/KS_464688_I_L_0003.djvu

			PIESN NOWA
o CAŁEJ MĘCE PANA NASZEGO
.
JEm SKBTSmA
I o BOLEŚCIACH
MATKI BOSKIEJ N. MARYI P.
WARSZAWA.
Nakładem D.'LANGE, przy ulicy Długiej Jfs 557.
		

/KS_464688_I_L_0004.djvu

			,Pie<& o Męce Jezusa Chrystusa“ nie zawiera w sobie nic prze-
efWnego zasadohl Wiary Ś^tiętej.
di^^,4^ęĄerwca 18&1 r.
‘i k •*'[ -• ■ franpipzeli'IBrzeski
1'^ •&■ • .V f'i ' ' j, Kanonik. Proboszcz.
Cenzor dzieł relig. w j\rch. Waraz.
M 2618.
APPRÖBA-TÜR.
Varsovii die 13 (25) /unii 1S91 a.
Index Surrogates
Canonicus Metropolitauus
R. Pilochowski.
O/liOBPEHO.
r. Baptuaea, Iwh» 13 {25) öhh 18911,
CyjbH CypporaTi.
MHTpOnOJIHTajtbHMft KaHOHHKTi
Ko. P. ^HaoxoBCKifi.
L'-iffOSBOJIEHO I],EH3yP0K).
Bapniana, ÄBryoTa I-ro shh 1891 roja.
Drukiem A. Pajewskiego, Niecała A» 12, vr Warszawie.
		

/KS_464688_I_L_0005.djvu

			Witaj Matko uwielbiona — Żalem serdecznym zra­
niona — Gdy Symeon sprawied^wy — przepowiedział
miecz straszliwy. — O, Marya, o Marya jak wielką Twa
żałość była.
Tyś go zawsze w sercu miała — Tego miecza się
lękała — Wnet usłyszał Józef we śnie — By z dzieciąt­
kiem uciekł wcześnie. — O, Marya, o Marya, jak wiel­
ką Twa żałość była.
O, jak wielkiś smutek miała — Gdyś w śnie słowa
te słyszała: — Uchodź, Maryo, z synkiem skrycie, —
Herod chce mu odjąć życie. — O, Marya, o Marya, jak
wielką Twa żałość była.
— O, jakoż my ztąd pójdziemy — Gdy oboje dróg
nie wiemy — Przez puszcze, góry i lasy — Będą tara
strachy, niewczasy. — O Marya i t. d.
Przez to Twoje zasmucenie — Do Egiptu ucho­
dzenie — Któreś na tej drodze miała — Gdyś z Jezusem
uciekała. — O, Marya i t. d.
Wielka wtenczas żałość była — Gdyś Syna swego
straciła — W Jerozolimskim kościele — Wylałaś tam łez
tak wiele — O, Marya i t. d.
Jeszcześ większą boleść miała — Gdyś od Syna
usłyszała — Że się Mu już czas przybliża — Męka stra­
szna i śmierć z krzyża. — O, Marya i t. d.
O, jak wielkąś boleść miała — Gdyś się z Synem
rozłączała — Gdyście sobie dziękowali — Wspólnie
gorzkie łzy wylali. — O, Marya i t. d.
Tu w Twe serce miecz wepchnięty — Gdy oznajmił
Ci Jan święty — Że już syn Twój jest pojmany — I
		

