjęto punkt 3 art. 1 noweli
i do ustawy antialkokolowej w brzmie­
niu następującemu
Zmniejszenie liczby miejsc detalicz­
nej sprzedaży lub wyszynku napojów
alkoholowych następuje zasadniczo po-
Homisja zagraniczna pod przewodnic­
twem posła dr. Falkowskiego, w obecności
podsekretarza stanu Dąbskiego wysłuchała
sprawozdania delegata brukselskiego Łukasie-
wicza. Na wniosek przewodniczącego materjał
przekazano podkomisji wileńskiej. Przystąpiono
następnie do obrad nad wnioskiem posła Bryla,
skierowanym przeciw działalności ks. arcyb.
Teodorowicza w Rzymie. Załatwiono część
1-szą wniosku tyczącą się zarzutu, jakoby ks.
| arcyb. Teodorowicz oskarżał polsk. Sir. lud. o
I działalność wrogą przeciw Kościołowi. Po dy­
skusji przyjęto wniosek posła Dubanowicza.
Komisja stwierdza, że na zarzuty polsk. Str.
lud. nie złożono komisji spraw zagranicznych
żadnych dowodów. Wniosek przyjęto 16 gło­
sami przeciw 11, ze wstrzymaniem się czte­
rech posłów.
Przyjęto następnie jednomyślnie wniosek
dr. Kicrnika: Komisja spraw zagranicznych
przesłucha b. posła przy Watykanie p. Kowal­
skiego, jako świadka.
Reasumując przebieg posiedzenia, zaznaczyć
należy, że ku ogólnemu zdziwieniu komisji,
pos. Bryl nie zjawił się na posiedzeniu.
Na wniosek pos. Dubanowicza, komisja zgo­
dziła się na sporządzenie stenograficznego
sprawozdania.
Aczkolwiek pos. Dębski, który wystąpił, jako
rzecznik wnioskodawców wyraził się, że roz-
. ważanie pierwszej części wniosku jest zby­
teczne, bo tę sprawę zostawiają wnioskodaw­
cy sumieniu ks. arcybiskupa Teodorowicza,
ko nisja przychyliła się do zdania pos. Duba­
nowicza,'źe rozważenie jej jest konieczne a
to ze względu na to. że zarzut postawiony
był na plenum izby.
Na pytanie, jakie dowody p. Dębski może
przedstawić dla uzasadnienia tego zarzutu,
rzecznik wnioskodawców nie umiał odpowie­
dzieć.
Z sukursem usiłował pośpieszyć pos. SŁa­
piński, wyrażając opioję, że wnioskodawcy
nabrali przekonania o istnieniu memorjału ks.
arcybiskupa Teodorowicza, wymierzonego prze­
ciw ludowcom na tej podstawie, że Kościół
zwalcza ruch ludowy.
To przeniesienie rzeczowej dyskusji na grunt
dcmagogji, spotkało się z trafną uwagą pos.
Dubanowicza, że pos. Stapiński nie jest pod
wnioskiem podpisany i nikt od niego nie żąda
dowodów.
W dalszym ciągu dyskusji pos. Dębski oś­
wiadczył, że informacji udzielił wnioskodaw­
com b. poseł przy Watykanie, p. Kowalski,
który jednak nie wie również nic o memor-
jale ks. arcyb. Teodorowicza.
Gospodarczy stan Kraju. u. 	
			

/CZAS_1491c_1921_I_nr159_0003.djvu

			JM 159
„GŁOS LUBELSKI” 16 czerwca 1921 roku. 3.
jur. z radością przyjmując wspólne
Wasze wyrazy uczuć i przywiązania,
udziela z serca Wam i Waszym dye-
cezjom błogosławieństwa Apostolskiego
l gorącem życzeniem, by Bóg raczył
bve zawsze z narodem polskim. Kardy-
,inł Gasparri”.
— Z Uniwersytetu warszawskiego.
|ja Uniwersytecie warszawskim doko­
nano wyboru władz akademickich na
1921.22. Rektorem został wybrany
profesor zwyczajnej psychjatrji dr. Jan
Mazurkiewicz, dziekanem wydziału te­
ologicznego prof. ks. dr. Szczęśniak,
dziekanem wydziału prawa nauk poli­
tycznych prof. dr. Cybichowski, dzie­
kan wydziału filozoficznego prof. dr.
Sierpiński.
— Zwinięcie Teatru Powszechnego.
Odbyło się w Magistracie w Krakowie
posiedzenie komisji teatralnej, na któ-
rem uchwalono zwinąć Teatr Powsze­
chny, prowadzony w trzech działach:
dramat, operetka i wodewil, a nato­
miast od 1 września wprowadzić tam
teatr muzyczny (opera i operetka),
i — Ile złożono na powstańców
górnośląskich. Wedle zestawienia z
dnia 1 maja b. r. do polskiego ko-
misarjatu plebiscytowego w Bytomiu
nadesłano jako ofiary na cele plebiscy­
towe na Górnym Śląsku, następujące
kwoty: marek polskich 40,342,149,13.
marek niem. 1,559,843. Z Ameryki
dolarów 54.279.34, nadto po dniu 1
maja zgłoszono lecz nie wypłacono
ofiary w ogólnej kwocie mkp. 825.272.
W*BBBS^i£ßl3e2KSSaBiBreia£830RiS9SBEöeSIS®Be58S£?ö
Myśli o wychowaniu.
Wybrał Z. HuKuisKi.
Jeżeli stosunki życiowe ukształtowały się w
ten sposób, żc coraz więcej tworzy się miast
-wirów, to pamiętajmy trzymać dzieci od
nich z daleka, bo potoną. Niechaj każdą wol­
ną chwilkę spędzają za miastom, niechaj
umiłują przyrodę bezbrzeżną wielką miłością,
niechaj się w nią wżyć potrafią i niechaj ją
irozumieją. Niechaj z niej zaczerpną siłę ty­
tana, myśl orlą, i wesołość dziecka, a potem
dopiero; gdy za młot chwycą, to kuć będą z
.weselem wielkicm i pogodą i nie będzie krusz­
cu, któryby się oprzeć zdołał sile ich ramienia.
B. Błażek „ W pocie czoła", r. J90Ö.
Olbrzymi pożar stacji
kolejowej lubelskiej.
(*) W magazynie zasobów kolejo-
wych, położonym blizko st. towarowej,
wszczął się w dniu 15 b. m. o godz. 3
rano pożar i trwał z gwałtowną siłą
żywiolowTą do godz. 4 i pól—zaś umiej-
t f'zy nie zdarzyło Ci się czytać książki,
mówi Żeromski w jednej ze swoich
Powieści, — przy której żal ściska Ci
oczy zachodzą łzami, a czoło
^wiłami rumieni się wstydem? I czy
^książką nie była historja polska?
Dziwne, groźne zdanie, a jednak
,Maz tak często wydaje się praw-
mwem,
Historja każdego narodu obfituje
arówno w ciemne jak i też jasne
harty, są w nich błędy, winy, zalety
,cn°ty — są wzloty jak i upadki —
o m°że w żadnej niema tak dużo
prawych przeciwieństw jak w naszej
0 więcej niema takiej natychmia-
i.J!eJ> takiej wyraźnej konsekwencji
mego błędu, każdego lekkomyślne-
1l. kr°ku, czyli uderzenia karzącej
‘ historycznej Nemesis. Przyczyna
ostatniego faktu jest jasna: żaden
, arodów dzisiejszych nie miał tak
L miych warunków bytu państwo we-
i 2»^ naród polski. Wypływały one
położenia geograficznego i z tak,
i 2e •ńaczej ukształtowanych granic,
w Zi)borczych dążeń sąsiadów i
HaruJZC^e ^ z samej misji dziejowej
I\y~}} z temiż warunkami związanej.
fozw zaiste baczność, osobliwa
ki na®a’ a przedewszystkiem idące w
Pozłości przewidywanie musiały
h atcteryzować każdy krok wytycz-
°golnej linji polityki polskiej —
scowiony został około 7 i pół rano. Ma­
gazyn (drewniany, kryty papą) spłonął
z całą zawartością, jak to: oliwy, sma­
rów różnych, balonów z tlenem oraz
benzyny; eksplozja tlenu i benzyny wy­
wołała kilkakrotnie silną detonację.
Ocalała jedynie część mieszkania ma­
gazyniera, skąd wyniesiono całe urzą­
dzenie kancelaryjne oraz akta jakie w
mieszkaniu znaleziono.
Nie było nawet mowy o ratowaniu
magazynu — chodziło tu przedewszy-
stkiem o zabezpieczenie od ognia pi­
wnicy, odległej od płonącego budynku
zaledwie o 1 m. 30 cntrn., mieszczącej
w sobie 14.000 klg. parafiny i 1.000
klg. benzyny, obok znacznej ilości oli­
wy i smarów i otoczonej stosami de­
sek suchych, sprowadzonych w 14 wa­
gonach. Już zaczęły się palić drzwi
drewniane od piwnicy i topnieć para­
fina, dzięki jednak nadmiernym wy­
siłkom Straży Ogniowej Miejskiej i Stra­
ży Wojskowej, zdołano zapasy te ura­
tować. Była to chwila straszna—zagra­
żająca całemu terytorjum kolejowemu,
a może i miastu.
