/CZAS_1491c_1925_II_nr335_0001.djvu

			Cena 15 groszy. j% 335 Niedziela 6-go grudnia 1925 r. Rok XII. e«t.łyt.ie młtci»«
m
i
i i
i
i
E ^E Ł S m
PI^NQ OODZlEM^te
Cenj ogłoszeń dla firtu sainieiBCowyeht
Zk 1 wl.r.z i.k ]tf* Bltlte«: Przed tekstem
groszy 30. W tekście groszy 50. Nekrologi groszy 25.
„Nadesłane* groszy 25. Za tekstem (zwykłe) groszy 15
DROBNE OGLOSZEN1Ä: Za wyraz groszy 12. Na]mnłe]>
sze drobne ogłoszenie groszy 1.20. Ogłoszenia składane
petitem, oraz wmiedzlel. i świątecz. n-rach o 25®/o droiej.
W liifetłal. k«z 4Jh|MZ«e>*: mie.slgcz-
FgilSHPflllll nie zL 2.5Q, — W LuUłnłs z «dRsaz.*
alei M «mu: mieś, zł. 2.80, — z przMylkf «sztsw«
» prswiiKlil: rhleslccznle zł. 3.50.
Ceny ogłoszeń dla firm miejscowych
sa wiersz milimetrowy Inb jego miejsce?
Przed tekstem 20 gr., w tekście 30 gr., za tekstem
12 gr. Nadesł. 15 gr. NekioL 13 gr. Drobne ogłoszę-
nła za wyraz 10 gr., duże litery "Jak za wyraz, tłusty
druk podwójnie. Najmniejsze ogłoszenie 1 złoty.
Dla poszukujących pracy 5 groszy za wyraz.
składane petitem, orai w slcde. I świi;!. te o SV/> iioi.
OWaOB: Artykuły pisane pismem niecsytei., nie na iednej stroni*
pomieszczane nie bi;da. Rękopisów Redakcja niezwran.
Sekratarz Radakoji ALEKSANDER 8ADZ1AN.
Redakcja otwarta od godz. 10-ej rano do
5-oj po południu.—W niedzioło I święta
od gedz. 12-2 ppł. — Tołofon M 184.
Adrssi Lublin, fCoścIuszkl 10,
Konto P. K. O. 100.660.
Administracja otwarta od godz. 9-ej ruo
do 8-e] wlecz. — Skrz. pocz. /A 98.
Tolefon 19 184.
TA ŚWIATOWA MARKA
oznacza kilkudziesięcioletnie dostviad -
czenie w produkcji seryjnej i daje
gwarancją niezrównanej jakości.
Z imieniem Ford złączony jest sy­
stem, który obecnie uznany został
za słuszny i naśladowany jest przez
wszystkie fabryki samochodów na
całym świecie.
Upoważnieni przedstawiciele Forda
na żądanie zademonstrują samochód,
bez żadnego zobowiązania ze strony
interesanta.
DPOIllSIEI!! PiZEDSIAlitlElE K BiUIEPDJIIETEe KIISTIEI
IIZECEtPOSPOllIEJ POLSKIEJ i w. m. OOlliSKII:
LUBLIN, BYDGOSZCZ, BORYSŁAW, BIELSKO, BRZEŚĆ n/Buglem, CHOJNICE, GNIEZNO,
GRUOZł/)DZ, INOWROCŁAW, KATOWICE, KALISZ, KIELCE, KRAKÓW, KUTNO, LWÓW,
ŁÓDŹ, OLKUSZ, OSTRÓW (Włelkapolska), POZNAl), PŁOCK, PRZEMYŚL, RZESZÓW,
RAD0K1, RÓWNE, SANOK, STANISŁAWÓW, STAROGARD, SOSNOWIEC, STRYJ, TORUlI,
TARNOPOL, TARNÓW, WARSZAWA, WŁOCŁAWEK, WILNO, WRZEŚNIA (Wlelkp.),
eOAltSK, NYTYCH.
W
I
250x3-1-5108
P. 41.
Żałoba w Angiji
z powodu igonu królowej matki.
Wlmlonłflftl polltgcBe.
— Komisarz generalny Rzeczypospo­
litej w Ggańsku, dr. Strassburger wyje­
chał dziś w towarzystwie radcy proku-
rstorji generalnej, p. Moderowa, do Ge­
newy na posiedzenie Rady Ligi Naro­
dów.
— Sesja komitetu ekonomicznego Li­
gi Narodów zakończyła sie. Komitet
sformułował szereg wniosków w sprawie
na|skuttcznieJszffgo sposobu popierania
wysiłków ftustrji, «nających no celu jej
odbądową.
— Prasa niemiecka, która gwałtownie
zwalczała kandydaturę kierownika wy­
działu prawnego Ligi Narodów, Holen­
dra Van Hatreia, ną stanowisko wyso­
kiego komisarza Ligi Narodów w Glań-
sku, podaje dziś wiadomość, jakoby
koła Ligi Narodów rozważały myśl wy­
znaczenie na to stanowisko generalnego
komisarza w Wiedniu d ra Żimmerman-
na, b. burmistrza Rotterdamu.
BOg
i TUłm ŁYŻECZKI PLATEROWANE z BIA- i’
§ lego metalu i aluminiowe, i i
i HOtE I uldelte
A. Z A R Ę B S K I
Lublin, Krak.-Przedm. JNTs 20.
3Sl 1-5381
Cbcacwszysłkiin mlesikoflconi  m.Lamina anrzysteiinlć aczeszczanle do naszego Kina, począwszy od 4 grndnla r.  ü.wystawiać bodziemy Z programy dziennie
Od 3 godz. do 6 godz. wieczór Od 7 godz. wieczór punktualnie
MIŁOŚĆ MACIERZYŃSKA
FIJO L KI PARM E M S Ki E — KWI ATY SZCZĘŚCIA
wzruizający dramat tyciowy w 8 aktach. Dla młodzleZy dozwolony.
Po cenach popularnych od 30 gr. do zl. 1.50,
Muzyka pod batutą proL Stembrowicza.
F IJ O Ł K I C E SARS K IE
Po cenach normalnych od zł. 1 do 2.
Sala dobrze ogrzana.
CZflRUjąCY DPRi^flT
W 9-CIU CZĘŚCinCH.
Od środy 2.X1I. r. b. Premjowpne arcydzieło kinematogr.
„NIESZCZĘŚLIWE K O B IE T Y “
Potąźny dramat w 10 akt. na tle powieści „Dzlawczęti, których pgślubló nła
— — _ należy*. W rolach głównych: E. KÜRTI, H. MlERENDORF. — — —
^ Nad program: „Szkarłatna maska“
Gościnne wystąpy 11||*|| MfllAf«'* w jadnoantowym I II Tl D
■^znakomitej artystki ffliUny llUflfU ; sketchu ; ; tl ■< K U 7 t
^Początek seansów w dni powszednie o godz. 5 popoł., w sobotę 1 niedzielę
o g. 3 ppoł., ostatni seans o godz. 915 wlecz.
Muzyka koncertowa (10 osób) pod batutę prof. St. Turalsklego.------
Dziś dnia 6-go b. m.
O godz. 3‘/a pop. ceny S0% zniż. O godz. 8-mej wlecz.
„Spadkolita" „RfDI"aetoi)
Komedja w 3-ch aktach. Farsa w 4-ch
		