/KS_464688_I_L_0006.djvu

			Judasza wydany. — O, Marya, o Marya, jak wielką Twa
źałos'ć była.
Jeśli żyw jest, nic nie wiemy, — Bo ku Tobie wraz
bieżemy — Jak Go w ręce swe dostali — W powrozy
Go skrępowali. — O, Marya i t. d,
Marya zaraz omdlała — Jak te słowa usłyszała —
Bo Jej serce przeraziły — Iż to o Jej Synu były. —
O, Marya, i t. d.
.Smutna Matko! w miasta bramy — Pójdźmy, tam
Go poszukamy” — „Pójdźmy, druhu najmilejszy—Ja­
nie, sługo najwierniejszy.” — O, Marya, i t. d.
„Niech oglądam Syna mego — Bym Go znalazła
żywego — Ach, najmilszy. Synu drogi — Pociesz Matkę
w trwodze srogiej.“ — O, Marya i t. d.
Gdy się ku bramie zbliżała — Straży miejskiej się
pytała; — Kto serca litościwego — Widziałeś ty syna
mego? — O, Marya, i t. d.
Wrotni jej odpowiedzieli — Jako natenczas wi­
dzieli: — Wiedli tu powiązanego — Toć podobno Syna
Twego. — O, Marya, i t. d.
„Tego to czasu nocnego — Gdzież mam szukać
Syna mego?” — Ach, pójdź. Matko, do Annasza — Tam
Jezus, pociecha nasza. — O, Marya, i t. d.
Gdy przyszła ku Annaszowi — Ku złośnemu ka­
płanowi — który pragnął śmierci Jego — Tego baranka
cichego. — O, Marya, i t. d.
Tam w podwórzu stać musiała — Syna krzywdy
słyszała — Jak Go tam policzkowali — Na twarz Jego
świętą plwali. — O, Marya, o Marya, jak wielka Twa
żałość była.
Annasz sądzić się obawia — Do Kajfasza Go od­
prawia — Wwiedli Go tam pobitego — Krwią
		

/KS_464688_I_L_0007.djvu

			szą zbroczonego. — O, Marya, o Marya, jak wielka Twa
żałość była.
Ty, Panno, gdyś Go ujrzała — O, jak wielkiś smu­
tek miała! — Padłaś na ziemię omdlała — Jako umarła
została. — O, Marya i t. d.
U Kajfasza Go sądzili — Fałszywe świadki sta­
wili — Nie znaleźli nic zdrożnego — Na Jezusa niewin­
nego. — O, Marya i t. d.
Rano się na sąd schodzili — Jezusa przyprowa­
dzili — Znędznionego, strapionego — Do siebie niepo­
dobnego, — O Marya i t. d.
Najgorszym złoczyńcą zwali — Policzki Mu zada­
wali — Nie było tam z nich żadnego — Coby nie bił
twarzy Jego. — O, Marya i t, d.
U Piłata nań skarżyli — Różne rzeczy przywo­
dzili — Piłat sądzić Go się wzbrania — Bo niewinność
w Nim odsłania. — O, Marya i t. d.
O, jak wielką boleść miała — Matka gdy Syna wi­
działa — Gdy był po mieście wodzony — Zbity, skłóty,
zakrwawiony. — O Marya i t. d.
Rzekł im: o cóż go skarżycie? — Nic zdrożnego
nie wnosicie — Nigdy nie uczynię tego — Bym potępił
niewinnego. — O, Marya i t. d.
Jeżeli was czem rozgniewał — Słowa przykre do
was miewał — Dam go wychłostać rózgami — Będzie­
cie tego świadkami. — O, Marya i t. d.
Piłat każe Go skrępować — Potem publicznie bi­
czować — Żydzi temu radzi byli — Że w swe ręce Go
schwycili. — O, Marya, o Marya, jak wielką Twa ża­
łość była!
O, jak wielkąś boleść miała — Matko, gdyś na to
patrzała — Gdy szaty z Niego zdzierali — Kaci rózgi
w ręce brali. — O. Marva it.
		

/KS_464688_I_L_0008.djvu

			Gdy do słupa przywiązano — Biczować Go zaczy­
nano — Wtenczas Ci się, Matko, zdało — Źe Twe,serce
zamierało. — O, Marya o, Marya, jak wielką Twa ża­
łość była.
Przyjaciele, co tam stali — Na to patrzeć Ginie
dali — Nie byłó nigdy takiego — Biczowania okrutnego.
— O, Marya i t. d.
Jezus straszliwie zraniony — Pobity i utrapiony —
Upadł pod słupem zemdlony — A cały był krwią zbro­
czony. — O, Marya i t. d.
A na większe pośmiewisko — I na większe ich
igrzysko— Ciernia, głogu przynieść dali — Koronę mu
zgotowali. — O, Marya i t. d.
„Ze się naszym królem robisz — W tę koronę się
ozdobisz” — Na głowę mu ją wtłoczyli — I tysiąc ran
uczynili. — O, Marya i t. d.
„Witaj żydów królu. Panie.” — Täkie słychań Nań
wołanie — „Żeś królować chciał nad nami — Witamy
Cię z honorami.” — O, Marya i t. d.
Potem przed Nim uklękali — Policzki Mu wyci­
nali — Bili go po głowie trzciną — Że stała się krwawą,
siną, — O, Marya i t. d.
Ciernie na wskroś Mu uszami — Wyniknęły i ocza­
mi — Inne w głowę się wpoiły — Trzy aż w mózgu Mu
utkwiły. — O, Marya i t. d.
Z głowy Jego krew wypływa Jakby z źródła wo­
da żywa — Trzy tysiące kropli było — Co się z głowy
wysączyło. — O, Marya i t. d.
Piłatowi znów Go słali — Ukrzyżować rozkazali —
Bo nie mieli na tem złości — Choć zranili Go do ko­
ści. — O, Marya i t.
		