Straty dokładnie nieustalone jeszcze,
w każdym razie jednak wynoszą one
z górą 3,000.000 marek.
Przyczyna pożaru dotąd nieuja­
wniona.
Pożar ten wykazał, jak dalece słabą
jest Straż ogniowa lubelska w odpo­
wiednie przyrządy i w rozporządzalną
ilość ludzi. Przy wielkim ogniu komen­
dant i wyższe szarże nie są literalnie
w możności obstawić należycie całego
terenu pożarowy i manewrować swobo­
dnie przyrządami.
JANINA WAŚCISZAKOWSHA.
*
„fi gdzie ty, Kaju, tam ja — twoja Kaja",
Mówiłam kiedyś w wiośnie naszych lat—
Z uśmiechem jasnym poszłam z tobą w życie
Myśląc o szczęściu, że pójdzie nam wślad.
file nad życia marzeniem błękitnem
Zawisł niedoli cudzej smutny cień,
I płoszył przeżyć świetlanych momenty,
Szczęśliwym dawał szary, nudny dzień!
I było wszystko w naszem życiu wspólnem.
Miłość i smutek, rozkosz —czar—i—łzy...
Jednego brakło: złudy zapomnienia,
Że ktoś — tam—kiedyś—miał niezbyte sny.
rr w - -na—n ¥ n 11niirrii  iTTirnwumiwm  i mmmmi mmni
a każde najmniejsze zeń odchylenie,
każde lekkomyślne posunięcie mściły
się natychmiast surowo i nieubłaganie.
Te właśnie momenty dziejowe budzą
tak silne, a gorzkie wrażenia, o których
mówi Żeromski.
Ale czyż tylko wrażenia, czyż historja
nie jest słusznie magister vitae
nazywaną?
Czyż z tych bolesnych błędów prze­
szłości, które naród później tak drogo
odkupiać musiał, nie należy wyciągać
obecnie — trzeźwej, a mądrej nauki
na dzisiaj? Dość uprzytomnić sobie
na chwilę choćby kilka z tych naj­
ważniejszych błędnych odchyleń.
Po mądrej polityce Bolesławów,
dążącej do oparcia granic Polski o
Bałtyk i Elbę, błędem okropnym było
sprowadzenie zakonu krzyżackiego i
pozwolenie na usadowienie go się u wrót
tegoż Bałtyku.
Błędem było niewyzyskanie owoców
bohaterskiego czynu Grunwaldu—jako
następstwo dwuwiekowych zmagań na­
rodu' z własnowolnie narzuconym sobie
groźnym sąsiadem, błędem opuszcze­
nie sposobnej chwili do ostatecz­
nego zgniecenia potęgi zakonu po
wojnie pruskiej Kazimierza, a jeszcze
większym pozwolenie na odrodzenie
się go pod świecką władzą Hohenzol­
lernów.
Sami, sami wlasnemi rękoma dopo­
mogliśmy do tężenia sznura teutoń-
śkiego, którego fatalne skręty dławiły
nas przez stulecia i dziś nowe zarzu­
cają pętle.
l l E l W l S i O l i l l
Biskupi polscy po zakończeniu obrad
w Krakowie ogłosili następującą odezwę:
Żegnając po ukończeniu naszych
konferencyj Kraków, ślemy Wam,
mieszkańcom wawelskiego grodu, ser­
deczną podziękę za Waszą gościnność.
Okazywaliście ją nam na kroku każ­
dym, wyrażaliście Waszą życzliwość
dla nas zarówno przez przyjęcia jak i
przez powitalne artykuły prasy waszej.
Jakże to miło jest dzisiaj nam z nie-
startemi wspomnieniami, uniesionemi
z grobowców tylu świętych i z grobów
królewskich — połączyć także pamięć
i wspomnienia wdzięczne żywych. Z
osobnem słowem podzięki zwracamy
się do ukochanej naszej polskiej mło­
dzieży. Zgotowałaś nam, młodzieży pol­
ska, przyjęcie milsze nad wszystko! Z
własnego twrojego popędu pragnęłaś
powitać Episkopat polski—wybrałaś na
to miejsce podwórca królewskich pała­
ców, istotnie wybrałaś miejsce najle­
psze. Bo nie masz drugiej w Polsce
auli tak wspaniałej, a tak do tej chwi­
li dostrojonej, —jak ta. Z tych smukłych,
wspinających się w górę kolumn, z
tych długich balkonów, z tych komnat
dawnych przemawiała historja minio­
nej przeszłości do tego szczęśliwego
pokolenia żywych, które zaznaje szczę­
ścia ze zmartwychwstałej Ojczyzny!
bwiadectwo histofji mówiło ci, młodzie­
ży, to samo, co odgadywał instynkt
twojego serca. Mówiło ci ono, że szczę­
ście Ojczyzny w ścisłej jest łączności
z życiem religji i wiary, które dało
Polsce i w niej stworzyło chrześcijań­
ską kulturę o cywilizację. I stałaś się
godną, młodzieży kochana, stanąć w
chórze tej młodzieży różnych narodów,
która obecnie ze zgliszcz i gruzów woj­
ny wygrzebuje posiew odrodzenia, któ­
ra instynktem swojego młodzieńczego
serca rozumie i odczuwa, że o ile po­
grom Europy był karą za jej odstęp­
stwo od Chrystusa, o tyle zbawienie
Europy i dzisiejszego świata jest w
powrocie do Niego. Obyś młodzieży
kochana, po tych szlakach jasnych kro­
czyła wytrwale dalej! Obyś się nie da­
ła wystraszyć żadnem słowem szykany
czy ironji. Ostrzegamy też ciebie, mło­
dzieży kochana, przed tymi wszystki­
mi związkami, które cię usiłują brać
na lep swoich haseł, oderwanych, niby
kwiat od korzenia, od wszelkich źródeł
nadprzyrodzonego życia, bo głoszących
niezależną moralność i religję, jak mó-
«ggglMTMT
Błędem było oddanie Śląska dobro­
wolnie zniemczonym Piasto wieżom, błę­
dem, który dzisiaj przeci w naszym słu­
sznym prawdom jest wysuwany; obfito­
wała też w błędy i polityka wschodnia
względem Rosji za Zygmuntów wbreW
poczynaniom mądrych poprzedników.
Wszystkie te błędy aż do ostatniego,
który wstydem rumieni czoło — Tar­
gowicy — tern silniej i boleśniej od­
czuwać się każą, że stają w rażącej
sprzeczności z dążeniami, wolą i po­
czuciem ogółu polskiego, że idą one
nieraz wbrew instynktom samozacho­
wawczymi narodu, wbrew jego wyraź­
nym sprzeciwom — że często bardzo
są dziełem jednostek, narzucających
ogółowi swą upartą wolę, lub krótko­
wzroczność, lub ślepe osobiste ambicje...
A bolą tern więcej, że marnują boha­
terskie porywy, czyny — których tak
wiele w kartach naszej historji!
A dziś?
Naród po wiekowej niewoli i niedoli,
po męce odkupicielsaiej za swoje i
cudze winy, po przeogromnych czy­
nach ofiary zajął ponownie swe miej­
sce wśród państw niezależnych. Tylko
że warunki dziś są stokroć trudniejsze
niż ongi były.
Prócz ogromu pracy wewnętrznej po
ruinie na wszystkich polach życia —
rozwagi, mądrości, czujności więcej niż
kiedykolwiek nam trzeba na zewnątrz
i linja naszej polityki musi być wyraź­
ną, niezmienną, taką jaką nam wska­
zuje nieomylny instynkt samoobrony.
A czy ją mamy?
wią: adogmatyczną. Obyś zwyciężyła
wszystkie zapory i tchnęła twmjego
ducha w młode pokolenie. Tego ci ży­
czymy, a twoim wysiłkom szlachetnym
i twym porywom wszystkim z głębi
naszych serc błogosławimy!
Zwracamy się też tu do was, rodzi­
ce! Pielęgnujcie wy sami ducha Chry­
stusowego i stwórzcie dla tej młodzie­
ży tę czystą, szczytną atmosferę, w
której kwitnie rozwija się i dojrzewa
życie z wiary i miłości Ojczyzny. Gar­
nijcie się chętnie do związków rodzi­
cielskich, do jakich dzisiaj zaprasza
was polska szkoła! W zrzeszeniach iva-
szych stańcie się orędownikami tych
ideałów, które zaprawiają w piersi serce
waszych dobrych dzieci.
Wyrażając wam naszą radość i na­
szą wdzięczność za wasze przyjęcie,
jakiejście nam tu zgotowali, nie może­
my jednak utaić naszej boleści z po­
wodu głosów nieprzyjaznych, przeciw
nam skierowanych. Głosy te wyrażały
się przez prasę, która zawsze w orga­
nach partyjnych wiernem jest odźwier-
ciedleniem myśli, zapatrywań, sądów,
uczuć tych, którym dany dziennik słu­
ży. Byliśmy tu dzień po dniu wręcz
obryzgiwani błotem przez prasę rady­
kalną; nie umiała uszanoivać prasa ta
nawet praw elementarnych gościnności.
Niektórzy z nas uczestniczyli w kon­
ferencjach biskupich zagranicznych.