/CZAS_1491c_1925_II_nr335_0002.djvu

			.9Ł0S LUBELSKI" 6 gradni« 1011« t. 996
I s t o t a p r z e s i l e n i a g o s p o d a r c z e g o
ZtUmftci« siq żjsi» goipod&rezego
naatąpić moż« nie zaraz, gdy biąd zo­
stał popełniony, gdy ideq nierealną w
•zyn wprowadzono, lecz później, gdy
błąd został juź spostrzeżony — nawet
gdy polityka goapodareza weszła już na
drogą słuszniejszą. Naród eiąlar da
wnyoh błądów masl dźwigać przez dła-
gi ezai jeazoze, gdy slą odtyeh błądów
odwrócił.
Stabilizacja złotego.
Tak stało sią w naszetn tyein gospc-
darozem W roku 1924 dokonalićniy wiel*
kiego dzieła — stworzenia naszego zło­
tego. — Wszystkie siły nasze skiero­
waliśmy ka tema celowi — bo był on
dla nas symbolem wyzwolenia sią z nie­
woli ekonomieznej, symbolem nmoenie-
nia mocarstwowego stanowiska Polski.
Leez zaniedbaliśmy innych rzeczy — i
dziś siły nasze są wyczerpane, a niedo
la ekonomiczna wzrasta — wzrasta bez-
robacie i dziś liczba bezrobotnych wy
nosi 218 tysiący, t. j. czwarta eząść c-
góła robotaików, zarejestrowanych w
większym przemyśle. A źe i ci, co ma­
ją pracą, pracują część tylko dni tygo
dnia, wiąc w rezultacie na sześciu ro­
botników pracujących przypada dziś ozte
reoh pozbawionych pracy, których musi
utrzymywać społeczeństwo.
Bierny bilans i załamanie złotego.
Załamał się po wprowadzeniu złotego
i nasz bilans handlowy. W roku 1928
mieliśmy bilans dodatni, przswyśka wy­
wozu nad przywozem wyniosła 79 milj.
złotych. W roku 1924 bilans dał saldo
bierne — 212 mil. złotych, a 9 miesią
ey r. 1925 dało wynik jeszcze o wiele
groszy — bo 64 miljony przewyżki przy­
wozu nad wywozem. Gdybyśmy szli w tym
kierunku dalej — te cały rok 1925 dał­
by nam deficytu aż 780 miljonów. I do
piero załamanie sią złotego na skutek
tej bierności bilansu otworzyło nam o
czy — i Rząd, Sejm, Senat, całe spo-
łeczoństwo rzuciło sią do ratowania ży­
cia gospodarczego, do poprawiania błą
dów polityki ekonomicznej, która to za­
łamanie się bilansu i załamnaie się zło­
tego spowodowały. To była ta reakcja
życia na błędy idei — i trzeba było aż
tak silnej reakcji, by błędy te zostały
dostrzeżone.
Klasyczna książka p. Zdziechowskiego.
Były jednak silne umysły, które to
przewidywały. Rrzewidywsł to obecny
Minister Skarbu p. Zdziechowski, który
w swojem dziele .Finanse Polski* mó­
wi, że „byłoby błędem przypuszczać, że
reforma monetarna w Polsce jest dzie­
łem zakońezonem*, że „oparcie gospo­
darcze tej reformy, którego wyrazem
jest bilans handlowy i siła nabywcza
pieniądza na rynku wewnętrznym—jest
- jeszcze słabe*. A dalej mówi p. Mini­
ster Zdziechowski, że „utrwalić reformę
monetarną w Polsce może tylko maksy­
malny wysiłek w kierunku podoiesienia
produkcji*, i że jak to autor mówił już
w roku ubiegłym, jako generalny spra­
wozdawca budżetowy, „trwałą równo
wagę monetarną osiągnąć można tylko
stworzeniem równowagi między potrze­
bami Skarbu a wymaganiami życia go­
spodarczego*.
Te słowa naszego Ministra Skarbu,—
którego cytowaną pracę uważam za pra
eą klasyczną co do metody i głęboko­
ści naukowego ujęcia rzeczywistości —
stały sią dziś przekonaniem powszech-
nem. — Wszystkie stronnictwa i wszy­
stkie warstwy społeczne zrozumiały dzi
siaj — że budżet państwowy należy zre
dukować i zastosować do istotnych
sił produkcji, której kapitały obrotowe
zostały zniweczone przez wojnę i infla­
cję, której siły płatnicze zostały wy­
czerpane przez nadmierny ciężar podat
ków nieprzystosowanych do warunków
realnych.
Bo tylko rozwój sił wytwórczych może
stworzyć potęgę mocarstwową narodu, a
zaniedbanie tego rozwoju czyni z naro­
du kraj trzeciorzędny — kraj nie umie­
jący swojej ludności wyżywić, skazujący
ją na emigracją, na życie parjasów na
obczyźnie. Prof. Bujak w swojej ostat
niej pracy („Rozwój i stan gospodarczy
Polsk:*) stwierdza — że symptonem roz­
macha gospodarczego Królestwa Eon
grosowego przed wojuą jest wzrost jego
ludności od r. 1880 dc r. 1900o8miljo
ny mieszkańców, podczas gdy w tymże
mniej więcej czasie Galicja wysłała w
świat pół miljona robotników, a więc
około 2 ch miljonów mieszkańców, (ro-
dsiny tych robotników) czyli czwarta
część ludności Galicji żyć musiała z za­
robku emigrantów.
waaie ustaw niewykonalnych, bo takie
ustawy, choćby nawet najszlachetniejsze,
najszczytoiejssemi ideami dyktowane —
dezorganizują tylko życie, wprowadzają
w nie niepokój i ferment i ża
dnej siły realnej nie tworzą.
W tych naszych ciężkich niedomaga-
niach realnych mamy jednak jedno wiel­
kie dobro — że już przejrzeliśmy sa
oczy, otrzeźwieliśmy, zrozumieliśmy
sze błędy — bronimy się przed lok
skutkami całym systemem zarządzeń po
Utyki ekonomicznej.
Klęska społeczeństw powojennych.
Realizacja idei współczucia przez Stany
Zjednoczone i - Polskę.
Cel, do którego dąży idea współezu
eta może być osiągnięty dwiema dro
gami. Jedną jest droga pośrednia, któ­
rą poszły Stany Zjednoczone. Nigdzie
może nie było tak bezlitosnego pozo­
stawienia jednostek samym sobie, tak
bezwzględnego opuszczenia słabych, tak
wyłącznego stosowania zasady, że chleb
jest tylko dla silnych, dla umiejętnych,
dla zdrowych. A jednak tą drogą Ame­
ryka doszła do rozkwitu, i dziś robot­
nik amerykański stoi na najwyższym po­
ziomie dobrobytu, osiągnął najwyższą
względnie skalę rozwoju dachowego,
dziś Ameryka jest krajem najwyższej
organizacji, największych oszczędności,
największych zasobów materjalnych. A
działo się to drogą rozwoju sił wytwór­
czych — i tak pośrednio osiągnięty zo
stał ten cel, do którego dąży współ
czucie.
Leez to nie jest jedyny sposób Są
narody i do tych należy Polska, w któ­
rych pierwiastek współczucia jest tak
Intensywny i tak silny, że nie chce
dróg okólnych, lecz dąży do realizowa­
nia się bezpośredniego. Dlatego z ta­
kim zapałem budowaliśmy nasze ustawy
socjalne, dlatego chcieliśmy zaraz na­
tychmiast dać robotnikom najwyższą
ochronę pracy, najkrótszy dzień robo
czy i najdoskonalsze ubezpieczenie spo­
łeczne. Ale idealizm nasz wykroczył tu
poza ramy rzeczywistości. Nie dostoso
waliśmy naszej idei współczucia do moż­
liwości życia. Dz'ś robotnik nasz ma
teoretycznie najkrótszy dzień pracy,
najdłaższe urlopy, najwięcej świąt, pra­
cuje o 25 do 82 dni w roku mniej, niż
w innych państwach przemysłowych, ale
za to mamy największą ilość bez
robotnych, bo załamuje się produkt ja.
Nadmiernie rozbudowane ustawodawstwo
socjalne nie jest oczywiście jedynym
czynnikiem tego załamania się, bo obok
tego 1 na pierwszem miejscu tak do
niosłe przyczyny, jak zniweczenie kapi­
tałów, jak niepomierna drożyzna kredy
tu — ale w tym splocie przyczyn nie
małą rolę odgrywa niższość konkuren­
cyjna produkcji polskiej wskutek krót­
szego czasu pracy 1 nazbyt kosztownych
świadczeń socjalnych.
Ustawodawstwo niewykonalne.
w rospędzie młodego ustawodawstwa
stworzyliśmy więc ustawy idealistyczne,
których nie znosi życie I które samo
życie łamie. To tamo było 1 z reformą
rolną. Wadą jej kardynalną jest nie to,
że się ją realizuje, lecz to. że się ona
nie realisyje.
Największym więc błędem jast fero
Jeden z najwybitniejszych ideologów |
organizacji pracy amerykanin Emerson ;
wydał piękną książkę „Dwanaście zasad i
wydajności pracy*, w której mówi, że |
„życie jest najpłodniejsze, skoro pracn |
je się nie z myślą o natychmiastowej |
realizacji owoców pracy, lecz z myślą
o przyszłości*.—I jedną z największych
klęak społeczeństw powojennych jest
właśnie to, że nie chcą ona czekać dal
szego jutra, tylko wszystko chcą mleć
w dniu dzisiejszym.
I to właśnie sprowadza całą Ecropę
w stan pauperyzaeji, przesileń ekono
micznyeh i bezrobocia — ta nieumie
jętność czekania, ta chęć dokonania od-
razu takiego dzieła, którego dokonać
może tylko praca 1 wysiłek całych po­
koleń.
My starsi jesteśmy grzechem tym
dotknięci, lecz Wy młodzi pamiętajcie,
ża wielkie idee wtedy tylko mają latoV
uą moc twórczą, jeśli się je podejmuj«
nie po to tylko, żeby jutro już był re­
zultat.
Drodzy młodzi przyjaciele — pracuj­
cie nie dla chwili najbliższej, praeujeje
dla dalekiego jutra — i to jutro przyj­
dzie przez spotężnienie sił następnych
pokoleń i przez skonsolidowany ich wy­
siłek, a wtedy — gdy Wy będziecie sta­
li na mojem miejscu, a przed wami za­
siądą nowe szeregi młodzieży — szczę­
śliwsi będziecie odemnie i nie będzie
cie musieli mówić, że Wasze pokolonie
celu nie osiągnęło, bo kataklizm dziejo­
wy wzbudził w niem gorączkowe prag­
nienie, by wszystko mieć już dzisiaj.
A. Wierzbicki
poseł na Se.)m.
Zjam M aizpnia [liiiilóia-llaiailoiiego
Nauczycielstwa szkół powszechnych w Lublinie.
W niedzlel-ę daia 29 listopada b. r.
odbył się w Lublinie Zjazd Delegatów
Oddziała okręgowego Stowarayszenia
Chrześcijańsko Narodowego Nauczyciel
stwa Szkół Powszechnych.
Po wysłuchaniu Mszy św. w kościele
po-Wizytkowskim uczestnicy Zjazdu ze­
brali się o godz. 9 i pół w lokalu Szko
ły Poważ, przy ul. Namiestnikowskiej
16. Zebranie zagaił dotychczasowy prze­
wodniczący Zarządu Oddziału Okręgo­
wego Toporowaki, który, witając liczcie
przybyłych delegatów, zaproponował na
przewodniczącego Zjazdu p. Nowotar
skiego, delegata z Białej Podlaskiej a
na sekretarza Mazura, słuchacza P. W.
Kursu Naucz, w Lublinie.
Po dokonaniu wyboru prezydjnm i
przyjęciu porządku obrad, przewodni
czący udzielił głosu p. Kozłowskiemu
Kaz. delegowanemu na Zjazd csłonkowi
Zarządu Głównego. W przemówieniu
swojem p. Kozłowski zwięźle 1 rzeczo
wo przedstawił zebranym pomyślny roz
wój Stowarzyszenia Chrz Nar. N. S. P.,
które z roku na rek zatacza coraz
szersze kręgi wśród nasczyciolstwa
sskół powszechnych oraz wyraził ca
dzieję, że wysiłki Zarządu Głównego,
mające na celu dobro szkoły powszech
nej i nauczyciela, zawsze znajdą popar
Ola u wszystkich członków organizacji.
Stowarzyszenie jako organizacja allua
1 na trwałej ideologji cptrts, wiaaa
zająć stanowisko czynno wobec zagad
nień, związanych z bieżąeem życiem
szkolnictwa powsz. i nauczycielstwa.
Takiemi zagadnieniami są obecnie re­
forma systemu szkolnego ł prag
matyka służbowa nauczycielstwa.
Nałtępnie wygłosił referat p. Siekie
rzyński, delegat z Lublina p. t, „Spra­
wy organizacyjne*.
Po przerwie obiadowej p, poseł Ku­
jawski zapoznał uczestników Zjazdu ze
stanem spraw, dotyczących szkolnictwa
i nauczycieli, na terenie Sejmu, Omówił
w sposób rzeczowy najważniejsze punk­
ty projektu pragmatyki służbowej nau­
czycielstwa oraz reformy szkolnej. Po­
ruszył również kwestję obecnego kryzy­
su gospodarczego oraz zaznaczył, że na­
prawa gospodarki narodowej wymaga o-
fisrności całego społeczeństwa. Fo dłuż­
szej dyskusji, która się wywiązała nad
zagadnieniami przez niego poruszonemi.
Zjazd przez usta p. Siekierzyńskiego
wyraził p. posłowi Kcjawskiemu gorące
podziękowanie za jego pracę dla szkol-
niotwa i nauczycielstwa na terenie
Sejmu.
Po przedłożeniu sprawozdania z dzia-
łaln Ś3l Oddziała Okręgowego za rok
ubiegły i udzieleniu estęnującemu Za­
rządowi absolttorjum, dokonano nowych
wyborów. Na przewodniczącego wybra­
no p. Teskiego z Lublina, na zastępcę
ks. prefekta Ośkę, również delegata li-
behkiego; następnie wybrano do Zarzą­
du sześciu członków miejscowych, oś­
miu zamiejscowych oraz trzech człon­
ków Komisji Rewizyjnej.
W k-3ńeu uchwalono szereg rezolucyj,
dotyczących życia wewnętrznego orga­
nizacji oraz przyjęto przez aklamację
następujący wniosek p. Siekierzyńskiego;
„Delegaci Kół Stowarzyszenia Chrz. Nar.
N. S. P, zebrani na Zjeździe Okręgo­
wym w Lablin e da. 29 X11 1925 r. wy­
rażają kolegom posłom — nauczycielom,
należącym do Stowarzyszenia Chrz. Nar.
N S P., szczero podziękowanie za ich o-
wociią dotychczasową działalność i za­
znaczają z przyjemnością, ża z ich po­
glądami i zamierzeniami zawsze się fo-
lidaryzują”.
Po wyczerpunia programu dziennego
przewodniczący, życząc nowemu Zarżą
dowi owocne] pracy w roku przyszłym,
obrady zamknął.
Uczestnik zjazdu.
TEITS 1 HUZfllt
Teatr fhllejski
:— Niedziela o g. 3 1 pół po poł. o 50 proc.
zniżone „Spadkobierca', o godz. 8-ei wlecz.
.Król" (Le Roi).
— Poniedzalek o godz. 6 pop. ceny 50 proc
zniżone .Zmartwienie pana Hamelbeina*.
— Wtorek o 3 i pół pop ceny 50 proc zniż.
.Zmartwienie pana Hamelbeina“ o 8 wiecz.
.Krói" (Le Roi).
l3no - TwUr •CoIoMeiini*:
Chcąc wszystkim mieszkartcom m. Lublina
uprzyjemnić uczęszczanie do naszego kina po­
cząwszy od 4 grudnia, wySwIetiać będziemy
2 programy dziennie.
Od 3 godz. do 6 g. wiecz. .Miłość macie­
rzyńska* wzruszający dramat życiowy w 8 akt.
Dla młodzieży dozwolony. Po cenach popu­
larnych od 30 gr. do zł. I 50.
Od 7 godz. wieczór punktualnie. Fijołki-par-
meńskie-kwiaty szczęścia „FiJołkI cesarskie*
czarujący dramat w 9-ciu częściach, po cenacłi
normalnych od zl. 1 do 2 50.
Muzyka pod batutą prof. Stembrowicza.
Saia dobrze ogrzana.
Sino »Teatr ,Co?#o*.
Od środy 2.XII r. b. Premjowane arcydzieł'
kinematogr. .Nieszczęśliwe kobiety*. Potężn
dramat w 10 aktach na tle powieści .Dzie
wczęta, których poślubić nie należy* W rolaci
głównych: E. Kflrti, H. Mlerendorf.
Nad program. Teatr .Szkarłatna
		