/KS_464688_I_L_0009.djvu

			Stanął Jezus okrwawiony Patrzy Piłat nań zdu­
miony — Nie widział nigdy, takiego — Jak Jezusa zra­
nionego.— O, Marya o Marya, jak wielką Twa ża­
łość była.
Piłat Jezusa żałuje — I żydom Go okazuje — Ale
żydzi skamienieli — Patrzeć na Niego nie chcieli. —
O, Marya i t. d.
„Już się też nad Nim zlitujcie — Jego męki uża-
łujcie Choć co złego w Nim znajdziecie — Toć ten
człowiek brat wasz przecie. — O', Marya i t. d..
„Jakżeż karać bez przyczyny — Gdy nie mogę
uznać winy — Nie pragnijcie śmierci Jego — Bo zgubi­
cie niewinnego.” — O, Marya i t. d!
Żydzi na to nic nie dbali — Wszyscy głośno zawo­
łali: — „Ukrzyżuj nam człeka tego — Nie chcemy Go
mieć żywego” — O, Marya i t. d.
O, Matuchno nasza miła —Jakaż Twoja boleść by­
ła — Gdyś Syna swego ujrzała — Jakżeś Ty żywa zo­
stała,? — O, Marya i t. d.
Pytała się Magdaleny Jeźli to Jej Syn jedyny?—
A jak od niej: tak! słyszała — Padła na ziemię, omdla­
ła. — O, Marya i t. d.
Bo Go poznać nie zdołała -—Że najświętsza postać
cała — Tak się na Nim przemieniła — Swej piękności
się pozbyła! — O, Marya i t. d.
Żydzi „krzyżuj!” zawołali — Od Piłata wfęcz żą­
dali: — Niech Jezusa śmierć ogłasza — A wypuści Bara­
basza. — O, Marya i t. d._
Widząc Piłat, źe nic zgoła — U żydów zrobić nie
zdoła — Wziąwszy wódy, umył ręce A Jezusa pod­
dał męce. — O, Marya i t.
		

/KS_464688_I_L_0010.djvu

			„Nie chcę być winnym krwi Jego — Człowieka
tak niewinnego“ — Żydzi na to nic nie dbali — Krew
Jego na siebie brali. — O, Marya, o, IMarya, jak wielką
Twa żałość była!
Wielka radość u nich była — Gdy się ich wola
spełniła — Jak najprędzej się starali — Aby mu krzyż
gotowali. — O, Marya i t. d.
Jakąś wtenczas żałość miała — Matko, gdyś wy­
rok słyszała — że już Syn Twój ukochany — Na śmierć
krzyżową skazany! — O, Marya i t. d.
Więc się żydowie radują — I krzyż ciężki Mu go­
tują — Nieociosanej grubości — Piętnaście kroków dłu­
gości. — O, Marya i t. d.
Wtenczas Maryi pierś zbolała — Jakąż gorzkość
kosztowała! — Gdy ujrzała Syna swego — Z krzyżem
na ramionach Jego. — O, Marya i t. d.
Jezusa żydzi porwali — Katom w ręce Go oddali—
Z kijmi, z mieczmi z miasta gnają — Na Kalwarję po­
śpieszają. — O, Marya i t. d.
Srodze bili Go katowie — Wlekli okrutnie łotro-
wie — Upadł pod krzyżem zemdlony — A cały był po­
raniony. — O, Marya i t. d.
Panno! Syn Twój ukochany — Bardziej niż łotr
zawołany — Oddany w złych ludzi ręce — Spluty, zbi­
ty, w ciągłej męce. — O, Marya, o Marya! jak wielką
Twa żałość była.
Wielka rzesza ludzi była — Przed Matką Go za­
słoniła — Gdzieindziej Mu zabieżała — Tam się z Sy-
naczkiem spotkała. — O, Marya i t. d.
Znów Go poznać nie zdołała — Bo najświętsza po­
stać cała — Zmieniła się sinościami — Wielkiem
		