Pamiętają oni dobrze z tych czasów,
jak prasa nawet wroga Kościołowi i
najbardziej radykalna zachowywała pe­
wien takt i miarę wobec gości z Epis­
kopatu. Tutaj tymczasem byliśmy przed­
miotem niebywałych napaści i wyzwisk.
Właśnie ci sami, którzy wciąż mają na
ustach słowo: wolność, którzy wolność
zrzeszeń i zebrań uważają za punkt
kardynalny swoich programów, ci sa­
mi na myśl o naszem zebraniu w Kra­
kowie wyszli z równowagi; pomawiali
nawet episkopat o wrogie dla państwa
usposobienie i przypisywali naszym ze­
braniom ukryte cele polityczne. W pra­
sie zaś ludowej pewnych odcieni i pe­
wnych partyj odbywa się gonitwa ata­
ków na Kościół. Paszkwil, oszczerstwo,
odmawianie patrjotyzmu Episkopatowi
polskiemu, pomawianie go o wrogie dla
państwa usposobienie, godzenie w sa­
mą Głowę Kościoła, wydrwiwanie na­
szych zarządzeń—wszystko to są różne
objawy jednego i tego samego planu
walki z Kościołem. Nie cofają się nasi
wrogowie nawet przed rzucaniem osz­
czerstw na Episkopat polski na wiecach
publicznych i w Sejmie.
Tak to się dzieje, iż w chwili, gdy
wszystkie narody dążą do uspokojenia
Przeciwnie, już dziś po 2-ch zaledwie
latach samodzielnego istnienia, a za­
tem nawet bez perspektywy historycz­
nej, możemy zauważyć jej odchylenia.
W Dynaburgu oddanym dobrowolnie
Łotwie elementarne prawa polskich
obywateli miasta są deptane. Polskie
Wilno jest przedmiotem międzynaro­
dowych przetargów, uwłaczających ja­
sno wyrażonej woli jego ludności. Dla
obrony Śląska nie wyzyskujemy wszy­
stkich możliwych dróg.
Zarówno błędami, jak i biernością
dyplomatyczną, karygodną w obecnej
groźnej chwili dopomagamy znów do
stężenia sznura teutońskiego i nawią­
zania go z Anglją, a może i z Rosją.
A wtedy kogo dławić znów będą je­
go skręty?
Nareszcie w przebiegu naszych walk
partyjnych, w przetargach o teki, dziś,
gdy horyzont polityczny dla nas jest
ciemny i groźny, wśród ścierań się
osobistych ambicyj i dążeń do wiadzy
czy nie słyszymy pierwszych ech Tar­
gowicy? -
Historja się powtarza, czyż dopuści­
my żeby jej błędy i błędy jednostek
także się powtórzyły?
Chwila jest poważna i grozy pełna.
Musi ogół nasz to zrozumieć, musi
się skupić wewnętrznie, by usłyszeć
mocarny, nieomylny głos" instynktu
narodowego i wedle niego postępować.
Czerpmy naukę z historji i ocknijmy
się dopóki jeszcze czas, byśmy życia w
życia chwili lekkomyślnie nie strwonili.
Zofja
		

/CZAS_1491c_1921_I_nr159_0004.djvu

			JSS 159 „GŁOS LUBELSKI* 16 czerwca 1921 roku. 4.
waśni i walk wewnętrznych, wtedy
właśnie Polska staje się widownią ata­
ków na swoją hierarehję i na' Kościół.
Jeśliśmy tu wspomnieli o sobie, to
wspomnieliśmy o tern nie dlatego, ja­
koby nam osobiście na czemkolwiek
zależało—bo raczej ta namiętność nie­
nawiści, która w nas godzi, chlubnem
jest i publicznem stwierdzeniem ze
strony samych nieprzyjaciół siły nie-
spożytości i żywotności Kościoła. Nie
o nas więc tu chodzi, idzie o sprawę
zbałamuconych dusz, idzie o sprawę
narodu i ojczyzny. Powinnoby to prze­
cież wszystkim otworzyć oczy, iż tym
właśnie, którzyby radzi widzieć Polskę
słabą i pokurczoną, tak bardzo zawa­
dza katolicyzm; nie żąłują pieniędzy,
nie żałują wpływów i propagandy za­
granicznej, aby katolicyzm w niej, o
ile to się'da, rozbić albo przynajmniej
osłabić. Oni rozumieją dobrze związek
żywotności narodu. Jego kultury i cy­
wilizacji z Kościołem katolickim." Podo­
bnie jak Bismark, zajadły wróg Fran­
cji, kazał swym agentom za pomocą
prasy godzić przedewszystkiem w Ko­
ściół katolicki francuski i na to łożył
całą swoją troskę, podobnie dziś czynią
ci zagraniczni nasi wrogowie, którzy
aż z za morza przysyłają tu tych, któ­
rym zlecili zadanie burzenia jedności
religijnej i niszczenie Kościoła.
Skoro już nie mogą uderzyć na reli-
gję wprost i bezpośrednio wyrwać ją z
piersi wierzącego ludu, to bodaj pow­
tarzają metody dawnej carskiej Rosji.
Rosja ta bowiem, godząc w narodo­
wość polską, popierała sektę, która
pod formą rzekomego kościoła narodo­
wego miała bić taranem w Kościół,
te ostoje polskiej narodowej duszy.
Dziś w oczach powtarza się to samo,
zmienia się tylko nazwę i formę sekt,
ale przez całą oszczerczą kampanię
przeciwko Kościołowi zamierza się je­
dno: rozbić Kościół Chrystusowy za
pomocą tak zwanego kościoła narodo­
wego.
Zwracamy się więc z ostrzeżeniem
do tych nieprzyjaciół, którzy w nas
godzą, a którym chyba dobro narodu
i Ojczyzny winno być na sercu. Niech­
że zrozumieją i ocenią sami, dokąd
ich robota prowadzi i zamierza, komu
ona jest na rękę i komu oni przez nią
służą. Jeżeli zawsze uważamy ją dzi­
siaj szczególniej za złoto tak wielkie,
że zdolne jest ono zachwiać podsta­
wami naszej tworzącej się Ojczyzny.
Chcieliby wrogowie nasi wymierzać
nam razy, uderzać w nas raz po raz,
poniżać nas oszczerstwami, w nas go­
dzić, a równocześnie wołać, że nie
chcą walki religijnej, że o niej nie
myślą. Społeczeństwo katolickie oma­
mić się nie da; ten, kto atakuje Ko­
ściół podobną bronią, ten z nim i wal­
czy i na tego jedynie spada odpowie­
dzialność za walkę religijną i za kul-
turkampf w Polsce. Używamy umyśl­
nie tego osławionego wyrazu, który
się łączy z tak chlubnem wspomnie­
niem męczeństwa Polskiego Ludu za
wiarę i Ojczyznę. Nie wchodzimy dziś
zupełnie w dziedzinę polityczną, nie
będziemy się też oświadczali za tym
czy owym programem politycznym, ale
uważamy to dziś za nąsz święty obo­
wiązek odezwać się do społeczeństwa
katolickiego i do naszego wierzącego
ludu, ostrzedz go o grożącym Kościo­
łowi i jego wierze niebezpieczeństwie,
wezwać ten Ind i całe społeczeństwo
do tern ściślejszego zespolenia się i
zjednoczenia z nami, zarówno w inte­
resie swoich nieśmiertelnych dusz jak
i sprawy narodowej, która w jednym
tylko haśle ostatecznie wygraną zosta­
nie: Bóg i Ojczyzna!
W imieniu biskupów polskich
Kardynał Edmund Dałbor, Prymas.
SRiatiaisie ofiary
äyspzyefl
Taw. Babressynaoisl
„na osie Mraozyrme".
M zaW w
z
artOlwew, wywieiiwii
do Rosji.
I jęła występy p. J. Zalewskiej
J japońska czy chińska.
prasa
W celu wykonania art. XI traktatu
Ryskiego rozporządzeniem Prezesa
Głównego Urzędu Likwidacyjnego u-
tworzona została Rada Archiwalno-za-
bytkowa. Prezesem Rady zamianowany
profesor Politechniki p. Marjan Lale-
wicz. Z urzędu do rady wchodzą szef
Sekcji K. U. L. p. Kauzik i jego za­
stępca p. Zaręba, dawny Prezydent
Lublina, — następpie członkowie komi­
sji mieszanej pp. minister A. Olszew­
ski, dr. Aleksander Czołowski, dyre­
ktor Archiwmm miasta Lwowa i dr.
Kuntze, dyrektor Bibljoteki Uniwersy­
tetu w Poznaniu; członkowie rzeczo­
znawcy Konferencji pokojowej—ks. Bi­
skup A. Szelążek, profesorowie uni­
wersytetów: Jagiellońskiego—Wł. Sem­
kowicz i Lubelskiego—St. Ptaszyński.
Po za tern Szef wydziału Archiwów
Państwowych dr. J. Paczkowski i de­
legaci wszystkich Ministerjów.
Rada w pełnym swym składzie od­
była organizacyjne posiedzenie w War­
szawie w dniach — 8, 9 i 10 czerwca,
na którem uchwaliła Regulamin, okre­
śliła zasady rewindykacji i wybrała
szereg uczonych rzeczoznawców i wy­
konawców, których postanowiła prosić,
aby zechcieli udać się do Moskwy dla
podjęcia i wykonania niezwykle tru­
dne], mozolnej a odpowiedzialnej przed
narodem i potomnością pracy.