/CZAS_1491c_1925_II_nr335_0003.djvu

			r
H ass ,KsLfO!5 LUki£Lblii‘ i gr$4M.U ivi* <-
•eśełnne występy znakomite) artystki Luny
fttifu w jednoaktovym skatchu .Lady*.
Początek seansów w niedzielą o godz 3 pop
w dni powszednie o godz. 5-e] pop., ostatni
seans o godz. 9.30 wlecz.
Orklestrc pod katutą prof. Turalskiege
Riiio ,Xschęła* Bcriuiriłjńsk* *
§slś ostaial dzieól ^„Wtadca świata“ Sensa­
cyjne przygody wszechświatowej stawy mistrza
detektywów — Harry HIlia.
Od poniedziałku 7 do środy 9 b. m. wspa­
niały dramat amerykadrAI w 6 aktach p. t.
Tajemnica Białej Twarzy“. Nad program —
komiczne.
Dla dzieci i młodzieży dozwolony.
Panedło we czwartek 3 go grudnia Koncart
arkiestry mandoilnistów im. Moniuszki.
Początek codziennie o godz. 4-ej w sobotą,
nledałełą i święta o godz. 2 m. 45.
Muzyka ściśle zastosowana do obrazo
skrzypce przy akompanjamencle fortepianu.
Teatr Wojsk. Garn. Lublin
za regatk? warszawską.
W niedzielę dnia 6 grudnia b. r. odegraną
zesłanie komedja w 3 ch aktach p. t. „Radca
pana Radcy“ M. Bałuckiego. We wtorek dnia
t grudnia b. r. odegraną zostanie doskonała
pełna humoru farsa w 3-ch aktach p, t. „Wojna
z żonami“ (rozkosze domowego ogniska) J.
f. Gandera Początek o godz. 7 30 wieczorem.
Ceny miejsc od 30 gr. do 1 zł. Wstęp w-ojsko-
wl I cywilni. Sała ogrzanal
tcRomiCii.
(0M z e I c a ł e s p o ł e c z e A s t o o m u s z y 20 o s z e i k y c e n e
o d e p r z e ć n o m a ł n l c e d r o Z y z n y .
Zdecydowana postawa, niezłomna wola I czyn podjęty
solidarnie zduszą zło w zarodku.
KALENSAiC7V
Dziś - Mikołaja B. W.
Jutro ~ Ambrożego B. W. D.
Wiadomośol koicielue.
Bnła 8 b.m. to jest we wtorek przypada do­
roczny odpust ku czci Niepokalanego Poczę­
cia N. M. P. Nabożeństwa zostaną odprawiona
w kościele PP. Szarytek, św. Pawła po-Ber-
nadyóskim, S-tych Piotra i Pawła po-Kapucyń-
sklm, S-go Ducha i S-go Stanisława po-Dorai-
nikaóskim, z nowenną przed świętem.
W kościele PP. Szarytek sumę tę będzie
celebrował J. E. ks. Biska Ful.-nan w uro­
czystość tę Jak zv,'ykie będą otprawione w ko­
ściołach z rana Msze św, o godz. 11-ej Suma
z kazaniem i nieszpory.
Dziś nabożeństwo uroczyste zostanie odpra­
wione w kościele św. Mikołaja w Parafji
Czwartek. Suma z kazaniem o godz. 11 i nie-
»pory o godz. 4 ej. a.
Wezbrio* dr-strelly wr.yeił
anmysłó* »pekuUäyjnyah c!5\ar;jków pań
atw» i porsądk.twi wrogich fals drośjiiij
ICirozl ZRlnniem i zni«vcc2cniem rcnl-
nych planów sanacji gospodarczej
i stosunków wewnętrznych kraju.
Gros» }.i«hezT,,5s*a-ństwa staj« oned
D&nsi w pöiöi. Niema ani chwili
do stracenia.
.Glos Lubelski“ pierwszy na
gruncie Lublina zaalarmował wła­
dze i społeczeństwo, żądając zmo­
bilizowania wszelkich sił i rozpo*
rządzalnych środków do walki ze
wzrostem cen. Ni^bezpieazeńjtsro trw»
«koś powodów äeoijiDj nienis,
N!#m* inflacji, ntss)» bagna marko ;
wcg.j, mamy twardy podkłid zbtowy—
fundament nienaruszony na któ­
rym zbudować musimy potężny
i trwały gmach Ojczyzny. Chwilo
W9 zachwlsnió sie stotego na giridsch
*»gr*nlą*Dy«łt — nio mo2«* żadną miarą
itsnowlś powoda do paniki i podscsze-
Bla 460.
W porównani* z okresem markowym,
dsisiejasy spadek il tezo jest tviko
thwilową depresją, która się już
wyrównuję. Trzeba by społeezt^óatwo
wresacie otrzeźwiało,trzeb.'i by uwierzono,
praskonano słą naocznie, te dolar spadł
i będzie spadał. Wczoraj notowano
go w Lublinie 7.50 zł. bez na­
bywców. Posiadacze dolarów wyzby­
wają się ich w popłochu, niech za do
wód tego posłażą ogonki pod okienkami
Banka Polskiego. Nie dmuchajmy na
zimne.
Miast siać panikę i rzucać się tłumnie
dj wtkapywauia t-iw*»ów — należy
wstraiymać się z tymi zakupami.
Br?ik popvt» i r<5pFeaj^ żrublą swoje.
Ceny spaść muszą. N» spf^^uia&tów
blady sirach i »śród u cli to do
piervf ätpaäfcjö pauik®.
Zd«^y^«wal(i wi*la 8p'-ł««zfńsiwa i
nirzłemoa »nrigis wład» zrobić
wszystko — trzeba tylko chcieć.
Pierwsze kroiEi już poesynione. Tżre-
b» akłją (ę kOL-tjnuow»ć i-.!eB»tępiiwle i
eaergiczai!? — skutki będą nirzswodne.
I DWogo tei zwracamy się z ape-
I lem do władz miejscowych by ze
stanowiska tego nie zeszły ani na
chwilę, dopóki pożądany re.zultat
nie zostanie osiągnięty.
Społeczeństwo, każdy konsument
zosobna, musi zdecydowanie stanąć
na tern samem stanowisku, władzom
pomagać na każdym kroku, nie
ukrywać nic, bezzwłocznie meldo­
wać w Starostwie lub policji o każ*
dem nadużyciu, o każdem podnie­
sieniu ceny, o każdym objawie spe­
kulacyjnym
D-3 wtsdz eeutraluTsh w itollty pro-
wincj* *iła zwraea się ze sbic-rowym
apelom, by przedsięwzięły wszy­
stko, co ieży w ich mocy, by za­
stosowały wszelkie rozporzę-
dzalne środki w celu bezwzglę­
dnego zduszenia w zarodku hy­
dry drożyżnianej. Akoja muśl być u-
judaoztijuiona w e*łein p*.óśtwję, oboj-
mowAć musi wszjstkl« dziedzłaj i wkra-
cini w n*jdroba!ejsze rzoz^góły.
Spekulacja musi zrejterować w
popłochu! A. B.
Yvon Oelbos.
b. miuiste? oświaty ws F/aaeji.
Nocne dyżury aptek. I
Dziś, w niedzielę, dyżuruje apteka Semada- i
»lego w Rynku I Steckiego, Haberiau I To- j
•»szewskiego na Krak.-Przedm. Nr. 31.
C Z A R N A USTA.
Związek Oficerów Rezerwy
'pod»j© do wiadomośoi swym tsłonkom,
ż« w Diedłialę 18 go grudni» w lokal*
Klabtt Społeoanego (Powiatów» Ml)#
gods. 10 m. 80 w pierwwym termin!»
zaś o godz, 11 ej w drugim terminie od­
będzie się doroMBS Walne Zebrani» z
następującym purządkiem dztesaym-
1 Wybór Prezydjam. 2. Od.sjtaal.
protokiła ostatniego Wslaeg.^ Zebrania
3. Sprawoadaais Zarządu. 4. Sprawozda­
nie kasowe i Komisii Rewizyjnej fi
Wybór Prezes* Zanąda i Komisji.’
Wolne wnioski, 688»—3
*% Zarząd T-wa Ogrodniczego
zawiadamia, is z przyczyn od niego nie­
zależnych, a ściśle zwiąaanyłh z «pra­
wą referatu o ,Wielkim Labllule*, po­
siedzenie T wa odbędzie gię dopiero w
następny poniedziałek t. j. da. 14 gra-
dnia r. b.
Sifcłl»t4k» CsntralFB K U, *. dla dziec'. i
**^^*1 nilodzleźy Szpitalna 2 gnriBch Teatr*
otwarta codziennie oprócz niedziel I świąt od
n i rano do 3 pop.
Ą«z»uni Luhsitki« otwarte od 10-eJ rano de
S-eJ wlecz.
Bibijotaka Psbllozna Im. Łopaoirtckitgo. Biblio
teka publ. im. H. Łopacińskiego, otwarta co-
4zlennle 11 — 2 w polud. I 4 — 7 po połud.
* wyjątkiem niedziel I świąt.
Labalsfei Sśdzliif T»w. Zaohfty *rł«k fifkuyst
•lęszczący się w gmachu Muzeum — Namle-
«nlkowsKa 4—otwarty od 10 rano do 6 wiec».
Czytelnia Lubfiaks P,
't> do 12 ! od 3—6.
u. Sz. otwarte od godi
r MIASTA.
Osobiste. Wczoraj o gods. 1 ej
popołodoia powrócił z Warazawy do L*
bllni
J. E. Es. Biiknp Sufragan Lubel-
•ki Adolf Jełowicki. P.
♦** Z Towarzystwa Prawniczego.
sobotę dn. 12 gradnia o gods. 8 wie
Morem w lokaln Sąda Apelacyjnego od
J^^dzia gję zebranie dyskusyjne Lub.
»owatz. Prawn. z referatem Sędziego
»»tenermarka z Zamościa p. t. .Jak
*oitać adwokatem*. Goście mogą być
’tprowadzaai.
**• Z Okr. T-wa Pszczelniczego.
(W* ° ?°óz. 1 W poł. w sali po Dorni-
Bikaiiskiej odbędzie się miesięczne ze-
Wkule członków Okręgowego T-wa
«»oselniczego w Liblinle.
Pamiętajmy, że dziś o godz. 11
(tłuktualnie przed kościołem Katedral-
■Jm odbędzie się zaprzysiężenie rekru-
w którym społeczeństwo powinno
zląd jsknajlieznlejezy sdsiał na dowód
Jfej łąezności iczaciowej z przyszłymi
•brońcaml kraj*. n.
. *** Zarząd Koła Księży Prefek-
niciejsiem powiadamia Księży Pre-
*kłów m. Lublina, że w dniu dziaiej-
t j. 8 gradnia o godzinie ® ej
^ poi. odbędzie się posiedzenie Koła
lokal» przewodniczą»ego przy «1. Zle-
I L'oEDe rzesze spekulantów, niczem
I gromada zgłodniałych szakali izuciłatię
do obdzierania konsumentów, podwyż­
szaj ąc bez żadnych podstaw, ceny na
artykułach pierwszej potrzeby. Ostats-
csnis niczem nie uzasadniona chwilowa
zwyżka dolara, nie mogła być dostate­
cznym powodem do podwyższenia cen,
które pomimo, że dolar spadł do pier
wotnej normy, nie zostały obniżone. To­
też władze ostro wystąpiły przeciwko
niecnej spekulacji.
Oto czarna lista bezczelnych paska-
rzy. Pociągnięto do odpowiedział
ności za pobieranie wygórowanych
cen: Dsj«zer Bachlę właścicielkę skle-
pa zpotywozego przy ul. Szerokiej 40,
Beaza Daniela wł. skl. spoż. przy ul.
Cyrslniczej 4, Kellera Ghaima—-Cyralni-
oza 4, Rozenblnma Józefa—Cyruluicza
4, Flnkielsztajna Symchę—»1. Św. Du
aka 4, Flejszera Ghaima—ul. Krakow.-
Przedm. 7, Rozenszera Eljasza—*1. Na
miestnikowsks 9, Zylberminca Symchę
—ał. Św. Dsska 13, Gliklicha Moszka—
nl. Rybna 10, Salomona Berka—al. Po
ezątkowska 4, Mandeltrauba Mendla—
al. Nowa Ö, Wajsbrota Szmula—ul. No
wa 9, Brenesa Ghunę-Dl. Nowa 19,
Mandelmana Menasza ul. Św. Duska 8,
Arbłsmana Symchę—nl. Rynek 7, AU
man Łaję nl. Nowa 9, Wolfrida Jaska —
■1. Krak.-Przedm. 19, Wałacha Kielma
na ul Zamojska 83, Fiumena Lejzora—
ul Zamojska 28. Pociągnięto do od­
powiedzialności za pobieranie nad
miernych cen za chleb: Ajnsztajna
Symchę al. Ealinowszczyzna 66, Sztycera
Józef* wł. piek. przy nl. Kalinowszozy
sua 62, Gliklicha Józefa wł. piek. przy
*1. Lsbartowska 27, Blamena Zelika wł.
piek. przy »1. Lubartowskiej 80, Lejzo
ra Gladsztejna wł piek. przy ul. Lnbar
towskiej 29, Ghanę Hoohler wł. «trag,
na targa labart, Trajatmaua Lejbę wł.
piek. przy «1. Lubartowskiej 48, H«ra
Hersza wł. piek. przy oL Ealinowszcsy-
zna 70.
Za ukrywanie cen na artykułach
pierwazej potrzeby: Tykucińskiego
Hersaa wł sklepu przy nl. Poksalne^
84, Hofarta Fiszla wł. skl. Foksaioa 20'
Zyngiera Szlomę wł. skl, Foks^łoa 20’
Wajsa Jacha wł. skl. ol Fokselna 82’
Kiersztalmana Moszka wł. skl. ul. By
chawska 27, Basza Ghila nl. Królewska
17, Rvshmana Kseenbasma—ul. Zamoj­
ska 27, Lewi Oitlę—ul. Krak. Przedin.
80, Kcropatwę Mojżesza—wł. skl. z
obaw. b1. Krak. Przedni. 2, Szajkłewicza
Szalo ul. Grodzka 25, Z&kserk Ghemję
wł. skl za skórami ut. Kowalska 18,
Waksliehta Jakóba—L*'jbę wł. skl. Ko­
walska 12, Lewi Ghila—nl. Kowalska 4,
Wajnsztsjna Moszka i Kanara Noooha—
Kowalska 4. Szers Berka nl. 8 Maja 8,
Zatermana Fisrls ul. Krótka 8, Blucwir
na Abrama sł. Kowalska 8, Gwajg Dy­
nę ul. Kowalska 2, Najwert Snrę nl. Po-
czątkowska 15, Ledermiina Szejwę nl.
Szewcka 1, Giwere Marję ul. Szeroka 1,
Fedsrbass Różę sl. Szewcka 1, Lindon
tal Ghawę sl. Kowalska 4, Elelsbsrga
Dawida Kowalska 10, Wajnberg Gha
nę ul. Kowalska 6. Tejgmena Necha-
miaka *1. Kowalika 4, Lejbę Bekerma-
na Kowslaka 2, Bekermana Jadę al.
Szeroka 2, Zendberg Raehlę ul. Szero­
ka 10, za pobieranie wysokich cen za
obuwie: Biłeta Hersza.
Za pobieranie nadmiernych cen
za ehleb: Podsiadłego Aleksandra wł.
piekarni przy nl Foksal 30 — Trejgiel
Marję wł piek. przy ni. Labartowakiej 82.
Za pobieranie wygórowanej ceny
za mąkę: Stow. Spoż. L L. S. przy «1.
Foksalaej 29 (a gdzież młyn B ei Kra-
aase, kióry pobierał sa mąkę 80 gr.—kg.)
Za ukrywanie słoniny: kwieciń
ską Zofję właścicielkę jatki 37 na
targ* labartowskim.
Za nkrywanie cen. Puch Zofję wł.
jadł przy *1. Foksalaej 86, Ghotyńską
Józefę wł. masarni przy nl. Foksala*j
68, Opalińską Jslję wł. skl. przy ul. Za
mojakiej 23. Wośuiaka Adams — *1. Za­
mojska 48, Kowalewskiego Włodzimie
rsa sl. Zamejaka 89. Sklepy figsrująee
aa czarnej liście winny byś omijane
przez kossamentów. w.
*** Sprawozdanie z posiedzenia
Rady Al. a powodu nawału materjała
zamieścimy w namerze wtorkowym.
Gdzie zapałki? W dnia wczoraj­
szym trudno było dostać w mieście za­
pałek. Najwidoczniej poehowcno je w
przewidywania zwyik*. Rewisja nie­
zbędna.
ZE STOLICY.
X Przepisowe oddawanie hono­
rów przed grobem .Nieznanego
Żołnierza*. Regalamin wojskowy, w
dziale sinżby wewnętrznej, został świe­
żo uzapełuiouy w natitępsjący sposób:
,Przed grobem Nieznanego Żołnierza
w Warszawie, żołnierze oddają houory:
1) przez salutowanie, gdy przechodzą
pod arkadami Pałac* Saskiego, względ­
nie wzdłuż nich w odległości 10 kroków,
2) przez zdjęcie czapki, o ile zatrzy­
mują się przy grobie*.
W ten sposób po wieczyste czasy woj­
sko polskie składać będzie hołd Niezna­
nemu Żołnierzowi.
Z KRAJU.
— Dwie godziny pracy bezpłat­
nej. Gywilni pracownicy warsztatów sa­
mochodowych VIII dyw. samochodowego
w Bydgoszczy postanowili eelem przy­
czynienia się do polepszenia sytuacji go
spodarczej pracować w każdą sobotę,
począwszy od dnia 6 gradnia br. do lu­
tego 1928 r. po dwie godziny bezpła­
tnie, biorąc w te dni zapłatę tylko za-
6 godzin pracy.
— Odroczenie konsekracji bis­
kupa śląskiego. Uroczystość konse­
kracji biskupa śląskiego ks. biskupa dr.
Hlonda, została na życzenie władz «en-
Łralnyoh i naucjsasa papieskiego prze­
łożona na dsień 8 stycznia 1926 r.
— .Kurjer Lwowski* przestał
wychodzić. Jedno i najstarszych pism
tutejszych .Knrjer Lwowski* przestało
wychodzić z powoda trsdoości ftoanio-
wych.
— Maszyna piekielna, bomby,
dynamit i dolary. Policja lwowska
wpadła na trop drsksrni komucistyesnej
w Winnikach. Funkcjonsrjssse policji
przeprowadzili grintowną rewizję w
mieszkania Antoniego Brzezińskiego, ab­
solwenta praw, i snaleśU dr*karmę,
		