/KS_464688_I_L_0011.djvu

			ciem, policzkami. — O, Marya, o, Maryaj jak wielką
Twa żałość była.
Tu Twe serce miecz przeraził — Radości Twe
wszystkie skaził — Gdyś ujrzała zemdlonego — Zranio­
nego, skrwawionego. — O, Marya i t. d.
Tyś krzyż z Synem ponieść chciała — Lecz ci rze­
sza dojść nie dała — Bo cię kaci odpychali — Nową
boleść zadawali. — O, Marya, o Marya! jak wielką Twa
żałość była.
Żydzi zdjęci byli trwogą — Że im umrzeć może
drogą — Zmusili Cyreneusza — Aby niósł krzyż za Je­
zusa. — O, Marya i t. d.
Wielki zastęp był niewierriych Ale brakło mi­
łosiernych — Nikt Go z nich nie pożałował — W stra­
sznej męce nie ratował — O, Marya, o Marya, jak wiel­
ką Twa żałość była.
Tylko Weronika święta — Litością i żalem zdję­
ta — Do Jezusa się dostała — Chustką twarz Mu obcie-
rała. — O, Marya i t. d.
Na tej chustce się odbiła— Twarz, tak, jak naten­
czas była — Poraniona, zakrwawiona — A przez żydów
zeszpecona. — O, Marya, o Marya, jak wielką Twa ża­
łość była.
I niewiasty zapłakały — Które Jezusa spotkały —
Rzekł: nie płaczcie, jam bez winy — Płaczcie na się
i swe syny — O, Marya i t. d.
Bo dni -takich doczekacie — W które z płaczem
zawołacie: — Przykryjcie nas góry, bory — Bo Bóg
idzie karać skory. — O, Marya, o Marya, jak wielką Twa
żałość była.
Gdy Go wpół góry przygnali —: A odpocząć Mu
nie dali — Ciężko pada w krwawej drodze — Twarz
o kamień rani srodze. — O, Marya i t.
		

/KS_464688_I_L_0012.djvu

			Tam za włosy Go dźwigali — Bili, kopali, targali—
Żeby powstał w krwawym pocie — I już stanął na Gol­
gocie.O, Marya o Marya, jak wielką Twa żałość
była.' ■
Ty, matko, gdyś to w'idziała — Ö, jak wielkąś bo­
leść miała — Gdy Mu odpocząć nie dali — By szedł
w górę, popychali. — O, Marya i t. d.
Tam go ze szat obnażają — Ciało z sżatami zdzie­
rają — Jakaż boleść Cię przeszyła — Gdyś go nagim
obaczyła. — O, Marya i t. d.
Także, gdy Go napawali — Octu z żółcią namię-
szali — A to na większe pastwienie — I na męki przy­
czynienie. — O, Marya i t. d.
Katowie go pochwycają — I do krzyża przygnia­
tają — Prawą rękę wytężyli — Wielkim gwoździem ją
przybili. — O, Marya i t. d,
A te gwoździe tępe były —- By nie zaraz dłoń
przeszyłjf^ — Kat wielokroć młotem bije — Nim gwóźdź
tępy dłoń przebije. — O, Marya i t. d.
Lewą rękę dociągali — Powróz u niej uwiązali —
Wyciągnęli stawy, kości — Żadnej nie mając litości. —
O, Marya i t. d.
Nogi na krzyż pokładają — Wielkim gwoździem
przebijają — Matko, gdyś młoty słyszała — O, jak wiel­
kąś boleść miała. — O, Marya i t. d.
Gwoździe ręce przebijały — Twoje serce rozdzie­
rały — Bo Jezusa te katusze — Przeraziły Twoją du­
szę. — O, Marya, o Marya, jak wielką Twa żałość była.
Gdy Jezus cierpiał niezmiernie — Jeszcze wołał
miłosiernie: — Wejrzyj, Ojcze, na me rany — Odpuść,
bo to lud zbłąkany. O, Marya, o Marya, jak wielką
Twa żałość
		