Wyjazd do Moskwy członków Ko­
misji Mieszapej i niezbędnych na razie
rzeczoznawców i wykonawców ma na­
stąp to w dniu 18 bieżącego miesiąca.
PivZes Rady Archiivalno-zabytkowej
prof, Latowicz na niedzielę przyjeż­
dżał do Lublina i w sobotę był obec­
ny w uniwersytecie na zamknięciu
roku akademickiego a w niedzielę zwie­
dzał Zabytki Lubelskie.
Kto był na koncercie, domyśla się
zapewne, że mam na myśli przedew­
szystkiem interpretację Chopina. —
Tak, ja myślę o nim i mimowołi żal
mię chwyta za serce, skoro uprzytom-
nię sobie, że ci — tam na Dalekim
Wschodzie zapewne w takiej również
formie poznali perły naszej fortepiano­
wej literatury, co więcej — perły na­
szego ducha, zaklęty w tony święty
ból naszego narodu...
Twierdzą niektórzy, że p. Zalewska
„indywidualnie gra Chopina”. — Bez­
sprzecznie! Nie odmawiam Jej orygi­
nalności, zgadzam się na przyznanie
Jej grze wielu i niepospolitych zalet,
mimo to jednak twierdzę stanowczo,
że Chopin pod Jej palcami karłowacie­
je i schodzi do rzędu miernych, co naj­
wyżej drugorzędnych twórców.
,;Polonez” — to była przecież ryba,
w sieci trzepocąca się bezsilnie w „Bal­
ladzie”, traktowanej subjektywnie, na
próżno było szukać tego, co winno sta­
nowić jej treść, jako utworu epickie­
go — w „Nokturnie”, gdy kto chciał,
mógł ostatecznie wyłowić jakieś ułom­
ki nastroju, natomiast i kto nie chciaj
irytować się musiał jego tępym do roz­
paczy chwilami wyrazem. Jedynie „Ma­
zurek”, szczęśliwszy od innych, żył
w interpretacji pianistki.
„Rapsodje” Liszta, bez porównania
trafniej ujęte przez panią Z. od chopi­
nowskich utworów, większą przyniosły
Jej chlubę jako wykonawczyni. Nato­
miast „Trio” Czajkowskiego, jeśli wy­
padło nie dość wyraziście, to w lwiej
części z powodu przecenienia roli pia­
nistki, czego wynikiem było — daruj­
cie wyrażenie — pożarcie innych in­
strumentów przez fortepian.
I KäüÄueiTyaöBar -iszäBEzaasiKzsKSHi
L. SZAROWSKI.
*
Ja cię przepraszam, droga moja pani,
Za to uczucie żalu, jaKie w piersiach Kryję,
Coś mi się plącze w duszy niby rozełllanie,
Coś jaKbym widział oczy łzawe czyje?—
TaK dziwnie jaKcś smutno i boleśnie
Mało tęsSnoty miłej, a taK dużo żalu,
Jall gdybym płaKać miał nad Kwiatem, co
lnie wsKrześnie,
Kwiatem, co blasHi cudne miał Koralu —
TaKie pa duszy chodzą smutKi czarne,
Że choćby ręce własne połamać z rozpaczy!
Widzę twe jasne oczy, łzawe i ofiarne,
Co przebaczając mi, oh! nie przebaczą...
Z SAU KONCERTOWEJ.
Sobotni koncert, urządzony na rzecz
T. P. l., nosił na sobie wszelkie cechy
koncertu „na dobroczynność”: publicz­
ności nie wiele (a i z tej każdy, komu
tylko „wypadało się pokazać na sali”,
korzystał z pierwszej okazji, by możli­
wie najrychlej ją pożegnać), program
ułożony bez żadnej, powiedzmy, myśli
przewodniej, nastrój na widowni żaden,
za to dużo zepsutej krwi z jednej, a
familjarnej pogawędki i bezkrytyczne­
go oklaskiwania koncertantów z dru­
giej strony. Szanowni organizatorzy
nie uchybili nawet przyjętemu zwycza­
jowi poinformowania publiczności o
tern, gdzie to i jakie koncertanci już
w swojem życiu święcili tryumfy...
Par excellence: na. dobroczynność.
O, jakżeż żałowałem i żałuję, że nie
posiadam gustu dajmy na to Japoń­
czyka czy Malajczyka, oraz że „Głos
Lubelski” nie jest jednem z tych „naj­
egzotyczniej szych pism”, któreby ze­
chciało umieścić na swoich łamach mój
zachwyt, wyrażony w liljowym atra­
mentem napisanem sprawozdaniu.
Trudno jednak: widocznie posiadamy
gust odmienny nieco od „żółtego” —
niechże wobec tego Ci, którym na tern
zależy, uwzględnić zechcą fakt, że nie
podzielamy owego, może być zresztą
szczerego entuzjazmu, z jakim przy-
B ar dziej dodatnie, a stanowczo naj­
lepsze ze wszystkich koncertantów wra-;
żenie zrobiła gra pani Płoszko Iwanow­
skiej. Wiolinistka, o ile na to wskazu­
je dobór i wykonanie sobotniego pro­
gramu, nie jest wirtuozem; instrumen­
tem swym jednak owładnęła w wyso­
kim stopniu tak technicznie, jak też—że
użyję wyrażenia z innej dziedziny —
psychicznie. Radzę Jej jednak szczerze
możliwego ograniczenia się w używa­
niu eksperymentów sul G, które (a
przynajmniej w omawianym koncercie)
robią u niej wrażenie czegoś niezdecy­
dowanego i niepewnego, a co za tern
idzie, zapisują się na łatwy zresztą do
uniknięcia, minus.
W koncercie brał również udział Dr.
Żebrowski (wiolonczela).
Soch.
Parni Bogu świeczkę
i diabłu ogarek.
W X» 152 Głosu Lubelskiego znaj­
duje się wiadomość, że na antireligij-
nym pogrzebie komunisty, odbytym z
wykluczeniem godeł chrześcijańskich,
chór towarzyszów odśpiewał pieśni pod
batutą organisty katolickiej świątyni
Katedralnej. Pomimo tolerancji religij­
nej i pomimo uszanowania wszelkich
przekonań, zdaje się nie podobnem do
prawdy ażeby ten sam człowiek, któ­
ry służy kościołowi, brał udział w ucz­
czeniu zwłok towarzysza komunisty,
jawnego wroga religji i kościoła. Orga­
nista, jakkolwiek nie teolog, powinien
chyba wiedzieć, że nie można służyć
dwóm panom, bo przecież niejednokro­
tnie sentencja ta obiła mu się o uszy;
jeżeli zaś prawdy tych słów nie uzna­
je, nie może być uważanym za wier­
nego kościołowi, a jako taki nie posia­
da kwalifikacji niezbędnych dla sługi
tegoż kościoła.
Katedralny dozór kościelny i admini­
stracja tegoż kościoła winny wejść w
tę sprawę i zapobiec dalszemu zgorsze­
niu i prowokowaniu wiernych katoli­
ków.
Wiercieńs/ci.
Żyd - zdrajcą państwa,
broni go Polak.
Dnia 28 maja w sądzie okręgow;
w Łucku była rozpatrywana spraw
mieszkańca m. Równego, żyda-dra Mar-
ka Segała, oskarżonego o zdradę staaj
(108 i 109 art. k. k.). :Pri
Podczas, gdy polskie wojska cofnęły:
się z Równego i miasto to było obsa-‘
dzone przez bolszewików, żyd Marę'?
Segał w tej chwili po wkroczeniu bok’
szewików do miasta, pobiegł do „Cze,
ka” („Osobyj otdieł”) i zaczął donosićr'
na Polaków fałszywie oskarżając ró.
żne osoby o służbę w defensywie etc,''
Gdy krasnoarmiejcy rąbali szablami''
jeńca — Polaka, Segał krzyczał że o?1
nienawidzi Polaków i bardzo jest rac
że bolszewicy wkroczyli do miasta. Nr
zasadzie szpiegowskich doniesień My- ■
ka Segała, byli aresztowani małżonko'
wie Krzemińscy, którzy mieszkali \11
domu Segała. Aresztowani omal' nii:ę
byli rozstrzelani i tylko wstawiennr
two jakiegoś komisarza (!!) uratował 1
ich od śmierci. Jednakże oboje zostali1:
wysłani wgłąb Rosji na roboty, skąi '
udało się im zbiedz.
Dla obrony oskarżonego zdrajcy ks
hał żydowski sprowadził z Warszaw;:i
dwóch adwokatów — Olszwangera ''
Paschalskiego. Przewodniczył p. Żbif
kowski. Oskarżał prokurator Zabrodzi:e
Sąd okręgowy uznał za udowodniony,
całe oskarżenie i skazał Segała na ii'
lat robót ciężkich. (Kur. Częstock|,;
dla dziewcząt.
Isz
W sobotę 11-go b. m. w „Szkole gL10
spodartwa domowego dla dziewczaiV,
mieszczącej się przy ul. 3-go Maja X
odbył się uroczysty popis wychowanek ,
tego zakładu, oraz wystawa robi"
prac z zakresu różnych działów zaj
kobiecych i rzemiosł.