/CZAS_1491c_1925_II_nr335_0004.djvu

			6 grsdul» r
««5
fA joż była spskovaa», eelem przeaie-
ńenU }^J w inne roiejses. Zabrano ey-
łdoatjl Bajnew8S«g3 typn, maizyn«; do
pisania, fdelki nakład pagera orcz sze­
ląg odezw i mannskiyptów. Stwierdzo­
no, te Brzeziiiski był eentrainym teeh-
■iklem na osią idałapolsk^ Wschodnią.
Po zdobycia materj&ło u Brzezińskie-
ge, policja przeprowadziła e»ły szereg
rewizji a rótnycb osób, przyozem are
sztowano; dr. Mojtesza Mandla, dr Ho­
szowskiego, dr. Włodzimierza Nska..
Przy wszystkich znaleziono wielkie kwo­
ty dolarów i stwierdzono, £e utrzymy­
wali osi stały kontakt a Warszawą, Ere
sami i Łaskiem, gdzie znajduje się ka­
sa partyjaa, z której czerpali pieniądze.
Na pola ua PchclaDce znaleziono 6
forzBcosjch granatów ręcznych, nadto
władze policyjne wykryły w pobliża ro
gatki Stryjskiej obok miejskich zakła­
dów wodociągowych psdło, z&wierająse
kilka kilogramów dynamit«, ekrazytu i
telatyny wybuchowej. Zaaiezłono wiel
ką ilość przewodów elektrycznych, częś
•i skłgdowyoh maszyny piekielnej, go
lewe bemby i granaty różnego typa.
Sisdua?k ten został najprawdopodobniej
fodrzsoGBy przez komnclstów po uja
waiealu arosztowai i rewizyi.
— Ścinająca krew w ńyłach tra-
gedja reemigranta. Przed kUkoma
tygodniainl p. Franciszek Steinpnik po
wrósiwszy z żoną i 16 letnią córką z
Ameryki do Pv^iski zamieszkał w osob
syn douiku w Grussewie powiats biało-
itooktege. Wieść o przyjeddric reemi
granta, szybko rozeszła się po okolicy i
doszła tet do as£i tamtejszych cism-
aych indywiduów, którzy poszęli plaao
wsć napad na p. Stempnika. Bandyci
dowiedziawszy się, te> p- S. ma rzeko
■e zami&t nabyć okoliczny folwark ze
i.OOO dolarów, postanowili nie czekać
dłużej, lecz tejże 8»m?j nocy dokonać
rabunku.
Około godziny 2-giej w nocy trójka
bandytów wtargnąwszy do mieszkania p.
Stempnika, sterorysowała rodziną rewol
worami i a&śądała wydania dolarów.
Usłyszawszy tłumaczenie napadniętego,
ft dolarów nie posiada a jedynie kilka­
set złotych, dWBsh bandytów, podczas
gdy trzeci stanął w drzwiach z wyciąg­
niętym rewolwerem, riuciło się na go
spodarza, skrępowało go i zakneblowa­
wszy mu nata przewróciło na podłogę.
Następnie ci ssmi bandyci ściągnęli z
łóżek żonę i córkę p. Stempnika i w
jego oczach dokonali na niob obydwóch
gwałtu!!
Gdy odchodzący od zmysłów p. Stern
paik na powtórne żądanie wskazania im
kryjówki z dolarami odmówił, gdyż fak
tycznie ich nie posiadał, bandyci zde­
molowawszy Biaaakanie zrabowali 800
złotych ł trochę błżaterji 1 zbiegli.
Za potwornymi oprysikami policja
wszczęła energiczny pościg, narazie ja
dnak bez rezultatu.
ZE ŚWIATA.
-|- Odkrycie obrazu Van Dycka.
Archiwista departamentu Herault, bada
jąe dzieła sztuki kościoła szpitalnego w
Montpellier, odkrył tam obraz V«n Dyc­
ka, przedstawiający Jezusa Chrystusa
■a krzyża, a będący, jak się ckasnje,
oryginałem takiego samego obrazu,
przechowywanego, p. n. »Krucyfiks“ w
Akademji wenackiej.
Znalezione jednocześnie w archiwum
kośtiolnem dokumenty stwierdzają nie
zbicie autentyczność togo dzieła mistrza
szkoły flamandzkiej.
Sami osadźcie!
Artykuły nasze w sprawie Lubelskie­
go Stowars. Spożywców nie pozostały
bez odpowiedzi. Pierwszą dał zam, zoa-
ny z procesn komunistycznego, p. Zawa­
da, drugą czuć j«kąś babską hiaterją,
naszpikowaną nielogicznością i błędami
językowymi. Ale nie o tom chcemy mó
wić. Odpowiadając nam, odwracają anto
rzy kota i twierdzą że artykuły nasze
są skierowane przeciw L, S. S. Tę sa
mą metodę ma i dymisjonowany eleseso-
wiso p, Ekiert twierdząc, że skoro
o nim łub o p Kawe?kim piszemy na­
tenczas atakujemy Kasę Chorych. Jest
to obłudne, i celowa odwracanie odpo
wiedzialncści z własnej osoby, a zasła
nianie się jakimś szyldem społecznym.
Jeśli ktoś n. p. chwyci w kościele za
rękę złodzieja, czy moźsa o atm mówić,
że występuje przeciw kościołowi?
Gdy przeto oświetlamy czyny działa­
czy L. S. Sowych czy ma kto prawo
mówić, żo występujemy przeciw Lsbel-
skiema Stow. Spożywczów? Gdy piętnu­
jemy rządy niektórych działaczy z Kasy
Chorych czy słeaznera jest zarzut poi
naszym adresem, że atakujemy Kasę
Chorych. Więc aleście z tej metody i
weźcie to »działacze“ do siebie 1 nie
zasłaniajcie się instytucjami.
Przeczytajcie to co obecnie podaje­
my i b&z wykręcania się wskażcie ro
botnikom, których dolę oblsdoie broni­
cie, wianych. Posłuchajcie! Dni klika
sz&Uła w naszym mieście, j»k zresztą
w całym kraju choroba, która całe je-
slestwo państwowe mogła była sprowa
dzić do ruiny. Z uliczek powyłtslłl sza­
kale dolarowi, w sklepach rozpoczęto
»kalkulację“. I oto ceny poszły djabel-
nie w górę. Robotnik, inteligent, rze
mieśinik załamał ręce. Wiedział co zna­
czy ten zimowy wiatr. Ujrzał przed so­
bą duo nędzy Tylko nieliczni kupcy
zatroskani o dobro ogólne i mając swój
honor na względzie, ani o jeden grosz
nie skoczyli w cenach. Towar przecież
był stary i nic nie ssprawiedliwiało swyż*
kę kalkilacji. Za kapcami aozoiwymi
winne były pójść 1 instytucje, koopsra
ty wy społeczne. One bowiem, mająca
odegrać w życiu społecżeństw ważną
rolę, one, broniące rzekomo iutorcsa
szerokich mas robotniczych, one »wyśró
bowane“, z silnym programem wiana
były wiedzieć, jak się wobec klęski za­
chować. A tymczasem? Nie lepsze one
były od kupca paskarza, zdzierającego
z biedaków ostatni grosz, czyhającego
jak hyjena na okazję wzbogacenia się.
Na czele tych »kalkulujących* kroczyło
Lub. Stow. Spożywców.
Oto miast dać przykład obrony inta
resu robotnika, wydano aż trzy okólalki
mające na celu natychmiastowe pod­
wyższenie cen. Okólniki te noszą liczbę
810, 812, 811t, a wydane były w dalach
l, 2, 3 oiego b. miesiąca. Froaaę alę
przypatrzeć zwyżkom elesesowym.
Niektóre z nich jak np na kawę, her­
batę, mydło, kłszę dochodzą do iO i
więcej procent. Czy na tsm polega za­
danie kooperatywy? Gzy atakujemy L.
S. S ? Nie, piętanjemy tylko z&rząd i żą-
d»my wyjaśnień Wskazujemy zań »% to
w myśl »rtykuiu jednego dziennika miej­
scowego, który zaśllniwszy się, zspie
niwgzy zapomniał zaglądnąć w pierwszym
rzędzie do krewn’aka politycznego by do­
wiedzieć się 00 słychać na własaych
śmieotsob. Żądacie wskazania niesumiea
nyoh—otóż wskazujemy. Wskazajemy ich
dziennikowi, robotnikom, człoukom, jako
dowód, kto »hulftł* i na czyich plecach
huUł.
A teraz pytanie! W Lubelskiem Sto
wsrzyszenis Spoż. istnieje od lat t. sw.
fundusz letnisk, z którego korzystać ma­
ją pracownice. Czy nie byłby Zaraąd z
p. Kubeekim na czele łaskaw wskazać,
kto z tego funduszu korzystał? Sądzimy,
że tego pytania nie pozostawicie bea
odpowiedzi. A rychło, bo postawimy wam
jeszcze kilka. Łtttnen.
Sięgnąć do źródła!
zowaniem świąt w wojskowym szpitalu
w Lublinie.
Komitet uprzejmie prosi o ofiary w
natcrze, jak mąka, masło, grzyby, susz,
mak, jabłka, pierniki, orzechy, ozdoby
na choinkę, — a także mydło, papier
listowy, odkrytki, kalendarzyki, wresz
eie książki, które wcielone zostaną do
miejscowej bibljoteki.
Łaskawie ofiarowane przedmioty pro
simy nadsyłać pod adresem — Krakow.-
Przedm. 48, sklep p. Romano wskiego-
Godlewskiego.
Za Komitet gwiazdkowy: Jadwiga
Kochańska, Irena Cetnerowska, Helena
Miahaiakowa, Seweryna Kowalińska,
Jadwiga Wolanowska, Jadwiga Bilińska
i Marja Modrzewska.
Wystawa choinek
i błyskotek krajowych.
O guiozdlie illa 2ołnlerzo.
Olwiazdka nadchodzi. Każdy z roz
rzewnieniem o niej wspomina, ciesząc
się myślą sprawienia radości swoim
najbliższym. Tylko chory żołnierz, le­
żąc na tapczanie szpitalnym zdała od
rodziny, czuje aię opuszczony i czeka
dowodu pamięci i zafoteresowania spo­
łeczeństwa.
Ale nie będzie czekał napróżno.
Znajdą się z pewn-ością ladzie, którzy
ipełnią jego pragnienia i pośpieszą a-
milić mu święta, obdarzając choćby
■ałym uponinkiem.
Dla skoordynowania datków, mogą­
cych nadpłynąć — powstał »Komitet
gwiazdkowy“, który zajmie się zorgani-
„lu. HM oj” 6 srudniii.
Dziś, o godz. 16-ej, w saloucch Ela
bu Oficerów Garnlzonc, dobrze ogrza­
nych, staraniem Pań: prok. Sułowskiej,
wojewcd. Bryłowej, mee, Rettingerowej,
płk. Wróblewskiej, prezesowej Moska
lewskiej, płk. Olbrychtowej, dr. Woś
kowskiftj, mjr. Cetnarowskiej odbędzie
»lę »Sw. Mikołaj“ dla dzieci 1 star
szych.
Na zabawę składać aię będą różno
niespodzianki, i tak: Św. Mikołaj rozda­
jący pcdaranki. Djabeł karzący nie­
grzeczne dzieci. Aniołki, przedstawienie
amatorskie, muzyka, Lalks, loterja, kcsz
szczęścia, wędka i t. p. Przy wejścia
każde dziecko otrzymuje podsrunek
składający się z torebki ł.koci, czspe-
ozki i chorągiewki. Zabawę będzie pro­
wadzić specjalnie zaproszona freblanka.
Przypuszczamy, że tak, jak w roku
przeszłym, tak samo i w tym będzie sa
la rozbrzmiewała liczneml głosami.
Podatnnkl specjalnie oflarowaue przez
rodziców dla swej daiatwy i starszych
należy kierować dp Klubu Oficerskiego
o godz. 2-giej w dniu zabawy.
Wejście dis dzieci 2 zł., dla star­
szych 1 zł.
W niedzielę dnia 13 go b. la. o godz.
6 wlecz., otworzy Icbeiska aaia „Soko
ła“ swoje podwoje dla grzecznych ma
łych i dużych dzieci.
Przy dźwiękach staropolskich kolend
będzie można zwiedzać wystawę licz
nych choinek, strojnych w prześliczne
ozdoby, wykonane rączkami dzieci na
szych szkół powszechnych.
łiąeznie z wystawą choinek zaintere-
saje zwiedzających jarmark pięknych i
tanich zabawek wyrobu krajowego.
Kto pragnie swoim dzieciom zapew­
nić chwilę prawdziwej roakoszy i zapo-
znać je z najnowszym wysiłkiem kraj-o-
wyeh wytwórców zabawek dziecięcych,
niech skorzysta z kilkudniowej sposob
ności i odwiedzi tę czarająoą wystawę.
Bilety dla młodzieży po 20 gr,, dla
osób dorosłych po 50 gr.
Szczegóły podadzą afisze 6060 —2
Zamoit Ka czci takaslliskleso.
Stuletnią rocznicę awięzieuia Łuka­
sińskiego, owego protoplasty spisków
niepodległościowych, nap-iły legendarne
gn męczennika, będzie święcił Zamość.
Ofiarn-.ścią spułeczną Kfaodowaao bron-
zową tablicę psiai.ątkową W celi, gdzie
trzymano Łukasińskiego ma powstać za­
wiązek muzeum jugo imienia.
liorody u sproule cen.
Walka z drożyzną, prowadzona przez
nasze władze nie ustaje. W związku s
nią wczoraj o godz. 6 ej po poładniu
odbyło się w urzędzie Stsrościńaklm,
pod przewodniatwem p. Starosty Krau­
zego posledzecie koprów wszystkich
branż w celu unormowania cen 1 ojaw
niania tychże. Posiedzenie przeciągnęło
się do wieczora. Szczegóły podamy. N
ffiadomo dobrze wszystkim i każde­
mu zcsobna kto śrubował kura dolara*
kto nim handlował i handluje, kto spe’
krlaję, kto dąży do drożyzny, kto
pierwszy podniósł ceny i kto je
podnosi w dalszym ciągu To sfery
spekulacyjne żydowskie.
I dlatego też, o ile się chce zintlć
hydrę drożyzny w zarodka, o ile sję
chce przywrócić poziom cen do poprze
dni ego stanu -- trzeba sl^gnąt do
iródeł, wziąć się ostro 1 bezwzględ­
nie do tych, co pierwsi ceny podnieśli
zmuszając innych do pójścia ich ślad*
mi. Trzeba wziąć się do spekulan­
tów na dolarze i złotym, do walu-
ciarzy, a następnie do hurtowni-
ków i detalistów żydowskich,
Oai to grają zawsze na źwyżkę, oni
■ą drożyźnianyml meklurami, oni czy­
hają 06 ciężko zapracowane zk-te pra-
cuwaika nmysł-owego J fizycznego, oig
4y nie nasyceni, wlecanie łaknący zło­
ta, wiecznie speksinjący pod szyldem
złctegj cielca.
Do nich to przedewszystkiem aabrić
się należy-—ostro 1 bezwzględnie. Em.
Na rynku mięsnym.
Czegodomiigo sie cechrzeźolków I masarz?
N» podłożu gry speksUeyjuej nazaiś
kę złotego i rozrostu cen notujemy no­
wy zaatnieaay objaw. Zabrakło w mie­
ście słoniny.
Przyczynę tegfo zjawiska n&lsży upa­
trywać, według wyjcśnleń raeźaików,
w olbrzymio zwiększonym popycie, w
masowym odrnabn konramentów w kie­
runku porobienia zapasów. Tak też było
onegdaj na Bronowicach. Sklepy masar­
skie słonicę miały w normalnych ilo­
ściach, jednak wobeo olbrzymiego po­
pytu, wyprzedały ją szybko 1 w następ­
stwie świeciły pustkurai nio mogąc po­
kryć potrzeb kcnssmectów.
Należy temu stanowczo położyć kres
—trzeba się wstrzj.msć od zbędnego ro­
bienia zapasów i wrócić do zakupów nof-
■alnych.
Cecbmistrze i podstarsi cechu rzeźni-
ków i masarzy, którzy odwiedzili w dniu
wczorajszym Redakcję naszego pisma w
zwią<ćku z sytuacją na rynku mięsnym,
która nawiasom mówiąc, jest zupełnie
normalną, wyrazili szereg życzeń pod
adresem władz miejskich i starostwa,
mających na celu uprzystępaienie zaku­
pu żywca nierogtciiny i potanienie cen
mięsa oraz wyroba węóLn. A mian. aby
przedłużyć o godzinę czas wpędu niero­
gacizny i bydła na targowisko, przenieśli
targowisko pod rzeźnię (oazozędność n»
przewożenie—8 zł. od oztsk'), i zabro­
nić eksporterom kapowania żywca prssi*
godziną 12 ą.
Życzenia ta, o ile okażą się słuszne
mt, sostcną niewątpliwie przez władze
spełnione M.
Ostrzeżenie dio przyjezdnycli.
Pilnujcie wozów, mówi doświadcze­
nie innych, ponieważ ręka złodzieje
czyha zawszą na wasze mienie.
• Oto w dniu onegdajszym, niewykryci
sprawcy, skradli z niestrzeżonego wo'
zu, stojącego na ulicy, pakę z
niem emaljowanem. Poszkodowany Ko'
za Wigdor zam. w Izbicy, pow. kra'
snystawskiego oblicza szkodę na prze'
szło 50 zł. W.
Potor fobrykl u SledlCDth.
W nocy z dnia 30X1. na 1.X11.
r. o godz. 2 m. 30 spłonęła fabryką
noty i zapalniczek, przy ul. Długiej ^
48 w Siedlcach, należąca do Józe *
Troczewskiego i jego syna Marjau*'
Pożar wynikł wskutek podpalenia prze
Marjana Troczewskiego, którego
towano i przekazano wraz z docn
dzeniem władzom sądowym. Stra T
wynoszą 10.000 zł.
		