/KS_464688_I_L_0013.djvu

			Potem, jak si^ naradzili — By Go z krzyżem po­
stawili — Jak Go trochę podwyżśzyTf To Go nazad
opuścili. — O, Marya, o Märya, jak wielką Twa ża­
łość była.
Jak Go z 'krzyżem póśtawiond — Nagle do skały
spuszczono — Ciało jego się wstrząsnęło' — Krwią Naj­
świętszą się zbroczyło. — O, Marya, o Marya, jak wiel­
ką Twa żałość była.
Bo pajświętsze Jegó ciało —W stawach, w rękach
się porwało — Krew jak z źródeł się polała- — Z rąk,
z nóg, z głowy, z Jego ciała — O, Marya i t. d.
Tu Matka nagle zdrętwiała — Syha na krzyżu uj­
rzała — Od ziemi podniesionego — Całego krwią obla­
nego. — O, Marya, o Marya, jak wielką Twa żałość była.
Twe znów serce iiriecz przeraził — Radości Twe
Wszystkie skaził — Padłaś na ziemię omdlała — Boś
najsrożej tu cierpiała. — O, Marya i t. d.
Potem się k’Niemuś rzuciła — Abyś bliżej krzyża
była — Bo tam mnóstwo luda było — Co na mękę tę
patrzyło. — O, Marya i t. d.
A gdyś przyszła ku krzyżowi — Ku najmilszemu
Synowi — W dole Jego krew widziała — Co z tego cia­
ła spływała. — O, Marya i t. d.
Gdy Jezusa katowali — Naśmiewali, urągali —
Gdyś Ty, Matko, to słyszała — Nowąś boleść w sercu
miała. — O, Marya i t. d.
Jezus, gdy już kona prawie — Jeszcze z krzyża
wzdycha łzawię — A to za wszystkich grzeszników —
I za swoich krzyżdwników — O, Marya i t. d.
Aby sroga męka Pana — I wszystka zeń krew wy­
lana — Wszystkim była na zbawienie •— I nie poszła
w zatracenie. — O, Marya i t. d.
		

/KS_464688_I_L_0014.djvu

			Marya pod krzyżem stała — Z płaczem do Syna
wołała: — Przemów do mnie, Synu drogi — Bo w mem
sercu ból tak srogi. — O, Marya, o Marya, jak wielką
Twa żałość była!
Spojrzał ku Matce kochanej — Chociaż wzrok
miał krwią oblany — Przecież słowa k’Niej wymawia —
I w smutku Jej nie zostawia. — O, Marya i t. d,
„Przystąp, Matko, bliżej krzyża — Bo godzina już
się zbliża — Dobranoc Ci, Matko droga! — Już odcho­
dzę ztąd do Boga. — O, Marya, o Marya, jak wielką
Twa żałość była,
„Ot, tego ucznia miłego — Weżmij za syna swoje­
go — Oto, Janie, Matkę moją — Przyjmij pod opiekę
swoją. — O, Marya i t. d.
„Jużci wszystko tak się stało — Jak proroctwo po­
wiedziało — Boże Ojcze, w ręce Twoje — Oddaję Ci
duszę moję.” — O, Marya i t. d.
Potem schyla na bok skronie — I oddaje Ducha
w dłonie — Swego Ojca Niebieskiego — Dla zbawienia
człowieczego. — O, Marya i t. d.
Matuchna gdy zrozumiała — Że Syna już postra­
dała — To zadrżały Jej wnętrzności — Z wielkich smut­
ków i boleści. — O, Marya i t. d.
Bo tak wielką boleść miała — Że jakby umarła
stała — Gdyż widziała Syna swego — Na krzyżu już
umarłego. — O, Marya i t. d.
Tu już, wszystkie Jej radości — Odmieniły się
w gorzkości — I serce Jej poranione — Ostrym mie­
czem przebodzone. — O, Marya i t. d.
Jeszcze kaci Mu blużnili — I szatą się podzielili—
O, Matko, gdyś to widziała — Jakżeś srodze znów cier­
piała! — O, Marya, o Marya, jak wielką Twa żałość
		