Na popis przybyło liczne grono
proszonych gości na czeto z J. Eks.
biskupem Fulmanem oraz Woje w
Moskalewskim i Jego Małżonką. Poi jy
tern obecni byli księża prałaci Zenon U,-
Ludwik Kwiekowie, ks. Kanonik fcL
suski, rejent Pleszczyński, prezesoijłt(l
Stelińska, prezesowa Przanowska,;
Ant. Gutowska, D-rowa Modrzewi
p. Łada-Łobarzewska, Zofja Guzowsi
Mar ja Papiewska, profesorowa Paci
kiewiczowa, przełożona Szkoły Za
dowej Sasorska, p. M. Węglowsl
wiele innych.
Zebrani z wielkiem zainteresowanie*^
oglądali bardzo estetycznie urządzoj^,
wystawę, podziwiając prześliczne 11%,
ty, przeróżne wyroby galanteryjne, r |z;(
boty szydełkowe i na drutach, dalej j
zakresu krawiectwa: doskonale odst v
te suknie, bardzo starannie, niemali,
tystycznie wykonane cery i łaty, zsi ^
zaüresu szewctwa—buciki nowe U.:
lówki, a wreszcie pięknie uprasow: __
bieliznę i wyborne okazy sztuki ti if t
narnej. \ k:
Po obejrzeniu robót — zgromadź
przeszedłszy do większej sali —- J
, >
słuchali bardzo ciekawego sprawo*1
nia z działalności „Stowarzyszeni) t|s-
które odczytała p. Łada-Łobarzev?s>iny
Stowarzyszenie „Opieki nad dziewc
tami” zawiązane za czasów okup»1 ^
nych w czerwcu roku 1918, w t
1920 zarejestrowane zostało przez
polski. Przyjęło ono zaraz pod s*
opiekę formującą się właśnie „Swl
Gospodarczą”, która mieści się ^
przy ul. 3-go Maja X» 14 w
,Stowarzyszenie” dzięki pomocy
Nc
LublifiJ
dobrej woli nabyło w tymże rokuj iĄ,
we wsi Kiełczewicach 20 morgów g- Ac
tu i urządziło tam schronisko—kol» Poi­
dła dzieci sierot wątłych i choro wił IX
Mimo zupełnego braku funduszów in, ,
w pomoc Bożą i społeczeństwa ■— LX
warzyszenie postanowiło wy budo’ Po*.
własny dom dła sierot. LTfność ta
zawiodła i jakkolwiek z nadludz
prawie wysiłkiem udało się wreSU .
po 3-ch latach pracy i ciężkich
		

/CZAS_1491c_1921_I_nr159_0005.djvu

			JNŚ 159 „GŁOS LUBELSKI" 16 czerwca 1921 roku. 5.
trudnościami wystawić dom oraz ża­
łowania gospodarcze. Budynki w
jfcu bieżącym są już na wykończeniu—
■zniesione dosłownie drobnemi rącz-
uni sierotek, które własnoręcznie zwo-
jy taczkami glinę i piasek, nosiły ce-
ly i dachówki na zręby swego schro-
iska-
jvTa razie zakład w Kiełczewicach
lieści dzieci 50 w wieku od łat 6 do
tj w tym roku dojdzie liczba 60-ciu.
miejscu pobierają naukę w zakre-
. szkoły powszechnej, uczą się róż­
ach robótek ręcznych.
Gdy ukończą szkołę początkową,
ejdą do Szkoły Gospodarczej i we-
g zdolności, oraz środków materjal-
cli dalej uczyć się będą, przechodząc
aktyczne działy Szkoły Gospodarczej
i: szycie, prasowanie i gotowanie, lub
jsyłane będą na kursy handlowe, o-
ijroniarskie i t. p. W roku bieżącym
ka dziewczątek przygotowuje się na
pomniane kursy. Wychodzące z
kładu do pracy samodzielnej dziew-
[ta Stowarzyszenie ze swej opieki
e wypuści, lecz w różny sposób
ilywem i pomocą materjalną dopo-
[j łgać im będzie.
™\V- Szkole Gospodarczej w Lublinie
it 30 dziewcząt w wieku od lat 14
18. Oprócz stałych wychowanek
owarzyszenie przyjmuje starsze dzie-
;zęta, które chcą przejść działy pra-
yczne Szkoły Gospodarczej. W okre-
sprawozdawczym 67 dziewcząt bez-
itnie uczyły się i miały całkowite
101fzymanie,  a następnie dostały odpo-
1 ednie miejsca pracy. Przeciętnie liczba
” iennic starszych dochodzi 16.
W obydwóch instytucjach Stowarzy-
i
tnia: w Lublinie i Kiełczewicach w
ecnej chwili wychowuje się i kształ-
189-ro dzieci, 15 uczennic starszych,
|w najbliższym czasie liczba dzieci
większy się do 90-ciu.
Stowarzyszenie liczy obecnie człon­
ów zwyczajnych 36, a 29 członków
®5  Borowych.
Po wysłuchaniu sprawozdania —
(poczęły się popisy najmłodszej
atwy. Śpiewy chóralne pod kierua-
iiu p. Klcszczyńskiej, deklamacja
orowa i solowa, wypadły nad wyraz
-'nie, — niektóre numery — wprost
ptycznie. Słowa szczerego uznania
jeżą się zacnym kierowniczkom i
wjiekunkom z Szanowną Przełożoną
Konstantynowiczową na czele, które
tak trudnych warunkach — mając
czynienia z bardzo nieraz surowym
■łterjałem  w krótkim stosunkowo
^ isie, tak wiele zdziałać umiały.
■Stowarzyszenie opieki nad dziew­
ami" jest instytucją zasługującą ze
aC1! «echmiar na gorące poparcie i sze-
pomoc !społeczeństwa,  jako wzo-
)dsi
ial
' ognisko wychowawcze dla ubogiej
1 Czczonej dziatwy, która uczy się tu
®|ciwej pracy i odbiera wychowanie
Jachu chrześcijańskim i narodowym.
81 [tad ten w miarę rozwoju dostarczać
l6' śe społeczeństwu fachowych pra-
jjie — rzemieślniczek i sumiennych
^ahfikowmnych służących, których
* tak dotkliwie odbija się obecnie
| spokoju, ładzie i harmonji naszego
1J lia domowego.
t w nadchodzącą niedzielę na dochód
. ^Warzyszenia"’ odbędzie się na
a ! Back naszego miasta sprzedaż znacz-
■*„«ałeży mieć nadzieję, że kwresta
Jtku sie z sympatją publiczności
1 Fkiej i że ofiary na cel tak peży-
% posypią się hojnie.
Tastrzębiec.
IP8‘ Uh*
Z P
sV
rivsase» asEsassaa
ZłOTE SłDWfi.
i Ł Witos na wiecu we Lwowie
jllliS )]sj . rozumnie w bardzo pięknej mowie,
■* ** =ile, o prawach człowieka
P^ysUośći, jaka kraj nasz czeka.
9 Ki 20 praca, w której t/za sic łączyć,
’ In - „ musi zacząć się i kończyć i dodał,
*rós}o do snopa: „Wpierw dobro pań-
W
ł t> dobro chłopa”. Panie ministrze!
l8,owa złote, trzeba byś wniósłszy je w
jt ■, r°Dotę, dla dobra Polski państwowych
^ H in • trochęf PflotlQ  i^A-l/i>CVł«łńposkromić  nlininlchciał paskarzy-
u im Jeb mocno chciwych marek łowców,
• y byli z stronnictwa Piastowców,
ueslr. S|Q chłopy będą boczyć na cię,
5®aJ ' -2 w historji w pełnej blasku szacie.
„RÓŻOWY BRLHKIK ”.
KA V/IARN1A.
W kawiarni modnej rozgwar., Podniecone życie
Wre, jak nocnej bachantki oszalałe łono...
Przy stolikach demi... damy i viveur’ow grono
Bawi się pustym śmiechem, jednak — znakomicie!
Chór cygański dyrygent skupił przy pulpicie, —
Wtem ,sala" podchwytuje scherzo unisono..
Lśnią źrenice, zaś skronie gorączkowo płoną...
Tłum przy chęci upojeń trica bowiem niezbicie...
Evohe! Modna knajpa — wszecliroskoszy paszcza!
Zieje dymem tytuniu i rumów zapachem,
Tych skupiając, co hasłom są bezdusznym wierni.
Tu miasto heztroskliwie czas swój źaprzepaszcza,
Stąd donna do zamtuza mknie z półglon-ym gachem
I tak co dzień czas płynie, wśród próźniaczej
[czerni...
Esżet.
3 ŻYCIA PROWINCJI.
Gmina MoÜre, po w. ZamojsKiego.
Rada Gminy na posiedzeniu w dniu
24 maja r. b. uchwaliła:
Opodatkować całą gminę podatkiem
w naturze t. j. po V2 funta zboża chle­
bowego z 1 morgi podatkowej, wzglę-
gnie o ile dany płatnik zboża nie po­
siada to po 20 mp. za każdy 1 funt
niedostarczony.