/CZAS_1491c_1925_II_nr335_0005.djvu

			^ K R O L.
M*«® w 4 ch aktach Caillevete’a
de Flers’a ł Ävend’a.
jdżeli pol*k nie rao4« wjtrajmad z
•«Cecfcy^ ?<*y ośmiezzyć fo-
aków, 00 8iQ populatai« po Qul pro
rts’kach nazywa satyrą polityczną, «zech
jaśfflłswa siQ, gdy bohater sztuki swego
rywsla sprytnie okradnie, anglik gdy
fidzł B» soonio pijatyką i ogólne bok-
icwenio. zaś uwata zaszczyt do-
»ofp». gdy bohaterką farsy kspują boha­
terowie zs drogie pieniądze. Pieniądze
it które bą Dau* ex machina w'szelkiej
Ssraowej sytuacji kością mm już w gar
ile stoją, one te« grają główną rolą w
.Srdlfl“.
Jest tsm jednak coś wiąoej ni« ko
kołessa cganiająoa sią za rentą i ugi-
iiiłoa aóźki przed każdym pozłacanym
tielaklcn, jest tam właśnie owa tak do-
kree dopasowana do naszej psychiki vis
josaiea, jest mianowicie satyra politycz-
II. Satyrka ta wprawdzie pamląta jesz-
»e GB*sy ś. p. Krasickiego, niemniej
jłświoiona, odmalowana ozdobie
la kilkoma aktoalnostiEfemi, niezbyt zre-
Mitą fortonnio wybranemi, potrafiła prze*
eież rozfśfflisszyć nas, rozweselić aerde
1*0)«, raz po ras wzniecać wśród
publiczności oklaski przy otwartej ksr
tynie, Oznło sią naprawdę jakąś serde-
«zBiejssą, cieplejszą nić między widow-
sią a sceną, kiedy pokazano nam demo-
kratjeznyflh monarchistów i monarehi-
łtjczwych demokratów, gdy prezes mini-
łtrew zaliipywał się na dwuznacznych
ifersch, komisarza oszczędnościowego
tymboiizował wymowny ruch lewą rę­
ką do kieszonki, a prezydenta republiki,
•ic brało się woale w rachubę przy
śmianie gabinetu. Głupi demokrata i
fłapssy jeszcze król, a jedyną rozumną
Istotą artystka, dająca się naprawo Ina
lewo, oto kwint esencja „Króla“. Po za
łem kilkanaśoio doskonałych dowcipów
i kalamburów. A no raośe to i dosyć
koć prsecle bawiliśmy się i to dobrześ
■j się bawili. A z przykrością trzeba
t« wyznać nie było w tem wielkiej za­
sługi artystów.
Nie było te« i winy. No bo jakże się
8ie ma wyczerpać inwencja aktora, jak
że roa siła pamięci nie ma odmówić,
kiedy ce tydzień to premjera.
Sześć dni do opanewauia sztuki to
małe, to bardzo mało. A gdy dyrekcja
przy zmianie repertuaru takie szalone
utrzymuje tempo, to rzecz prosta sztuka
idzie tempo. I jakie szalone skoki. Od
Królewskiego Jedynaka do Elubn Ka­
walerów, od Caligttli do Godzień o pią
tej. Można dostać morskiej choroby na
takiej djabełsklej huśtawce. Dyrekcja
powiedzmy otwarcie, ina wiele innych
niewątpliwych zelet, ale o kcmsekwent
nej llnji repertuaru nie ma żadnego po
jęcia (kiedyż wreszcie zorganizuje się
komisja artystyczno literacka!)
Ponadto dyrekcja nie liczy się z sl
łami artystów i prowadzi rabunkową
gospodarkę talentów.
Premjera co tydzień to absurd.
Żaden zespół nie op-anuje prędzej
sztuki jak w miesiąc, zwłaszcza zespół,
który posiada tak wialki procent sił mło­
dych jak naaz. Nic tedy dziwnego, że z
każdą nową szlaką gra jest coraz gor
sza. Zal patrzeć na rozpaczliwe wysił '
ki wielo artystów, miotających się w
kleszczach bezwzględnego musu.
„Król“ ule był dobrze grany.
Frzedewszystkiem reżyserja. Póki ja-
szcse szły sceny kilkuosubowo, to tam
jakoś każdy sobie dawał radę, ten i ów
się spóśaił, ktoś kogoś popchnął, ktoś
komuś pcdpowiedział, ale gdy przyszło
do scen zbiorowych. Pożal się Boże.
Lepiej o tem nie mósić, zwłascczs, że
nie p. Sarneckiego to wina, że nie miał
ezasa na opracowanie sztuki.
Wszyscy artyści wykazali dobre chę­
ci i nieopanowanie pamięciowe roli. Z
ról męskich najlepszym niewątpliwie był
p. Gsttoer, szkicując b. Inteligentnie po
stać króla coś jak Maeiste, eośjskmar-
jenetka z bajki Andensena. Był stylowy.
P. Daszewskiemu, artyście doskonałe
mu, sio nątu.’ze impulsywnej śle zrobiła
czarcia hćśatawa repertuaru. Z ról ko­
biecych wjlezyły o lepsze p. Krzywicka
i p. Szymańska — dwie sprzeczności.
Jedna wytworna dowcipna artystka, dru­
ga szczera prosta nufrasobliwa midinet
ka Paryska przedzierzgnięta trafem lo
su w p. ministrową. Bardzo dobry był
p. Bay Rydzewski i p. Tolski szkoda tyl­
ko, że obadwaj mieli prawie ten sam
nerwowy, tick twarzy. Inni robili co mo­
gli
S. Grędzińskl.
OdGzwa do mieszkaftców Lublina.
Nasze małe wybrzeże nad Bałtykiem to wielka brama, to rękojmia naszej
niezależności Naród Polski czul się morskim, trzeb« ‘il’y
niepodległością polityczną, coraz bardziej, bez obcych pośredników
się niepodległość gospodarcza, wolna z całym śveiatem wymiana towarów,
by się rozrastał w kraju naszym dobrobyt.
Trzeba byśmy wytwórczość swoją do obcych brzegów posyłali na Wias
nych okrętach. . . ± a aa
Liga Morska i Rzeczna, powodowana tymi nakazami oraz tem, ze wsroa
innych narodów, nawet organizacje kobiet, samorzutnie kupują okręty, wzywa
mieszkańców miasta Lublina do zapisywania się na członków Ligi i do wzięcia
udziału w Walnem Zebraniu, członków, które odbędzie się dnia 11 grudnia b. r,
w piątek, punktualnie o godz. 6 pop. w sali Rady Miejskiej (Magistrat).
Zarząd Lubelskiego Oddziału«
Zapisy na członków L. O. L. M. i Rz. przyjmuje; Redakcja „Głosu Lubuskiego“,
Stowarzyszenia społeczne i Zawodowe, oraz księgarnie, w dniu W. .óebrania,
przy wejściu na salę. ___________
99
Cefimy złotego.
„Rorate coeli
świt.. Na ziemię otuloną pieśclwie i
śniegowym puchem, idzie z góry nie
widoczna jaszcze wyraźnie, ale już cd-
czuła zapowiedź dnia... Jasna Wenus j
błyszczy na wybladłam niebie, jak ma |
ły księżyc. Uilce zaczynają budzić się,
leniwym ruchem przecierając senne
jeszcze oczy. flż z jakichś okien wypa­
dły na bruk donośne dźwięki mazura,
przybijana w tekt obcasem tancerzy...
Budzona tak natrętnie a rozgłośnie
ulica, nabrała pełną piersią tchu 1 za­
grała pełnem życiem... Przeciągły głos
wodzireja powtórzyła mocno, o całkiem
wyraźnie pobliska kainianica, pod któ
rą drzemał poważny Adwent. Rozgląd­
nął się też natychmi,4st po bezmiarze
coraz to bledszego nieba — na kti^rem
gwiazdy gasły 1 ruszył ku oknom balo­
wo] sali. Zupukał w nie energiczną
pięścią.
„Biały mazur* skamieniał nagle, a
ludzie ucichli. -- „Adwent, adwent* —
przypomniały czyjeś usta. Więc chył
kleon wychodzą wszyscy z sali — cho­
wając ze wstydem głowę w ramiona,
bo patrzył na nich milczący, surowy
Adwent.. Przypadła mu do nóg kipią
ca radość I rozprysnęła się w śniegu...
• • • • f r * « * » * * * * «
Jakaś kobiecina zmierza do otwar­
tych na oścież drzAri kościoła Drepce
obok niej wyrostek. Wlepił już oczy w
siedem płonących na ołtarzu świec.
Zajmuje go zwłaszcza ta jedna, królu­
jąca innym wysokością i mocniejszym
kręglem światłal Symbol Nsjś-yiętszcj
Panny. Och, jakże mu jest dobrze w
tej chwili, jest na wymarzonych rora­
tach. Przywiodła go do stóp ołtarzaj
dobra matczyna ręka, tu gdzie goreje
sledes». świec, jak siedem gwiazd...
A dzisiejsze zgorzkniała w msterjałl-
źmle serca ludzkie—lakźe rzadko wzno­
szą się w czyste królestwo tradycji pol­
skich rorat. Tylko wtedy, gdy człowiek
śpieszy ze sali balowej, wypędzony
stamtąd ręką Adwentu—i rzuci okiem
na drzwi kościelne, za któreml błyszczą
w ciemnej nawie żółte kręgi świec —
dusza jego wspomina tę odległe cz4S|r,
gdy osłonięty ramieniem matki, jak
skrzydłem-klęczał u stóp ołtarza, chło­
nąc słowa kapłana „Rorate coeli“ ..
Nie wrócą te czasy błogosławione—
nie wrócą nigdy .. Matce już dawno zie­
mia przysypała oczy, o porywy czyste­
go serca Spopieliło życie.. Lolek.
Z WYDAWNICTW.
Ukazał się dwstygodoik p. t. „Kobie­
ta w śwlccie i w domu*. Drsgi nu­
mer tego pisma przynosi takie boga­
ctwo nowych, artystyaznjah moieli naj-
zlynniejszych firm psryakieh — tyle ro-
zamnyeh, praktycznych rad i wskazówek,
że przecaytają go z zaiateresowanlem
wiiystkio panie—od najstarszych donaj-
młodszych.
Spadła ns naród polski droga, ciężka
żałoba. Zaledwie zwiędły kwiaty nad
frobera ś. p. Żeromakieg^ a oto otwo-
rsyłft się nowa mogiła. Wczoraj aad ra
»era po piąćdzięsięci« aieiciu zaledwie
Istaoh ciężkiego, enojneg-o życia zmarł
w Warszawie, Wielki Pitarz, Wielki
•bywatel, Twórca nitśmiertelnej epo-
hai .Chł opi“, lavsreat nagrody Nobla —
Wladjsław Reymont. Wieść ł* idzie «a
lobayra echem po całej Polsce, budząc
łzy i ż«l U trzmny stanie zgodnie na­
ród cały. Oddadzą hołd szczątkom obrcń-
*y wielkiego Ideała Ojczyzny wszystkie
»tany i klasy, albowiem wszystkie je
do siebie serdecznie talił, broniąc spra­
wiedliwie ich dróg, serc 1 praw.
' Ü tramny Wielkiego Twórcy Doby
wepółczesnej stanie cały świat, albo
wiem lazwisko jego i dzieło należą dzi
ziaj do całego świata. Chlubi się niemi
literatan. powszechna i wlicza Rey­
monta do rzędu najpotężniejszych na
kuli ziemskiej.
Przestało bić wielkie polskie serce,
w chwili, gdy miało garściami miłości
rzacić narodowi nową powieść osoatą
na tle życia Polaków w Ameryce. Nowy
Tork i Chicago — oto horyzonty, po
których przesnnąć się miały dzieje poi
skiego emigranta, szikającego „lepsze
go Chleba* hen za Oceanem.
Drobne tylko strzępy o jego życiu,
przeważnie przez niego samego opowie
dziane czynią z tego odtwórcy polskiej
rzeczywistości ludowej jakąś postać le
geudarną, która wyszedłszy „z ziemi*
poszła bez wykształcenia regularnego,
bez dyplomów, jako samouk na bój o gorz­
ki kawał Chleba codziennego. Ze wsi
rodzinnej wyrzuciło go coś w świat
obcy, nieznany Jako 18 letni chłopak
przyczepił się do trupy aktorskiej, by
już w krótki czas potem zapukać do
wrót klasztoru jasnogórskiego, prosząc
0 przyjęcie. Nie przywdziawszy na stałe
sukni paulina zamknął się na małej sta
cyjoe, by jako urzędnik kolejowy pod
patrzeć to życie kolegów, kreśląc jego
wypadki w „Komedjastce*, w „Fermen­
tach* i w „Kclejarsu". I odtąd pocią
goęła go ku sobie literatura i poszedł
za nią na życie niepewno jutra, na chłód
1 głód, pc-szedł by w zajazdach żydów
skith, przy dzbanie wody oddychać
„Trylogją" swego mistrza, by z kart
Sienkiewicza nauczyć się miłości Boga
i Ojczyzny.
Niebawem widzimy go w Warszawie,
gdzie w redakcji „Głosu" pod opieką
Ifarjana Bohssza i Jana Ludwika Pop
ławskiego, a przy silnem poparcia Alek
Sandra Świętochowskiego otrzymuje sil­
ne bodźce do dalszej owocnej praay.
Idzie szereg lat ciężkiej biedy, nie
woiśnie się silniej słońce i do mansar­
dy paryskiej dzielnicy, w której otwie
rał oczy na szeroki świat wiedzy. Wra­
ca do Ojczyzny i mimo burz i upoko­
rzeń, mimo łez i niedostatku nie pod­
nosi skarg lub nienawiści de narodu,
ale z dumą dźwiga tarczę wielkiego
ideała Ojczyzny, bo kochał Polskę i
pragnął jej służyć szczerze, a o szczę­
ściu dla niej marzył nie na ścieżkach
rewolscji, ale w obudzeniu się szero
kich warstw luds polskiego, do życia
obywatelskiego, do życia narodowego.
Miłość do Ojczyzny i praca uczyniły
zeń „najlepszego wyraziciela naszej poi
skiej duszy, to znaczy naęzyoh uko
chsń, tęsknot, dążeń, niepewności i nie
pokojów, które składają się na całość
naszego życia wewnętrznego i stano­
wią o jego wartości dla nas samych i
dla innych".
A świat uznał ten wielki czyn i wli­
czył go w poczet największych, a Pol
ska już drugiemu Twórcy zawdzięcza
podniesienie ka szczytom „na zwycię­
skiej triumfalnej tarczy".
Gzy znamy go wszyscy, czy mimo po
pularnoścł „Ghłopów* rozumiemy go
wszyscy, czy ukochaliśmy tak, jak na
to zasługuje? Gzy znają go li tylko ci,
którzy rozumieją i odczuwają ziemię,
którzy znają przyrodę polską, jej ty
siączne barwy 1 głosy, jej swoiste życie,
rozwijające się według systemu czterech
pór roku. Nie przykładał cyrkla intelok
tualisty, n	
			