/KS_464688_I_L_0015.djvu

			Gdy się do miasta wrócili — I Jezusa opuścili —
Tyś, Matko, przy Nim została — Zkrwawiony’s krzyż
całowała — O, Marya, o Marya, jak wielką Twa ża­
łość była.
Jakże wielce Tyś pragnęła — Żebyś ciało z krzyża
zdjęła — Żadnych sposobów nie było — A słońce już
zachodziło. — O, Marya i t, d.
Aż tu z Boskiej Opatrzności — Z niewymownej
uczynności — Józef, Nikodem się zbliża — Aby ciało
zdjęli z krzyża. — O, Marya i t. d.
O, jakoś się radowała — Gdyś ich, przechodząc
ujrzała — Byli to święci mężowie — Twojego Syna ucz­
niowie, — O, Marya i t. d.
A jak się już przybliżyli — Wraz Matuchnę po­
zdrowili — Także gorzko z Nią płakali — Bo Jezusa
miłowali, — O, Marya i t. d.
Potem razem się porają — Gwoździe z ciała wy­
ciągają — Ciało lekko ułożyli — Tę usługę uczynili. —
O, Marya i t. d.
.„Podajcie mi ciało Jego — Na łono, choć już zmar­
łego“ — Na łono Matce złożyli — Wszyscy się k’Niemu
rzucili. — O, Marya i t. d.
Jan święty pierś Mu całuje — Magdalena lamen­
tuje — Józef i Nikodem stali — Ręce i nogi trzymali. —
O, Marya i t. d.
Siedem mieczów Cię raziły — Twoje serce wskroś
przebiły — A Twojego Syna ciało — Zdrowej cząstecz­
ki nie miało. — O, Marya i t. d.
Matko! jakże lamentujesz — Gdy ciało Syna pia­
stujesz! — O, jakżeś nad Nim wzdychała — krwawemi
łzami płakała. — O, Ma^a i t.
		

/KS_464688_I_L_0016.djvu

			Widziałaś, jak ręce,, nogi — Gwóźdź na wskroś
przeraził srogi — Włócznia bok Mu otworzyła — To aż
dziwno, jąkprś żyła! — O, Marya, o Marya, jak wielka
Twa żałość była.
W głowie dziury porobione — Oczu nie znać, za-
puchnione — Cała jedna rana była — Którą ludzka
złość zrobiła. — O, Marya i t. d.
Józef, Nikodem mówili — Panny Maryi prosili —
Aby ciało sporządzili — Iw grobie je położyli. ~ O, Ma­
rya i t. d.
Matuchna im odmawiała — Ciała jeszcze wziąść
nie dała: — „Ach, jeszcze mi Go nie bierzcie — Raczej
rnię z Nim w grób zanieście.“ — O, Marya, o Marya,
jak wielką Twa żałość była.
Rzekł Jan Święty: „Matko miła! — Ach! gdybyś
już przy nas była — Boć się skończył dzionek biały —
Nocne ciemności nastały.“ — O, Marya i t. d.
Na prośby Jana świętego — Oddała już Syna swe­
go — By go maścią namazali — W prześcieradło okry­
wali. — O, Marya i t. d.
Jak ciało tak sporządzili — I obmyli, namaścili —
Nieśli je ku pochowaniu — Przy obfitem łez. wylaniu. —
O, Marya i t, d.
Do grobu Je przyłożono — I kamieniem przywa­
lono — Wszyscy nad grobem płakali — Co Jezusa miło­
wali. — O, Marya, o Marya, jak wielką Twa żałość była.
Przez te smutki i boleści — O, Matko pełna miło­
ści — Proś za nami Syna swego — Zjednaj nam łaskę
u Niego — O, Marya i t. d.
O, najsłodsza, ukochana — Tyś jest, Matko, uwiel­
biana — Nie opuszczaj nas w potrzebie — którzy woła­
my do Ciebie. — O, Marya i t.
		

/KS_464688_I_L_0017.djvu

			Weź nas wszystkich pod obronę — A trzymaj że
grzesznych stronę — Którzy do Ciebie wołają — Twej
pomocy wyglądają. — O, Marya, o Marya, jak wielką
Twa żałość była!
A gdy będziem już przy zgonie — Z Synem stań
po naszej stronie — Uproś laskę ostateczną — A po
śmierci chwałę wieczną. — O, Marya i t. d.
Jezu! nasz najsłodszy Panie! — Racz przyjąć nasze
wołanie — Ach! do serca łaskawego — Przyjmij czło­
wieka każdego. — O, Marya i t. d.
		

/KS_464688_I_L_0018.djvu

			VWleka