W ten sposób uchwalona pomoc
Śląskowi — byłaby: 50 korcy, wzglę­
dnie 250.000 mk. jednorazowo. -
We wsi Niedzielska gininy Mokre
nieznani złoczyńcy w nocy z dnia 13
na 14 maja r. b. zakradli się do włoś-
cjanina Jeliny Walentego s. Józefa,
którego syn i zięć wrócili z Ameryki
—po wyniesieniu rzeczy nie znalazłszy
pieniędzy z chęci zemsty podpalili
mieszkanie-oblewając ściany naftą, zaś
chcąc utrudnić wszelki ratunek przed­
tem popsuli studnię.
Mieszkańców chcąc obezwładnić—
drzwi i zamek owiązali sznurkiem—by
nikt żywy nie mógł wyjść.
Dzięki deszczowi ulewnemu zdołali
sąsiedzi ogień umiejscowić, zaś miesz­
kańcy uciekli przez okno — straty sta­
nowią kilkadziesiąt tysięcy marek.
KRASNYSTAW.
Dn. 19 ub. m. odbyło się organiza­
cyjne posiedzenie nowopowstającego
stowarzyszenia o celach kulturalnych i
tOAvarzyskich pod nazwą „Ogniwo". Na
zebraniu tern przyjęto statut, ustalono
wysokość składki rocznej na 1200 mk.
i 300 mk. wpisowrego oraz wybrano
tymczasowy zarząd, składający się z
pp. Berdeckiego, Hendigerego, Leszczyń­
skiego, Łazowskiego i Szymańskiego.
„Ogniwo” „niezawodnie przyczyni się
znacznie do ożywienia ruchu towarzy­
skiego i społecznego w naszem mie­
ście, o ile będzie prowadzonem tak,
jak na to cel stowarzyszenia zasługu­
je, — t. j. sprężyście i ciągłe.
Włodzimierz WoiyńsKi.
Dn. 20. marca b. r. urządzono wdel-
ką manifestację narodową dla wykaza­
nia naszej solidarności i jednomyślno­
ści z rodakami na Górnym Śląsku.
Pełną gorącego entuzjazmu przemowę
do licznie zgromadzonych na placu
przed kościołem tłumów różnych naro­
dowości, miał N. Inf. Sznarbachowski,
po której urządzono wspaniały pochód.
Dnia 3-go maja b. r. w rocznicę uch­
walenia wiekopomnej Konstytucji, przy
udziale wojska i mnóstwa rodaków, X.
Inf. Sznarbachowski odprawił uroczy­
stą Mszę św. połową, w asystencji
miejscowego duchowieństwa i wygłosił
odpowiednią przemowy.
Dnia 5-go maja b. r., w dzień Wnie­
bowstąpienia Pańskiego, podczas Mszy
św. na dziedzińcu kościelnym uroczy­
ście celebrowanej, na której obecni
byli żołnierze, przedstawiciele wiadz
cywilnych i wojskowych, oraz liczne
zastępy ogółu wiernych i inowierców
X. Inf. Sznarbachowski w podniosłej
mowie poruszył, z okazji łączącej się z
tym dniem uroczystości francuskiej,
zasługi Napoleona, jako pionera ruchu
wolnościowego w Europie, który dał
również początek tworzeniu legjonów
polskich, tak zaszczytnie wsławionych
ostatnio w wralce o wyzwolenie. Po
skończonem nabożeństwie z inicjatywy
X. Infułata, odbył się pogrzeb Niewia­
domego żołnierza polskiego, w bestjalski
sposób zamordowanego przez bolszewi­
ków, którego zwłoki wydobyto z rowu
przydrożnego, na trakcie Łuckim.
Śmiertelne szczątki bohatera uroczyście
odprowadzono na miejscowy cmentarz
wojskowy, przy uczestnictwie kilkuty­
sięcznego tłumu ludności .miejscowej i
okolicznej. Nad grobem przemawiał
wojskowy kapelan miejscowego garni­
zonu X. Major Brycza.
Pr. Kat.
K R A Ś N I K .
W niedzielę 5. czerwca przy zapeł­
nionej sali magistratu odbyło sie ze­
branie Akcyjnej Spółki Budowy i Eks-
płontacji Lubelskich kolei Dojazdowych.
Obrady zagaił p. Wojciech Przanow-
ski, wyświetlając zadania i cele zebra­
nia. Pierwszy referował inżynier po­
wiatu Janowskiego, p. S. Jaworski za­
znajamiając szerokie audytorjum z ideą
powstania Akcyjnej Spółki Kolejowej i
kreśląc projektowaną sieć kolei w po­
wiecie Janowskim, drugi referat miał
inżynier K. Mastalerz z Lublina, ujmu­
jąc sprawę z punktu prawnego, zazna­
jamiając zebranie ze statutem spółki i
zaznaczając poważane znaczenie proje­
ktowanych kolei dla rozwoju ekonomi­
cznego zaniedbanych połaci kraju.
W dyskusji p. Hempel podniósł za­
sługi organizatorów, wzywając ich do
dalszej owocnej pracy a zebranych do
poparcia pieniężnego podjętej akcji.
Zaznaczyć musimy, iż większość ze­
branych stanowili włościanie, przedsta­
wiciele gmin powiatu Janowskiego.
Organizatorzy poinformowali, iż za­
pisy i pieniądze na akcje wartości 5400
mk. przyjmuje Sejmik w Janowie i fi-
lje Syndykatu Rolniczego w Janowie,
Kraśniku, Annopolu, Zaklikowie, poza-
tem Ziemski Bank Kredytowy w Lu­
blinie. Rozjeżdżaliśmy się pod wraże­
niem, iż naAvet drobny rolnik budzi się
do życia ekonomicznego i że sprawa
Akcyjnej Spółki BudoAvy kolei stoi
mocno na naszym gruncie.
Owocnej pracy i szybkich rezultatów!
Przygodny.
Ł U K Ó W .
Dnia 12. maja b. r. Okręgowy Zwią­
zek Kółek Rolniczych av Łukowie zor­
ganizował dla swych członków wyciecz­
kę do Warszawy i Częstochowy.
W wycieczce brało udział 60 ciu kół-
koAYiczów z 3-ch Kółek Roln. t. j. Tu-
chowieza, Stanina i Aleksandrowa i 100
osób gości z różnych wiosek. ,
W pierwszy dzień Zielonych świątek
wycieczka przybyła do Częstochowy,
biorąc dnia tego udział w uroczystoś­
ciach klasztornych na Jasnej Górze, po
których oddano się zwiedzaniu miejsc
pamiątkowych, jak Stacji Męki Pańskiej
i t. p. Dnia następnego wycieczka Avy-
brała się do tak zwanej „Gospody
Włościańskiej" w Częstochowie, przy
której prowadzone są pola doświadczal­
ne—porównawcze, przez tamtejszy Okr.
Zw.  Kół. Roln. z nawozami azotoAvymi,
potasowymi, fosforowymi i wapniowy­
mi, które zostały Avniesione pod zboża
ozime, jare i okopowe.
Przy polach dośAYiadczalnych była
urządzona również wystawa ogrodnicza,
gdzje kółkowicze mieli sposobność za­
znajomienia się z planetami kilku sy­
stemów w komplecie, ze spryskiwaczem
do drzeAV owocowych oraz z okazami
szkodników, które pojaAYiają się av
ogrodach i sadach.
Wieczorem dnia 16 maja Avycieczka
wyruszyła z Częstochowy do Warszawy,
gdzie dnia następnego zA^iedzono: salę
gmachu Sejmowego, ogród Łazienkow­
ski most Księcia Józefa Poniatowskie­
go, Katedrę Sw. Jana, Stare Miasto,
zamek Królewski i AYiele innych pa­
miątek.
Naoczne zapoznanie się choć w czę-
ci z drogimi sercu polaka zabytkami
przeszłości z pewnością dały wiele mo­
ralnych korzyści wycieczkowiczom, za­
chęcając do dalszych zbiorowych wy­
cieczek po kraju.
To też OkręguAvy Związek N. R. w
ŁukoAYie projektuje w niedalekiej przy­
szłości zAviedzenie ziemi Poznańskiej.
ADMMSTiÄÖjI-
Wskutek niedopatrzenia administracji w
As 137 naszego pisma w rubryce „Nadesłane"
zostało umieszczone oświadczenie o niedo­
puszczalnym charakterze polemicznym.
Wobec powyższego z mocy ^rozporządzenia
Redaktora naczelnego druk ogłoszeń „doświad­
czonego prawnika” przerywamy z dniem
dzisiejszym.
O f i a r y .
— Z okazji imienin syna Antoniego Kwie­
tniewskiego, porucznika W. P. na kościół w
Radecznicy mk. 300 składają Rodzice.
Zebrane z przedstawienia urządzonego
przez dzieci szkolne z Frampola mk. 2400 na
Górny Śląsk.
— AYładysław Modrzewski mk. 1000 na
jeńców powracających z niewoli bolszewickiej.
— Janina F. składa mk. 500 na powstańców
Górnośląskich.
— Z okazji imienin Dyrektora p. A. Broni­
kowskiego, pracownicy Wodociągów Lub.
składają na Górny Kląsk 1100 mk.