/CZAS_1491c_1925_II_nr335_0006.djvu

			.3Ł08 ŁUSKŁSKT’ « gniiia im r.
Siła woli samobójcy
Pierwszy i drugi dzień rozpraw.
*Frtgi«zne atijitia w Oarbowie z in.
11 ezerwa» b. r., któr« twego «zatt
WitrattiD^ły opinjc pnblitzną naiiego
Biazta, porizzyły w oatataith inlath
•gił poraź wtóry, gdy onegiaj dnia 4
b. m. przed Sądem Okrągowym stanął
Starczewski, obwiniony o morderstwo
i. p. Jaworskiej. Wyniki iześeiomie-
sląezaego iiedztwa, zestawione przez
Urząd Proksratorski, dają nam taki •-
btaz sprawy.
Geneza sprawy.
•d 1928 roki jeszeze datoją sią do­
brze nawet zatyłe stosioki Wiktora
Stareaewskiego^ bscbaitera sikrowni
tłarbów z rodziną inlyęjeinsiwa Jawor
skiob. Powoli siosinek ten towarzyski
zamienił sią na inny bsrdziej bliski, któ>
ry łąozył oskar2onego Staresewskiego
eoraz eiadniejszym wązłem miłodsi z
i. p. Aleksandrą Jaworską. Tak dłsgo
trwad nie mogło.
Dnia 14 kwietnia 1825 r. przyszedł
kryzys. Intynier Jaworski przyłapał pło­
mienne listy Starszewsklego do wlaenej
Sony. Frzeświadszony o zdradzie mał
tonki p. Jaworski wymówił rywalowi
dom, a nastąpnie postanowił sią z nie
wierną małżonką rozwieść, poszynił na
wet jod w tym kieranki pewne kroki.
Żona z poezątki zgodziła ssą na to, ale
nastąpnie, gdy stanąło przed nią widmo
rozstania sią z ikoehanym synkieio, cof­
nęła zgodę i za wszelką eenę zaprag­
nęła pozostać w dema prawowitego mał-
tonka.
Jako słeźąea choćby zostanę — pisa
ła do rodzic^ męka — błagsła ieh o
wstawiennictwo o wyjednanie przeba-
ezenia. Chciała męta przeprosić.
że zaraz. O gedz. fi*cj p. Jaworska ebi-
dziła słidątą Mazarównę, która ji£ od
godz. 11 ej spała, aby idała sią do
izwajeara odwołać zagiówicną drezynę.
Po wyjścia Mazirówny J&wcraka zam
knęła drzwi na klscz. Zbliisł się ranek
a z nim tragiczne rozwiązanie sprawy.
Strzały wśród ciszy poranka.
o godz. 6 ej przyjechał z Liblina ind.
Jaworski i zaatai drzwi frontowe zam
knlęte. Koło dema kręciły się bezradnie
fłsZąee Mazirówaa i Dadeeówna nie
mogąe się dostać do wnętrza. Pikali,
dzwonili, zachodzili od kicbni — nie
było odpowiedzi. Int. Jaworski posły­
szał podejrzane odgłosy. Zaniepokoił się.
Wraśeniem podzielił się z pnybyłym
z nim magazynierem Bogatą.
Nagle Esłjiiaao strzały. Jaworski za­
wołał Lisieckiego elektrcmeebanika i
Lebiedzkiego. Wyjęto siatkę w oknie
knchni i otworzono drzwi. Do mieszka
nia wszedł inS. J-sworaki t& nim inni.
Widok przejmujący grozą.
Straszny widok iderzył ich oesy. W
salonie leZsł trip Jaworskiej z głową
na progi a ręką podłokoną pod szyję
Jak w obręb'e przedpokoju, gdzie tek
ieksł w bliskiej odległości rewolwer.
Obck niej na środki saloniki wił się
z bóla półprzytomnie śmiertelnie ranny
Stirezewski.
Ratunek...
Sfałszowana legitymacja.
Bównoeześnie jednak miłość zakazana
robiła swoje. Starczewski nakłaniał
zrozpaczoną niewiastę do wspólnej u-
eieczki. Jako wdowiec posiadał on le­
gitymację zmarłej swej małkouki. Oder­
wał jej fotogrsfję i na to miejsce nale­
pił podobiznę ś. p. Aleksandry Jawor­
skiej, następnie przez stosunki postarał
się o zalegalizowanie tak sfałszowanej
legitymacji, poczem wręczył ją ś. p. J.
.Dziwne wzruszenie mnie ogarnęło*
pisała do niego Jaworska, gdy njrzaUm
mą fotogrsfję, jako legalnej twej mał-
kcnki*.
Fospieazono im na ratinek. Wkrótce
przybył felczer Zbikowski, a potem Dr.
Fliski. Zbikowski rłyaay jak konającej
j Starczewski w malignie rsita św kółko
i wyraiy Oiichaa?... za co?., ja mam
dzieci.
Plany ucieczki.
Zakochani mimo zakazu męta nadal
ntrzymywali ze sobą kontakt. Wkrótce
Starczewski uwolnił się a zajmowanej w
enkrowni posady i od tej pory często
wyjetdtał do Garbowa. Nosił się dalej
z zamiarem uprowadzenia ukochanej
istoty.
Tragiczna noc.
■Nadeszła krytyczna noe — dziesiąty
czerwca. Int. Jaworski wyjechał na noe
do Lublina. Powrócić miał rano. W
domu pozostała jego tona z synkiem i
słatącą Mazurówną. Po godzinie 8 ej
zajechało aato z Liblina przywotąc Star­
czewskiego, który zapowiedział szofero­
wi Grubiarowi, to o g. 12 ej pojadą z
panią do Liblina. Oskarżony wstąpiwszy
po drodze do domu matki znalazł się
wkrótce w mieszkania państwa Jawor­
skich.
Go robili cl dwoje? Czy doszło do
ostatecznego porozimienia? Tajemnica.
Wiadomo, te grali na pianinie z które­
go uprzednio wyjęli rewolwer, który
przeszkadzał w grze, dar Starczewskie­
go dla zamordowanej.
Ostatni spacer.
Wiadomo, te o godzinie wpół do dra
giej wyszli na spacer, bo ich widziano
razem, poczem oboje powrócili do miesz­
kania. Czas upływał. Szofer niecierpli­
wił się. Dawał sygnały.
Nad ranem.
O godz. 4-ej rano zapytał przybyły
I Liblina szofer enkrowni Karol Le-
biodski znajomego szofera taksówki
Gribiara, kiedy wyjadą. Ten nie wie­
dział. Poszli do pani. Jaworska po po-
.oiimienii ze Starczewskim odrzekła.
Możliwość symulacji.
Dr. Fliski równiet słyszał słowa Ola!,
dzieci... woda... nie! Zdaniem d ra Fli
skiego ehory mógł symilować w stanie
półświadomym.
Śledztwo policyjne.
Przybyła policja inalarłs .ćwolirer
systemu Walther obok zabitej, nabój
nlewystrzelony i 5 łssek wystrzelonych.
Rewolwer miał ślady świętych wystcza
łów. Jak się okazało ze śledstwa kupił
go Starczewski dla Jaworskiej. Był on
następnie zwrócony Starcsewskiema w
obecności męta. P. Karol Ghlupsa wi
dział go na 4—0 dni przedtem u Star­
czewskiego.
Śmiertelne postrzały.
u martwej Jaworskiej stwierdzono 2
rany postrałowe w lewej |;8troDie klatki
piersiowej. Jedna rana miiüia wlot na
7 cm ponad stawem łokciowym, kula
przebiła to lewe ramię wyszła ki lioji
pachwowej 1 następnie dopiero przebiła
pierś.
Starczewski miał 8 rany a tych dwie
na poziomie lewej brodawki piersiowej.
Kanały ran odległe od siebie o 2 mniej
więcej centymetry rozchodziły się i two­
rzyły z sobą kąt ostry. Było to bardzo
eiętkie uszkodzenie siała i Starczew­
skiego konającego odwieziono do Lubli­
na. Po drodze wracała mu chwilami
przytomność, poznał nawet felczera Zbi­
kowskiego, lecz znów wpadł w omdle­
nie i powtarzał wciąt Olu. za co?
Ocena biegłych.
Biegły dr. Kowalski oświadezył w
śledztwie, te kierinek i miejsce postrza­
łu w rękę wyklucza ■ Jaworskiej mot-
liwość samobójstwa.
Starczewski natomiast mógł oddać do
siebie błyskawicznie 8 str«ały. Starczew
ski do winy się nie przyznał i twierdził,
te strzelała Jaworska. Po pierwssym
strzale stracił przytomność i odzyskał
ją dopiere po drodze do szpitala.
Oskarżenie.
Wobec tego Urząd Prokuratorski przy
sądzie Okręgowym w Lublinie, oskartył
mieszkańca m. Liblina Wiktora Star­
czewskiego, lat 85, te 11 go czerwca
1926 r. w osadsie Garbów w mieszkanie
int. cukrowni Kazimierza Jaworskiego
zadał jege teulc Aleksandrze 2 rany w
cela pczbawienia jej tycia, które tó ra-
ny wywołały wylew krwi do klatki pier­
siowej i śmierć natychmiastową t. j. o
przestępstwo przewidziane w art. 403.
E. K.
Przeblei rozpnuy sadouej.
Na skutek oskartenia rozpoczęła się
dn. 4-go b. m. rozprawa w ekladsie Są­
du następijąsym; Przewodniczący; Vice-
Prezes Bokiawiez, sędziowie; Osschew-
ski i Bretezowski, sekretarz: Steinbrlch.
Oskarda prokurator Przybylski, w eka
rskterze pełnomocnika powoda cywilne
go występuje cdw. Rtttinger, ebronę
wnosi adw. Stoch.
Ku wyjaśnieniu zagadki.
Na początku rozprawy wyszedł na jaw
sensacyjny szczegół. Okazało się,
te do sprawy oie zostały załączone bli­
ska i płaszcz zabitej, które mogły mieć
ogromne znaczenie w sprawie, jako do­
wody rzeczowe, przedewszystkiem dla
stwierdzenia i wyglądu miejsca wloti i
wylotu kel,płaiicz zaś był porwany. Z
prośbą o dołączenio tych dowodów rze
ezowych do sprawy wystąpił powód cy­
wilny. Sąd zo względów procediral-
nych wniosek powództwa cywilnego
schylił.
Obrona zatądała karty przebiega eh«*
roby ze szpitcls, gdjt w toki leczenia
wyszło na jaw. te w ciele Starczew­
skiego jakoby tkwiła czwarta, niezaiwa-
tona z początku kula.
Zeznania świadków.
świadkowie badani na przewodzie są
dowym naogół powtarzali zeznania dane
w śledztwie, ujawniło się jednakte wie­
le nowych szczegółów, jak równiet i
dawne okoliezncAd uległy »ieeo zmianie.
Najciekawsze momenty rozprawy.
Najciekawsze momenty rozprawy, wo­
koło których akupiły się wysiłki obrony
i powództwa cywilnego, zmierzające do
wyświetlenia tej sprawy były: kwestja
kolejności strzałów, kamizelka Star
ezewsk.ego, połotenis zabitej i ranne-
go, wygląd rany ś. p. Jaworskiej,
oraz kwestja pochodzenia broni i ga
tanku nabojów. Chodziło o to, czy
ś. p. Jaworska oddała strzały do
Starczewakiego, jck twierdził obwinio­
ny, a następnie popełniła samobójstwo,
czy tek w myśl akta oskarżenia Star­
czewski zastrzelił ś, p Jaworską i to­
tem sam usiłował odebrać sobie życie.
Na korzyść aktu oskarżenia.
Za aktem oskarżenia przemawia wie­
le. Przedewszystkiem j&k w śledztwie
tak i na przewodzie sądoirym biegli
orzekli kategorycznie, że rany w rękę
ś p. Jaworska nie mogła sobie zadać
sama. Przypsszeaenie zatem samobój
stwa ze strony zmarłej rzeozoznawey
odrzucają.
Nietknięta kamizelka.
Ponadto kamizelka Starczewakiego nie
nosi na sobie ćladi strzałi, chociaż we
die zeznań świadków Żbikowskiego i in
nych oskarżony miał ją zapiętą przez
cały czas i tak go zu'ieziono. Koszula
pod kamizelką jeat silnie osmalona biis
kim strzałem. Aby dokładnie rzecz tą
zbadać polecono przed sądem Starczew
ikiemi rozebrać się i ibrać w tę wła
śnie kamizelkę. Ujrzano, że kamizelka
całkowicie zakrywa miejsca postrzału, a
mimo to pozostała nietknięta.
Kolejność strzałów.
Mniej pewnie przedatawiają się zez
uania co do kolejności i ilości strzałów
oddanych w dwi serjach.
Winę Starczewskiego popierają zez
nania, że lałyssano z początku 2 strzały,
a potem 8. Eu temu skłaniały się zez­
nania zwłaszcza Bogaty.
Czwartej kuli nie było.
W ciąga rozprawy biegli lekarze do
konali szczegółowej ekspertyzy ran Star­
czewskiego. W wyniku okazało się, że
nie ma powodi mniemać, że w ciele o*
skarżonego tkwi owa nadliczbowa ezwar-
ta kila, którą siponowała obrona.
Wobec wątpliwcści wyauciętyłk ' 7
ebronę, czy oskarżony po oddaaiaiil!? ■
szego strzału mógł oddać dwa lastti
ne, a potem jeszcze odrzucić rcwclit|.
Sąd zwrócił się do lekarzy bicgiyiW
medycynie sądowej o oplcję.
przyjęli, iż przy silnej woli s»»efc*S Z ?
mógł on mimo schoek’u nerwowego
dać do liebie 8 strzały i cdrziclć
'Aieli
|ÖWi
ko
ioni
ie i
wolwer
Defraudacja.
Na wniosek oskarżenia dołączca« i,
sprawy akta sądowe dotyczące
nego, 3 których wynika, iż Star**es,j
niezależnie cd sprawy o zabójstwo je|
w stanie oskar^'^nia o defraudację n
niekorzyść cukrowni Garbów. Nadsijd,
te ujawniły się wkrótce po zwcIbIsbI» j
CGkrowni w zwiąska z tern.
Wnioski obrony.
Obrooa wniosła o odroczenia rsłju. «j
wy, aby sprowadzić ekspertów lck*Mji|,tj
Warszawy i Krakowa dl* rozstrzygaj,l,ij
tyst
dzii
iele
lit
JJCZ
litni
eia schocka po strzale, oraz dla wczwtiii
świadka Warońskicgo w któregc tęhd
znajdował się rewoiw'^r iat. Jawcrskia
go i eksportów ruainiksray, cels» wj
uania opinji o broni i gilzach wyg^».
lonych.
Wnioski powództwa cywilnegi.
Powództwo cywilne zażądało oddacii
próbnych strzałów w obecncśei aądućli
naoczaego wjjaśflier.ił kwestji gilz wj
strzełonych.
Orzeczenie sądu
Sąd ipo naradzie zarządził prai»rirfl'
GO poniedziałks dn. 7 grudnia g. 9.31,
dla wezwania biegłych rusznikarzy pot. ■
Krzyżanowskiego, oraz mjr* Ramsftj'i.j
wezwania biegłego rasinikarz* Moraw
-1
skiego dla oddania dwa próbnych strzi |
łów w myśl wnioska powództwa, oraij
wezwania Warońskiego w charakteru
świadka. Gr.
M ej na somoiiit
Dalsi fundatorzy „Lubliniaka'^.
w odpowiedzi na wyzwanie Urzęćal
ków Kontroli Skarbowej Urzędnicy
Rachuby Wydziału IV. Izby Skar­
bowej i Oddziału Dyrekcji Pań­
stwowego Monopolu Spirytusowe­
go se swoimi Szefami np. Radcą Alek­
sandrem Gariickim i Delegatem Alek­
sandrem Ferańakim składują na sa­
molot siedemnaście złotych wzywa­
ją« równocześnie „Głos Lubelski* dc
uiszczenia pownej kwoty na ten sam cel
za spaczenie w JS6 828 przytoesonyek
nazffjgk (wzamian Garlicki — Garbieki,
Ferański — Ferclriski).
Korektor nasz, który ponosi całkowitt
winę za spaczenie wyżej wspomniauyek i
nazwisk, przyjmojo wyzwanie i składa]
zł. 1.
WARSZAWA.
Jędruś Skibiński z Warszawy, przyj-;
mając, wyzwanie Marusia Swidy składa
na samolot zł. 5 i równocześnie wyży­
wa na pojedynek Ciocię Zioz ę z Włers-
chowiak.
Agnieszka Woć, służąca, składa
l złoty i wyzywa wszystkie slnżą-
ce z całego Lublina.
Kółko Ziemianek Nadbystrzyc­
kich składa na „Lubiiniaka* zł. 15.
Na samolot „Lublioiak* składa judci
zł. H	
			