— Złażone na ręce moje przez uczni szkoły
Lubelskiej 800 marek przy teczce z podpisami
składam na fundusz potrzebny na Tablice
pamiątilową Ku uczczeniu pamięci poległych
ua polu Chwały uczniów szKół średnich. Na
tenże cel składam mk. 1000.
An. Lada Łobarzewska.
— Na wpisy dla niezamożnych uczni szkoły
Staszica nieprzyjęte przez Ks. Antoniego Kr.
1000 mk.
—- Dla uczczenia s. p. Baltazara Steinerta,
ochotn. W. P. naszego syna i brata składają
rodzice 1 rodzeństwo na Górny Siąslc mk. 500
i na Inwalidów wojennych mk. 500.
TELEGRAMY.
r Bil mMd  Pulsu
WARSZAWA 15.6. (Pat.) Nuncjusz
apostolski w Polsce Monsignor Ratti
wyjeżdżając do Rzymu dla odbioru ka­
pelusza kardynalskiego i objęcia stoli­
cy arcybiskupiej w Medjolanie, nade­
słał depeszę z wyrazami hołdu i wdzię­
czności dla Polski na ręce Naczelnika
Państwa. Następnie zaś prosił posel­
stwo polskie w Wiedniu o zakomuni­
kowanie raz jeszcze jego żalu iż opusz­
cza Polskę, dla której żywi głęboką
sympatję i życzliwość. XV odpoAYiedzi
Naczelnik PaństA\ra przesłał kardynało-
wi Rattiemu depeszę z wyrazami
Aydzięczności za okazane uznanie.
Tym dotrzymują obietnice.
LONDYN 15.6. (Pat.) Minister Chur-
chil oświadczył, że Anglja utrzymuje
av Palestynie 5.000 armję, celem za­
bezpieczenia wypełnienia obietnic uczy­
nionych żydom w celu przywrócenia
ich siedziby narodowej.
I si już sil Kumają.
PRAGA. 14.6. (Pat.) radio. Wczoraj
przybyła tu rosyjska misja handlowa,
której przewodniczący, Mostotvski, wy­
raził konieczność nawiązania stosunków
handloAvych między Rosją a Czecho-
słoAćacją.
teł a B eiś lii. lyziEoddiki.
PRAGA. 14.6. (Pat.) radio. Delegacja
czechosłowacka pod przewodnictwem
Smerala przybyła do Moskwy celem
wzięcia udziału av III kongresie Mos-
kieAvskiej Międzynarodówki.
AmcryKa zmienia znowu
orientacje.
WASZYNGTON 15.6. (EE.) Departa­
ment stanu wydał komunikat, ay któ­
rym donosi,* że Stany Zjednoczone nie
AYezmą udziału w najbliższem posie­
dzeniu Rady Ligi Narodów av Geneovie.
Wiadomości giełdowe.
WARSZAWA 15.6. (Tel. wł.) Waluty: Dolar
St. Zj. 1295 — 1225. Franki belg. 104.50 Kor.
austr. 196. Liry włoskie 68.75. Marki niem.
nie
		

/CZAS_1491c_1921_I_nr159_0006.djvu

			Ai 159 GŁOS LUBELSKI” 16 czerwca 1921 roku. 6.
GABINET SIĘ ROZLATUJE.
N. Z. L. wycofa się z rządu.
WARSZAWA. 15.6. (Tel. wł.). Dzisiaj w południe na posiedzeniu Ko­
misji aprowizacyjnej, podczas której prowadzono dyskusję nad programem
rządowym, postawiono formalne zapytanie, czy min. aprowizacji Michalski
podał się do dymisji czy nie. Obecny na posiedzeniu premjer Witos odpowie­
dział, że formalnie nie ma. o dymisji żadnych wiadomości, jednak min. w
rozmowie z nim i innymi członkami rządu oświadczył, że do dymisji się
poda. Wobec tego Witos proponuje aby dyskusję nad aprowizacyjnym pro­
gramem rządowym odłożyć aż do zamianowania nowego ministra. Obecni
zgodzili się na to. Wobec tego z gabinetu ubył jeszcze jeden członek, a dziś
zjawiły się pogłoski, majace pewne ugruntowanie, że N. Z. L. zamierza wy­
cofać swego reprezentanta min. Skulskiego. Nie ulega więc wątpliwości, że
obecny rząd żadną rekonstrukcją nie dojdzie do celu i że do steru powołany
być musi zupełnie nowy gabinet. Dziś popołudniu odbywały się posiedzenia
klubów, sytuacja jak dotąd jednak jeszcze się nie wyjaśniła. Nastąpi to za­
pewne jutro na*konferencji, którą zamierza odbyć Witos z przedstawicielami
drobnych stronnictw umiarkowanych.
Sgöerja mota z sieli siata Msiewicka. Wiadomości telegraficzni
KOPENHAGA. 14.6. (EE.) Tutejsze
dzienniki donoszą, że prawie w całej
Syberji rozpędzono urzędników sowiec­
kich, a z urzędów zdarto czerwone
chorągwie wywieszając na ich miejsce
dawne, rosyjskie. Wszystkie rozkazy i
rozporządzenia sowieckie zostały znie­
sione.
Loucher-Rathenau.
Dla SHirmunfa było miano­
wanie niespodzianką.
RZYM. 15.6. (Pat.) Poseł Skirmunt,
mianowariy ministrem spraw zagra­
nicznych wyjedzie w piątek do War­
szawy. W rozmowie z przedstawicie­
lami „Petit Parisien“ oświadczył p
Skirmunt, że nominacja na ministra
spraw zagranicznych była dla niego
niespodzianką, lecz sądzi, że nie powi­
nien "uchylać się od nałożonego nań
zadania. Minister zapewniał, że linje
wytyczne polityki polskiej nie ulegną
zmianie.
KURSA MATURYCZNE Wolska 13. II p.
Od d. 10 do 30 czerwca wpisy na kurs repetytoryjny na termin
jesienny, do matury gimn. szkoły realnej i seminaryalnej.
Wpisy na roczne kursa maturyczne wieczorne dla urzędników co­
dziennie od godziny 6—7 wieczorem. 2763
Obwieszczenie.
Sędzia Śledczy II Okręgu na powiat Chełmski Sądu Ok­
ręgowego w Lublinie na mocu art. 848 U. P. K. podaje do
powszechnej wiadomości, iż w dniu 21 kwietnia r. b. w za­
gajniku „Kadzinek“ gm. Rejowiec, pow. Chełmskiego, w od­
ległości 2 kilometrów od stacji kolejowej Rejowiec znalezione
zostały zakopane w rowku strzeleckim zwłoki mężczyzny, li­
czącego lat około 20, ciemnego blondyna, wzrostu 165 centy­
metrów. Oczy nos i uszy w stanie kompletnego rozkładu. Na
prawem przedramieniu wytatuowane serce z wbitym mieczem,
krzyż i kotwica z łańcuchem. Mężczyzna ubrany w szarą cie­
płą kurtkę, marynarkę kroju cywilnego z szarego wojskowego
sukna, takąż kamizelką i w spodnie prężkowate koloru „ha­
ki”. Na nogach szare wełniane skarpetki. Szelki niebieskie w
białe paski. Czapka sportowa z guziczkiem na czubku, koloru
szaro-niebieskawego. Kołnierzyk wykładany miękki, biały, w
pionowe niebieskie paski. Krawat żółty jedwabny wiązany. Na
lewej kości skroniowej 2 rany postrzałowe. Takaż rana na kości
ciemieniowej. Kość szczęki górnej w wielu miejscach potrzaska­
na. Podczas sekcji zwłok wydobyto 2 kule o kalibrze 7,65 mi -
limetrów. W kffeszeni od spodni znaleziono bilet kolejowy III
klasy na przejazd z Lublina do Bełżca (przez Rejowiec) dato­
wany 18 marca r. b. W odległości 12 metrów od miejsca u-
krycia zwłok w trawie w dołku odnaleziona została metryka
urodzenia na imię Franciszka Sąsiady, urodzonego we Lwowie.
Tożsamość zwłok ustalona nie została.
Wszystkie urzędy i osoby prywatne, które mogłyby
udzielić jakichśkolwiek wiadomości, rzucających światło na tę
tajemniczą zbrodnię, proszone są o rychłe zawiadomienie Sę­
dziego Śledczego II okręgu w. Chełmie.
Pozostałe po zmarłym rzeczy są do obejrzenia w Kance-
larji tego Sędziego Śledczego.
2703 Sędzia Śledczy Tomaszunas.
Ogłoszenie.
Urząd Mieszkaniowy m. Lublina powołując' się na ogło­
szenie swoje w miejscowych pismach z dnia 29 marca i 14 go
sierpnia 1920 r. przypomina, że wszelki najem i podnajem
mieszkań i innych pomieszczeń, jako też odstępowanie praw
najmu bez zgody Urzędu Mieszkaniowego jest wybroniony.
Dane o lokalach wolnych i ich wynajęciu, będą zbierane
za pomocą blankietów wzorów ustanowionych: wzoru A —dla
mieszkań wolnych, wzoru B po ich wynajęciu.
Każdy właściciel domu, administrator lub rządca domu
(oraz lokator, który miał lub chce przyjąć do siebie subloka­
tora), obowiązany jest dóstarczych do Urzędu Mieszkaniowego
blankiet A, w ciągu najpóźniej 6 dni, po opróżnieniu mieszka­
nia, czy też kwatery wojskowej, blankiet zaś B w ciągu dni
3, po wynajęciu mieszkania za zgodą Urzędu Mieszkaniowe­
go. (Blankiety A i B dostać można w biurze Urzędu, Magi­
strat pokój As 5 na parterze).
Winni niewykonania powyższego, narażają się na- odpo­
wiedzialność z mocy art. 12 ustawy z dnia 29 listopada 1919
r. (Dziennik Ustaw A? 92 poz. 493), przewidującego grzywnę
do 5000 Mk., lub areszt do 3 miesięcy. Obie kary mogą być
zastosowane jednocześnie, oile  czyn karygodny nie podlega
surowszej karze, w myśl ogólnych postanowień karnych.
Oprócz tego, mieszkanie wynajęte (podnajęte lub odstąpione),
po dniu 1 października 1919 r. w oczywistym zamiarze obej­
ścia przytoczonej ustawy, ulegają zajęciu na zasadzie p. 7 art.
3 powyższej ustawy. 1 2830
Lublin, dnia 15 czerwca 1921 r.
PARYŻ. 14.6. (Pat.) Podczad konfe­
rencji z Loucherem, Rathenau powie­
dział, iż gabinet Wirtha zamierza Avpro-
wadzić szereg ograniczeń a mianowicie:
zakaz sprzedaży cukru, trunków i przed­
miotów zbytku, zaznaczył też między
innemi, że istnienie gabinetu Wirtha,
zależne jest od sprawy górnośląskiej.
Chamberlain oświadczył w angj
Izbie, że lekarz wzbronił Lio
George’owi zajmowania się jakąkol^
pracą państwową w ciągu bieżące
tygodnia. j
— Republiki Asserbeidżan, Griizj;
Armen ja podpisały umowrę w sprai
polityki zagranicznej, unji celnej
juszu obronnego.
Podział ługów.
PARYŻ. 14.6. (Pat.) radio. W tym
tygodniu odbyło się posiedzenie rze­
czoznawców państw sprzymierzonych
w sprawie rozdziału odszkodowań wpła­
conych przez Niemcy' pomiędzy posz­
czególne państwa koalicyjne.
— Poselstwo polskie w Hadze,
wiadomiło polski Czerwony Krzyś
złożeniu przez kóionję polską w Hoj
dji 400.000 mk. polskich na cel tej
stytucji.
4|
Chamberlain oświadczył w h
Gmin, że przybycie na Górny Sr
posiłków, pozwala żywić nadzieje,
stan normalny będzie wkrótce p
wrócony i nadmienił, że niewysłuci e
projektu zajęcia pewnych okr
Górnego Śląska na dłuższy okres i
— Chamberlain przyznał w
Gmin, że ostatnio odbywał się m
złota rosyjskiego do Anglji jakkolij
w nieznacznej ilości.
ia«si®aeereiSBsEH8BO SBBSsewswai
najtańsze i najposzytniSze pismo we Wschodnia] Matspalse
S Ł O W O P O L S K I
j 3C
WYCHODZI DWA RAZY DZIENNIE
Bogaty dział literacki, naukowy i przemysłowo - handlowy
P o c z y tn e w sferach inteligencji i kupieckich.
PRZYJMUJE OGŁOSZENIA WSZELKIEGO RODZAJU.
Redakcja, Administracja i DruKarnia Lwów, Zimorowicza 11 — 15 (dom własny), L
6» a sfäs»; s ąmm a «mess e *
MASŁO i SER w Każdej
ilości,posztiKuję stałej
— dostawy mleKa —
A. ŁUCZKIEWICZ
SKtad towarów llolonjalnych
Namiestnikowska J6 25. 2788
jf|Kazyjnie
Sinsrera
do sprzedania maszyna
g słupkowa nadająca się do
szewstwa i kamasznictwa niedrogo.
Wiadomość Bychawska 31 m. 79
1-sze piętro od 10 do 8 wlecz.
2819
DROBNE OGŁOSZENIA
Ä ä Ä iTtoświadczo&y Prawnik
fa.-Al.s4».» kß ul. Kościuszki 6 m. 2
od 4—7. Udziela pomocy prawnej we
wszelkich sprawach. Specjalnie prze­
prowadza sprawy rozwodowo. Porady
podania, informacje. _______ 2568
A
hy gotówKę ulokować, koniecznie
kupić maszynę do szycia, tanio z
gwarancją. Górna 16 Kozak. 2800
B
iuro tłumaczenia i pisanią na
maszynach Wandy Karczewskiej
Kapucyńska 2 wykonywa wszelkie
roboty szybko, dokładnie. Ceny u-
miarkowane. 1766
fthłopiec potrzebny na posyłki,
w/ Wiadomość w Biurze „"Reklama”
Kościuszki 8. 2838
D
o sprzedania maszyna Singera
bębenkowa mało używana. Wia­
domość w Adm. 2844
D
o sprzedania powozik, dubeltówka,
młocarnia cepowa. Szopena 4.
2843
D
o sprzedania kucka lat 3V2 za-
zrebiona, maści karej bardzo
ładna. Wiadomość młyn P. Krausse
u Gumowskiego. 2825
Q la zy jnie 2 żniwiarki lekkie
„Wooda” do sprzedania zaraz.
Wiadomość T. Sokolski ul. Kościuszki
N-r 3. 2837
P
otrzebny chłopiec na praktykę
szeweką do Pracowni Obuwia
B-ci Sulej Aleje Racławickie N-r 6
w Lublinie, pierszeństwo mają z
pro wincj i._____________________2818
P
rzyzwoita, inteligentna panienka
potrzebna do obsługi gości w
restauracji. Foksalna 35. 2812
Specjalne choroby
gardła. Od 5 do
Nś 20.
ucha, nosa i
7 ul. 3-go Maja
2098
S
łuchacz prawa udziela lekcji.
Adres Zielona 3 m. 5 od 10 do 1-ej.
2814
©Klep
V 51 1
do sprzedania. Krak. Przedm.
"S. B. 2821
Sprzedam dom z placom 4000 łokci
v> nadający się pod fabrykę lub
składy. Ul. Przemysłowa 18. 2840
©przedam dwa domy, ogród punkt
*3 dobry. Wiadomość Plac Bychaw-
ski 5 m. 14 od 1-ej do 4-ej. 2836
SKS.
spożywczy i dwa po
kuchnią odstąpię. Adres:
spożywrczy Zamojska 33 obok fryi
T
łumaczek biegle władających]. j
kiem angielskim i polskimi
kuje Amerykański Czerwony 6Zi l
Oferty z życiorysem i referat jy
nadsyłać do Oddziału Polsko-A ,
kańskiego Komitetu Pomocy DziiUl
w Lublinie Krak. Przedm. 56j|Cili
Kasy Przemysłowców
T
apicer z Warszawy pfi- ,,
gruntownie otomany, mak ■ą
przyjmuje zamówienia nowycl }ńl
bota solidna. Ceny konkurei rar
Przemysłowa 17 sklep spoij [-jg-
r*
W
ielKi wybór otoman, oraz Uęr
nych mebli kredensiki b ,j
ne. najtaniej poleca Magazyn i
Bolesława Karwana Krako’»!;
robota solidna.
h
'OJyprzedaż kapeluszy słom
vW gazowych, batystov
lowych w dużym wyborze,»
800 do 2600 Magazyn mód
dyńska 6.
Z
powoda wyjazdu są
pienia zegary ścienne.
Przedm. N-r 23 w podwórzu.
!!
I
nteres dla amerykanina do sprze­
dania. Wieniawska 1 m. 9. 2791
K
orepetytorKi, opiekunki dzieci po­
leca Dyrekcja Seminarjum nau­
czycielskiego przy Katedrze. 2754
otiówKa
* dania.
duża dębowa do sprze-
Ul. Foksalna 45 m. 2.
2798
NAJLEPSZYM PRZEWODNIKIEM HANDLU :-:
:-: I PRZEMYSŁU GAŁ EGO POMORZA
JEST BEZSPRZECZNIE
S Ł O W O
MotocyKl dwu cylindrowy w do­
brym stanie do sprzedania. Bro-
nowice Skibińska 14 m. 3 od 5 do 9
wieczorem. 2797
M
azyKi fortepianowej lekcji udziela
doświadczona nauczycielka,
przygotowuje do konserwatorium.
Powiatowa 7 m. 5. . 2834
N
a nagrody książki różnej treści
w oprawach ozdobnych i skrom­
nych, obrazki, piórniki, przybory ry­
sunkowe poleca księgarnia J, Chole­
wińskiej w Lublinie Krak Przedm.
23 (hotel Angielski). Nowość. Ptaki
i zwierzęta dla gabinetów' szkolnych,
POMORSKIE
Wychodzi codziennie w Torunie,
i kosztuje miesięcznie m. 65 kwartału, m. 115.
Dzieiy oaistemieiszy Silai apfosień.
Tel. Red. Adfeą Redakcji i Administracji Tei.Adm-
300. Toruń, ul. św. Katarzyny 4.
ii
Redaktor i wydawca Edward Rettinger. Druk -Ziemiańska” — ul.