/CZAS_1491c_1925_II_nr335_0007.djvu

			At 38Ó
.äLOS LCBfiLäKI" 6 grudni« 19S« t.
Ze Świata mody.
..
it^)
N
K
2 początku sezonu można było są-
fii^i ''*® ujrzymy wcale
lostjumdw, a płaszcz zapanuje niepo-
^ jjlelnie. Największe zakłady krawłec-
u wystawiły znikomą ilość kostju*
Ljw, takich, ktdreby mogły zachęcić
i w ten sposób, tak dawniej ulu*
:|||ona forma odzieży, została komplet'
F«| lie zarzuconą. Dopiero teraz, z rozwo>
|c| yn życia towarzyskiego w mieście.
Ii tystępuje moda kostjumu, gdzienie'
(tl |dzia można ujrzeć bardzo ładne mo'
li fiele- Dla osób tęgich kostjum mniej
yę nadaje, ale figura młodociana i
i7czupła wygląda w nim nader korzy-
Istnie. Oglądając przeróżne modele po
ti pracowniach, trudno jest ustalić jakiś
stały typ kostjumu. Widujemy skromne,
siemal zdecydowanie sportowe, przy-
irane najwyżej futrem lub guziczkami,
«asem pojawiają się strojniejsze, któ'
ia-ife zwracają uwagę oryginalnem przy-
n
Kostjum zimowy.
braniem z futra, a istnieją także, na*
dające się specjalnie dla młodych pa«
nienek, przybrane haftem o oryginal­
nych deseniach. Te ostatnie są bar
dzo efektowne i ładne, o ile krój i
haftowane przybranie będą wykonane
bez zarzutu.
Jako przybranie futrzane, występują
pominąwszy futra szlachetne, które
stają się z każdym dniem droższe,
skórki i obramowania fantazyjne jako
to: zające w różnych odmianach, prę-
gowate gazele, amerykańskie opposum
we wszystkich odcieniach, naśladujące
wybornie wszelkie futra, tak, iż tylko
z bardzo bliska rozpoznać je można
jako imitację.
Materje używane na te kostjumy
wykazują wielką rozmaitość, są gładkie,
prążkowane, a także w drobną kratkę,
t. zw. parkietowe. Te ostatnie są naj­
modniejsze.
łj
::i
II
:«
VV4J
miA,
.t Ajmieszka z Bnsciiliiii ZEnBKlitiU
wdowa po b. obywatelu ziemskim Władysławie Zembrzuskim
opatrzona sw. Sakramentami, po krótkich cierpieniach zmarła w Lublinie, dnia 6-go
października 1925 roku, przeżywszy lat 77.
30x2—5384 BRACIA I KREWBl.
WadofflOidjospoiiiiKze.
C h m i e l .
upraw« ebmielD, która w ezaaaoh
przed woj ennyeh była jedną z gałęzi na­
szego rolnietwa więoej rozwiniętą, a no­
towania na jarmarku warszawskim prze
wyższały nieraz notowania zagraniozne,
została po wojnie prawie zupełnie za
nledbaną. Przyczyniło się do tego trudne
połoCenie rolników, którzy widząc mająt­
ki swe w grszaeh — musieli zacząć od
budowę ich od tego co najpilniejsze by­
ło, pokasowano wówczas wiele plantacji
chmielu, tem więcej, Ze trudno było
wówczas 1 o nawozy sztuczne i o
drut, i o słupy, lub tyki, bardzo drogie
wtedy. Dziś gdy chmiel zaczyna być
bardzo poszukiwany, 1 popłatny—chmle-
larstwo zaczyna pozyskiwać dawne swe
prawa w rolnictwie.
Zakładając nowe plantacja należy przy­
stępować do nich z należytą znajomoś­
cią rzeczy. Frzedewszystkiem chmiel
wymaga najlepszej gleby i starannej o-
piekl. Na «bmielniku powinna być prze­
prowadzona głęboka regulówka, przygo
towane wcześnie słupy, drut, tyki, urzą­
dzona suszarnia. A przedewszystkiem
postarać się wcześnie o zdrowe sadzon­
ki ze zdrowych chmielników. W przeciw­
nym razie odbije się to bardzo ujemnie
na urodzaju chmielu. Z przedwojennych
chmielników pozostało 10 proc. Tak by­
ło jeszcze w r. 1919. powoli doszliśmy
do 80 proc. Niedługo dojdziemy do 60
proc. Prawie cała produkcja idzie za
granicę (nasze browary b. mało kupują).
Ceny chmielu naszego od r. 1919 stale
wzrastają. Wzrasta też i jego zapotrze­
bowanie, pomimo nieuregulowanego je­
szcze zapotrzebowania światowego, nie­
regularnych na ogół stosunków ekono­
miczno-handlowych. Możemy więc od­
ważało brać się do roboty, i myśleć o
zaspokojeniu coraz większych zapotrze­
bowań.
Już teraz, kiedy brak towaru toruje
nam drogę, kiedy wywóz nasz w r.b. przed­
stawia wartość miljona dolarów, powin­
niśmy zabezpieczyć sobie zagraniczne
rynki zbytu, nawiązać tam stosunki han­
dlowe, i wchodzić w bezpośredni kon­
takt z odbiorcami, nie czekając na ich
pośredników. Powinien zainteresować się
tem rząd i społeczeństwo, należy stwo­
rzyć przy Tow. Bolniczem sekcję chmie-
laraką 1 to nie zwlekając, aby nas, i w
tem nie wyprzedzili sąsiedzl. F.
IWażną rolę grają tu kolory: bardzo
fliywany jest czerwonawo - bronzowy
należy go jednak odróżnić od dawniej
niodnego), matowo-zielony w rozmai­
tych odcieniach, wreszcie fiolet ale
•padający w brunatny.
Rycina nasza przedstawia kilka szy-
Wnych, a łatwych do skopjowania
"odęli.
Skromny a praktyczny, przytem bar-
«0 elegancki jest wzór środkowy,
orćj ibliżony do »princeski“, spód­
niczka rozszerzająca się u dołu za
Pomocą kontrafałdów, stanowią ten
‘Ostjum spacerowy, w kolorze matowo-
^'olonym. Na plecach tak często obec-
jjifi stosowane przybranie z guzików,
nolnierz, mankiety i wierzchnia część
"Ontrafałdów obszyte futerkiem zaję-
'nem, lub o ile chce się na to poś­
więcić niemodną jur .stułę“ i zarękawek
'siem.
Resztki futra dadzą się zużyć dosko-
|*le do przybrania ostatniego modelu,
'ostjum z .zibeliny* w kolorze bru-
nstno-fioletowym, ozdobiony sutym ha­
ftem z wełny, o kołnierzu oryginalnym
z przepięciem z materji. Nutrie, nutriety
lub biberetty znajdą tu wyborne za­
stosowanie. Swą, tak obecnie modną
linję osiąga ten kostjum również za-
pomocą bocznych kontrafałdów, które
rozkładają się kloszowo.
Paniom, lubiącym szykowne, proste
klasyczne kostjumy krawieckie, będzie
się niewątpliwie podobał wzór pierw­
szy. Da on się, — o ile jest dość ma-
terjalu, przerobić z zeszłorocznego,
gdyż w tym wypadku trzebaby jedynie
dodać klosze po bokach i listewkę z
guziczkami jako zapięcie. Niemodny
już kołnierz można zakryć szalowo
skrojonym kołnierzem z prągowatego
futerka, którem także ozdobimy man­
kiety i klosze. Gdyby na owe klosze
nie wystarczyło materjału, można po­
radzić sobie, wykonując klosz z futra.
Bardzo to będzie ładnie wyglądało,
wcale nie ciężko, ani przesadnie. Kom
binacje takie widuje się obecnie bar­
dzo często.
Z życia prowincll.
Po Tygodniu „Akademika“.
jorowie korporacji „Concordia”.
dniu 26 listopada r b. odbyła się
"foczystość nadania senjoratu p.p Ste
•no») Wolskiemj, Henrykowi Sucho
^^skiemu, Andrze|owi Modrzewskiemu,
^resławowi Skorupskiemu, którzy w
roku otrzymtli dyplomy na wy
prawnym Uniwersytetu Lubel
Wszyscy czterej seniorzy kor-
^rocjl są jednccześnie jej członkami-
*'°życielaml. Tego samego dnia ukon-
JfUowały się nowe władze korporacji
p. Grzegorz Winnicki, vice-pre
zes—-p. Otto Uhilg. sekretarz—p- Roman
Wilski, oldrrman—p. Kazimierz Kalicki,
przewodniczący wydziału sądowego—p.
Ludwik Chrystjans. Do korporacji przy
jęto p.p. Tadeusza Górnickiego, Stani
sława i Tadeusza Głuchowskich, Ste­
fana Szczepkowskiego i Jena Wyczył-
kowskiego.
OFIARY.
Na Salf Sierot.
— W dniu 20 września 19-'5 r. miałem scysję
z p. Kamawelsklmlze względu nato.że się zbyt
uniosłem w celu zadośćuczynienia p. Karna-
wałsklemu składam zł. 10 Stanisław Zaremba.
— J. Mizerski jako rekompensatę za nłezwró-
conq pamiątkową dubeltówkę składa zł. UO.
Żółkiewka.
,Tydsl6ń Akademika* przyjęto w ea-
lej Police ze azezerą życzliwością ł o
fiarnośeią. Komitety wojewódzkie i po­
wiatowe robiły co mogły, aby jedyna
impreza na Akademika, loterja fantowa
dała możliwie daże zyaki.
Jak inne powiaty tak również i po
wiat krainyatawski miał swój Komitet
Tygodnia Akademika i Komitet ten,
gdyby nie jeden kardynalny błąd, po
zostawiłby po sobie miłe wspomnienie
rzetelnej społecznej pracy. Błąd Korni-
teta krasnystawskiego jest grzechem
ciężkim, albowiem popełniono go wzglę
dem osoby powszechnie znanego dzia­
łacza narodowego, wielkiego patrjoty,
filantropa i oflarnika księdza prałata H.
Brzózy z Żółkiewki. Zacny Ten kapłan,
śpieszący wszędzie, gdzie należy ,na-
gich przyodziać, głodnych nakarmić,
chorych wspomóc, cierpiących pocieszyć*
dostał od Komitetu Tygpdnia Akade­
mika w Krasnymstawie 500 (pięćset)
biletów loteryjnych i dzięki swej ener
gji i poświęceniu rozsprzedał blisko 400.
Wygrane w Żółkiewce fanty miano
rdebrać w Krasnymstawie.
16 listopada po południa odbiera ks.
prałat Brzóz fonogram od Komitetu że
dziś t. j. 16 o godz. 5 ej po południa
zamyka się sprzedaż biletów, a o godz.
8 ej wydawanie fantów.
Żółkiewka oddalona od Krasnegosta
WH 25 kl T>. więc trudno, aby nawet po
otrzymaniu fonogramu dostać się końmi
do Komitetu po odbiór fantów na ozna
czoną godzinę. Jeżoli się weźmie pod
uwagę stan dróg w tym powiecie, i
fakt, że nawet sankami jedzie się 9 go­
dzin—to cóż dopiero podróżować kiedy
bsgna i bajory pokrywają całą przes­
trzeń—to należy podkreślić ^poświęce­
nie ks. prałata Brzózy,- który 16 listo­
pada o świcie wybrał się do Krasne-
gostawu, aby odebrać od Eomitets
przeszło 100 fantów, z rozsprsedsnych
biletów w Żółkiewce. Komitet Tygodnia
Akademika, powołując się na wysłany
w dniu 16 listopada fonogram, oświad­
czył że fantów wydać nie może, gdyż
już nie posiada, albowiem fanty dla
Żółkiewki w drodze licytacji zostiiy
rosprzedane.
Es. prałat Brzózy powrócił oczywiś­
cie do Żółkiewki i oświadczył to tym
wszystkim, którzy oczekiwali na fanty,
a wśród których zapanowało rozczaro­
wanie.
Jeżeli weźmiemy pod uwagą, że na­
wet w stolicy wydawanie fantów zosta­
ło przesunięte aż do 25 listopada r. b.
to Komitet krasaysUwski wyrządził ks.
prałatowi wielką krzywdę a i Akademi­
kowi poderwał moralny kredyt na przy­
szłość. albowiem Żółkiewka w r. 1926
napewno nie zechce po raz drugi być
.nabraną*.
Sądzić należy, że wyrządzona krzyw­
da zostanie naprawioną, gdyż jest jesz­
cze cias po temu, i tak uczynić trzeba
w imię dobra i powodzenia dalszych
imorez filautropijnych. G. L.
Nad świeża mogiła.
Specjalny komitet zajmuje sią uroczystościami pogrze-
boweml ś. p. Wład. Reymonta.
5.12 (Tel. wł). Zgon Władzsłcwa Reymonta wywołał w sto­
licy i w całym kraju głębokie I przygnębiające wrażenie. Wczoraj od samego
rana składano wdowie po zmarłym znakomitym pisarzu rozliczne kondolencje.
Imieniem Prezydenta Rzeczypospolitej przybył szef kancelarji cywilnej p. Lenc
i gen. Zaruski, z Rządu byli Ministrowie: Osiecki, Raczkiewicz i Kiernik. Na­
stępnie przybyli Marszałkowie Sejmu i Senatu, przedstawiciele dyplomacji, oraz
wielu reprezentantów świata literackiego.
Radca Konopka otrzymał od rządu polecenie porozumienia się z rodziną
co do szczegółów pogrzebu Udział Rządu w pogrzebie będzie miał ten sam
charakter, co udział w pogrzebie ś. p Żeromskiego. W południe odbyło się
zabalsamowanie zwłok, przyczem osobno zabalsamowano serce. Utworzył się
komitet specjalny, w skład którego «chodzą przedstawiciele Rządu, Sejmu i
Senatu, instytucji społecznych I literackich. Komitet zebrał się wieczorem w
Ministerstwie Oświaty dla omówienia szczegółów pogrzebu, który odbędzie się
w środę. Przemawiać będą nad mogiłą prócz przedstawicieli Rządu i ducho­
wieństwa, Leopold Staff i ńdam Grzymała-S
		

/CZAS_1491c_1925_II_nr335_0008.djvu

			8. .GŁOS LUBELSKI” 6 grtdai« m* t
>1 885.
Pncsultii I M Prmlen.
Konferencje i narady.
WARSZAWA. 5 12. (Tel. wł.). Wczoraj o godzitiie 10 rano powrócił do
Warszawy Premjer Skrzyński lia dworcu powitali Premjera licznie reprezento*
#ani przedstawiciele ciała dyplomatycznego, członkowie Rzqdu in corpore, gro­
no urzędników prezydjum Rady Ministrów z p. vice-mln. Studnickim na czele,
oraz wyżsi urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych z p. Kajetanem Moraw­
skim i vice-ministrem p. Bertonim na czele. O godz. 11 Premjer Skrzyński
przybył do Prezydjum Rady Ministrów, gdzie odbył półtoragodzinną konferencję
z Ministrem Skarbu p. Zdziechowskim. Przedmiotem rozmowy były aktualne
kwestje z dziedziny bilansów państwowych, oraz sprawa rxpos6 Ministra Skar­
bu, które wygłoszone będzie na posiedzeniu Sejmu we środę 9 b. m. Następ­
nie Premjer rozpoczął kolejno konferencje z poszczególnymi członkami gabine
tu. Między innemi miał dłufszą konferencję z Ministrem Spraw Wojskowych
gen. Żeligowskim i Ministrem Spraw Wewnętrznych p. Raczkiewiczem.
Po południu Premjer przybył do Sejmu i odbył dłuższą naradę z p. Mer
szalkiem Ratajem, poczem o godz. 7 m. 30 przyjęty byt w Belwederze przez
Prezydenta Rzeczypospolitej. W ciągu niedzieli Premjer będzie w delszym «cią
gu konferował z ministrami, a w poniedziałek odbędzie się posiedzenie Redy
Ministrów, na którem będą rozpatrywane depesze. Jakie nadeszły z Ameryki
od dyr. Młynarskiego i sprawa udzielenia mu dalszych pełnomocnictw na pro
wadzenie rokowań o pożyczkę.
NADESŁANE.
Żarówki
Lepszego światła chcesz?
PHILIPS“
fl<
bierz!
•®5I8-«38
P. SiffziiAskI O pottczte ngniilaiiej.
Rozmowy z przedstawicielami prasy.
WARSZAWA. 5.12. (Tel. wł}. Premjer p. Skrzyński we wszystkich rozmo­
wach z przedstawicielami prasy, w związku z pożyczką zagraniczną podkreśla
konieczność oszczędności i zrównoważenia budżetu. Polska, mów! Premjer,
musi wzbudfić z.ufanie świata, jeśli chte otrzymać pożyczkę, która w bardziej
decydujący sposób wpłynęłaby na dalsze losy naszego życia gospodarczego.
Nie znaczy to wszakże, abyśmy do tej pory nie mogli korzystać z takich, czy
innych większych lub mniejszych kredytów zagranicznych.
Pierwszym warunkiem tego zaufanie o którem mówię jest zrównoważony
i oszczędny budżet państwowy. Zasada ta musi być przeprowadzona przez
rząd na którego czele stoję. Rząd jaknkjrychiej zwróci się do Sajmu o prze
prowadzenie w tym kierunku uchwał. Gdyby Sejm nie poszedł po drodze pew­
nego i ścisłego współdziałania z rządem, to nie mógłbym brać nadal na siebie
odpowiedzialności.
Budżet państwowy musi być racjonalny, nie mośe absolutnie zawierać po-
zycyj iluzorycznych, nie może zawierać pozycyj dochodowych, których życie nie
mogłoby usprawiedl wić. Wszystko to, podkreśla p. Skrzyński z naciskiem,
musi zrozumieć i cała społeczeństwo. Wówczas wolni będziemy od psychozy
opanowującej nas zupełnie niesłusznie i niepotrzebnie.
O-----------
OMedźnozarzDty p. rudae] Zokrze-
skierowane przeciv kino „Za­
chęto'* no Dosledzenln Rody NIelskie]
w dolo 12.XI 19Z5 r.
Bank Polski przywraca dy*
Skonto weksli.
WARSZAWA. 512. (Teł wł.). Częś­
ciowo zawieszone przed paru dnlamj
głównych oddziałach Błnku Polskie­
go dyskonto zostanie wznowione cał­
kowicie w dniu 7 b. m.
llllilllllllliliillllllllllilll
Do N-ru dzisiejszego dołączamy
bezpłatny ilustrowany dodatek p. n.
„ILDSTROCJA GŁOSU LUBELSKIEGO”.
Jako kierownik kina ^.Zachęta* ezuję
się w obowiązku sprostować kilka pun
któw.
1) Właścicielem kina „Zachęta* je.st
nie tylko Narodowa Organizacja Kobiet,
żla takte Związek Stowarzyszeń Mło
dzieży Polskiej,
2) Kino „Zachęta* dotychesas płaci
podatek narówoi z ianeml t. j. 87V2^
nie zaś jak podaje Ziemia L'ibelaka 10^
8) Oo do waracków higjśnieżnych, po
mimo tradnego naszego położenia finan­
sowego, staramy aię o ciągłe slepszenia.
Uruchomiliśmy potrzebna wentylatory.
Sprzątanie 1 wietrzenie sali odbywa się
nietylko po 'zamknięcia kina lecz i sy
stemstyeznie pc katdjm seansie. Oima
lowujemy i odświeżamy salę wraz z
przedsionkiem co pewien czas. Kino na
Kze uczęszczano jest przowatnie przes
młodzież szkolną I rzemieślniczą o tem­
peramencie właściwym wiekowi, a więc
1 niezawsze poprawnem zachowaniu. O-
broną służyć nam może fakt, £e nietył-
ko w „nędznem* naszem kino bywa za
gwarne, lecz da się zaobserwować i w
innych instytucjach na wszystkich przed
stawieniach urządzanych dla młodzieży.
I na trfj drodze poczynione są odpowie­
dnie starania aby pp. policjanci i ze
straży ogniowej dopomagali do utrzyma
nia należytego porządku.
Co do wartości filmów podaję niżej
do ogólnej wiadomości tytaly obrazów
naukowo rozryköwych i narodowych wy­
świetlanych w rokn bieżącym szkolayią,
a mianowicie; „Bobinzon Kruzoe* trs^
serje, „Bin tiu tin*, „Czarne Sylwetki*
(wspaniały film z podróży wśród dżan
gli), „Oliver Twist* podłag powieści
Karola Dickens’a, „Ochrana Warszawy*,
„Trucizna Bilszewizmu“, „Przyjaciel li­
du* i wiele innych, z których żaden nit
tylko, że nie pokrył kosztów własnych,
lecz nawet nie dał na opłacenie sarae- ?
go filmu.
Wobec powyższego, aby mós od cza-
SB do czeau dać obraz o większej war­
tości — zmuszeni jesteśmy sprowadzał
też filmy amerykańskie o treści awao-
turniszej, któremi pokrywa aię deficyt
filmów naukowych i narodowych. Jed­
nakże wszystkie dotychczas wyświetla­
ne filmy awanturnicze — dozwolone bj;,
ły dla młodzieży (Głniara Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych) — i z pewnośjią
więcej korzyści wyniesie młodzież z kar­
kołomnych pościgów, walk i wypraw p»
krajach ludożerców i innych zakątkach
świata — niż z wałęsania się bezselo
wego po brukach Lublina.
Jako przykład biorę filmy awantarni-
cze z tycia amerykańskich oowboyi, bc-
hatorzy których zwykle odznaczają slą
prawym charakterem, odwagą i innemi
zaletami, i ci właśnie w obrazach wycho­
dzą zwycięsko, a złych spotyka zasłsżo
na kara.
Z powyższego wynika, że ezein wih
coj Bada Miejska w osobach p. radnej
Zakrzewskiej, p. Papiewski-») i vice pre
zesa p. Kubackiego będzie robić sprze­
ciwy, tem tradniej będzie osiągnąć wł»-
ściwy cel kina.
6882 Skróciński.
W NOWYM WYBORZE w cenach umiarkowanych oraz na za-^
mówienia wykonywa z własnych i powierzonych materjalów i5x4 stor
J. WYSOCKI — Lublin, ul. Kołłątaja Jka 2.
ZAKŁAD JUBILERSKI
A. KALICKIEGO w LUBLINIE
Krak.-Przedm. 6 (obok św. Ducha).
Stale posiada duży wybór rtPflRHTÓW KOŚCIELNYCH: kru­
cyfiksy, monstrancje, kielichy, puszki do komunikantów, ka­
dzielnice, trybularze, lichtarze, relikwiarze, pateny do chorych,
dzwonki harmonijne i kociołki do wody święconej oraz nakry­
cia stołowe, srebrne 1 plater. Przyjmuje też wszelkie PRZE­
RÓBKI ODNftWiaNlfl aparatów kościelnych. Dla nowo-budu-
Jących się kościołów dogodne warunki spłaty. — 40x2-4—5148
Wtzsilia kiiotSiji złtla, — Zegarki „Osega“ ad 39 zl. i in. fiu.
Dom Handlowy P. Dzwonkowski
iDliIin, Di. S-to DdsKo 10 I-o piętro
poleca po cenach konkurencyjnyohi
Zabawki dtieomue. Kalendarze scieune t««rmi
nowe, bisrowo, ksiątkowe, kieszonkowa 11, p. Ramy
I listwy w olbrzymim wyborze. Świece kcśeieine
I stołowe draz świeeeki choinkowe.
HURT RiasBi iranwaia ra*. DETAL.
MAGAZYN BŁAWATNY
JÓZEF KRAUIECK! 1 S-Ko
40x2-6108
Lobllo, Dl. RrohowshIe-PrzedinleScIe Nr. 46.
P O L E C A
W dużym wyborze firanki, kapy, obrusy, oraz
materjaly bławatue po cenach bardzo niskich.
BIURO TECHNICZNE LEŚNE 30x2—50 JO
A. i Ma NIEZABITOWSCY
ZAŁOŻONE W ROKU 1917, PRZENIESIONE ZOSTAŁO
Z ŁUCKA DO LUBLINA, ULICA KOŚCIUSZKI 4, PARTER.
•Iqre wykonywuja: urządzenia gospodarst leśnych, taksacje
wyszacowania drzewostanów, ekspertyzy i Inspekcje; prze­
prowadza regulacje służebności; udziela porad technicznych
prawnych; zastępuje strony u władz miejscowych i naczelnych.
D
t sprzedania kredens nowy
solidnej roboty. Cena bar-
I dzo niska. Wiadomość u sto-
i larza Lubartowska 39. 5406
Każdy wie
że najlepszą jest
( H O I I I
Z najstarszej w Polsce
założonej w roku 1816
firmy 90x1-5310
Fabryka Cykorjl
we Wtoclawku Sp. Akc.
tmioicie (iiizeiizie!
Iii
fssooi  1mh
potrzebny jest od zaraz zdoi-
• ny cukiernik i uczeń do
praktyki. Wiadomość w Cu­
kierni W Chmielewskiego Kra­
kowskie Przedm 8. 5380
OTCnogratji wyucza wszyst-
^ • Ł kich bezpłatnie, listo­
wnie: Instytut Stenograficzny,
Warszawa, Mokotowska -39.
5362
Z
dolna krawcowa poszukuje
s-ycia po domach. Adres:
Podwal 7 m. 8. M. S. 5393
iŁWWi
no jtttadke,
sprzedaż robót ręcznych
gotowych; serwety, poduszk,
laufry, drobiazgi I t. d. Ceny
Ceny przystępne. Robota wy-
k wintna. Sklep „Roboty Ręczne*
Szpitalna II
5395
rigólna wyprzedaż mebli po
U bardzo niskich cenach z po­
wodu likwidacji Magazynu. Wy­
przedaż będzie trwała do 24
grudnia. Magazyn Mebli Bole­
sława Karwana, Lublin, Kra­
kowskie 53. 5270
llanino sprzedam. Foksa'na 17
m. 8. 5391
S
przedam „Ford* z licznikiem
na chodzie. Biuro Sokólski
Kościuszki 3. 5364
T
rzy duże frontowe place
śródmieście Puław, do sprze­
dania zaraz. Adres: Apteka
Frentiera. 5399
Oklep do sprzedania w do-
^ brem punkcie z mieszka­
niem. Wiadomość w Adm.
5394
L 8 1018.
poszukuje pokoju z osobnym
• wejściem, niekrępującym,
umeblowany. W dobrym pun­
kcie. Cena do omówienia.
Zgłoszenia do Adm. „Głosu*
pod „Inżynier*.__________5390
P
okól z oddzielnem wejściem
dla inteligentnego mężczy­
zny. Namiestnikowska 35 m; 7.
5404
i@af8sl6Blo rszoiolli.
A
pteczne torebki firmowe od
3000 szt. poleca W. Świet­
lic kLArchidjakońsk^^
Majtanlej meble solidne, ele-
™ aanckiiganckie poieca: Zakład Sto­
larski Chodorowskiego, orai
przyjmuje wszelkie zamówieni*
w zakres stolarstwa wchodzące
Lublin, Żmigród Ni 8. 5403
P
isnini fortepiany nowe i u-
żywane. Lublin, Zamojskę
13 Jan Grzegorzewski. 540j
P
racownia bielizny i sukien
robota solidna, ceny niskie
M. Morawska. Począlkowska 5
m. 7. 5400_
przybłąkat się pies 24.XI r. •»-
• wyżeł ponter maści białe)
w kropki i łaty broniowe jest
do odebrania za zwrotem ko
sztów ul. Foksal ,22 m. 17 P
Rutski 5397
P
racownia wypychania ptaKó*
i zwierząt oraz wypraw*
skór. Lubartowska 29 Łuczak;
U
brania męskie, okrycia darń-
skie, kołdry watowe naj­
taniej wyniosą zamawiane w
firmie A. Czapski, Lublin Kra­
kowskie Przedm 36. Za dobre
wykonanie firma odpowiada.
lA|ypożyczaInla książek Kazi
" mierzą Kotlarskiego Kra­
kowskie Przedm. 58 czynna
cały dzień bez przerwy. Nat
większy wybór nowości.
5352
Z
gubltem św. przemysł. HI kat.
na handel zboża pod firma
Srul Lerman. Krasnystaw.
Kaslmfere Slosa. Dnk. ,Cil9f« Łłb«ltkl*g«)” — «L T, K«ściiMki Jśł 10. Za wyiawalatwa Jan